Wojnę domową w Hiszpanii (1936–39) nazywa się wstępem do II wojny światowej. Siły nacjonalistyczne gen. Franco starły się z Republiką Hiszpańską – i wygrały.

Tekst stanowi fragment najnowszego Pomocnika Historycznego POLITYKI „Dzieje Hiszpanii”. Autorem tekstu jest Jan Stanisław Ciechanowski, dr hab., prof. UW, historyk, Wydział Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego.
***
W 1933 r. w wyborach zwyciężyła konfederacja ugrupowań katolickich CEDA, ale rząd (z często zmieniającymi się premierami) utworzyli centrowi już w tym czasie radykałowie czyli partia republikańska, gdyż prezydent nie chciał dopuścić wygranych do władzy. Ważny był także bojkot ze strony anarchistów. Spowolniono lub zniesiono główne reformy rządu Azanii( Manuel Azaña y Díaz, polityk, dramaturg i pisarz hiszpański, drugi i ostatni prezydent (1936–1939) Drugiej Republiki Hiszpańskiej, przyp. red), prowadzono bardziej przyjazną Kościołowi politykę, co spowodowało z kolei radykalizację sił lewicowych.
W najsilniejszej po tej stronie sceny politycznej PSOE( Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza, przyp. red.) zwyciężyło ostatecznie skrzydło rewolucyjne na czele z Franciscem Largo Caballero, zwanym hiszpańskim Leninem, sztukatorem z zawodu. Dążyło ono do obalenia kapitalizmu, zniesienia tzw. burżuazyjnej demokracji i rewolucyjnego zaprowadzenia dyktatury proletariatu, ale bez kontroli Moskwy pomimo podziwu dla Kraju Rad. W tym czasie Komintern (Międzynarodówka Komunistyczna) wzmagał działania mające zwiększyć infiltrację tego ugrupowania przez sowieckich agentów.
W 1933 r. zawiązano sojusz skrajnych partii lewicowych, który miał na celu obalenie rządu. Latem następnego roku powstała koncepcja zamachu stanu autorstwa Azanii i katalońskich lewicowców. Połączono siły i powołano tajny komitet rewolucyjny. Pretekstem do ataku stało się w październiku 1934 r. wejście do rządu trzech ministrów z CEDA. Lewica gwałtownie zaprotestowała, wskazując, że jest to zaprzeczeniem wartości republiki. W tym roku, w ślad za wytycznymi sowieckiego agitpropu, wszystkie wrogie ugrupowania zaczęto nazywać faszystowskimi, np. katolicką CEDA i monarchistów, razem z powstałą w latach 1933–34 radykalną Falangą, której przewodził syn byłego dyktatora, José Antonio Primo de Rivera.

Po wyborach w 1933 roku w Hiszpanii rozpoczął się czas niepokojów (na zdj. robotnicy aresztowani podczas powstania asturyjskiego w 1934 roku).
Było to ugrupowanie quasi-faszystowskie, ale odżegnujące się od tej nazwy. Odwoływało się do wielkości Hiszpanii w dobie rekonkwisty i Złotego Wieku, ale głównym celem była rewolucja narodowo-syndykalistyczna. Postulowano jedność wszystkich Hiszpanów opartą na katolicyzmie, choć przy zachowaniu rozdziału Kościoła od państwa. W programie obecne były silne komponenty społeczne, w tym krytyka niekontrolowanego kapitalizmu.
Hiszpania podzielona
W październiku 1934 r. doszło więc do próby zamachu stanu, który miał być połączony z wybuchem rewolucji. Każde z ugrupowań biorących udział w przewrocie (socjaliści, anarchiści, komuniści, a w Katalonii lewica republikańska) liczyło na przejęcie władzy albo znaczący w niej udział. Wystąpienia robotnicze zostały przez rząd szybko stłumione, także w Katalonii, gdzie zawieszono statut autonomiczny, ale w górniczej Asturii doszło do dwutygodniowej rebelii, zwanej powstaniem albo rewolucją.
Bojówki robotnicze, nazwane milicjami, zamordowały kilkudziesięciu księży i gwardzistów cywilnych, wojsko z kolei rozstrzeliwało złapanych rebeliantów. Życie straciło łącznie ok. 1,4 tys. osób, większość w wyniku walk. Z sytuacją w tym górniczym regionie poradziły sobie dopiero ściągnięte z Maroka doborowe oddziały armii. Choć początkowo aresztowano ok. 30 tys. osób, wykonano tylko dwie kary śmierci.

Masowe zatrzymania doprowadziły tym razem do konsolidacji lewicy domagającej się bezkarności dla autorów rewolty. Ideologiczna polaryzacja społeczeństwa i głęboki podział na dwie Hiszpanie, głównie rewolucyjną i antyrewolucyjną, przy gwałtownym spadku liczby zwolenników demokracji, odrzucanej przez większą część lewicy i prawicy, stawały się faktem. Okres rządów radykałów i CEDA (1933–35) lewicowa opozycja nazwała czarnym dwuleciem, na co jej przeciwnicy odpowiadali oskarżeniami o poprzednie czerwone dwulecie (1931–33). Niektórzy w tzw. rewolucji asturyjskiej widzą początek wojny domowej, inni preludium do niej.
Czytaj też: Nie tylko Luftwaffe. Niemieccy pancerniacy w hiszpańskiej wojnie domowej
Wybory w 1936 roku
Także w Hiszpanii zawiązano propagowany przez Komintern tzw. antyfaszystowski Front Ludowy. W styczniu 1936 r. rozpisano wybory do Kortezów. Kampania wyborcza była brutalna, radykalne bojówki lewicowe i falangistowskie ścierały się na ulicach. Jeden z liderów monarchistów José Calvo Sotelo nawoływał do wprowadzenia dyktatury dla ratowania Hiszpanii przed rewolucją. A socjalista Largo Caballero zapowiedział zniszczenie tzw. klasy reakcyjnej oraz – jeżeli front nie dojdzie do władzy w wyniku wyborów – rozpętanie wojny domowej. Anarchiści odstąpili od bojkotu głosowania. Zagrożenie wybuchem rewolucji spowodowało rozmowy negatywnie nastawionych do niej polityków i wyższych wojskowych.
W lutowych wyborach – częściowo (ok. 10 proc.) sfałszowanych – oficjalnie wygrała z niewielką przewagą lewica. Radykalna część działaczy już w dniu głosowania domagała się ogłoszenia zwycięstwa Frontu Ludowego, w kolejnych zajmowano lokale komisji wyborczych, fałszując akta i niszcząc dokumenty. (Partie koalicji dysponujące w Kortezach większością rozstrzygnęły potem na swoją korzyść wszystkie protesty). Zanim policzono głosy, prezydent powierzył sformowanie rządu Azanii. Na prowincji dochodziło do siłowego przejmowania władzy przez partie lewicowe. Ostateczne wyniki wyborów potwierdziły, że Hiszpanie byli podzieleni niemal dokładnie na pół.

Manuel Azaña y Díaz – drugi i ostatni prezydent (1936–1939) Drugiej Republiki Hiszpańskiej.
Doszło do przyspieszenia reformy rolnej, aresztowano przywódcę Falangi, na którą w wyborach oddano tylko 1 proc. głosów, a samą partię zdelegalizowano. Najważniejszych generałów, do których nie żywiono zaufania, rozmieszczono w odległych zakątkach państwa. W atmosferze rewolucyjnego wrzenia jeszcze przed zwołaniem Kortezów została ogłoszona amnestia, przywrócono także katalońską autonomię. Reforma rolna polegała głównie na legalizowaniu spontanicznego przejmowania majątków. Przez kraj przetoczyła się fala przemocy, w starciach zabito ponad 250 osób i podpalono ok. 170 kościołów. W maju, łamiąc konstytucję, usunięto ze stanowiska prezydenta Alcalá-Zamorę, a jego miejsce zajął Azaña.
Wojskowy zamach stanu vel powstanie narodowe
12 lipca falangiści zastrzelili porucznika Gwardii Szturmowej, socjalistę José del Castilla w zemście za zabicie przez tego ostatniego kuzyna przywódcy Falangi. Następnego dnia w odwecie towarzysze partyjni oficera, w tym kapitan Gwardii Cywilnej i gwardziści szturmowi, aresztowali i zamordowali Calva Sotelę, któremu wcześniej w parlamencie grożono śmiercią. Przyspieszyło to decyzję wojskowych konspiratorów o zamachu stanu, który miał uratować kraj przed rewolucją społeczną. Paradoksalnie, do spisku przystąpili generałowie, którzy byli zdecydowanymi republikanami, jak Gonzalo Queipo de Llano czy Miguel Cabanellas. Większość stanowili jednak dowódcy wojskowi o poglądach konserwatywnych, choć niekoniecznie monarchiści.
Pronunciamiento było przygotowane na 18 lipca, ale rozpoczęło się dzień wcześniej w Maroku, gdzie tradycyjnie stacjonowały najlepsze, uderzeniowe oddziały armii, w tym tercio, hiszpańska Legia Cudzoziemska, w której służyli głównie Hiszpanie, oraz regulares, formacja złożona przede wszystkim z żołnierzy marokańskich. Na ich czele stanął gen. Francisco Franco, jeden z wybitniejszych generałów zasłużony w walkach w Afryce, który przyłączył się do konspiracji dopiero po zamordowaniu Calvy Sotela i którego przerzucono z Wysp Kanaryjskich. Problemem było przetransportowanie oddziałów na kontynent, co udało się przeprowadzić dzięki pomocy samolotów niemieckich i włoskich – był to pierwszy etap obcej ingerencji w wojnę.

Na czele przewrotu wojskowego w 1936 roku stanął gen. Francisco Franco.
Generalnie zamach stanu powiódł się na północy Hiszpanii, głównie w starej północnej Kastylii, Galicji i Nawarze. Rebeliantom nie udało się opanować regionów industrialnych, w tym – mimo istnienia silnych garnizonów – dwóch głównych miast, Madrytu i Barcelony, głównie z powodu nieudolności dowodzących tam generałów. Z kolei determinacja i szybkość działania gen. Queipa de Llana zadecydowały o sukcesie powstania narodowego, jak szybko zaczęto nazywać zamach, w uważanej za czerwoną Sewilli, stolicy Andaluzji. Przywódcą ruchu miał być najstarszy rangą gen. Sanjurjo, zginął jednak w katastrofie lotniczej w Portugalii. Przewrót poparła ponad połowa armii, choć na ogół decydowali dowódcy.
Czytaj też: Największe zbrodnie generała Franco [18+]
Początek wojny domowej i Trzecia Hiszpania
Terytorium państwa szybko podzieliło się na dwie strefy zwane przez zwolenników odpowiednio republikańską i narodową (niekiedy nacjonalistyczną), a przez przeciwników czerwoną i faszystowską. Ze względu na brak szybkiego rozstrzygnięcia militarnego rozpoczynała się wojna domowa, choć nikt nie spodziewał się, że potrwa ona tak długo.
Na jej wybuch nie miała wpływu sytuacja ekonomiczna, która była w tym czasie dość dobra, ani generalnie czynniki zewnętrzne. Tzw. powstanie narodowe poparła przeważająca część elity i klasy średniej, które były wrogie rewolucji, reszta społeczeństwa zaś była podzielona. O ile wśród robotników przeważali zwolennicy rewolucji, o tyle mieszkańcy pueblos, małych miasteczek, i wsi, wspierali obydwie strony, choć różnie wyglądało to w zależności od regionu. Paradoksem było, że konserwatywni nacjonaliści baskijscy poparli republikę, gdyż negocjowali właśnie z rządem autonomię, którą otrzymali w październiku.
W podziałach tych nie mieściła się tzw. Trzecia Hiszpania, demokratyczna i liberalna, nieodgrywająca jednak żadnej roli po obu stronach konfliktu. Chodziło o takie postaci jak lekarz i humanista Gregorio Maranón, jeden z twórców republiki, który po wyjeździe z tzw. strefy czerwonej udzielił Ksaweremu Pruszyńskiemu wywiadu, potępiając w czambuł jej zwyrodnienia, ale mógł powrócić do Hiszpanii dopiero w 1942 r. Także zniechęcony do republiki De Unamuno najpierw poparł tzw. powstanie narodowe, a potem został odsunięty przez narodowców z funkcji rektora Uniwersytetu w Salamance i niedługo później zmarł. Salvador de Madariaga, liberał i demokrata, do końca życia pozostał antykomunistą i antyfrankistą, a do Hiszpanii powrócił dopiero w 1976 r., niedługo przed śmiercią.
Terror rewolucyjny
Głównym efektem wojskowego puczu był wybuch rewolucji, jedynej w XX-wiecznej Europie oddolnej na taką skalę. 19 lipca nowy gabinet José Girala, przedstawiciela partii mieszczańskich, uległ naciskom ugrupowań radykalnych i rozdał ich milicjom broń z madryckiego arsenału. Tego samego dnia w radiu jedna z głównych postaci partii komunistycznej, baskijska robotnica Dolores Ibárruri, La Pasionaria, rzuciła słynne hasło „No pasarán” (Nie przejdą). Władzę w miastach i pueblos przejęły komitety rewolucyjne i ich milicje, głównie socjaliści, anarchiści oraz w mniejszym stopniu komuniści, a w Katalonii uznawani za trockistów marksiści z POUM.
Zapanował terror, mordowano potencjalnych i prawdziwych tzw. wrogów klasowych, głównie uczestników zamachu, przedstawicieli miejscowych elit, w tym arystokracji, oficerów i klasy średniej, byłych i czynnych polityków nienależących do Frontu Ludowego, choć w chaosie rewolucyjnym nie zabrakło także ofiar wśród lewicowców, w ramach wyrównywania porachunków i aktów zemsty. Wydawało się, że warstwa ludzi bogatych i Kościół przestały istnieć. W strefie rewolucyjnej wymordowano prócz licznych katolików świeckich co najmniej 6832 ludzi Kościoła, w tym 12 biskupów, 4,1 tys. księży, 2,3 tys. zakonników i 283 zakonnice, czemu towarzyszyło palenie i profanacje kościołów oraz klasztorów. Decydowała przede wszystkim przynależność do danej grupy, a nie indywidualne postawy. Dochodziło do mordowania noszących krawaty czy garnitury.

Żołnierze republikańscy podczas wojny domowej w Hiszpanii w 1936 roku.
Egzekucji dokonywano w ramach sacas (wyciągania z mieszkań, na ogół w nocy) i paseos (spacerów polegających na wywiezieniu autem, zamordowaniu i porzuceniu zwłok). Poszczególne milicje tworzyły checas (wymowa: czekas), nazywane tak dla uczczenia sowieckiej Czeki miejsca więzienia, torturowania i mordowania osób uznanych za wrogów ludu, jednocześnie zaś siedziby tych organizacji. Uwalniano przestępców z więzień. W części zbrodni brali udział gwardziści, policjanci i inne służby, choć rząd wzywał do zaprzestania samosądów. W pierwszych miesiącach wojny nie kontrolował jednak sytuacji na podległym mu obszarze. W Madrycie kilkanaście tysięcy zagrożonych osób, głównie przedstawicieli elity i klasy średniej, szukało ratunku w zagranicznych ambasadach i poselstwach. Polska misja schroniła 400.
W strefie republikańskiej spontanicznie i arbitralnie wywłaszczano oraz konfiskowano ziemię i środki produkcji oraz inną własność. Dokonywały tego różne komitety i milicje, a rząd legalizował te działania. Często nieprzygotowani merytorycznie robotnicy i chłopi kierowali przedsiębiorstwami, co przy licznych rabunkach powodowało katastrofalne skutki, w tym znaczne braki w zaopatrzeniu. Na wsi wprowadzano na ogół przymusową kolektywizację.
Czytaj też: Rzeź katolików w Hiszpanii
Terror antyrewolucyjny
Również druga strona zastosowała masowe represje. W pierwszej kolejności dotknęły one wojskowych, którzy nie poparli przewrotu, w drugiej zaś najbardziej znanych działaczy Frontu Ludowego. W początkowym okresie głównie Falanga eliminowała wrogów politycznych, organizując odpowiedniki sacas i paseos. Następnie kierowanie terrorem przejęła armia, wykorzystując do tego trybunały wojskowe.
Rozprawiano się szczególnie z uczestnikami rewolty z 1934 r. Zwalczano masonerię i zdeklarowanych ateistów. W sierpniu 1936 r. pod Grenadą, najprawdopodobniej z powodu homoseksualizmu oraz związków z socjalistami, gwardziści cywilni zamordowali poetę Federica Garcíę Lorcę, artystę nienależącego do żadnej partii i mającego przyjaciół w różnych nurtach politycznych. Represje wzmagały się wraz z docierającymi informacjami o terrorze rewolucyjnym. Z czasem skazywano także za „rebelię” w postaci niepoparcia powstania wojskowych.

Członkowie Falangi w Saragossie w 1936 roku.
Podobnie jak po drugiej stronie tworzono obozy koncentracyjne, których wraz z zajmowaniem kolejnych terytoriów było coraz więcej. Propagowano krucjatę przeciwko anty-Hiszpanii – druga strona także używała tego ostatniego określenia, utrzymując, że lud hiszpański walczy z wąską elitą generałów, obszarników i klerykałów. Poza początkowym okresem terror po stronie narodowej miał charakter zorganizowany, podczas gdy po republikańskiej długo był spontaniczny. Dopiero przybycie do Madrytu sowieckiego ambasadora, urodzonego w Warszawie Marcela Rosenberga, doprowadziło do podjęcia próby uporządkowania działań poprzez powołanie tzw. trybunałów ludowych sądzących podejrzanych w systemie sowieckich trojek.
Zwarcie militarne
We wrześniu 1936 r. powołano nowy rząd republiki o bardziej rewolucyjnym charakterze. Na jego czele stanął Largo Caballero, u którego jednak dokonała się znaczna przemiana – z rewolucyjnego jastrzębia stał się politykiem pragnącym ograniczyć terror. W gabinecie był reprezentowany cały Front Ludowy, w tym nawet anarchiści, z ramienia których ministrem sprawiedliwości został terrorysta i specjalista od napadów na banki.
W wielu aspektach hiszpańska wojna domowa przypominała konflikty końca XIX w. Front był płynny i nie zawsze obsadzony, uzbrojenie przestarzałe. Wojska rządowe generalnie były gorzej wyszkolone, miały mało oficerów, a początkowo także duże problemy z dyscypliną. Przerzut zbuntowanych oddziałów z Maroka do Sewilli doprowadził do połączenia ich z jednostkami z Andaluzji, co dało początek marszowi na północ w kierunku Madrytu. We wrześniu gen. Franco zatrzymał ofensywę, przybywając z odsieczą oficerom i kadetom z Akademii Piechoty w Toledo. Dopiero na początku listopada wojska te doszły do stolicy, rząd ewakuował się do Walencji, ale Madryt nie padł głównie dzięki determinacji Brygad Międzynarodowych.
Wsparcie z zagranicy
Ich udział w walkach był pokłosiem sierpniowej decyzji Józefa Stalina o interwencji w hiszpańskiej wojnie w celu zdobycia przyczółka komunizmu na zachodzie Europy. Komunistyczna PCE była od tego czasu generalnie przeciwna spontanicznemu terrorowi i rewolucji, zyskując tym sobie poparcie na obszarze republikańskim. Od października Moskwa wysyłała do Hiszpanii samoloty i czołgi z załogami, broń i pomoc materialną, a także ok. 3 tys. doradców i instruktorów, których obecność kamuflowano. Coraz liczniejsi komuniści przejęli kontrolę nad administracją i armią republiki, także dzięki aktywności sowieckiej bezpieki. Propaganda idealizowała Kraj Rad jako mlekiem i miodem płynący.

Niemieccy żołnierze należący do Legionu Condor podczas wojny domowej w Hiszpanii.
Sowiecka interwencja spowodowała znaczne zwiększenie symbolicznej dotąd, poza przerzutem wojska z Maroka, interwencji niemieckiej i włoskiej. Dostawy broni realizowane przez Berlin i Rzym stały się porównywalne z sowieckimi. W listopadzie Niemcy utworzyli Legion Condor, składający się głównie z lotnictwa i obrony przeciwlotniczej. W następnym miesiącu Benito Mussolini wysłał korpus ochotników, w zdecydowanej większości składający się z regularnego wojska.
Czytaj też: Jak Hitler prawie wywołał II wojnę światową… w 1937 roku?
Stalinowski etap rewolucji
Gdy wojska narodowe podeszły pod Madryt, nastąpiła kolejna fala terroru. Gen. Emilio Mola dość niefrasobliwie oświadczył dziennikarzom, że cztery kolumny powstańców maszerują na stolicę, a piąta czeka w środku (stąd określenie piąta kolumna), co spowodowało ponowną falę krwawych represji. Republikańskie służby bezpieczeństwa zorganizowały masowy mord na politykach i ludziach kultury. W podmadryckich Paracuellos de Jarama i Torrejón de Ardoz zamordowano kilka tysięcy ewakuowanych z więzień. W Alicante rozstrzelano w wyniku pokazowego procesu lidera Falangi.
Ostatecznie wojska narodowe zatrzymały się na przedmieściach stolicy. Brygady i dostawy sowieckie w dużej mierze uratowały republikę za cenę utraty jej niezależności i oddanie Sowietom hiszpańskiego złota. W końcu 1936 r. przeprowadzono reorganizację wojska republikańskiego, tworząc regularną Armię Ludową z komisarzami politycznymi – z dużym trudem wcielono doń większość milicji.

Z biegiem czasu w Hiszpanii dochodziło do coraz bardziej krwawych walk i represji.
Sowieci przystąpili do osłabienia i likwidacji opozycji. Socjalistów zwalczano za pomocą prosowieckich członków PSOE i UGT, szczególnie zaś starano się zniszczyć anarchistów oraz członków POUM, których oskarżono o sojusz z gen. Franco i Trzecią Rzeszą. Apogeum tych działań miało miejsce w maju 1937 r., w wyniku czego obalono rząd Larga Caballera, a premierem został prosowiecki Juan Negrín. Bojówki anarchistów i POUM rozbrojono, a część liderów wymordowano. W republice rozpoczął się etap stalinowski.
Obóz frankistowski, Caudillo i Falanga Tradycjonalistyczna
Po drugiej stronie frontu, także funkcjonującej w ramach wojennej dyktatury, o zdominowanym przez gen. Franco obozie frankistowskim można mówić od końca 1936 r. 1 października ogłoszono go generalissimusem, sam siebie zaś mianował szefem państwa. Od początku starano się zorganizować jego kult jako zbawcy Hiszpanii, tytułowano caudillo – na wzór kastylijskich wodzów z czasów rekonkwisty, co jednak kojarzyło się wtedy z duce i führerem.
Głównym hasłem obozu było zwalczanie anty-Hiszpanii. Odwoływano się do tradycji imperialnej. Obszarem zajętym przez rebeliantów rządziła Junta Techniczna Państwa, a regularny rząd powstał dopiero na początku 1938 r. Przestały funkcjonować CEDA, partie monarchistyczne i radykałowie. Główną rolę zaczęli odgrywać falangiści, częściowo także ultrakonserwatywni i katoliccy tradycjonaliści – obydwa ruchy miały swoje bojówki. W kwietniu 1937 r. utraciły one niezależność, gdy w zaskakujący sposób gen. Franco dokonał połączenia konkurencyjnych ruchów i sam stanął na czele Falangi Tradycjonalistycznej, rodzaju partii państwowej odnotowującej znaczny wzrost liczby członków.
(…) Hiszpania narodowa nie stała się jednak państwem faszystowskim, choć widoczna była pewna ornamentyka, która mogłaby na to wskazywać. W czasie wojny reżim nawiązywał do retoryki totalitarnej, nie ukrywając sojuszu z Niemcami i Włochami. W początkowym okresie uwagę korespondentów zagranicznych, w tym polskich, zwracała uwagę wszechobecność niemieckiej swastyki i włoskich fasci – potem się to jednak zmieniło. Sam gen. Franco nawiązywał w tym czasie do ideału państwa totalitarnego, dając się ponieść panującej w Europie modzie, którą zresztą znał w stopniu dość ograniczonym, poza okresem krótkich studiów w Paryżu. Dla politycznych przeciwników symbolem nowych czasów było stosowanie przez część hiszpańskiego episkopatu tzw. Pozdrowienia narodowego, które było tożsame z salutem rzymskim.
Formalne przyjęcie programu Falangi jako oficjalnego – poza wykorzystaniem jej potencjału – miało głębsze podstawy. Z jednej strony był to zamiar łączenia wszelkich ruchów wrogich lewicy rewolucyjnej z katolicyzmem jako podstawowym spoiwem. Z drugiej – odpowiedź na społeczny radykalizm Frontu Ludowego. Tzw. rewolucja narodowa miała zapewnić Hiszpanię sprawiedliwą dla jej mieszkańców. Już w czasie wojny domowej rozszerzono więc ustawodawstwo społeczne.
Czytaj też: Portugalski Oskar Schindler
Klęska republiki
Od ustabilizowania się frontu pod Madrytem dalsze zmiany na teatrze wojny były powolne, ale narodowcy stopniowo zdobywali coraz więcej obszarów. W 1937 r. toczyła się już nie wojna kolumnowa, ale bardziej nowoczesna, choć wiele jej aspektów w dalszym ciągu przypominało pierwszą wojnę światową albo konflikt abisyński. Często stosowano frontalne ataki i kontrataki. Dopiero zaczynano dyskutować o roli broni pancernej i lotnictwa, użytych w ograniczonym stopniu, a górskie ukształtowanie terenu usypiało czujność ekspertów. W kwietniu 1937 r. niemiecki legion zbombardował baskijskie miasto Guernika i choć straty były ograniczone (250–300 ofiar zamiast ponad 20 tys., jak podawano) i nie zniszczono świętego baskijskiego dębu, władze republikańskie wykorzystały nalot propagandowo, do czego przyczynił się Pablo Picasso, malując swój słynny obraz.

Ruiny Guerniki po bombardowaniu
Jesienią 1938 r. Republika Hiszpańska została porzucona przez Związek Sowiecki, który wycofał Brygady Międzynarodowe i zakończył dostawy. Jej przegrana stawała się tylko kwestią czasu. Gen. Franco odrzucał wszystkie propozycje pokojowe. 26 stycznia 1939 r. w wyniku decydującej ofensywy narodowców w Katalonii padła Barcelona. 28 marca wojska narodowe wkroczyły do Madrytu, a 1 kwietnia poddały się w Alicante ostatnie oddziały republikańskie. Tego samego dnia caudillo w ostatnim wojennym rozkazie ogłosił: „W dniu dzisiejszym, po wzięciu do niewoli i rozbrojeniu Armii Czerwonej, wojska narodowe zrealizowały ostatnie swoje cele wojskowe. Wojna się skończyła”. A w jednym z przemówień – w odpowiedzi na słynny slogan Ibárruri – użył zwrotu Hemos pasado (Przeszliśmy).
Bilans wojny domowej
Kraj był w części zrujnowany, ale tylko ok. 7 proc. majątku państwowego zostało zniszczone z uwagi na niewielką siłę ognia podczas wojny domowej i brak zmasowanych bombardowań. Szacuje się, że Hiszpanię opuściło ponad 300 tys. uchodźców, w tym wojskowi, politycy, milicjanci, zwolennicy partii rewolucyjnych i mieszczańskich. Wojna domowa przyniosła co najmniej 300 tys. ofiar (w tym 200 tys. w walkach), nie osiągnęła jednak miliona, którą to liczbę podawano po zakończeniu konfliktu. Wszystko wskazuje na to, że liczba ofiar terroru po stronie republikańskiej była większa (ok. 55–60 tys. wobec ok. 40–45 tys. po stronie narodowej).
Źródło:
Tekst stanowi fragment najnowszego Pomocnika Historycznego POLITYKI „Dzieje Hiszpanii”.

KOMENTARZE (2)
Wojna domowa wyszła Hiszpanii na dobre, bo uwolniła ich od komunizmu i uchroniła przed drugą wojną światową. Gdyby Franco nie obalił komunistów i nie zachował neutralności, to najpierw wjechaliby w Hiszpanię Niemcy, a później w ramach wyzwolenia Alianci. Zginęłoby nieporównywalnie więcej ludzi, a Hiszpania byłaby niszczona i grabiona dwa razy.
Jeszcze kwestia tego, jakim sojusznikiem był Związek Radziecki… Komunistyczna władza Hiszpanii wywiozła rezerwy złota do ZSRR, by nie przejęli ich frankiści. Stalin miał wówczas powiedzieć: „Hiszpanie zobaczą swoje złoto, tak jak swoje uszy” i dotrzymał słowa.
Bardzo ciekawe, sporo się dowiedziałem z tego artykułu. Dzięki!
Sowieci, jak widać, od zawsze wprowadzali chaos i terror, gdzie tylko mogli. Obie strony konfliktu siebie warte.