Ciekawostki Historyczne
Nowożytność

Jak ubierała się szlachta?

Szlachcic był bardzo zapracowanym człowiekiem. Musiał dbać o swoją pozycję, dwór, gospodarstwo i... wygląd. Ale bynajmniej nie podążał za europejską modą...

Śmiało można powiedzieć, że polska szlachta w sposobie ubierania się stworzyła pewien styl. Ale patrząc na szlacheckie ubiory, trudno oprzeć się wrażeniu, że skądś już to znamy. I w istocie, jak podkreśla Dariusz Piotrowiak, wzory orientalne były aż nadto zauważalne. Co ciekawe, wzorowano się na modelu wschodnim, tatarsko-tureckim..

Z czego składał się typowy ubiór szlachcica?

Jak wiemy: bliższa koszula ciału, a zatem szlachcic nosił lnianą koszulę. Spodnie uszyte były z atłasu, adamaszku lub sukna. Wpuszczano je w wykonane z kolorowej skóry buty.  Najważniejszy jednak był długi żupan, ściągany ozdobnym, wzorzystym pasem. Pierwotnie kolejną warstwą ubioru szlacheckiego była krótka delia. Jednakże w wieku XVII pojawił się inny słynny element tego stroju, czyli kontusz. Była to pofałdowana z tyłu wierzchnia szata z rozciętymi rękawami. Występowała pewna zależność kolorystyczna pomiędzy żupanem i kontuszem: ten pierwszy powinien być w jaśniejszej tonacji.

Szlachcic Stanisław Antoni Szczuka w reprezentacyjnym czerwonym kontuszufot.domena publiczna

Szlachcic Stanisław Antoni Szczuka w reprezentacyjnym czerwonym kontuszu

Do tego zimą dochodziła podbita futrem szuba. Oczywiście szlachcic nie mógł chodzić z gołą głową. I tutaj ponownie odnajdziemy motywy wschodnie, ponieważ oprócz czapek z futrzanymi opuszkami czy kołpaków z klejnotami i ptasimi piórami w użyciu były też zapożyczone od krymskich Tatarów „kuczmy”.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Poznasz pana zamożnego po ubiorze jego

Istniało kilka elementów, które świadczyły o poziomie zamożności danego szlachcica. Chociażby buty. Te wykonane z żółtej lub czerwonej skóry sugerowały, że noszącą je osobę stać na obuwie z „wyższej półki”. Kolejną wskazówką był inny nieodzowny element stroju: szabla. Ewentualnie mogła to być karabela lub pałasz. Na paradę natomiast najbardziej nadawały się buzdygany czy czekany – ponownie w stylu wschodnim. Każdy szlachcic dbał o to, by zamanifestować swoje bogactwo odpowiednią ilością kamieni szlachetnych wprawionych w rękojeść broni.

Generalnie najwięcej o zasobności portfela szlachcica mówiły wszelkie drogocenne ozdoby (pierścienie, łańcuchy, zapinki itp.), a także wspomniany już pas. Pasy sprowadzano zazwyczaj z Turcji, Persji, Syrii lub rzadziej z Indii czy Chin. Tkano je z jedwabiu, wplatając w nie złote oraz srebrne nici. Były one zazwyczaj dwustronne – jedna strona była jaśniejsza, druga ciemniejsza. Pasy te zostały dodane do stroju szlacheckiego w XVII wieku. Od XVIII stulecia wytwarzano je również w Polsce, w manufakturach. Słynny był np. zakład, który działał w Słucku.

Nie trzeba przy tym dodawać, że najlepsze pasy były potwornie drogie. Za jeden można było kupić kilka najlepszych wierzchowców! Jak pisał Vautrin: Pas ten, szerokości pół łokcia, a długości trzech lub czterech, odgrywa u Polaka taką rolę jak roastbeef na stole Anglika: świadczy o bogactwie właściciela. Cena niektórych pasów przekracza 1200 franków. Nie każdego było stać na taki wydatek. Biedniejsi szlachcice musieli się zadowolić pasami półjedwabnymi, a nawet włóczkowymi.

Czytaj też: Jak wyglądał dwór szlachecki?

Sarmaci vs baranie łby

Jednak wygląd szlachcica to nie tylko jego narodowy strój, ale i fryzura. Moda na peruki dotarła w końcu i do Rzeczpospolitej. Przyjęły się, a i owszem. Używali ich przecież nawet królowie! Wiadomo, że nosili je Michał Korybut Wiśniowiecki oraz Jan Kazimierz. Ten ostatni miał zresztą ku temu poważne powody, ponieważ niewiele miał na głowie własnych włosów. Peruki zyskały uznanie także wśród duchowieństwa. Lecz co na to polska szlachta?

Stroje polskich magnatów, XVI wiekfot.Jan Matejko/domena publiczna

Stroje polskich magnatów, XVI wiek

Ano, jak na potomków Sarmatów przystało: wszelkim zagranicznym nowinkom mówimy zdecydowane nie! Zresztą polscy sarmaci jeszcze w XVII wieku wprost naśmiewali się z peruk. Dlaczego? Otóż według nich osoby je noszące zasługiwały na jedno miano: „baranich łbów”. Szczególnie jeśli doczepiały do nich warkoczyki…

Dopiero w wieku XVIII szlachcice nieco stonowali swoje wypowiedzi. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym względzie polski barok wyraźnie odróżniał się od europejskiego. Aczkolwiek na pewnym etapie szlachecka młodzież zaczęła sięgnąć po różne nowinki z Zachodu. Ku rozpaczy poprzedniego pokolenia.

Czytaj też: Najbardziej absurdalne dowody na sarmackie pochodzenie Polaków

Jeżeli nie peruka, to co?

Czyżby zatem polskiej szlachcie zwyczajnie odpowiadała łysina? Nic bardziej mylnego! Przeciwnie: pomimo zwyczaju podgalania czupryny był to powód do wstydu, który ewidentnie odejmował uroku osobistego. Zresztą uwielbiano wyśmiewać tę przypadłość we wszelkiego rodzaju satyrach czy fraszkach. Skoro zatem łysej głowy zakrywać nie wypadało, trzeba było zadbać o naturalną fryzurę. Od stosowanych w tym celu specyfików (nomen omen) włos się jeżył. Preparaty ziołowe – normalna sprawa. Ale już wyobraźmy sobie smarowanie skalpu „mysim łajnem”…

Nieco mniej problematyczna była siwizna. Uznawano ją za przejaw dostojeństwa, ale i starości. Stawała się więc nieco kłopotliwa, jeżeli szlachcic miał jeszcze w planach zaloty. Zawsze mógł jednak podjąć próbę przyczernienia włosów i zarostu, np. za pomocą ołowianego grzebienia. Natomiast Zbigniew Kuchowski przywołuje taką oto poradę: Dla odmłodzenia swej starości uczynić sobie sok z szałwiej i niem na słońcu smarować siwiznę, a tak będą czarne włosy i odmłodzą się.

Czytaj też: Walka z kołtunem. Medyczna wojna Ludwika Perzyny

Sumiasty przykład idzie z góry

Był jeden element szlacheckiego wyglądu, którego przegapić się nie dało. Oczywiście chodzi o wąsy, w charakterystyczny sposób zakręcone, które w założeniu miały zdobić twarz mężczyzny. Portrety wybitnych osobistości z tamtych czasów pokazują, jak bardzo były wtedy w modzie. Wystarczy spojrzeć na Jana III Sobieskiego czy Stefana Czarnieckiego. Do tego obowiązkowo podgolona czupryna – i mamy wzorowego sarmackiego żołnierza. Wzorzec ten zaczął ulegać zmianie wraz z dotarciem do Polski wpływów francuskich. W wieku XVIII sytuacja wąsów nie przedstawiała się już tak różowo, chociaż tradycjonaliści usiłowali jeszcze ich bronić, twierdząc, że mężczyzna ich pozbawiony jest zniewieściały.

Jan III Sobieski nosił modny, podkręcony wąsfot.Daniel Schultz/domena publiczna

Jan III Sobieski nosił modny, podkręcony wąs

Co ciekawe, moda na wąsy przeniknęła także do innych grup społecznych. Po części „dotknęła” – wraz z modą narodową – mieszczan. Co do chłopów: zdecydowana większość z nich przynajmniej raz na tydzień się goliła. Włosy nosili zaś odpowiednio do karku/do połowy czoła lub nie ścinali ich w ogóle. Ale, zapewne zapatrzywszy się na swoich panów, niektórzy chłopi zaczęli na wzór szlachecki zapuszczać wąsy oraz częściowo golić głowy. Grupa ta nie była jednak zbyt liczna.

Podryw na wąsy? To się (już) nie uda!

Wbrew temu, co (być może) myślała część szlachty, wąsy bynajmniej nie były afrodyzjakiem dla płci pięknej. Ich pochwała w tym zakresie to już raczej wynalazek późniejszych autorów. Weźmy takiego Franciszka Dionizego Kniaźnina, żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku oraz jego Odę do wąsów, w której to właśnie uwielbienie kobiet miało być nagrodą dla wykazujących się odwagą w trakcie bitwy wąsatych szlachciców: Gdy szli na popis rycerze nasi, / A męstwem tchnęła twarz okazała, / Maryna patrząc szepnęła Basi: / „Za ten wąs czarny życie bym dała! Z kolei u Adama Mickiewicza w Panu Tadeuszu czytamy w odniesieniu do Jacka Soplicy: Gdy za tobą kobiety szalały! Wąsalu!

Polki szły jednak z duchem czasu, a zatem i mody. Wyrażało się to również w doborze partnerów. Efekt bywał taki, że jeżeli dama miała do wyboru ubranego tradycyjnie po polsku szlachcica z wąsami lub modnego – i ogolonego – cudzoziemca, to chętniej wybierała tego drugiego. Cóż więc było czynić? Zgolić wąsy i zyskać w oczach kobiet, ale narazić się na drwiny ze strony kompanów? A może wytrwać przy sarmackich obyczajach, ryzykując starokawalerstwo? Co wy byście wybrali?

Polecamy video: Jeremi Wiśniowiecki – młot na Kozaków. Czarna legenda kniazia Wiśniowieckiego

Bibliografia

  1. G. Grochowski, Wąsy, „Teksty Drugie”, nr 1/2015.
  2. Z. Kuchowicz, Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1975.
  3. D. Piotrowiak, Osobliwości wyglądu Sarmatów w relacjach cudzoziemców odwiedzających Rzeczpospolitą w XVIII wieku, „Jednak Książki. Gdańskie Czasopismo Humanistyczne”, nr 3/2015.
  4. I. Turnau, Słownik ubiorów. Tkaniny, wyroby pozatkackie, skóry, broń i klejnoty oraz barwy znane w Polsce od średniowiecza do początku XIX w., Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 1999.
  5. P. Wilczek, Kultura szlachecka w Polsce [w:] R. Cudak, J. Tambor (red.), Kultura polska. Silva rerum, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 2002.

Zobacz również

Nowożytność

Obżartuchy i opilce.

Przewodnik po stołach, garach i innych krainach Wielkiej I Rzeczypospolitej

29 sierpnia 2024 | Autorzy: Redakcja

Nowożytność

Polska szlachta od kuchni

Polska szlachta lubiła sobie dobrze pojeść. Niestraszne jej były nawet posty, z których potrafiła wyjść nie tylko obronną ręką, ale i... z pełnym brzuchem.

8 lutego 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Czym były zajazdy szlacheckie?

Z sąsiadami lepiej dobrze żyć. Ale polska szlachta zupełnie inaczej rozumiała zasady współżycia społecznego. A w sporach sąsiedzkich miała bardzo krótki lont.

19 stycznia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Jak szlachcianki dbały o urodę?

Polskie szlachcianki (w przeciwieństwie do swych mężów) chciały iść z duchem czasu. Ale życie elegantek w XVII i XVIII wieku nie było łatwe. Jak o...

4 stycznia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Magnateria w Polsce

Teoretycznie w I RP „szlachcic na zagrodzie był równy wojewodzie”. Ale nie bez powodu przedstawiciele średniej szlachty marzyli, by wydać córkę za syna magnata.

29 grudnia 2023 | Autorzy: Maria Procner

Nowożytność

Jak wyglądał dwór szlachecki?

Szlachecki dwór dziś nazwalibyśmy rezydencją. To tu każdy szlachcic czuł się jak w domu. Dzielił, rządził i… wygodnie sobie żył, a w razie potrzeby się...

13 grudnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

KOMENTARZE (3)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bubu

Jak rozumiem, kobiet wśród szlachty nie było?

    Członek redakcji | Paweł Czarnecki

    Oczywiście, że były, ale uznaliśmy, że zasługują na osobny artykuł. Będzie wkrótce.

      Bubu

      Super :)

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.