Dla wielu Rosjan do dziś jest ukochanym przywódcą. Dla innych narodów - krwawym katem, choć był czas, gdy Zachód szukał w nim sprzymierzeńca. Dużo już napisano o życiu i zbrodniach "czerwonego cara". Nadal nie poznaliśmy jednak wszystkich sekretów Stalina.
Choć jako kilkulatek wiele razy uniknął śmierci, jego dzieciństwo było szczęśliwe. Propaganda głosiła, że kochał dzieci. Może nawet za bardzo… Jednak nie powstrzymało go to przed wysyłaniem najmłodszych do łagrów.
Dorosły Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili doszedł na sam szczyt dzięki kłamstwu, doprowadził do śmierci milionów, aż w końcu sam stał się swoją ostatnią ofiarą. Poznaj zaskakujące fakty z życia radzieckiego dyktatora.
Wszystkie pozycje w zestawieniu zostały oparte na naszych artykułach.
Czy wiedziałeś, że…
10. …jeszcze jako dziecko Stalin wiele razy cudem uniknął śmierci?
Jeśli o kotach mówi się, że mają dziewięć żyć, to co powiedzieć o Stalinie? Pierwszy raz wymknął się spod kosy ponurego żniwiarza, gdy był zaledwie niemowlęciem. Nie wiemy, na co dokładnie chorował, ale rodzice bali się, że podzieli los dwóch starszych braci, którzy zmarli przed ukończeniem pierwszego roku.
Jako kilkulatek przeszedł ospę, malarię, przeżył wypadek, który skończył się atrofią mięśni lewej ręki. W wieku dwunastu lat wpadł pod pędzący powóz, a niedługo później ciężko zachorował na zapalenie płuc.
Patrząc na realia ówczesnej opieki medycznej, na jaką mógł liczyć młody Gruzin, trzeba stwierdzić: to, że dożył dorosłości, było prawdziwym cudem. Choć dla milionów jego ofiar pewnie byłoby lepiej, gdyby stało się inaczej.
To nie wszystkie choroby, jakie dotknęły Józefa Stalina. Tryb życia dyktatora przyczynił się do rozwoju miażdżycy, zapalenia migdałków, wirusowego zapalenia wątroby i wielu innych schorzeń. Uzasadnione są dywagacje, czy zły stan zdrowia nie miał wpływu na okrucieństwo, skrajną nieufność i paranoiczne zachowania Dżugaszwilego… (przeczytaj więcej na ten temat).
9. …tak naprawdę Stalin był skromnym człowiekiem?
Przynajmniej takie wnioski można wysnuć, analizując historię z nadaniem mu tytułu generalissimusa. Pomysł bynajmniej nie wyszedł od samego dyktatora, lecz od marszałka Koniewa. Stalin wcale nie poczuł się mile połechtany, a przynajmniej tego po sobie nie pokazał. Ponoć machnął ręką sugerując, że jest już za stary i „po co to komu”.
Przyboczni Józefa nie dali za wygraną. Malenkow i Beria sami doprowadzili do nadania nowego tytułu oraz odznaczeniu wodza Złotą Gwiazdą Bohatera Związku Radzieckiego.
Jak zareagował wyróżniony? Wpadł we wściekłość! Odmówił przyjęcia medalu, jako że nie brał osobistego udziału w zmaganiach na polu walki.
Choć ostatecznie zachował tytuł generalissimusa, to już na przykład pomysł z przemianowaniem Moskwy na Stalinodar odrzucił. Nie chciał też paradować w specjalnie dla niego stworzonym pozłacanym mundurze ze złotą czapką, mającym licować z jego nową godnością. Zażądał od krawca uszycia czegoś skromniejszego (przeczytaj więcej na ten temat).
8. …. Stalin może mieć na sumieniu nawet do 100 milionów ofiar?
To trudne do uwierzenia, ale tyle wychodzi z rachunków, gdy zebrać wszystkie ofiary, które straciły życie w wyniku decyzji radzieckiego dyktatora. Oczywiście niektóre liczby są dyskusyjne, jednak jedno jest pewne – Józef Wissarionowicz Stalin ma na sumieniu kilkakrotnie więcej ludzkich istnień niż Adolf Hitler.
Po pierwsze, Gułag. System łagrów, który, według szacunków Aleksandra Sołżenicyna, życia pozbawił 60 milionów ludzi. Do tego trzeba doliczyć Wielki Głód na Ukrainie z sześcioma milionami zagłodzonych ofiar, realizowaną w czasach Wielkiego Terroru polską operację NKWD (200 tysięcy), zbrodnię w Katyniu (22 tysiące) i tak dalej, i tak dalej…
Na konto Stalina należałoby też chyba zapisać 27 milionów ofiar II wojny światowej po stronie radzieckiej. Może to kontrowersyjne, ale przecież to pakt Ribbentrop-Mołotow doprowadził do jej wybuchu!
Liczba zabitych byłaby też mniejsza, gdyby nie pogarda Stalina dla życia żołnierzy, przejawiająca się w nieracjonalnych decyzjach, wysyłaniu całych oddziałów na pewną śmierć, braku prowiantu, ubrań, broni… (przeczytaj więcej na ten temat).
7. …Józef Stalin mógł być pedofilem?
Czerwony car miał dwie żony. Jedna zmarła na gruźlicę, druga popełniła samobójstwo. Na tym jednak nie kończy się opowieść o życiu seksualnym krwawego dyktatora.
Wśród licznych podbojów Stalina były też bardzo młode dziewczęta, niemalże dzieci. Czy to dowodzi, że Stalin był pedofilem? Cóż, z pewnością nie nazwiemy normalnym romansu dorosłego mężczyzny, który sześć lat wcześniej pochował swoją pierwszą żonę, z trzynastolatką! W dodatku dziewczynka zaszła ze Stalinem w ciążę. I to nie jeden raz!
Podobna dysproporcja wieku pojawiła się też przy związku z drugą żoną. Gdy rozpoczął się romans, Nadia miała szesnaście lat, Koba – czterdzieści. Dziewczynkę pierwszy raz ujrzał, gdy miała lat dziesięć. Czy już wtedy wpadła mu w oko?
Stalin działał na patencie „obleśnego wujka” – obie młódki, z którymi miał romans, poznał jako „przyjaciel rodziny”. Wiemy też, że podrywał inne uczennice, a jako dyktator zapraszał na daczę młode komsomołki.
Jak pisała o nim Diane Ducret, autorka „Kobiet dyktatorów”: Nie ufa kobietom silnym i inteligentnym, jak jego matka. (…) Znając niezłomność tego rodzaju kobiet, przez całe życie wolał od nich młódki, podatne na wpływy kilkunastolatki. (przeczytaj więcej na ten temat).
6. …za śmiercią Józefa Stalina tak naprawdę stał… Józef Stalin?
1 marca 1953 roku, po obficie zakrapianej kolacji w gronie najbardziej zaufanych osób, Stalin przez cały dzień nie wychodził ze swoich pokoi. Nikt jednak nie ośmielił się sprawdzić, co się dzieje z dyktatorem.
Dopiero wieczorem jeden z ochroniarzy znalazł wodza na podłodze w kałuży własnego moczu. Gdyby kto inny leżał tak bezradnie, pewnie natychmiast zorganizowano by akcję pomocy, wezwano lekarza, zaczęto reanimację. W takich sytuacjach trzeba działać szybko, decyzje muszą być podejmowane natychmiast.
Tylko że całe otoczenie Stalina zostało skutecznie wykastrowane z wszelkiej inicjatywy. Zawiadomiony minister bezpieczeństwa bał się samodzielnie o czymkolwiek przesądzać. Malenkow, przed podjęciem jakichkolwiek kroków, musiał skontaktować się z Berią, Chruszczowem i Bułganinem. Nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za oczywistą przecież decyzję o wezwaniu lekarza.
Dopiero w gronie kilkunastu osób z Prezydium Komitetu Centralnego odważono się na wysłanie do generalissimusa pomocy medycznej. Był już 2 marca i ratunek przybył za późno. Agonia czerwonego cara trwała jeszcze trzy dni. Być może reagowano by szybciej, gdyby nie wcześniejsze czystki, paranoja wokół spisku lekarzy i tendencja Stalina do otaczania się zupełnymi miernotami (przeczytaj więcej na ten temat).
5. …w dojściu na szczyty władzy pomogła mu wódka?
Po śmierci Lenina „tron” ojczyzny proletariuszy czekał na nowego „cara”. Do roli przywódcy Związku Sowieckiego szykował się Lew Trocki. Tak jak Lenin, był nieprzejednanym przeciwnikiem alkoholu.
Wypracowanie, umocnienie i ukoronowanie antyalkoholowego reżimu w kraju odrodzonej klasy robotniczej – oto nasze zadanie! – grzmiał podczas posiedzenia KC w 1923 roku.
Inaczej na te sprawy zapatrywał się żądny władzy Stalin. Dążył do zakończenia prohibicji. Cel był czysto pragmatyczny – wspomożenie budżetu państwa. Ale przy okazji udało mu się wzbudzić miłość ludu radzieckiego, który nie chciał żyć bez wódki.
Na drodze do sukcesu nie wzdragał się przed kłamstwem. Trocki w swoim sprzeciwie wobec alkoholu podpierał się zdaniem uwielbianego przez wszystkich Lenina. By zneutralizować ten argument Stalin… wymyślił rozmowę z przywódcą rewolucji, w której ten rzekomo miał podkreślać konieczność wprowadzenia monopolu na wódkę.
Okazało się, że to Dżugaszwili lepiej zrozumiał potrzeby mas robotniczych i chłopskich. Ogromna popularność pomogła w zdobyciu władzy. A wódka stała się jego sprzymierzeńcem również w innej walce – z hitlerowskimi Niemcami (przeczytaj więcej na ten temat).
4. … mały Soso tak naprawdę miał szczęśliwe dzieciństwo?
Ojciec alkoholik, przemoc w rodzinie – wiele osób uważa, że dzieciństwo przyszłego dyktatora było piekłem. Jednak rosyjski historyk Oleg Khlevniuk dowodzi, iż tak naprawdę najmłodsze lata Stalina przebiegały całkiem szczęśliwie
Przede wszystkim, miał niezwykle kochającą i ofiarną matkę. Poza tym, przy wsparciu przyjaciół rodziny, wcale nie powodziło się im najgorzej. Iosef bywał nawet najlepiej ubranym chłopcem w szkole!
Po drugie, mimo przebytych chorób i niepełnosprawnej ręki, wcale nie był wyrzutkiem wśród rówieśników. Wręcz przeciwnie, cieszył się sympatią otoczenia, a nawet zasłużył sobie na szacunek, biorąc udział w ulicznych bójkach i szwendając się po Gori razem z podobnymi sobie małymi łobuzami.
Historyk dowodzi, że to nie w smutnym dzieciństwie należy szukać przyczyny późniejszego okrucieństwa Stalina. O ile w ogóle takie łatwe usprawiedliwienia mają w jego przypadku sens (przeczytaj więcej na ten temat).
3. …setki tysięcy żołnierzy Stalina zdradziło go dla Hitlera?
Stalin miał prawdziwą paranoję. Zdrady, tej faktycznej i tej domniemanej, nie wybaczał nigdy. Powszechnie wiadomo, że wszystkich żołnierzy, którzy dostali się do niemieckiej niewoli, traktował jak sprzedawczyków i agentów.
Ale nie jest już tak dobrze znany fakt, że wielu z nich faktycznie zmieniło barwy i walczyło u boku armii Hitlera. I właściwie nie ma się czemu dziwić! Czy zachowaliby wierność, czy przeszli na stronę wroga, w Rosji i tak czekała ich kula w łeb.
Jeszcze inny fakt pchał żołnierzy radzieckich w ramiona nazistów. Związek Radziecki odmówił uznania konwencji Czerwonego Krzyża z 1929 roku. W efekcie pojmani czerwonoarmiści nie mieli statusu jeńców wojennych.
Jeden z takich żołnierzy, porucznik Borisow, przekonywał, że:
Oni tam, na Kremlu, sami zwolnili Niemców z odpowiedzialności za nasze życie. Więc Niemcy to nasi wrogowie? Jeśli są wrogami Stalina i jego bandy, to są moimi sojusznikami.
Podobnie myślało wielu innych obywateli radzieckich, którzy nie mogli liczyć na ciepłe przyjęcie po powrocie do swojej proletariackiej ojczyzny. By nie zginąć z głodu w niewoli, decydowali się na wstępowanie w szeregi niedawnych wrogów (przeczytaj więcej na ten temat).
2. …Stalin zsyłał do łagrów nawet kilkuletnie dzieci?
Gułag to nie tylko więzienia i obozy pracy. To także enkawudowskie domy dziecka, specsierocińce i ośrodki dla bezprizornych, czyli radzieckich dzieci ulicy. Do takich miejsc trafiały też pociechy „wrogów ludu”, jak dziesięcioletnia wówczas Polka, Alina Vincenz.
Choć warunki w ośrodkach dla dzieci były znacznie lepsze, niż w „dorosłych” łagrach, to dla dziewczynki z dobrego domu, jak mała Alina, była to twarda szkoła życia. Wyżywienie małoletnich łagierników było stosunkowo dobre, ale to tylko prowokowało „opiekunów” do zabierania smakołyków dla siebie i wymuszania posłuszeństwa brutalnym biciem.
Alina miała szczęście – przeżyła, a po długiej batalii połączyła się z matką, która również przebywała w jednym z obozów. Inne dzieci ginęły w łagrach albo zostawały w nich nawet po osiągnięciu pełnoletniości, zapominając języka, rodziców, własnego imienia. A to wszystko za sprawą Stalina, który przecież tak bardzo kochał dzieci… (przeczytaj więcej na ten temat).
1. …Stalin chciał stworzyć dla Polaków w Związku Radzieckim proletariacki raj na ziemi?
I to tuż przed tym, jak postanowił wszystkich wymordować. Okazaliśmy się za mało wdzięczni?
Na fali korienizacji, czyli nowej polityki narodowościowej, w Związku Radzieckim zaczęto stawiać na rozwój kulturalny poszczególnych narodów. Miało to zjednać komunistom sympatię ludzi, a także pomóc w rozprzestrzenianiu ich propagandy – umiejące czytać masy robotnicze i chłopskie mogły w końcu zrozumieć, co głoszą bolszewickie broszury i plakaty.
Polacy też mieli na tym skorzystać. Na przykład w lipcu 1926 roku na Wołyniu powołano Polski Rejon Narodowy im. Juliana Marchlewskiego, który miast stać się idyllicznym miejscem dobrobytu, ze szkołami, przemysłem, szpitalem, elektrownią… 80-90 procent budżetu rejonu pochodziło z centralnej kasy.
Te proletariackie raje miały pokazać kapitalistycznym sąsiadom, jak wspaniałe jest życie w Związku Radzieckim. Nic to, że była to tylko prowizorka, a poziom tamtejszej szkolnictwa, prasy, czy teatrów był żenująco niski (przeczytaj więcej na ten temat).
KOMENTARZE (16)
Niektóre fakty znałem ale część mnie zaskoczyła (szczególnie wątek z wujkiem pedofilem) dobry artykuł pozdrowienia dla autora.za ciekawą pracę.
Jakiś czas temu znalazłam w internecie artykuł, że prawdziwym ojcem Stalina był polski podróżnik, który później opuścił Gruzję i wrócił do kraju. Po tym fakcie jego matka związała się z jego ojczymem, a ten przysposobił małego Stalina jako swoje dziecko. Czy ktoś wie ile w tym prawdy?
Faktycznie to jedna z teorii dotycząca kwestii tego kto był ojcem Stalina. Prawda jest jednak chyba znacznie mniej sensacyjna i należy przyjąć, że jego ojcem naprawdę był Wissarion Dżugaszwili.
Tak, podejrzewano o ojcostwo Mikołaja Przewalskiego. W tę sprawę wgryzł się w książce „Bardzo polska historia wszystkiego” Adam Węgłowski, pokazując m.in., skąd mogła się wziąć ta teoria.
Nikolai Michailowitsch Prschewalski nie mógł być ojcem Stalina, bo nigdy nie był na Kaukazie. Nie był też Polakiem, lecz Rosjaninem i nie interesowały go kobiety- wolał chłopców.
Przeczytaj ty moze zyciorys Przewalskiego i nie plec bzdur.!
Od, kiedy my na ty, życiorys przeczytałem i bzdur nie plotę.
Nikołaj Michajłowicz Przewalski. Nie ma potrzeby pisania tego nazwiska po angielsku.
Najprawdopodobniej byl synem Polaka z pochodzenia na sluzbie cara;Przewalskiego ,tak tego,ktorego nazwiskiem nbazwanbo dzikiego konia i gory w Azji centralnej.
To się kupy nie trzyma. Wystarczy zajrzeć do żródeł ile dusz liczyło ZSRR.po rewolucji i potem i uzmysłowić sobie że większość ofiar to mężczyźni Historia to jest najbardziej zakłamana nauka, jeśli to można nazwać nauką, raczej propagandą. W dodatku wielu kochało Stalina, za co? przy powszechnym terrorze. To tak jak z opisywaniem PRLu, a właściwie obrzydzaniem. Tylko tyle że żyją jeszcze świadkowie, którzy znają z autopsji ten PRL i życie w nim.
I jeszcze wziąć pod uwagę śmiertelność noworodków i małych dzieci, to nie były cywilizowane Niemcy, z kiblami w domach i bieżącą wodą, tam również nie było, a przynajmniej nie słyszałem o jakimś państwowym programie rozpłodowym, jak w Niemczech za Hitlera. To jeszcze były czasy przed wynalezieniem antybiotyków.
Masz racje !!
Ludzie sami zgotowali sobie taki los !
Można dużo się rozwodzić o zakłamywaniu historii, propagandzie itd. Ja wiem skąd te mity o dobrym Stalinie. Część mojej rodziny jest z przesiedlonych Polaków po wojnie, ale część została szczególnie tych z mieszanych rodzin. Przeżyli rewolucje, w czasie wojny byli okupowani i ci co zostali na terytorium dzisiejszej Białorusi. Kiedyś było tak, że rodziny jeżdziły w odwiedziny i moja mama uczestniczyła w objazdach takich, jechało się od jednych do drugich.
Ludzie nic nie wiedzieli, tylko tyle, że muszą siedzieć cicho,. W mieście czy na wiosce, a wtedy mama jeżdziła po małych miejscowościach było tak, że w nocy było słychać silniki samochodów albo zaprzeg koni, normalnie ludzie wychodzą patrzą co sie dzieje, a tam ludzie budzili sie, niezapalali światła, niepodchodzili do okien siadali w kącie trzesac się ze strachu i czekali aż silniki ponownie zostaną zapuszczone i odjadą. Rano wychodzili z domów i patrzyli kogo nie ma, i kogogś nie było, znikały całe rodziny z dziećmi, zostawały puste domy i mieszkania, więcej tych ludzi już nie widzieli. I to się powtarzało. .
Mamy uczyły małe dzieci wychwalac stalina i komunizm, by pociechy nie sprowadziły nieszczęścia, ludzie patrzyli z kim piją wódke, bo kolejnej nocy jak ktoś coś powie, moga po nich przyjechać. Te dzieci tak wychowywane dla bezpieczeństwa uczyły swoje dzieci,że Stalin był dobry.
Szanowny komentatorze, krytyka jest zawsze mile widziana, ale Pana wpis wystawia negatywne świadectwo Panu. Pozdrawiamy.