Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Operacja „Trust”

Przez kilka lat radziecka agentura wodziła za nos państwa Europy Zachodniej. Jak to w ogóle było możliwe? I o co tak naprawdę w tym wszystkim chodziło?

Ta największa operacja dezinformacyjna w wykonaniu ZSRR w dwudziestoleciu międzywojennym była koordynowana przez trzy kolejne służby. Została zainicjowana jeszcze za funkcjonowania Czieriezwyczajnoj komissiji po bor’bie s kontrriewoliucyjej i sabotażom, czyli po prostu CzeKa. 2 lutego 1922 roku CzeKa została przekształcona w Gosudarstwiennoje Politiczeskoje Uprawlenije (GPU). Już po powstaniu ZSRR 15 listopada 1923 r. w miejsce GPU powstało Objedinionnoje Gławnoje Politiczeskoje Uprawlenije (OGPU).

Trudno jednoznacznie ustalić, jak operacja „Trust” się zaczęła. Dotyczące jej archiwa GPU do tej pory nie zostały udostępnione. Ujawniono jedynie część materiałów – i to też bardziej z powodów propagandowych. Pozostałe źródła to fragmentaryczne dane faktograficzne lub informacje pochodzące od osób, które w jakiś sposób brały w niej udział. Nie jest też jasne, kto w ogóle wpadł na pomysł przeprowadzenia tej operacji i nadał jej taką nazwę. Według jednej z koncepcji pomysłodawcą miał być były szef Ochrany Włodzimierz Dżunkowski, który przeszedł na stronę CzeKa. Według innych miały to być najwyżej postawione w CzeKa osoby: sam Feliks Dzierżyński lub jego zastępca Wiaczesław Mienżyński.

Według jednej z koncepcji pomysłodawcą miał być Feliks Dzierżyńskifot.domena publiczna

Według jednej z koncepcji pomysłodawcą miał być Feliks Dzierżyński

W całej operacji chodziło o to, aby zdobyć zaufanie Zachodu i wciąż istniejącej „białej” opozycji. Ale nie tylko. Była środkiem do osiągnięcia znacznie ważniejszego celu. Co właściwie chciały osiągnąć władze radzieckiej Rosji? W skrócie: kilka lat spokoju. Nowa władza miałaby czas okrzepnąć, a państwa zachodnie (głównie Wielka Brytania, Francja, ale i Polska) oraz siły monarchistyczne uznałyby, że lepiej nie ingerować w wewnętrzne sprawy Rosji, ponieważ na miejscu już działa podziemna organizacja, która przy odpowiednim wsparciu zrobi to znacznie sprawnej. Do przeprowadzenia całej akcji znaleziono idealną wręcz bazę.

Czytaj też: Wszystkie zbrodnie Feliksa Dzierżyńskiego [18+]

Solidny fundament

Operacja „Trust” nie mogłaby zostać przeprowadzona, gdyby nie działający swego czasu na terenie radzieckiej Rosji Monarchiczieskoje Objedinienije Central’noj Rossii (MOCR), czyli Sojusz Monarchistyczny Rosji Środkowej. Była to opozycyjna wobec władzy rewolucyjnej organizacja podziemna, założona jeszcze przez carskich generałów. Zasięg jej działania nigdy nie był tak duży, jak starały się to później przedstawić służby ZSRR. MOCR został w latach 1919–1920 poddany inwigilacji, a następnie zlikwidowany.

Część oficerów oraz członków arystokracji przeszła na stronę nowej rosyjskiej władzy. W tym gronie można wymienić generałów Aleksieja Aleksiejewicza Brusiłowa oraz Andrieja Zajonczkowskija, a w zasadzie Andrzeja Zajączkowskiego, Polaka, który niegdyś służył w carskiej armii, który figurował później jako fikcyjny przywódca MOCR. Wyjątkowo aktywny był też dawny oficer Sztabu Generalnego Rosji w czasach carskich, który posługiwał się nazwiskiem Aleksander Opperput. I to m.in. ci ludzie pod „auspicjami” służb reaktywowali MOCR. Zebrany zespół był zatem dość silny.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Prawdziwy cel operacji

Jaki był główny zamysł, jeżeli chodzi o funkcjonowanie MOCR? Chodziło o to, by przekonać „białą” opozycję za granicą i państwa Zachodu, że monarchiści w Rosji mają się świetnie. Ich ruch jest coraz silniejszy, posiada agentów w armii, służbach i na najwyższych szczeblach władzy i jest na dobrej drodze, by odzyskać władzę w państwie, w którym bolszewicy już się skompromitowali i słabli z dnia na dzień. Jako dowód na to wskazywano m.in. NEP, czyli Nową Politykę Ekonomiczną (nowaja ekonomiczeskaja politika), która zakładała tymczasowe przywrócenie czegoś w rodzaju mechanizmów rynkowych.

Jako dowód na to wskazywano m.in. NEP, czyli Nową Politykę Ekonomicznąfot.Сергей Иванович Иванов/domena publiczna

Jako dowód na to wskazywano m.in. NEP, czyli Nową Politykę Ekonomiczną

Jaka logika za tym stała? Otóż w ramach „Trustu” wszelkimi sposobami próbowano przekonać opozycję i władze państw zachodnich, że należy zawiesić działalność terrorystyczną oraz wrogą politykę wobec Rosji, ponieważ każde zwiększenie nacisku może sprawić, że ludność skonsoliduje się wokół obozu władzy. Genialne w swej prostocie, prawda? Aż dziw bierze, jak bardzo Zachód dał się na to nabrać, dysponując przecież w ZSRR własnymi agentami…

Czytaj też: Jak karano za szpiegostwo w przedwojennej Polsce?

Jak „Trust” złowił dwie wyjątkowo grube ryby?

Radzieckim służbom szczególnie zależało na przeciągnięciu na swoją stronę lub neutralizacji czołowych postaci z wrogich obozów. W ramach „Trustu” postanowiono zarzucić wędkę na kilka naprawdę ważnych osób. Pierwszą z nich był zatwardziały eserowiec (od nazwy Partii Socjalistów-Rewolucjonistów) i zdeklarowany wróg bolszewików, ale także pisarz Borys Wiktorowicz Sawinkow, który przebywał wtedy w Paryżu. Działający na Zachodzie agenci „Trustu” stopniowo go „urabiali”, przekonując do powrotu do ojczyzny. Miała tam na niego czekać gotowa do współpracy siatka. Ponoć podsunięto mu nawet agentkę za kochankę.

W międzyczasie przechwytywano wszystkich jego wysłanników do ZSRR i zmuszano ich do przejścia na stronę bolszewików. Sam Sawinkow również w końcu dał się przekonać do powrotu. Został schwytany. Pierwotnie skazano go na karę śmierci, którą potem zamieniono na 10-letnie więzienie. Mógł go uniknąć, zgadzając się na współpracę. Otrzymał bogato umeblowaną celę, a nawet wynagrodzenie. Wydaje się, że jednak przejrzał tę grę. 7 maja 1925 roku popełnił samobójstwo. Oficjalnie.

Zabić szpiega

Kolejna złowiona przez „Trust” osoba to agent, tym razem zachodni. Był nim słynny brytyjski szpieg Sidney Reilly. Jeszcze w latach 1918–1919 próbował zorganizować w Rosji kilka spisków, które miały m.in. na celu aresztowanie Lenina i Trockiego. Zaocznie skazano go na karę śmierci. Jako że próba zwabienia go miała już miejsce po sprawie Sawinkowa, radzieccy agenci zachowali nieco większą ostrożność. Po wizycie Reilly’ego ponoć planowano nawet umożliwić mu powrót, aby zatrzeć złe wrażenie i podnieść nieco wartość akcji „Trustu” na Zachodzie. Ostatecznie jednak plan zmieniono.

Kolejna złowiona przez „Trust” osoba to agent, tym razem zachodni. Był nim słynny brytyjski szpieg Sidney Reilly.fot.domena publiczna

Kolejna złowiona przez „Trust” osoba to agent, tym razem zachodni. Był nim słynny brytyjski szpieg Sidney Reilly.

Kiedy Reilly wybrał się w końcu na wschód i wpadł w ręce Rosjan, o jego eliminacji miał zadecydować sam Stalin (lub uczynił to w porozumieniu z Dzierżyńskim). Prawdopodobnie Brytyjczyk został rozstrzelany. Na użytek zachodnich władz wysłano telegram, który w założeniu miał zostać przechwycony przez polskie służby. Informował, że w trakcie przekraczania granicy Reilly został ciężko ranny. Również „polskimi kanałami” miał pójść przeciek o tym, że słynnego agenta zastrzelono.

Czytaj też: Mózg wysuwał się z rany, odłamki kości były wszędzie. Lew Trocki i zemsta Stalina

Operacja „Trust” w praktyce

W ramach operacji stworzono fikcyjną siatkę, którą potem „podsuwano” Zachodowi. Jednocześnie agenci „Trustu” budowali własne siatki na Zachodzie. Starali się nawiązywać możliwie jak najszersze kontakty z działaczami rosyjskimi za granicą i agentami zachodnich wywiadów. Wszystkich usiłowali przekonać do współpracy celem rzekomej koordynacji działań przeciwko bolszewickiej władzy. Dysponowanie w tym kontekście przez radzieckie służby mocnymi, znanymi nazwiskami wspomnianych generałów i arystokratów dodatkowo uwiarygadniało przekazywane informacje. Stopniowo docierały one na coraz wyższe szczeble, a poziom zaangażowania państw Europy Zachodniej stale się zwiększał.

Aby dodatkowo wzmocnić wrażenie, zorganizowano szereg procesów, w których skazywano czy to prawdziwych, czy też rzekomych opozycjonistów.fot.domena publiczna

Aby dodatkowo wzmocnić wrażenie, zorganizowano szereg procesów, w których skazywano czy to prawdziwych, czy też rzekomych opozycjonistów.

Równocześnie „Trust” okazał się niezwykle użyteczny w kierunku „do wewnątrz”. Trefne siatki opozycyjne można było bowiem wykorzystać również do wyłowienia ze społeczeństwa osób, którym władza radziecka uwierała na tyle, że zaczęły poszukiwać kontaktu z – jak się wydawało – obiecująca organizacją opozycyjną. Aby dodatkowo wzmocnić wrażenie, zorganizowano szereg procesów, w których skazywano czy to prawdziwych, czy też rzekomych opozycjonistów. Jak na ironię wiele osób związanych z „Trustem” zostało już w latach 30. usuniętych przez Stalina pod zarzutem… szpiegostwa na rzecz obcych wywiadów!

Czytaj też: Dzieci Gułagu. Stalin zamykał w łagrach nawet niemowlęta, bo ich rodziców uznano za „wrogów Związku Sowieckiego”!

Wielka kompromitacja

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego operacja „Trust” została nagle w 1927 roku przerwana. Czy ZSRR był już na tyle zadowolony z jej efektów? A może obawiano się, że cała akcja zostanie wkrótce „spalona”? W każdym razie wszystko zaczęło się od ucieczki (?) do Finlandii wspomnianego Opperputa. Ujawnił on działania OGPU w kontekście MOCR. Wyjaśnił dokładnie mechanizmy operacji. Dla wywiadów zachodnich (i polskiego) było to niemałym wstrząsem. Dość powiedzieć, że na pewnym etapie Polska walnie wspierała MOCR, który otworzył nawet swoje przedstawicielstwo w Warszawie. Nasze władze dały się nabrać. Ba, same wpuściły agentów na swoje terytorium, zapewniając im wsparcie – również wywiadowcze…

Kolejne fakty związane z „działalnością” MOCR i „Trustu” zaczęły wychodzić na jaw. A Zachód próbował otrząsnąć się z szoku. Powstaje pytanie: czy wyciągnął lekcję z historii, aby potencjalnym następnym razem nie dać się tak łatwo oszukać?

Bibliografia

  1. Frołow, Dzierżyński. Miłość i rewolucja, Znak Horyzont, Kraków 2013.
  2. Golicyn, Nowe kłamstwa a miejsce starych, Biblioteka Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Warszawa 2007.
  3. Machniak, Polski wywiad i kontrwywiad wojskowy w latach 1918–1939 wobec Związku Sowieckiego. Charakterystyka działalności zawarta w dokumentach Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego, „UR Journal of Humanities and Social Sciences”, nr 1/2017.
  4. S. Radzinskij, Apokalipsa Koby : wspomnienia przyjaciela Stalina, Wydawnictwo Magnum, Warszawa 2014.
  5. Świerczek, Modus operandi GPU na przykładzie operacji „Trust” opisanej w Trioch stolicach W .W. Szulgina. Próba analizy, „Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego”, nr 12/2015.
  6. Zychowicz, Operacja „Trust”, „Do Rzeczy”, nr 22/2018.

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Co sądzono o ZSRR na Zachodzie?

Przez lata Zachód wierzył w propagandę o ZSRR jako kraju szczęśliwości. Z głupoty i... wyrachowania ludzi, których Lenin nazywał „pożytecznymi idiotami”.

7 czerwca 2022 | Autorzy: Marcin Moneta

Dwudziestolecie międzywojenne

Pierwsze damy Związku Radzieckiego. Kim były żony najważniejszych polityków ZSRR

W Związku Radzieckim pojęcie „pierwsza dama” było praktycznie nieznane. Politykę uważano za domenę mężczyzn. Poza tym nikomu nie przyszłoby do głowy interesować się życiem rodzinnym...

4 czerwca 2021 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Dwudziestolecie międzywojenne

Największe zbrodnie Lenina

W powszechnej świadomości represje w ZSRR kojarzą się z 1937 rokiem i rządami Stalina. W rzeczywistości okrutne prześladowania obywateli zainicjował Włodzimierz Iljicz Lenin od razu...

12 maja 2020 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Zimna wojna

Sowiecki agent czy polski patriota?

O czym rozmawiali Gomułka z Chruszczowem i czy naprawdę mogło się to skończyć pobytem na Syberii?

8 lutego 2020 | Autorzy: Stanisław Jankowiak

Dwudziestolecie międzywojenne

„Co nocy było słychać nieludzkie wrzaski, jęki, wycie”. Tak bolszewicy wieźli Polaków na Syberię

Bolszewicy odziedziczyli po upadłym caracie niechęć do Polaków. Za ich rządów kolejne transporty "wrogów Moskwy" trafiały na Syberię. Już sama podróż była wstępem do czekającego...

24 kwietnia 2019 | Autorzy: Maciej Zborek

Właśnie dlatego Dzierżyńskiego nazywano „krwawym Feliksem”

Wydaje Ci się, że masz mocne nerwy? Horrory cię nie ruszają? Krwawy Feliks i jego podwładni robili rzeczy, przy których bledną osiągnięcia nawet najgorszych filmowych...

28 lutego 2015 | Autorzy: Redakcja

KOMENTARZE (3)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

wagralegra

Podstęp, perfidne kłamstwa, zbrodnie na niewinnych obywatelach, ogłupianie własnego społeczeństwa do granic absurdu to cechy rewolucji rosyjskiej, która przejęła władzę w Rosji w 1918r. Atrybuty te tkwią w Rosji po dzień dzisiejszy.

Lehoo

„Andrieja Zajonczkowskija” Cóż to za potworek ? Ani po polsku, ani po rosyjsku.

Endriu

Jednak wymyślec taki sposób tak zrzeby cały zachód wyrokować to przyznam szczerze że Rosjanie mają na czym czapkę nosić a i słynna polska dwójkę wyrolowali pięknie ciekawe jakie dzis metody stosują

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.