Do groteskowej, purytańskiej rzeczywistości komunistycznej Polski wybory Miss pasowały jak siodło do krowy. Nic więc dziwnego, że albo nie odbywały się wcale, albo rywalizacja zamieniała się w farsę.
Wybory najpiękniejszej Polki nie miały szczęścia od samego początku, czyli od czasów II Rzeczpospolitej. Pierwsza edycja z roku 1929 była jeszcze całkiem udana – odbyła się zaledwie osiem lat po pionierskim amerykańskim konkursie. Zasiadający w jury Tadeusz Boy-Żeleński wymyślił zgrabny tytuł Miss Polonia, a zwycięska urzędniczka bankowa szybko wyszła za bogatego adwokata, co bardzo sobie chwaliła.
Rok później doszło jednak do prawdziwego skandalu. Miss Polonia 1930 została Zofia Batycka, brunetka o diabolicznym spojrzeniu, wybranka serca Jana Kiepury, opromieniona brawurowym występem w filmie „Na szlaku hańby” (w którym zagrała rolę mimowolnej prostytutki).
Niedługo po tym sukcesie wyjechała do Stanów Zjednoczonych… zabierając ze sobą koronę i odmawiając przekazania jej następczyni. Uznała po prostu, że tytuł najpiękniejszej powinien do niej należeć dożywotnio. Ranga konkursu dramatycznie spadła. Do wybuchu wojny udało się przeprowadzić jedynie trzy edycje, organizowane przez francuską Polonię.
Polki zrzucają kufajki i walonki
Atmosfera pierwszych powojennych lat wyborom najpiękniejszej z Polek zdecydowanie nie sprzyjała. Kobiety przebrano w robocze drelichy i awansowano na traktorzystki, suwnicowe i spawaczki. W takich warunkach o estetyczne uniesienia nie było łatwo.
Lawina zmian ruszyła dopiero wraz z październikową „odwilżą” w roku 1956. Co prawda kostycznego, skrajnie purytańskiego Władysława Gomułkę ciężko było podejrzewać o specjalną wrażliwość na kobiece wdzięki, niemniej jednak, ku zaskoczeniu wszystkich, na organizację pierwszej powojennej edycji konkursu się zgodził.
Aby zniwelować fatalny propagandowo efekt kobiet paradujących w kusych kostiumach kąpielowych przed stadem niezdrowo podekscytowanych mężczyzn (co kojarzyło się z reakcyjnym, kapitalistycznym uprzedmiotowieniem) wybory zorganizowano w jednoznacznie socjalistycznej przestrzeni – w jednej ze stoczniowych hal w Gdańsku.
Tytuł najpiękniejszej jednogłośnie przyznano studentce krakowskiej szkoły teatralnej – Alicji Bobrowskiej, która oprócz urody, ujęła jurorów swoją wiedzą. Główna nagroda była raczej skromna – rejs Batorym do Kopenhagi.
Pierwsza po ponad ćwierćwieczu Miss Polonia nie zamierzała jednak poprzestać na sukcesach kraju i zgłosiła się do konkursu na amerykańską Miss Universe. Koszty wyjazdu zdecydował się pokryć rzutki menedżer, w zamian za co Bobrowska obiecała mu przekazanie wszystkich zarobionych w Stanach Zjednoczonych pieniędzy.
W konkursie powiodło się jej całkiem dobrze – zdobyła tytuł czwartej wicemiss oraz specjalną nagrodę za najlepsze polskie przemówienie w Stanach Zjednoczonych, aż do czasu słynnego „We, The People” Lecha Wałęsy w 1989 roku (nasza Miss pozwoliła sobie na równie efektowne otwarcie: „God bless America and Poland too”).
Nagroda 1600 dolarów nie zaspokoiła jednak finansowych apetytów jej impresario, który zaczął obwozić Bobrowską jako maskotkę po skupiskach Polonusów, zmuszając ją do tańca i recytacji, zatrzymując wszystkie dochody z tego tytułu. Zdesperowana Miss Polonia 1957 w końcu uciekła z powrotem do kraju.
Miss Polonia występuje o azyl polityczny w USA
Kolejna edycja zakończyła się gigantycznym skandalem oraz zachowaniami rodem z piłkarskich trybun. Dwudziestotysięczna (!) publiczność zgromadzona w warszawskim Torwarze, o dziwo, gremialnie popierała kolejna krakuskę – ekspedientkę Krystynę Żyłę. Od kilku dni po stolicy krążyła jednak stugębna plotki, że konkurs jest ustawiony pod warszawiankę, tancerkę Zuzannę Cembrowską o dość egzaltowanej urodzie.
Kiedy więc ogłoszono, że Miss Polonia 1958 została ta druga, na trybunach hali doszło do regularnych zamieszek, a w stronę zwyciężczyni poleciały resztki jedzenia. Prawdziwy kataklizm miał jednak dopiero nadejść. Podobnie jak rok wcześniej, Miss Polonia udała się do Stanów Zjednoczonych, by wziąć udział w kilku międzynarodowych konkursach piękności, a tam wybrała wolność, decydując się nie wracać do kraju.
Dla komunistycznych władz był to wizerunkowy cios. Konkurs Miss Polonia na kolejne 25 lat został obłożony klątwą. Co ciekawe – na powrót do organizacji wyborów nie zdecydował się w latach 70. Edward Gierek, mimo, że była to dekada wyraźnego rozluźnienia obyczajów.
Kuse kostiumy kąpielowe zamiast chleba
Dość nieoczekiwanie do idei konkursu Miss Polonia powrócono więc dopiero tuż po zniesieniu stanu wojennego – w roku 1983. Jak słusznie zauważa Andrzej Klim w swojej książce „Jak w kabarecie. Obrazki z życia PRL”: Władza postanowiła dać ludowi igrzyska, bo z dawaniem chleba nie radziła sobie zupełnie.
Aby nadać konkursowi piękności odpowiednią rangę, nagrody, jak na owe czasy, naprawdę robiły wrażenie – Fiat 126p dla zwycięskiej dziewczyny i szereg innych atrakcyjnych nagród dla kolejnych laureatek (na przykład pierwszy polski telewizor kolorowy Jowisz).
Sam finał w Sali Kongresowej był typowo polską prowizorką – kandydatki same musiały się postarać o odpowiedni strój, makijaż czy uczesanie. Zabroniono wstępu do garderób osobom do pomocy, ale część dziewczyn zwyczajnie ten zakaz zlekceważyła. Pokrzywdzone więc były więc te, które stosowały się literalnie do regulaminu. Jak wspomina jedna z nich:
W taniej sukience, z fryzurą wymyśloną przez siebie i próbą czegoś, czego nie można nazwać makijażem, wychodziłyśmy na scenę. Wydano gazetkę dla publiczności gdzie umieszczono zdjęcia twarzy i na tej podstawie publiczność miała jakąś orientację. Niestety zdjęcia były okropne!!! Czarno-białe, rozmazane (…)
Co gorsza, świadkiem kompromitacji byli goście z zagranicy, w tym sama Miss World 1982, która była absolutnie oburzona, że wybory Miss Polonia zostały sprowadzone do taniego, erotycznego show: Nie do przyjęcia są te skąpe kostiumy, zejścia na widownię, zmysłowy sposób poruszania się. Polska była jedynym krajem na świecie, w którym od kandydatek wymagano dwuczęściowych kostiumów…
Miss Polonia 1983 została ostatecznie Lidia Wasiak, którą do konkursu wspólnie ze swoją własną kandydaturą zgłosiła koleżanka ze Szczecina. Przyjaźń dwóch pań niestety nie przetrwała tej próby.
Bunt kandydatek, sesje topless i skandaliczne werdykty
Rok później męscy organizatorzy konkursu próbowali ponownie lekko podkręcić zmysłową atmosferę wyborów. Jak wspominała Miss Polonia 1984 Magdalena Jaworska:
Reżyser wystąpił z propozycją, a właściwie z żądaniem skrócenia wszystkich spódniczek i sukienek mocno przed kolano (…) Najostrzej się jednak sprzeciwiły same zainteresowane, czyli dziewczyny (…) W końcu po długich pertraktacjach i sporach reżyser i scenograf koncertu finałowego ustąpili. Niektóre kandydatki do tytułu obcięły już jednak swoje sukienki i występowały w mini lub supermini.
Tym razem pozwolono dziewczynom korzystać z usług zawodowych fryzjerek, chociaż odbyło się w typowo socjalistyczny sposób – aby nie blokować miejsc normalnym klientom, kandydatki na miss zapędzono do salonu fryzjerskiego o czwartej rano…
Kto został tak naprawdę Miss Polonia 1984 ciężko stwierdzić, ponieważ pierwotnie wybranej Joannie Karskiej odebrano tytuł, przyznając go Magdalenie Jaworskiej, uznając post factum, że w konkursie na Miss Świata większe szanse będzie miała blondynka.
Edycja 1985 zasłynęła kulturalnymi nowinkami (kandydatki w trójkach odgrywały scenkę aktorską między mężem, żoną i kochanką) oraz gigantycznym skandalem, gdy w trakcie konkursu okazało się, że wybrana już Miss Foto ma na swoim koncie sesję topless. Mając na względzie mozolnie budowaną renomę konkursu Miss Foto zdyskwalifikowano i pozbawiono możliwości rywalizacji o inne tytuły.
W ten sposób wysłano do kandydatek wyraźny sygnał, że w konkursie mogą brać udział wyłącznie dziewczyny o nieposzlakowanej opinii. Efekt był taki, że w kolejnych latach kandydatki wzajemnie pisały na siebie donosy do organizatorów z oskarżeniami o niemoralne prowadzenie się.
Polka najpiękniejszą kobietą świata!
Chociaż sam konkurs profesjonalizował się niezwykle powoli, o wiele bardziej świadome wymagań stojących przed Miss były uczestniczące w nim kandydatki. Nie bez znaczenia był fakt, że o kontakt ze światem zza żelaznej kurtyny było coraz łatwiej. Nadchodził przełomowy rok 1989.
Tym razem jurorom zapewniono możliwość indywidualnego kontaktu z kandydatkami. Wspomina Nina Terentiew:
Najlepiej zapamiętałam Anetę Kręglicką z niewyobrażalnie pięknymi niebieskimi oczami. Można się było w nich zatopić. Byli tacy, którzy uważali, że oczy Anety są za duże, a nawet wyłupiaste. Mnie się bardzo podobały. Do tego dochodziły niezwykły wdzięk i klasa.
Piękna blondynka o wymiarach 88-58-88 i wzroście 174 centymetry najpierw wygrała tytuł Miss Polonia, a kilka miesięcy później pojechała reprezentować nasz kraj podczas światowego konkursu w Hongkongu, skąd 22 listopada przywiozła tytuł Miss Świata.
Ostatnia wybrana w PRL Miss Polski przyniosła rodzącej się w bólach III Rzeczypospolitej pierwszy międzynarodowy sukces i powód do narodowej dumy. I bez zbędnej przesady można powiedzieć, że tytuł Miss World dla Anety Kręglickiej jest do dziś jednym z symboli polskich przemian 1989 roku.
Bibliografia:
- Jaworska Magdalena, Być albo nie być Miss, Optima 1991.
- Klim Andrzej, Jak w kabarecie. Obrazki z życia PRL, PWN 2016.
- Niepokorna Miss, [dostęp: 27.06.2016].
- Witryna: Ewa Wojciechowska. Na końcu czerwonego dywanu, [dostęp: 27.06.2016].
- Witryna: Z Archiwum Miss, [dostęp: 27.06.2016].
- Wojciechowska Ewa, Miss Polonia A jednak warto, Publicat 2007.
KOMENTARZE (17)
dzicz i to tak niedawno
Współczesne konkursy miss w Polsce też są dość barbarzyńskie. Często można przeczytać w prasie doniesienia o nadużyciach seksualnych i finansowych. Szczególnie na szczeblu lokalnym.
Tak w ogóle to konkursy piękności in general są śmiesznym i jednocześnie strasznym przeżytkiem. Festiwal uprzedmiotowienia kobiet i kiepskiej, wulgarnej estetyki dla… no właśnie nie wiem dla kogo.
Gdyby nie ten pieprzony prl to może dzisiaj bylibyśmy bogaci i nie zarabialibyśmy tak mało. Nigdy więcej takiego gówninago systemu w Polsce. !
To bardzo ciekawe, co Pan pisze, bo akurat odkąd mamy kapitalizm po polsku jakoś wzrostu zarobków nie odnotowaliśmy, a i o mieszkania coraz gorzej.
@Anonim 14:51 – Wystarczy zerknąć na jakiekolwiek dane statystyczne aby zobaczyć że kolega kłamie. Zresztą wystarczy spojrzeć na Ukrainę czy też Białoruś gdzie transformacji gospodarczej nigdy nie przeprowadzono do końca. Coś mi się wydaje że Polska wygląda na tym tle całkiem dobrze. A i zachód powoli gonimy jeśli chodzi o moc nabywczą przeciętnej pensji. Błagam więc, jak chce się kolega wypowiadać na forum publicznym to niech kolega głupot nie pisze.
Idiotów świadomie łżących, że rzekomo „Polska w ruinie” nie brakuje.
wybitnie głupi tekst
Szanowny ”autor”wydalił z siebie brednie jak zabłocki na mękach i jest pewnie bardzo zadowolony’
Pomylił Pan dwa powiedzenia: „pleść jak Piekarski na mękach” i „wyjść na czymś, jak Zabłocki na mydle”.
„kobiety (…) awansowano na (…) spawarki”
Dobrze że nie na betoniarki. Albo na koparki. To by dopiero było…
P.S. Język polski jest trudny, ale piękny. Strasznie mi przykro, kiedy ktoś kaleczy go w taki sposób. Nowomowa wynikająca z poprawności politycznej jest czasami żenująca.
Właśnie, albo na przykład pilotka, lekarka, kierowniczka. Ot, nowomowa.
Zdjęcie pokazujące wybory z 1983 na pewno nie pokazuje tego co napisano. Fryzury, stroje to typowe dla lat sześćdziesiątych… I to prawdopodobnie amerykańskie. Radzę lepiej sprawdzać co się wstawia… Pozdrawiam
Słuszna uwaga odnośnie pudła z tym zdjęciem. Google podpowiada, że to fotka z wyborów miss Dominikany w 1969 r.
Co to jest, na litość, „dość egzaltowana uroda”???
Autor chyba naoglądał się TVPis bo tylu bzdur w kr otkiej notce dawno nie widziałem
Ale kiedyś ludzie byli brzydcy. Jeszce paredziesiąt lat temu kandydatki na miss i zwyciężczynie wyglądały jak dziś przeciętna dziewczyna jakich na pęczki.
Cóż, standardy urody bardzo szybko się zmieniają, dodatkowo na obecną sytuację wpływa fakt, że kosmetyki do makijażu oraz kosmetyczne (a niekiedy wręcz chirurgiczne) interwencje są w zasadzie powszechnie dostępne. Swoje robią także programy do obróbki graficznej, dlatego trudno mówić o tym, czy faktycznie kiedyś ludzie byli brzydsi – na pewno wyglądali inaczej.
Pozdrawiamy serdecznie