Brytyjczycy i Amerykanie dopuszczali się podczas wojny najgorszych zbrodni. Zabijali i gwałcili, grabili i dawali upust swoim ludobójczym zapędom. Historia o tym nie pamięta tylko z jednego powodu. To oni wygrali.
Jak zawsze wszystkie pozycje w zestawieniu TOP10 zostały oparte na publikowanych przez nas artykułach. Tym razem postanowiliśmy pokazać, jak wiele złych uczynków i zaniedbań miały na sumieniu alianckie wojska. Więcej tekstów poświęconych II wojnie światowej znajdziecie TUTAJ.
Alianci powinni się wstydzić, że:
9. Chronili zbrodniarzy wojennych
Walter Paul Schreiber był profesorem higieny i bakteriologii oraz pełnomocnikiem Rady Naukowej Rzeszy do Zwalczania Epidemii. Podczas II wojny światowej zajmował się planami stworzenia broni biologicznej. Odpowiadał też za pseudomedyczne eksperymenty na więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych, często nadzorując je osobiście. I być może byłby ukarany za swe czyny, gdyby nie był naukowcem.
Po wojnie trafił w ręce Amerykanów. W zajmowanej przez nich strefie okupacyjnej w Niemczech prowadził badania nad przesłuchiwaniem więźniów z użyciem narkotyków. Za swoje osiągnięcia został wynagrodzony sprowadzeniem do USA i pracą w bazie lotniczej Randolph w Teksasie. I być może spędziłby tam przyjemnie czas do emerytury, gdyby nie pewna przebywająca w Bostonie Polka, Janina Iwańska.
Podczas wojny była więźniarką Ravensbrück i stamtąd pamiętała Schreibera. Przeszłość doktora wyszła na jaw. Coraz więcej osób upominało się o osądzenie zbrodniarza. Władze federalne obawiały się, że na jaw wyjdzie prawda o Operacji Spinacz, w ramach której ściągnięto do Ameryki setki (przydatnych) niemieckich zbrodniarzy. Dlatego w 1952 roku przewieziono Schreibera do Argentyny, gdzie dożył spokojnej starości (przeczytaj więcej na ten temat).
8. Zatopili polski okręt podwodny
Załoga polskiej łodzi podwodnej ORP „Jastrząb” w 1942 roku uczestniczyła w osłonie konwoju płynącego z Reykjaviku do Murmańska. Od początku misja nie zapowiadała się dobrze. Okręt nękały liczne awarie. Z powodu fatalnych warunków pogodowych zmieniono trasę konwoju tak, że przebiegała przez sektory dozorowane przez aliantów. Nie poinformowano jednak dowódców o możliwości spotkania z własnymi łodziami podwodnymi. Każdą wykrytą jednostkę traktowali więc jak U-boota.
Taki los spotkał „Jastrzębia”, gdy natknął się na swojej drodze na dwa alianckie okręty. Polscy marynarze dawali znać, kim są, jednak sojusznicy tego nie zauważyli. I rozpoczęli zmasowane bombardowanie. W wyniku eksplozji na „Jastrzębiu” stanęły obydwa silniki, z popękanych akumulatorów ulatniał się chlor, a kadłub zaczął przeciekać.
Nie pomogło wynurzenie ani wyjście załogi na pomost. Alianci przesiedli się na karabiny. Dopiero po dłuższym czasie udało się przekonać atakujących, że polski okręt to nie niemiecki U-boot. Ci, widząc swój błąd, rozpoczęli akcję ratunkową. Straty wśród załogi „Jastrzębia” były poważne: na miejscu zginęło trzech Polaków oraz dwóch Brytyjczyków, rany odniosło 16 osób. Sam okręt nie nadawał się już do niczego i zatonął (przeczytaj więcej na ten temat).
7. Na froncie zachodnim dopuścili się licznych zbrodni wojennych
Po pokonaniu Niemców we Francji wielu żołnierzom wydawało się, że spełnili już swój obowiązek i za dobrą robotę należy im się wynagrodzenie. Dochodziło więc do licznych przypadków szabrownictwa i handlu zrabowanymi towarami. Działała nawet grupa współpracująca z korsykańską mafią. Wśród cywilów pojawiały się opinie, że zachowanie niemieckich żołnierzy podczas okupacji było dużo bardziej poprawne.
Wśród żołnierzy amerykańskich istniała grupa, która chciała wyrównać rachunki z nazistami. Zdarzali się tacy, którzy zabijali bez wyrzutów sumienia, twierdząc, że to proste jak rozdeptanie owada. Nieraz dobijano rannych i zabijano jeńców. Schwytanych w amerykańskich butach niemieckich spadochroniarzy przeganiano na bosaka na kilkunastostopniowym mrozie, po czym odmrożone stopy wymagały szybkiej amputacji.
Ze zbrodni podkomendnych doskonale zdawali sobie sprawę dowódcy. Wydarzenia psujące opinię żołnierzy U.S. Army zamiatano pod dywan. Jak pisał gen. Patton: Doszło do pewnych niefortunnych incydentów, w wyniku których śmierć ponieśli jeńcy. Liczę, że uda się to zatuszować. Wypowiedź ta odnosiła się do masakry we wsi Chenogne, gdzie zamordowano około 60 wziętych do niewoli żołnierzy niemieckich (przeczytaj więcej na ten temat).
6. Zrujnowali miasto, żeby wykrwawić się przy jego zdobywaniu
Od pierwszych godzin desantu w Normandii Caen było ważnym punktem na drodze do wyzwolenia Francji. Tymczasem już plan zdobycia miasta nie zapowiadał się dobrze. Najpierw na miejscowość zrzucono bomby, zamieniając ją w ciężką do przebycia stertę gruzu i zabijając ponad 800 osób. Po lądowaniu na plaży okazało się, że żołnierzom brakowało odpowiedniego sprzętu, by przebić się przez umocnienia. Atak wkrótce zatrzymał się w miejscu.
Potem nie było lepiej. Gdy wiadomo już było, że czołowe natarcie na Caen nie przyniosło żadnych rezultatów, zmieniono strategię. Postawiono na podwójny manewr okrążający. Miały go poprowadzić dwie dywizje: 7. Dywizja Pancerna (sławne Szczury Pustyni) z prawej flanki oraz 51. Dywizja Piechoty (Highland) z lewej.
Ci pierwsi, mimo dobrego startu, popełnili fatalny błąd i wysłali 22 Brygadę wprost pod czołgi Niemców. Drudzy, przyzwyczajeni do walki na otwartych terenach Afryki, kompletnie nie radzili sobie w Normandii. Ostatecznie sama bitwa o Caen zakończyła się niemal półtora miesiąca później niż zakładano i kosztowała aliantów 50 tysięcy zabitych i rannych żołnierzy (przeczytaj więcej na ten temat).
5. Uważali Japończyków za podludzi
„Aby doprowadzić do pokoju, musimy wymordować wszystkich Japończyków, do nogi” – taką opinię wyraziła połowa ankietowanych w sondażu przeprowadzonym wśród amerykańskich żołnierzy w 1943 roku. Ich zdaniem jedyną drogą do zwycięstwa było masowe ludobójstwo na 70-milionowym narodzie. Brzmi znajomo? Tak, Amerykanie naprawdę wyznawali poglądy łudząco podobne do tych wpajanych młodzieży w nazistowskich Niemczech.
Za tym wszystkim stał rząd, który wmówił społeczeństwu, że Japończycy to godni pogardy podludzie. Cel był prosty – utrzymać zainteresowanie wojną oraz motywację do walki. Mieszkańców Nipponu porównywano więc do dzikich bestii, szkodników czy zarazy. Należało ich wyeliminować. Wielu żołnierzy z zadowoleniem zabijało Japończyków. A podczas desantu na Iwo Jimę jankesi mieli na hełmach napisy: „Tępiciel szkodników”.
Nawet w samej Ameryce widać było antyjapońskie postawy. Tygodnik „Time” zawsze przedstawiał żołnierzy z Japonii jako szympansów, huśtających się na drzewach z karabinami w dłoniach. Za akt patriotyzmu uważano w USA wywieszanie tabliczek „Sezon na Japońców otwarty”. Sprzedawano też „licencje na odstrzał żółtków”. A w 1945 roku narodowa pogarda wobec wroga sprawiła, że prezydent Truman mógł zrzucić bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki (przeczytaj więcej na ten temat).
4. Bezsensownie zniszczyli cenny zabytek
Podczas ofensywy we Włoszech alianci natrafili na niemiecki pas umocnień: linię Gustawa. W jego ciągu znajdował się zabytkowy i unikatowy klasztor Monte Cassino. Wśród alianckich żołnierzy pojawiło się fałszywe przekonane, że budynek obsadzony jest przez Niemców. Dlatego zaplanowano, że lotnictwo zniszczy klasztor, a następnie piechota wypędzi resztki obrońców. Ale jak to w życiu zwykle bywa, coś musiało pójść nie tak…
Przede wszystkim celność strzałów Amerykanów była taka, że oberwały między innymi: Kwatera Dowodzenia Francuskiej Armii, znajdująca się kilkanaście kilometrów od celu, i punkt dowodzenia oddalony o ponad 20 kilometrów od Monte Cassino. Co ciekawe, atak piechoty nie doszedł do skutku, gdyż część wojsk sądziła, że był to nalot Niemców.
Klasztor został częściowo zamieniony w ruinę. Na chichot losu zakrawa fakt, że było to na rękę nazistom. Niemal natychmiast zajęli rumowisko. Pokiereszowane mury, podziemne korytarze, gruzowiska ze ścianami na pięć metrów – wszystko to stanowiło perfekcyjny punkt obronny. Wykorzystano go później do zmasakrowania alianckiej ofensywy (przeczytaj więcej na ten temat).
3. Bombardowali pancerniaków generała Maczka w Normandii
Nie tylko na morzu alianci mylili się, kto jest kim. Podobna sytuacja spotkała w roku 1944 żołnierzy generała Stanisława Maczka w Normandii. Piloci bombowi z USA nie cieszyli się dobrą opinią wśród sił lądowych. Nieraz zdarzało im się przypadkowo zbombardować alianckie pozycje. We Francji ich ofiarą padł nawet trzygwiazdkowy amerykański generał!
8 sierpnia 1944 roku Polacy zamierzali ruszyć do boju ramię w ramię z Kanadyjczykami, wcześniej jednak swoją robotę mieli wykonać amerykańscy lotnicy. Pierwszy samolot w szyku został trafiony ogniem hitlerowskiej obrony przeciwlotniczej i zbyt wcześnie zrzucił bomby. W ślad za nim poszły inne jednostki. Pech chciał, że cały zrzut nastąpił nad naszymi wojskami…
W efekcie zginęło lub zostało rannych 315 Polaków i Kanadyjczyków. Tydzień później sytuacja powtórzyła się podczas nalotu na niemieckie umocnienia w lesie Quesnay. Tym razem lotnicy RAF-u źle zrozumieli sygnały i zbombardowali polskie pozycje. 200 naszych żołnierzy zostało zabitych bądź rannych, a zniszczeniu uległy setki pojazdów (przeczytaj więcej na ten temat).
2. Zrobili w Tokio piekło na ziemi
Wieczorem 9 marca 1945 z lotnisk na wyspach Guam, Saipan oraz Tinian wystartowały 334 bombowce B-29 Superfortress. Kierowały się w stronę Tokio, niosąc na swoich pokładach zabójczy transport – bomby zapalające. Do celu dotarło 329 maszyn. I wtedy rozpoczęło się piekło – trzygodzinny nalot, w czasie którego zrzucono blisko dwa tysiące ładunków. Miasto zamieniło się w kulę ognia.
Z uwagi na drewnianą zabudowę ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, pochłaniając wszystko na swej drodze Wysysał cały tlen, dlatego ginęli nawet ci, którym udało się dotrzeć do nielicznych schronów. Ucierpieli także ci, którzy szukali ratunku na brzegu rzeki Sumidy. Wiatr skierował falę ognia właśnie w ich kierunku. Następnego ranka woda wypełniona była zwęglonymi zwłokami.
Oficjalny komunikat japońskich władz mówił o ponad 83 tysiącach zabitych i 40 tysiącach rannych oraz 250 tysiącach spalonych budynków. Szkody były większe niż później w Nagasaki. A tokijska straż pożarna szacowała liczbę ofiar na aż 97 tysięcy zabitych i 125 tysięcy rannych! W kolejnych miesiącach podobny los spotkał Osakę, Kobe, Nagoję i Jokohamę (przeczytaj więcej na ten temat).
1. Gwałcili prawie jak krasnoarmiejcy
Zgwałcili podczas II wojny światowej co najmniej 14 tysięcy Francuzek i 190 tysięcy Niemek . Sołdaci pod czerwonym sztandarem rewolucji? Nie, to amerykańscy chłopcy pod gwieździstą flagą. Uważali oni, że wyzwolone spod okupacji panie z wdzięczności same zaczną padać im w ramiona. A że tak się zwykle nie działo, niektórzy wzięli sprawy we własne ręce…
Napastowane były nawet panie spacerujące z mężami i dziećmi. Jeśli pijani żołnierze nie znaleźli chętnych kobiet, urządzali obławy, napadając na prywatne domy. Dochodziło do morderstw na tle seksualnym. Jedna z pań została zasztyletowana za odmowę stosunku, inną zastrzelono po tym, jak nie zgodziła się na seks analny. Jeszcze gorzej było na terenie Niemiec. Pod koniec walk amerykańscy prokuratorzy wojskowi rozpatrywali nawet pięćset spraw o gwałt tygodniowo.
W jednej z niemieckich wsi żołnierze zgwałcili osiem kobiet i dziewczyn, niektóre na oczach rodziców. W pewnej miejscowości amerykańskie władze okupacyjne nakazały wywiesić na drzwiach domów kartki z listą mieszkańców, uwzględniającą ich płeć i wiek. Dzięki temu oprawcy wiedzieli, gdzie mieszkały potencjalne ofiary. Siedemnaście kobiet trafiło do szpitala na skutek seksualnego znęcania się. Najmłodsza miała siedem lat, najstarsza – sześćdziesiąt dziewięć (przeczytaj więcej na ten temat).
KOMENTARZE (42)
Dlaczego mają się wstydzić? To jest wojna i ta rządzi się własnymi prawami. Nie ma tutaj tych dobrych. Nie ma armii złożonej z rycerzy na białych koniach.
9. A co mieli zrobić z naukowcami? Kula w łeb? To naukowcy ich badania wciąż pomogły w dość znaczący sposób.
8. Mają się wstydzić strzelania do swoich? Zdarza się u każdego, brak komunikacji i tyle. Czy może mają się wstydzić tego że strzelali akurat do Polaków.
7.Typowa wojna, wśród żołnierzy byli różni ludzie.
6.Zburzono wiele miast nie tylko Caen. Obrano błędną taktykę i tyle. Mają sie wstydzić i bić w pierś bo popełnili błąd taktyczny?
5.Taka propaganda żeby ułatwić zadanie. Przypominam że to Japończycy w tamtych czasach uważali siebie za nadludzi. Ich poglądy były jeszcze fajniejsze niż nazistów.
4. Z tego co mnie uczono klasztor był obsadzony. Mieli ich poprosić o wycofanie się z niego czy wstrzymać ofensywę żeby go nie uszkodzić?
3. Znowu to samo. Płacz bo przez przypadek strzelano do swoich. Czy może raczej chodzi o to że oberwali Polacy? Autorka nie piszę raczej o incydentach friendly fire bez Polaków. Słaba gra na emocjach.
2. A co mieli zrobić? Japonia by się nie poddała, mieli prowadzić kurwa wojnę pozycyjną z mocarstwem które siedzi na WYSPACH? Atakowali tak żeby zabolało. Narzekanie że zrobili to skutecznie…
1. Patrz pkt7. Zresztą sama autorka wspomina że koniec końców sądy rozpatrywały te oskarżenia więc nie zamiatano tego pod dywan.
Generalnie autorka pierdoli trzy po trzy. Narzeka na to że alianci prowadzili błedną taktykę czego powinni się wstydzić potem płacze że bombardowania aliantów były skuteczne więc też mają się tego wstydzić. Taka jest wojna. Oczywiście pomija parę ważnych aspektów tylko po to żeby chujowo zagrać na emocjach (strzelali do Polaków, swoich sojuszników!!!)
Do tego jako że o zbrodniach nezistów i ich kolegów każdy słyszał i temat się przejadł próbuje zyskać próbując w drugą stronę.
O tym że historię piszą zwyciężcy wie każdy. A ktoś kto uważa że na wojnie są rycerzyki w białych zbrojach powinien zejść na ziemię.
Mam takie same odczucia co autor komentarza. Tytuł względem treści jak w brukowcu. Strona zainteresowała mnie, bo pojawiają się ciekawe „ciekawostki historyczne”. Jak człowiek będzie chciał poddać się taniej manipulacji to odwiedzi pudelka, onet, gazetę czy inną papkę. Pani Agnieszka jest mi winna ciekawe podsumowanie. Przepisywać to każdy umie.
A mnie wkurza relatywizm moralny co niektórych, zbrodnia to zbrodnia, jak alianci chędożeni deklarują, że „oni konwencje swoje respektują tak tak tak” to niech się tego trzymają i egzekwują od swoich wojaków, … może nigdy nie było rycerzyków w białych zbrojach, ale stwierdzenie „wojna się rządzi własnymi prawami” to zwykłe skurwysyństwo nie można przyzwalać na to i się na to godzić, bo zwyczajnie zatraca się człowieczeństwo, a opluwacze niech spuszczą głowy w kiblu bo tam ich miejsce…
Wreszcie głos rozsądku. (Y)
To wszystko prawda, aczkolwiek tak rozległe i straszliwie brutalne zjawisko jak II WŚ ciężko jest obiektywnie przedstawić. Pisząc artykuł pod hasłem „u Was bieda” można się narazić na odzew (głupi oczywiście) „a u Was biją murzynów”. Dla strzępków obiektywizmu należałoby chociaż napisać jak friendly fire czy zbrodnie na cywilach wyglądały w innych armiach tej wojny, a także na takie rzeczy jak na przykład to że amerykanie nie popierali pomysłów brytyjczyków odnośnie dywanowych bombardowań rzeszy….
Co oczywiście nie zmienia faktu, że właściwie każdy pojedynczy gwałt czy morderstwo to jest straszliwa zbrodnia i hańba.
Masz racje , to zwyczajne skurwysynstwo i nikogo to nie usprawiedliwia, lecz kiedy sam zobaczysz setki tropow i jak ktos (wrog) gwalci ci matke i zabija corke to koniec z rycerzem, jestes zlamany, zepsuty , straciles rozum i sens istnienia, nie bedziesz lepszy od nich , nawet gdy byles aniolem , zanim ujrzales i poczules pieklo wojny. Wojna to najgorsza rzecz na swiecie, niewyobrazalne cierpienie ktore zniszczy kazdego czlowieka.
Szanowny Panie Leszku, ostatnie zdanie to kwintesencja dojrzałości. Dziękujemy za ten wpis.
Czyli Niemcy tez nie muszą się niczego wstydzić? Nie jesteś obiektywny
Co jak co ale za gwałty na dzieciach powinni dostawać kule w łeb z urzędu. I nie wojna się rządzi się swoimi prawami, bo po to jest prawo międzynarodowe aby je przestrzegać. Oop4posty alianci byli barbarzyncami. USA Japonię zmusiło do ataku na perl harbor po to aby mieć pretekst do włączenia się do wojny. Wiadomo wojna to kasa. Musieli przekonać opinie publiczna. A później budowali nienawiść do państw osi. Podobnie postapili amwrykani3 przy prowokacji Niemców do zatopienia luisiany. Amerykanie to terroryści. Do dziś manipuluja ludzmi i atakują inne państwa pod byle pretekstem
Najważniejsza zbrodnia aliantów to zbrodnia „jałtańska”!
Co ty bydlaku pierdolony szwabie jebana kurwo za banja luki wypisujesz ty kurwo niemiecka
Niestety uważam podobnie co autor komentarza. Artykuł ma nieodpowiedni tytuł względem treści.
Tu nie chodzi o to, żeby narzekać na alianckie gwałty, morderstwa, rabunki, pomyłki, zbrodnie itp.
Autorka opisuje rzeczy o których niewiele wiadomo opinii publicznej. Jankesi zawsze kreują się na rycerzy wolności roztaczając wokół siebie blask chwały. Popatrz sobie na ich działania w Iraku, Libii czy Syrii. Zgadnij które państwa nie podpisały konwencji zakazującej stosowanie napalmu?
Podpowiem Ci, jedno leży na Bliskim Wschodzie (i nie jest to kraj islamski), a prezydent drugiego niedawno odwiedził Polskę.
Proponuję czytać ze zrozumieniem. Nikt nie twierdzi, że alianci byli cacy albo nie byli cacy. Natomiast jest wyraźnie postawiona teza, że o tym się nie mówi! Jak Niemiec, to faszysta, ludobójca itp itd (no bo tak było – w uogólnieniu oczywiście). A jak Amerykanin to och i ach, cud miód i orzeszki. A jak ktoś o tym „cudzie” od czasu do czasu napisze. CO W TYM ZŁEGO?
jak alianci palili żywcem dzieci to była „walka z faszyzmem”…cha cha cha
W jakim stylu? Niemieckim czy Japonskim?:)Udowodnij:)
Bez sensu. Artykuł miesza ewidentne zbrodnie wojenne, zbrodnie wojenne o charakterze ludobójczym, zwykle pomyłki oraz błędy taktyczne. Całą papkę opatruje wieloznacznym tytułem, „czego alianci powinni się wstydzić” kompletnie zacierając wymiar najpoważniejszych zarzutów.
Prezentujemy najciekawsze komentarze z naszego facebookowego profilu:
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1306325966062726
Mariusz Ł.: Mało kto wie jak wyglądała technologia nalotu dywanowego na Drezno gdzie przebywała ogromna ilość uciekinierów z Breslau. Były to kobiety, dzieci i osoby starsze. Nalot dywanowy na Drezno był klasycznym przykładem ludobójstwa. Churchill wyszedł z założenia, że jeżeli zabije kobiety to osłabi w przyszłości demograficznie Niemcy. Jak wymyślił , tak zrobił. Ludzie zostali ugotowani, choć bezpiecznie siedzieli w schronach. Rozerwało ich podciśnienie wywołane przez burzę ogniową……
Andrew A.: Właśnie, wszyscy piętnują ,,barbarzyńskich,, Sowietów za gwałty ale oni pochodzili z prostych słomianych strzech i totalnej nędzy, ja dziwię się bardziej ,,cywilizowanym,, Niemcom za zbrodnie ludobójstwa i pobłażanie przez aliantów zachodnich (w końcu to nie oni ginęli w NIEMIECKICH obozach zagłady.) a sami nie byli lepsi.
Andrzej M.: Oh, oh, zatopili Jastrzębia, cóż za podłość! Na pewno zrobili to specjalnie!
PS Sformułowanie „gwałcili prawie jak krasnoarmiejcy” jest nadużyciem. Można wiele zarzucić Aliantom, ale 2,5 mln gwałtów nie popełnili. Liczba oscyluje gdzieś między 14, a 27 tysięcy.
A skąd to wiesz? Może od ofiar? Wszystko to szacunki. Co ciekawe Alianci lepiej tuszowali te przypadki i tyle. Rosjanie się nie kryli uważając, że mają moralne prawo do odwetu za zbrodnie Niemców. Historię piszą zwycięzcy. Teraz zaczyna się rewizjonizm historyczny. Wkrótce dowiesz się, że to Polska napadła na spokojne Niemcy, a wojnę rozpętali mityczni naziści niewiadomego pochodzenia.
Cytat „Sformułowanie „gwałcili prawie jak krasnoarmiejcy” jest nadużyciem. Można wiele zarzucić Aliantom, ale 2,5 mln gwałtów nie popełnili. Liczba oscyluje gdzieś między 14, a 27 tysięcy.”
BZDURA i to piramidalna.
Szacunkowa liczba gwałtów Aliantów w Niemczech to 900tys a we Francji około 600 tys, na tyle oszacowano to na podstawi ilości narodzonych dzieci i świadectw księży i lekarzy cywilnych.
Akurat aliantów zachodnich niewiele usprawiedliwia, za to żołnierzy Armii Czerwonej bardzo dużo. Ani Amerykanie ani Anglicy nie musieli oglądać zgwałconych kobiet czy spalonych swoich wsi, za to żołnierze Radzieccy napatrzyli się dość.
Liczba gwałtów popełnionych przez żołnierzy Niemieckich na obszarze ZSRR w granicach z 1941 (a wiec i ziem Polskich z 1939) jest szacowana na zawrotne DZIESIĘĆ MILIONÓW. Nierzadko ofiary były równocześnie torturowane i zabijane i nie były to przypadki odosobnione.
Do tego dochodzą obywatelki praktycznie wszystkich krajów zmuszane do pracy w burdelach obozowych, przyfrontowych jak i oficerskich. Poczytaj choćby o pociągach rozkoszy Schwester Pia Wagner.
Poczytaj publikowane dokumenty z podsłuchów jakie Anglicy i Amerykanie zamontowali w obozach jenieckich. Anglicy skupili się na oficerach ale Amerykanie podsłuchiwali głównie zwykłych żołnierzy. Podsłuchy pokazały, że gwałty na wschodzie czy w Polsce w 1939 były powszechne, okrucieństwo względem kobiet, cywilów czy jeńców za byle co również.
Przysłowia są mądrością narodów, mamy takie niejedno, np – „Kto sieje wiatr, ten zbiera burze”. Co Niemcy zasiali to i zebrali, i jakby tego nie liczył wcale nie z nawiązką.
Haha, tyle w skrocie, wiec tak jesli piszemy o aliantach, to czemu tylko o amerykanach i anglikach??? czy sovieci nie byli aliantami??? Wiec jesli ktos celowo pomija zbrodnie sovietow naswietlajac to co zrobili „alianci” to dla mnie to jest nie tego!
Oczywiscie ze zdarzaly sie rozstrzelania jencow, i kradzieze pewnie i gwalty, ale jak to mialo skale w porownaniu do sovietow czy niemcow??? Mysle ze niewielka.
Slaby ten artykol i niezetelnie stronniczy
Niemieckich spadochroniarzy przeganiano po mrozie ..
Wg. konwencji genewskiej żołnierze wroga schwytani w nie swoich mundurach mogą być traktowani jako szpiedzy i rozstrzelani … zgaduję że chodzi o Ardeny 44? … artykuł jest idiotyczny !
to jest poziom UJ? no tak .. wiem kto tam prawo kończył :))))
W artykule wymieniona została tylko niewielka część zbrodni aliantów w czasie II WW (wojny światowej). Przypomnę tu kilka niewymienionych:
1. Bombardowania miast niemieckich: Hamburga, Berlina, Lubeki, Poczdamu, Kolonii, Rostocka, Bremy, Hannoweru, Essen, Drezna. W latach 1941-1945 zbombardowano 161 miast. Zginęło co najmniej 0,6 mln cywili: kobiet, chorych i ok. 80 000 dzieci. Niektóre dane mówią o 400 000 ofiar tylko podczas bombardowania Drezna w lutym 1945 roku Wówczas losy Niemiec były przesądzone, ta zbrodnia była więc szczególnie odrażajaca. Miasto było przepełnione uciekinierani ze wschodu, a zwłaszcza z Wrocławia (Breslau).
Celem nalotow dywanowych nie była infrastruktura wojenna ale domy mieszkalne. Brytyjczycy i Amerykanie przez całą II WW badali najróżniejsze mieszanki zapalające. Chodziło nie tylko o to, by spalić budynki, ale też by udusić mieszkańców chroniących się przed nalotem w piwnicznych schronach.
Zniszczymy prawie każdy budynek mieszkalny w prawie każdym niemieckim mieście – Winston Churchill.
2. Obozy jenieckie, w których przetrzymywano oficerów i żołnierzy niemieckich-jeńców wojennych oraz niemieckich cywili. Tylko w rosyjskich obozach zginęło 1,1 mln jeńcow i cywili niemieckich. Na przykład, spośród 96 000 jeńców niemieckich, wziętych do niewoli pod Stalingradem, przeżyło zaledwie 6000. Śmiertelność była więc większa niż w niemieckich obozach koncentracyjnych. Lepiej było w obozach jenieckich na froncie zachodnim. Ale i tutaj trzymano jeńców i cywili na wolnym powietrzu, na mrozie, bez opieki lekarskiej, bez pożywienia. Wielu z nich nie przeżyło. Często zamieniano niedawne obozy koncentracyjne na obozy dla jeńców niemieckich. Tak było w obozach na terenie Polski. Na przykład w Łambinowicach. Najgłośniejszy, ale tylko jeden z wielu, jakie powstały po wojnie.
3. Zbrodnie na cywilnej ludności niemieckiej po wyzwoleniu. Najwięcej ofiar pochłonął terror wobec cywilnej ludności niemieckiej na terenach obecnych ziem zachodnich i północnych Polski oraz dawnych Prus Wschodnich. Za te zbrodnie odpowiedzialna jest głównie Armia Czerwona, ale nie tylko. Głośne niedawno stały się zbrodnie Czechów na Niemcach. https://www.youtube.com/watch?v=Yy56AONULn8
4. W latach 1944-1948 miała miejsce największa czystka etniczna w historii Europy, a prawdopodobnie także w historii świata. Wysiedlonych zostało ok. 15 mln Niemców z terenów dzisiejszej Polski, Litwy i Rosji (Kaliningrad). W efekcie tej czystki zginęło 3-5 mln Niemców. Ofiarami były wyłącznie kobiety, dzieci, chorzy i inwalidzi.
5. Grabież dzieł sztuki. Niemcy do dziś nie mogą odzyskać swoich dzieł sztuki. Głównie znajdują się one w Rosji. Ale także na Zachodzie. Oraz-w Polsce. Polska do dziś nie oddała ogromnego zbioru dzieł sztuki, tzw. Berlinki.
6. Rozbiory Niemiec i grabież terytorium oraz mienia. W efekcie ustaleń w trakcie, i po II WW, Niemcy „utracili” (czytaj: zagrabiono) około 1/3 terytorium przedwojennych Niemiec. Zdecydowana większość łupu przypadła Polsce, ale także Rosji. Absolutnie wszystko, co znajdowało się na tych obszarach przeszło na własność państw, które dokonały tego rozbioru. Hasło: „piastowskie ziemie wróciły wreszcie do Macierzy” jest niezbyt zgodna z historią tych Ziem. Nie mówiąc już o zamieszkującej te ziemie ludności, która niemal w 100 % deklarowała tożsamość niemiecką.
7. Niemcy, których wysiedlano, mieli jedynie 10 minut na spakowanie dobytku i opuszczenie domu. Musieli zostawić absolutnie wszystko, dorobek całego życia. Zabrać mogli tylko to, co mogli zabrać w rękach.
8. Kanadyjczycy, biorący udział w ofensywie w Normandii w 1944 roku, nigdy nie brali jeńców. Podobnie zresztą Amerykanie nie brali przeważnie jeńców japońskich.
9. Krwawa niedziela w Bydgoszczy 3.09.1939 oraz „Elaborat odosobnienia” i „Marsze śmierci”. Mało kto wie, Niemcy, żyjący w Polsce, którzy zostali uznani za niebezpieczny element przez polskie władze, zostali aresztowani jeszcze przed wybuchem wojny, w dniu 31.08.1939 roku, na podstawie tzw. „elaboratu odosobnienia”. Wielu z nich zginęlo w tzw. „marszach śmierci”.
10. Niewolnicza praca, do której wykorzystywano jeńców wojennych, wbrew Konwencjom Genewskim. Tysiące niemieckich mężczyzn oraz kobiet zostało wysłanych na Syberię , do Wielkiej Brytanii , aby pracować niewolniczo dla zwycięzców. Wielu z nich nigdy już nie wróciło.
11. Wyzwalający Niemcy od Zachodu żołnierze amerykańscy, brytyjscy i francuscy mieli w ostatnich tygodniach wojny zgwałcić około 860 tysięcy niemieckich kobiet – wynika z badań Miriam Gebhardt. Natomiast ofiarą gwałtów Czerwonej Armii padło ok.. 2 mln. Niemek, od lat 8 do 88
O zbrodniach Niemców wiedzą wszyscy. O zbrodniach Aliantów na Niemcach wie niewielu. Historię piszą zwycięzcy
Człowieku czy ciebie coś swędzi czy na PO głosujesz? Co za bzdury!
1. Jak Niemcy zbombardowali nasze miasta i nie tylko np. Rotterdam w tym Warszawe ktòrą potem zburzyli i zginęło tam dziesiątki tysięcy ludzi i nasi rodacy to było dobrze nie? Ich celem też byli cywile. Należało im się to. Po za tym jak niby mieliśmy pokonać Niemcòw bez bombardowania ich miast?!?
2. W stalagach i oflagach więźniowie też nie mieli lekko po za tym mieli Niemcy obozy koncetracyjne w ktòrych jeńcòw radzieckich masakrowano więc nie dziwie się Rosjanom że ich tak traktowali. Pamiętajmy że ci żołnierze wcześniej popełnili wiele zbrodni wojennych w tym w Polsce i też jako naròd ktòry gazowano w obozach nie uważam byśmy ich mieli żałować.
3. To akurat ciekawy fakt. Ruskie sie nie patyczkowali z nikim, nawet nie-Niemcami ii tych ludzi troche szkoda ale trzeba też pamiętać że wielu z Niemcòw popierało eksterminację Słowian i Żydòw.Co oczywiście nie usprawiedliwia Sowietòw.
4. W terenach wcielonych do Rzeszy nasi rodacy też byli prześladowani i wypędzani a nawet zabijani. Po za tym mieliśmy zostawić tych Niemcòw na Ziemiach Odzyskanych? Nas też przesiedlano na Zachòd ale Niemcom się należało. W tych warunkach politycznych nie było innej możliwości.
5. Grabież dzieł sztuki!Serio? Niemcy do dziś nie chcą nam oddać swoich zagrabionych naszych dzieł sztuki więc dopòki tego nie zrobią to nie rozumiem czemu im mamy cokolwiek oddawać.Jakaś rekompensata musi być.
6. Kwiestionujesz Polskość Ziem Odzyskanych? Za wywołanie wojny NALEŻĄ nam się jak psu buda. Trzeba pamiętać że były one rdzennie Słowiańskie. Niemcy je zniemczyli pòźniej w dalszych wiekach. A jak już mòwiłem rekompensata nam się należała więc czemu mielibyśmy cokolwiek oddawać? Szkoda tylko że te skarby tak bezmyślnie zniszczyliśmy…
7. Ludzie do ktòrych pukało SS I Gestapo nie mieli wcale lepiej.
8. Niemcy ròwnież częściej rozstrzeliwali niż brali jeńcòw. Postępowanie aliantòw jest zrozumiałe.
9. Ci biedacy pomagali okupantowi w niszczeniu polskości na tych terenach m.in. w Bydgoszczy np.wskazywali elity polskie do wymordowania a nawet też mordowali. Też mi ich specjalnie nie szkoda.
10. Niemcy wywozili siłą na roboty do Niemiec grube tysiące nsszych rodakòw a także kazali robić im w obozach pracy i koncentracyjnych. Na rzecz okupanta kazano też pracować na miejscu np. W cegielniach albo kamieniołomach.
11. To już było wspomniane w artykule. Powtarzasz sie choć to akurat potępiam.
Podsumowując ten kom jest ohydnie germanofilski i godny raczej posła PO a nie peawdziwego Polaka. TO NIEMCY WYWOŁALI TĄ WOJNĘ. Dlatego spotkała ich zasłużona kara. To co zrobili, wròciło do nich z podwojną siłą.ZASŁUŻENIE. Więc także nieładnie gościu bo gdyby to nie było po polsku możnaby rzec że to Niemiec to wysmarował.
dla użycia broni zapalającej wobec…uchodźców i ewakuowanych dzieci nie ma żadnego (ż a d n e g o) usprawiedliwienia. Ot, co.
chyba się rozpłaczę nad losem tych Niemców!!!
Wyłałeś miód na moje uszy. Szkoda tylko, że nie zwycięzcy nie poszli za głosem Generalissimusa Josifa Stalina i nie zabili absolutnie wszystkich niemców. Dziś, na granicy polsko francuskiej mielibyśmy sielankę.
Po pierwsze przestan chwalic Niemcow.Po drugie ,Niemcy do dzisiaj nie oddali Polsce zrabowanych dziel sztuki.Po trzecie TRZEBA BY KOPLETNYM KRETYNEM ZEBY TAK UDERZAC W POLSKE.TE TWOJE NIEMCY ZAGARNELY PRAWIE CALA EUROPE I ZAMORDOWALY MILIONY,MILIONY LUDZI.ZRABOWALI WSZYSTKO CO SIE DA NACZESC SWOJEGO FASZYZMY A TY WIELBICIELU TEGO FASZYSTOWSKIEGO NARODU NAD NIMI BARDZO UBOLEWASZ .TY GLUPCZE BEZ ROZUMU!!!!!
Zbrodnia, kradzież, gwałt, zdrada, skazanie na śmierć poprzez zaniechanie czynności którą można zrobić by do śmierci nie dopuścić – bez względu na to która to strona konfliktu takich czynów się dopuszcza jest godna napiętnowania. Cel jakim jest zemsta na wrogu i odczłowieczenie go w żaden sposób nie może być uświęcony. Dlatego nie istnieje coś takiego jak „wojna która rządzi się własnymi prawami”, bo wojna to bezprawie. Wojna rządzi się swoimi regułami którymi są: bezprawie, zemsta, pogarda, żądze, kradzieże, odczłowieczenie, brak współczucia i krańcowo źle pojmowany honor.
To ogólnie, a w szczególe jedna uwaga w kwestii „Berlinki” czyli części zbiorów „Pruskiego dziedzictwa kultury”. Nikt z Polaków nie ukradł tych zbiorów, sami Niemcy zmagazynowali je w opactwie benedyktyńskim w Krzeszowie na dolnym Śląsku tam porzucili, a tereny te w wyniku powojennych przesunięć granicy znalazły się na terenie obecnej Polski. Część z tych zbiorów została rozkradziona, część w ramach gestu zwróciliśmy, część jest składowana w Bibliotece Jagiellońskiej. Kiedy myślę o „Berlince” to zawsze staje mi przed oczami urna w prochami książek w Bibliotece Narodowej które spalono w 1944 roku – skoro Niemcy jako naród nie czują się jakoś specjalnie zobowiązani do zadośćuczynienia szkodom które spowodowali w polskiej kulturze w latach 1939-1945 to nie widzę powodu by transportować „Berlinkę” do Berlina. W końcu będąc w strefie Schengen nie mają wielkiego problemu z dostępem do zbioru, a ewentualna bariera języka którą muszą pokonać jest niewielką ceną jaką wystawiał im los.
Relacja Tadeusza Makowskiego
„Cisza. Wszystkie okna magazynu czarne i puste. A wiemy, że Biblioteka przetrwała powstanie. Schodzimy (buty grzęzną w popiele) do ogromnych piwnic. Musiały być podpalane każda oddzielnie, systematycznie. A tu zgromadzono największe skarby: rękopisy, starodruki, rysunki, ryciny, nuty, mapy, Biblioteka Załuskich [pierwsza polska Biblioteka Narodowa, największa biblioteka w Europie w XVIII w.], zbiory Stanisława Augusta, reszta zbiorów raperswilskich, archiwa Krasińskich, cimelia z wszystkich bibliotek Warszawy. Nic. Nic. […] Znów ręce opadają bezwładnie, jak wtedy przy okrutnych meldunkach strat bliskich. Bezsilni wleczemy się ciemnymi korytarzami piwnicznych suteren.
W najgłębszej, wielkiej kotłowni, góra może stu skrzyń drewnianych – całkiem pustych (przygotowane do ewakuacji zbiorów). Ich jedynie Niemcy nie podpalili. Bo – po co? Stoimy oświetlając paru świeczkami sklepioną pieczarę. Wreszcie bierzemy puste skrzynie, pod dwóch każdą – przydadzą się w innych bibliotekach – i powoli ruszamy. Potykając się na gruzach, przechodząc po górach cegły na wysokości I piętra, idziemy przez ulicę w milczeniu – kondukt niosący 10 długich, drewnianych skrzyń – pustych, nawet bez prochów.”
Pitolenie w bambus, proszę drogiej autorki. Ale zajmijmy się na spokojnie.
ad 9. Chronienie naukowców i fachowców to praktyka znana od starożytności. Niestety, kiedy stawką jest bezpieczeństwo poprzez zapewnienie sobie każdej możliwej przewagi moralność idzie w kąt.
ad 8. Przypadki „friendly fire” są niestety częste nawet i na współczesnym polu walki. A jak wyglądało to w wypadku „Jastrzębia radzę lekturę wspomnień kapitana Romanowskiego, dowódcy „Jastrzębia” lub choćby klasyki gatunki czyli „Wielkich Dni Małej Flot” Pertka.
ad 7. Grupa działająca z korsykańska mafią nazywała się OSS. Współpracowała też z Cosa Nostrą, Ndraghetą i Camorrą. Mafie te dostarczyły bezcennych informacji wywiadowczych i wpłynęły na nastroje miejscowej ludności. Stąd też i dwuznaczny stosunek amerykańskiego rządu do zorganizowanej przestępczości w latach 40′ i 50′. A złodzieje i szabrownicy to też nieodłączny element każdej wojny. Pomijam już fakt, ze skala rabunku po stronie zachodnich aliantów była nieporównanie mniejsza, niż łupy „trofiejników” czyli bojców Stalina. A niemieccy spadochroniarze to dywersanci ze 150 Brygady Otto Skorzenego. Radzę poczytać o ich wyczynach, zwracam też uwagę na fakt, że nawet obecne prawo wojenne daje prawo rozstrzelania takich egzemplarzy na miejscu. O Dachau i temu podobnych pisałem już przy innej okazji i nie chce mi się powtarzać.
ad 6. Kolejne braki autorki w podstawowej wiedzy, więc spieszę uzupełnić. Zgodnie z rozkazem Hitlera niemieckie czołgi zgrupowane w 6 dywizjach pancernych pod ogólnym dowództwem von Rundstedta ześrodkowano pod Paryżem, skąd miały w wypadku inwazji ruszyć na zaatakowane wybrzeże. Tę dość dziwaczną decyzję wymusił sukces brytyjskich operacji dezinformujących zaplanowanych, dowodzonych lub koordynowanych przez Londyńską Sekcję Kontrolną (zwłaszcza najsłynniejsze spośród nich „Forteca Północ” pozorująca stworzenie fikcyjnej 4 Armii do inwazji Norwegii i „Forteca Południe” pozorująca przygotowania na inwazję Pas-de Calais przez również fikcyjną FUSAG pod rzeczywistym dowództwem gen. Pattona.) które to wzbudziły przekonanie OKW udokumentowane mapą autorstwa gen. Jodla że zagrożony inwazją jest właściwie każdy kilometr wybrzeża Europy od Bergen do Biskajów. Ażeby uniemożliwić a przynajmniej znacząco opóźnić ewentualny marsz tych dywizji do Normandii (nawet jedna wystarczyłaby do zgniecenia sił inwazyjnych wysadzonych na plażach 6 czerwca) zadecydowano, że zbombardowane zostaną WSZYSTKIE miasta, przez które niemieckie jednostki mogą dostać się do Normandii w tym Caen. A że Niemcy stawili twardszy opór niż się spodziewano? Taka jest wojna. Przy okazji, walczyła tam dywizja Panzerlehr złożona z fanatycznych i przekonanych o własnej niezwyciężoności i nieśmiertelności nastolatków z Hitlerjugend dowodzonych przez weteranów frontu wschodniego. Bardzo trudny przeciwnik. Nawiasem mówiąc niemieckie siły w rejonie Caen zostały niemal całkowicie zniszczone.
ad 5. Historia japońskich okrucieństw w Azji od 1931 do 1945 jest tak dobrze udokumentowana, ze jakąkolwiek pisaninę na ten temat uważam za zbędną. Masakra w Nankinie, Kolej Śmierci, Bataan, Jednostka 731 coś autorce mówią? Śmiem wątpić.
ad 4. Jak klasztor nie był obsadzony jak był? Przez spadochroniarzy nawiasem mówiąc, wbrew Układom Laterańskim (po upadku Mussoliniego i tak Niemcy mieli je głęboko tam) gdyż tak naturalnie obronna pozycja, kluczowa dla utrzymania Linii Gustawa sama się prosiła o obsadzenie. Klasztor nie powstał tam przypadkiem, droga autorka, proszę zapoznać się z tamtejszym ukształtowaniem terenu. I poczytać choć Wańkowicza. O wiele większym kryminałem było późniejsze postępowanie generała Clarka, ale to już zupełnie inna opowieść.
ad 3. Vide ad 8. Może tylko dodam, że jedyny znany mi wypadek umyślnego położenia ognia na własnych liniach to rozkaz marszałka Żukowa by ostrzelać Tiergarten opanowany już w tym czasie przez oddziały marszałka Koniewa (o czym Żukow wiedział). Koniew na oczach całego sztabu wytrzaskał za to Żukowa po mordzie. Taka ciekawostka.
ad 2. Amerykanie po desantach na Tarawie, Peleliu, Guadalcanalu, Guam i walkach na Nowej Gwinei czy Wyspach Salomona nie mieli złudzeń z jakim przeciwnikiem walczą. Trzeba było zniszczyć morale Japończyków i uniemożliwić im dalsze prowadzenie wojny zanim konieczne będzie rozpoczęcie Operacji „Downfall”. Przypominam, że nawet po jądrowych atakach na
Hiroszimę i Nagasaki grupa japońskich oficerów usiłowała dokonać puczu wojskowego, „uratować cesarza przed nim samym” i prowadzić obronę w myśl założeń planu Ketsu-Go. Polecam jego lekturę, nawet najbardziej szaleni naziści nie wpadli na pomysły jakie twórcy planu „Ostatecznej Obrony we Własnym Kraju” (siedziba dowództwa wykonawczego – Hiroszima) przewidzieli dla Japończyków mających odpierać amerykańską inwazję.
ad. 1. Nie mam najmniejszego zamiaru usprawiedliwiać gwałtów, ani pomniejszać traumy jaką były dla ofiar. Nawet jeden to o jeden za dużo. Ale stawianie znaku równości pomiędzy gwałtami ACz i aliantami zachodnimi jest kompromitujące. Jakoś nie przypominam sobie, by armiach amerykańskiej, brytyjskiej lub francuskiej rozpowszechniano ulotkę zachęcającą do gwałtów na Niemkach jako odwecie za okupację co miało miejsce w Armii Czerwonej. W armiach zachodnich gwałt był przestępstwem, w Armii Czerwonej aktem sprawiedliwości dziejowej. Sołdaty nie przepuściły nawet więźniarkom obozów koncentracyjnych Ravensbruck czy Lichtenberg. Jakiś analogiczny wypadek po zachodniej stronie?
tak szczerze powiedziawszy – spodziewalem sie gorszych rewelacji
jakos widze, ze autorka przyklada chyba dzisiejsze normy do starych czasow
stosujac takie normy – powinnismy sie wstydzic za Bitwe pod Grunwaldem
a juz bardziej serio: opinia o Japonczykach byla uzasadniona , porownanie zolnierzy amerykanskich w gwaltach do radzieckich jest nieuzasadnione a oczywiscie jak na kazdej wojnie dochodzilo do roznych sytuacji i powinni sie wstydzic nie alianci, ale poszczegolni zolnierze
takze i Polacy swietoszkami nie byli
Hohoho, nie czytałem wszystkiego, ale jak całość tak wiarygodna jak to Jastrzębiu to autorka jeszcze niech się trochę doszkoli zamiast publikować idiotyzmy.
Anglicy powinni się wstydzić tego co zrobili kiedyś z…uchodźcami. Pozdrawiam.
Jaką trzeba mieć wyobraźnię, żeby napisać takie BZDURY?
Przepraszam najmocniej ale to bełkot w stylu kolorowych pism.
Szkoda że […] „Dobry Niemiec to…”!
Komentarz został poddany edycji ze względu na nawoływanie do nienawiści.
To nie Wietnam ani Korea byla intruzem na USA lecz odwrotnie. Amerykanie nie znaja piekla wojnyj poza zolniezami wyslanymi na front przez wlasny rzad. Mordujac i gwalcac ludzi ktorzy bronia wlasnego domu jest to czyn ktory zasluguje na wysoki wymiar kary a nie zamiatanie pod dywan. W 1939 kiedy Polska potrzebowala pomocy zadne ,,bohaterskie” panstwo nam nie pomoglo bo nie stanowilismy zadnej wymiernej wartosci materialnej wiec zostalismy sami. Pozdrawiam pania Agnieszke za pow. artykul.
Dzień dobry,
faktycznie Stany Zjednoczone mają długą historię prowadzenia wojen na terytoriach wszystkich poza własnymi. Nie do końca jest jednak prawdą, że nie znają piekła wojny (choć odnośnie XX-wiecznych wojen jest to jak najbardziej na miejscu), jako że swego czasu ich terytoria spustoszyła wojna secesyjna. Najwyraźniej pomni tamtejszych doświadczeń Amerykanie w kolejnych konfliktach (już nie domowych) woleli prowadzić walki na terytorium innych państw.
Pozdrawiamy serdecznie!
Niestety wojna to okrutna rzecz i jak się zacznie, to trudno ją powstrzymać i zbrodnie jej towarzyszące. Także gwałty, ale można to potraktować jako szansę na odmienienie genetyczne Niemców przez „stwórcę” – także wojny:-) A najokrutniejsi Niemcy przenieśli się do Ameryki Łacińskiej, Egiptu, Palestyny, Pakistanu
Może niech Pani zostanie przy stosunkach międzynarodowych albo powiązaniach rodów królewskich, bo o historii II WW to Pani ma umiarkowane pojęcie.
Bombardowania swoich wojsk to przykład „friendly fire”, przykrych, pożałowania godnych pomyłek, a nie zbrodni. Celność bombardowań czy ostrzału artyleryjskiego i dziś sprawia często problemy, mimo nowoczesnych środków rozpoznania i naprowadzania, a co mówić o czasach ówczesnych. PT Bombacjusz pięknie się odniósł, więc ja już nie będę powtarzać za nim. Dodam może tylko, że ilukolwiek niemców zostało zabitych, było to stanowczo za mało.
Ha ha a co robili Niemcy podczas wojny?