Kult rasy zamiast lekcji biologii. Peany na cześć młodzieńczych dokonań Hitlera w miejscu zajęć z historii. I matematyka, na której liczono jak najopłacalniej pozbyć się podludzi. Czego jeszcze uczyła niemiecka szkoła w czasach nazizmu?
„Od ponad stulecia niemiecki system edukacji stanowił wzór dla świata. Niemiecka organizacja nauki od przedszkola po studia wyższe, status nauczycieli, charakter programu nauczania; wszystko to wzbudzało powszechne uznanie” – podkreśla z wyraźną egzaltacją Louis Snyder na kartach Encyclopedia of The Third Reich.
Tak jednak było tylko do czasu, gdy rządy objął Adolf Hitler. I gdy z dnia na dzień ogłoszono dobre zmiany w szkolnictwie, mające zagwarantować, że dzieci będą kształcone w myśl wymagań nowej władzy.
Już w 1933 roku minister edukacji Rzeszy Bernhard Rust stwierdził: „Od teraz nie jest waszą rolą decydować czy coś jest czy nie jest prawdą, lecz czy leży to w interesie Rewolucji Narodowosocjalistycznej” (cyt. za: R.J. Evans, Nadejście Trzeciej Rzeszy).
Jego słuchaczami byli wykładowcy uczelni wyższych. Jeśli od szacownych profesorów oczekiwano, że natychmiast staną się partyjnymi propagandzistami, to tym bardziej obsadzano w tej roli dziesiątki tysięcy nauczycieli szkół powszechnych i średnich. Odtąd programem nauki miał być nazizm.
Historia dokonań aryjskiej rasy
Jak wyjaśnia Richard J. Evans w książce Trzecia Rzesza u władzy, we wszystkich salach szkolnych wieszano portrety Führera. Każda lekcja zaczynała się i kończyła nazistowskim pozdrowieniem. Uczniów regularnie zwoływano też do sal gimnastycznych, by słuchali ważnych przemówień politycznych.
Między kolejnymi zawołaniami Sieg Heil również było miejsce tylko na naukę w duchu hitlerowskim. Już 30 lipca 1933 roku (a więc tylko pół roku po zaprzysiężeniu Hitlera na kanclerza!) drogą dekretu władze wprowadziły „Wytyczne dotyczące podręczników historii”. Zgodnie z dokumentem, nauka miała się opierać nie na rzetelnie przedstawianych faktach z przeszłości, ale na „pojęciu heroizmu w jego niemieckiej formie, połączonym z ideą przywództwa”.
Oczywiście już wcześniej kajzerowska, a następnie weimarska szkoła skutecznie uczyły nacjonalizmu i tuszowały wszelkie porażki, kompromitacje czy zbrodnie Niemców. Teraz posunięto się już jednak do zupełnej skrajności.
Jak podaje Louis Snyder w Encyclopedia of The Third Reich, do curriculum szybko trafił nieudany nazistowski zamach stanu z 1923 roku. Niesławny pucz monachijski upadł w ciągu jednego dnia, a Hitler i jego współpracownicy wykazali się w jego trakcie skrajną niekompetencją. Dla uczniów niedoszły przewrót miał jednak stanowić lekcję najwyższego patriotyzmu. Nazistowski aparatczyk zabity w 1930 roku na skutek kłótni o niezapłacony czynsz, Horst Wessel, został z kolei zaprezentowany jako narodowy męczennik.
Wreszcie nie brakowało i lekcji niechęci do wszelkich przeciwników hitleryzmu. Już kilkuletnie dzieci uczyły się chociażby… o „bagnetach z gracją zatapianych między żebrami Rosjan”.
Aryjskie prawidła nauki
Kult wodza i ślepą nienawiść do niearyjczyków dzieciom wpajano zaraz po tym jak opuściły przedszkole. Pierwszym podręcznikiem, który każdy uczeń podstawówki dostawał do ręki był tak zwany Primer. Na jego okładce umieszczono odrażającą karykaturę Żyda, z wyjaśniającym wszystko podpisem: „nie wierz żadnemu lisowi. Nie wierz żadnemu Żydowi!”.
W podręcznikach do biologii można było przeczytać, że „Świat zwierzęcy dzieli się na ludzi nordyckich oraz na zwierzęta niższe – Żydów”. Na lekcjach udowodniano też uczniom, że Niemcy są twórcami kultury, a Żydzi – jej niszczycielami.
Z książek do geografii uczniowie dowiadywali się, czym jest „przestrzeń życiowa”, jakie jest znaczenie krwi i znoju oraz z czego wynika wyższość ludów germańskich i ich prawo do zwierzchności nad sąsiadami. Na ścianach klas wisiały mapy obrazujące ideę zamykającą się w słowach „jeden naród, jedna Rzesza”. A nauczycielom doradzano, że omawianie tematyki Bliskiego Wschodu jest dobrym wstępem (a jakże) do „kwestii żydowskiej”.
Nowe podręczniki zaczęły obowiązywać nawet na lekcjach matematyki. Dzieciom kazano na przykład liczyć, ile państwo musi łożyć na utrzymanie pacjentów zakładów psychiatrycznych. Oczywiście po to, by pokazać, że jest to zwyczajnie nieopłacalne i zbędne. Uczniom polecano też rachować… ilu w Niemczech jest blondynów.
Takie zadanie szkolne przytacza Richard J. Evans na kartach pracy Trzecia Rzesza u władzy:
Odsetek osób o nordyckiej krwi w narodzie niemieckim szacowany jest na 4/5 populacji”, mówiło jedno z zadań: „jedną trzecią z nich można uznać za blondynów. Zgodnie z tymi szacunkami, ile blondynów będzie w liczącej 66 milionów ludzi populacji Niemiec?”
W innej książce profesora Evansa, Wojnie Trzeciej Rzeszy, pojawia się z kolei temat lekcji wymierzonych wprost w Polaków. Podręczniki szkolne powtarzały propagandowe frazesy, w myśl których Polacy nie potrafią sam się rządzić, w ich kraju panuje ciągły „polski bałagan” (Polenwirtschaft), a oni sami są zacofani gospodarczo i otumanieni przez katolickie zabobony. Jakby tego było mało, ziemie przez nich zamieszkane to obszar dawnej „misji cywilizacyjnej” narodu niemieckiego, prowadzonej już od czasów średniowiecza. I domagającej się powtórki.
Zadanie domowe w duchu hitlerowskim
Autor Trzeciej Rzeszy u władzy podaje także cały szereg tematów wypracowań, jakie zadawano niemieckim uczniom już w połowie lat trzydziestych. „Hitler jako ostateczny zjednoczyciel Niemiec”, „rewolucja narodowa jako początek nowej ery”, „film Hitlerjugend Quex jako dzieło sztuki”, „jestem Niemcem (wyraz dumy i obowiązku)”… To tylko kilka spośród typowych przykładów.
Od dzieci oczekiwano, że będą w stanie przygotować esej wychwalający młodość Hitlera, ale też, że umiejętnie zbiją każdy atak wymierzony w godność ich narodu. Jak stwierdza Evans:
Inne dziecko, uczeń szkoły podstawowej, na pytanie „Czy nasi germańscy przodkowie byli barbarzyńcami?” świetnie wiedziało jak zarysować analogię do niedawnej przeszłości: „Oskarżenia, że nasi germańscy przodkowie byli barbarzyńcami”, napisało, „jest takim samym kłamstwem, jak na przykład to, że tylko Niemcy są winne za wojnę światową. Zostało udowodnione, że plemiona germańskie stały na wysokim poziomie kulturalnym już w epoce kamienia”.
Antysemityzm w szkole, domu i na ulicy
Nie brakowało też tematów antysemickich. A dzieci w lot łapały, jak należy pisać o Żydach, by dostać najwyższą ocenę. Irmgard Paul, autorka książki On Hitler’s Mountain. My Nazi Childhood wspomina jak sama wpadła w sidła szkolnej propagandy:
Używaliśmy książki, w której strona za stroną pokazywano fizyczne różnice między Żydami i Germanami. Były tam groteskowe rysunki żydowskich nosów, warg, oczu. Podręcznik zachęcał każde dziecko, by zwracało uwagę na te różnice i by donosiło o każdym kto się nimi charakteryzuje rodzicom lub nauczycielom.
Sama byłam przerażona zbrodniami, o które oskarżano Żydów: zabijaniem dzieci, lichwiarstwem, spiskami mającymi na celu sprowadzenie na Niemcy zagłady i przejęcie władzy nad światem. Opis rasy żydowskiej był w stanie przekonać każde dziecko, że czyta o potworach, a nie o ludziach podobnych do nas.
W zbliżony sposób rzecz przedstawia Richard J. Evans w Trzeciej Rzeszy u władzy. Cytuje uczennicę, która pisała, że Żydzi to szkodniki, które trzeba „tęgo tępić”. A także ucznia, który o sytuacji sprzed nadejścia nazizmu wypowiedział się w następujących słowach:
„Nie dało się zobaczyć pracującego Żyda, ponieważ jedyne czego chcieli, to oszukać i pozbawić swoich nieżydowskich towarzyszy ciężko zarobionych pieniędzy”. Żydzi, konkluduje, „prowadzili naród niemiecki w otchłań. Teraz te czasy dobiegły końca”.
W innej swojej książce, Wojnie Trzeciej Rzeszy, profesor Evans podkreśla, że ostrze krytyki było wymierzone przede wszystkim w Żydów ze wschodu: a więc zamieszkujących Polskę czy Związek Radziecki. To oni mieli być najbardziej „brudni, niebezpieczni, wiarołomni i zainfekowani”. Oni byli – mówiąc krótko – „wrogami wszelkiej cywilizacji”. I również w to ślepo wierzyła niemiecka dziatwa.
Dokładnie o tym marzył Adolf Hitler. Jak stwierdził w jednym ze swoich przemówień radiowych: „Moja nauka jest twarda. Z młodych siłą usunąć trzeba wszelką słabość. Wyrosną młodzieńcy, na widok których świat się skurczy. Bezlitośni, dominujący, brutalni – takich właśnie pragnę”.
Idealni kandydaci na przyszłych żołnierzy, gotowych podbijać, rabować i eksterminować w myśl nazistowskiej wizji świata. Dokładnie tej, którą wpojono im na lekcjach.
Zainteresował Cię ten tekst? Jego autor prowadzi też kanał „Wielka Historia” na Youtubie.
Bibliografia:
- Evans R.J., Nadejście Trzeciej Rzeszy, Napoleon V, 2015.
- Evans R.J., Trzecia Rzesza u władzy, Napoleon V, 2016.
- Housden M., Resistance and Conformity in the Third Reich, Routledge, 1997.
- Paul I., On Hitler’s Mountain. My Nazi Childhood, Atlantic Books, 2006.
- Snyder L., Encyclopedia of The Third Reich, Wordsworth Editions, 1998.
KOMENTARZE (19)
Polacy „otumanieni przez katolickie zabobony”.
To akurat jest prawdą.
I dlatego ciemny narod wszystko kupi
No chyba nie
Wybacz, ale cytujesz niemiecki, nazistowski podręcznik. Zgadzając się z nim zgadzasz się z ich ideologią. Twój stosunek do wiary nie koniecznie musi interesować innych…
Otumaniona to jesteś ty przez lewactwo ogólnie mówiąc
Typowe dla Polaków by zwyzywać.
Ale niestety taka jest prawda. Nie tylko u Polaków.
Amerykanie i kraje arabskie to świetny przykład tego co religia robi z ludźmi.
„Nie dało się zobaczyć pracującego Żyda, ponieważ jedyne czego chcieli, to oszukać i pozbawić swoich nieżydowskich towarzyszy ciężko zarobionych pieniędzy”.
Skąd wzięła się taka krzywdząca i nieprawdziwa opinia?
Wątpię żeby w należących do III Rzeszy arcykatolickiej Bawarii czy Austrii uczono że „Polacy są otumanieni przez katolickie zabobony”.
Bogatemu wszystko wolno, nawet być katolikiem. Lecz takim biedakom oraz żałosnym głupcom jak my, którzy jedno, co potrafili, to zatroszczyć się o dobre życie łotrów sutannach nie wolno prawie nic. Niedługo nawet i to nam odbiorą i uczynią wiecznymi niewolnikami.
Marzena Manista
Dobry artykul poruszajacy ciekawy temat.
Moje wyrazy szacunku dla autora :)
@Yelski: Dziękujemy w imieniu Redakcji i Autora. Pozdrawiamy :)
Die Fahne hoch! Die Reihen fest geschlossen!
SA marschiert mit ruhig festem Schritt.
Kam’raden, die Rotfront und Reaktion erschossen,
Marschier’n im Geist in unser’n Reihen mit.
Kam’raden, die Rotfront und Reaktion erschossen,
Marschier’n im Geist in unser’n Reihen mit.
Hitler nie wymyślił rasizmu, była to oficjalnie uznawana nauka w Europie.
Niestety w Niemczech nauczanie historii w szkołach jest bardzo wybiórcze,chodzi mi o okres II WŚ. Moje dzieci uczą się tam ,wiec mam informacje z pierwszej ręki,niestety młodzież niemiecka nie jest zbyt informowana o wyczynach swoich dziadków i pradziadków,a to już jest zatajanie prawd historycznych,te dzieciaki w większości nie mają pojęcia co Niemcy zgotowali milionom ludzi…
Droga Pani, czy mogłaby Pani jeszcze dodać jak zatem w podręcznikach przedstawiona jest okupacja Polski i co napisane zostało tam o obozach koncentracyjnych? Czy w ogóle mówi się o Zagładzie w szkołach, czy to również traktuje się wybiórczo? Bardzo dziękujemy, że podzieliła się Pani z nami autentycznym doświadczeniem – skoro Pani dzieci uczą się w niemieckiej szkole, możemy od Pani czerpać informacje, jak Pani wspomniała, „z pierwszej ręki”. Będziemy wdzięczni za rozwinięcie tej kwestii. Pozdrawiamy.
Ja sama uczyłam się w szkole w Niemczech. Mogę potwierdzić to co napisała „kula”. Dużo czasu poświęca się Republice Weimarskiej czy też Rewolucji Francuskiej, natomiast jeśli chodzi o II WŚ został nam jedynie odtworzony film o bombardowaniu Drezna przez Aliantów.
A uczyłaś się w szkole na terenie byłego NRD czy RFN? Bo w obu częściach kraju panują inne obyczaje, w części exsowieckiej narodowa duma jest normalką a życie społeczne jest kontrolowane przez potomków nazistów, ale w zachodnich Niemczech jest polityka wstydu.
Zaczynałem edukację w latach 60 tych. W klasie wisiały zdjęcia Gomułki i Cyrankiewicza. Obowiązywały mundurki, obowiązkowo nalexelismy do Zuchow, co poniedziałek apel na którym spiewalismy tzw hymn wolnej młodzieży Nie zna granic ni kordonow pieśni zew….albo Naprzód młodzieży świata…. Obowiązkowe akademie na boisku lub auli : w październiku na święto wojska, dalej, na rocznicę rewolucji październikowej, na 1 maja. Jesienią obowiązkowe wykopki czyli zbieranie kartofli na państwowym polu, obowiązkowy pochód 1 majowy. W podręczniku wiersze o Leninie, armii czerwonej i tak jak w III rzeszy krytyka religii, kult wojskowej krzepy….. Opis hitlerowskiej szkoły jest mi dziwnie jakoś znany….
Bn Czy z tego powodu wyrosłeś na komunistę czy na normalnego człowieka? Twoje dzieci prawdopodobnie są teraz lewakami niestety , a kim będą wnuki to strach pomyśleć. Każda propaganda jest taka sama, tylko ma inne idee,ale rodzice mogą wychować dziecko na normalnego człowieka (nie dotyczy potomków żydokomuny , sowietów, SLD i Razem)