Równy był królom, grzał się w glorii chwały, a Polskę wprowadził na szlak potęgi. Z nim każdy mógł czuć się bezpieczny. Bo przecież: „Nikt nam nie ruszy nic, nikt nam nie zrobi nic, gdy z nami Śmigły-Rydz”…
Nowa książka Michała Ogórka – „100 lat. Jak w ostatnim stuleciu czciliśmy przywódców” – rzuca światło na niewygodny i nieco zapomniany wątek historii II Rzeczpospolitej. Powszechnie wiadomo, że przed wojną postać Józefa Piłsudskiego otaczano oficjalną czcią, przypominającą niemal kult religijny. Nie mówi się natomiast o tym, że Komendant nie był jedyny.
Pod koniec lat trzydziestych kultem, którego nie powstydziłby się sam Józef Stalin zaczęto otaczać nowego naczelnego wodza: Edwarda Śmigłego-Rydza. W przejawy kierowanej ku niemu czci aż trudno uwierzyć, szczególnie że Rydz nie był ani głową państwa, ani premierem. Ot, generałem niespodziewanie wywindowanym do roli następcy Marszałka.
Poniżej kilka szczególnie barwnych przykładów przytoczonych we wspomnianej książce.
Wielki triumf wodza
Piłsudski miał prawo uważać się za współtwórcę polskiej niepodległości. Rydzowi też trzeba było znaleźć wiekopomny triumf zbrojny. Dla państwowej propagandy stało się nim zajęcie spornego Zaolzia, które wydarto południowym sąsiadom, wykorzystując rozbiór Czechosłowacji przez Adolfa Hitlera.
Wprawdzie Czesi nie podjęli żadnej walki, ale prasa i tak pisała, że na drugi brzeg Olzy wkroczyła „nasza zwycięska armia”. Sam Rydz-Śmigły natomiast jako triumfator wizytował… opuszczone przez wroga posterunki graniczne, gdzie nie oddano ani jednego strzału.
Nikt nie zauważał, że atmosfera przesiąknięta jest absurdem. Jak pisze Michał Ogórek:
„Odzyskano dla Polski” m.in. miejsce w Czechach, gdzie rozbili się lotnicy Żwirko i Wigura, gdzie pod transparentem: „Witamy Cię Wodzu w Cierlicku Dolnym” uroczyście przejęto „dwa złamane świerki, które spowodowały katastrofę”.
Z Tobą i dla Ciebie chcemy żyć!
W widowisku szkolnym z tego okresu śpiewano:
Dzięki Ci, Marszałku, za Twój trud / Żeś wyzwolił cały śląski lud / Wdzięczność, radość trudno nam jest skryć / Z Tobą i dla Ciebie chcemy żyć!
Uosobienie siły i racji stanu
Autor oficjalnej, propagandowej biografii wodza, Józef Andrzej Teslar podkreślał, że ten jest… na dobrą sprawę nowym polskim królem:
Obce i potężne narody oddają mu najwyższe honory, równe tym, jakimi głowy koronowane i naczelników państw zwykły witać i przyjmować, widząc w nim uosobienie siły i racji stanu Rzeczypospolitej.
Podkreślał też, że poznanie sylwetki Śmigłego jest „powszechnym obowiązkiem” Polaków i że należy go spełniać „bez czekania na wyrok przyszłych dziejopisów”.
Nikt nam nie zrobi nic, bo z nami Śmigły-Rydz
W propagandowym wierszyku podkreślano, że u boku Śmigłego-Rydza żaden wróg Polakom nie straszny: „Generał Śmigły-Rydz, nasz drogi, dzielny,wódz, / Gdy każe, pójdziem z nim najeźdźców tłuc”.
Dalej podkreślano, by nie pozostawić żadnych wątpliwości co do perspektyw kraju: „Nikt nam nie ruszy nic, Nikt nam nie zrobi nic, / Bo z nami Śmigły-Rydz”.
Wszyscy mu winni objawy honoru i posłuszeństwa
W świetle konstytucji przyjętej w 1935 pierwszą osobą w państwie był prezydent. Bez zważania na ustawę zasadniczą zaraz kazano mu się jednak podzielić glorią z naczelnym Rydzem. Jak pisze Michał Ogórek w książce „Sto lat!”:
Na sam widok Rydza premier Składkowski odstąpił mu swoje miejsce i wydał okólnik, że „generał Śmigły-Rydz ma być uważany i szanowany jako pierwsza w Polsce osoba po Panu Prezydencie Rzeczpospolitej”.
Premier wydał (również sobie) polecenie, że „wszyscy funkcjonariusze państwa z Prezesem Rady Ministrów na czele wskazywać mu winni objawy honoru i posłuszeństwa”. Było to zaledwie w kilka miesięcy po uchwaleniu nowej konstytucji, która nikomu delegowania honoru i posłuszeństwa przez premiera nie przewidywała.
Wielki medyk
Rydz miał za sobą studia malarskie na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Ten charakter wykształcenia nie stanął jednak na przeszkodzie przyznaniu mu… doktoratu honoris causa z medycyny. Gdy Stalin był chociażby „wielkim językoznawcą”, Rydz mógł się tytułować wielkim medykiem.
Na potęgi weszliśmy szlak
Ku czci wodza śpiewano, że to „człowiek ze stali” i że jest on „spadkobiercą cnót Marszałka”.
On to uczynił, jego to praca, że na potęgi weszliśmy szlak / Że ku nam dawna era powraca, Jagiełłów siła, Batorych znak. (…)
Dawniej był Szczerbiec Chrobrego, Przypasywany królowi, / A teraz srebrna buława, Wielkiemu dana Wodzowi.
Do ostatniego tchu, jak jeden za dwóch
W oficjalnych publikacjach raz po raz wałkowano, że „Józef Piłsudski jednego tylko człowieka wymienił, jedno podał nazwisko”. A także, że ukochany wódz, nowy Marszałek „do ostatniego tchu” będzie walczyć o Polskę „jak jeden za dwóch”.
By dodatkowo uwypuklić jego heroizm, cytowano wypowiedzi Śmigłego-Rydza, w których ten oskarżał Stanisława Augusta Poniatowskiego o tchórzostwo. I podkreślał, że zamiast abdykować, przywódca kraju powinien walczyć do końca i zginąć w obronie ojczyzny.
Cóż za piękna lekcja, godna tego, który zapewniał, że „nikt nam nie ruszy nic”…
Źródło:
Ciekawostki to kwintesencja naszego portalu. Krótkie materiały poświęcone interesującym anegdotom, zaskakującym detalom z przeszłości, dziwnym wiadomościom z dawnej prasy. Lektura, która zajmie ci nie więcej niż 3 minuty, oparta na pojedynczych źródłach. Ten konkretny materiał powstał w oparciu o:
- Michał Ogórek, Sto lat! Jan w ostatnim stuleciu czciliśmy przywódców, Agora 2018.
KOMENTARZE (12)
Niemcy podczas okupacji kazali Żydom, gdy ich prowadzili do pracy, śpiewać taką piosenkę:
Marszałek Śmigły Rydz
nie nauczył Żydów nic,
A Hitler złoty
nauczył Żydów roboty.
Lepsze to niż hymny na cześć Stalina, Bieruta i innych dziadów, którzy pozostawili po sobie sforę swołoczy do dziś plującej na Polaków jak, nie szukając daleko, lada gross i całe kodziarstwo.
Pełna zgoda
Postać tragiczna ale walczył o naszą sprawę gdy upadał stary system po Wielkiej Wojnie. A Bierut i stalinowska świta słuzyła moskwie.
Cosik nie rozumiem. Po I Wielkiej Wojnie było wielu, którzy – bez wątpienia – zrobili więcej. A po II Rydz raczej nie zrobił nic, bo… od 1941 roku już nie żył. Zatem kiedy tak ze Stalinem się nawalczył? Na moście nad Czeremoszem?
Ech, przydałby się wehikuł czasu, aby powysyłać takich jak wy do KL Auschwitz. Tam to dopiero byście śpiewali wesołe piosenki pod dyktando kapo Ernsta Krankemanna…
nie rozumiem ironicznej narracji artykułu.
1. ZAOLZIE zostało Polsce zabrane w okresie wojny polsko-bolszewickiej – odzyskaliśmy co swoje, niestety, ale w okresie niefortunnym z punktu widzenia historycznego bo podczas aneksji Czechosłowacji przez niemiecką III Rzeszę.
2. marszałek Rydz Śmigły był bohaterem wojny polsko – bolszewickiej – następcą marszałka Piłsudskiego
3. WOJNA we wrześniu 1939 roku została przegrana z powodu tego, że Francja i Anglia nie przyszły nam z odsieczą do czego zobowiązywały ich ówczesne traktaty – osobiście uważam, że te państwa powinny zrekompensować nam nie dotrzymanie umów międzynarodowych. Oczywiście 17 września wojska Związku Radzieckiego tzw. Sowiety, zadały cios w plecy Polsce przekraczając granice ówczesnej Polski – osobiście uważam, że powinniśmy wołać rekompensatę za ten fakt i wreszcie podpisać Akt Pokoju czyli zakończyć wojnę jaką wywołał Związek Radziecki, którego spadkobiercą jest dzisiejsza Rosja. De facto sama Polska nie mogła wygrać z Rosją Sowiecką co i dzisiaj jest też pewnikiem dlatego jesteśmy w NATO i mamy nadzieję, że w przypadku „W” jednak dostaniemy natychmiastową pomoc ze strony tzw. Zachodu :)
4. marszałek Śmigły Rydz przedostał się na teren okupowanej Polski z myślą o kontynuowaniu walki o niepodległość – niestety, ale zmarł na zawał serca.
5. generał Sikorski jako antypiłsudczyk zmarginalizował piłsudzczyków, których spora część przez okres wojny była uwięziona na wyspie w Anglii. Na terenie okupowanej Polski sytuacja wyglądała odwrotnie – piłsudczyków darzono pełnym zaufaniem. W okresie tzw. zamachu stanu stanął po przeciwnej stronie barykady na moście.
6. Generalnie w przedwojennej Europie była moda na autorytety wojskowe co było poniekąd efektem I WŚ i walki o niepodległość krajów takich jak Polska.
Sam nie rozumiem wymowy artykułu. Czemu ma służyć? Na pewno nie pogłębieniu wiedzy historycznej.
Śmigły 3 września uciekła z Warszawy i zabronił rozstawiać masztu radiostacji żeby go czasem Niemcy nie znaleźli. Tym samym zostawił Sztab bez przywództwa jakiegokolwiek nawet z nim kontaktu nie było.
„w których ten oskarżał Stanisława Augusta Poniatowskiego o tchórzostwo. I podkreślał, że zamiast abdykować, przywódca kraju powinien walczyć do końca i zginąć w obronie ojczyzny”, po czym sam zwiał do Rumuni, pozostawił armie polskie bez kontaktu i rozkazów (kazał schować anteny radiostacji, by nie zbombardowały go niemieckie bombowce), gdy czaił się pod granicą rumuńską a główno-dowodzący polskimi armiami mieli obowiązek wykonywać cokolwiek tylko za zgodą Śmigłego. Ten i wiele absurdów wiążą się z tym okresem, najgorsze dla nas jest to,że od tamtych czasów aż po dzień dzisiejszy nikt z tych, którym dane było rządzić Polakami – nie odpowiadają i nie odpowiedzieli za swoje decyzje i czyny.
Co dałoby pozostanie Śmigłego we wrześniu 39? Niemcy tylko czekaliby na taki ruch rządu i marszałka. Szczególnie chodziło o schwytanie rządu, bo możnaby z całą stanowczością potwierdzić rozpad struktur państwa. Rydz, mógłby podzielić losy Petaina, albo zostać osądzony w publicznym procesie i powieszony przez Niemców. Warto pamiętać, że przegraliśmy kampanię wrześniową nie z powodu nieprzygotowania, ale zdrady sojuszników. Niemcy prawdopodobnie wstrzymaliby natarcie w obliczu realnej wojny z północy, południa i wschodu, a Sowiety, nie podjęły by działań wojskowych 17/09. Żaden kraj nie dałby sam rady w obliczu napaści Niemiec. Doskonałym przykładem jest Francja – dużo lepiej przygotowana, a rzucona na kolana (pomimo pomocy Anglii). Myślę, że większość wylewających pomyje, zrobiłaby to samo. Śmigły jest postacią tragiczną, a jednocześnie wielkim bohaterem i patriotą. Tylko nieznajomość historii i powtarzanie haseł komunistycznej propagandy pozawalają na tak niesprawiedliwą ocenę tego człowieka.
Co robił Rydz we wrześniu 1939 roku ? Do dnia 06.09.1939, wydawał tylko zawsze spóźnione rozkazy. W nocy z 6 na 7 września uciekł z Warszawy i ukrył się w śmierdzącej piwnicy w Brześciu, bez światła, skąd przed jego przyjazdem wynoszono worki z ziemniakami i kapustą. Od dnia 07.09.1939 Rydz nie dowodził już niczym, to dlatego mógł później gen. Kutrzeba stoczyć bitwę nad Bzurą. Natomiast gen. Kleeberga mógł ratować honor WP, kiedy na czele stworzonej przez siebie SGU Polesie stoczył w październiku 1939 roku ostatnia większa bitwę z Niemcami pod Kockiem, podczas której musiał ogłosić kapitulacje z powodu…..braku amunicji. A co robił Rydz w tym czasie kiedy gen. Kleeberga w październiku, walczył pod Kockiem ? Rydz już 18.09.1939 roku uciekł przez most w Kutach do Rumunii. Do Rumunii miał ewakuować się rząd i prezydent, ale nie NW- Rydz, którego miejsce było w kraju i dowodzenie wciąż walczącym wojskiem. To Rydz ponosi także odpowiedzialność za wyznaczenie dowódcami armii takich osobników jak Biernacki-Dąb, Bortnowski, Fabrycy, Fijałkowski, Rommel, którzy we wrześniu 1939 roku, pokazali całą swoją nieudolność i niekompetencje. To Rydz powierza skompromitowanemu Biernackiemu po klęsce armii Prusy, dowodzenie kolejną armią. Podobnie mianuje Fabrycego, który opuścił swoją armię, na funkcje dowódcy tzw. Przedmościa Rumuńskiego. Także Rommel, który źle dowodził swoją armią, zostaje w nagrodę ….. dowódcą obrony Warszawy. Bo dla Rydza nie liczni się kompetencje, tylko przynależność do I albo IV Brygady. Lepiej by było dla Rydza żeby zginął we wrześniu z żołnierzami, których skazał na kompromitującą porażkę, niż doczekać się oskarżycielskiego wiersza Mariana Hemara – ” Do generała”. – „Wicher targa rumuńską nocą Próżno oczy i uszy zakryjesz – To upiory do okien łopocą – Generale ! My polegli. Ty żyjesz ?”. „Pułki pańskie tak czy owak zbrojne ? Plany tajne, które Pan gotował ? – Ach Pan przegrał coś więcej niż wojnę. Coś więcej niż wojsko – zmarnował „.