Historia lubi się powtarzać... Kilkanaście lat po Sieciechu inny palatyn skonfliktował się z polskim księciem. I znów skończyło się wygnaniem i oślepieniem.
Kim w ogóle był Piotr Włostowic? Pisząc o nim, używa się również imion Piotr Włast lub Piotr Duńczyk, bo właśnie z Danii miał przybyć do Polski on sam lub któryś z jego przodków. Ale kwestia pochodzenia Piotra Włostowica jest cokolwiek skomplikowana. Dysponujemy jednym pewnym źródłem w postaci bulli Celestyna III z 9 kwietnia 1193 roku, z której możemy się dowiedzieć, iż przekazane przez Piotra posiadłości na rzecz wrocławskiego opactwa na Piasku należały do niego zgodnie z prawem nie tylko po ojcu, ale i dziadku. Powyższy dokument wskazywałby zatem na to, że rodzina Włostowica zamieszkiwała na tamtych ziemiach od co najmniej trzech pokoleń.
Piotra Feliks Koneczny wymienia imię jego ojca, które miałoby brzmieć Włodzimierz. Padają jednak również imiona Vlostides lub po prostu Włost. A żeby jeszcze bardziej skomplikować tę sprawę, wspomnijmy jeszcze, że istnieje także koncepcja, jakoby Włostowic miał się wywodzić od ruskich Waregów, którzy trafili nad Wisłę po wyprawie na Kijów Bolesława Chrobrego bądź zostali przekazani Kazimierzowi Odnowicielowi przez Jarosława Mądrego. Mieli mu pomóc w stłumieniu rebelii Miecława.
Drugi palatyn Sieciech?
Jako rok urodzenia Piotra Włostowica podaje się czasem 1080. Karierę polityczną i wojskową zaczynał jeszcze za panowania Bolesława Krzywoustego, do którego drużyny dołączył. Szczególnie zasłużył się księciu Polski podczas wojny ruskiej. Podstępem udało mu się pojmać przemyskiego księcia Wołodara. Udał się do niego wraz z 30 stronnikami i podał się za – jak byśmy to dzisiaj określili – zbiega politycznego! Stopniowo zyskiwał jego zaufanie, by w końcu… uprowadzić go do Polski.
Stało się to w trakcie polowania, na które Włast i Wołodar wyruszyli z Halicza. W pogoni za zwierzyną zapędzali się coraz głębiej w las. Niczego się niespodziewający przyboczni księcia oddalali się coraz bardziej od siebie. Tymczasem świta Piotra trzymała się blisko niego. Gdy ten dał sygnał, jego ludzie związali Wołodara, a następnie przetransportowali do naszego kraju, by wymusić zawarcie pokoju na korzystnych dla Polski warunkach oraz „zgarnąć” okup.
Za przebiegłość Krzywousty wynagrodził Piotra Włostowica nowymi nadaniami. Jego rola w państwie rosła. Stał się wręcz palatynem, który hojnie fundował w Polsce kościoły i klasztory. Autorzy podają różne ich liczby, ale wspomina się o 77 lub nawet ok. 100. Jego pozycję z pewnością umocniło jeszcze małżeństwo z córką ruskiego księcia Marią. Przez małżeństwo stał się wujem dla księcia Władysława, który do historii miał przejść jako Wygnaniec. Czy jednak z racji tego Własta można porównywać z niesławnym palatynem Sieciechem? Wydaje się, że Piotr Włostowic nie miał ambicji, by pełnić rolę takiej „szarej eminencji”. A i w swoim otoczeniu nie natrafił na Władysława Hermana, którym mógłby próbować sterować.
Wojna domowa
Los zetknął za to Włostowica z innym Władysławem, który po śmierci Bolesława Krzywoustego miał odegrać szczególną rolę w Polsce. Ale sprawy się nieco skomplikowały. Władysław, pierworodny Krzywoustego, skonfliktował się ze swoimi braćmi. Nie wiadomo, kto właściwie zaczął. Faktem jednak jest, że pomiędzy seniorem a juniorami doszło do otwartego konfliktu.
W tym kontekście wspomina się o roli żony Władysława – Agnieszki, córki Leopolda III, która miała namawiać męża, aby przejął pełnię władzy nad państwem, marginalizując młodszych braci. Feliks Koneczny jako powód takiego jej postępowania podaje… zawiść! Jedna z sióstr Agnieszki była żoną czeskiego księcia Władysława II, a druga – króla niemieckiego Konrada III. „Ta tedy nie chciała się kontentować państwem mniejszem od państw swych sióstr i podżegała ciągle męża, żeby tylko wojnę z braćmi zaczął, a zwyciężywszy wygnał ich z dzielnic”.
Ale gdzie w tym wszystkim Piotr Włostowic, „odziedziczony” przez Władysława po ojcu ceniony doradca? Otóż, jak podaje legenda, przy okazji pewnej rozmowy możnowładca miał śmiertelnie obrazić Agnieszkę. Którejś zimy wybrał się z księciem na polowanie. A że zbyt długo zabawili „w terenie”, przyszło im nocować pod gołym niebem. Władysław zażartował, że żona Piotra ma wygodniejszą noc, bo spędza ją z opatem na miękkich puchach – chodziło o założone przez Własta opactwo benedyktyńskie. Ten odparł mu: zostaw moją żonę w pokoju z moim opatem, boć i twoja, jeśli ciebie w domu nie ma, pociesza się z niemieckim rycerzem.
Dalszy ciąg sprawy miał być następujący: Agnieszka zauważyła, że mąż nagle zmienił do niej nastawienie. Wyciągnęła od niego, co zaszło, i poprzysięgła palatynowi zemstę.
Czytaj też: Skutki rozbicia dzielnicowego. Czy bez testamentu Krzywoustego Polska stałaby się w XIII wieku mocarstwem?
Marny koniec palatyna
Wielu autorów wspomina, że Włostowic wszem i wobec kwestionował wierność żony księcia. Na dodatek przestrzegał seniora przed rozpoczynaniem wojny z braćmi (do czego namawiała go księżna), twierdząc, że do niczego dobrego to nie doprowadzi. W kluczowym momencie wziął wręcz stronę juniorów, czyli Mieszka Starego i Bolesława Kędzierzawego. W oczach Władysława stał się wówczas zdrajcą. A na dalsze takie wybryki zamożnego, wpływowego palatyna Władysław nie zamierzał pozwalać.
Do ostatecznego rozprawienia się z palatynem miała go podjudzać również Agnieszka, acz zdaniem Feliksa Konecznego i ją ktoś podburzał. Miał to być obecny na dworze Władysława marszałek Dobiesław, zażarty wróg Włostowica, który ostatecznie otrzymał od księżnej pozwolenie na pojmanie Piotra. Według innych źródeł tym, który miał się tego podjąć, był jeden z komorników imieniem Dobek. A uczynił to podstępem którego sam Włostowic by się nie powstydził…
Otóż rozstawił dookoła dworu Piotra ludzi księcia. Następnie pojawił się u bram z niewielkim pocztem, twierdząc, że ma ważne wiadomości od Władysława. Włast przyjął zatem Dobka ze wszelkimi honorami. Biesiadowali do wieczora, a nocą gość zastukał do komnat Piotra i poinformował go, że przybył do niego sam książę Władysław. Upomniał nawet sięgającego na wszelki wypadek po broń palatyna, że nie godzi się tak witać władcy… W efekcie Włostowic był całkowicie bezbronny, kiedy siepacze Dobki rzucili się na niego, by go pojmać.
Możnowładca został postawiony przed obliczem Władysława. Ponoć początkowo książę chciał jedynie go wygnać, ale ostatecznie – być może za namową żony – wydał okrutny wyrok. Jak pisał Stanisław Smolka: „Okaleczono mu oczy i poderżnięto język. Z zakrwawionemi powiekami, z posoką z ust buchającą, poszedł Piotr na wygnanie”. Stało się to w roku 1145. Później palatyn powrócił jeszcze do łask, kiedy władzę w Polsce objął Bolesław Kędzierzawy. A jego oprawca, Władysław… sam został wypędzony przez braci.
Bibliografia:
- A. Garlicki (red.), Poczet królów i książąt polskich, Czytelnik, Warszawa 1984.
- R. Grodecki, S. Zachorowski, Dzieje Polski średniowiecznej, tom I do roku 1333, Wydawnictwo Platan, Kraków 1995.
- P. Jasienica, Polska Piastów, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986.
- F. Koneczny, Dzieje Śląska, Bytom 1897.
- E. Mühle, Czym były elity społeczne wczesnego średniowiecza? Próba zdefiniowania świeckiego możnowładztwa polskiego pierwszej połowy XII w., „Historia Slavorum Occidentis”, nr 1/2021.
- R. Roeppel, Dzieje Polski do XIV stulecia, tom I, Lwów 1879.
- S. Smolka, Mieszko Stary i jego wiek, Warszawa 1881.
Polecamy video: Ziemie polskie przed Słowianami
KOMENTARZE (3)
Jak to kiedyś mówiono ……. Służ panu wiernie, pan ci za to pierdnie …. To powiedzenie nic nie straciło z aktualności nawet w dzisiejszych czasach.
Ha, w tym przypadku zagadek jest rzeczywiście sporo.
Wg niektórych badaczy np. niemieckich, Piotr być może był spokrewniony… z Piastami, po kądzieli, lub bardziej prawdopodobne, że mógł być on z jakieś bocznej ich linii, a dla których to krewnych ponoć dzielnica śląska, pewne wydzielone z niej obszary, miałby być ich tradycyjnym uposażeniem. Potwierdzać mają to „Roczniki magdeburskie” (poł. XII w.), gdzie Piotr występuje jako „princeps de Polonia”, układający się z władcą Niemiec. Także fundowanie kościołów, klasztorów to prerogatywa jedynie… rodów panujących.
Te piastowskie pochodzenie właśnie miałby potwierdzać fakt ożenku „dynastycznego” Piotra z księżną było nie było, Marią, wg jednych córką samego Świętopełka II, a wg innych jego syna Olega Michała.
No i nie ma jednak pewności, czy Petrus Danus (Duńczyk) był identyczny z Piotrem Włostowicem Duninem (tutaj ten przydomek to miałaby być forma imienia Dominik), czy też jedynie kimś mu współczesnym. W tym drugim przypadku te dwie odrębne biografie „upływ czasu” połączyłyby w jedną.
A głównym przedmiotem sporu między Piotrem a Agnieszką rzeczywiście była władza, jej dziedziczenie zwłaszcza. Piotr stając po stronie juniorów liczył przy okazji na wzmocnienie i swojej pozycji. Agnieszka chciała bowiem dziedziczenia władzy centralnej dla swych dzieci, te z kolei oparte na zasadach senioralnych, uważała zaś za bezprawne.
Czy aby to szaleństwo nie było genetyczne?!
Real Life