Gdy wybrano go królem Polski, miał już 42 lata. Był pierwszym naszym monarchą, który w rubryce ojciec nie był w stanie wpisać „książę” albo „król”. O wszystko, co posiadał, musiał zawalczyć własnoręcznie. Nawet jeśli wymagało to ścinania głów wrogom i obcinania nosów setkom żołnierzy.
Stefan Batory przyszedł na świat w 1533 roku jako najmłodszy syn wojewody siedmiogrodzkiego. Szybko został sierotą. Kiedy miał roczek, stracił ojca; matka zmarła, gdy miał 14 lat. Jeszcze jako dziecko trafił na dwór Pála Várdaya, prymasa Węgier, i został jego giermkiem.
Od giermka do…
Pewnego razu młody Stefan towarzyszył hierarsze w podróży do Wiednia. Tam Várday przedstawił go Ferdynandowi Habsburgowi, królowi Czech i Węgier. Zaprezentował małego pomocnika słowami: Najjaśniejszy Panie, oto dziecko, które pragnie, by traktowano je jak mężczyznę.
Stefan zamienił dwór prymasowski na królewski. Szybko stał się pomocnikiem Ferdynanda w czasie polowań. Łowy stały się hobby, pasją, wreszcie nałogiem Batorego. Później, już jako król Polski, polował nawet w czasie wypraw wojennych!
W wieku 16 lat przyszły polski monarcha wyjechał do Włoch w orszaku królewskiej córki, Katarzyny. Habsburżanka poślubiła tam księcia Mantui (a 4 lata później, jako młoda wdowa, została żoną Zygmunta Augusta). Batory zwiedził Italię i poprawił znajomość włoskiego. Wiele opracowań podaje, że w tym czasie zapisał się na uniwersytet w Padwie i studiował kilka miesięcy. Co tam opracowania – król Stanisław August Poniatowski ufundował w tym włoskim mieście pomnik Stefana Batorego jako absolwenta tamtejszego uniwersytetu!
Tymczasem prawda jest taka, że przyszły polski król wcale nie studiował w Padwie. Sprawę dopiero przed kilku laty wyjaśnił literaturoznawca György Gömöry z Uniwersytetu w Cambridge. Możliwe, że źródłem pomyłki był fakt, że na słynnej uczelni nauki pobierał inny Stefan Batory, bratanek króla.
Król skąpi, Stefan zmienia opcję polityczną
W 1550 roku siedemnastoletni Stefan definitywnie opuścił dwór Ferdynanda Habsburga. Wrócił w rodzinne strony i zaczął żywot żołnierza. W tym czasie Siedmiogród nie uznawał już władzy jego byłego przełożonego, króla węgierskiego. Panujący tam małoletni książę Jan Zygmunt Zapolya był zależny od Turków.
Węgierscy możnowładcy miotali się między Habsburgami a Zapolyą. Podobnie było z Batorym. Najpierw walczył w oddziałach prohabsburskich. Mimo jego oddania, kiedy dostał się do niewoli, król Ferdynand poskąpił pieniędzy na wykupienie młodego żołnierza. Po odzyskaniu wolności Stefan zmienił front.
Komendant rumuńskich twierdz
Nie tylko przyszły polski monarcha odwrócił się od Habsburgów. Gdy w 1556 roku do Siedmiogrodu wróciła Izabela Jagiellonka, matka Jana Zygmunta Zapolyi, tamtejsi możnowładcy posypywali głowy popiołem. Opowiadali, jak bardzo żałują tego, że wcześniej stali po stronie Ferdynanda. Z okazji przyjazdu Izabeli 23-letni Batory wygłosił w nienagannej łacinie mowę powitalną. Nie mógł jeszcze wiedzieć, że dwie dekady później ożeni się z jej młodsza siostrą, Anną Jagiellonką, i zasiądzie na polskim tronie!
Odtąd Batory należał do wiernych stronników Jana Zygmunta Zapolyi. Otrzymywał też ważne zadania wojskowe. W 1557 roku został komendantem twierdzy Szatmár (dzisiejsze rumuńskie Satu Mare). Dwa lata później przeniesiono go do Waradyna (dzisiejsza rumuńska Oradea).
Twierdzę Szatmár po Batorym dostał niejaki Balassy. Rychło wydał ją Habsburgom. Przyszły król Polski nie puścił mu tego jednak płazem. Wykorzystał nieobecność Balassy’ego, który opuścił gród, by załatwić coś ważnego. Tak przebieg wydarzeń opisuje w biografii Batorego Jerzy Besala:
Jak co dzień wieczorem, tak i 3 października 1564 roku bramy twierdzy otwierano, by wpuścić bydło spędzane z żółknących pastwisk. Jakież było zdziwienie, a potem przerażenie nielicznej załogi Szatmáru, gdy spoza kłębów kurzu i krowich rogów ukazały się posępne wąsate twarze i wzniesione do cięcia uzbrojonych w szable ręce „żołnierzy Najświętszej Marii Panny”. Nie oszczędzili oni nikogo poza najbliższą rodziną Balassy, którą Batory odesłał Janowi Zygmuntowi.
Rok w gospodzie
Przyszły król Polski pełnił również funkcje dyplomatyczne. Pomagała mu w tym znakomita znajomość łaciny. Posłował co jakiś czas do Wiednia, negocjować z cesarzem i królem Czech i Węgier w jednej osobie – Maksymilianem II. Nie wszystkie jego wizyty były udane. Szczególnie źle wspominał tę, którą złożył w 1565 roku. Pewnego czerwcowego dnia gospoda, w której przebywał, została otoczona przez królewskich piechurów. Nie zważano na nietykalność poselską, Batory nie mógł opuścić karczmy.
Minął dzień, dwa, tydzień, miesiąc, a biedak ciągle siedział zamknięty w gospodzie. Nudę zabijał, czytając. Na krótkie spacery pozwolono mu dopiero w grudniu 1566 roku, czyli po kilkunastu miesiącach. W międzyczasie zmieniono mu kwaterę na cieplejszą i wygodniejszą. Wolność odzyskał dopiero w lipcu 1567 roku. Po ponad dwóch latach!
Władca Transylwanii
W 1571 roku zmarł Jan Zygmunt Zapolya. Stefan Batory był jednym z dwóch możnowładców, którzy rywalizowali o schedę po nim. Jego przeciwnikiem był Kasper Bekiesz. Zwrócił się on o potwierdzenie nominacji do cesarza Maksymiliana. Tymczasem nasz przyszły król odwołał się do sułtana tureckiego. Gdy po jakimś czasie nadszedł ze Stambułu edykt zaszyty w aksamicie, plotki głosiły, że jest tam nazwisko Batorego.
Nieoczekiwanie sam zainteresowany zaapelował, aby nie łamać pieczęci. Zaproponował zorganizowanie wyborów, czegoś w rodzaju wolnej elekcji. Słusznie argumentował, że złamanie pieczęci i odczytanie edyktu oznaczałoby, że to sułtan decyduje o osobie nowego księcia Siedmiogrodu.
Dumni możnowładcy uznali jego argumenty. Mimo tego obawiali się jednak sułtana, dlatego 25 maja 1571 roku wybrali księciem 38-letniego wówczas Stefana. Trzeba docenić jego kunszt: zdobył poparcie Stambułu, a jednocześnie nie został turecką marionetką.
Obcinanie uszu i nosów
Pierwszym zadaniem świeżo wybranego księcia Siedmiogrodu było… rozprawienie się z rywalem. Bekiesz nie rezygnował tak łatwo i sprawa musiała rozstrzygnąć w boju. Jego przebieg opisał w książce „Niewygodne związki. Opowieść o końcu dynastii Jagiellonów” Jerzy Besala:
10 lipca 1575 r. Batory w zwycięskiej bitwie pod Kerellöszentpál (Szentpal, Castellum Sancta Pauli) nad rzeką Maros zmiażdżył wojska zausznika cesarza habsburskiego, Kaspra Bekiesza. Na polu bitwy kazał ściąć sześciu schwytanych dowódców, a reszcie żołnierzy obciąć nosy lub uszy.
Mimo okrucieństwa Batory wykazał się najpierw cywilną odwagą, wyzywając Bekiesza na pojedynek, aby uniknąć rozlewu krwi chrześcijańskiej. Bekiesz stanie się później przyjacielem króla Stefana.
Starcie pod Kerellöszentpál było rzeczywiście, mówiąc frazą z „Casablanki”, początkiem pięknej przyjaźni. Kiedy kilka miesięcy później Batory został królem Polski, ściągnął byłego wroga do Rzeczpospolitej. Bekiesz wykazał się męstwem, walcząc za nową ojczyznę. Król ze swojej strony szczodrze się odwdzięczył, ofiarując mu kamienicę „Pod Baranami” w Krakowie.
Nieważne kim byli twoi rodzice, ważne kim jesteś
Zanim jednak doszło do pojednania między rywalami, polski tron nagle opustoszał. Po ucieczce Henryka Walezego szlachta głowiła się, kto powinien zostać nowym królem. Paradoksalnie miała już królową. Była nią Anna Jagiellonka, siostra Zygmunta II Augusta, ostatnia przedstawicielka dynastii Jagiellonów. To ona zapewniała ciągłość dynastii, więc nie grzebano pretendentom do tronu w drzewach genealogicznych. Poszukiwano po prostu najlepszego kandydata. Jak zauważa Besala w książce „Niewygodne związki. Opowieść o końcu dynastii Jagiellonów”:
Ciągłość dynastii jagiellońskiej miała gwarantować Anna, byleby się Batory z nią ożenił. Stąd brało się zadziwiające nieprzywiązywanie wagi do pochodzenia Batorego (…). Republikańskiej szlachcie nie przeszkadzał brak dynastycznych paranteli Stefana Batorego: on miał być po prostu mężem królowej Anny.
Na korzyść 42-letniego Batorego zadziałały więc jego wcześniejsze poczynania. Wszystko zdawało się przemawiać za jego kandydaturą. Doceniano jego sukcesy militarne, uznając, że jest „w rzeczach rycerskich biegły”. Podziwiano talenty dyplomatyczne, podkreślając, że jest „uczony, mądry”. Nie bez znaczenia była może nawet jego narodowość. Polska miała już przecież za sobą dwie unie personalne z Węgrami, w latach 1370–1382 i 1440–1444.
Elekcja nie była jednogłośna. W 1575 roku część wyborców obrała władcą Rzeczpospolitej cesarza Maksymiliana II. Tego samego, który swego czasu więził Batorego w wiedeńskiej gospodzie! Zasiadając rok później na polskim tronie siedmiogrodzki książę na swój sposób zrewanżował się za kilkanaście miesięcy pozbawienia wolności.
Bibliografia
- Jerzy Besala, Niewygodne związki. Opowieść o końcu dynastii Jagiellonów, Bellona 2017.
- Jerzy Besala, Stefan Batory, PIW 1992.
- Jerzy Besala, Agnieszka Biedrzycka, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 43, PAN 2004-2005.
- Małgorzata Duczmal, Izabela Jagiellonka, królowa Węgier, Rytm 2000.
- György Gömöry, Gdzie studiował Stefan Batory albo narodziny legendy, „Terminus” t. 16, nr 2 (2014).
- Karol Olejnik, Stefan Batory, Rytm 2013.
- Hanna Widacka, Kasper Bekiesz – druh Stefana Batorego, Pasaż Wiedzy Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.
KOMENTARZE (6)
Wspaniale krótki i rzeczowy tekst, dodałbym jednak porażkę Batorego jako króla w wojnie z Gdańskiem. Nie zdobył miasta, co prawda Polacy rozjechali armię miasta w polu ale nie nagryźli murów. Chociaż artykuł jest o tym co robił przed objęciem tronu. Pozdrawiam.
Dziękuję i pozdrawiam!
ale królem był dobrym, szkoda ,ze tak krótko
Szkoda
Stefan Batory był najlepszym królem elekcyjnym jakiego miała RON ,chyba dlatego że nie pochodził z królewskiej rodziny. Był świetnym dowódcą i reformatorem wojska RON ,jego piechota wybraniecka i łanowa złożona z chłopów i mieszczan podważala szlacheckie przywileje pozywalające tylko raz do roku jednemu chłopi opuścić wieś. Król Batory świetnie też dobierał współpracowników.
Dobry wartościowy tekst .Serdecznie pozdrawiam.