Ostatni Jagiellon na polskim tronie miał dwie pasje: kobiety i wiedzę tajemną. I skutecznie je łączył. Czy Zygmunt August faktycznie uprawiał okultyzm?
Zygmunt August brał udział w seansach spirytystycznych, na których próbował przywoływać ducha zmarłej żony. Jego dwór odwiedzali najróżniejsi szarlatani i czarnoksiężnicy – z mistrzem Twardowskim na czele. Czy polski król rzeczywiście był okultystą i wielbił szatana? Jego biografia wprost na to nie wskazuje, ale z całą pewnością lubił sięgać po praktyki zakazane i piętnowane przez Kościół katolicki…
Erotoman na tronie
Zygmunt August to postać niezwykle barwna. Władca całe życie zmagał się z problemami sercowymi. Choć nie brakowało mu kobiet, bezskutecznie próbował spłodzić potomka. Ponoć jego liczne romanse wynikały nie tylko z dużego temperamentu seksualnego, ale i z chęci udowodnienia światu, że nie jest bezpłodny. Nieszczęście na tym polu zbiegało się z nieszczęściem w miłości. Pierwszą jego małżonką została Elżbieta Habsburżanka, córka Ferdynanda Habsburga, królewna czeska i węgierska. W momencie zaręczyn przyszła królowa miała 7 lat.
Związek przypieczętowano w 1543 roku. Elżbieta miała 17 lat, Zygmunt – 23. Małżeństwo okazało się niewypałem. Zygmunt traktował żonę oschle, z dużym dystansem. Być może odstręczała go ciężka choroba Habsburżanki – epilepsja. Na dodatek na synową krzywo patrzyła królowa Bona Sforza.
Zygmunt, którego niektórzy historycy wprost nazywają erotomanem, wdawał się w liczne romanse. Ponoć w tej sprawie mieli interweniować nawet dyplomaci austriaccy, domagając się poprawy relacji małżeńskich z Habsburżanką. Związku nie udało się jednak uratować. 11 czerwca 1545 roku Elżbieta miała 11 ataków epilepsji w ciągu 10 godzin. Zmarła 4 dni później, nie pozostawiając królowi potomka.
Królewska femme fatale
Wtedy do królewskiej biografii wkroczyła kobieta, która wywarła największy wpływ na władcę. Barbara Radziwiłłówna – ponoć seksowna i rozwiązła – została drugą żoną Zygmunta. Zanim doszło do głośnego małżeństwa, król jeszcze jako mąż Elżbiety Austriaczki romansował z Barbarą – wówczas wdową. Gdy królowa zmarła, władca mógł wreszcie ożenić się z kobietą, którą darzył prawdziwą namiętnością. Pobrał się z Radziwiłłówną po cichu, bez rozgłosu i wiedzy rodziców, a także niechętnej nowej wybrance szlachty.
Gdy małżeństwo wyszło na jaw, wybuchł obyczajowy skandal. Związek traktowano jako mezalians. Samą Barbarę publicznie oskarżano o nimfomanię i przypisywano jej długą listę kochanków. Na tym nie koniec. W kuluarach krążyły także opowieści o matce Barbary – również rozwiązłej, na dodatek wtajemniczonej w magiczne arkana. Miała być po prostu wiedźmą. Podobno mamusia czarami zapewniła córce względy króla, a i Barbara z tej wiedzy nie raz korzystała. Według jej brata stryjecznego, Mikołaja Czarnego Radziwiłła: „oddawała się diabelskim praktykom z potrzeby i przyrodzenia”.
Czy tak było w istocie? Tego nie wiemy, ale wiara w moc magii, uroków i zaklęć była wówczas powszechna. Urągające tzw. publicznej moralności kobiety łatwo było więc oskarżyć o sięganie po szatańskie sztuczki.
Czytaj też: Jak bardzo rozpustni byli Radziwiłłowie?
Poroniona nadzieja
Planowana koronacja Barbary wywołała wielkie poruszenie. Sejmiki szlacheckie jeden po drugim odmawiały wysyłania posłów na Sejm. Grożono władcy rokoszem. Ostatecznie mimo gromów ciskanych na niespełna 30-letnią małżonkę Zygmunt zdołał przeforsować jej koronację. Radziwiłłówna została królową Polski 7 grudnia 1550 roku. Pół roku później zmarła. Przypuszcza się, że miała raka szyjki macicy. Ponoć każdego dnia przy łóżku ciężko chorej żony przesiadywał król.
Dwa lata po śmierci Barbary Zygmunt ożenił się ponownie – również z przyczyn politycznych i znów z kobietą z rodu Habsburgów, na dodatek z siostrą pogardzanej Elżbiety. Katarzyna Habsburżanka nie przypadła jednak do gustu władcy. Wtrącała się w politykę, czym irytowała Zygmunta, poza tym okazało się, że podobnie jak siostra jest ciężko chora. Przypuszczano że i ona cierpiała na epilepsję. Król traktował ją oschle, unikał kontaktu.
Wszystko to na krótko się zmieniło, gdy pojawiły się informacje, że Katarzyna jest w ciąży. Dla Zygmunta była to świetna wiadomość. Problem w tym, że dziecko nigdy się nie narodziło. Najprawdopodobniej Habsburżanka, bojąc się zawiedzionych nadziei władcy, upozorowała ciążę albo też poroniła… Ponoć sam Zygmunt August przekonywał zauszników, że choć nigdy nie było między nimi „chemii”, to starał się wypełniać swoje małżeńskie obowiązki. Miał być przekonany, że żona zamierzała podrzucić mu obce dziecko. Ostatecznie królewskie małżeństwo na lata zerwało ze sobą kontakt. 14 lat po ślubie Katarzyna wyjechała z Polski. Zygmunt starał się nawet o rozwód (musiał uzyskać akceptację papiestwa), ale go nie dostał.
Czarna magia i spirytyzm
Czy rzeczywiście ambitna Katarzyna była tak złą „partią”? Pewne jest, że po śmierci Barbary Radziwiłłówny królewskie serce ciągle biło tylko dla niej. Władca imał się różnych sztuczek, by odzyskać ukochaną – także tych magicznych. Zygmunt miał osobistego astrologa (nie było to niczym dziwnym w tamtych czasach). Poza tym na jego dworze świetnie czuli się najróżniejsi szarlatani i magowie.
Właśnie w tym okresie w otoczeniu władcy miał pojawić się rozsławiony wieki później przez Adama Mickiewicza mistrz Jan Twardowski. Według historyka Romana Bugaja Twardowski w rzeczywistości był Niemcem, a jego oryginalne nazwisko brzmiało Lorenz Dhur. Łacińska wersja to Durentius, czyli „twardy”. Stąd zapewne wzięło się spolszczenie nazwiska. To on miał zorganizować dla władcy pokaz spirytystyczny, na którym przywołano ducha zmarłej Barbary. Stało się to kilkanaście lat po jej śmierci, prawdopodobnie na zamku w Warszawie. Pierwszą relację na ten temat zawdzięczamy Joachimowi Posselowi, nadwornemu medykowi i dziejopisowi Zygmunta III Wazy. W dziele „Historia Poloniae. Compendium historiae Posselianae” opisał moment, gdy przed oczami Zygmunta Augusta stanęła przywołana z zaświatów Barbara:
Znaleziono człowieka o nazwisku Twardowski, który zapewniał, że niezawodnie ukaże królowi Barbarę przechodzącą. Król daje wiarę obietnicom i z największym upragnieniem wygląda naznaczonego dnia. Twardowski uprosił króla, by z krzesła, na którym siedzi, nie ruszał się, zachowując milczenie, gdyby inaczej postąpił, byłoby narażone na niebezpieczeństwo jego życie i dusza. Przy ukazaniu się mary było widać smutną, żałobną i jakby niesłychaną tragedię. Mało brakło, a króla nie można by zatrzymać i rzuciłby się na jej łono i zapragnąłby słodkich uścisków, gdyby Twardowski króla nie odciągnął i zatrzymał na krześle, aż mara zniknęła.
Czytaj też: Zygmunt August i Barbara Radziwiłłówna. Jak naprawdę król traktował swoją „ukochaną”?
Lustro Twardowskiego
Czarodziej wykorzystał popularną wówczas wśród specjalistów od zaświatów metodę katoptromancji, czyli wróżenia z lustra. Co ciekawe, ów tajemniczy, magiczny artefakt, w którym król ujrzał małżonkę, podobno zachował się do dziś. Tzw. lustro Twardowskiego – tajemnicza, obita w czarne ramy płaszczyzna z białego metalu (rzekomo stopu złota i srebra) – przechowywane jest w zakrystii kościoła parafialnego w Węgrowie na Mazowszu.
Król, który specjalnie na okoliczność przywołania ducha ukochanej, pościł przez kilka dni, rzeczywiście zobaczył kobiecą postać, na dodatek podobną do Barbary. Zdaniem niektórych historyków ujrzał jednak tylko to, co chciał mu pokazać mistrz sztuk magicznych. Twardowski pouczył Zygmunta, by ten pod żadnym pozorem się nie obracał i nie ruszał, tylko patrzył w lustro, kiedy za jego plecami przejdzie wywołany z zaświatów duch. Inaczej jego dusza będzie zgubiona…
Według historyka Romana Bugaja władca został oszukany. Żadnego ducha nie było, a w rolę Radziwiłłówny wcieliła się młodziutka krakowianka i późniejsza królewska nałożnica, niejaka Barbara Giżanka, ponoć bardzo podobna do zmarłej królowej. Wszystko miał zorganizować podkomorzy krakowski i zausznik królewski Mikołaj Mniszech. Sam miał romans z Giżanką, a że chciał mieć dostęp do królewskiej głowy, wpadł na pomysł, by zadziałać na psychikę władcy poprzez alkowę i czarną magię.
Ponieważ Zygmunt August uwielbiał otaczać się magami, wróżbitami i astrologiami, czarodziejami i czarownicami, bez mrugnięcia okiem „kupił” mistyfikację. Ponoć – serce nie sługa – chciał się obrócić, by ujrzeć zjawę ukochanej żony, ale wtedy któryś z wtajemniczonych dworzan strącił świecę. Zapanowała ciemność, a Giżanka przepadła w królewskich komnatach. Nie na długo zresztą. Wkrótce „odnalazła się” w królewskiej alkowie… Schadzki organizował im Mniszech. W kuluarach roiło się od plotek, że podstarzały lowelas Zygmunt w trakcie romansu z 20-letnią Giżanką był systematycznie podtruwany najróżniejszymi afrodyzjakami.
Rzym na Podlasiu
Epilog tej historii jest chyba nawet ciekawszy niż magiczny seans. Otóż niejaki Dhur (Durentius) – Twardowski po przeprowadzeniu mistyfikacji stał się niewygodny dla królewskiego otoczenia. W końcu znał wstydliwą tajemnicę. Był solą w oku szczególnie dla Mikołaja i całego rodu Mniszchów, pragnących mieć wpływ na władcę. Jakiś czas później Twardowski musiał więc uciekać z królewskiego dworu. Historycy uważają, że został zamordowany na Podlasiu, w okolicach wsi Mystki-Rzym, 3 km od miasta Wysokie Mazowieckie.
Co ciekawe, wśród miejscowej ludności do czasów współczesnych znane było podanie (spisał je w 1933 roku Stanisław Dworakowski), jakoby to właśnie na skraju tej wsi istniała swego czasu karczma „Rzym” i to z niej został porwany do piekła czarnoksiężnik Twardowski – za to, że oddał duszę diabłu. Dziś historycy odsiewają wątki legendarne. Natomiast zbieżność nazwy wsi i rzekomej karczmy sugeruje, że to właśnie tu Mniszchowie pozbyli się niewygodnego maga. Choć raczej nie za pomocą diabłów i zaklęć, a skrytobójców i noży…
Królewska nałożnica Giżanka – łudząco podobna do zmarłej Radziwiłłówny – miała natomiast urodzić Zygmuntowi córkę. Niewykluczone jednak, że jej faktycznym ojcem był Mikołaj Mniszech. W każdym razie król zadbał o kochankę. Zagwarantował jej stabilne życie, obsypał złotem i urządził pałac w Bronowie. Sam Zygmunt August zmarł w wieku 52 lat, nie spełniając swoich marzeń. Magia i zaklęcia nie przywołały do życia zmarłej Barbary. Nie udało mu się też spłodzić męskiego potomka. Tym samym wraz z jego śmiercią zakończyło się panowanie dynastii Jagiellonów w Polsce. Kraj wszedł w niestabilny okres wolnej elekcji, stopniowej anarchizacji szlachty i wielu wojen, co ostatecznie z czasem doprowadziło do jego upadku.
Bibliografia:
- Roman Bugaj, Nauki tajemne w dawnej Polsce – MISTRZ TWARDOWSKI, Wrocław: Wydawnictwo Ossolińskich, 1986.
- Józef Ignacy Kraszewski, Mistrz Twardowski. Powieść z podań gminnych, Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1987.
- Stanisław Szenic, Królewskie kariery warszawianek, Warszawa: Iskry, 1959.
- Zygmunt Wdowiszewski, Genealogia Jagiellonów i Domu Wazów w Polsce, Kraków: Wydawnictwo Avalon, 2005.
- Marek Wrede, Mistrz Twardowski i wywołanie ducha Barbary Radziwiłłówny, Warszawa: Wydawnictwo Zamek Królewski w Warszawie, 1993.
KOMENTARZE (1)
Like a „Black Magic„ from Slayer?!
Real Life