Chcecie wiedzieć dlaczego Hitler nienawidził Żydów? A może interesuje Was skąd dzisiejsza niechęć Polaków do policji? Dla pasjonatów międzywojnia znajdzie się i coś z tej epoki. Prezentujemy najciekawsze wypowiedzi czytelników „Ciekawostek Historycznych” w ostatnim miesiącu!
Co miesiąc goszcząc na portalu zostawiacie nam szereg komentatorskich perełek. Postanowiliśmy wybrać te, które najbardziej zapadły nam w pamięć. Oto kilka naszym zdaniem najcenniejszych wpisów. Prezentujemy je poniżej – zebrane i pokrótce opisane.
Przetrwają tylko „wartościowi”
Autor: rigcz
Artykuł: Życie urwane w połowie zdania. Mali pamiętnikarze Zagłady
Warto napisać więcej o tym czym była Wielka Szpera – to akcja oczyszczania getta (a więc wysyłania na śmierć) osób nieprzydatnych do pracy m.in. wszystkich dzieci do 10 roku życia. Warto pamiętać, że pomysłodawcą akcji był Chaim Rumkowski – Żyd, dyrektor getta, zaś nakaz wydania dzieci nie spotkał się ze specjalnym oporem. (Według zasad cywilizacji judaizmu wartościowi są przede wszystkim ci ludzie, dzięki którym może przetrwać naród wybrany – a więc ci, którzy już znają Torę, Talmud i Prawo – np., chłopcy dopiero po Bar Micwie).
Akcja nazwana Wielką Szperą, o której wspomniał komentator, pochłonęła życie od 15 do 20 tys. Żydów. Miała miejsce 5 września 1942 roku – wtedy to Niemcy rozpoczęli wywożenie do obozu zagłady w Chełmie nieprzydatnych do pracy z łódzkiego getta, a zatem: dzieci poniżej 10 lat, osób starszych i chorych. Słowo „Szpera” oznaczała z języka niemieckiego całkowity zakaz opuszczania domów. Tysiące wysłano jednak, jak pisze „rigcz” poza getto, a przełożony Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie, Rumkowski, po latach powiedział, że musiał „odciąć gałęzie, aby ocalić pień”….
Dwie twarze człowieka
Autor: Arkończyk
Artykuł: Ziemie odzyskane… gwałtem. Czy to co Polacy robili w 1945 roku można usprawiedliwić? [18+]
Marek Edelman: „…skoro człowiek obnosi się z piękną stroną swojej twarzy i zacnymi czynami, to nie może ukrywać, że ma też drugą, brzydszą, twarz w postaci zachowań haniebnych.”
Wiele artykułów przejrzałem na tej stronie nim dotarłem w końcu do tego postu. Ale widzę, że temat z przed dwóch lat ma i „świeże” komentarze tegoroczne. Więc… Zapewne jest to temat co najmniej ważny. A ja przeczytałem bardzo obszerną (blisko 550 stron) pozycję – publikację, „od deski do deski”: „Wypędzeni. Powojenne losy Niemców.”(R.M. Douglas, polskie tłum. w 2013.) opisujący ogrom nieszczęścia i „zbrodni” (zbrodnia zawsze jest zbrodnią? Być może tak, ale…, czy nie może być żadnych ale?) przede wszystkim popełnionych przez Polaków i Czechów wobec Niemców w latach głównie 1945-47 .………………..
Na spotkaniu kilka lat temu z kilkoma Niemcami przedwojennymi mieszkańcami Szczecina, od lipca-sierpnia 1945. do roku 1946. „skoszarowanymi” w większości na obecnych Wałach Chrobrego, zapytano ich czy „gorsi” byli Polacy czy rosyjska komendantura? Odpowiedzieli: Polacy byli „gorsi” (…), bo byli co najwyżej obojętni i okazywali ostentacyjną niechęć, a często byli bardzo agresywni, a rosyjscy wojskowi urzędnicy okazywali nam współczucie …………………
Ww. Marek Edelman na „pewne” pytanie przy innej ale analogicznej „okazji”, odpowiedział tak: „Hitleryzm… …był tu [w sensie w Polsce] przez 5 lat.[…]”………………A dlaczego akurat oni przeżyli – zapytano Niemców obecnych na ww. spotkaniu, najtragiczniejszy, straszny czerwiec 46? No bo… No bo np. polski piekarz z bodajże Niebuszewa rozdawał im co rano za darmo bułki, a polska stołówka obiady …………………
„Dochodziło także do sytuacji, gdy Polacy bronili Niemców przed czerwonoarmistami. W tym samym czasie przebywający w Berlinie Keitel – dobrze zorientowany w sytuacji na okupowanych terenach – biadał, że pozbawiona przywództwa i sterroryzowana niemiecka ludność cywilna straciła swoje dotychczasowe zalety, a bohaterami stawali się polscy robotnicy przymusowi, którymi dotąd pogardzano [żeby tylko „pogardzano”!].” – z „Wojna totalna…” A. Seton, 1971 (polskie tłum. 2010). Nota bene co za „chichot historii”! Wrogowie mieli lepsze o nas zdanie niż my sami (patrząc wyżej na treści postu i część komentarzy) mamy dzisiaj …………………..
A za zbrodnicze zachowania wielu prostych ludzi w czasie wojny i po, fakt, odpowiadała część polskich elit.Rudolf Virchow, wybitny naukowiec, lekarz, polityk-społecznik, „słowianofil” oraz m. in. twórca fundamentów systemu podstawowej opieki medycznej dla mieszkańców, głównie robotników i biedoty Górnego Śląska oraz… pojęcia Kulturkampfu (sic!)… Dlaczego stworzył te ostatnie? Ano „…zetknął się tam [Górny Śląsk] z okropnymi warunkami socjalnobytowymi miejscowej ludności, która w większości była polskiej narodowości… …zaczął ostro za taki stan rzeczy krytykować śląski [głównie polski] kler katolicki oraz miejscową polską szlachtę…” (z „Rudolf Virchow – nie tylko lekarz”, K.Sapała, 2016) Pod takim Kulturkampfem (tj. walką z „kulturą” upodlenia niższych warstw społeczeństwa, tutaj „kulturą” polskiej proweniencji) i ja spokojnie mógłbym się podpisać! …………………
Relatywizuję czy przedstawiam złożoność całości spraw?
Nasz Czytelnik nie bał się poruszyć wielu kontrowersyjnych kwestii. Wsparł je swoim oczytaniem i konkretnymi wskazaniami bibliograficznymi, ale w tym wszystkim zdobył się także na wyrażenie własnej opinii i refleksji. Początkowy cytat z Edelmana mógłby stanowić motto naszego portalu, gdzie piszemy zarówno o chwalebnych zdarzeniach historycznych, jak i tych haniebnych. Nie można bowiem ukrywać niczego. Co do stwierdzenia „zbrodnia jest zbrodnią, ale…” – tu kierujemy pytanie do Was, drodzy Czytelnicy. Czy jakieś „ale” rzeczywiście może się tu pojawić?
Czy poznamy kiedyś ten jeden jedyny powód?
Autor: Takeha
Niestety tytułu biografii Hitlera już nie wspomnę, czytałem ja w latach 90., ale tam jako źródło antysemityzmu upatrywano w jego okresie Wiedeńskim. Według autora wynikała ona z dwóch źródeł. Po pierwsze w znaczącej ich roli w wiedeńskiej ASP, gdzie bez powodzenia usiłował się dostać – za swoja porażkę winił właśnie Żydów. Po drogie w najcięższym dla niego okresie, kiedy przymierał głodem w Wiedniu, żył z pożyczek oraz drobnych zamówień od znajomych żydów. Czasem z litości któryś z nich zabierał wygłodniałego Hitlera na obiad. Można powiedzieć że ten okres przetrwał jedynie dzięki żydowskiej dobroczynności. Po trochę zawiść, po trochę wstyd i poczucie upokorzenia z tego okresu, według autora, budowały w nim nienawiść wobec wyznawców judaizmu. Okres I Wojny światowej tylko je podbił i dał im pseudo logiczne usprawiedliwienie.
Chociaż artykuł przyniósł szereg odpowiedzi na postawione w jego tytule pytanie, jeden z naszych Czytelników postanowił dodać coś jeszcze. Chociaż nie potrafił przypomnieć sobie źródła, nie ma powodu, aby nie wierzyć, że „Takeha” rzeczywiście – w którejś z wielu biografii Hitlera – takie informacje znalazł. Jak widać, nie poznamy jednej konkretnej przyczyny antysemityzmu tego zbrodniarza – takiej bowiem nie ma. Ale splot tych, które znamy budzi przerażenie, że mogły one doprowadzić aż do ludobójstwa…
Polacy nie lubią policji
Autor: Jarema
Artykuł: 7 lat więzienia za kradzież 18 kur i kalesonów. Najbardziej absurdalne wyroki PRL-u
PRL czy jak kto woli okupacja sowiecka zostawił po sobie bardziej długotrwałą złą spuściznę niż okupacja niemiecka. Po okupacji niemieckiej zostały masowe groby i zniszczenia materialne, po czasach PRL-u pozostało spustoszenie moralne, pogłębiło się przyzwolenie na cwaniactwo, oszukiwanie a przede wszystkim poczucie że ten kraj i ta władza nie jest nasza tylko ,,ich”. Te absurdalnie wysokie kary dla zwykłych obywateli zmuszonych do takiego a nie innego postępowania tylko pogłębiały ten rozłam na ,,nas” i ,,ich”. Niestety ten rozłam w pewnym stopniu funkcjonuje do dzisiaj. To jest oczywiście tylko dygresja ale np. stosunek Anglika czy Niemca do police albo polizei jest całkiem inny niż stosunek przeciętnego Polaka do policji traktowanej jako element represji z ramienia ,,ich” a nie ,,nas”.
Powyższy komentarz naszego Czytelnika zapoczątkował dyskusję, która doszła aż do pojęcia „silnego państwa”: co przez nie rozumiemy oraz w jaki sposób Polska może nim stać się dzisiaj. Był to pierwszy merytoryczny głos pod tekstem, który traktował o absurdalnych wyrokach w PRL-u. Przytaczamy go, ponieważ zmusza do postawienia sobie pytania – czy przypadkiem wciąż piętno 50 lat okupacji sowieckiej nie daje o sobie znać? Czy wyzwoliliśmy się z peerelowskiej mentalności? Odpowiedzieć musicie sobie na to, drodzy Czytelnicy, już sami. A jeśli zechcecie – podzielcie się refleksjami pod naszym materiałem.
Jedne wspomnienia to nie rzeczywistość
Autor: sss
Artykuł: Nasze prababki naprawdę nie miały lekko. 10 dowodów na to, jak trudne było życie kobiet przed wojną
Pani po prostu opiera się tylko na wspomnieniach własnej rodziny. Sugeruję zajrzeć do statystyk i większej ilości wspomnień różnych ludzi. Moja babcia miała przed wojną tylko jedno dziecko i też nie pracowała – ale absolutnie nie była to norma lecz raczej wyjątek (już jej koleżanki miały więcej dzieci). Pani prababcia nie była bogata – moja też – ale bogactwo to pojęcie względne. Jeśli Pani rodzina posiadała samochód i np. własne mieszkanie to w porównaniu do reszty społeczeństwa polskiego tamtych lat była i tak już powyżej średniej (do zamożności bardzo daleko ale do biedy również). Sugeruje Pani, że powodem wysokiej śmiertelności dzieci nie był głód lecz choroby zakaźne – otóż z wielu wspomnień wynika, że często powodem śmierci dziecka były wręcz dziś banalne choroby, wypadki, które dopiero w połączeniu z niedożywieniem i brakiem elementarnej higieny stawały się w efekcie śmiertelne (na wsiach, a nawet w niektórych dzielnicach takich miast jak Lublin, Wa-wa, woda była brana z płytkich studni, nieopodal której był wychodek bo wiele kamienic nie miało kanalizacji)…
Drodzy Czytelnicy, już wyjaśniamy o co chodzi w powyższym wpisie. Otóż pod artykułem o ciężkich warunkach życia kobiet sprzed 100 lat, jedna komentatorka stwierdziła, że ktoś, kto pisał tekst nie znał ówczesnych realiów. Opierając się na przykładzie własnej prababci, która nie pracowała tylko zajmowała się domem, podczas gdy mąż jeździł taksówką, stwierdziła, że w Międzywojniu żyło się w dostatku, a dzieci umierały wyłącznie z powodu chorób, a nie głodu. Wtedy właśnie „sss” postanowił wyjaśnić naszej Czytelniczce, że historia jej rodziny nie może być uogólniana na warunki życia wszystkich w tamtych czasach, powołując się również na własne rodzinne doświadczenie, ale bazując przede wszystkim na oczytaniu i historycznej wiedzy. Cieszymy się, że mamy tak wspaniałych komentatorów.
***
W uznaniu dla wysiłku i wiedzy autorów wyróżnionych komentarzy postanowiliśmy nagrodzić ich książkami-niespodziankami. Do tych, którzy pozostawili nam drogę kontaktu, odezwiemy się już wkrótce.
KOMENTARZE (1)
„PRL czyli okupacja sowiecka? …. ? Żyłem wtedy i gdzieś od 1960r. świadomie obserwowałem…… Do 1990r, Ruskich w Polsce spotkałem może z 10 razy. Natomiast cały czas widziałem okupację rodzimego rodzaju. Różnych BURAKÓW z awansu społecznego, którzy usiłowali grać inteligencję wykorzystując koniunkturę na „pochodzenie”……………. Niestety przekazali to dziedzictwo, swoim dzieciom i wnukom. Co obecnie Słychać, Widać i Czuć bo przekazali również im stołki i profity, skutkiem działań niejakiego Balcerowicza i niejakiej „Grubej Kreski”. …….
Nie trzeba nam Ruskich, nasze „elity” dostosują się do każdego g……..