Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Przyczyny zdrady w Jałcie

Nim 4 lutego 1945 r. zaczęła się konferencja w Jałcie, Roosevelt i Churchill spotkali się na Malcie. Nie tworzyli planu rozmów ze Stalinem. Poszli na wycieczkę.

Konferencja jałtańska, podczas której w dniach 4–11 lutego 1945 roku spotkali się Józef Stalin, Franklin D. Roosevelt oraz Winston Churchill, jest dla Polaków symbolem zdrady Zachodu. Nie bez powodu. To wtedy amerykański prezydent i brytyjski premier zgodzili się oddać Polskę w ręce przywódcy ZSRR.

Przyczyna konferencji – Polska

To w Jałcie rozstrzygnął się kształt powojennej Europy. I chociaż, jak pisał Churchill: „Polska była w rzeczywistości najbardziej pilną przyczyną zwołania konferencji jałtańskiej”, największym wygranym w sprawie naszego kraju okazał się Stalin.

Podczas konferencji ustalono bowiem, że wschodnia granica Polski będzie przebiegać wzdłuż tzw. linii Curzona. Oznaczało to utratę Kresów Wschodnich na rzecz ZSRR. Na dodatek zadecydowano o powołaniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, złożonego głównie z działaczy komunistycznych. Dokładnie tak, jak zaplanował to sobie Stalin. Dlaczego jednak – skoro alianci pojechali na Krym, by zająć się kwestią polską – ostatecznie dopuścili się zdrady względem Polaków? Jedną z przyczyn może być fakt, że do Jałty dotarli… kompletnie nieprzygotowani.

Zobacz również:

Drzemka zamiast rozmów

Układ sił przed konferencją był już ustalony. „Najmocniejszą pozycję miał Stalin. Armia Czerwona opanowała Bałkany, oblegała Budapeszt, zajęła Polskę i walczyła z Niemcami już na ich terytorium. Zdobycie Berlina było tylko kwestią czasu” – pisał prof. Andrzej Garlicki. Zachodni alianci musieli zdawać sobie z tego sprawę. Umówili się na spotkanie na Malcie (czemu początkowo Roosevelt był niechętny), by jeszcze przed rozmowami w Jałcie ustalić plan działania. Podobne „rozmowy wstępne” miały się odbyć również przed konferencją w Teheranie w 1943 roku, ale ostatecznie do nich nie doszło.

Roosevelt i Churchill umówili się na spotkanie na Malcie, by jeszcze przed rozmowami w Jałcie ustalić plan działania.fot.National Museum of the U.S. Navy – LC-USZ62-56504/domena publiczna

Roosevelt i Churchill umówili się na spotkanie na Malcie, by jeszcze przed rozmowami w Jałcie ustalić plan działania.

I tym razem próba dogadania się i stworzenia wspólnego, brytyjsko-amerykańskiego frontu w starciu ze Stalinem zakończyła się fiaskiem. Wprawdzie na Maltę poza głównymi zainteresowanymi pofatygował się również Averell Harriman, ambasador USA w Moskwie, ale – jak opisuje Catherine Grace Katz w książce „Córki Jałty. Sarah Churchill, Anna Roosevelt, Kathleen Harriman i kulisy wielkiej polityki”:

Roosevelt nie wezwał Harrimana. Zamiast omawiać pilne sprawy ze swymi doradcami albo z delegacją brytyjską, czego pragnął Churchill, który właśnie w tym celu zaproponował spotkanie na Malcie, Roosevelt i jego córka wybrali się wraz z gubernatorem generalnym i jego rodziną na półtoragodzinną wycieczkę po wyspie. Anna zaprosiła na nią także Sarę Churchill.

Zwiedzanie wyspy było miłym gestem wobec miejscowej ludności, ale FDR tracił cenny czas. Amerykańska i brytyjska delegacja wyruszały do Jałty tamtego dnia wieczorem, a obydwie grupy nie spotkały się jeszcze, by przedyskutować najważniejsze kwestie związane z konferencją. Tamtego popołudnia, kiedy Roosevelt pojechał na wycieczkę, Churchill wrócił na swój okręt i uciął sobie drzemkę.

Czytaj też: Ustalenia konferencji w Jałcie

Zatopione dokumenty

Skutek był taki, że „zachodni” członkowie Wielkiej Trójki… nic nie ustalili. „Jedziemy na decydującą konferencję i do teraz nie uzgodniliśmy tematów do dyskusji ani planu rozmowy z Niedźwiedziem, który na pewno ma już wszystko ułożone w głowie” – ubolewał Anthony Eden, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii.

Na domiar złego samolot, którym podróżowali do Jałty urzędnicy brytyjskiego Foreign Office przewożący dokumenty na konferencję, rozbił się. Większość pasażerów zginęła, a papiery – zatonęły. Wydawało się jednak, że reszta delegacji Churchilla niezbyt się tym przejęła. W imprezowym nastroju dopłynęła do Sewastopolu statkiem pasażerskim Franconia, beztrosko korzystając ze znajdujących się na pokładzie zapasów alkoholu i umilając sobie czas potańcówkami przy dźwiękach orkiestry.

Czytaj też: Toksyczni bracia na wojnie. Co łączyło Churchilla i Stalina?

„Nawet Bóg potrzebował siedmiu dni”

Postawa Churchilla, który wiedział, że w Jałcie będzie startował z najsłabszej pozycji, i tak nie była równie lekceważąca, co podejście do sprawy Roosevelta. Otóż, jak opisuje w „Córkach Jałty” Catherine Grace Katz:

Roosevelt wolał, by jego rozmowy z pozostałymi przywódcami miały „nieformalny” charakter i nie widział potrzeby analizowania programu konferencji. Prezydent USA chciał poświęcić na rozmowy w Jałcie tylko pięć albo sześć dni. Koniec wojny zmuszał jednak do rozstrzygnięcia ważnych kwestii ideologicznych i postawienia pytań o przyszłość Europy, a Churchill był głęboko przekonany, że odpowiedzi będą zbyt skomplikowane, by można ich było udzielić w ciągu pięciu czy sześciu dni. Żartował, że w końcu „nawet Wszechmogący potrzebował siedmiu”.

Prezydent USA chciał poświęcić na rozmowy w Jałcie tylko pięć albo sześć dni.fot.domena publiczna

Prezydent USA chciał poświęcić na rozmowy w Jałcie tylko pięć albo sześć dni.

Na nic zdały się starania Harrimana, który przez sześć miesięcy poprzedzających konferencję usiłował desperacko nakłonić amerykańskiego prezydenta, by zaczął poważnie traktować pertraktacje ze Stalinem. Ambasador wiedział, że „kiedy handlujesz z Rosjanami, musisz kupić dwa razy tego samego konia”. Roosevelt pozostawał jednak niewzruszony. I zdawał się nie pamiętać, że na początku wojny ZSRR był sprzymierzeńcem Hitlera

Czytaj też: Zdrada Roosevelta. Dlaczego Amerykanie wydali Polskę na pastwę Stalina?

Polityka faktów dokonanych

Brak przygotowania z pewnością nie działał na korzyść zachodnich aliantów – i pośrednio Polaków. Jednak nie był jedynym czynnikiem, który przesądził o tym, że doszło do „zdrady jałtańskiej”. Profesor Andrzej Paczkowski zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt:

Decydującą rolę odegrały fakty dokonane. Na terenie Polski, jakkolwiek szeroko pojmowalibyśmy jej granice – od granicy wschodniej z traktatu ryskiego po granicę zachodnią na Odrze – znajdowały się wojska sowieckie i podległa im armia Berlinga. Podobnie było zresztą w Rumunii i Bułgarii, na znacznej części terytorium Węgier czy Czechosłowacji. Wobec wszystkich krajów, w których stacjonowała Armia Czerwona, Stalin miał oczywiście najwięcej do powiedzenia.

Cóż mogli zrobić zachodni alianci? Mogli wypowiedzieć wojnę i pokonawszy Sowietów, wypędzić ich z tych państw. Ale było to mało prawdopodobne, a raczej w ogóle nieprawdopodobne. Przede wszystkim dlatego, że społeczeństwa by na to nie pozwoliły – chciały końca rzezi, a nie nowej wojny. Stalin postawił Zachód przed faktami dokonanymi.

Wielka Trójka podczas konferencji w Jałciefot. US government photographer /domena publiczna

Wielka Trójka podczas konferencji w Jałcie

Roosevelt i Churchill mieli zresztą do stoczenia w Jałcie własne walki. Amerykański prezydent parł do utworzenia Organizacji Narodów Zjednoczonych i ciał wciągnąć Stalina do udziału w tym przedsięwzięciu. USA walczyły też wówczas na Pacyfiku z Japonią – i rozpaczliwie potrzebowały radzieckiego wsparcia. I je otrzymały. Dokładnie trzy miesiące po zakończeniu II wojny światowej w Europie, 8 sierpnia 1945 roku Związek Radziecki wypowiedział wojnę Japończykom. Ceną za to była m.in. Polska.

Ostatecznie rację miał więc Churchill, który jeszcze przed konferencją jałtańską w liście do Roosevelta ponuro stwierdził, iż „koniec tej wojny przyniesie jeszcze więcej rozczarowań niż koniec poprzedniej.

Bibliografia:

  1. Catherine Grace Katz, Córki Jałty. Sarah Churchill, Anna Roosevelt, Kathleen Harriman i kulisy wielkiej polityki, Bo.wiem, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2023.
  2. Andrzej Garlicki, Historia 1939–1997/8, Wydawnictwo Naukowe Scholar 1997.
  3. Początek konferencji w Jałcie (wywiad), Muzeum Historii Polski (dostęp: 12.03.2023).
  4. Nina Smolar, Churchill. Opowieść o przegranym zwycięzcy, Wydawnictwo Poznańskie 2022.

KOMENTARZE (12)

Skomentuj niepoprawny politycznie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Łukasz

Co w tutaj za bzdury wpisujecie. Temat Polski załatwiono w Teheranie gdzie Franklin z Józkiem kopnęli w dupę Winstona i pogadali sobie szczerze w nocy. Jałta to była kosmetyka a i tak Stalin poszedł za daleko patrz Austria. Tak Stalin wycofałby się z Europy środkowej;))) długo nie a potem wcale. „Gdzie my tam Sojuz”. Dla USA gówno znaczymy przyjdzie do uspokajania Chin Rosja wróci do łask zachodu.

    Binio

    Brawo! Realne spojrzenia na „ważność” Polski w polityce Anglosasów. W tamtej sytuacji Polska im wadziła, bo niosła nierozwiązywalne problemy. Pozbyli się niewygodnych „aliantów’, ale nadal wykorzystywali polskich dysydentów, by ich rękami siać zamęt w imperium Stalina. Metoda stara jak wojny, chan tatarski po to podarował carowi piękne futro (z wszami), by car czochrał się i wiercił, zamiast o chanie myśleć. Polska była tu futrem, a usłużni Polacy, za przeproszeniem wszami. Anglosasi znają nas i wykorzystują polskie kompleksy niemiłosiernie. To samo będzie zaraz z naiwną Ukrainą…

    Anonim

    Łukaszku, po pierwsze naucz się pisać i używać przecinków, bo nie wiadomo co pierdzisz mały fiutku. Po drugie nie powielaj chińskiej propagandy sukcesu, bo Chiny, to komunistyczny kraj, gdzie partia kontroluje cały kraj, a społeczeństwo klepie biede. Obecnie są na etapie leninizmu. Komunizm ich niszczy od środka.

    Z Ciebie taki geopolityk jak z koziej dupy trąba, masz braki w wiedzy historycznej, powielasz propagandy i upraszczasz historie, bo jej nie rozumiesz. Gdybyś miał wystarczającą wiedze historyczną, to byś nie pierdolił teraz takich głupot.

    W dużym uproszeniu, stalin zaszachował USA i UK, bo wiedział, że są sojusznikami Polski, a w interesie ZSRR było utrzymanie swoich wpływów w europie

Idealista

Jeszcze dodam do przedmówców że roosvelt był zniedołężniałą stuleją otoczoną szpiclami nkwd więc nic dziwnego że wyszło jak wyszło, do pertraktacji z bolszewikami potrzeba ludzi żelaznej siły i nieskazitelnego charakteru.

Aligit

W Jałcie to już było po zawodach.Wszystko załatwili w Teheranie gdzie Stalin sprytnie wkręcił Roosvelta przez co Churchil miał tyle do gadania co ryba i przez to trafiliśmy w łapy sowietów

Youkai20

Roosevelt był ledwo już zipiącym dziadem, o którym Lenin by powiedział „pożyteczny idiota” (gdyby żył), Churchilla, reprezentującego w pełni stereotyp mówiący o „zdradzieckim Albionie”, interesowało wyłącznie zakończenie wojny e Europie (a kwestia Polski to już w ogóle była najmniejszym z jego zmartwień). Nietrudno więc zauważyć, że na Krymie Stalin mógłby pojawić się sam i by ustalono to samo. Zresztą, cytując Kaczmarskiego – każdy z nich chronił, co już miał.

Anonim

O jakiej „zdradzie w Jałcie” pisze autor ? Problemy Polski zaczeły sie już w Wersalu 1919 i dotyczyły …fatalnych granic Polski oraz braku nawet jednego portu morskiego poza kilkoma przystaniami rybackimi. Co z tego że USA – prezydent Wilson przyznały Polsce dostep do morza jeśli ten dostep obejmował zaledwie 140 km. wybrzeża wliczając w to …półwysep Helski co stanowiło zaledwie …3% całych granic 2 RP. To że Polska w roku 1919 dostała takie a nie inne granice to dzieło głównie Anglii, którą popierało USA, Francja popierała stanowisko Polski w swoim interesie chcąc w ten sposób osłabić Niemcy. To USA postulowało utworzenie Ligi Narodów organizacji tak samo bezużytecznej jak później ONZ. Natomiast Anglia w latach 1918-1939 cały czas prowadziła antypolską i proniemiecka polityke. Przykładem jest sprawa Gdańska który co prawda w 85-90% był zamieszkany przez Niemców ale którego zapleczem gospodarczym było dorzecze Wisły czyli …Polska, a tymczasem Gdańsk został tzw. Wolnym Miastem a wiec punktem spornym Polski i Niemiec. Argumentem Anglików żeby Gdańska nie przyznać Polsce było to że Niemcy stanowili 85-90% jego mieszkańców, co zupełnie nie przeszkadzało Anglii przyznać zamieszkane w 85% przez Niemców – Sudety ….Czechosłowacji. Polska na Górnym Śląsku musiała uczestniczyć w plebiscycie który przegrała 40-60, ale dostała zaledwie …30% obszaru plebiscytowego. A tymczasem Czechosłowacja dostała w Wersalu 1919 najpierw zamieszkane przez Niemców – Sudety, w Trianon zamieszkane przez Wegrów – Górne Wegry oraz zamieszkaną przez Rusinów i Wegrów – Ruś Zakarpacką a nastepnie w Spa 1920 zamieszkane przez Polaków – Zaolzie. Tak wiec Monachium 1938 to nie żadna zdrada tylko zwykłe wyrównanie krzywdy wobec Niemiec dokonanej przez Anglie i Francje w Wersalu 1919, bo nawet gdyby w 1938 odbyło sie w Sudetach referendum to Czesi i tak by je przegrali. Sojusz który zawarł Beck w roku 1939 z Anglia był bezwartościowy dla …Polski ale miał ogromną wartość dla …Anglii bo odsuwał wojne od Anglii i Francji i dawał im czas na przygotowanie sie do wojny. A Beck w umowie z Anglią nie zadbał zupełnie o granice Polski szczególnie te na wschodzie, oraz nie zobowiązywał Anglii do wypowiedzenia wojny drugiemu okupantowi Polski – ZSRR. Tak wiec Jałta nie była żadną zdradą tylko kontynuacją polityki Anglii i USA dla których ZSRR było ważniejsze od Polski która nie miała Anglii oraz USA po roku 1942 nic do zaoferowania poza miesem armatnim czyli WP walczącym w interesie wszystkich poza …Polską. Tzw. „kapitał krwi” to najgłupsza rzecz jaką wymyślił „rząd” w Londynie. Jałta 1945 była potwierdzeniem paktu Stalin-Hitler z roku 1939 o podziale Europy z tą różnicą że Hitlera i Niemcy zastąpił – Roosevelt i USA. Co ciekawe Roosevelt dał Stalinowi nawet wiecej niż Hitler bo do krajów Bałtyckich oraz połowy Polski i rumuńskiej Besarabii dołożył, całą Polske, Czechosłowacje, Wegry, całą Rumunie, Bułgarie i Jugosławie. Kto wymyślił jako wschodnią granice Polski tzw. linie Curzona a właściwie Curzona-Namiera ( Namier prawdziwe nazwisko Bernstein żyd Rosyjski który wyjechał do Anglii gdzie zmienił nazwisko ) już w roku 1920 jak nie „sojusznik” Becka z 1939 roku – Anglia ? Wiec czego sie spodziewała Polska od Anglii i USA sojuszników ZSRR w Jałcie ? O tym że Anglia „zapłaci” ZSRR za sojusz przeciw Niemcom, połową Polski do tzw. linii Curzona pisał już w roku 1939 maj/czerwiec Władysław Studnicki, ale Polacy nie mogli sie zapoznać z jego argumentami bo cały nakład książki został skonfiskowany na rozkaz …premiera Sławoja-Składkowskiego ( to ten od drewnianych wychodków nazwanych na jego cześć Sławojkami ). Od czasu przystąpienia do wojny USA stali sie Polacy „zbednym sojusznikiem” którego zarówno Anglia jak i USA chciały sie pozbyć i oddać pod okupacje ZSRR. Co ciekawe to obecne granice na Odrze i Nysie Łużyckiej zawdziecza Polska …Stalinowi który zrobił to nie z miłości do Polski tylko w celu skrócenia i wyrównania granicy, natomiast „sojusznicy” Polski – Anglia i USA byli przeciwni naszej zachodniej granicy. Można tylko zacytować Ignacego Krasickiego – „Gdy już wszystkie sposoby ratunku upadły. Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”.

    babinicz

    mocna wiedza historyczna, szanuje.

zebba

Po pierwsze. Jedni i drudzy mieli was w d… i mają. Po drugie. Dkaczego czujecie wstret do edukacji i książek. Sienkiewiczem, zaden z was nie zostanie. Wy naprawdę wierzycie, ze coś w swiecie znaczycie? Nic nie macie. Nawet PGRów. Jestescie tylko niewolnikami w swoim wkasnym kraju. Jak zawsze i od zawsze. Nic nie znaczyć, a dużo gadać to wasza cecha narodowa. Zawsze chcecie cos od kogoś. Sani nic nie potraficie.

Ja

Zachód nas zdradził, wschód zagarnął. Dużo tych wrogów, mało przyjaciół. Może faktycznie stanowimy samotną wyspę na mapie Europy. Co bardziej niepokojące, rozstrzygamy tutaj fakty historyczne, szkoda, że w wypowiedziach wyczuwam mnóstwo niechęci do „Nas” samych – Polaków. Ja nie uważam, żebyśmy byli nic nie znaczącym państwem. Uważam, że poniekąd się nas boją, sądzę, ze Polacy stanowią wielką siłę. A że mamy swoje wady. No cóż, a który naród jej nie ma.

niepoprawny politycznie

Trzeba być realistą – to po pierwsze.
Jałta to było coś, co mogło nam się najlepszego w tamtym momencie historii trafić – zdarzyć, bo mogliśmy skończyć jako karłowaty kraj kadłubowy a la Kongresówka czy GG, a nawet republika sowiecka… W dyskusjach na tej stronie przy innych okazjach, wielu podkreślało, że ziemie odzyskane (dla nas jako Słowian – Polaków) miały znacznie wyższy poziom cywilizacyjny – wartość gospodarczą, niż te utracone wschodnie.
Niemcy zresztą zaraz po wojnie ostro protestowali przeciw temu, że to Polska została de facto uznana za „mocarstwo”, skoro przyznano jej strefę okupacyjną… Tak nazywano tam te nasze „ziemie odzyskane”, licząc, że wrócą do Niemiec.
„Otóż w realiach geopolitycznych roku 1945 nie istniała alternatywa: Polska niepodległa albo Polska zależna od ZSRR. Alternatywa była zupełnie inna: Polska jako republika radziecka albo Polska formalnie istniejąca jako podmiot prawa międzynarodowego, z własną symboliką narodową, pozostająca w strefie wpływów ZSRR.” (B. Piętka, Przegląd, 2020.)
I tego nasze władze na uchodźctwie były nieomal od początku świadome, i działały realistycznie: szef MSZ Zalewski słusznie stwierdził bowiem w czasie jednej z narad z Brytyjczykami już w 1942 r., że Niemcy muszą przegrać tą wojnę, a wtedy Sowieci nie uznają żadnych WYMUSZONYCH USTĘPSTW… Także Sikorski – skrajnie realnie, stwierdził, że najpierw trzeba uratować byt biologiczny narodu – „…niechby był pod władzą sowiecką ale niech będzie.”. Trudno zatem o większy, głębszy realizm polityczny!

„Sani nic nie potraficie…”
Pisze polonofob niejaki „zebba” powyżej – po pierwsze, na pewno pisać lepiej po polsku tak, potrafimy, ale i np…
Po drugie to my mieliśmy znaczny, istotny, być może i największy, udział w tym, że w 1989. porządek jałtański faktycznie przestał istnieć, a twór sowieckiej żydokomuny – blok wschodni – (u)padł jak domek z kart…
No cóż ten pierwszy jej – żydokomuny, żydowski „składnik” nie potrafił, ze smutkiem trzeba to skonstatować, nic konstruktywnego stworzyć w czasach nam tak dalszych jak bliskich. Ich państwo, jego niespójna pełna chybionych koncepcji, jakże często nierealistyczna, utopijna – jak i choćby teraz wobec Rosji Putina polityka, było – była przyczyną ogromnej większości konfliktów zbrojnych na świecie w tym powojennym okresie.
A tamtejsze izraelskie „PGR-y” – czyli kibuce, też, później nieco ale jednak, upadły, a to głównie „dzięki”, jak pisze była ich członkini Jael Neeman w swych wspomnieniach, wręcz totalnemu: „…ZWYRODNIENIU człowieka kibucu, który pozbawiony uczuciowości i fundamentalnych […] kompetencji społecznych […], NIE RADZI SOBIE potem w normalnych warunkach…”
(…)

Chuj ci w morde

Polska to silny kraj a ta zdrada to kurestwo ale my sie nie damy bo jestesmy Polakami a ty co oddał bys zycie za kraj predzej laske byś robil kurwo a spoleczna

Zobacz również

Zimna wojna

Stalin musiał zmienić nazwę i wizerunek komunizmu. Jak Sowieci przekształcili Berlin w „swoje” miasto?

W Berlinie Sowieci robili, co chcieli. Okradali banki, muzea, fabryki, gwałcili kobiety. Postanowili zmienić go w największe komunistyczne miasto poza ZSRR.

12 kwietnia 2023 | Autorzy: Helena Merriman

Druga wojna światowa

„Wysiłek Rosji musi zostać nagrodzony kosztem innych narodów”. Czy konferencja w Jałcie była w ogóle potrzebna?

4 lutego 1945 roku rozpoczęły się obrady Wielkiej Trójki w Jałcie na Krymie. Jednak wiele decyzji zapadło jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem konferencji.

22 marca 2023 | Autorzy: Catherine Grace Katz

Druga wojna światowa

To tam zapadły decyzje o powojennej przyszłości Polski i ukaraniu nazistów. Co postanowiła wielka trójka w Jałcie?

W lutym 1945 roku na konferencji w Jałcie przywódcy zachodnich mocarstw decydowali o kształcie powojennego świata – oraz o losach Polski. Co dokładnie ustalili?

4 lutego 2023 | Autorzy: Catherine Grace Katz

Zimna wojna

Czy Polska faktycznie zrezygnowała z odszkodowań od Niemiec za II wojnę światową?

W 1953 roku Polska rzekomo zrzekła się odszkodowań za zniszczenia dokonane przez Niemców w czasie II wojny światowej. Ale czy faktycznie tak było?

13 września 2022 | Autorzy: Marcin Moneta

Druga wojna światowa

Konferencja w Teheranie. Pierwsze spotkanie Wielkiej Trójki.

Na przełomie listopada i grudnia 1943 roku w Teheranie spotkali się trzej ludzie, którzy mieli zdecydować o dalszych losach świata. O czym rozmawiali Roosevelt, Churchill...

21 grudnia 2020 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Druga wojna światowa

Winston Churchill – towarzysz Stalina?

Relacje premiera Wielkiej Brytanii i przywódcy Związku Radzieckiego w czasie II wojny światowej od dawna fascynują historyków. Czy Churchill dał się oczarować Stalinowi, a może...

25 listopada 2020 | Autorzy: Andrzej Brzeziecki

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.