Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Wszystkie zbrodnie Ławrientija Berii [18+]

Stołek szefa NKWD był bardzo gorący - Jagoda i Jeżow wytrzymali na nim zaledwie po dwa lata. Potem przyszło rozstrzelanie. Radzieckiemu Himmlerowi, sadyście uwielbiającemu osobiście torturować więźniów, miłośnikowi trucizn i psychopatycznemu gwałcicielowi – Ławrientijowi Berii – udało się utrzymać w siodle przez lat piętnaście.

Lata 1937-1938. Wielki Terror wstrząsa posadami imperium Stalina. Bolszewicki aparat jest przerażony skalą i irracjonalnością represji  – dosłownie nikt, nawet starzy, zasłużeni komuniści, nie może czuć się bezpieczny. Gensek podświadomie przeczuwa, że tym razem nawet on przesadził. Zwierzęcy strach partyjnych towarzyszy napędza opozycję przeciwko jego władzy, dodatkowo zbliża się wojna. Trzeba coś zmienić.Beria miał na rękach krew milionów ludzi (fot. fragment okładki książki "Beria. Oprawca bez skazy").

Przede wszystkim znaleźć kozła ofiarnego, po drugie postawić na nowych ludzi. Faworytem Stalina zostaje jego rodak – Gruzin Ławrientij Beria. Wódz liczy na to, że parweniusz z prowincji, bez kontaktów w Moskwie, będzie od niego całkowicie zależny. Historia pokaże, jak bardzo się pomylił.

Zamorduj autora, wydaj jego książkę jak swoją

Przychylność Stalina Beria zdobył 3 lata wcześniej, zlecając napisanie historii ruchu bolszewickiego na Kaukazie rektorowi uniwersytetu z Tbilisi. Gdy dzieło było ukończone, Beria dokonał odpowiednich poprawek, uwypuklających decydującą rolę Stalina w zwycięstwie rewolucji, po czym rozstrzelał autora opracowania i wydał książkę pod własnym nazwiskiem.

Ławrientij Beria zyskał sobie przychylność Józefa Stalina dopilnowując powstania pochwalnej biografii radzieckiego dyktatora (źródło: domena publiczna).

Ławrientij Beria zyskał sobie przychylność Józefa Stalina dopilnowując powstania pochwalnej biografii radzieckiego dyktatora (źródło: domena publiczna).

Co ciekawe Beria naprawdę angażował się w powstawanie publikacji – uczestniczył w badaniu materiałów archiwalnych, rozmawiał, czy może raczej przesłuchiwał świadków. Wszystko po to, aby lepiej zrozumieć Stalina. Syn Berii wspomina:

Ojciec zaczął studiować charakter i zachowanie Stalina; mając analityczny umysł, uchwycił pewne cechy jego psychologii, jeszcze zanim go bliżej poznał. Zaczął starać się przewidzieć jego reakcje i określić, na co zwraca uwagę.

Drugi powód zainteresowania Berii biografią wielkiego wodza był bardzo prozaiczny. Nadarzała się wyjątkowa okazja skompletowania kompromitujących faktów i dokumentów z młodości dyktatora, które mogły się przydać później.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Trzech homoseksualnych kochanków planuje morderstwo Stalina

Pierwszą decyzja Berii po wkroczeniu do NKWD będzie sporządzenie swoistego audytu, inwentaryzacji wszystkich dotychczasowych zbrodni – aby brać odpowiedzialność tylko za te, które popełni on sam (porządek w papierach być musi). To będzie też baza do pokazowego procesu Jeżowa, który ma być jedynym winnym Wielkiego Terroru, stąd też w obiegu propagandowym zaczyna pojawiać się określenie „jeżowszczyzna”.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Francoise'a Thoma pod tytułem "Beria. Oprawca bez skazy” (Prószyński i S-ka 2016).

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Francoise Thom pod tytułem „Beria. Oprawca bez skazy” (Prószyński i S-ka 2016).

Śledztwo w sprawie Jeżowa udowadnia, że Ławrientij Beria jest niezrównanym reżyserem. Dotychczasowy szef NKWD, przezywany „krwawym karłem”, przyznaje się do szpiegostwa na rzecz Niemiec, Polski, Anglii i Japonii. Do zatrudniania w NKWD setek wrogich agentów, którzy mieli aresztować, torturować i rozstrzeliwać wiernych komunistów. A nawet do wypuszczania z łagrów prawdziwych zbrodniarzy, aby szkodzić władzy radzieckiej.

Nowinka i ciekawostka w procesie na tym szczeblu – Jeżow przyznaje się do homoseksualnych skłonności, a nawet do tego, że razem z dwoma kochankami planował zamordowanie Stalina. Wkrótce zostanie rozstrzelany i cały aparat partyjny odetchnie z ulgą.

Inteligentny i cyniczny Beria wysyła tym samym mocny komunikat do innych ośrodków radzieckiej władzy. Jak pisze Françoise Thom w najnowszej biografii Berii:

Potrafił uniknąć błędów swoich poprzedników Jagody i Jeżowa. Ci dwaj byli wyobcowani spośród kierowników aparatu rządowego, ingerując w sprawy najważniejszych ministerstw – pod pretekstem polowania na skorumpowanych urzędników czy wykrywania gniazd szpiegów. Beria okazał się od początku zwolennikiem pewnej formy solidarności rządowej i wolał rozwijać dyskretne sieci wpływów w tych ministerstwach, niż urządzać czystki – za co koledzy byli mu wdzięczni.

Jedną z pierwszych ofiar Berii jako szefa sowieckiej bezpieki stał się jego poprzednik Nikołaj Jeżow (pierwszy z prawej). Po jego rozstrzelaniu zniknie z tego zdjęcia (źródło: domena publiczna).

Jedną z pierwszych ofiar Berii jako szefa sowieckiej bezpieki stał się jego poprzednik Nikołaj Jeżow (pierwszy z prawej). Po jego rozstrzelaniu zniknie z tego zdjęcia (źródło: domena publiczna).

Oczywiście aparat represji działa dalej, tylko w nieco bardziej metodyczny, zorganizowany sposób, charakteryzując się np. większą finezją w stosowaniu tortur. Na Łubiance działa tajne laboratorium, oczko w głowie Berii, gdzie naukowcy z NKWD przygotowują i testują na ludziach śmiercionośne trucizny. Sam Beria szczyci się skutecznością swoich metod śledczych: Dajcie mi dowolnego człowieka na jedną noc, a przyzna się, że jest królem Anglii. System Gułagu funkcjonuje na pełnych obrotach – o ile w latach trzydziestych równocześnie przebywało w obozach milion więźniów, za kadencji Berii ta liczba rośnie do 2,5 miliona.

Deportacje i rzezie podczas wojny

Pewne uspokojenie w partyjnej polityce wewnętrznej Beria kompensuje sobie na płaszczyźnie międzynarodowej. Wybucha wojna, otwierają się zupełnie nowe możliwości. Jeszcze przed napaścią wojsk sowieckich na Kresy Wschodnie Beria wydaje rozkazy działań dla Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych – wszyscy Polacy winni destabilizacji porządku mają być rozstrzeliwani bez sądu.

Do deportacji przeznaczonych zostaje kilkaset tysięcy kresowiaków – przedstawicieli szeroko rozumianych „elit”, przy czym Sowieci zaliczają do nich np. kolejarzy czy osoby zbierające znaczki pocztowe. W marcu 1940 roku szef NKWD przedstawia w Biurze Politycznym wniosek o rozstrzelanie wielotysięcznej grupy polskich funkcjonariuszy państwowych, co stanie się podstawą zbrodni katyńskiej. Choć w tym wypadku Beria raczej wykonuje wiernie dyrektywy Stalina niż działa z własnej inicjatywy.

W czerwcu 1941 Związek Radziecki najeżdżają hitlerowskie Niemcy. Tempo ofensywy jest tak niewyobrażalne, że Beria wpada w panikę. Nie można dopuścić do tego, żeby wrogowie systemu wpadli w ręce niemieckie. W dziesiątkach zakładów karnych sowieccy oprawcy gromadzą więźniów na podwórzach i placach, po czym masakrują ich z góry ogniem karabinów maszynowych. W ten sposób w samym tylko Lwowie ginie 3500 więźniów, a w sumie nawet kilkadziesiąt tysięcy.

Wycofujące się przed Niemcami oddziały NKWD zamordowały dziesiątki tysięcy osadzonych. Na zdjęciu zwłoki ofiar na podwórzu więzienia przy ulicy Łąckiego we Lwowie (źródło: domena publiczna).

Wycofujące się przed Niemcami oddziały NKWD zamordowały dziesiątki tysięcy osadzonych. Na zdjęciu zwłoki ofiar na podwórzu więzienia przy ulicy Łąckiego we Lwowie (źródło: domena publiczna).

Milion ofiar strzelania w plecy własnych żołnierzy

Wobec niewyobrażalnego poziomu defetyzmu radzieckich żołnierzy, Stalin nakazuje Berii powziąć radykalne środki. Ten wydaje więc słynną dyrektywę 169 w sprawie bezlitosnej rozprawy z panikarzami, tchórzami, dezerterami osłabiającymi siłę bojową i dyskredytującymi Armię Czerwoną. Od teraz specjalne oddziały zaporowe NKWD będą strzelać do cofających się własnych żołnierzy. Zszokowany oficer Wehrmachtu wspomina:

Atakujące fale Rosjan wylewają się z zagłębienia terenu. Nasze karabiny maszynowe koszą ich jak zboże. Po prostu nie da się chybić! Przewracają się jak kręgle, całymi setkami. Kolejne rzędy zaczynają czmychać do tyłu. Wtedy gdzieś za nimi zaczynają trzeszczeć karabiny maszynowe i ładują długie serie w plecy tej masy, kosząc własnych ludzi! Politrucy zasiedli z tyłu razem ze swoimi oddziałami zaporowymi i strzelają jak szaleni do cofających się tłumów. Umęczona masa ludzi zawraca na oślep, w szaleńczym biegu gna w naszą stronę. I znowu setki z nich padają. 

Szacuje się, że te bestialskie metody motywacyjne kosztowały w czasie wojny życie milion radzieckich żołnierzy…

Pomimo absolutnego priorytetu Armii Czerwonej,  jeśli chodzi o wykorzystanie torów i składów kolejowych, Beria kontynuuje deportacje małych narodów. 600 tysięcy Czeczenów i Inguszów zostaje wywiezionych do Azji Środkowej, gdzie nic nie przygotowano na ich przybycie. Co czwarta osoba umrze w ciągu najbliższych trzech lat. Tych, którzy ze względów zdrowotnych nie mają szans przeżyć transportu, likwiduje się na miejscu – w jednym tylko czeczeńskim miasteczku, w podpalonej stodole ginie kilkuset chorych i starców.

Deportacje są kontynuowane po wojnie (aż do 1952 roku). W oddalone tereny ZSRR wysłanych zostanie również 150 tysięcy własowców, a więc członków kolaboracyjnych oddziałów służących po stronie III Rzeszy. Zapewne podobną ilość po prostu rozstrzelano, skoro dla Hitlera walczyło w sumie ponad milion obywateli ZSRR.

Nie ma termometrów, będzie bomba

Kiedy podczas konferencji w Jałcie Roosevelt pyta Stalina kim jest towarzyszący mu niepozorny człowiek w okularach, ten tylko macha lekceważąco ręką: A… To Beria, nasz Himmler. Berii nie ma za to na konferencji w Poczdamie, gdzie Truman zdradza Stalinowi, że Stany Zjednoczone dysponują bronią atomową.

Gdy w trakcie konferencji w Jałcie Roosevelt zapytał Stalina kim jest Beria ten cynicznie, ale i trafnie odparł, że to "nasz Himmler" (źródło: domena publiczna).

Gdy w trakcie konferencji w Jałcie Roosevelt zapytał Stalina kim jest Beria ten cynicznie, ale i trafnie odparł, że to „nasz Himmler” (źródło: domena publiczna).

Po powrocie do Moskwy Stalin nakazuje Berii, uchodzącemu za świetnego organizatora, zmobilizować wszystkie zasoby kraju, aby jak najszybciej wyprodukować własną bombę atomową. Jak to wygląda w praktyce? Françoise Thom przywołuje znamienny przykład:

W ZSRR nie można było kupić termometru, bo cała dostępna rtęć została przeznaczona dla projektu nuklearnego. A gdy minister zdrowia J.I. Smirnow żalił się, że w szpitalach brakuje lekarstw, Stalin rzucił: „Smirnow wie o projekcie nuklearnym i powinien wiedzieć, w co inwestujemy”.

Podporządkowując wszystko budowie bomby Beria jeszcze raz pokazuje swój lodowaty pragmatyzm. Kiedy wierchuszka próbuje zmusić pracujących dla niego uczonych do wstąpienia do partii, dostaje szału: Nie pozwolimy tym gnojkom wsadzać nam kije w szprychy. Po czym filozoficznie dodaje o fizykach: Muszą mieć spokój. Zawsze będzie można ich później rozstrzelać.

Bibliografia:

  1. Sergo Beria, Beria mój ojciec, W sercu stalinowskiej władzy, Magnum 2000.
  2. Simon Sebag Montefiore,  Dwór czerwonego cara, Magnum 2004.
  3. Bogdan Musiał, Rzeź w lochach NKWD, „Uważam Rze Historia”.
  4. Wacław Radziwinowicz, Rozstrzelać Berię, „AleHistoria” 8 sierpnia 2013.
  5. Jan Sobczak, Desperacka próba obrony: Lisy Ławrientiego Berii z celi więziennej, 28 czerwca – 2 lipca 1953 roku, Mazowieckie Studia Humanistyczne 1/1995.
  6. Françoise Thom, Beria. Oprawca bez skazy, Prószyński i S-ka 2016.
  7. Dmitrij Wołkogonow, Stalin. Wirtuoz kłamstwa, dyktator myśli, Amber 2006.

 

Zobacz również

Zimna wojna

Podwójna śmierć Berii

Jak pozbyć się politycznego wroga? Śmierć to za mało. Dlatego Berię po rozstrzelaniu postanowiono wymazać z pamięci rodaków, usuwając go... z encyklopedii.

9 września 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Druga wojna światowa

Janina Lewandowska. Kim była jedyna kobieta, która zginęła w Katyniu?

Wzmianki o niej pojawiają się w zapiskach i wspomnieniach współwięźniów z Kozielska. Przebywała tam od grudnia 1939 roku i podzieliła los tysięcy innych ofiar zbrodni...

5 lutego 2018 | Autorzy: Anna Winkler

Druga wojna światowa

To ja odkryłem groby zamordowanych w Katyniu. Relacja ostatniego żyjącego świadka

Henryk Troszczyński był w grupie Polaków, którzy natrafili na ślady zbrodni Sowietów w Lesie Katyńskim. Jako jeden z pierwszych dowiedział się, jaki los spotkał oficerów...

18 stycznia 2018 | Autorzy: Michał Dębski-Korzec

Druga wojna światowa

Dlaczego zdaniem tego rosyjskiego historyka doszło do zbrodni katyńskiej?

Pielęgnowana przez dziesięciolecia nienawiść do Polaków? Nieudana indoktrynacja i zbyt duże koszty utrzymywania obozów jenieckich? Lojalność wobec Hitlera? A może zemsta za przegraną wojnę? Jakie,...

9 grudnia 2017 | Autorzy: Janusz Ślęzak

Historia najnowsza

Ma na rękach krew setek ofiar. Najbardziej krwiożerczy seryjny morderca w najnowszej historii

Niektórych pozbawił życia kulą w potylicę. Dla innych miał filiżankę zatrutej herbaty. Chwytał się środków wyrafinowanych, ale też zupełnie trywialnych. I choć jego czyny szybko...

3 maja 2017 | Autorzy: Krystian Fred

Druga wojna światowa

Ucieczki z ZSRR to nic zaskakującego… ale dlaczego setki osób uciekały DO Związku Radzieckiego?!

W czasach zimnej wojny normą były masowe ucieczki mieszkańców bloku wschodniego do krajów kapitalistycznych. Zabiedzeni desperaci potwierdzali przewagę zachodu nad wschodem. Ale zdarzali się też...

17 marca 2017 | Autorzy: Adam Miklasz

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.