Zakończyła się II wojna światowa. Pozornie odzyskaliśmy wolność. Ale w ludowej Polsce zaczęła się walka o umysły. A jedną z jej aren miał stać się Wawel.
Naciskani przez Armię Czerwoną Niemcy w końcu wynieśli się z Krakowa. Między bajki należałoby włożyć opowieści o tym, jakoby na odchodnym zaminowali całe miasto, w tym również Wawel. Chociaż radzieckiej propagandzie byłoby to niewątpliwie na rękę (w PRL powstał nawet film, w którym umieszczono ten wątek – Ocalić miasto z 1976 roku). Nie znaleziono jednak żadnych dowodów na poparcie tej tezy, m.in. rzekomego kabla, który miał zostać pociągnięty w wielu miejscach Krakowa i podłączony do detonatora. Jedyne, co faktycznie zostało wysadzone, to mosty na Wiśle.
Mitem jest również to, że Armia Czerwona postanowiła zdobyć Kraków bez użycia artylerii i bombardowań. Przykładowo na teren Wawelu spadła radziecka bomba lotnicza, uszkadzając katedrę i sam zamek. Nieprawdziwe były też doniesienia, jak to genialnymi manewrami marszałek Iwan Koniew uratował miasto. (Co ciekawe, jeszcze w 1987 roku przy obecnej ulicy Armii Krajowej ustawiono jego pomnik. Całkowity koszt: 178 535 562 zł). W rzeczywistości wraz z wejściem wojsk radzieckich Kraków wpadł z deszczu pod… szambo. Mieszkańcy zaczęli wypisywać na murach: Któż nas wreszcie oswobodzi od naszych oswobodzicieli?
Sprzątanie po nazistach i innym problematycznym dziedzictwie
Wawel po raz kolejny powrócił w polskie ręce. Dość szybko zajęto się jego statusem. Jeszcze w 1945 roku decyzją Krajowej Rady Narodowej przestał być rezydencją prezydencką, a stał się pomnikiem przeszłości narodowej. Stopniowo starano się odzyskiwać zrabowane w czasie II wojny światowej dzieła sztuki, chociaż wiele obrazów zaginęło bezpowrotnie. Należało też posprzątać po nazistowskich okupantach. Adolf Szyszko-Bohusz, który ponownie stał się po wojnie osobą odpowiedzialną za renowację Wawelu, miał plan na poradzenie sobie z poniemieckimi naleciałościami. Ale nie tylko.
Pałeczkę po nim przejął Witold Minkiewicz, a następnie na ponad 30 lat dyrektorem Kierownictwa Odnowienia Zamku Królewskiego na Wawelu został Alfred Majewski. Skupiono się na usunięciu uważanych za kłopotliwe dziedzictwo pozostałości poaustriackich, które w kontekście politycznym uznawano za symbol ucisku. Wyburzono wzniesione przez zaborców szpitale i forty. Odrestaurowano również basztę Złodziejską. Przy okazji posprzątano dziedziniec, ponieważ zarówno Austriacy, jak i Polacy w dwudziestoleciu międzywojennym nie usunęli pozostałego po wyburzeniach materiału. Udało się w ten sposób wydobyć fundamenty budowli zniszczonych przez zaborcę.
Nie zabrakło też działań natury konserwatorskiej. Przede wszystkim skupiono się na odrestaurowaniu zachodniego skrzydła zamku. W latach 1952–1963 odnowionych zostało tam 15 komnat. Pierwotnie Alfred Majewski planował nadanie im renesansowego charakteru, jednakże ze względu na zbyt małą ilość zachowanego oryginalnego wyposażenia zdecydowano się na podejście bardziej neutralne. Oczywiście prowadzone były również prace badawcze. Z przyczyn dość niecodziennych słynną sprawą stało się otwarcie grobu Kazimierza Jagiellończyka, o czym dokładniej piszemy tutaj.
Burzliwe dzieje powrotu polskich skarbów narodowych
Dzięki szybkim i zdecydowanym działaniom udało się nie dopuścić do tego, by wiele z naszych najważniejszych skarbów narodowych wpadło w ręce nazistów. Czas wojny przeczekały spokojnie w Kanadzie, chociaż ulokowano je w różnych miejscach. Ale jak się okazało, miały tam spędzić znacznie więcej czasu niż pierwotnie zakładano. A to dlatego, że nastawienie władz Kanady było stanowczo antykomunistyczne. Wprawdzie uznały nowy rząd w Warszawie, ale samo uznanie nie wystarczyło, by przechowane za oceanem skarby, w tym Szczerbiec i arrasy, powróciły na Wawel. Jedynie w 1948 roku wracający do Polski Stanisław Świerz-Zaleski przywiózł część zbiorów, która znajdowała się w klasztorze Przenajświętszej Krwi w Ottawie.
Szczególnie istotny był tutaj fakt, iż w Quebecu od 1944 do 1959 roku rządził zagorzały wróg komunizmu Maurice Duplessis, który dodatkowo starał się podkreślać niezależność od rządu w Ottawie. A to w Quebecu wylądowały przede wszystkim arrasy. Kolejne próby przekonania Kanadyjczyków do zwrotu polskich skarbów narodowych nie przynosiły rezultatu. W Polsce zaczęto wręcz oskarżać Kanadę o ich kradzież. Inicjowano akcje protestacyjne, drukowano broszury.
W końcu różne działania i zaangażowanie polskich środowisk emigracyjnych w Ameryce Północnej przyniosły efekt. W 1958 roku delegacja, której przewodził dyrektor zamku na Wawelu profesor Jerzy Szablowski, sprowadziła z Bank of Montreal do Polski Szczerbiec oraz kolejną część zbiorów. Sprowadzenie arrasów stało się możliwe dopiero po śmierci Maurice’a Duplessisa. 16 stycznia 1961 roku do portu w Gdyni zawinęła wioząca ten bezcenny ładunek „Krynica”.
Czytaj też: Wawel otworzy dla zwiedzających swoje podziemia
Cenzurą w cegiełki
Pamiętacie słynne „cegiełki wawelskie”, których ideę rozpropagował Adolf Szyszko-Bohusz? Otóż udało im się przetrwać wojnę. W latach PRL-u ich temat powrócił w zupełnie innych okolicznościach. W roku 1953 pod pretekstem ich złego stanu technicznego ówczesny zarząd zamku zadecydował, że ponad 1000 z nich należy usunąć. Niestety nie wiadomo dokładnie, o które chodziło, ponieważ nie zachowała się żadna dokumentacja z tych działań.
W trakcie konserwacji, jaką przeprowadzono już w III RP, stwierdzono obecność 809 cegiełek w samym murze, w lapidarium znajdowało się kolejnych 15, a w gruzie odnaleziono jeszcze 26. Ich dobry stan wskazywał jednak raczej na ideologiczne podłoże usunięcia tych w 1953 roku. Równocześnie udało się zidentyfikować 40 cegiełek, które zostały zwyczajnie ocenzurowane. Napisy na nich, znacząco skrócone, wspominały bowiem o żołnierzach, którzy polegli w trakcie wojny polsko-bolszewickiej.
Wawel a „Solidarność”. Kazania Józefa Tischnera
Z pewnością nie stał się aż takim symbolem, jak chociażby Stocznia Gdańska, ale również Wawel zajął poczesne miejsce w latach konfrontacji „Solidarności” z władzami PRL. Szczególnie w trakcie stanu wojennego, ale i później. Wawel był świadkiem wielu manifestacji, do których rozbijania sprowadzano oddziały ZOMO. Odbywały się również w jednoznaczny sposób wspierające opozycję nabożeństwa. Szczególnie jedno z nich zapisało się w historii. Gdy 19 października 1980 roku w Krakowie znaleźli się przywódcy „Solidarności” na czele z Lechem Wałęsą, ksiądz Józef Tischner został poproszony o odprawienie dla nich mszy. Wygłosił wtedy homilię zatytułowaną Solidarność sumień.
Wspominając, że w tym dniu wszyscy przynieśli na Wzgórze Wawelskie najbliższe sercu sprawy, stwierdził w trakcie kazania, iż: słowo „solidarność” skupia w sobie nasze pełne niepokoju nadzieje, pobudza do męstwa i do myślenia, wiąże ze sobą ludzi, którzy jeszcze wczoraj stali od siebie daleko. Nie było to zresztą jedyne takie kazanie. W tym z 3 maja 1981 roku powiedział: Czujemy, że stoimy w samym środku potężnego nurtu. Nie jesteśmy już tylko „masą ludową”, jesteśmy częścią narodu.
Czytaj też: Zapomniane damy z czarnego marszu. Pięć niezwykłych kobiet Solidarności
Spotkanie na szczycie wzgórza i nie tylko
W 1983 roku w dużej mierze Polska żyła pielgrzymką Jana Pawła II. A pod jej koniec doszło do dość niezwykłego wydarzenia. Oto bowiem papież spotkał się na Wawelu z generałem Wojciechem Jaruzelskim. Stało się to 22 czerwca, w przededniu odlotu papieża z Polski. Rozmowy te były kontynuacją wcześniejszego spotkania z 17 czerwca, do którego doszło w Belwederze. Co ciekawe, obaj pozytywnie się o nich wypowiadali. Jaruzelski stwierdził, że rozmowa na Wawelu była bardzo ważna, natomiast Jan Paweł II z uznaniem wspominał o współpracy władz i spokojnej atmosferze towarzyszącej jego wizycie w Polsce.
Inna sprawa, że sama obecność Wojciecha Jaruzelskiego na Wawelu wzbudzała wśród ludzi skrajne emocje. Zarówno te emocje, jak i zmiany, jakie zaszły pod koniec lat 80. w Związku Radzieckim, przyczyniły się w końcu do upadku PRL-u. Zniknęła cenzura. Orzeł w godle odzyskał koronę. A wraz z nowym ustrojem Wawel miał wkroczyć w XXI wiek.
To piąta część Ciekawostkowej serii o historii Wawelu. Poprzednie znajdziecie TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ, a kolejną TUTAJ.
Bibliografia
- Brzeziecki, Kocio Kozioł senator. Biografia Krzysztofa Kozłowskiego, Wydawnictwo Znak, Kraków 2023.
- Barański, Świat rzeczy. Zarys antropologiczny, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007.
- Cegiełki wawelskie, wawel.krakow.pl, dostęp: 04.05.2023.
- Ceran, „Czas nowych ludzi”. Józef Tischner i idea Solidarności [w:] W. Polak, P. Ruchlewski, J. Kufel (red.), Czas przełomu. Solidarność 1980-1981, Europejskie Centrum Solidarności, Gdańsk 2010.
- Chwalba, Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1939-1945, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002.
- Czarnecka, Z Krakowa do Kirowa. O pomniku Iwana Koniewa w latach 1987-1991, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia Historica XII”, 2012.
- Haładyj, Z Wawelu miała zostać kupa gruzu. Na szczęście zniszczono kabel… Jak było naprawdę?, glos24.pl, dostęp: 04.05.2023.
- G. Jones, Tajna operacja. Reagan, CIA i zimnowojenny konflikt w Polsce, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2019.
KOMENTARZE (1)
Jako, że prace prof. Chwalby budzą wiele (dodajmy u wielu) zastrzeżeń co do „ortodoksyjności” stosowania metody naukowej, to… Polecam poniżej będące w zestawieniu źródeł, szczegółowe „rozpracowanie” kwestii zaminowania Krakowa opublikowane w Głosie Szczecińskim.
Jednak pewne wątpliwości dalej pozostają, np. relacje strażaków z dnia (dni) wyzwolenia o znajdowaniu materiałów wybuchowych w różnych miejscach – kilku z nich zresztą rzeczywiście zginęło od wybuchów w obiektach niezbyt strategicznie ważnych – co daje pożywkę dla teorii spiskowych. W końcu przecież Niemcy wysadzali zabytki w powietrze, np. choćby w Warszawie Pałac Saski, czy Brühla. Wg tej teorii Wawel zaminowano wykorzystując mało znane podziemia, wykute w skale zapomniane korytarze. A jako, że nie można bez istotnej ingerencji w infrastrukturę zabytkową, tego sprawdzić…, to Wawel wg ww. twórców teorii spiskowej, ma być do dzisiaj zaminowany ogromną ilością materiałów wybuchowych. Największy ładunek ma się rzekomo znajdować bezpośrednio pod miejscem pochówku pary prezydenckiej…