Najjaśniejsza Rzeczpospolita Obojga Narodów nie miała szczęścia do monarchów. Jej królowie dezerterowali z kraju, rujnowali skarbiec i wikłali Polskę w najbardziej wyniszczające wojny. Najgorszy z nich był jednak...
Linia Wazów polskich miała zapewnioną ciągłość. Władysław IV wraz ze swoją pierwszą żoną doczekał się syna. Jego młodszy brat, Jan Kazimierz – w przekonaniu, że nie ma najmniejszych widoków na polski tron – mógł wieść awanturnicze życie. Jak stwierdza Sławomir Leśniewski w swojej książce poświęconej czasom potopu szwedzkiego:
Nim wybrano go na króla Rzeczypospolitej, stał się bohaterem nieudanych przedsięwzięć i skandali na Zachodzie Europy.
Chciał zostać dowódcą wojsk cesarskich i nieomal nie stracił życia. Do kraju przyprowadził zamiast regularnego wojska trzy tysiące obdartusów. Miał zostać wicekrólem Portugalii, a zamiast tego wylądował we francuskim więzieniu, a w dodatku zdradził strażnika, który chciał mu pomóc w ucieczce. Wreszcie zdecydował się wstąpić do jezuitów we Włoszech. Chociaż nie przyjął święceń kapłańskich, został kardynałem. Do Polski mimo to wrócił w stroju jak najbardziej świeckim, ze szpadą przy boku. W 1648 roku takie ziółko, wbrew wszelkim szansom i przewidywaniom, zasiadło na polskim tronie.
Prywatny interes ponad losy królestwa
Jan Kazimierz nie czuł się specjalnie odpowiedzialny za losy Polski i zdecydowanie przedkładał nad jej interesy własną rodzinę i swój jaśnie uparty majestat. Jeden z dziewiętnastowiecznych rodzimych historyków nie miał dla niego w tej sprawie litości. Tadeusz Korzon w swojej pracy pt. „Dola i niedola Jana Sobieskiego” stwierdzał wprost:
Jan Kazimierz nie żywił nigdy uczuć patriotycznych; nie był nawet Polakiem. Krew jagiellońska babki jego Katarzyny znikła w mieszaninie krwi szwedzkiej i niemieckiej, a wychowanie na dworze ojca dokonało scudzoziemczenia natury jego. […] myśleć logiką narodową i kochać ojczyzny sercem polskim nie był w stanie.
Choć sytuacja międzynarodowa wybitnie temu nie sprzyjała, a Polska była otoczona przez zagrożenia ze strony cara, chana i burzących się Kozaków, Jan Kazimierz nie zamierzał zrzekać się roszczeń do szwedzkiej korony. Co chwila słał nowe poselstwa do Sztokholmu, używając cały czas tytułu króla szwedzkiego. Nie tylko żądał uznania praw polskiej linii Wazów do tronu, ale też oddania im Inflant lub Finlandii w lenno i dwudziestu tysięcy żołnierzy, by przeprowadzić zbrojnie reformy ustrojowe nad Wisłą.
Kiedy w 1654 roku szwedzka królowa Krystyna postanowiła abdykować i przekazać koronę Karolowi Gustawowi, sytuacja jeszcze się pogorszyła. Stosunki ze Szwedami zaogniły się do tego stopnia, że – jak komentuje biograf Jana Kazimierza Zbigniew Wójcik słowami Samuela Pufendorfa, opisującego czasy Karola Gustawa – […] z Polską nie było już nic do zrobienia, jak tylko wystąpić przeciw niej z bronią w ręku. Do owego wystąpienia doszło w roku 1655 i zyskało ono nazwę potopu szwedzkiego.
Lubił przyprawiać rogi nawet potężnym ludziom
Kiedy Jan Kazimierz pojął za żonę wdowę po swoim bracie Ludwikę Marię Gonzagę, panna młoda miała nieco ponad trzydzieści lat i była niebrzydką, inteligentną kobietą. Króla i królową połączyła co prawda nie wielka miłość, a czyste wyrachowanie, jednak wypadało przynajmniej zachowywać pozory. Jan Kazimierz niezbyt się tym jednak kłopotał. W tamtej epoce romansy władców i dostojników nikogo nie szokowały. Jeden z magnatów, Jan Sobiepan Zamoyski utrzymywał nawet swój niewielki harem. By romanse uchodziły na sucho, wystarczyło zachowywać umiar. Jan Kazimierz tego nie potrafił.
W 1651 roku, kiedy wraz z wojskiem wyruszył przeciw Kozakom, jeden z magnatów oskarżył go o romans z jego żoną, która przebywała w obozie wojskowym wraz z mężem. Spór zaczął się z wysokiego „C”, bo rogi przyprawiono podkanclerzemu koronnemu.
Można by to było obrócić w dworską anegdotę, gdyby nie fakt, że rogaczem owym był protegowany królowej Hieronim Radziejowski, który postanowił wszystko opisać w liście do Ludwiki Marii. Dodatkowo oskarżył władcę o fatalne dowodzenie. Cały problem polegał na tym, że zdradzony mężczyzna pałał do swej obdarzonej niezłym charakterkiem żony gorącą namiętnością, a na wieść o amorach pomiędzy królem i kanclerzyną poczuł mieszaninę wściekłości i zazdrości.
Aferka z romansem w tle stała się zupełnie poważną awanturą, która zakończyła się rozwodem magnata i postawieniem go przed sądem za obrazę majestatu. Radziejowskiego uznano wrogiem ojczyzny i zdrajcą. Rogacz uciekł najpierw do Wiednia, a gdy tam niczego nie wskórał, wyruszył do Szwecji, gdzie stał się jednym z architektów sojuszu wymierzonego przeciw Polsce.
Zupełny pantoflarz?
W dużej części Jan Kazimierz Waza koronę polską zawdzięczał Ludwice Marii. Wdowa po jego bracie w zamian za obietnicę małżeństwa pomogła mu wygrać elekcję. Król nie do końca wiedział, w co się pakuje wiążąc się z neverską księżniczką. Ludwika Maria była wytrawnym politykiem z ugruntowaną pozycją. Najpotężniejszych ludzi w państwie przywiązywała do siebie wydając za nich swoje francuskie dwórki zawdzięczające jej wszystko. Kiedy Jan Kazimierz sobie nie radził, do akcji wkraczała królowa.
Tak było między innymi gdy dwór popadł w konflikt z potężnym kresowym magnatem Jeremim Wiśniowieckim. Ludwika Maria wzięła na siebie rolę mediatora i pogodziła zwaśnione strony, uzyskując korzystne dla korony zapewnienia słynnego wodza.
Królowa potrafiła wyjątkowo zręcznie sterować swoim mężem. Wszak, gdy on rozbijał się po świecie za swoich kawalerskich czasów, ona od dawna była ważnym graczem w międzynarodowej polityce. Jak opisał to jeden z brandenburskich posłów, osiągała cel przez nalegania, naprzykrzanie się, skargi i inne sztuczki. W biografii królowej pióra Zofii Libuszowskiej („Żona dwóch Wazów”) padają znamienne słowa:
Z niepokojem też patrzeli niektórzy na wzrastającą pozycję królowej, która indywidualnością swą przerastała znacznie małżonka, a cele jej wydawały się niebezpieczne dla magnackich koterii.
To pod wpływem Ludwiki Marii dobierano kandydatów na poszczególne urzędy i to za jej wstawiennictwem Jan Kazimierz rozdawał królewszczyzny. Najczęściej i jedne i drugie trafiały w ręce osób spoza dotychczasowego kręgu najwyższej władzy. W ten sposób przebiegła Francuzka budowała wokół dworu stronnictwo ludzi, którzy całą swoją karierę zawdzięczali łasce króla i królowej.
Władca zapisał także żonie cały swój osobisty majątek i scedował na nią prawa suwerenne nad Opolszczyzną i Raciborzem. Pomiędzy parą królewską nie wybuchło płomienne uczucie. Ich małżeństwu przyświecało raczej wyrachowanie i wspólny cel, tym niemniej kiedy Ludwika Maria zmarła, Jan Kazimierz zupełnie nie umiał się odnaleźć w nowej sytuacji. To ona stale kontrolowała sytuację.
W czasie potopu uciekł z kraju
Nazwa potop szwedzki wzięła się od tego, że wojska Karola Gustawa rozlały się po kraju niczym fala wezbranych wód. Okazało się, że Jan Kazimierz nie potrafi obronić swojego królestwa. Kiedy kolejne miasta i ziemie padały pod naporem najeźdźcy, nad Wisłą zaczęła się szerzyć panika. Polacy przegrywali bitwę za bitwą, a oddziały wojskowe i hetmani zaczęli przechodzić na stronę szwedzką. Król wycofał się najpierw do Krakowa, a potem uciekł za granicę, na Śląsk znajdujący się pod władzą cesarską. W tym samym kierunku ciągnął długi orszak uchodźców umykających wraz ze swoim majątkiem.
Klęski wojskowe i utrata kraju zupełnie załamały Jana Kazimierza. W dodatku Karol Gustaw ze wszystkich sił próbował schwytać wycofującego się króla. Do Głogówka, gdzie przebywała Ludwika Maria, dotarł człowiek przegrany i pozbawiony chęci, któremu polska korona nieznośnie ciążyła. Jan Kazimierz miał dość. Jak opisuje to Zofia Libiszowska słowami wyjątkowo niechętnego królowej pamiętnikarza:
»Różnymi sposobami króla we dnie i w nocy animowała do poparcia wojny szwedzkiej, już zdesperowanego męża pobudziła, tudzież i innych senatorów przy boku króla będących.« Chwiejnemu małżonkowi nie pozwoliła również pójść na lep obietnic Karola Gustawa, który chcąc wywabić parę królewską z granic cesarstwa, kusił ją pokojowymi propozycjami.
Chociaż Szwedów udało się w końcu wyprzeć z kraju i zawrzeć z nimi pokój, Rzeczpospolita była zrujnowana. Skarb świecił pustkami, liczne wojny odcisnęły swoje piętno na demografii kraju, panowała coraz większa anarchia. Jan Kazimierz próbował z marnym skutkiem przeprowadzić reformy ustrojowe. W dodatku wybuchł rokosz Lubomirskiego. Kiedy Ludwika Maria zmarła w 1667 roku, królowi zabrakło motywacji do działania. W następnym roku abdykował i była to jedna z najlepszych rzeczy, jakie zrobił dla Polski.
Bibliografia:
- Korzon T., Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629-1674, Nakładem Akademii Umiejętności 1898.
- Królowie elekcyjni, red. I. Kaniewska, Wydawnictwo Literackie 2006
- Leśniewski S., Potop Czas hańby i sławy 1655-1660, Wydawnictwo Literackie 2017.
- Libiszowska Z., Żona dwóch Wazów, Książka i Widza, 1963.
- Ochman-Staniszewska S., Dynastia Wazów w Polsce, PWN 2007.
- Wójcik Z., Jan Kazimierz Waza, Ossolineum 1997.
KOMENTARZE (55)
Byłoby fajnie, gdyby następcą Jana Kazimierza nie został Michał Korybut Wiśniowiecki…
To samo chciałem napisać :-)
E tam, August III Sas bije go na głowę. Patrzył jak sobie armie przechodzą w ciągu wojny siedmioletniej przez terytorium kraju. Jak zalewana podrobionym groszem jest jego monarchia. Jedyne co lubił to żreć i wycinankami się bawić.
Masz zupełną racje.
Zjazd senatorów w Opolu namawiał go do abdykacji i uznania Karola X Gustawa jako króla Polski. Jan Kazimierz dowiedziawszy się jaki opór stawia Jasna Góra porzucił myśli o kapitulacji i wydał dokument (Uniwersał Opolski) wzywający każdego poddanego do podjęcia walki. Skutkowało to formowaniem się małych oddziałów partyzanckich a później łączenia się nich w większe. Szwedzi nie potrafili poradzić sobie z tym zjawiskiem (patrole, dostawy żywności itd. były przejmowane przez partyzantów) co w końcu doprowadziło do polskiego zwycięstwa.
Być może Jan Kazimierz nie był królem marzeń ale oceniajmy go też za to jak skończył a nie wyłącznie przez pryzmat tego jak zaczynał.
Pani Autorka wolała sie skupic nad magicznymi zdolnosciami Krolowej, niz na obiektywnej krytyce Jana Kazimierza. Innymi slowy zapaskudzila artykul kompleksami na punkcie plci.
W naglowku pisze pani o dowodach. Rozumiem, ze zatrzyma je pani w sekrecie. Do tej pory myslalem, ze to Poniatowski byl najgorszy, ale nie, jednak Jan Kazimierz. I to w dodatku bylny znacznie gorszy gdyby nie Krolowa. Uff… jaka ulga.
Na szczescie leniwa szlachta z nadmirem przywilejow i zaprzedajacy Rzeczpospolita magnaci nie mieli z upadkiem Polski nic wspolnego.
„Poniatowski najgorszy”? Z rozumem żeś się pokłócił? Typowe dla polskojęzycznego pacana, który jest przekonany, że Poniatowski wprowadził Polskę w stan uległości Rosji. Pacan nie wie, że to stało się 67 lat wcześniej w r.1797 gdy August II został królem, a najpóźniej w r.1709 po bitwie pod Połtawą. Poniatowski to najlepszy król Polski, a już na pewno najlepszy od czasu Batorego.
Poniatowski najlepszym królem ??? A toż dlaczego ??
„Jagiellońska krew jego babki Katarzyny” :-) -.Która to babka była po matce Włoszką a jej ojciec genetycznie w połowie Niemcem a po swoim ojcu Litwinem i Rusinem :-).
Zgadzam się w pełni z tą wypowiedzią. Pójdę dalej i śmiem twierdzić, że korona polski nigdy nie należała do Polaka.
A Łokietek, Kazimierz Wielki?
Piastowie, jeśli się potwierdzi R1b nie byli rodowitymi Polakami!
Piastowie byli rodowitymi Polakami!
Jan Kazimierz był znacznie przytomniejszym władcą niż Korybut, Sobieski czy August III. Próbował przynajmniej przeprowadzić reformy w państwie, wiedział czym może skończyć się ich brak i przy większej dozie szczęścia mogło mu się udać, a abdykował, gdy zobaczył że nic się już nie da zrobić z tą głupią szlachtą, która poparła Lubomirskiego na swoją zgubę. Jan Kazimierz był też całkiem niezłym dowódcą czego przykładem jest chociażby bitwa pod Beresteczkiem.
Wybacz ale nieco pojechałeś w tym komentarzu. Owszem, za Jana Kazimierza wychodziły śmiałe programy reform, ale historycy ze Z. Wójcikiem na czele są raczej godni, że za nimi stała Ludwika Gonzaga a nie J. K. Natomiast Sobieski był w tej materii znacznie bardziej samodzielny. Przede wszystkim z szerszymi horyzontami i zdecydowanie lepszym zdrowiem psychicznym….A to niezdrowie miało pewnie nie bagatelny wpływ na decyzje od abdykacji J.K.
Zresztą, jak napisał bodajże Z. Wójcik to wszelkie szanse na reformy utonęły w nurtach Noteci….(bitwa pod Mątwami). A było to za J. K.
W rankingu najgorszych królów elekcyjnych prowadzi z nr. 1 – Zygmunt Waza o 2 miejsce walczą jego synowie – Władysław i Jan Kazimierz ,nr. 4 jest Korybut Wisniowiecki ,numerami 5 i 6 są Sasi numery II i III ,nr. 7 Stanisław Leszczynski z nr. 8 Stanisław Poniatowski. Ranking zamykają z nr. 9 i 10 Jagiellonowie Zygmunt August i Zygmunt Stary. Ranking najlepszych królów elekcyjnych otwiera z nr. 1 ,Kazimierz Jagiellonczyk ,nr. 2 jest Stefan Batory a nr. 3 Jan Sobieski.
Stanisław August Poniatowski. Żaden z tutaj wymienionych nie był tak tragiczny… ponieważ ich działania nie doprowadziły do rozbioru I Rzeczypospolitej. Był człowiekiem miałkim, wyniesionym do urzędu przez kochankę, dekadenckim, wygodnickim. Nie dorósł do korony, a choć lubił się bawić mecenatem… to nie miał żadnego gustu. Przegrana (BEZ WALNEJ BITWY) roku 1792 to wyłącznie skutek jego braku dobrej woli (tchórzostwa osobistego)… a w 1794 również szkodził (choć na mniejszą skalę). Wreszcie abdykował w 1795. Za co? Otóż Staś błagał Petersburg o możliwość wyjazdu do Italii aby podkurować swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, nacieszyć się pejzażami i kulturą. Petersburg wstępnie wyraził zgodę, Staś złożył koronę… a po fakcie Katarzyna i tak mu odmówiła. Stąd też ciołek (nazwa herbu Poniatowskiego) trafił do mowy potocznej jako określenie na ludzi głupich, wręcz tępych i naiwnych. Żaden z innych władców nie był tak zły, a większość z nich nie tyle rodziła problemy co zmagała się z narzuconymi bądź odziedziczonymi (jak chociażby Jan Kazimierz). August III? Dostał kraj słaby (tak rządził Jan III Sobieski, wódz ale kiepski administrator), wyniszczony Wielką Wojną Północną, a następnie wojną o sukcesję polską. Militarnie słaby, z trzema potężnymi sąsiadami (Fryderyk II, Maria Teresa, Elżbieta). Do tego Saksonię pacyfikowali jak nie Szwedzi to Prusacy. August III był miałki, miał państwo z bagażem wad XVII-wiecznych (np. rozpasana magnateria, niedziałający sejm) ale przynajmniej jego instynkt samozachowawczy sprawił iż Rzeczypospolita przez kilkadziesiąt lat cieszyła się okresem pokoju. Pozwoliło to podźwignąć gospodarkę (i to pomimo działań Fryderyka Wielkiego) i dało punkt wyjścia do działań i reform za Poniatowskiego. Które to tenże monarcha ostatecznie zaprzepaścił. No i nie zapominajmy iż jego zamiłowanie do sztuki, stołu, blichtru, stroju kosztowało fortunę, a umorzenie długu (m.in. w Petersburgu, a jakże) było jedną z przyczyn zgodzenia się na abdykację.
Nie był zupełnym beztalenciem, nie uczciwe jest oskarżanie go o wszystkie klęski. W większości winne były zaniedbania z poprzednich lat a on chciał ratować państwo ale w państwie tak ,,rozwalonym” przez samowolę szlachecką nawet geniusz niewiele więcej by zdziałał. Przecież mógł dać za wygraną i nie wrócić z wygnania, mogło być gorzej… A to dzięki niemu udało się wygnać wszystkich wrogów. Miał dużo wad ale i trochę talentu.
Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że Sobieski był gorszy, wygrał kilka bitew ale Polsce one nic wymiernego nie dały. Za jego czasów państwo tylko jeszcze bardziej podupadło.
Ròwnie kiepskimi byli Walezy , Wiśniowiecki i Poniatowski.
Jego abdykacja nie była chyba najlepszą rzeczą, bo kto go zastąpił na tronie Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Jeszcze gorszy władca…..
ta co wy ludzie, jak tak można poniewierać niewinną acz błękitną krwią królewską ? przecież to byłże bodajże najbardziej przewidujący z władców polskich, już bez mała 500 lat temu zawierzył królowej polski maryji, zawsze dziewicy , nie pamiętacie, jak to było pod jaworem w Buczaczu pode Lvovem , gdy to bezsilny jako władca ” potężnej rzeczpospolitej ” leżąc na ziemi, tej ziemi odwołując się doń . Chyba jednak nie jesteśmy jego godni, bowiem aktualnie jako my naród uczynili podobnież . Tak, tak jeżeli tu kogo winić to niebiosa, hosanna na wysokościach . A Pani Ola was tylko co nieco podpuściwszy, chiała zapewne was sprawdzić ? ! a sprawdziwszy, chichocze, diablica ((:
Czy Maryja może być królową Polski skoro to nawet nie polski obraz tylko przywieziony przez księcia Śląskiego na Śląsk i podarowany klasztorowi na jasnej górze, a ów książę miał bronić granic Śląska przed najazdami polaków, tatarów i innych szubrawców chcących okradać Ślązaków
Pazdzioch ! Ty de facto jestes pazdzierz, a na imie masz hanys
A Stanisław August ,,Ciota” Poniatowski to co?
Głupiś
Ty też.
pacan
Czy Ty wiesz biedaku co znaczy słowo „pacan”. To z języka rosyjskiego chłopak (nastolatek).
Ja tam bardziej nie lubie jego tatusia to był dopiero nieudolny człek a Jan Kazimierz miał dosc, chociaz sie dziwie ,ze abdykował mogł jak sas zyc sobie spokojnie w luksusie na koszt państwa i mieć wszystko w dupie, skoro abdykował to chyba jednak nerwy mu pusciły?
Na co dzień pisze się oddzielnie każdy wyraz.
a co wy tak wieszacie psy na Poniatowskim … a co chłop miał zrobić przy takim rozkładzie obyczajów … postawił on trafną diagnozę : RP musi przeczekać rządy carycy Katarzyny, reformować się i nie prowokować no ale konfederaci Barscy a później Targowiczanie wiedzieli lepiej !
Wniosek taki. Opierając znajomość historii na dziełach Sienkiewicza nie ma dla tych ludzi ratunku. Niestety Polacy nie znają Historii. Wszyscy za to czytali Trylogię. I to jest nasz problem
Gdyby chociaż 5% Polaków przeczytało trylogię to już byłoby pięknie.
Drogi Anonimie, tu się z Tobą zdecydowanie zgodzę. Chociaż „Trylogia” nie należy do najlepszych historycznych źródeł, a wręcz w ogóle nie należy, bo to fikcja literacka, przynajmniej tło ma w miarę historyczne. I gdyby zamiast oglądać filmy, nakręcone na jej podstawie, w których właśnie to, co najbardziej wartościowe jest pominięte na rzecz historii miłosnej, tak – byłoby pięknie ;) Pozdrawiamy.
Pod jednym się nie zgodzę…”Potop”, który jest zdecydowanie najlepszy z całej Trylogii. Np. Początki z ukazaniem kimcicowej kompaniji to majstersztyk. Ale i wiele innych scen. Dojrzałe, świetne kino kostiumowe z ambicjami.
Trylogie przeczytalo ponad 55 % dzieciakow z powojennego wyzu demograficznego ! Tyle ze jak to polacy, bez zrozumienia !!! (program 4 klasy SP). Efekty tego mamy do dzisiaj !!! Patrz ustawy, uchwaly i glosowania p-Oslow i SS-enatorow. Pisza, czytaja i glosuja bez zrozumienia !!! Stad obecna reforma Polin-owskiego szkolnictwa wprowadzana przez bande czworga voljsdeutschow = nie-Rzad Tfuj-ska, firmowana przez niejaka Nowacka und Lubnauer. W 100 % zgodna z zarzadzeniami Eryka Kocha-gubernatora GG 3 Rzeszy, pretendenta do pozycji krola resztek PL z 1939r. i ksiecia reaktywowanego cesarstwa rzymskiego hitlerowskich szwabow, czyli : polacy chodza tylko do 4-klasowej SP i ewentualnie dalej do zawodowek, by moc czytac beobachtungi, podpisac sie na malym pasku wyplaty i umiec obrabiac szparagi. CBDU !
Nie wiem, co kolega bierze, ale radzę mocno ograniczyć dawki. I to już pomijam te polityczne brednie, ale z chęcią się dowiem, kiedy Koch piastował stanowisko Generalnego Gubernatora. Bo u Was na wschodzie to się inaczej nazywało. Komisariat, zdaje się…
Gorszego jak Car Kwasniewski, swiata nie znal
ŻE TEŻ DZIADA NIE UDUSILI
Nienawidzę sformułowania i ideologii definicji słowa: pantoflarz. Co w tym złego, że facet zdaje się na decyzje kobiety? To jest śmieszne i niegodne faceta rozumiem? A jesli kobieta slucha faceta to juz ok, tak powinno być? Dyskryminacja po dzień dzisiejszy.
tak
zamiast narzekać na królów zacznijcie rozliczać szlachtę bo to oni tak naprawdę kreowali politykę, król był zakładnikiem stronników którzy go wybrali. Nawet tak uwielbiany przez polaków Sobieski niewiele zdziałał pozytywnego w sprawach polityki zewnętrznej i wewnętrznej.
Jedyne miejsce w internecie gdzie warto poczytać komentarze
Panie Piotrze, mam nadzieję, że chodzi o te merytoryczne, a nie te, które nie warte są komentowania. Niezależnie od odpowiedzi cieszymy się, że czyta Pan dyskusje na naszym portalu :) Pozdrawiamy.
Nie znam Pani ale … za starożytnymi Polakami muszę zakrzyknąć VETO !
ja rozumiem że każdy ma prawo do swoich wniosków ale historię trzeba czytać w kontekście czasów w jakich się dzieją . Ręce precz od króla Jana ,pewnie pewnie nie był święty ale i czasy były inne . Te pomówienia w artykule godne są obecnej telewizji państwowej TVPIS a ta godna Gomułki . Miał swoje wady ale te wady nie wyróżniały go od współczesnych natomiast dno moralne tamtejszej szlachty a przede wszystkim magnaterii nie dawało wielkiej szansy uratować kraj wbrew jego woli .
Król całe życie spędził w „siodle” ,przeprowadził kraj przez kilka kataklizmów i to jest podzięka potomnych ?
Nie muszę nawet pytać o pani poglądy ,za bardzo mi to zapachniało obecną wyrocznią „Kurskiego” i innych naturszczyków BMW Jarosława .
Sama umiejętność pisania nie daje mandatu do pisania własnej historii ….
PIS jes ok przynajmniej cos robi a nie tylko krafnie i oszukuje.
powinni usunąć te brednie ze strony, Janka zostawcie w spokoju
Moim zdaniem Jan Kazimierz został tu potraktowany niesprawiedliwie. Nie był wcale najgorszym królem, czasy były ciężkie i trudno było naprawić sytuację, która psuła się już od kilku dekad. Proszę poczytać o rozwoju kultury i sztuki za Jana Kazimierza, o jego kapeli dworskiej chociażby. Nie wszystko było takie złe
nie mogę dać wiary że powstał w ogóle taki artykuł. ciekawe jak dałby sobie radę inny król w tym okresie bo podejrzewam że w 1772 r nie było by czego „rozbierać”. artykuł rodem z polskiej szlachty i hejty na króla, który chciał zmian w kraju i planował marsz na Moskwę . pozdrawiam
Myślę, że powinien być „Jeden z najgorszych”. Bo właśnie Wiśniowiecki, Sasy, Jasio Sobieski, co bardziej hetmanem był niż królem. Poniatowskiego bym może z wahaniem niejakim zaliczyła, wszak Konstytucja. I Jagiellończyków mieliśmy różnych, co też się niczym pozytywnym nie zapisali, Zygmunt August był nijaki…
Najgorszy władca ? Doprawdy, podziwiam odwagę w głoszeniu takiego stanowiska. Tatuś, wyznawca jedynie słusznej wiary. Mamusia, ultrakatolicka księżniczka austriacka. Sam Jasiu, wychowanek jezuitów, później nowicjusz jezuicki, właściciel kardynalskiego kapelusza, gorliwy katolik złośliwie zwany „król jezuita”. Nie tylko król polski, ale i król szwedzki ( bo tak mu nauczyciele podpowiadali ), za co krewniak ( Karol X Gustaw) najechał był samą Rzeczpospolitą. Kraj oddał pod opiekę Matki Boskiej Częstochowskiej ( śluby lwowskie ). Walczył tylko z islamem, protestantami i prawosławnymi. W ciągu 21 lat na tronie, odbywał pielgrzymki do Częstochowy, jak i do miejsc maryjnych, a przed każdą wyprawą składał śluby, a po bitwach – wota. I ten wierny sługa doczekał się takiej opinii ? Przecież 31 stycznia 1676 pochowano do na Wawelu.
Najgorszy to mogl byc Henryk Walezy albo August III ale napewno nie Jan II Kazimierz, ktory moze nie byli najlepszym politykiem ale za to odwazny i honorowy. BRAK POLSKICH ZNAKOW
Na co dzień – Piszemy osobno.. proszę zapoznać się z językiem polskim !!!! Serio bo to jest żenada !!! Autor tekstu jest z PiSu ? To wszystko jest możliwe 💪
Polska i polacy nie maja szczescia do krolow o imieniu Kazimierz, patrz ; Kazimierz kurdupel, kotlujacy sie z Esterka przez co powstaly minimum 2 zydowskie miasteczka nad Wisla i skonczyla zywot polska linia krolewska Piastow. I wyzej opisany niedojda ktory rozpoczal przez swe nadete gamoniostwo upadek RP trwajacy do dzis.