Najwybitniejszy fizyk w dziejach czy nieuczciwy naukowiec, który okradł żonę z jej dorobku? Pewne fakty wskazują na to, że Albert Einstein nie opracował teorii względności samodzielnie.
Mileva Marić, późniejsza pani Einstein, przyszła na świat w mieście Titel w austro-węgierskiej Vojvodinie. Z powodu komplikacji przy porodzie doznała uszkodzenia biodra i potem kulała do końca życia.
By zapewnić córce możliwie dobre wykształcenie, ojciec posłał ją do męskiego gimnazjum. Tam Mileva po raz pierwszy pokazała, na co ją stać: ukończyła szkołę z najlepszym wśród wszystkich uczniów wynikiem z fizyki i matematyki.
Jedyna kobieta w grupie
Naukę kontynuowała w Zurychu, gdzie przeniosła się w 1894 roku. Tam też zdała maturę i rozpoczęła studia medyczne. Szybko jednak doszła do wniosku, że jej prawdziwe zainteresowania to fizyka i matematyka. Rzuciła więc medycynę i wstąpiła na zuryską politechnikę. Była jedyną kobietą w grupie i dopiero piątą w historii wydziału! I właśnie tam poznała studenta Alberta Einsteina.
Młodzi zaczęli się przyjaźnić, a potem się zakochali. Wymieniali czułe listy, dużo rozmawiali, wspólnie się uczyli i czytali. Mileva ze swoją wiedzą i inteligencją była dla Alberta równorzędnym partnerem intelektualnym.
Niestety, na matce Einsteina nie udało jej się zrobić równie dobrego wrażenia. Jej przyszła teściowa od początku była zdecydowanie przeciwna temu związkowi . Nie mogła znieść myśli, że syn wiąże się ze starszą o 3,5 roku, kulawą kobietą, której w głowie nie rodzina, tylko nauka.
Bez egzaminów i bez dyplomu
Mimo uzdolnień i dobrych wyników w nauce w czerwcu 1900 roku Mileva nie zdała egzaminów końcowych na studiach. Jak to się stało? Najprawdopodobniej nie zdążyła należycie się przygotować, ponieważ zbyt wiele czasu poświęciła… pomagając Einsteinowi w zgłębianiu nowych teorii. Albertowi te dodatkowe studia jednak nie przeszkodziły – zaliczył wszystko w terminie i wkrótce wyjechał z Zurychu. Mileva została, by uczyć się do egzaminów i przygotować pracę dyplomową. Niestety, powtórnych egzaminów również nie zdała. W dodatku okazało się, że spodziewa się dziecka. Do dziś nie do końca wiadomo, co stało się z tą córeczką Milevy i Alberta…
Einstein utwierdzał ukochaną w przekonaniu, że będą kontynuowali wspólną pracę naukową. Tymczasem dostał pracę w Szwajcarskim Urzędzie Patentowym w Bernie, więc Mileva dołączyła do niego i w 1903 roku pobrali się. W następnym roku urodził im się syn – Hans-Albert.
Genialny fizyk pracował w tym czasie jako urzędnik patentowy przez sześć dni w tygodniu. Tylko w niedziele mógł zajmować się własnymi badaniami. W 1905 roku opublikował trzy artykuły naukowe, w których zawarł swoje rewolucyjne ustalenia na temat teorii względności, teorii zjawiska fotoelektrycznego oraz teorii ruchów Browna. Żona towarzyszyła mu przy pracy, sprawdzając pilnie prawidłowość obliczeń.
Sielanka nie trwała jednak długo. Sława naukowa, którą Einstein zyskał dzięki przełomowym publikacjom, szła w parze z ochłodzeniem stosunków wobec żony. Wkrótce zupełnie się od niej odsunął. Do całkowitego rozpadu ich małżeństwa doszło w 1919 roku. Tym niemniej podczas rozprawy rozwodowej Albert obiecał, że jeżeli dostanie Nagrodę Nobla, do której od kilku lat był zgłaszany, przekaże byłej żonie całą finansową część nagrody. I dotrzymał słowa! Mileva nie musiała zresztą długo czekać: Einstein otrzymał Nobla już dwa lata po ich rozwodzie.
Kto jest prawdziwym autorem teorii względności?
Sugestia, że Mileva Marić mogła być współautorką artykułów Einsteina dotyczących szczególnej teorii względności, pojawiła się pod koniec lat 80. ubiegłego wieku. Jako pierwszy wysunął ją amerykański fizyk Evan Walker Harris. Jego tekst na ten temat wzbudził ogromne poruszenie w środowisku fizyków, dzieląc badaczy na zwolenników i przeciwników tezy o genialnej „pani Einstein” ukrytej w cieniu sławnego męża.
Ci, którzy wierzyli we wkład Milevy w opracowywanie nowej teorii, argumentowali, że w swoich listach do niej z początku znajomości Einstein wspominał o „ich pracy” oraz „ich teorii”. Traktował je więc jako coś wspólnego. Przypomniano, że zwykł powtarzać, iż w ich domu matematyką zajmuje się żona. Wiemy też, że Mileva była świetną matematyczką i podobno to ona właśnie wykonywała obliczenia do rozmaitych koncepcji Alberta. Czemu nie miałaby pomagać także przy tych, które potem złożyły się na szczególna teorię względności?
Na potwierdzenie współautorstwa przytacza się także fragment listu Alberta do Milevy z 1901 roku: Jakże szczęśliwym i dumnym będę, gdy doprowadzimy naszą wspólną pracę nad ruchem względnym do zwycięskiej konkluzji. Z kolei Mileva w 1905 roku powiedziała swojemu ojcu: Przed wyjazdem ukończyliśmy ważną pracę naukową, która przyniesie mojemu mężowi sławę.
Biografka Milevy, prof. Radmila Milentijević, twierdziła, że być może oboje małżonkowie zdecydowali, by wyniki ich wspólnych badań publikować tylko pod nazwiskiem Alberta. Chcieli w ten sposób nadać im wyższą rangę, by zwiększyć szanse Einsteina na dobrą posadę i karierę naukową. Tekst, pod którym podpisała się także kobieta, mógł bowiem nie zostać potraktowany z należytą powagą!
Teoria „dwóch nazwisk”
Potwierdzeniem współautorstwa wczesnych prac wydaje się także informacja przekazana w 1955 roku przez radzieckiego uczonego Abrahama F. Joffe. Po śmierci Einsteina Joffe opublikował artykuł, w którym opisał korespondencję z genialnym fizykiem, jaką prowadzili w początkach ich naukowej kariery. Joffe poprosił wtedy Einsteina o przesłanie kopii kilku jego niewydrukowanych jeszcze artykułów. Nadesłane teksty podpisane były nie jednym, a dwoma nazwiskami: Einstein-Marity.
Nazwisko „Marity” to węgierska forma „Marić”. Zmiana w zapisie wynikała z tego, że Wojwodina, w której urodziła się Mileva była administracyjnie częścią Węgier i mieszkających na tym terenie Serbów poddawano madziaryzacji. Wygląda więc na to, jeśli wierzyć opowieści Joffego, że wczesne prace noblisty sygnowane były nazwiskami… jego i jego żony, Milevy Marić!
Wątek ten podchwycił radziecki pisarz i popularyzator nauki Daniel Danin. Wysnuł on wniosek, że Albert i Mileva wspólnie stworzyli także trzy kluczowe dla szczególnej teorii względności artykuły opublikowane w 1905 r. Nazwisko Milevy zostało jednak z jakiegoś powodu usunięte przed ostateczną publikacją.
Einstein – nieprzekonujący świadek?
Jeżeli te zarzuty są prawdziwe, niechęć Einsteina do uznania zasług Milevy w tworzeniu teorii względności jest po prostu faktem oszustwa intelektualnego – stwierdził zdecydowanie Harris. Jego szokujące ustalenia wywołały sensację na dorocznym spotkaniu American Association for the Advancement of Science w Nowym Orleanie w 1990 r.
Zdaniem Harrisa, podejrzenia dotyczące znaczącej roli Milevy były tak silne jeszcze z jednego powodu. Einstein podobno nie potrafił przekonująco wyjaśnić, w jaki sposób doszedł do swojej teorii względności. I nie był to jedyny taki przypadek w jego w działalności naukowej.
Pieniądze za pomysł
Harris sugerował nawet, że Einstein mógł… ukraść naukowe pomysły swojej uzdolnionej żony! Umowa między rozwodzącymi się małżonkami, na podstawie której wszystkie pieniądze ze spodziewanej Nagrody Nobla miała dostać Mileva, była zaś naturalnym „wynagrodzeniem” jej wkładu w rozwój teorii względności.
Zwolenniczką tej niezwykłej teorii jest Marie Benedict, która w swojej powieści „Pani Einstein” wkłada w usta Milevy takie oto słowa:
Z początku Albert nie chciał zgodzić się na oddanie mi przychodów z przyszłej nagrody – którą otrzymać mógł za każdy z naszych artykułów z 1905 roku – lecz nalegałam. Skoro usunął moje nazwisko z tych tekstów, odbierając mi w ten sposób szansę na właściwy zaszczyt, należały mi się przynajmniej pieniądze.
Czy Mileva faktycznie czuła się pokrzywdzona przez Einsteina? Niestety nigdy nie zabrała głosu na temat swojego wkładu w naukowe odkrycie teorii względności. Tym niemniej pogłoska, że to sam Einstein, nie chcąc, by prawda się wydała, zabronił swojej byłej żonie napisania autobiografii, daje do myślenia. Dopiero w jednym z listów napisanych pod koniec swojego życia stwierdziła, że mąż okradł ją z jej życiowego szczęścia, naukowego dorobku i zabezpieczenia finansowego na starość.
A może jednak nie?
Nie wszystkich przekonuje teoria o genialnej pani Einstein. Jej przeciwnicy zwracają uwagę, że poza dwiema zacytowanymi wyżej wypowiedziami Einsteina (o matematyce) i Milevy (do ojca) nie ma żadnych innych twardych dowódców na współudział Marić w odkryciach Einsteina. Nie ma dokumentów, obliczeń, relacji. Przeciwko niej świadczy zaś fakt, że mimo wysiłków nie udało się jej ukończyć studiów. Co więcej, choć w listach pisanych do niej przez Alberta istotnie roi się aż od fizycznych teorii i pomysłów, w jej odpowiedziach tematy te są zupełnie nieobecne!
Zaproponowano też wyjaśnienie dla podwójnego nazwiska, Einstein-Marity (lub Einstein-Marić), figurującego pod wspomnianymi przez Joffego tekstami z 1905 r. Tłumaczy się je po prostu… występującym w niektórych krajach zwyczajem dodawania panieńskiego nazwiska żony do nazwiska męża.
Bibliografia
- Marie Benedict, Pani Einstein, Znak Horyzont 2017.
- Denis Brian, Einstein, Wyd. Amber 1997.
- Did Einstein’s First Wife Secretly Coauthor His 1905 Relativity Paper?, (dostęp 30.12.2016).
- Magdalena Herman-Milenkovska, Żona, tajemnica Einsteina. Dlaczego tak mało osób wie, że była świetnym fizykiem?, (dostęp 30.12.2016).
- Walter Isaacson, Einstein. Jego życie, jego wszechświat, Wyd. W.A.B. 2013.
- Dennis Overbye, Zakochany Einstein. Życie z Milevą, PWN 2014.
- Andrzej K. Wróblewski, Historia fizyki, PWN 2007.
KOMENTARZE (28)
To w sumie większe pytanie, jaka jest granica między pomocą w obliczeniach matematycznych (czy też sprawdzaniem ich poprawności) a współtworzeniem; a co, jeśli to Albert był autorem pomysłu, żeby inaczej opisywać rozchodzenie się światła w różnych układach odniesienia, a Mileva tylko pomagała mu sprawdzić część składającą się na uzasadnienie? Ostatecznie podobnie Minkowski opracował geometrię dla teorii względności, ale nie mówimy, że jest jej współautorem :)
Pani Anno trudno teraz ocenić jaki wkład w teorię względności miała małżonka Einsteina. Faktem jednak jest, że przekazał Nagrodę Nobla byłej już żonie co znając jego niezbyt szlachetny charakter (w sferze prywatnej) daje solidne podstawy do podobnych twierdzeń stawianych przez autora artykułu.
Ależ oczywiście! Nie twierdzę, że hipoteza o współautorstwie Milevy Marić jest wyssana z palca. Niewątpliwie przekazanie finansowej części nagrody jest pośrednim przyznaniem, że Einstein miał wobec żony dług wdzięczności. Nie ujawnia jednak, skąd wziął się ten dług, czy chodziło o teorię względności, czy o coś innego. I tego pewnie niestety już nie rozstrzygniemy; no chyba, żeby okazało się, że Mileva jednak nie posłuchała Alberta i zostawiła pamiętnik czy autobiografię…
STW jest niedopracowana, Einstein nie był jej jedynym autorem. Natomiast OTW to tylko nieudolny model roboczy, media wmawiają gawiedzi, że to dzieło geniusza
Oto skutki takich artykułów. Niech autor poprawi STW, OTW. Do dzieła
Poprawne sformułowanie STW i OTW w języku matematycznym prowadzi do odkrycia
trzeciego rodzaju materii.
W STW jest błąd na błędzie.Np Einstein przyjął założenie, że prędkość światła c jest stała. W rzeczywistości Einstein założył, że wartość prędkości światła jest stała. Prędkość bowiem jest wielkością wektorową, z czego nie zdawał sobie sprawy Einstein.
Autor poprawnej STW.
Może sie nie znam ale uważam że ruch jest spowodowany energią a efekt fotoelektryczny może emitować energię która porusza różną masę np. odbicie energii od neptuna co powoduje zmiane orbity urana albo jakoś tak, więc jest jakaś nie zgodność w czasoprzestrzennej teorii względności z efektem elektrycznym, myśle że Einstein bez żony głupstwa wymyślał
masz rację. Jesteś mądrym człowiekiem, kt nie opowiada głupstw bez żony lub z nią.
PS. Cały artykuł jest pozbawiony sensu. 1. Jesli dopisywano nazwisko żony, to czemu nie dopisano?!! 2. Joffe nigdy nie sugerował że autorka jest Milewa – to kolejne kłamstwo. 3) Każdy naród ma prawo do dumy, ale komercja i feminizm zrobi z Serbów ofiarę przemocy dziennikarskiej, po śmierci Einsteinów nagle rusza ktoś dla pieniędzy, kosztem ośmieszenia Serbów, do walki, przywołując, co Einstein rzekomo powiedział … ojcu Milewy. Sprzeczności widoczne gołym okiem.
fakt ze pan einstain nie potrafil wytlumaczyc teorii i ze juz nigdy potem nie wynalazl nic wiecej przemawiaja ze to pani Mileva jest autorka teorii wzglednosci
Przemawia ale za czym ? To miał,obowiozek co chwila wymyslac cos nowego bo inaczej okaze sie ze co? stwierdzenie ze niewymysll nic nowego jest odzwierciedleniem komentarza Anonima tez nie wymyslil nic innego własnego nawet nicku czy przybliżonej formy jakom można się do niego zwracać Anonim pewnie wpisala mu Żona:P
Ja tam czekam aż teoria względności zostanie obalona.
Sporo wskazuje a to, że żona Einsteina „pomagała” mężowi w stworzeniu teorii względności- niemożność wytłumaczenia w jaki sposób powstała. Czemu Albert zrzekł się honorarium? Przecież to kawał grosza… mogli się podzielić. Może chodzi o uciszenie? Dlaczego nazwisko żony zostało pominięte? Może dlatego, że kobieta-fizyk (z resztą jedna z kilku na uczelni) nie pasowała do archetypu naukowca-mężczyzny co obało by mit wyższości intelektu mężczyzny? Z tego też powodu nie zaliczyła obu egzaminów. Faktem jest to, że samodzielny autor pracy naukowej jest „lepiej” widziany w środowisku naukowym jak i każdym innym środowisku twórczym aniżeli dwoje współautorów? Takie są moje przemyślenia i wnioski:)
Chciałbym jeszcze podkreślić fakt związku z pracą naukową a oblaniem egzaminów… oczywiście można się przygotować bądź nie, zdać bądź nie ale to nie ma nic wspólnego z wiedzą oraz tworzeniem zupełnie innowacyjnego tworu jaki była na ten czas teoria względności. Oblać egzaminy nawet najbardziej przygotowany czlowiek potrafi. Wszystko w tym przypadku zależy od strony egzaminującej, nie egzaminowanej:) chyba wielu studentów to spotkało. Einstein był prywatnie agresywny wobec żony… i tu moja prywatna teoryjka- może chodzi właśnie o to, że to Marit jest wielką uczoną, nie Albert jak by wszyscy się spodziewali. Może Marit były potrzebne pieniądze z honorarium dlatego nie walczyła o tytuły? Teorii można mnożyć w nieskończoność
W pierwszym zdaniu chodziło mi oczywiście o fakt braku związku z wartością pracy naukowej oraz niezaliczniem egzaminów końcowych. Chociaż związek może i jest a mianowicie jeśli Marit pracowała nad teorią względności to zaniedbała przygotowania do omawianych wcześniej zaliczeń egzaminów…
Ale żydzi zawładnęli szczególnie ciekawostkami historycznymi,że mój wpis jest tak zaciekle blokowany.Sługusy.Potem się dziwią,że ich nacji nikt nie kocha,gdy oni nienawidzą wszystkich.Fuj!!!Rejestrujcie ten wymyślony swój antysemityzm.Na nic to.Zmienić się trzeba i być bardziej ludzkim!!!!!Jesteście uzurpatorami świata i wolności!!!
Pani „Anna Winkler” musi być fanatyczką i wątpię,czy jest kobietą.I tyle w temacie.Einstein skończył studia ,bo mial czas uczyć się i podniesiono mu końcowe oceny.Wiadomo kto opanowal komisje i urzędy patentowe.Żonę skazano na niebyt i wykorzystano perfidnie.Wiadomo kto.Pisze o tym jej syn.Żydzi zazdroszczą.
Wszystko właściwie wymyslili goye.Nawet Microsoft jest dziełem Allena.Mają kompleks do tego stopnia,że niektórzy łapią ofiarę do wykorzystania dla swojej kariery na milość i małżeństwo.Żona miała porody,dzieci;jedno nie wiadomo gdzie utknęło,wszystko na jej głowie,gdy nie była wyrodną matką.Jak można się uczyć bez pomocy męża,któremu się pomaga z miłości,gdy on myśli tylko o sobie?Tesla miał zdolności po matce.Kobiety nie miały jednakowych praw,jak mężczyźni i tak jest do dziś.Kobiety w większości są szlachetniejsze i to je gubi w osiąganiu sukcesów.Gdyby było inaczej-więcej byłoby wynalazków.Tokarczuk dostala polityczną nagrodę,nie wychowując prawie własnego syna.Czy ty „kobieto” Anno nie wiesz,ile kobiet jest super inteligentnych i zdolniejszych od mężczyzn,ale często wychowanie dzieci uniemożliwia im wielką karierę(niekiedy chodzi o chore dzieci)?Mężczyźni to często „leniwce” na barach kobiet.One pracują w domu za darmo.Uzależniają się często od mężczyzn pracujacych za kasę.Generalnie (historia)mężczyźni to „panowie kobiet”..Długo blokowali im wyższe wykształcenie. Korwinie,twoja inteligencja to raczej medialna reklama siebie.Kobiety nie mają czasu ci tego udowodnić,kim są naprawdę,bo są ludzkie i od nich zależy życie tego świata.Plemnik nic sam nie zdziała.Komórka też,ale kobieta jest inkubatorem i karmi sobą istotę ludzką.Wydatkuje energię.Masz Korwinie do czynienia z „głupawymi”niekiedy posłankamie Lewicy,których głupot nie da się słuchać i na ich podstawie oceniasz inne?Einstein to „produkt”z kompleksu.Przed nim wiele,co się mu przypisuje wymyślono i ktos inny napisał mu w decydującym zakresie pracę.Nie dostał nagrody za słynny wzór.Poczytajcie sobie.Dlaczego?Bo nie był jego autorem.Byl „produktem”medialnym,który uciekał od genialnego Tesli,a zabiegał o spotkanie ze Skłodowską.Ten ostatni miał honor i Nagrody Nobla nie przyjął z „przywłaszczycielem” wynalazków,Edisonem.Świat nauki to rownież jeden szwindel i polityka.Einstein to ponoć „produkt”zabiegu pt.” Kryptonim geniusz”.Biedna kobieta!,jego utalentowana żona!!
Wycofuję wyraz:”sługusy”,bo jednak odblokowano możliwość mojego skomentowania artykułu.Przepraszam.Trochę się zirytowałam.Nie wiem też,czy to nie była moja wina blokady,gdyż nie zaznaczyłam,iż „nie jestem robotem”.Znam koleżanki pochodzenia żydowskiego i były dla mnie bardzo dobre i miłe.Bardzo doceniały mój talent,wzmacniając mnie,podziwiając(choć nie oczekiwalam tego)i to do tego stopnia,że koleżanka poprosiła mnie w liceum ,w klasie matematyczno-fizycznej o ponowne danie jej pamiętnika,pomimo ukończonego wpisu jakiego dokonała,gdyż jej zdaniem zapomniała dopisać:”utalentowanej
koleżance „.Inny uczeń w szkole muzycznej napisał podobnie:”utalentowanej pianistce”,choć byłam raczej wszechstronna.Nie chodzi o relacje ludzkie,piękne,jakie były.Pamiętam,będąc dziewczynką moje nauczycielki w/w pochodzenia,dmuchające w moje palce,by je ogrzać przed koncertem.Pamiętam nauczycielkę w/w pochodzenia,która, w obawie o zmarnowanie talentu mojego genialnego brata przyszła osobiście do naszego mieszkania i nakłaniała moją matkę,by ta zapisała go do szkoły muzycznej.I został znanym muzykiem(mieszkał w Italii).Chodzi jednak o polityczne i niebezpieczne kwestie,które niszczą pamięć o w/w relacjach,w które czesto wchodzi pokusa uzurpacji i patrzenie na wszystkich z pozycji „wszystko mogących”z racji własnych krzywd,bez obiektywnego patrzenia na nieszczęścia innych,będące m.in.wynikiem błędów wspomnianej nacji.Nie jestem,ot tak antysemitą,ale humanistą,kochajacym ludzi i prawdę.
Prawdopodobnie żona zagroziła,wyeliminowana z zaszczyów,że powie prawdę,więc Einstein zgodził się oddać kasę.Przypuszczać można,iż z dobrodziejstwa duszy tego nie zrobiłby.
Nie pierwszy „schwindel” i nie ostatni…
Genialny Nikola Tesla swoje największe wynalazki opatentował także w latach swojej młodości. On nie miał żony. Albo był to jego świadomy wybór albo jak niektórzy podejrzewają był gejem. A Albert Einstein ? Jeżeli oszukał swoją pierwszą żonę i ukradł jej dorobek to bardzo źle również świadczy o środowisku ówczesnych naukowców. Jak oszust w świecie nauki mógł nie został zdemaskowany ? Przecież żył w środowisku naukowców, ludzi obdarzonych nieprzeciętnymi zdolnościami ale czy między ludźmi uczciwymi ? Wychodzi na to, że nie. To środowisko tak jak i każde inne jest pełne ludzi z ich najgorszymi cechami: przywarami, egoizmem, zazdrością i niską moralnością. A sam Albert Einstein, który jak tu się pisze był kobieciarzem czy nie był egoistą? Według mnie egoistą do kwadratu przynajmniej. Bo jaką trzeba mieć psychikę by zostawić swoją żonę ze swoimi dziećmi, rozwieść się i ożenić ponownie albo będąc żonatym mieć romanse? Trzeba być skupionym na sobie, na swoich zachciankach, na tym by mnie było dobrze a nie na drugiej osobie. W TV oglądałem film, nie wiem czy oparty na faktach, o tym jak Einsteinowi radziecki wywiad podsunął młodą kochankę by wykradała jego tajemnice. Ona twierdziła, że go kocha. Cały film jak dla mnie był bardzo niesmaczny. Stary dziad i młoda dziewczyna. Dziękuję za taki wzór moralny do naśladowania.
Żona Ensteina miała dziecko.Urodziła i gdzieś zniknęło.Czy Wy tu piszący łącznie z autorką tekstu
,wiadomo jakiej nacji,rozumiecie,co znaczy dziecko na studiach?Tak było z moją utalentowaną siostrą.Ukończyła studia,ale rok później,bo urodziła dziecko wymagające leczenia.Panie Korwinie,gdyby kobiety miały tak jak mężczyźni,tj.tyle czasu dla siebie,były tak jak chłopy zaopiekowane pracą innych,mogłyby się tylko uczyć,to matka Tesli byłaby najlepszym naukowcem i wynalazcą świata,podobnie żona Einsteina,Skłodowska,czy też ja(znalazłabym się z pewnością w gronie najlepszych(5 talentów od Boga;opinia szkół).Niestety,prowadząc własną firmę,by żyć,miałam też dzieci;jedno adoptowane(rozprawy sądowe),będące bez rodziców,drugie z wadą,które operowałam.Bardzo trudno jest urodzić i uczyć się na wysokich obrotach,gdy mąż gra rolę kochanka w celu wykorzystania talentu żony i okrada ją z jej dorobku intelektualnego. Tesla nie poważał Einsteina.Wielu naukowców znało go.Okradał myśli innych.Był celowo urzędnikiem patentowym,by okradać(opinia profesora z Indii) i mieć wglad w patenty wynakazków.Był przeciętnym studentem,gdy komsja,składająca się z przedstawicieli jego nacji pchała swoich do kariery.Tak jest i dziś..Podejrzewa się,iż celowo żonę Einsteina zablokowano na egzaminach?Przygotowywano się do finału akcji „Kryptonimu geniusz”,która miała ujawnić niby …dowskiego geniusza,który jak huba drzewa,trzymal się żony do czasu.Potem miał wymazać jej imię.Skłodowska miała męża i razem z nim dostała nagrodę?A tu pisze się jakieś bzdury.Einstein był przeciętny,więc mu zdolniacha imponowała.Nie mógł znaleźć w pewnym okresie pracy na uczelni.Byl manipulowany,zrobił to,co mu kazano dla swojej nacji,by podnieść jej zasługi dla świata.Żona jego była cholernie zdolna,nie była lalką,urodziła jednak zbyt wcześniej(może celowo Einstein ją załatwił,gdy ją obdarl już z myśli twórczej,jak chłopak mojej koleżanki,inicjując jej ciążę,by za niego wyszla?Wcześniej zawaliła rok na studiach.Einstein nie chcial slyszeć o córce.Żona przeżywała koszmar i miala zdawać egzaminy przed komisją,torujacą drogę tylko Einsteinowi do sławy……ydzi mają tendencję okradać innych na różnych polach.Aryjczycy,Słowianie wymyślają,a potem to nowe pole wypełniają swoimi …ydzi.Mieli kompleks,bo nie odnosili przez wieki prawie żadnych znaczacych sukcesów ,jako prekusrorzy nowych rozwiązań,wynalazcy.Chcieliby takiego Chopina,ale nie mogli miec,to nazwali go „obywatelem świata”gdy świat globalistyczny będzie niebawem ich.Czytalam artykul”Kryptonim geniusz”.Media(wiadomo czyje) w Niemczech zrobili geniusza z Einsteina.Teraz celowo wymyślili serial,by przekonać świał o jego ” geniuszu”…W/w nie dostał nagrody za wzór,którego nie wymyślił,ani nie wyprowadził go,on dostał nagrode za pracę dobrodusznej,miłujacej go żony,bo to ona zajmowała się tymi nagrodzonymi zagadnieniami.Kto opanował komisje uczelni i Nagrody Nobla? Czy nie łatwiej wtedy namnożyć przez lata zgodnie ze swoimi celami laureatów,by oznajmić światu,kto w nim rządzi i jest „najlepszy”?Głupki w to wierzą….dzi są według nich samych”narodem wybranym”,więc każą dlatego uczyć się w szkołach Starego Testamentu?Tam nie ma chronologii dziejów.”Lepsze” były mity greckie i Nowy Testament?Całą cywilizację wymyślili Aryjczycy,Słowianie i inni na Wschodzie.Nawet teraz Billi Geates okradał(miał ojca prawnikia)innych:Allana,Jobsa,podobnie Zukerberg.Wszędzie ich pełno,gdzie jest „lekko”,pieniądz i sława.Są najczęściej prawnikami,lekarzami,artystami,ale z wiejszymi ambicjami,niżli talentem oraz intuicją.Przeważnie frapuje ich teraz transplantologia(towar zdobyty bez kosztów).
Nic nowego .
Wiele odkryć ma inne- ” nazwiska”
Żonie Einsteina utrudniano zdanie egzaminów. gdyż nie odpowiadało to ówczesnemu stereotypowi naukowca. Miał to być mężczyzna. Zastanowiłam się, czy Einstein nie maczał w tym palców, gdyż czuł się zagrożony przez inteligentną żonę.
em2 to bullshit
To, że nie zdała egzaminów jest dowodem na to, że jednak kobiecie nie można było w tym czasie być mądrą. A może sam Einstein maczał w tym palce? Przekazaniem nagrody Nobla kupił milczenie żony o autorze odkrycia. Brak wytłumaczenia sposobu dochodzenia do teorii jest jednoznaczny. Nie było to tylko jego myślenie
STW Einsteina jest błędna, gdyż niezgodna z wynikającym z niej wzorem na dodawanie
prędkości . Błąd zamazano tzw. precesją Thomasa
W sprawie pracy i dorobku Einsteina i Marić interesuje mnie wkład jej ojca do kariery córki. Wysłał ją do męskiego liceum jako jedyna dziewczynkę (była świetna w matematyce i fizyce). Może córka wypełniała zainteresowania swojego Ojca, który widział w niej szczególnie uzdolnione dziecko. Podobno Einstein otrzymał swoje naukowe rozwiązania w snach a pod koniec swojego życia widział siebie z dala od Ziemi obserwując jej kształt i kosmos. Jak w snach to kobiety przewodzą telepatycznie. Ich syn rzekomo chory na schizofrenie a wiec przyjmujący jakieś przekazy czy jasnosłyszenia. Była wojna (I i II WS) a więc wszystko mogło dziać się w sieci radiowej. Einstein podobno u schyłku życia nawrócił się na chrześcijaństwo i uwierzył w Boga. Co dobrego zrobił Einstein oprócz swojego odkrycia E=mc2 (twierdził, że jedynym matematykiem w domu jest jego żona). Podobno nie był dla niej miły, bił żonę Milevę Marić (genialną matematyczkę i fizyka z którą miał romans jeszcze na studiach) traktował ją, jak kuchtę czy sprzątaczkę a była jego asystentką laboratoryjną? Zrujnował jej karierę przez narodzenie dziecka jeszcze w czasach studiów (nie znany los córki?) a jego rodzina nie była zachwycona związkiem z nieżydowskiego pochodzenia Serbką w dodatku z fizyczną wadą biodra. Nawet się nie chciał do niej przyznawać po rozwodzie. Nie był nikim wielce dobrym w życiu i pożyciu, próbował wydziedziczyć syna i żonę z majętności. Zostawił ich zadłużonymi bez pomocy. Czy nie było z nią, tak jak z Marie Curie Skłodowską, laury i nagrodę za wynalazek najpierw dla męża? Skłodowska Curie skończyła, jako profesor na Sorbonie a Marić z pięciu kobiet na Uniwersytecie w Zurychu nie skończyła nawet studiów. Serbowie mieli wielu wybitnych naukowców m.in. Nicola Tesla. Praca Einsteina (rękopis fundamentalnej pracy) „o teorii względności”, (który zdradził żonę ze swoją kuzynką, wyjechali do USA), nosiła nazwę „Einstein-Marić”, co świadczyło o prawdopodobieństwie jej współautorstwa tej teorii (1955r. rękopisy z nazwiskiem widziane z podpisami przez dwóch innych naukowców). Kobiety w tamtym czasie nie miały wiele do powiedzenia i wiele z wyboru. Jej kariera była niemalże niemożliwa. Ponadto urodziła troje dzieci i musiała je wychowywać, ale to Einstein pracował i to nie w branży naukowej. Ostatecznie zadłużona Marić z powodu choroby syna (chorował na schizofrenię, zemdlała i nagle zmarła w szpitalu w 1948 r). Znany i przesiedlony do USA Einstein ostrzegł Amerykanów o tym, iż Niemcy pracują nad bombą atomową i zasugerował, aby Ameryka niezwłocznie zrobiła to samo. Jak to się ma do jego powiedzenia i teorii o ludziach złych?
Ach ci dzisiejsi znawcy, Kleopatra była czarna, biegle posługiwała się mieczem a to imponowało podobno Juliuszowi Cezarowi. To samo widzę że zaczyna schodzić na temat Einsteina, a tylko po to by promować feminizm i rzeczy które są otoczką związane z tym.