Jaja Fabergé to najdroższe pisanki na świecie. Powstało ich zaledwie kilkadziesiąt. Każde z nich jest warte od kilkuset tysięcy do nawet stu milionów dolarów.
Słynne pisanki zostały wyprodukowane w pracowni legendarnego Carla Fabergé, carskiego jubilera, projektanta drogocennych drobiazgów, naczyń, biżuterii, błyskotek i innych zachcianek przedrewolucyjnej rosyjskiej arystokracji. Rodzina Fabergé pochodziła z Francji. Wywodziła się ze starego francuskiego rodu hugenockiego. W 1685 roku musiała uciekać przed religijnymi prześladowaniami. Początkowo osiedliła się w Estonii, będącej wówczas częścią Imperium Rosyjskiego. Tam, w Parnawie, urodził się Gustav Fabergé, który wraz z żoną Charlotte Jungstedt przeniósł się do Sankt Petersburga. W 1846 roku przyszedł na świat ich syn Carl Gustawowicz Fabergé – przyszły carski jubiler.
Produkt luksusowy
Cztery lata przed narodzinami syna Gustav Fabergé założył mały zakład złotniczy w Petersburgu. Carl, zanim poszedł w jego ślady i przejął rodzinny interes, kształcił się w szkole handlowej w Dreźnie. Poznał tam tajniki – dziś powiedzielibyśmy – marketingu. Potem zwiedził Niemcy, Francję, Włochy i Anglię. W międzyczasie uczył się sztuki jubilerskiej u szanowanych złotników, odwiedzał najważniejsze europejskie muzea. W 1864 roku wrócił do Petersburga i zaczął pracować w przedsiębiorstwie ojca. Szybko awansował na kierownika i skupił się na modernizacji zakładu.
Zatrudniał najlepszych złotników i stawiał na produkcję luksusowych wyrobów, misternie wykonanych. W pracowni powstawały tabakiery, papierośnice, puzderka, lusterka, ramki na zdjęcia, figurki, wazony, zastawy stołowe, biżuteria. Carl zajmował się raczej projektowaniem, nie wyrabiał osobiście luksusowych produktów, ale dokładnie sprawdzał każdą pracę. Był perfekcjonistą. Mawiał, że wartość i mistrzostwo wykonania powinny przewyższać koszt użytych materiałów. A trzeba podkreślić, że w pracowni Fabergé wykorzystywano najdroższe metale i najszlachetniejsze kamienie. Jeśli Carl nie był do końca zadowolony, brał młotek i rozbijał nieudane wyroby w drobny mak.
Prawdziwy przełom w działalności firmy Fabergé nastąpił w 1882 roku podczas Panrosyjskiej Wystawy Przemysłowej w Moskwie. Carl otrzymał wówczas złoty medal za produkty ze swojej pracowni, czym zwrócił uwagę carycy Marii Fiodorowny, żony Aleksandra III. Trzy lata później Fabergé został oficjalnym carskim jubilerem. Niedługo potem powstało pierwsze słynne jajo.
Wielkanocne jajko z niespodzianką
W prawosławnej Rosji Wielkanoc była najważniejszym świętem. Obdarowywano się wówczas zdobionymi pisankami, symbolizującymi nowe życie. Na wsi malowano je ręcznie, w mieście wręczało się porcelanowe. Wierzono, że ozdabianie jajek ma wymiar magiczny, a spełnienie tego warunku zapewni szczęście.
W 1885 roku, w okresie wielkanocnym, przypadała dwudziesta rocznica ślubu carskiej pary. Car Aleksander III chciał podarować żonie wyjątkowy prezent. Za pośrednictwem wielkiego księcia Włodzimierza Aleksandrowicza złożył zamówienie u Carla Fabergé. Jubiler stworzył wówczas pierwszy cesarski prezent wielkanocny w formie jajka. Caryca otrzymała z pozoru prostą pisankę, pokrytą białą emalią, imitującą skorupkę. Otwierało się ją za pomocą ukrytego przycisku. W jajku znajdowała się niespodzianka – złotka kurka o rubinowych oczach, a w jej środku – replika carskiej korony wysadzana diamentami i mały wisior z rubinem.
To był prawdziwy majstersztyk sztuki złotniczej. Maria Fiodorowna zachwyciła się oryginalnym prezentem. Co ciekawe, Fabergé nie wymyślił sam formy prezentu. Inspirował się jajem z zamku Rosenborg w Kopenhadze. Żona Aleksandra III pochodziła z Danii, więc drogocenny podarunek nawiązywał do jej korzeni i miał przypominać święta spędzane w domu.
Czytaj też: Pogańskie korzenie Wielkanocy
Bezcenna kolekcja
Carskiej rodzinie tak spodobała się pisanka dostarczona przez Carla, że zamawianie ich stało się coroczną tradycją wielkanocną. Car Aleksander III aż do swojej śmierci w 1894 roku wręczał żonie jajka Fabergé. Każde było wyjątkowe, ich wykonanie zajmowało nawet dwa lata.
Tworzono je ze złota, srebra, miedzi, niklu czy palladu oraz ozdabiano kamieniami szlachetnymi, kością słoniową, masą perłową. Wyglądem nawiązywały do wydarzeń historycznych i z życia carskiej rodziny, takich jak otwarcie kolei transsyberyjskiej lub koronacja. W środku zawsze zawierały niespodziankę, która pozostawała tajemnicą aż do chwili wręczenia. Nawet car nie wiedział, co znajdzie się w jajku. Przykładowo w trzeciej z kolei pisance umieszczono szwajcarski zegarek firmy Vacheron Constantin, inkrustowany drogocennymi kamieniami.
Symbol carskiej Rosji i dynastii Romanowów
Tradycję wręczania jaj Fabergé kontynuował syn Aleksandra III – Mikołaj II Aleksandrowicz Romanow. Car co roku podarowywał drogocenne pisanki nie tylko swojej żonie, Aleksandrze Fiodorownej, lecz także matce. Po ślubie Aleksandra dostała jajo ozdobione rubinową emalią i diamentami. W środku schowano rozkładany pąk żółtej róży, symbolizującej szlachetność, a w nim naszyjnik z rubinem.
W latach 1885–1917 Carl dostarczył carskiej dynastii 52 jaja. Z powodu wojny rosyjsko-japońskiej w latach 1904–1905 nie zamówiono pisanek. Caryca Maria łącznie otrzymała 31 prezentów wielkanocnych, a Aleksandra – 21. Za jedno z najsłynniejszych uznaje się jajko „koronacyjne”, nawiązujące do koronacji Mikołaja II i jego żony. Projekt zewnętrznej warstwy pisanki był inspirowany suknią Aleksandry. W środku znalazła się wierna miniaturowa kopia złotej karety koronacyjnej. Podczas jej tworzenia zadbano o wszystkie szczegóły. Siedzenia wykonano z rubinu, szybki z górskiego kryształu, a na dachu umieszczono koronę.
Jaja wykonane przez pracownię Fabergé szybko zyskały sławę i stały się symbolem carskiej Rosji i dynastii Romanowów. W 1900 roku zostały zaprezentowane na Wystawie Światowej w Paryżu, podczas której zdobyły złote medale. Sam Carl otrzymał wówczas Legię Honorową, co zapewniło mu rozpoznawalność na międzynarodowej arenie.
Czytaj też: Jeśli myślicie, że Mikołaj II był ostatnim carem Rosji, to jesteście w błędzie!
Zabawka dla bogaczy
Wyszukanych prezentów wielkanocnych pozazdrościli carskiej rodzinie bogaci arystokraci. Aleksander Kelch, milioner, właściciel syberyjskich kopalń złota i platyny, zamówił w pracowni Fabergé siedem jaj dla swojej żony Barbary, które stworzono w latach 1898–1904. Firma Carla wykonała jeszcze osiem słynnych jaj, w tym dla księżnej Marlborough, rodziny Rothschildów, Emmanuela Nobla i Zinaidy Jusupow, żony księcia Feliksa Jusupowa.
Firma Fabergé wytworzyła w sumie 67 prezentów wielkanocnych w kształcie jaja. Ich dalszą produkcję przerwała rewolucja bolszewicka. Wraz z jej wybuchem Carl Fabergé został zmuszony do zamknięcia przedsiębiorstwa (a zatrudniał wtedy 700 pracowników) i opuszczenia Rosji. Najpierw udał się do Niemiec, potem do Szwajcarii, gdzie zmarł dwa lata później, w 1920 roku.
Czytaj też: Historia diamentu Koh-i-noor. Najcenniejszy, najdroższy diament świata
Wartość jaj Fabergé
Pierwsze jajko z kurką z 1885 roku kosztowało około 4151 rubli. Była to zawrotna suma, zważywszy na to, że robotnik rolny zarabiał wówczas ponad jednego rubla dziennie. Nawet generał z roczną pensją wynoszącą pomiędzy dwa a cztery tysiące rubli nie mógłby pozwolić sobie na taką „błyskotkę”. Najdroższe jajo, wykonane dla cara Mikołaja II, kosztowało ponad 20 tysięcy rubli. Obecnie wyroby Fabergé osiągają nieprawdopodobne ceny. Wartość niektórych wycenia się na 30–50 milionów dolarów. Za najcenniejsze uznaje się jajko koronacyjne, którego wartość może sięgać nawet 100 milionów dolarów.
Większość cesarskich jaj Fabergé znajduje się w kolekcjach prywatnych i muzealnych, między innymi w muzeum rosyjskiego miliardera Wiktora Wekselberga w Petersburgu, Zbrojowni kremlowskiej, kolekcji Elżbiety II czy w muzeach w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Richmond i Baltimore. Siedem jaj zaginęło. Niektóre mogły się zawieruszyć po wybuchu rewolucji bolszewickiej, gdy przeciwnicy caratu pozbywali się wszystkiego, co kojarzyło im się z panującą dynastią. Później w latach 30. XX wieku Józef Stalin sprzedał czternaście jaj, a za każde dostał zaledwie 400 dolarów. Znawcy twierdzą, że zaginione jaja Fabergé wciąż mogą gdzieś się chować, czekając na odkrycie.
Skarb z targu staroci
W 2014 roku było głośno o anonimowym amerykańskim handlarzu złomem, który na targu staroci kupił niewielkich rozmiarów jajko, płacąc za nie 14 tysięcy dolarów. Amerykanin chciał je sprzedać albo przetopić, jednak nie udało mu się znaleźć chętnego nabywcy. Handlarz postanowił na własną rękę wycenić zakupiony przedmiot. W wyszukiwarkę internetową wpisał po prostu „jajo” i „Vacheron Constantin”, czyli słowa, które znalazł wygrawerowane na zegarku znajdującym się w środku pisanki. Chwilę później dowiedział się, że jest posiadaczem trzeciego jaja carskiego z 1887 roku. Skontaktował się z firmą jubilerską, a ta wyceniła drogocenne cacko na ponad 30 milionów dolarów. Jajo zostało sprzedane prywatnemu kolekcjonerowi.
Świat sztuki słyszał już o wielu podobnych historiach. Kto wie, jakie skarby mogą kryć się na strychach, targach staroci czy w sklepach z antykami.
Bibliografia:
- Szymański A., Fabergé. Historia i arcydzieła, Opole 2014.
- Szymański A. (red.), Złotnicy dworu Romanowów. Słownik biograficzny, Berlin-Opole 2011.
KOMENTARZE (5)
To jest właśnie to!
Romanov
rosyjskiego miliardera Wiktora Wekselberga
„Większość cesarskich jaj Fabergé znajduje się w kolekcjach prywatnych i muzealnych” – a jakie są jeszcze możliwości? pytam z ciekawości.
Te, które są nie wiadomo gdzie, bo zaginęły i czekają na odkrycie. Może nawet jakiś skarbiec albo bunkier. Pieron wie.
Takie jajka to dopiero radość na święta. Tak pójść z nimi do kościoła na mszę. Muszą być piękne :)