Do historii przeszła odwaga jej żołnierzy. Zdobycie klasztoru na Monte Cassino, a także późniejsze walki w Ankonie i Bolonii rozsławiły polskiego żołnierza na cały świat. Czy jednak nie było tak, że na próżno przelewaliśmy krew dla cudzej korzyści? I czy polska ofiara nie ułatwiła Stalinowi podboju naszego kraju?
Wzgórze Monte Cassino było integralnym elementem Linii Gustawa, na której broniła się niemiecka 10. Armia zagradzająca drogę aliantów do Rzymu. Przełamania niemieckich umocnień dokonał Francuski Korpus Ekspedycyjny i z obawy przed okrążeniem Niemcy musieli się wycofać. Straty wśród Polaków były ogromne – prawie 10% korpusu, czyli 4075 żołnierzy, w tym 932 zabitych. Dalsze walki również były krwawe, łącznie we Włoszech korpus stracił 11 379 żołnierzy w tym 2301 zabitych (przeczytaj o tym więcej w innym naszym artykule).
Dużym problemem dla alianckiego dowództwa była sprawa uzupełnień polskich dywizji. Nie było przecież żadnej bazy ludności, z której można by werbować nowych żołnierzy. Generał Anders uspokajał zwierzchników, że znajdzie nowych podkomendnych… na froncie. Liczył, że spora część Polaków siłą wcielonych do Wehrmachtu przejdzie z ochotą do jego armii. Tak samo zresztą, jak wszelkiego rodzaju polscy jeńcy i więźniowie. Nie zawiódł się w tej materii, a oswobodzenie tych ludzi i umożliwienie im pozostania na Zachodzie jest istotną zasługą generała Andersa. Co jednak z bezwzględnymi walkami, w których posyłał na śmierć często tych samych żołnierzy?
W świetle późniejszych wypadków można sądzić, że poświęcenie II Korpusu Polskiego poszło na marne. Zarzuca się Andersowi bezsensowne wytracanie wojska w walce o interesy aliantów, którzy ostatecznie nas zdradzili i zostawili na pastwę Stalina. O wiele zbyt łatwo jest jednak oceniać wysiłki Armii Andersa z perspektywy czasu. Zamiast tego wypada przyjrzeć się sytuacji międzynarodowej, jaka panowała w 1943 roku i później. A więc temu kontekstowi, w którym rzeczywiście działał Anders.
O co walczymy?
Rząd polski na uchodźstwie znajdował się w 1944 roku w trudnej sytuacji. Odnalezienie przez Niemców grobów ofiar zbrodni katyńskiej w kwietniu 1943 roku Stalin wykorzystał do zerwania stosunków dyplomatycznych. Jednocześnie zaczął tworzyć podwaliny pod posłuszne siebie władze złożone z polskich komunistów. Formowano także polskie oddziały zależne od Kremla i walczące w ramach Armii Czerwonej. Pierwszą z tych formacji była Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, przekształcona później w I Korpus Polski w ZSRR.
Tymczasem Armia generała Andersa, która podległa rządowi w Londynie, była oskarżana przez sowiecką propagandę o bezczynność i niechęć do walki. Oczywiście, wychudzonych i wyczerpanych żołnierzy, których wyciągnięto z radzieckich łagrów trzeba było odkarmić, wyszkolić i wyposażyć. Ze względu na przeszkody stawiane przez samego Stalina zapadła decyzja o przeniesieniu II Korpusu na Bliski Wschód, gdzie dopiero rozpoczęło się jego właściwe formowanie. Gen. Andersowi i jego żołnierzom zależało na udowodnieniu, że chcą i potrafią walczyć za wspólną sprawę i za Polskę. Ale nie ramię w ramię z Armią Czerwoną, którą uznawali za wroga, tylko pod dowództwem brytyjskim.
Z drugiej strony w 1943 roku miała miejsce konferencja w Teheranie. Postanowiono na niej między innymi, że powojenną wschodnią granicę Polski będzie stanowiła mniej więcej linia Curzona. Oznaczało to, że cały wschód Rzeczypospolitej przypadnie ZSRR. Oczywiście tych decyzji nie podano do wiadomości publicznej, choć rząd w Londynie podejrzewał, że wynik ustaleń Wielkiej Trójki nie jest dla Polski pomyślny.
Dlatego też generał Anders, mimo że był świadomy trudności zadania, argumentował swoją decyzję o użyciu II Korpusu w ataku na klasztor tym, że przecież wojska na innym odcinku również poniosą dotkliwe straty, a zdobycie słynnej już na cały świat twierdzy może pomóc sprawie polskiej. Naczelny Wódz generał Sosnkowski był tej decyzji przeciwny i przewidywał niepowodzenie ataku.
Nie do pomyślenia
Jak wiadomo, sytuacja polityczna nie pozwoliła na uratowanie Polski. Kraj „wyzwoliła” Armia Czerwona, a Stalin żadnych obietnic nie zamierzał dotrzymywać. Rzeczpospolita trafiła do radzieckiej strefy wpływów. Żołnierze generała Andersa nie wiedzieli jednak dokładnie jak wygląda sytuacja. Chcieli udowodnić aliantom i całemu światu, że Polacy ofiarnie walczą z Hitlerem, licząc że będzie to jakiegoś rodzaju kartą przetargową. I że decyzje, które już dawno przesądziły o losie kraju uda się jeszcze cofnąć. W pewnym sensie realnej polityce przeciwstawiono argumenty honorowe. Zwyczajnie nie mogło to przynieść rezultatów.
Karta przetargowa nie została w ogóle wykorzystana. Gdyby po sukcesie, jakim było zdobycie Monte Cassino, dowódcy II Korpusu odmówili udziału w kolejnej ofensywie, być może stałoby się to choć trochę skuteczną metodą nacisku na aliantów. Być może udałoby się uzyskać jakiekolwiek ustępstwa. Dzisiaj możemy tylko gdybać, bo próba nie została podjęta – ani we Włoszech, ani na innych frontach. Wypada jednak podkreślić, że po ustaleniach konferencji w Jałcie w 1945 roku, gdzie oficjalnie przyjęto linię Curzona jako podstawę wschodniej granicy Polski, w II Korpusie o mało nie doszło do buntu, a żołnierze rzeczywiście odmówili dalszej walki.
Generał Anders sam mówił, że nie jest już w stanie dać swoim ludziom jasnej odpowiedzi o co się biją. Niemalże rozpaczliwe prośby zwierzchników wojskowych o pozostanie na froncie włoskim skłoniły go do kontynuowania walk. Próbował też cały czas ugrać dla polskiej sprawy tyle ile się da, a także utrzymać istnienie niezależnego polskiego wojska tak długo jak to możliwe. W rozmowach z Churchillem sugerował nawet, że po pokonaniu Hitlera wrogiem stanie się Rosja.
Pod koniec wojny rozważano przez chwilę w brytyjskim gronie operację wojskowego wyparcia Armii Czerwonej z Europy Wschodniej. Projekt ten nosił wielce wymowny tytuł „Unthinkable”. Gdyby operacja rzeczywiście została zrealizowana, polskie wojsko miałoby nie tylko rację bytu, ale i szansę na powrót do wolnej ojczyzny. Brytyjczycy doszli jednak do wniosku, że nie opłaca im się rozpętywać III wojny światowej. Generał Anders wywalczył dla swoich żołnierzy jedyne co był w stanie – możliwość pozostania na Zachodzie. Dla większości z nich powrót do Polski oznaczałby przecież w najlepszym wypadku wyrok więzienia lub zsyłki. W najgorszym: pokazowy proces i egzekucję.
Straty
Pozostaje jeszcze kwestia dużych strat, jakie ponosił II Korpus Polski zarówno w walkach o Monte Cassino jak i później. Przede wszystkim należy sobie zdać sprawę, że walki o Linię Gustawa, której częścią był umocniony klasztor, były wyjątkowo krwawe dla wszystkich zaangażowanych sił. Wcześniejsze ataki prowadzone przez oddziały nowozelandzkie, amerykańskie czy hinduskie były okupione porównywalnymi stratami.
Polskie dywizje były ponadto słabsze, ponieważ w tym okresie składały się z dwóch brygad, a nie trzech. Polscy żołnierze mieli też za przeciwników jedne z elitarnych sił Wehrmachtu, które wyszkoleniem górowały nad wszystkimi wojskami aliantów. Wreszcie polscy żołnierze byli niezwykle dzielni, ale wyszkolenie – zwłaszcza oficerów średniego szczebla – pozostawiało sporo do życzenia. Należy wziąć też pod uwagę, że teatr działań wojennych był wyjątkowo trudny i sprzyjał zażartym walkom pozycyjnym, a te generują zawsze większe straty niż wojna manewrowa. Ważną przyczyną było również nie najlepsze dowodzenie aliantów – zwłaszcza w czasie bitwy o Monte Cassino.
Na koniec wypada napisać o jeszcze jednej ważnej kwestii, o której często się zapomina podczas suchej analizy faktów. Polscy żołnierze z II Korpusu niemalże dyszeli żądzą zemsty i chcieli się bić z Niemcami za wszelką cenę. Dla wielu żołnierzy z brytyjskiej 8. Armii ich determinacja była wprost zrozumiała. Jak piszą Glyn Harper i John Tonkin-Cove, w książce „Monte Cassino. Nowe spojrzenie, niepotrzebna bitwa?”:
Taka postawa często zrażała do Polaków ich towarzyszy z 8. Armii. I odwrotnie, pewna nonszalancja i swobodne podejście Brytyjczyków gniewało wielu Polaków. Fred Majdalany, oficer Lancaser Fusilier i historyk bitew o Monte Cassino, wspominał, że Polacy „uważali, że podchodzimy do wszystkiego zdecydowanie zbyt lekko, ponieważ nie dyszeliśmy przez cały czas dziką nienawiścią”.
Ostatecznie bohaterstwo polskich żołnierzy i ich ofiara krwi poszły na marne. Być może w 1944 roku generał Anders powinien sobie już zdawać sprawę, że Polska jest stracona i jego wysiłki nie dadzą żadnych rezultatów. Trudno jednak jednoznacznie potępić go za to, że chciał użyć podległych sobie wojsk tak, by jak najskuteczniej nagłośnić sprawę Polski i zadać kłam sowieckiej propagandzie. Należy też pamiętać, że działania II Korpusu Polskiego, a także wszystkich żołnierzy polskich walczących na frontach II wojny światowej, przyczyniły się do jej szybszego zakończenia. Z korzyścią dla setek milionów ludzi.
Bibliografia:
- Harper Glyn, John Tonkin Covell, Monte Cassino- nowe spojrzenie, niepotrzebna bitwa?, Warszawa 2017.
- Władysław Anders, Bez ostatniego rozdziału: wspomnienia z lat 1939-1946, Gryf 1979.
- James Holland, Piekło Italii, Warszawa 2008.
- Tadeusz A. Kisielewski, Churchill, najlepszy sojusznik Polski?, Poznań 2016.
- Paweł Wieczorkiewicz, Historia polityczna Polski 1935-1945, Warszawa 2005.
KOMENTARZE (31)
Przydala sie córkę jest teraz w senacie choc czesciej chyba w stanach niz senackich lawach
i znów populistyczne brednie …… Oczywiście, wychudzonych i wyczerpanych żołnierzy, których wyciągnięto z radzieckich łagrów trzeba było odkarmić, wyszkolić i wyposażyć….
Z tego wynika, że żołnierze Berlinga byli odkarmieni, wyszkoleni i wyposażeni, czego nie da się podważyć, Pokazują to oryginalne zdjęcia filmowe, Z tego wynika że rola Andersa, to jak zwykle u prawicowych cwaniaków to jeden wielki pic na wodę i fotomontaż co i widać w dniu dzisiejszym
Bitwa pod Monte Cassino miała taki sam sens jak ,Bitwa pod Lenino. Z tą różnicą ze jednych jako mięso armatnie wykorzystali Anglicy a drugich Ruscy. I w jednej i drugiej bitwie brali udział więźniowie Stalina z Syberii i Kazachstanu. Pod Monte Cassino byli dezerterzy z armii Berlinga którzy poddali się Niemcom i zostali wysłani do Włoch. Szkoda ze kiedyś Komunisci a ,dziś obecne rządy myślą tylko o swojej opcji politycznej ,bo żołnierze z jednej i drugiej strony byli ofiarami Stalina i to ich łączy.
Anders to podobno dobry dowódca, przynajmniej tak twierdzą niektórzy. Więc warto powiedzieć sprawdzam i sprawdzić jak dowodził w 1939. Jako dowódca Nowogrodzkiej Brygady Kawalerii brał Anders udział w bitwie pod Mławą. W czasie odwrotu po tej bitwie, miał Anders rozkaz osłaniania odwrotu 20 Dywizji Piechoty, którego nie wykonał co było jedną z przyczyn rozbicia tej Dywizji.Następnie nie wziął Anders udziału w Bitwie nad Bzurą, pomimo otrzymanego rozkazu. Następnie czasie kiedy Armię Poznań i Pomorze przebijały się przez Puszczę Kampinoską, odmówił Anders wykonania rozkazu gen. Kutrzeby obrony skraju Puszczy – motywujące to przewidywanym zbyt durzym istratami swojej brygady. Następnie w czasie drugiej bitwy Tomaszowskiej, opuścił samowolnie pole bitwy nie powiadamiajac o tym dowództwa Frontu Północnego. Następnie rozwiązał i rozpuścić swoją Grupę Kawalerii i dał się wziąść do niewoli Rosjanom albo Ukraińcom.Pomimo tego że od 29.09.1939 przebywał gen.Anders w Rosyjskiej niewoli to nie został zabity w czasie Zbrodni Katyńskiej, co stało się udziałem nie tylko innych generałów, pułkowników, majorów, kapitanów, poruczników itp.nie tylko zawodowych żołnierzy, ale nawet żołnierzy rezerwy. Pierwszym dowódcą Wojska Polskiego w Rosji miał zostać gen. Stanisław Haller, albo wobec faktu że nie można bo było znaleźć ( zginął w Katyniu ), dowódcą został Anders, który zamiast Polaków wyprowadził z Rosji do Persji-Iranu oraz Palestyny duża grupę Ukraińców i Żydów. Zresztą 3 tysiące Żydów, po przybyciu do Palestyny zdezerterowalo z WP. Nie uważali się ci Żydzi za Polaków i za Polskę umierać nie zamierzali. Resztę Polaków z Rosji wyprowadził dopiero gen. Berling, na którego Anders wydał wyrok śmierci, który nigdy nie został zatwierdzony przez rząd w Londynie. Po zakończeniu wojny dzięki Andersowi – Anglicy nie wydali Stalinowi 8 tysięcy Ukraińskich SSmanów, których zdrajca Anders uznał za….Polaków. Żeby było ciekawiej to 176 SSmanów ostało nawet żołnierzami ……..2 Korpusu Wojska Polskiego. Zdrajca Anders napluł w twarz Polakom których rodziny zostały zabite przez Ukraińskich SSmanów z których to bydlę Anders zrobiło…Polaków w 1945, zamiast wydać tych Ukraińskich zbrodniarzy w ręce Stalina, który zrobił by z nimi porządek.
Gdyby nie okrągła ustawka w 1989 r to komuszki wylądowałyby na śmietniku historii i nie zawracałyby teraz kijem Wisły. Od rozbiorów jesteśmy dymani przez możnych tego świata którzy dla własnych korzyści dzielą nas poprzez działalność obcej agentury. Bo czym że jest POPiS i przez kogo jest kontrolowany? Każdy o zdrowych zmysłach widzi że działania POPISu są szkodliwe dla Polski a wręcz prowadzą do wasalizacji naszego kraju. Caryca Katarzyna powiedziała Polska zjednoczona to potęgą dlatego trzeba zrobić wszystko żeby ją podzielić i od rozbiorów dzielą.
z jednym trzeba się zgodzić autor to…..miłośnik fantastyki i Sci-Fi, zarówno pisanego jak i filmowego, ….. do tych samych zjawisk stosuje czysto polityczne miarki, a opis wyczynów Andersa to czyste Sci-Fi
oto jeden z dowodów na powyższą tezę ….. Generał Anders wywalczył dla swoich żołnierzy jedyne co był w stanie – możliwość pozostania na Zachodzie…… jedyne co zrobił, to zrobił żołnierzom wodę z mózgu i tym się przyczynił do ich pozostania na zachodzie. Dobitnym dowodem jest Maczek który został kelnerem w knajpie a inny geniusz strategii tapicerem co mu oczywiście lepiej wychodziło niż bycie dowódcą powstania.
Do dnia dzisiejszego opowiada się brednie o sukcesach Polaków na zachodzie – popierają to prawicowi nieudacznicy
Gdyby po wojnie Polska była Polską, inaczej potoczył by się los żołnierzy Andersa.
Pluje na was komuchy
Popluj sobie gościu, na gościa którego rano widzisz w lustrze
tak się tworzy historię na polityczne zapotrzebowanie ……. tak, by jak najskuteczniej nagłośnić sprawę Polski i zadać kłam sowieckiej propagandzie. Należy też pamiętać, że działania II Korpusu Polskiego, a także wszystkich żołnierzy polskich walczących na frontach II wojny światowej, przyczyniły się do jej szybszego zakończenia. Z korzyścią dla setek milionów ludzi……. nie kwestionując udziału żołnierzy polskich na zachodzie w wojnie z Hitlerem, trzeba krótko i wyraźnie powiedzieć – przyczynienie się Polaków do szybszego zakończenia wojny dzięki udziałowi w walkach na zachodzie można określić w procentach – jest to nie więcej jak 1-2% – to jest kwiatek na kożuchu. 80% walk to front wschodni,, jaki tutaj jest udział żołnierza polskiego? nie wiem ale sądzę że gdzieś koło 5% , ale konkretnym zyskiem było to że do Polski wkroczyło Wojsko Polskie pokazując że zachodni politycy manipulowali przez całą wojnę Polską i Polakami. Trwa to z resztą do dnia dzisiejszego. Jak ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości niech popatrzy sobie na udział innych nacje Czechów Jugosłowian, zwłaszcza ci ostatni pokazali jak wygląda partyzantka, która dla polskiej partyzantki była nigdy nie osiągniętym poziomem pomimo populistycznego bełkotu o potędze AK i „bohaterstwie” różnych Zapor, Ogni czy Łupaszków
Do Polski ze wschodu nie wkroczyła Armia Polska tylko Wojsko Ludowe razem z setkami spolszczonych ruskich generałów, więc nieco bredzisz w tych grafomańskich wywodach…
przydało by się nam trochę obiektywnej wiedzy historycznej, co to jest „ludowe wojsko”, jeżeli istnieje jakaś podstawa prawna tej nazwy chętnie się podszkolę
A Czechosłowacy utworzyli I Korpus Czechosłowacki w ZSRR i wziął udział w bitwie o Przełęcz Dukielską. A prezydent Hacha wrócił po wojnie do Pragi z Londynu.Komuniści przejęli dopiero władzę w maju 1948 roku. Na koniec to tylko przypomnę, że niejaki Churchill powiedział Andersowi, że moż swoje wojsko wsadzić sobie…………………… I tyle w temacie
Żołnierze Andersa walczyli dzielnie tam gdzie ich postawiono. Ustawiali alianci. Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego też walczyli dzielnie. Ustawiali sowieci. Dla żołnierzy i dla Polski niestety skończyło się to źle. Każdy z „ustawiających „miał przecież własny interes, nie interes
Polski. Dla aliantów którzy nas tak łatwo „sprzedali” nie liczyły się imponderabilia.
Dlaczego nie rozumiemy, że sami możemy decydować o sobie, mądrych sojuszach i „ustawianiu się ” gdy będziemy silnym ekonomicznie krajem, gdy obcy wywiad nie będzie urzędował w naszym wywiadzie, gdy polscy politycy nie będą zanosili skarg na polski rząd do Brukseli (tam są ważne pieniądze a nie racje), gdyby wszyscy Polacy rozumieli polską rację stanu, nie niszczyli się wzajemnie może udałoby się zbudować Polskę w której nie będzie dominowało FATUM jak w greckiej tragedii i nigdy nie będziemy musieli dyskutować o tym, czy bohaterstwo i ofiara polskiej krwi przelanej na wojnie poszły na marne.
Jak dla mnie to bardzo smutne informacje.
Drogi Anonimie, ale niestety o tych mniej chlubnych elementach naszej historii również należy pisać… Pozdrawiamy serdecznie.
Mniej chlubnych?? To ja odpowiem Wam Redakcjo tak: żeby pisać, to najpierw trzeba umieć. Ale to już nie Wasza wina, tylko nauczycieli. Potem należy jeszcze wiedzieć o czym pisać warto, a co należy do śmieci. To już Wasza odpowiedzialność. Tak samo jak to, czy pisze się z chlubnych pobudek, dla chęci podzielenia się ze społeczeństwem ciekawymi, odkrywczymi informacjami, czy z cynicznej chęci zysku, a ściślej: czy się żebrze o kliki. Czy Wy w tej redakcji macie w rodzinie lub wśród znajomych kogoś, kto był w 2 Korpusie? Ja mam i z opowieści tego Człowieka wiem, że gdy akurat był w Barbarze w Palestynie, w szkole podchorążych i dowiedziano się o wybuchu powstania warszawskiego, to CAŁA SZKOŁA, włącznie z kadrą, podczas wieczornego apelu wystąpiła z prośbą o zrzut do Warszawy. Oni walczyli we Włoszech, to prawda, Ale nie walczyli o Włochy, ani o Afrykę, tylko o Polskę, bo dla nich Niemiec to był Niemiec i gdziekolwiek się znajdowali, chcieli ich bić tak samo. Tak jak Dywizjon 303 tak naprawdę lał się z Niemcami, a Anglia ich obchodziła „dość mało”. Z opowieści tego Człowieka wiem, że jak był na Syberii i dowiedzieli się o amnestii i o możliwości wyjechania stamtąd w jasną cholerę oraz wstąpienia do polskiego wojska, to ludzie płakali ze szczęścia. A Wy rozkminiacie czy powołanie 2 Korpusu było potrzebne… Niedoinformowanie i bezczelność. A jako że twardo chodzę po ziemi, to nie będę Wam wymyślał od zdrajców Polski, tylko spytam: czy powołanie do życia takiego historycznego „Pudelka” naprawdę było potrzebne?
Piękna odpowiedź.
monte kasyno to niepotrzebna walka polskich zolniezy to tak jak ppowstanie warszawskie -tylu mlodych polakow zginelo i tylko ztego powodu hitler i niemcy tak zniszczyli naszo warszawe i warszawiakow wojsko polskie u boku sowietow -to ono wyzwalalo ojczyzne i dzieki tej armi wywalczylismy nasze stare polskie ziemie piastowskie i powstalo panstwo polskie.gdzie po5-ciu latach niewoli dobrych niemcow umeczeni polacy nareszcie mogli troche odechnoc i zyc w swoim kraju-w polsce nie w rusji tylko w wolnej polsce.
Tak odetchneliśmy, że po okupacji niemiecko-sowieckiej w trakcie drugiej wojny zaczełą się okupacja radziecka. świetny odpoczynek! Może dla komuchów?
W wolnej Polsce pod ruskim butem mordowanym w tych samych niemieckich kazamatach tylko niemiecka obsługa wymue iła się z sowiecką 😀 widać że jesteś resortowym dzieciakiem którego dziadkowie przyjechali na ruskich tankach.
W wolnej Polsce pod ruskim butem mordowanym w tych samych niemieckich kazamatach tylko niemiecka obsługa wymieniła się z sowiecką 😀 widać że jesteś resortowym dzieciakiem którego dziadkowie przyjechali na ruskich tankach.
„rząd w Londynie podejrzewał, że wynik ustaleń Wielkiej Trójki nie jest dla Polski pomyślny.”
Jak rozumieć ten cytat?W Teheranie przedstawicielem WB był premier rządu Churchill więc chyba WIEDZIELI a nie PODEJRZEWALI wynik ustaleń Wielkiej Trójcy
Rząd RP.
Cala druga wojna światowa. Dla Polakow jest bezsensowną walką. Po tym jak nam odwdzięczyli zachodni”przyjaciele”. Z logicznego punktu widzenia jest bezsensu. Z drugiej strony. Postawcie się w odczucia naszych rodaków. Rodaków którzy stracili swoje domy. Odebrane przez III Rzesze i ZSRR
Ach limity.
Wczujcie się. Wasza ojczyzna utracona. A Ty masz siły i chęci by walczyć. By zemścić się. I próbować odzyskać kraj. Co byś wtedy zrobił Patrzył biernie na losy wojny i czekał na koncowy wynik? Czy byś próbował coś zdziałać. By wrócić do swojego wolnego kraju?
Historyczny „Pudelek”, jak pragnę zdrowia…
Anders to nie tylko zdrajca Polski, ale i zbrodniarz wojenny bowiem to on uratował kilka tysięcy ukraińskich SS-manów, którzy masowo mordowali nas Polaków na Wołyniu, mało tego on jeszcze wręczał im medale.
Co do Andersa zdrajcy to przesada ,na pewno gość z przerostem ambicji ,karierowicz.Odnosnie reszty wpisu zgadzam się w 100%.
Kiedy NW gen. Sosnkowskiego dowiedział się o planie ataku w górę zbocza pod Monte Cassino ,przedstawił jego wariant. Markowany atak na wzgórze i obejście Niemieckich pozycji ,czego dokonali później Arabi dowodzeni przez Francuskich oficerów. Nie mógł jednak narzucić tego planu ataku ,bo Anderas i jego korpus podlegali ,Angielskiemu dowództwu. Natomiast głupek Anders dał się podpuścić Anglikom i zaatakował w najmniej korzystny dla Polskich żołnierzy sposób. Cała bitwa pod Monte Cassino była niepotrzebna bo można było wylądować na północy Włoch i zrobić porządny desant pod Anzio ,a nie dać się otoczyć i prawie zepchnąć do morza. Desant pod Genua i Wenecja automatycznie odcinalby Niemców na półwyspie lub zmusił do panicznej ucieczki na północ Wloch.