Kobiety to słaba płeć? Zapomnij! W naszej historii nie brakuje pań, których niesamowita siła i męstwo zawstydziłyby niejednego faceta. Te Polki, gdy przychodziło co do czego, zakasywały rękawy i na przekór całemu (zdominowanemu przez mężczyzn) światu pokazywały, kto tu rządzi!

Jak zawsze wszystkie pozycje w rankingu zostały oparte na publikowanych przez nas artykułach. Tym razem wybraliśmy dla Was teksty opowiadające o największych twardzielkach w dziejach naszego kraju. Choć w ich czasach panie miały wybitnie pod górkę, one nie dały sobie w kaszę dmuchać.

Królowa Jadwiga zdecydowanie była „babą z jajami”. Zresztą silnych kobiet w historii Polski bynajmniej nie brakowało!
Oto dziesięć kobiet, które swoją odwagą i uporem zdołały zmienić bieg historii Polski:
Jadwiga Kaliska. Królowa może być tylko jedna

Nie jest znany żaden portret Jadwigi Kaliskiej. Powyżej tablica prezentująca stroje dworskie XIV stulecia. Można sobie wyobrażać, że podobnie ubierała się także polska królowa.
Władysław Łokietek był głową polskiego państwa. Ale to jego żona Jadwiga była szyją, na której ta głowa spoczywała.
Zasługi Jadwigi można mnożyć. Jeszcze zanim Łokietek został królem, wielokrotnie ratowała mu skórę. To ona chroniła książęcych synów, gdy władca uciekł z kraju, a księżna była zmuszona ukrywać się w przebraniu prostej mieszczki. Potem, w obliczu największego buntu w historii średniowiecznego Krakowa osobiście przystąpiła do obrony Wawelu.
Nawet po śmierci królewskiego małżonka nie zamierzała oddać władzy. „Królowa może być tylko jedna” – mówiła otwarcie i nawet jako siedemdziesięcioletnia staruszka wciąż trzęsła polską polityką.
Henryka Pustowójtówna. Dziewczyna z powstania

Anna Henryka Pustowójtówna. Ubrana w męski strój i uzbrojona walczyła ramię w ramię z mężczyznami w czasie powstania styczniowego.
Przyszła na świat 26 lipca 1838 roku jako córka polskiej szlachcianki i rosyjskiego oficera. Jej starszy brat, który poszedł w ślady ojca i wybrał karierę w carskim wojsku, gorliwie prześladował Polaków. Tymczasem ona całym sercem czuła się Polką. Już od młodych lat pakowała się w tarapaty, śpiewając publicznie pieśni patriotyczne i składając kwiaty pod pomnikiem Unii Lubelskiej.
Została nawet z tego powodu aresztowana przez carską policję i miała zostać osadzona w klasztorze prawosławnym w głębi Rosji, jednak rozchorowała się i zamiast tego… wylądowała w Żytomierzu u matki. Szybko stamtąd uciekła i – mimo prowadzonej obławy – udało jej się umknąć, a kiedy wybuchło powstanie styczniowe nawet się nie zastanawiała. Natychmiast dołączyła do walczących.
Jadwiga Andegaweńska. Władczyni z pazurem

Królowa Jadwiga. Rysunek Jana Matejki na podstawie pieczęci monarchini.
Koronowana na króla Polski w wieku zaledwie 10 lat, nie była figurantką, ani cichą, pogrążoną w modłach ascetką. Pobożność łączyła z ambicją. I nie bała się wypominać błędów nawet najwyżej postawionym ludziom Kościoła – o ile ci sprzeciwiali się jej planom i interesom królestwa.
Harda królowa potrafiła postawić się samemu papieżowi. Z jednej strony słodziła mu i mydliła oczy. Zapewniała Urbana VI, że jest on „słońcem tego świata, słońcem sprawiedliwości”. Jednocześnie wypominała ojcu świętemu, że jego urzędnicy w nieludzki sposób wymierzają bezwzględne kary, a nadgorliwość kościelnych aparatczyków określała mianem absurdu.
Mimo to nigdy jej nie wyklęto. Przeciwnie, jej pozycja w Rzymie tylko rosła. A gdy Urbana VI w 1389 roku zastąpił nowy papież, Bonifacy IX, notowania Jadwigi poszybowały w górę.
Barbara Kossuthówna. Za mundurem chłopcy sznurem?

Bez wkładu kobiet Polska nigdy odzyskałaby niepodległości. Na zdjęciu członkinie Związku Strzeleckiego ze Lwowa. Ilustracja z książki „Niepokorne damy”.
Jedna z pierwszych kobiet, które pomimo niechęci i pogardy mężczyzn wstąpiły do ruchu strzeleckiego, a nawet wywalczyły sobie prawo udziału w manewrach wojskowych. Była gotowa znieść niejedno upokorzenie, byle ubrać wojskowy mundur. Wiosną 1914 roku wzięła udział w pierwszych ćwiczeniach z bronią w ręku, na które Piłsudski dopuścił nie tylko strzelców, ale i strzelczynie.
Po latach wspominała z żalem, że zamiast ćwiczyć się w strzelaniu została wówczas… odesłana do garów. To jednak nie ostudziło jej zapału. Po wybuchu wojny przydzielona jako sanitariuszka do szpitala w Jabłonkowie. Tkwiła przy łóżkach pacjentów bez przerwy po trzydzieści sześć godzin, sypiała nie więcej niż cztery noce w tygodniu i nabawiła się tyfusu. Pomogła jednak niezliczonym pacjentom, często ratując ich od śmierci.
Elżbieta Zawacka. Jedyna kobieta wśród cichociemnych
Elżbieta Zawacka, ps. „Zo”, „Zoya” była jedyną kobietą-cichociemną, czyli żołnierką zrzuconą przez Polskie Siły Zbrojne na terenie okupowanego kraju. Ta doskonała wywiadowczyni brawurowo unikała aresztowania i odważnie wypełniała konspiracyjne zadania.
W trakcie II wojny światowej ponad sto razy przekraczała granice III Rzeszy, przemycając meldunki i tajne informacje. W przerwach od działalności konspiracyjnej douczała się na tajnych kompletach. Ta polska bohaterka bardzo kiepsko bowiem znała swój ojczysty język!
Irena Kosmowska. Pierwsza kobieta w polskim rządzie
Choć jej kariera trwała zaledwie kilka dni, Irena Kosmowska zdołała zajść najwyżej ze wszystkich Polek. Po niej żadna inna kobieta tej epoki nie piastowała stanowiska w rządzie. Jej zasługi i inicjatywy można mnożyć. Niczym taran parła przed siebie, walcząc o miejsce dla kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn.
Gdy powołano w Lublinie samozwańczy rząd ludowy Ignacego Daszyńskiego, Kosmowska weszła w jego skład jako wiceminister jednocześnie do spraw opieki społecznej i propagandy, udowadniając, że kobiety mogą – i powinny – aktywnie uczestniczyć w polityce.
Elżbieta Łokietkówna. Polka, która zatrzęsła Europą

Elżbieta Łokietkówna wraz z rodziną. Fragment obrazu „Gniew Felicjana Zacha” pędzla Somy Orlai-Petricha.
Nikt nie oczekiwał od niej rzeczy wielkich. Gdy wychodziła za mąż, była tylko kartą przetargową w politycznych przepychankach. Miała być ledwie statystką; pięknym tłem dla apodyktycznego męża, ale szybko pokazała, że nie da sobie w kaszę dmuchać.
Rozstrzygała spory terytorialne, a jej ludzie mierzyli i potwierdzali granice szlacheckich majątków. Najpotężniejsi królowie błagali ją o wstawiennictwo i radę. Papieże uciekali się do niej o pomoc. Owinęła sobie syna wokół palca, zostając najsilniejszą i najbardziej samodzielną władczynią swoich czasów.
I choć oficjalnie zasiadała na tronie węgierskim, zmieniła bieg dziejów Polski. To ona pomogła uczynić z naszego kraju mocarstwo, pomogła Kazimierzowi Wielkiemu utrzymać koronę i wreszcie niemal w pojedynkę sprawiła, że polskim królem została Jadwiga Andegaweńska.
Zofia Zawiszanka. Walka o wolność karabinem i piórem

Zofia Zawiszanka – pierwsza wywiadowczyni wysłana na ziemie zaboru rosyjskiego po wybuchu wojny. Tutaj w mundurze wojskowym pożyczonym od kolegi, Janusza Gąsiorowskiego.
Była strzelczynią i żołnierką Żeńskiego Oddziału Wywiadowczego. W czasie I wojny światowej z narażeniem życia dostarczała polskim patrolom informacje o ruchach wojsk rosyjskich. Nazywano ją nawet „pierwszą kurierką I Kompanii Kadrowej”.
Ale o niepodległość walczyła również… piórem. To jej zasługą była jedna z pierwszych, a zarazem najbardziej entuzjastycznych broszur propagandowych poświęconych Józefowi Piłsudskiemu. Publikacja wydana w 1917 roku nosiła dumny tytuł „Nasz Naczelnik”. Autorka otwierała ją z naprawdę wysokiej nuty. Na starcie postanowiła udowodnić, że Piłsudski to… wyjątkowo twarda laska. Choć chyba nie tak twarda, jak ona sama.
Stefania Perzanowska. Anioł w obozowym piekle
W czasie pierwszej wojny działała w Polskiej Organizacji Wojskowej i studiowała medycynę. Gdy w 1939 roku Niemcy znów wtargnęli do naszego kraju, w Brześciu nad Bugiem sama zorganizowała szpital dla uchodźców i była w nim jedynym lekarzem.
W końcu została aresztowana za działalność konspiracyjną. Wywieziono ją do Majdanka. Choć na jej miejscu, w piekle obozu koncentracyjnego, niejeden mężczyzna pewnie by się poddał i załamał, ona nie miała zamiaru okazywać słabości. Zakasała rękawy i na przekór Niemcom dalej ratowała ludzi. Życie zawdzięczały jej tysiące kobiet.
Aleksandra Szczerbińska. Bohaterka w cieniu męża

Aleksandra Szczerbińska na fotografii policyjnej wykonanej po jej aresztowaniu.
W pamięci Polaków zapisała się głównie jako towarzyszka życia, a następnie żona Józefa Piłsudskiego. Niesłusznie, bo samodzielnie dokonała bardzo wiele dla ruchu niepodległościowego.
Po brawurowej akcji pod Bezdanami to ona wywiozła i przerzuciła przez granicę większość łupu, podczas gdy mężczyźni beztrosko czekali na nią w bezpiecznej Galicji. Gdy zaś wybuchła wojna, mianowano ją komendantką wywiadu kobiecego.
Sam Piłsudski przyznawał, że kierowany przez Szczerbińską oddział był jednym z jego największych atutów. Z kolei koledzy wspominali ją jako niezawodną bojowniczkę, odznaczającą się hartem ducha i zimną krwią. Tą ostatnią miała okazję wykazać się, gdy za pracę w POW została aresztowana i zesłana do obozu w Szczypiornie, gdzie Niemcy trzymali ją w warunkach urągających wszelkiej godności.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.