Przyjęło się, że żołnierzy armii Andersa nazywa się zbiorczo Polakami. Wojsko polskie powstałe w ZSRS składało się jednak z przedstawicieli wielu narodowości, dawnych obywateli II RP. Jedni dezerterowali, inni umierali za wspólną ojczyznę. Warto przypomnieć ich historię.
Przed drugą wojną światową polskie Kresy Wschodnie były prawdziwą mieszanką, narodowości, religii i kultur. To stąd wywodzili się w znakomitej większości rekruci do Armii Andersa. Należeli do tysięcy zesłańców deportowanych w głąb ZSRS po 17 września 1939 r. Oprócz Polaków byli to Białorusini, Ukraińcy, Żydzi, Tatarzy, Litwini, Ormianie…
Prawdziwy Polak wg NKWD
Postanowienia układu Sikorski-Majski nie zawierały żadnych ograniczeń narodowościowych. Również tzw. amnestia z 12 sierpnia 1941 r. dotyczyła bez wyjątku wszystkich obywateli polskich przebywających na terenie ZSRS. Spowodowało to masowy napływ do wojska polskiego przedstawicieli mniejszości narodowych zamieszkujących II RP.
W ciągu pierwszych dni formowania polskich jednostek nie-Polacy stanowili nawet ponad połowę ogółu żołnierzy. Sowieci szybko zorientowali się, że popełnili błąd. Jak napisał Norman Davies w książce „Szlak nadziei”:
(…) sowieckie prawo rozróżniało „narodowość” i „obywatelstwo”. Według NKWD nikt nie mógł mówić, że jest narodowości polskiej, jeśli polski nie był jego językiem ojczystym i jeśli był innego wyznania niż rzymskokatolickie.
W rozumieniu Sowietów obywatele tzw. Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi niebędący narodowości polskiej nie podlegali poborowi do armii Andersa. Uznano, że wszyscy oni automatycznie nabyli obywatelstwo ZSRS.
W latach 1940–1941 r. ludzi tych wcielano do jednostek Armii Czerwonej. Najczęściej kierowano ich, jako element niepewny, do batalionów budowlanych, tzw. strojbatów. Znany jest przypadek, kiedy pochodzący z Kresów żołnierze jednego z takich oddziałów otwarcie zbuntowali się i zażądali przeniesienia do armii polskiej.
Armia dla wybranych
Sowieci jak tylko mogli utrudniali rekrutom o niepolskim pochodzeniu wstąpienie do armii Andersa. Na początku stycznia 1942 r. zadecydowali, że pobór będą przeprowadzać tylko ich własne komisje rekrutacyjne, tzw. wojenkomaty.
Czasem, aby zakwestionować „polskość” poborowego, wystarczył jedynie jego wygląd zewnętrzny lub brzmienie nazwiska. Do tego Sowieci rozpuszczali pogłoski jakoby to polskie władze dyskryminowały mniejszości narodowe.
W grudniu 1942 r., a więc już po wyjściu z ZSRS, polskie dowództwo przeprowadziło spis narodowościowo-wyznaniowy. Wojsko Andersa liczyło wówczas 67 700 oficerów i szeregowych.
Narodowość inną niż polska deklarowało wówczas 4978 osób, czyli ponad 7% stanu osobowego armii. Z tej liczby największą grupę stanowili Żydzi (około 71%), a następni byli Białorusini (16%) i Ukraińcy (12%). Liczby te są jednak zaniżone, bowiem część żołnierzy ukrywała swoje prawdziwe pochodzenie.
Wielka ucieczka Żydów
Wielu Polaków z Kresów zapewne doskonale pamiętało niektórych obywateli polskich pochodzenia żydowskiego ochoczo witających Armię Czerwoną. Żydzi rychło się jednak przekonali, co znaczy żyć w „sowieckim raju”. W latach 1939–1941 przeszło 70 tys. z nich deportowano na Sybir.
Wstąpienie do armii polskiej było jedyną szansą na wydostanie się z piekła. Mimo to Żydzi przewodzili w niechlubnej statystyce dezercji. Już w Buzułuku w 1941 r. 250 z nich uciekło na skutek plotki o bombardowaniu Kujbyszewa. Następnych 60 zbiegło w przeddzień rozdania broni.
Z wojskiem polskim ewakuowało się z ZSRS około 5000–7000 Żydów, w tym około 3500–4000 żołnierzy. Kolejne dezercje miały miejsce na terytorium Palestyny jesienią 1943 r. Armię Andersa opuściło wówczas ponad 3000 wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy wyznania mojżeszowego. Wśród nich był kapral podchorąży Mieczysław Biegun, czyli Menachem Begin, przyszły premier Izraela.
Bohaterowie spod znaku Gwiazdy Dawida
Przyczyny dezercji były różne. Część była niewątpliwie inspirowana przez służby sowieckie. Chciały one poróżnić obie narodowości, rozpuszczając pogłoski o rzekomym antysemityzmie w polskich oddziałach. Znaczna część zbiegów zamierzała wstąpić do żydowskich podziemnych organizacji niepodległościowych w rodzaju Hagany.
Zastanawiające jest, że polskie dowództwo, mimo nacisków ze strony Anglików, nie zgodziło się na wyciągnięcie jakichkolwiek konsekwencji wobec uciekinierów. Jak powiedział sam Anders: oni zostali u siebie i chcą walczyć o swój własny, wolny kraj.
U boku Polaków pozostało około 1000 Żydów, którzy brali potem udział w walkach we Włoszech. Znaczna ich liczba służyła w jednostkach sanitarnych i szpitalach jako lekarze. Jak zauważa Norman Davies w „Szlaku nadziei”, trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę, że przed wojną Żydzi stanowili znaczną część profesji medycznej.
Jeden z żydowskich chirurgów, por. dr Adam Graber, poległ w czołówce sanitarnej podczas walk na Monte Cassino, operując rannego. Łącznie zginęło wówczas 28 żołnierzy pochodzenia żydowskiego, a 69 zostało rannych. Za bohaterstwo na polu walki nadano im 6 orderów Virtuti Militari, 68 Krzyży Walecznych i 52 Krzyże Zasługi.
„Do Polski chcemy należeć”
Białorusini chętnie wstępowali do wojska polskiego. Stanowili oni jedyną grupę narodowościową, która nie nastręczała praktycznie żadnych problemów. Dowodem ich lojalności może być memoriał napisany we wrześniu 1942 r. w Teheranie, skierowany do gen. Sikorskiego.
Jego autorzy wyrażali w imieniu wszystkich Białorusinów wdzięczność za pomoc w wydostaniu się z ZSRS. Zanegowali również sowiecką teorię o dobrowolnym przyłączeniu się wschodnich terenów Polski do Związku Sowieckiego. Ponadto oświadczyli iż: Do Polski chcemy należeć. Rząd Polski jest naszym Rządem.
Wśród Białorusinów również zdarzały się przypadki dezercji, najczęściej na skutek agitacji ze strony sowieckich agentów ulokowanych w polskich jednostkach.
Czy można im zaufać?
Ukraińcy tworzyli trzecią pod względem liczebności mniejszość narodową w armii Andersa. Czytając raporty naszych władz, nietrudno jest odnieść wrażenie, że Polacy odnosili się do nich dosyć nieufnie. Podejrzewano niektórych o sprzyjanie ukraińskim nacjonalistom.
Wydaje się to po części uzasadnione. Wg meldunku z września 1943 r. w armii polskiej na wschodzie znajdowało się 28 Ukraińców, którzy przynależeli do OUN. Stanisław Kot, pełniący wówczas funkcję ministra stanu na Bliskim Wschodzie, tak opisał swoje spostrzeżenia:
(…) o ile Białorusini nie przejawiali zbytniego dynamizmu narodowego i pamiętali, że są obywatelami polskimi, o tyle Ukraińców cechował olbrzymi dynamizm narodowy, większy nawet niż u Polaków, głębokie przekonanie, że Polacy nigdy na ziemie wschodnie nie wrócą.
Dane dotyczące liczby żołnierzy pochodzenia ukraińskiego są dość rozbieżne. Norman Davies określa ją w „Szlaku nadziei” na minimum 5 tys., ale podkreśla, że mogło ich być znacznie więcej – jak już wspomniano, wielu rekrutów nie przyznawało się do swojej narodowości.
Co najmniej dwóch z nich, Andrzeja Łajkę i Jerzego Andrzejewa, uhonorowano Krzyżami Pamiątkowymi Monte Cassino. Mykoła Kozij, inny ukraiński żołnierz Armii Andersa, twierdzi z kolei w swoich wspomnieniach, że zdobywcą pierwszego niemieckiego bunkra w tej bitwie był Wołynianin Mychajło Pankiwets.
Litwini, Tatarzy, Ormianie…
W Armii Andersa znalazł się również niewielki kontyngent innych mniejszości narodowych w Polsce. Litwini w Buzułuku utworzyli własny batalion i mieli nawet proporzec w swoich barwach narodowych. Trafiali się również Tatarzy i Ormianie.
Ormianinem był m.in. major Melik Somchjanc, przedwojenny oficer Wojska Polskiego i weteran 1939 r. W finałowym ataku na Monte Cassino, po śmierci ppłka Karola Fanslaua, objął dowództwo 4 Batalionu Strzelców Karpackich, który pod jego rozkazami zdobył wzgórze 593.
Oczywiście główny kościec Armii Andersa stanowili Polacy. Należy jednak również pamiętać i docenić wkład żołnierzy innych narodowości we wspólną walkę z nazizmem. Dowodem tego, że wszyscy oni byli wiernym żołnierzami Rzeczypospolitej, są ich groby na polskich cmentarzach wojennych w Bolonii, Casamassima, Loreto i Monte Cassino.
Bibliografia:
- Władysław Anders, Bez ostatniego rozdziału, Wydawnictwo „Test”, Lublin 1992.
- Norman Davies, Szlak Nadziei. Marsz przez trzy kontynenty, Rosikon Press, Izabelin 2015.
- Jerzy Grzybowski, Białorusini w Wojsku Polskim w Związku Sowieckim i Armii Polskiej na Wschodzie (sierpień 1941–lipiec 1942), [w:] Centralne Archiwum Wojskowe, [dostęp: 02 października 2015].
- Grażyna Jonkajtys-Luba, Opowieść o 2 Korpusie Polskim Generała Władysława Andersa, Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce–Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2004.
- Taras Pylpovych, Przyczyny obecności Ukraińców w Armii Polskiej w ZSRR (1941-1942), Armii Polskiej na Wschodzie i 2. Korpusie we Włoszech, „Przegląd Nauk Historycznych”, r. 13 (2014), nr 1.
- Sylwester Strzyżewski, Dezercje Żydów z Armii Andersa w świetle dokumentów Instytutu Polskiego i Muzeum im. Władysława Sikorskiego w Londynie, „Zeszyty Naukowe WSOWL”, r. 2012, nr 3 (165).
KOMENTARZE (21)
„docenić wkład żołnierzy innych narodowości we wspólną walkę z nazizmem”
Byłby to piękny I pouczający artykuł, gdyby nie ten „nazizm”.
… no i gdyby nie tchórzostwo i dezercja jak zwykle zakłamanych żydów !!, którzy kolejny już raz udowodnili, że maja Polaków głęboko w dupie !!
Oczywiście stalinizm i stalinowcy już może być? Czy należy mówić i pisać POLACY?
Nieżle cię wytresowano, choć było łatwo, bo o ile mi wiadomo wsiowe kmioty, produkty dziesiątek pokoleń pańszczyźnianego roboczego bydła, nadają imię Jan upośledzonym płodom. Stąd Głupi Jasio. A teraz zap… pardon, idź poklepać paciorki do zakłamanego żydka Jezuska, załganej żydówki Marysi i tego klamliwego żydowskiego „boga” wymyślonego przez żydowskich niewolników. W czasach kiedy Polacy jeszcze nie zeszli z drzew.
Wprowadzacie dziwny skrót ZSRS. Niech wam będzie. Tylko czemu potem wracacie do ogólnie przyjętego ZSRR?
Mnie też jakoś dziwi ta zmiana z ZSRR na ZSRS. Przecież ta pierwsza to polska nazwa tego kraju, a druga to jakby używać United Stany Ameryki. To trochę tak jak kiedyś używano nazwy NRF zamiast RFN.
Obie formy, ZSRR i ZSRS (Związer Radziecki/Sowiecki), są poprawne. Przepraszamy natomiast za niekonsekwencję, która wkradła się do tekstu. Już ją usunęliśmy.
Wybrane komentarze do artykułu z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1160102037351787
Wojciech O.:
Błąd metodologiczny. W okresie formowania armii Andersa, Białorusini, Ukraińcy i Żydzi], wszyscy oni nie byli poszczególnymi narodami a Polakami. Byli odrębnymi etnosami, ale nie narodami. Dopiero długo po II WŚ powstały państwa poszczególnych wymienionych narodów. I od tego okresu należy traktować je jako narodowości. Także całe te rozważania kupy się nie trzymają. Napisał je z pewnością dziennikarz lub historyk urodzony po utworzeniu w/w państw, stąd ma odrealnione pojecie o tożsamości państwowej w szczególności tożsamości państwa polskiego. I np. w Oświęcimiu nie ginęli Żydzi polskiego pochodzenia, a Polacy wyznania mojżeszowego, bo Izrael proklamowano dopiero w 1948 r. Białoruś i Ukraina w 1991 r. Takie spustoszenia w głowach wywołuje działalność „edukacyjna” pewnej gazety
Dariusz Kaliński:
Czyli idąc Pana tokiem myślenia przez 123 lata nie było czegoś takiego jak narodowość polska? Poza tym narodowość to przede wszystkim wspólnota kulturowo-etniczna a nie obywatelstwo.
Eryk K.:
Kwestie narodowości są bardzo indywidualną sprawą. Ktoś może być na przykład wyznania mojżeszowego i nawet posługiwać się jidysz, ale uważać się za przede wszystkim Polaka a ktoś może nawet tych języków nie znać, ale uważać się za Żyda. Dla mnie osobiście wszyscy ci ludzie byli z założenia polakami (no chyba, że jakieś jednostki uważały inaczej).
Wojciech O.:
Wszystkie trzy etnosy, dopiero po II WŚ stały się narodami w rozumieniu politycznym i geograficznym. Rzeczywiście można się spierać o definicje, najpierw trzeba by je zdefiniować, a dopiero potem prowadzić dyskusję. Ale wszyscy wiemy, o co mi chodzi. Naród białoruski został zdefiniowany za sprawą Związku Radzieckiego po II WŚ, a naród ukraiński został wygenerowany przez agenturę niemiecką, przeciwko Polsce, poczytajcie w internecie Dmowskiego. Oba narody są nowymi tworami, powstałymi z okrojonej Polski. Żydzi to był luźny twór społeczny o silnej religijności i dopiero rewolucja w Rosji wygenerowała ich tożsamość polityczną na arenie światowej za sprawą Stalina, bo ich prześladował i posługiwał się nimi w ruchu międzynarodówkowym. To media w naszym kraju rozbijają, poprzez rozmywanie pojęć naszą tożsamość społeczną, polityczną i jedność narodową. I ten artykuł jest właśnie tego wyrazem. Kiedyś oglądałem film amerykański o magii świąt, ani słowa o Bożym Narodzeniu. To jest ta sama ideologia rozmywania pojęć i nadawania im odmiennych znaczeń dla określonego celu – zatracenia wiary i kultury przodków. Tradycja jest szkieletem kultury, bez polskiej tradycji będziemy jaki naród zerem.
Mikołaj Piotr B.:
Pytanie za co oni się uważali. Mogli się czuć Polakami, ale bynajmniej nie musieli.
Dominik Tymoteusz P.:
Uwielbiam tą retorykę – agentura niemiecka stworzyła Ukrainę by szkodzić Polsce xD zaraz się dowiem, że Chmielnickiego szkolono w tajnym ośrodku wywiadu w Brandenburgii. Kartami narodów białoruskiego i ukraińskiego grały przez trzy lata obie strony wojny polsko-bolszewickiej, Ukraina istniała w toku tej wojny jako suwerenne państwo pozostające w ścisłym sojuszu z Polską, Piłsudski przemawiał do Białorusinów w ich języku… to nie były “etnosy“, tylko narody które ze względu na wielowiekową politykę Moskwy uległy daleko posuniętej rusyfikacji. Plus obydwa narody stanowiły republiki związkowe w ramach ZSRR. Ktoś nie uważał na historii
Aleph M.:
A podział na narody to nie głównie ze względu na język jakim się dana grupa posługuje?
Bartosz B.:
Język, wyodrębniona, charakterystyczna mentalność, wspólna kultura materialna i symboliczna… ale na Ukrainie zaczęło się to wszystko już pod koniec XVIII wieku. Ciekawe, kto według tych fantastycznych bredni pana powyżej szkolił czy opłacał Tarasa Szewczenkę czy Kotlarewskiego. A ukaz emski to skąd się w takim razie wziął, skoro nikt, nawet sami Ukraińcy mieli nie uważać Ukraińców za naród?
nie jestem specjalistą więc mogę się mylić, ale moim zdaniem naród, a państwo co dwie rózne rzeczy i nawet gdy nie ma państwa to naród może istnieć, czego dowodem są między innymi żydzi, którzy nie mieli swojego państwa, ale zachowali swoja tożsamośc narodową i Polacy, którzy równiez nie mieli państwa przez 123 lata, ale nadal byli narodem polskim. Więc moim zdaniem o narodowości nie stanowi to, czy w danym okresie istniało dane państwo tylko to, czy ludzie zachowali swoją tożsamość narodową i tutaj wszystko zależy od konkretnych ludzi. Jeśli np. żydzi, dezerterowali żeby walczyć w palestynie o kraj dla siebie bo czuli się odrębnym narodem to tak było, natomiast żydzi, którzy woleli walczyć za Polskę bo czuli się Polakami, faktycznie moim zdaniem Polakami byli. Tak ja to rozumiem i podobnie w odniesieniu do innych. Moim zdaniem Nawet pigmej, który gotów jest do największego poświęcenia i oddania życia w obronie Polski i Polaków jest Polakiem po stokroć bardziej niż taki np. Donald Tusk, który mimo języka i urodzenia jest zwykłym Szwabem.
Szwabem? Dlaczego tak sądzisz?
nie zapomnij, zresztą tak jak Wy wszyscy nie zapominajcie (a mówi wam to Polak, który był w Polskim wojsku), że do wojska wcielano lub jak w tym przypadku zaciągali się ludzie którzy byli jakkolwiek z Polską związani. Jak dodam, że tych ohydnych 3 tysiące żydów zostało przeszkolonych i uzbrojonych, a następnie oddali „ŚWIADOMIE” przysięgę wojskową na wierność POLSCE, na sztandar Polski i mimo wszystko zdradzili to dla mnie żydzi to łachudry i szmaciarze. Anders nota bene również. Bo KARZDY oficer po takiej masowej dezercji powinien wysłać korpus egzekucyjny i tylu ilu się da rozstrzelać po krótkim sądzie polowym !!. Nie zrobił tego no cóż do dyskwalifikuje Andersa jako wysokiego oficera. A jak dodamy 3 listę Andersa, który uratował 8000 tysięcy ukraińskich morderców Polaków na Wołyniu i Małopolsce to powiem, że Anders to cham i łachudra, a nie dumny Polski oficer !!
Uwielbiam kiedy taki pisdzi „patriota” z gęba pełną frazesów nie potrafi pisać po polsku. I nawet nie chodzi o to, że świadczy to o bydlęcej głupocie stworzenia, które nie dało rady opanować programu podstawówki i nauczyć się rzeczy tak elementarnej. To twoje genetyczne uposledzenie chama z chamów. Ale czy ty NAPRAWDĘ „myślisz”, że to co masz do powiedzenia ma większe znaczenie niż bździna muchy w twoim rodzinnym sraczu za oborą?
Nawet takie bydło jak ty powinno wiedzieć, że w języku polskim przymiotniki piszemy małą literą. Zatem „polskie wojsko” albo Polskie Wojsko” jako nazwa a nie „Polskie wojsko” No i ta wisienka na torcie – KARZDY
I JESZCZE JEDNO. NAJWAŻNIEJSZE.
NAPISAŁES B Y D L A K U „to powiem, że Anders to cham i łachudra, a nie dumny Polski oficer !!” OTÓŻ O TYM NIE DECYDUJE TAKIE GÓWNO JAK TY A GŁOS NIEPIŚMIENNEGO PRZEDSTAWICIELA TRZODY CHLEWNEJ MA MNIEJSZE ZNACZENIE NIŻ BŹDZINA TEJ MUCHY POWYŻEJ
i ZAPAMIĘTAJ SOBIE B Y D L A K U JEDNO – GÓWNO SMIERDZI ALE NIE JEST W STANIE NIKOGO OBRAZIĆ, WIEC TWÓJ TRUD PRYMITYWNY CHAMIE JEST DAREMNY
Dezerterzy z Wehrmachtu stanowili 89 300 – 35,8% żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
Jedne oko nie wiee co czyta drugie
Dwa artykuly i inne dane dane
w jed ym 3000 w drugim 6000 Zyduw kturzy zostali w Palestynie
Jak ludzie wyznania mojżeszowego mogli walczyć o swój kraj? skoro od zarania byli „narodem” koczowniczym. Siłą zajęli Palestynę Arabską. Do wojska Andersa wcielali się wszyscy niezależnie od przynależności narodowościowej ,którzy widzieli szansę wydostania się z łagrów i raczej x wątpliwą nadzieją powtotu do Polski . Dlaczego nikt nie pisze jakie dokonywali „przestępstwa” pokonując drogę do „Królestwa Niebieskiego”!
Nie podoba mi się to koniunkturalne nazewnictwo „ZSRS” („sowieci” można od biedy zrozumieć) wprowadzone tylko po to, by PONIŻAĆ PRZECIWNIKA, który i tak uległ samolikwidacji! To dość obrzydliwa zmiana. Chcę też zauważyć, że z relacji dwóch ludzi, żydowskiego pochodzenia, którzy wrócili do Polski z armią Berlinga, dowiedziałem się, żę zostali, ze względu na pochodzenie odrzuceni przez komisję rekrutacyjną armii Andersa! Tak więc antysemityzm nie jest mitem. Mało brakowało a trafiło by się to innemu człowiekowi, który był synem wyższego oficera Wojska Polskiego zamordowanego w Katyniu. Ktoś przypadkiem przypomniał sobie jego nazwisko.
Zaden radziecki wywiad nie agitowal Zydow w Palestynie do dezercji,. W\Tak powiedzial Anders. Oni sa u siebie w domu. i chca o niego walczyc. My bysmy tez to zrobili. I przestal meldowac o dezercjach zandarmerii brytyjskiej.
najbardziej ten łysy sanacyjny antypolski brunatny zwyrodnialec pokochał Ukraińców ,których uratował tysiące należących do SS Galizien.
Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet „Pies cię jebał”,
bo to mezalians byłby dla psa.
taa, autor jeszcze powinien koniecznie zająć się armią USA i Amerykanów po-rozróżniać na wszelkie nacje , czyli amerykanów szwedzkich, francuskich, włoskich, polskich a nawet murzyńskich amerykanów. Czekam na takie coś. Jeśli było państwo- Unia Polsko Litewska i byliśmy jednym organizmem, potem jako Rzeczypospolita przez setki lat , czyli kilkadziesiąt pokoleń to ludzie czuli się Polakami tak jak ktoś z pochodzenia Szwed czy Włoch czuje sę być Amerykaninem !! Przy czym my trwaliśmy 2 razy dłużej niż obecnie USA!! Jeśli autor tego nie rozumie niech nie zabiera się za pisanie w takim temacie. O dziwo jesteśmy zaledwie 16 lat w EU i tysiące pisze o sobie „Europejczyk” ( no jakby był z….Grenlandiii ? czy Polinezji ? )
wstydząc się słowa Polak, polskie a tu nagle takie coś. Wstyd.
Czy to była armia francuska ? Marokańczy, Tunezyjczyk, Francuz, Algierczyk a nawet Polak w Armii francuskiej.
Czy to była armia amerykańska ? Murzyni, Szkoci, Francuzi, Włosi w armii amerykańskiej !!
Wreszcie czy to była armia angielska/brytyjska skoro w armii służyli Irlandczycy, Szkoci, Anglicy Hindusi, Gurkowie.
Już nie mówiąc o armii sowieckiej gdzie były nawet Kałmuki, Mongoły i 87 różnych nacji. Tak, niech autor koniecznie rozbierze ciasto cwibak (zwany przez niektórych z anglelska keksem) na wszelkie składniki i powie , że to nie jest ciasto ale zbieranina rodzynek, mąki, i różnych bakalii; i tacy ludzi e zajmują się pisaniem historii- smutne to