Morderca biskupa, tyran, okrutnik i zoofil? O Bolesławie Śmiałym można powiedzieć wiele złego, ale to ostatnie oskarżenie to... średniowieczny fake news.
Morderca biskupa, tyran i okrutnik – taka charakterystyka króla Bolesława Śmiałego zapewne nikogo nie zdziwi. Ale już nazwanie go homoseksualistą lub zoofilem u niejednego znawcy biografii władcy wywoła co najmniej zdziwienie. Tymczasem takie słowa o Bolesławie Śmiałym padają w przestrzeni publicznej. Autorzy tego typu rewelacji powtarzają historyczny fake news, choć należy uczciwie przyznać, że stworzony setki lat temu…
Marzenie o koronie
Bolesław Śmiały był z pewnością władcą nietuzinkowym. Chciał odbudować potęgę państwa Bolesława Chrobrego. W tym celu nie wahał się zbrojnie interweniować u sąsiadów. Piastowscy wojowie najeżdżali Ruś. Śmiały mieszał się również w politykę dynastyczną Czech i Węgier. Sam umiejętnie rozegrał konflikt cesarza i papieża o inwestyturę. Stanął po stronie papieża. Dzięki temu – tak jak wielki Bolesław Chrobry – mógł założyć królewską koronę.
Z czasem jednak kolejne wojny Bolesława zaczęły ciążyć gospodarce państwa. Król miał problem z dopięciem budżetu. By jakoś ratować skarbiec, zaczął psuć bitą w państwie monetę. Denar królewski miał coraz mniej srebra.
Intensywność kolejnych wypraw i coraz lichsza zapłata, przekładały się na rosnące niezadowolenie w szeregach armii. Podczas kolejnej wyprawy na Ruś wojowie Bolesława odmówili walki i wrócili do domu. Król musiał przerwać wyprawę i również wrócił do kraju, by surowo ukarać zdrajców i dezerterów. Wtedy właśnie Bolesław miał wydać wyrok na biskupa krakowskiego Stanisława. Duchowny został zamordowany okrutnie – zginał przez obcięcie członków.
Wyrok i ucieczka
Za co spotkał go tak ponury los? Pierwszy kronikarz dziejów polskich – Gall Anonim, piszący swą kronikę kilkadziesiąt lat po tych wydarzeniach, o sprawie wypowiadał się lakonicznie. Winę przypisał obu stronom, sugerując że biskup dopuścił się zdrady.
Jak zaś doszło do wypędzenia króla Bolesława, długo byłoby o tym mówić, tyle wszakże można powiedzieć, że sam będąc pomazańcem Bożym, nie powinien był pomazańca za żaden grzech karać cieleśnie. Wiele mu to bowiem zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś ani nie usprawiedliwiamy biskupa – zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swoich praw, lecz pozostawmy te sprawy, a opowiedzmy, jak przyjęto go na Węgrzech.
Po zamordowaniu Stanisława Bolesław musiał uciekać z kraju ze względu na narastający bunt możnych. Ukrył się na Węgrzech, gdzie miał okazywać pyszałkowatość i brak szacunku miejscowemu władcy Władysławowi. Gdy ten chciał się przywitać, Piast ciągle zachowywał się jak król rządzący swym państwem, a nie jak uciekinier. Nie zsiadł z konia na widok węgierskiego monarchy, co było arogancją. Ponoć później na Węgrzech został otruty.
Czytaj też: Czy Bolesław Śmiały był gejem?
Szczenięce upokorzenie
Znacznie bardziej barwnie odmalował nam konflikt króla i biskupa kronikarz, który opisywał owe wydarzenia ponad 100 lat później. Mowa o Wincentym Kadłubku, nazywanym czasem pierwszym turbosłowianinem ze względu na fantastyczne opowieści o świetności państwa polskiego przed Mieszkiem I. Dość powiedzieć, że to Polacy – zdaniem Kadłubka – pokonali w bitwach Aleksandra Macedońskiego, Gallów i Rzymian.
Tego typu fantazmaty nie były niczym dziwnym w tamtych czasach. Kroniki pisano tak, by wychwalać chwalebne dzieje, piętnować jednych władców, a wynosić innych. Krótko mówiąc – bardziej chodziło o propagandę niż o rzetelną relację.
Nic więc dziwnego, że Kadłubek, sam będąc duchownym, a w efekcie także biskupem krakowskim, nie mógł nie napiętnować Bolesława Śmiałego za zabójstwo biskupa. Opowiadaną historię odpowiednio „podrasował”. Otóż – za tajemniczą ucieczką wojów Bolesława z Rusi miały stać ich… niewierne żony. Rzekomo podczas nieobecności rycerzy małżonki znajdowały sobie innych partnerów w łożu i na majątku. Wiedza ta dotarła do wojów, a ci porzucili wyprawę, by wracać do kraju i przegnać konkurentów.
Według Kadłubka Bolesław wpadł w taką wściekłość, że po powrocie z Rusi publicznie poniżał niewierne małżonki. Dla zrównania ich statusu z samicą psa miał im nakazać, by przykładały psie szczenięta do piersi i karmiły je, jako niegodne karmienia dzieci ludzkich.
Czytaj też: Bolesław Śmiały czy Szczodry? Który przydomek jest prawidłowy?
Morderstwo przed ołtarzem
Między innymi ta sprawa miała wzburzyć biskupa Stanisława, który publicznie przeciwstawił się władcy. Kronikarzowi nie zadrżała ręka, gdy napisał już nie tylko, że król skazał biskupa na śmierć, ale że zabił go osobiście. Przebił go mieczem przed ołtarzem!
Domaga się przeto głowy dostojników, a tych, których otwarcie dosięgnąć nie może, dosięga podstępnie. Nawet niewiasty, którym mężowie przebaczyli, z tak wielką prześladował potwornością, że nie wzdragał się od przystawiana do ich piersi szczeniąt, po odtrąceniu niemowląt (…).
A gdy prześwięty biskup krakowski Stanisław nie mógł odwieść go od tego okrucieństwa, najpierw grozi mu zagładą królestwa, wreszcie wyciąga ku niemu miecz klątwy (…), sam podnosi świętokradzkie ręce, sam odrywa oblubieńca od łona oblubienicy, pasterza od owczarni. Sam zabija ojca w objęciach córki i syna w matki wnętrznościach. O żałosne, najżałobniejsze śmiertelne widowisko!
Naukowcy nie mają wątpliwości, że Kadłubek dużą część tej opowieści po prostu zmyślił, by odmalować sugestywny obraz króla tyrana, który niszczył wrogów, upokarzał kobiety i zabił biskupa.
Król „sprzeczny z naturą”
Do dziś na poczytnych ogólnopolskich portalach można przeczytać czasem artykuły sugerujące, że Bolesław Śmiały był… homoseksualistą. Sugestia ta oparta została na relacji kolejnego kronikarza, niejakiego Wincentego z Kielczy, który spisał swą kronikę jeszcze później niż Kadłubek. Wówczas kult Stanisława, wyniesionego na ołtarze w 1253 roku, był już ugruntowany.
Wincenty z Kielczy stwierdził, że król Bolesław, zabójca Stanisława, „idąc za pożądliwością ciała, zamienił chwałę swą na hańbę, a naturalny sposób życia na taki, który sprzeczny jest z naturą”. Właśnie te słowa legły u podstaw późniejszej sugestii, jakoby król miał skłonności homoseksualne. W rzeczywistości nie wiemy, czy właśnie to autor miał na myśli. Czy „sposób życia sprzeczny z naturą” oznacza homoseksualizm? Nie da się temu ani zaprzeczyć, ani potwierdzić.
Wiemy, że Bolesław miał żonę (choć jej imię ani pochodzenie nie są znane), a także syna, który wedle Galla Anonima był dzieckiem o dużej urodzie, inteligencji i kulturze osobistej. Zapowiadał się na świetnego władcę, ale został otruty, m.in. z powodu obawy, że będzie się mścił za krzywdy ojca.
Posiadanie żony i potomstwa, zwłaszcza w średniowieczu, nie mogło świadczyć o prawdziwej orientacji seksualnej. Jednak krytyka źródeł, jakimi były kroniki każe inaczej interpretować słowa Wincentego z Kielczy. Dziejopis ów z całą pewnością znał dzieło Kadłubka i można założyć, że do niego nawiązywał. Niewykluczone, że pisząc o życiu sprzecznym z naturą, poszedł tropem nakreślonym przez Kadłubka i jego opowieści o karze dla niewiernych żon, suflując królowi skłonności „międzygatunkowe”.
Czytaj też: Jak często średniowieczni kronikarze popełniali błędy?
Zoofil na tronie
Czy tak było – tego również nie wiemy. W każdym razie taka interpretacja nieobyczajności króla pojawia się na kartach kolejnych kronik. Wychodząc od Kadłubka i opowieści o szczeniętach, w myśl zasady, że słowo wróblem wyleci a powróci wołem, kronikarze zaczęli przypisywać królowi… zoofilię.
Z powstałej w drugiej połowie XIII wieku Kroniki Wielkopolskiej dowiadujemy się, że król Bolesław był tak wściekły na niewierne żony swych rycerzy, że – by okazać pogardę kobietom – posiadł fizycznie klacz „zdobioną purpurą i bisiorem”. Miał nawet z klaczą pokazywać się publicznie, a nawet jej „zażywać”. Jak pisze kronikarz: „dokądkolwiek szedł, kazał ze sobą prowadzić zamiast żony bydlę juczne, ozdobione purpurą i bisiorem”.
Dziejopisowi nie zabrakło wyobraźni. Wzorem poprzedników nadał królowi psychopatycznych cech, przy okazji odmalowując obraz dewianta, mający – celowo lub nie – nawet rys przypominający nieco rzymskiego Kaligulę. Dodać trzeba, że później wersję jakoby król „wbrew naturze” współżył ze zwierzęciem powtórzył inny kronikarz – mnich cysterski, autor kroniki polsko-śląskiej.
Pomówienie sprzed stuleci
Jak widzimy – żaden z późniejszych kronikarzy nie zinterpretował słów Wincentego z Kielczy o „życiu sprzecznym z naturą” jako świadectwa królewskiego homoseksualizmu. Zamiast tego „wrobiono” króla w zoofilię. Żaden z kronikarzy, którzy powtarzali te rewelacje, nie miał na ten temat informacji. Za to wszyscy wiedzieli, że mają napiętnować króla, który zabił św. Stanisława. Niewykluczone więc, że zmyślona przez Kadłubka historia o szczeniętach podkładanych kobietom została uznana za działanie „wbrew naturze”. Następnie wyolbrzymiona, „przerodziła się” w jego zoofilię i gwałcenie klaczy.
Tyle na gruncie znajomości realiów dziejopisarstwa średniowiecznego i krytyki króla można powiedzieć zarówno o jego rzekomym homoseksualizmie, jak i skłonnościach zoofilskich. O orientacji seksualnej króla nie wiemy z kronik nic, a rzekoma zoofilia to zwykłe pomówienie.
Bibliografia:
- Gall Anonim, Kronika polska, oprac. M. Plezia, Wrocław 2003.
- Banaszkiewicz, Czarna i biała legenda Bolesława Śmiałego, „Kwartalnik Historyczny”, t. 88 (1981).
- Barański, Dynastia Piastów w Polsce, Warszawa 2008.
- Grudziński, Bolesław Śmiały–Szczodry i biskup Stanisław. Dzieje konfliktu, Kraków 2010.
- Plezia Marian, Dookoła sprawy świętego Stanisława. Studium źródłoznawcze, Bydgoszcz 1999.
KOMENTARZE (5)
Znalazłem też informację, że i Długosz w żywocie św. Stanisława oskarżył Śmiałego o zoofilię – współżycie tym razem z krową…
No cóż to zwycięzcy zawsze piszą historię… – to wyświechtane stwierdzenie, owszem, ale i tutaj mamy chyba do czynienia z czymś podobnym, raczej głównie nie tyle z pisaniem, co ze skutecznym cenzurowaniem informacji, wręcz jej wymazywaniem z kart historii.
Jak napisał jeden z naszych historyków: „I dzisiaj gdyby ogłoszono, że ostatecznie wyjaśniono zagadkę sporu króla z biskupem – ustalono bezspornie jego przyczyny; przyjęto by to jako sensacyjny „news”, który wstrząsnąłby zapewne całym naszym społeczeństwem…”
Skąd więc tak naprawdę ten konflikt!? Bolesław Śmiały był przecież jednym z największych fundatorów kościoła w naszych dziejach!
Teorie tworzone są tutaj bardzo różne. Np. kiedyś czytałem taką – całkiem karkołomną (?)…
Otóż jeden z historyków „harwardzkich” twierdził bowiem, ni mniej ni więcej, a to że za wszystkim tak naprawdę stoi… Bizancjum…
A konkretnie nowa dynastia wówczas dość świeżo panująca – Komnenów. Stąd i właśnie ma pochodzić oskarżenie o zdradę biskupa Stanisława – chodzić by miało o „współpracę z obcym mocarstwem”, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli…
Oficjalna wersja mówi, że nie tylko za wygnaniem i śmiercią króla Bolesława, ale i że za zabójstwem syna Śmiałego, Mieszka, miał stać wszechwładny Sieciech, który chciał zabić wszystkich piastowskich następców tronu, tak aby móc przejąć władzę dla swojej rodziny lub swego kandydata. Zaczął oczywiście od pierwszego w kolejce do sukcesji po Hermanie, Mieszka „Bolesławowica”…
Dlaczego więc zaraz, wręcz od razu, nie zabił(by) i synów Hermana?
Oj „grubymi nićmi” to się wydaje być szyte… wg. „harwardczyka” oczywiście.
Amerykanin zauważał bowiem jednak, że zarówno Śmiały jak i jego syn, mieli zbyt dużo krwi dynastycznej, tak dynastii macedońskiej – władców Bizancjum przed Komnenami, jak i Rurykowiczów (Mieszko być może „podwójnie” więcej – po babce i matce – choć o pochodzeniu tej ostatnie nie wiadomo nic pewnego).
Ponadto Śmiały poparł papieża Grzegorza VII tworzącego właśnie niezwykle groźną dla Bizancjum, doktrynę uniwersalizmu – dominacji papieża nad całym, nie tylko zachodnim, chrześcijaństwem. Oczywiście Bizancjum „dla odmiany” poparło zatem „w sporze o inwestyturę” cesarza Henryka IV – na potwierdzenie powyższego: znany jest np. fakt przekazania Henrykowi ogromnej ilości bizantyjskiego złota na walkę z Robertem Guiscardem, władcą Sycylii i pd. Włoch.
Także, reasumując, to w Konstantynopolu miała rzekomo zapaść decyzja o zmianie władzy w Polsce (usunięciu Śmiałego i jego również „patrzącego na wschód”, syna z „teatru dziejów”). Zrobiono to przecież istnie po bizantyjsku: siecią intryg, skrytobójstwem i… trucizną.
Zasiadając na piastowskim tronie – Herman „wymienił” – zmienił kompletnie wszystkie praktycznie sojusze Śmiałego. Popierać zaczął bez sprzeciwu cesarza, wżenił się nawet w cesarską rodzinę!
…I nigdy nie przyjął królewskiego tytułu. Zachowywał się więc w czasie całego swego panowania tak, jak gdyby rzetelnie wypełniał wcześniej przyjętą, zawartą umowę…?
Trudno mu się zresztą dziwić, że ją tak skrupulatnie „toczka w toczkę”…, skoro obok niego, aż dwóch cesarzy było być może jej sygnatariuszami.
A oskarżanie konkurenta do władzy o „sodomię”, było od wieków iście „rutynowym” podejściem na pełnym intryg dworze bizantyjskim, który to „zwyczaj” przyjął się co oczywista, dobrze także i na będącym przecież pod silnym wpływem tegoż bizantyjskiego, dworze kijowskim.
To teoria spiskowa, czy trzeźwe spojrzenie na fakt, że byliśmy wówczas niezwykle ważnym ogniwem ogólnoeuropejskich koalicji?
(Ostatnio” przy okazji” co prawda Chrobrego, zwracał – na niedoceniane w naszej historiografii konotacje bizantyjskie polityki piastowskiej, uwagę np. prof. Przemysław Urbańczyk.)
Jeżeli, jak twierdzą niektórzy, biskup Stanisław był biskupem obrządku wschodniego, a nie rzymskiego, to jego bliskie związki z Bizancjum wydają się naturalne. A stąd już krok tyko do oskarżenia o zdradę.
Oskarżenia o homoseksualizm i zoofilie są stare jak świat. Zoofilem był podobno….Konstantyn Wielki, który preferował podobno krowy. Natomiast Homoseksualistami byli na pewno królowie ….Anglii – Edward II i Ryszard Lwie Serce. Natomiast polityka Bolesława Śmiałego nie podobała się Niemcom. Bolesław koronował się na króla Polski z poparciem papieża, co nie spodobalo się za naszą zachodnią i południową oraz wschodnią granicą, jedynym sojusznikiem były Wegry. Śmiały osadził w Kijowie przyjaznego księcia i montował antyniemiecką, a co za tym idzie także antyczeską koalicję. Powraca sytuacja z czasów rządów, Chrobrego, który wojował z wszystkimi sąsiadami, ale skutki jego polityki odczuł dopiero jego następca Mieszko II. Śmiały miał podobną sytuację i chcąc jej zaradzić osadził na Ruskim tronie swojego kandydata. Jednak plan nie wypalił i Ruski książę został zmuszony do opuszczenia Kijowa. Uaktywniaja się także rodzimi zdrajcy w rodzaju biskupa Stanisława, i moznowladcy, którzy pamiętali lata bezkrolewia i słabej władzy księcia a teraz musieli zginać karki przed władzą króla. Stąd pomysł obalenia króla Bolesława i zastąpienia co księciem Władysławem Hermanem. Bez interwencji obcych wojsk za pieniądze zmieniono władcę Polski i zmieniono polską politykę oraz sojusze. Natomiast spotkałem się z ciekawą teorią, na temat Bolieslawa Śmiałego, według której król cierpiał na pewien rodzaj choroby psychicznej która objawiła się czasami. Sama myśl polityczna Śmiałego była genialna, problem pojawiał się przy okazji porażek albo tryumfów. Są takie trzy przykłady w czasie których król sam niszczył swoimi dziwnymi wybrykami swoje osiągnięcia. Ruskiego księcia zamiast pocałować wytargał za brodę, władcę Węgier który wyszedł powitać wygnanca pieszo witał na koniu, biskupa kazał zabić przy ołtarzu, są też wersje ze zabił go osobiście. A wystarczyło pocałować Ruskiego księcia, przywitać króla Węgier na piechotę i kazać porwać biskupa i utopić co w go w rzece, a wtedy historia Polski potoczyły by się całkiem inaczej.
…no i fakt Kazimierz Wielki kazał utopić księdza Baryczkę, a ten mimo to nie został świętym w przeciwieństwie do św. Stanisława, ale po pierwsze to był – Baryczka, tylko wikariusz a nie biskup, a po drugie czy rzeczywiście go – Kazimierza, nic to nie kosztowało? Liczba fundowanych przez króla pokutnych kościołów pokazuje, że musiał na to wydać iście ogromne sumy…
Jednak chyba lepiej było ufundował kilka czy nawet kilkanaście kościołów i mieć problem z głowy, niż zostać wygnanym ze swojego królestwa. Wtedy królem nie zostałby Krzywousty i nie było by rozbicia dzielnicowego – niema Krzyżaków w Prusach, Polska ma dostęp do morza, co najmniej Gdańsk i Kołobrzeg, oraz posiada Śląsk. Nie ma Unii Lubelskiej i przyłączenia do Korony ziem Ruskich – Litwy – województw Kijowskiego, Bracławskiego i Wołynia, a co najważniejsze niema granicy z Moskwą, oraz wojen ze Szwecją, Turcją, Tatarami i Moskwą. A Korona ma wolną rękę zarówno wobec Grodów Czerwienskich jak i Pomorzu Zachodniemu oraz Słowacji a być może i Czech. A Litwa i tak musiała by zawrzeć jakiś traktat z Polską żeby zabezpieczyć swoją zachodnią granicę. No pomarzyć można, a wszystko zaczęło się od wygnania Bolesława Śmiałego i rządów Hermana i Krzywoustego. Później Polskę trzeba było budować od nowa, robili to Przemysł II, Probus i Łokietek a zakończył Kazimierz Wielki , po którym już tylko Kazimierz Jagiellonczyk coś zrobił dla Polski. Bo już jego wnuk Zygmunt August wepchnął Koronę w ziemie Ruskie ze wszystkimi tego konsekwencjami, których Polska potrzebowała jak piątego koła u wozu. Żeby chociaż powstał RTN z księstwie Ruskim, zamiast RON.