Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Czy Niemcy byli bardziej szarmanccy wobec kobiet niż Polacy?

Wybijali zęby, wyrywali włosy, gwałcili, katowali do nieprzytomności. Zamiast na randki do kawiarni, kina czy teatru z drwiącym uśmiechem zapraszali do komór gazowych. A może było inaczej? Może Niemcy dali pokaz elegancji i niesłychanej szarmancji w dobie obniżenia standardów?

Czy Niemcy byli bardziej uprzejmi wobec kobiet niż Polacy? Odpowiedź na to pytanie wydaje się z góry przesądzona. Jak oprawcy, których głównym zadaniem była likwidacja narodu polskiego w imię wyższości rasy aryjskiej, mieliby w sposób humanitarny traktować swoich przeciwników? Hitler mówił jasno: Wyższa rasa podporządkowuje sobie niższą rasę… I nie było tutaj rozróżnienia na kobiety, mężczyzn, dzieci i starców. Do gazu szli wszyscy, bez względu na płeć.

Co jednak w sytuacji, gdy II wojna światowa rozdzielała osoby sobie znajome? Sąsiadów, kolegów? Halina Rajewska, odznaczona Orderem Odrodzenia Polski i tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, wspominała:

Miałam kolegę Niemca, brata mojej przyjaciółki Olki Behrendt. Ona pojechała do Niemiec, on został w wojsku. W szkole, przed wojną, bardzo się we mnie kochał. Nie zwracałam na to uwagi, bo dla mnie liczyły się tylko łyżwy i szkoła. A on wyznawał mi wielką miłość. I teraz pracował w policji.

Miał dostęp do różnych tajemnic, wiedział na przykład, którą ulicę będą wysiedlać, kogo będą aresztować… Sam się do mnie zgłosił i powiedział, że będzie pomagał, że mam mu ufać, że mnie kocha. Zgodziłam się, ale też wiedziałam, że ryzykuję, ufając mu.

Dlatego nie podałam mu kontaktu do żadnej z koleżanek. Bałam się, czy to nie szpicel. Przychodził przed wieczorem, mógł przecież swobodnie chodzić, i przynosił wiadomości.

Dzięki miłości niemieckiego kolegi ze szkolnej ławy, Halina Rajewska uratowała przed wywózką swojego wuja, historyka sztuki, księdza profesora Szczęsnego Detloffa i ekonomistę, profesora Edwarda Taylora.

Czasem w niemieckich żołnierzach budziła się nawet szarmanckość.

Oficer ledwie trzyma się na nogach i mówi do swojego ordynansa, że ma tu dziewczynę do odprowadzenia. Ja się zastanawiam, kto kogo będzie odprowadzał – ślizgawica, zima ostra, mróz, noc. Gestapowiec mi się ślizga, wywala się. Jestem w strachu – nie daj Boże, coś mu się stanie i mogę dostać kulkę za niewinność. Odprowadził mnie w końcu jakoś do domu, elegancko w rękę pocałował. Ale pamiętam ten strach do dzisiaj – opowiada Zenobia Klepacka, organizatorka tajnego nauczania w czasie II wojny światowej, inwigilatorka konfidentów, członkini NSZ, odznaczona Orderem Odrodzenia Polski.

Tego rodzaju historie zainspirowały powieść pt. „Bezimienni” autorstwa Mirosławy Karety, która opisuje losy Pelagii Reidlich (wzorowanej na Pelagii Bednarskiej, związanej z PPS-WRN właścicielki zakładu fotograficznego przy ul. Lubicz 24 w Krakowie, żołnierza ZWZ-AK w referacie legalizacji i prac fototechnicznych, aktorki teatru podziemnego, współtwórczyni organizacji Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych) i jej rodziny.

Reichsdeutsch znał jej skomplikowaną sytuację życiową i szedł czasem na drobne ustępstwa. Oczywiście wykorzystywała jego naiwność w sposób bezwzględny – dla celów Organizacji. Rumiany, dobrze odżywiony Niemiec, póki ktoś nie nadepnął mu na odcisk, był zazwyczaj życzliwie nastawiony do świata.

Czasem śmiać jej się chciało, gdy wyobrażała sobie, jak mógłby zareagować na wieść, że w prowadzonym przez nią okrąglaku na rogu Świętego Wawrzyńca i Starowiślnej, w którym bardzo chętnie zaopatrywali się kolejarze, znajduje się punkt kontaktowy wywiadu PPS na cały praktycznie Okręg Krakowski…

Dobrych Niemców było jak na lekarstwo. Polkom zdecydowanie w pamięć zapadli ci bezwzględni, okrutni, którzy z uprzejmością nie mieli nic wspólnego.

Halina Rajewska, która dzięki pomocy zakochanego w niej Niemca uratowała swoich bliskich, dwa lata później poznała nazistów z ich popisowej strony. W dniu własnego ślubu. Był 8 grudnia 1941 roku.

Zęby wybili mi jeszcze w domu, bo chcieli się dowiedzieć, kto mnie ostrzegł, skąd wiedziałam, że oni przyjdą. Zabrali mnie do ratusza w Szczebrzeszynie. Jak stałam. Miałam taką ładną sukieneczkę z żorżety. Zabrali mnie w tej sukience. Jak potem mnie bili, rozbierali, to ta sukienka była cała pocięta. Bili mnie trzcinami.

W ratuszu położyli mnie na dwa wysokie stołki i lali mnie po prostu. Mam jeszcze ślady po tym, jak gestapowiec gasił mi papierosa na nodze. (…) Byłam pewna, że mnie zabiją, chciałam, żeby jak najprędzej. Jeden walił mnie w głowę pasem z taką dużą klamrą, to było najgorsze, bo w pewnej chwili łupnął mnie w krzyż tą klamrą.

Czym zawiniła 20-letnia Halina Rajewska? Razem z mężem (kilka godzin przed aresztowaniem zdążyła wziąć ślub z Leszkiem Kozłowskim) działała w konspiracji.

Gdzie Niemcy nauczyli się takich bestialskich zachowań? Przecież doznań kulturalnych nigdy im nie brakowało. Nawet podczas wojny, gdy w okupowanym Paryżu, w przeciwieństwie do Warszawy, postanowili stworzyć stolicę kulturalną.

Wkrótce po wkroczeniu Niemców otworzono ponownie bary, restauracje, dancingi, niewiele później teatry, operę i filharmonię. Niemcom zależało na tym, aby życie kulturalne Paryża nie ustało, aby paryżanie nie byli niezadowoleni, aby nie dołączali do ruchu oporu a zabawa trwała w najlepsze – podaje Alan Riding, europejski korespondent wojenny „The New York Timesa”.

Kiedy Niemcy przebywający w Polsce katowali polskie i żydowskie kobiety, naziści w Paryżu wiedli żywot pełen uciech. Paradowali po ulicach miasta z nienaganną fryzurą, w „odprasowanym” mundurze, spryskani perfumami od Guerlain czy Jeana Patou. Podczas wojny Paryż miał być miastem rekreacji i rozrywki. Teatry, opery, nocne kluby, kina, burdele, kabarety, po ozdobieniu swastykami podjęły niezwłocznie swoją działalność – pisze Riding. W rozrywkach bardzo często towarzyszyły im Francuzki.

Z Niemcami sypiała Coco Chanel, śpiewała dla nich Edith Piaf (choć akurat jedna z najsłynniejszych francuskich wokalistek zapewniała tym bezpieczeństwo dwóm ukrywającym się w jej domu żydowskim pianistom). Wielu Niemców znajdowało uciechy w towarzystwie francuskich kobiet, które uważały, że lepiej dołączyć do pogromców ich narodu, niż stawiać im opór – opowiada Riding.

Czasy „lubieżnej” okupacji wspominała w swoim pamiętniku madame Fabienne Jamet, właścicielka wojennego burdelu Le One-One-Two: Nigdy nie miałam tak fajnie w życiu. Te upojne noce były fantastyczne! Pamiętam SS, wszyscy na czarno, tacy młodzi, tacy piękni, często z niezwykłą inteligencją – mówili doskonale po francusku i angielsku.

O ile w Paryżu Niemcy bywali szarmanccy, tak zachowanie nazistów wobec Polek to zdecydowanie inna historia.

Choć z gwałtami na polskich kobietach była kojarzona przede wszystkim Armia Czerwona i skala tej zbrodni jest niepodważalna, całkiem niedawno odkryto archiwa o gwałtach na Polkach dokonywanych przez niemieckich żołnierzy.

Dotąd dobrze zakamuflowane informacje po raz pierwszy ujawniła w 2013 roku w Polsce prof. Maren Röger, niemiecka historyczka:

Panuje opinia, że skoro Niemcy robią zawsze to, co im się każe, to nie stosowali przemocy seksualnej wobec Słowianek i Żydówek, bo była zakazana. Fałsz. Część z nich gwałciło te kobiety, w poczuciu bezkarności. Do gwałtów dochodzi już we wrześniu 1939 roku. Dowództwo Wehrmachtu informuje wtedy w swoich wewnętrznych pismach o działaniach przeciwko ludności cywilnej w Polsce, w tym o gwałtach. (…) w powstaniu warszawskim gwałty były powszechne.

Dokonywała ich, chociaż nie tylko, osławiona brygada Oskara Dirlewangera, przed wojną skazanego za gwałt na dziecku. Kierował jednostką Waffen-SS, złożoną z Niemców i kolaborantów. W powstaniu zgwałcono około 40 tys. kobiet, także nieletnich, wiele z nich potem okrutnie zamordowano. – mówiła Röger podczas konferencji naukowej „Struktury zbrodni” w IPN-ie w Katowicach.

Jak podkreślała badaczka, dotarcie do informacji o gwałtach było bardzo trudne:

Po wojnie nie pytano kobiety o takie krzywdy, nie zbierano odrębnych dowodów w sprawach gwałtów, których sprawcami byli Niemcy. Czasem takie materiały stawały się tajne, niedostępne dla nauki. Czy dlatego, że według obiegowej opinii, gwałt piętnuje również jego ofiarę? Był to temat tabu.

Profesor Röger zwraca uwagę na przykład na zeznanie Gustawy Winkowskiej, złożone zaraz po wojnie dla szwedzkiego Czerwonego Krzyża. Polka trafiła na gestapo w wieku 36 lat, była przesłuchiwana w sprawie aresztowanego męża adwokata:

Znęcał się nade mną śledczy gestapo. Zdjął ze mnie ubranie i siedząc w kucki, zupełnie nago, byłam zmuszona zeznawać przez całą noc. Podczas tej nocy gestapowcy, wielu z nich pijanych, przechodziło przez pokój i molestowało mnie w obrzydliwy sposób.

Właśnie tak uprzejmi wobec polskich kobiet byli Niemcy. Dla porównania warto przytoczyć wspomnienie Barbary Matys, uczestniczki Powstania Warszawskiego o Polakach:

Chłopcy byli bardzo opiekuńczy w stosunku do dziewcząt, starali się, żebyśmy chodziły za nimi, że oni przodem. Chronili nas. Było takich dwóch braci nazwiskiem Leon, pseudonimy „Bawół” i „Byk”. Nigdy nie wiedziałam, który jest który. Kiedyś poszli na przepustkę, mamę mieli gdzieś na Chmielnej. Przyszedł młodszy z takim zawiniątkiem, tutką z szarego papieru, zatłuszczoną. Miał tam usmażone placuszki, mama jakimś cudem zdobyła mąkę. I wyciąga placuszek, i mówi: Basiu ugryź…

Krótko mówiąc: polscy mężczyźni, wasz honor uratowany! A co do Niemców… delikatnie mówiąc we Francji zachowywali się grzeczniej.

Inspiracja:

Inspiracją do napisania tego artykułu była powieść Mirosławy Karety pod tytułem Bezimienni, Wydawnictwo WAM 2016.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Bibliografia:

  1. Bojarski Piotr, Poznaniacy przeciwko swastyce, Agora SA, Warszawa 2015.
  2. Modelski Łukasz, Dziewczyny wojenne, Znak 2010.
  3. Röger Maren, Wojenne związki. Polki i Niemcy podczas okupacji, Świat Książki 2016.

Przeczytaj ciekawą powieść i poznaj życie w okupowanym Krakowie:

640-na-300-b

Zobacz również

Druga wojna światowa

Czy romans Polki z enkawudzistą można uzasadnić?

Była młoda i piękna. Łatwo nawiązywała romanse, a władza, jaką miała nad mężczyznami, każdemu uderzyłaby do głowy. Wojnę spędziła, brylując w kasynie wśród Niemców i...

6 kwietnia 2017 | Autorzy: Małgorzata Brzezińska

Druga wojna światowa

Nikt nie był bezpieczny. Ilu mężczyzn zgwałcili naziści w okupowanej Polsce?

Gwałty, wykorzystywanie, przemoc seksualna? Wydaje nam się, że nic więcej nie trzeba dopowiadać. Jeśli gwałt - to gwałt na kobiecie. Błąd. Bo w okupowanej Polsce gwałcono...

26 listopada 2016 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Druga wojna światowa

Czy w 1944 roku w Krakowie mogło wybuchnąć drugie powstanie warszawskie?

Walki na krakowskim Rynku Głównym, walące się wieże kościoła Mariackiego i Barbakan trafiony z Nebelwerfera? Wawel zburzony przez Niemców, by ukarać Polaków za wzniecenie powstania? To...

5 listopada 2016 | Autorzy: Mateusz Drożdż

Druga wojna światowa

Zdobywcy, wyzwoliciele i… zboczeńcy. Gwałty amerykańskich żołnierzy we Francji i Niemczech

Szacuje się, że Amerykanie zgwałcili co najmniej czternaście tysięcy Francuzek i sto dziewięćdziesiąt tysięcy Niemek podczas II wojny światowej. "Najwspanialsze pokolenie", jak nazywano wówczas walczących...

27 lutego 2016 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Druga wojna światowa

Czy twój ojciec był nazistą? Życie niemieckich bękartów w powojennej Polsce

Przemoc, szykany, wyzwiska, pobicia. Zatajona tożsamość i życie we wstydzie. Oto spadek, jaki polskie dzieci niemieckich żołnierzy otrzymały po ojcach. 

25 lutego 2016 | Autorzy: Daniela Wołos

Druga wojna światowa

Ile Polek sypiało z Niemcami podczas II wojny światowej?

Prawdziwa Polka nie mogła kochać zbrodniarza z Wehrmachtu, niemiecki żołnierz nie miał prawa zauroczyć się w „polskiej świni”. I Niemcy i Polacy potępiali mieszane związki. Ale to po...

19 lutego 2016 | Autorzy: Daniela Wołos

KOMENTARZE (16)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zawstydzony Polak

Gdyby nie te placki to cieżko by było z naszym honorem.

Czytacz

Placki plackami, ale….

DUST DEVIL

Wow, Niemcy gwałcili! Oh, co za szokująca wiadomość! Wow, nie wszyscy Niemcy to monolit i bywali porządni ludzie wśród żołnierzy Wehrmachtu! Ojej, co za zaskoczenie!

Z innych wiadomości: Powietrze w 78% składa się z azotu!!! -_-

Jarek

Na Francuzów też miała przyjść kolej.

lily

Rozumiem, że to artykuł szkolący polskie kobiety. Ok, zrozumiałam. Wszyscy polscy mężczyźni są wspaniali i opiekuńczy, a wszyscy Niemcy są okrutnymi sadystami. Dziękuję również za umieszczenie zdjęcia pięknego Niemca. Teraz wiem, że ci piękni są najgorsi. Jeśli będę miała pecha pojechać do Niemiec obiecuję, że będę iść ulicą z zamkniętymi oczami. Ściskając w ręce polskie paluszki. Jako talizman przed pięknym złym Niemcem.

    KamCamm

    Polscy mężczyźni to generalnie maminsynkowie, bez wielkich aspiracji, pokolenie kanapowe (po swoich ojcach) bez asertywności i silnej woli. Prawdziwi faceci odeszli. Oczywiście są też okazy wspaniałe ale to gatunek bliski wymarcia, najczęściej już ma jakąś mszycę ;-) więc jest zajęty.

      Aenai

      A po co komukolwiek jakaś aspiracja i silna wola? Jakby to mało byśmy się przechwalali i popisywali przed samymi sobą.
      Bez sensu.

Wolfi

Szkoda, że obecnie przeciętny Niemiec jest nie tylko przystojniejszy, ale i traktuje kobietę z szacunkiem. Przykład- z autopsji- można takiego strzelić w twarz (jeśli jest winny, oczywiście). Nie odda. A przeciętny Polak, wiadomo. Przywali, „bo zupa była za słona”.

    Nasz publicysta | Anna Dziadzio

    Droga Wolfi, mamy nadzieję, że nie ma Pani takich doświadczeń… Co prawda nie powinniśmy uogólniać na całe narody, ale niestety w niektórych stereotypach kryje się ziarno prawdy. W tym wypadku mamy nadzieję, że „przeciętny Polak”, o którym Pani wspomniała już tak się nie zachowuje. Pozdrawiamy.

      Czytacz

      To w końcu stereotyp to krzywdząca opinia, nadmierne uogólnienie, generalizacja, schemat poznawczy czy też „ziarno prawdy o przeciętnych Polakach”? Proponuję na przyszłość uzasadniać krytykę merytorycznie, zarówno „panią” Wolfi jak i panią Annę. Nie polecam też „strzelania w twarz” jest to wysoce niekulturalne. Jako przeciętny Polak nie przywalam nigdy.

    Anonim

    Przeciętny niemiec, świński blondyn. Piekny.

    Wyspa_Szczęścia

    A z jakiej to niby racji kobieta ma prawo przywalić, a mężczyzna już nie?
    Zasada ,,słabszej płci” nie działa tu korzystanie dla żadnej ze stron, a tylko zamyka w jakichś klatkach, które z prawdą nie mają nic wspólnego.

    Kronos

    No jeśli facet nie odda bijącej go kobiecie i będzie zgrywać taką ofiarę to nie jest facetem, a zwykłym podmiotem. Kobiety później wykorzystują to, że są kobietami, a w dobie równouprawnienia nie można pozwolić na takie zachowania.
    Nie chodzi o to, by bić bez opamiętania, ale też nie róbmy z siebie rycerzy.
    Akurat to raczej Niemcy są bardziej skłonni do odwzajemnienia. Polacy za bardzo traktują swe kobiety jak księżniczki.

    Khareema

    To ja też pani powiem z „autopsji,” bo pracowałam w Niemczech i wiele widziałam. Niemcy zachowują się grzecznie, jak im wypada, jak z kim się liczą. A jak im nie zależy, nie muszą, to są naprawdę chamscy. Moja koleżanka zwolniła się od jednego, bo zaczął ją szarpać przy pracy, a mnie wodę do picia wylewał – a pracowałyśmy w szklarni. Drugiego takiego „szefa” miałam, że uderzył mnie z pięści w ramię, myśląc ze ze mnie więcej wyciśnie. Z trzecim użerałam się o wypłatę. Jak tego pierwszego sąsiedzi pytali, dlaczego nie unowocześnia swojego gospodarstwa, to śmiał się tylko do nich, że oni marnują pieniądze na maszyny, a u niego Polacy są maszynami.
    Może w firmach i fabrykach zachowują się cywilizowanie, bo „ludzie” patrzą, ale robić w polu u takiego … nie daj Boże.

    Tak czytam te „wojenne wspomnienia” i wiem, że niewiele zmienili się, a ta stara generacja w ogóle. Lubią to: wylewać wodę ludziom tyrającym w szklarni, albo już nie tyle podkręcać taśmę, co rozregulować maszynę tak, abym namęczyła się mięśniami „bo za dobrze ci szło, za lekko miałaś” – jak usłyszałam od tego skurwesyna Heldersa ze Straelen.

Anonim

Super artykuł, mało jednak obiektywny. Polacy gwałcili kobiety na potęgę, dzisiaj pisze się o Rosjanach czy Niemcach,a nikt nie wspomina szeroko o tym jak to Polacy napadali i mordowali, gwałcili czy rabowali. Władza bywa demoralizująca, a ogromna władza granicząca z bezkarnością zwyczajnie odczłowiecza, zezwierzęca ludzi. Po równo wszystkich. Piszmy o zbrodniach Polaków, niech naród o tym nie zapomina, niech kolejne pokolenia pamiętają i mają to jako przestrogę, nie sprzedaje się kolegów czy nie donosi, nie morduje z chciwości (najbardziej Polacy mordowali żydów, zdradzając ich z czystej chciwości i zawiści), nie gwałci bo ma się do tego sposobność……

    Ober

    Nie, no wiadomo; najbardziej podłym narodem są Polacy, a zaraz po nich naziści (nie kojarzyć z Niemcami). Te „drobne incydenty”, których dopuścili się sowieci (żydzi, rosjanie, ukraińcy, kałmucy itd.) wobec niemal wszystkich narodów, są oczywiście słusznie usprawiedliwione i celowo pomijane w całej lewackiej publicystyce.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.