Ciekawostki Historyczne

Józef Stalin. Tyran, który unicestwiał jednostki i całe narody. Aby utrzymać władzę, był w stanie wchodzić w najbardziej zaskakujące sojusze. Jednym z jego najważniejszych sprzymierzeńców, i to przez całą polityczną karierę, okazała się... wódka.

Po śmierci Włodzimierza Lenina w Związku Sowieckim zapanowało bezkrólewie. Głównym pretendentem do przejęcia schedy po wodzu rewolucji był Lew Trocki. Ideowy komunista, dogmatyk, wierny kontynuator myśli poprzednika.

Obaj z Leninem brzydzili się kojarzoną z czasami carskimi tzw. „pijaną polityką”, czyli uzyskiwaniem horrendalnych zysków do budżetu kosztem zdrowia obywateli. W 1923 roku podczas posiedzenia KC Trocki grzmiał:

Wypracowanie, umocnienie i ukoronowanie antyalkoholowego reżimu w kraju odrodzonej klasy robotniczej – oto nasze zadanie! (…) Tutaj żadnych ustępstw być nie może.

Lenin był zdecydowanym zwolennikiem prohibicji. Stali nie zamierzał jednak iść jego śladem (fot. domena publiczna).

Lenin był zdecydowanym zwolennikiem prohibicji. Stali nie zamierzał jednak iść jego śladem (fot. domena publiczna).

Tymczasem jego śmiertelny wróg, Józef Stalin, krok po kroku, budował wokół siebie sojusz towarzyszy, dla których przywrócenie przemysłu monopolowego było jednym z priorytetów. Zaczął aktywnie walczyć o dostępność alkoholu jeszcze za życia Lenina, kiedy wódz rewolucji podupadł na zdrowiu i stopniowo wycofywał się z polityki.

Orgia z okazji końca prohibicji

W 1921 roku zalegalizowano lekkie wino, rok później piwo, a w 1923 roku wszelkie trunki poniżej 20% alkoholu. W końcu, w roku 1925, całkowicie zniesiono prawie dziesięcioletnią prohibicję, nie zważając na sprzeciw Trockiego i jego przyjaciół.

Nie ma co ukrywać, że działania Stalina spotkały się z ogromnym entuzjazmem społeczeństwa.

Artykuł został oparty na książce Marka Lawrence’a Schrada pt. „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (WUJ 2015).

Artykuł został oparty na książce Marka Lawrence’a Schrada pt. „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (WUJ 2015).

Mark Lawrence Schrad cytuje w „Imperium Wódki” relację Williama Henry’ego Chamberlina, amerykańskiego dziennikarza i naocznego świadka wydarzeń:

Niedawne wznowienie sprzedaży wódki o przedwojennej mocy alkoholu 40% dla znacznej części mieszkańców Moskwy było sygnałem do rozpoczęcia dzikiej orgii. Przed sklepami sprzedającymi ognisty trunek potworzyły się długie kolejki, a nie jest niczym nadzwyczajnym ujrzeć klienta, który wyrywa korek ze swojej butelki i wychyla jej całą zawartość, stojąc w kole zazdrosnych i rozochoconych gapiów.

Zobacz również:

Rozmowa, której nie było

Czy to Stalin był tym, który najlepiej rozumiał potrzeby zwykłych ludzi? Jeśli nawet tak, to zbytnio się z nimi nie liczył. Dbał jednak o stan budżetu, szczególnie, gdy kraj szykował się do przyspieszonej industrializacji.

Dzięki wskrzeszeniu monopolu spirytusowego Józef Wissarionowicz mógł upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wzmocnił finanse państwa, a zaproponowane przez niego zmiany cieszyły się zdecydowanym poparciem społecznym. Nic dziwnego, że szala zwycięstwa przechyliła się wyraźnie na jego stronę.

Stalinowi nie przeszkadzało, że „Pijany ojciec to nieszczęście rodziny”, jak głosił ten plakat.

Stalinowi nie przeszkadzało, że „Pijany ojciec to nieszczęście rodziny”, jak głosił ten plakat.

Ostatnim sposobem obrony Trockiego było ciągłe podpieranie się opiniami Lenina, którego kult sięgał wówczas zenitu. Stalin rozwiązał tę kwestię w wyjątkowo bezczelny sposób. Publicznie powołał się na rzekomą potajemną rozmowę z samym wodzem rewolucji:

Towarzysz Lenin kilkakrotnie oświadczał każdemu z nas – czytamy u przywoływanego już Marka L. Schrada że (…) konieczne będzie wprowadzenie monopolu na wódkę, że jest to szczególnie konieczne w celu utworzenia minimalnego funduszu dla podtrzymania waluty i w celu podtrzymania przemysłu.

Wszyscy zapewne wiedzieli, że było to wierutne kłamstwo. Stalin miał już jednak większość towarzyszy po swojej stronie, a los Trockiego był przesądzony.

Trockiemu nie pomogło nawet wierne trzymanie się poglądów Lenina (fot. domena publiczna).

Trockiemu nie pomogło nawet wierne trzymanie się poglądów Lenina (fot. domena publiczna).

Wesołe życie dla wybranych

Podstawowym celem stalinowskiej władzy było utrzymanie obywateli w ryzach. Zastosowano metodę kija i marchewki. Bezwzględny terror wywoływał wszechpanujący strach, ukojenie miały zaś przynosić pozory dobrobytu i luksusu. Miał je zapewnić Ormianin Anastas Mikojan, któremu Stalin wyznaczył zadanie całkowitej reorganizacji przemysłu spożywczego.

Mikojan był sprawnym działaczem i szybko zrealizował swój cel. Dzięki propagandzie sukcesu powstała specyficzna kultura konsumpcji. Oprócz powszechnie dostępnej wódki, mieszczaństwo mogło zakosztować innych, bardziej szlachetnych alkoholi. Dla nuworyszy przybyłych z prowincji była to nie lada gratka.

„Luksus demokratyczny” lub „prosty plebejski luksus” był ważną częścią życia codziennego ludzi radzieckich. – czytamy w książce „Sowiety od kuchni. Mikojan i radziecka gastronomia”.

Artykuł został oparty na książce Marka Lawrence’a Schrada pt. „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (WUJ 2015).

Artykuł został oparty na książce Marka Lawrence’a Schrada pt. „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (WUJ 2015).

Szczególnie mocno wyrażał się on w licznych przyjęciach i uroczystościach, typowych dla ówczesnego życia. Oznakami owego luksusu były: szampan, koniak, kawior, bombonierki, torty i perfumy. Nic więc dziwnego, że ci, którym Stalin łaskawie pozwolił żyć, chętniej delektowali się awansem społecznym, zarzucając kontestację wszechpanującego wokół terroru.

Kiedy Mikojan zderzył się z oskarżeniami o rozpijanie obywateli, tłumaczył:

(…) za cara naród biedował i ludzie pili wówczas nie z radości, a ze zgryzoty, z nędzy. Pili właśnie po to, żeby się upić i zapomnieć o swoim przeklętym życiu. (…) Teraz zaczęło się żyć weselej.

Tak po prawdzie to tłumaczenia były już wówczas zbędne. Przeciwników „pijanej polityki” było coraz mniej. Członkowie Towarzystwa Walki z Alkoholizmem wylądowali w obozach, a ich główny ideolog, Nikołaj Bucharin, został stracony w ramach stalinowskich czystek.

Kaukascy bolszewicy: Anastas Mikojan, Józef Stalin i Sergo Ordżonikidze (fot. domena publiczna).

Kaukascy bolszewicy: Anastas Mikojan, Józef Stalin i Sergo Ordżonikidze (fot. domena publiczna).

Pijany, czyli odważny

Wódka okazała się być sprzymierzeńcem Stalina również w najbardziej krytycznym momencie – kiedy rozpędzona armia niemiecka pożerała coraz większe przestrzenie sowieckiego imperium.

Nie wypada podważać ogromnego wysiłku propagandowego, który pozwolił zjednoczyć obywateli radzieckich i wyzwolić w nich nadludzką zawziętość i determinację w walce z hitlerowskim najeźdźcą. Przeogromny wpływ na tę postawę miał też niewątpliwie terror strachu.

Nie można jednak nie docenić jeszcze innego aspektu. Mark L. Schrad cytuje na kartach swej książki historyka Fiodora Swierdłowa: Kiedy człowiek jest pijany, czuje się bardziej zdeterminowany, bardziej odważny. Nie myśli o tym, że zginie. Idzie do przodu, próbuje zabić przeciwnika.

Ten plakat głosił: „Pijemy wodę z ojczystego Dniepru, będziemy pili z Prutu, Niemna i Bugu”, czerwonoarmiści marzyli jednak o innym napoju.

Ten plakat głosił: „Pijemy wodę z ojczystego Dniepru, będziemy pili z Prutu, Niemna i Bugu”, czerwonoarmiści marzyli jednak o innym napoju.

Miliard litrów dla żołnierzy

Wiedział o tym Stalin. 25 sierpnia 1941 roku wprowadzono racjonowanie wódki na froncie.

Każdy żołnierz miał zagwarantowane sto gramów alkoholu dziennie. Na osobisty rozkaz Stalina – pisze historyk Konstantin Pleszakow – 28 milionom ludzi wydawano codziennie przez cztery lata szklankę wódki, co miało taki skutek, że przyszłe pokolenie było już w pełni przystosowane do funkcjonowania w pijanym społeczeństwie.

Gorzelnie pracowały równie ciężko jak zakłady zbrojeniowe. Dość powiedzieć, że musiały zaopatrzyć armię w około miliard litrów wódki rocznie! Wspomniane sto gramów było jedynie podstawowym przydziałem.

Po latach pijaństwa na wojnie wielu weteranom trzeba było tłumaczyć, co można kupić dzieciom za równowartość litra wódki.

Po latach pijaństwa na wojnie wielu weteranom trzeba było tłumaczyć, co można kupić dzieciom za równowartość litra wódki.

Wiadomo, że czerwonoarmiejcy gasili swoje pragnienie również łupami zdobytymi na wrogu. Oraz porcjami, które nie mogły być wykorzystane przez poległych sołdatów. Zawsze dobrze było służyć w piechocie – wspominał weteran Simonow. – W piechocie albo artylerii. Tam ginęło najwięcej ludzi i nikt nie sprawdzał, ile wódki odsyłaliśmy.

To właśnie surową dyscyplinę oraz nadmierną brawurę – najczęściej stymulowaną alkoholem – uważa się powszechnie za klucz do sukcesu Armii Czerwonej w pokonaniu wojsk Hitlera. Można więc śmiało stwierdzić, że Armia Czerwona na morzu wódki wpłynęła do Berlina. A towarzysz Stalin znów mógł być zadowolony z pomocy wiernego sojusznika.

Bibliografia:

  1. Mark Lawrence Schrad, Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina, Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2015.
  2. Catherine Merridale, Wojna Iwana. Armia Czerwona 1939–1945, Rebis, Poznań 2007.
  3. Irina Głuszczenko, Sowiety od kuchni. Mikojan i radziecka gastronomia, Krytyka Polityczna, Warszawa 2012.

O sojuszu Stalina i wódki przeczytasz w książce:

Czy Związek Sowiecki stałby się światowym supermocarstwem, gdyby nie wódka? W jaki sposób pijana polityka w latach dziewięćdziesiątych XX wieku przyczyniła się zarówno do upadku komunizmu, jak i do problemów zdrowotnych społeczeństwa? Jak Kreml mógłby pokonać przeszkody związane z nadużywaniem wysokoprocentowego alkoholu i doprowadzić do dobrobytu społecznego, gospodarczego oraz demokracji?

Artykuł został oparty na książce Marka Lawrence’a Schrada pt. „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (WUJ 2015).

Artykuł został oparty na książce Marka Lawrence’a Schrada pt. „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (WUJ 2015).

Schrad wnikliwie przygląda się XX i XXI-wiecznemu państwu rosyjskiemu, w którym słynny trunek uzupełnia skarbiec i umożliwia manipulowanie ludem. Oglądanie historii Rosji przez pryzmat butelki z wódką pomoże nam zrozumieć, dlaczego „kwestia alkoholowa” pozostaje istotna dla rosyjskiej polityki na najwyższym szczeblu także i dziś – blisko stulecie po załatwieniu tej sprawy w nieomal wszystkich innych nowoczesnych państwach. Dostrzeżenie niszczycielskiej siły dziedzictwa politycznego wódki i zmierzenie się z nią jest być może największym wyzwaniem politycznym, przed jakim stoi obecne pokolenie przywódców Rosji, a niewykluczone, że i następne.

KOMENTARZE (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

sfgh

Anonim

NO TO NIEŹLE!!!

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Takie rzeczy to tylko w Rosji. NAPRAWDĘ absurdalne metody walki z alkoholizmem

Już Lenin doskonale wiedział, że Rosjanie są w stanie przepić nawet rewolucję i imperium. Przeciętny radziecki tawariszcz wypijał prawie litr wódki tygodniowo! Przywódcy Związku Radzieckiego...

11 lutego 2017 | Autorzy: Jakub Kuza

Dwudziestolecie międzywojenne

Najbardziej absurdalne przejawy kultu Stalina

W pewnym abchaskim miasteczku były tylko dwie ulice. Jedna dostała nazwę: Stalina. Druga – Dżugaszwilego. Tyran wobec objawów kultu okazywał demonstracyjną skromność, ale w istocie...

6 listopada 2016 | Autorzy: Mateusz Zimmerman

Zimna wojna

Przemilczany sekret upadku ZSRR. Czy wszystkiemu była winna plaga pijaństwa?

Przekonywano Was zapewne, że Związek Radziecki upadł przez Ronalda Reagana i jego „Gwiezdne wojny”, pierestrojkę albo spadek cen ropy. Tymczasem prawda jest inna. Rozkład sowieckiego molocha...

10 listopada 2015 | Autorzy: Adam Miklasz

Dwudziestolecie międzywojenne

Żydowska agentura? W żadnym razie. To wódka obaliła carską Rosję

Niewielu władców Rosji zdecydowało się na walkę z alkoholizmem. Jednym z odważnych był car Mikołaj II, który w 1914 roku zarządził prohibicję. Efekt? Po trzech...

24 października 2015 | Autorzy: Adam Miklasz

Nowożytność

Rzeczpospolita gorzałką stoi! Jak się piło w XVIII-wiecznej Polsce?

Znany frazes mówi: „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”. W tych słowach nie ma wcale przesady. U schyłku Rzeczpospolitej szlacheckiej dzień w dzień...

13 listopada 2012 | Autorzy: Kamil Janicki

Średniowiecze

Kultura alkoholowa? Piwo i wódka w Wielkim Księstwie Moskiewskim

Kultura rosyjska to Puszkin, Szostakowicz i Dostojewski, ale też – rzecz jasna – wódka! Alkohol odgrywał w Rosji niebagatelną rolę jeszcze zanim w ogóle wymyślono...

9 marca 2012 | Autorzy: Kamil Janicki

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.