Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

„Kawaler z rozklekotanymi nerwami”. Co wiosną i latem 1939 roku pisano w Polsce o Hitlerze?

W 1939 roku dziennikarze na całym świecie odmieniali nazwisko „Hitler” przez wszystkie przypadki. Führer niepodzielnie królował na czołówkach gazet. Również w polskiej prasie był tematem numer jeden. Co dokładnie o nim pisano?

Na początku maja 1939 roku organ prasowy PPS „Robotnik” ostrzegał: „Tyle Hitler i «Memorandum» w ustępach poświęconych Polsce. Zawierają (hitlerowskim zwyczajem) – groźbę i propozycję. (…) Wobec opornego kontrahenta trzeba zaczynać od (pozornie!) mniejszych dawek – by złamać siłę oporu”.

Z kolei „Wielkopolanin” w ostatnim dniu sierpnia pisał: „Hitler jakby w zapamiętaniu swym nie widzi nieszczęścia, które mu grozi. Zwołał posłów i w krótkiej odprawie oświadczył, że Niemcy są gotowe do wojny, w której chce wziąć Polsce wszystko, co było w granicach niemieckich w roku 1914-ym”. Jednocześnie jednak redaktorzy pisma zapewniali, iż III Rzesza bynajmniej nie ma sił do walki…

Przegląd prasy z ostatnich miesięcy poprzedzających atak Niemiec na Polskę wskazuje, że nie wszyscy postrzegali Hitlera jako realne zagrożenie dla istnienia Rzeczpospolitej. W niektórych kręgach uznawano go raczej za celebrytę z politycznego światka. Co nie znaczy, że wyrażano się o nim dobrze.

Tchórz siedzący na bombie

Ogólnie obraz niemieckiego przywódcy był w oczach Polaków w tamtym okresie raczej negatywny. Dziennikarze ochoczo wytykali mu przywary oraz rzekome romanse i rozwodzili się nad kiepskim stanem jego zdrowia (i w związku z tym domniemaną niezdolnością do sprawowania władzy). Jak w książce „Jeszcze żyjemy. Lato ’39” relacjonuje Marcin Zaborski:

W gazetach znów piszą, że Adolf Hitler ma rozklekotane nerwy. Bo czy może być inaczej, skoro wydano zakaz przelotu samolotów w promieniu 45 kilometrów od Berchtesgaden? Zażyczyć miał sobie tego sam niemiecki kanclerz, by huk samolotów pojawiających się w pobliżu jego siedziby w Obersalzbergu nie przeszkadzał mu w pracy.

Rysownicy „Pokrzywy” za pomocą humorystycznych obrazków próbowali oswoić zło czające się za zachodnią granicą.fot.domena publiczna

W ostatnich miesiącach przed wybuchem wojny w polskiej prasie nie brakowało plotkarskich i prześmiewczych publikacji na temat Hitlera. Nie wszyscy widzieli w nim realne zagrożenie.

W ostatnich miesiącach poprzedzających wybuch II wojny światowej pojawiały się i ostrzejsze komentarze. Satyryczna „Mucha” w maju 1939 roku nazwała przywódcę III Rzeszy „zuchem z zastrzeżeniami”. Wymowny obrazek z przerażonym Führerem, trzymającym pod butem kulę ziemską, podpisała rzekomym cytatem z wodza: „Rwę co mogę i jak mogę, alem w strachu, czy ta bomba mnie nie rozerwie”.

Z kolei „Dziennik Bydgoski”, referując sprawę niejakiego Moszka Nencela, który stanął przed sądem za nazwanie innego mężczyzny Hitlerem, podkreślał:

Kanclerz Hitler obecnie jest ogólnie uważany jako uosobienie zaborczości, łamania słowa oraz szeregu innych ujemnych właściwości, wobec czego insynuowanie tych cech obywatelowi polskiemu musi być uważane za obrazę.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Plotki i ploteczki

Zdarzało się, że to czy inne pismo faktycznie przestrzegało Polaków przed zakusami niemieckiego dyktatora. Skupiano się jednak na zgoła innych kwestiach, niż te, które – jak wkrótce się okazało – faktycznie powinny naszych rodaków zaalarmować. I tak „Słowo Pomorskie”, zamiast krytykować politykę międzynarodową Führera, skupiało się raczej na jego polityce prorodzinnej. Ze zgrozą zauważało:

Głośne są też fakty propagandy nieślubnego macierzyństwa wśród dziewcząt niemieckich zorganizowanych w państwowym związku młodzieży. Ułatwia się im to nawet przez odpowiednie rozmieszczenie obozów dla chłopców i dziewcząt, przez organizowanie wspólnych zabaw itd. Narodowy socjalizm, jak widać z tego, chce z rodziny zrobić jedynie stajnię rozpłodową, niszcząc jej duchowe wartości i godność.

Artykuł powstał m.in. w oparciu o książkę Marcina Zaborskiego „Jeszcze żyjemy. Lato '39”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona.fot.materiały promocyjne

Artykuł powstał m.in. w oparciu o książkę Marcina ZaborskiegoJeszcze żyjemy. Lato ’39, która ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona.

Nie brakowało również artykułów natury czysto plotkarskiej. Na przykład dziennikarze „Niedzielnych Ostatnich Wiadomości Lwowskich” w lipcu 1939 roku zastanawiali się, jak i ile zarabia Hitler, na co wydaje później te pieniądze oraz… jak spędza wakacje.

Zaskakująco dobrze orientowali się przy tym w jego codziennych zwyczajach. Wiedzieli o jakiej porze wstaje, z kim je śniadanie, jaki ma plan dnia… za to zupełnie pomijali kwestię wyraźnych już wówczas wrogich zapędów względem sąsiadów ze wschodu.

Prawdziwa bomba dla miłośników taniej sensacji w kręgach politycznych wybuchła w sierpniu – i natychmiast stała się doskonałą pożywką dla ówczesnej prasy. Marcin Zaborski w książce „Jeszcze żyjemy. Lato ’39” opisuje:

W połowie sierpnia wszyscy mówią nagle tylko o jednym. Hitler rozstaje się ze starokawalerskim stanem. Nie są to co prawda oficjalne informacje, a jedynie wieści z poczty szeptano-pantoflowej, ale ludzie swoje wiedzą… Matrymonialne pogłoski usuwają w cień inne doniesienia (…). Podobno to sam Mussolini namówił Hitlera, żeby się ożenił. Inni bliscy przyjaciele namawiali go zresztą już wcześniej. Mówili, że mu to posłuży ze względów psychologicznych.

Wygląda na to, że w przededniu wojny czytelników prasy bardziej zajmowała kwestia ewentualnej zmiany stanu cywilnego dyktatora niż jego plan zmiany stanu posiadania III Rzeszy. Z drugiej strony, żyjąc w poczuciu rosnącego zagrożenia, zapewne potrzebowali odskoczni od myśli o nadciągającej wojnie. A sensacyjne doniesienia i humor pomagały oswoić czające się za zachodnią granicą zło…

Źródło:

  1. K. Czapiński, Po mowie Hitlera. Atak na Polskę i Anglię. Nowe ostrzeżenie, „Robotnik: centralny organ P.P.S.” R. 46 [i.e. 45], nr 121 (1 maja 1939).
  2. Hitler na wakacjach, „Niedzielne Ostatnie Wiadomości Lwowskie” R. 6, nr 186 (27 lipca 1939).
  3. Majątek Adolfa Hitlera i jego zarządca, „Niedzielne Ostatnie Wiadomości Lwowskie” R. 6, nr 186 (27 lipca 1939)
  4. „Mucha: szkice satyryczno-humorystyczne”, zebrane przez F. Kostrzewskiego i H. Pillatego. R.71, nr 20 (12 maja 1939).
  5. Niemcy nad skrajem przepaści, „Wielkopolanin” R. 10, nr 101 (31 sierpnia 1939).
  6. Marcin Zaborski, Jeszcze żyjemy. Lato ’39, Bellona 2019.

 

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Trzecia Rzesza bez Hitlera? Nie tylko on chciał zniszczyć demokrację w Niemczech…

Hitler całkowicie zdominował Trzecią Rzeszę, która według jego zapowiedzi miała przetrwać tysiąc lat, a której kres nastąpił w katastrofalnych okolicznościach już po dwunastu latach i...

30 listopada 2020 | Autorzy: Frank McDonough

Dwudziestolecie międzywojenne

Przedwojenny „plażing”. Jak nasi pradziadkowie zachowywali się na plaży?

Rzędy parawanów i sterty śmieci to dziś ponura codzienność nadmorskich plaż. 80 lat temu sytuacja nie wyglądała wcale lepiej, choć nasi pradziadkowie borykali się z...

11 lipca 2019 | Autorzy: Michał Procner

Dwudziestolecie międzywojenne

Polityka prorodzinna według Hitlera. Za co w III Rzeszy przyznawano tak zwany Mutterkreuz?

W III Rzeszy wszystko było zmilitaryzowane. Nastoletni chłopcy w Hitlerjugend szykowali się do służby wojskowej, a robotnicy ze Służby Pracy Rzeszy defilowali z łopatami na...

22 czerwca 2019 | Autorzy: Roger Moorhouse

Druga wojna światowa

Dlaczego Hitler został wegetarianinem?

Hitler miał w życiu wiele obsesji. Paradoksalnie, zważywszy na jego znieczulicę wobec bliźnich, jedną z nich był... fanatyczny wegetarianizm. Ponoć planował wprowadzenie w Europie prawa,...

3 czerwca 2019 | Autorzy: Bartosz Staruszkiewicz

XIX wiek

Kronika rodzinna Führera. Ile jest prawdy w stwierdzeniu, że Hitler był Żydem?

Plotki o żydowskim pochodzeniu Adolfa Hitlera pojawiły się już w latach 20. ubiegłego wieku, niedługo po publikacji jego życiowego dzieła „Mein Kampf”. Czy jednak faktycznie...

30 maja 2019 | Autorzy: Joanna Kurkiewicz

Dwudziestolecie międzywojenne

Jak to się stało, że Hitler został Niemcem?

On sam uważał się za Niemca niemal od urodzenia. Prawo długo nie stało jednak po jego stronie – urodził się przecież jako poddany monarchii austro-węgierskiej....

25 maja 2019 | Autorzy: Anna Winkler

KOMENTARZE (5)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Moim zdaniem w tamtym czasie durzo winy ponosil nasz rzad i zlekcewarzyl nadchodzonce niebezpieczenstwo ze strony niemiec zresztom to nie pierwszy raz w dziejach naszeqo kraju

    Anonimus

    Czy to jakaś prowokacja? Jak można popełnić tyle błędów w tak krótkiej wypowiedzi, w czasach gdy tyle urządzeń samo poprawia ortografie?

      Jarek

      Pisanie z błędami jest dowodem debilizmu.

        G

        Anonim wybitnie lekceważył lekcje języka polskiego :)

Anonim

Pszypadek? Nie sondze!

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.