Ciekawostki Historyczne

Na początku okupacji przeciętnemu szmalcownikowi wystarczyło zaszantażować jednego Żyda, by przez miesiąc żyć jak król! Żydzi zaś płacili każde kwoty, by tylko odroczyć wyrok śmierci. Póki mieli czym.

Teoretycznie osoby narodowości żydowskiej miały szansę przeżyć poza murami getta i wielu faktycznie się to udało. Polaków pomagających im, udostępniających mieszkania czy piwnice, dostarczających pożywienie, często zupełnie bezinteresownie, bynajmniej nie brakowało.Ile warte jest życie ludzkie? Dla jednych bezcenne. Dla innych - łatwo przeliczalne na pieniądze.

Rzecz w tym, że nawet oni nie byli w stanie obronić zarówno ukrywających się, jak i samych siebie przed szmalcownikami – istną plagą okupacyjnej Warszawy. Za prawo do życia trzeba było tu słono płacić.

Zabrali pieniądze, buty, płaszcz

Dość typową sytuację opisywała w swoich wspomnieniach Władka Meed:

Pani Brzeska, przyjazna, prawa i pełna współczucia Polka, mieszkająca na ulicy Topiel 8 dała schronienie pięciorgu Żydom. Najpierw zamieszkali u niej matka z synem, byłym policjantem. Oboje mieli typowe żydowskie rysy i musieli się przez cały czas ukrywać.

Chociaż Polskie Państwo Podziemne traktowało szmalcownictwo jako kolaborację z wrogiem, wiele osób kusiła perspektywa łatwego zysku. Na zdjęciu ulotka Żegoty potępiająca szantażowanie Żydów (źródło: domena publiczna).

Chociaż Polskie Państwo Podziemne traktowało szmalcownictwo jako kolaborację z wrogiem, wiele osób kusiła perspektywa łatwego zysku. Na zdjęciu ulotka Żegoty potępiająca szantażowanie Żydów (źródło: domena publiczna).

Pewnego dnia zjawili się szmalcownicy. Byli najwyraźniej dobrze poinformowani, bo skierowali się od razu do pokoju, gdzie przebywała starsza kobieta z synem. Napastnicy zabrali pieniądze i biżuterię, a następnie zapewnili wystraszoną gospodynię, że więcej już nie będą jej nachodzić i że Żydzi mogą się ukrywać.

Wykazany na odchodne humanitaryzm przegrał ostatecznie z perspektywą łatwego zarobku. Szmalcownicy wrócili na ulicę Topiel po kilku tygodniach i zrabowali tym razem dosłownie wszystko. Matka, uznawszy, że w tej sytuacji jest dla syna wyłącznie ciężarem, popełniła samobójstwo.

Złapawszy Żyda natychmiast żądali od niego pieniędzy, a jeśli nie miał ich dość, obdzierali ofiarę z płaszcza, butów, wszystkiego, co tylko przedstawiało jakąś wartość. Szmalcowników można było spotkać wszędzie. Grasowali w dzielnicach mieszkaniowych, prześladowali ludzi na ulicach i w fabrykach – uzupełniała swoje wspomnienia Meed.

Nie przesadzała. Gunnar S. Paulsson luźno wyliczył, że tylko w ciągu dwóch lat doszło zapewne do około 50-100 tysięcy aktów szantażu, co daje 2-4 tysiące miesięcznie. Olbrzymi rozstrzał w tych danych wynika właśnie z faktu, iż napady były tak powszechne, że nikt ich już nie liczył.

Zobacz również:

Pieniądze albo życie!

Do kiedy Żydzi mogli jeszcze poruszać się swobodnie po ulicach, zdarzało się, że napadnięci sami zgłaszali się ze skargą na policję. Zachował się na przykład raport niejakiego Jakuba Adamczyka, policjanta z IX komisariatu PP. Zanotował on pod datą 31 marca 1940 roku:

Będąc w służbie na ulicy Marszałkowskiej, na posterunku I o godz. 9.30 zwrócił się do mnie Żydek Stryk Wolf, (…) i oświadczył mi, że ów osobnik, którego wskazał palcem, zatrzymał wymienionego na ulicy Marszałkowskiej i po zatrzymaniu zmusił go pod groźbą zastrzelenia do udania się z nim do najbliższej bramy.

Nie ukrywających się Żydów próbowano szantażować wyimaginowanymi oskarżeniami. Na zdjęciu: żydowski szewc przy pracy w 1941 roku (źródło: Bundesarchiv, lic.: CC BY-SA 3.0 de).

Nieukrywających się Żydów próbowano szantażować wyimaginowanymi oskarżeniami. Na zdjęciu: żydowski szewc przy pracy w 1941 roku (źródło: Bundesarchiv, lic.: CC BY-SA 3.0 de).

Po wejściu do omawianej bramy osobnik odwrócił go twarzą do ściany i po niemiecku oświadczył mu, że jest na usługach Gestapo i dobrze wie, że Żydek Stryk handluje dolarami i zmuszony jest odprowadzić go do miejscowego Gestapo. Żydek Stryk odpowiedział mu na to, że dolarami nie handluje i może się nie obawiać. Po tej odpowiedzi osobnik zażądał od Stryka 1000 zł, w przeciwnym razie doprowadzi do Gestapo lub też na miejscu Stryka zastrzeli. 

Jak na wiosnę 1940 roku, tysiąc złotych było mocno zawyżoną kwotą. W tym okresie udawało się jeszcze wykupić za kilkaset złotych. Do tysiąca opłata dla szmalcownika wzrosła mniej więcej rok później, choć czasem był to tysiąc rozumiany dość przewrotnie.– Jeśli chcesz, żebyśmy cię puścili zgoda, ale za 3000, po tysiączku na łebka. Wtedy puścimy cie wolno wspominała jedną ze swoich okupacyjnych przygód Meed.

Po tak zwanej „wielkiej wywózce z getta” nawet pięć czy sześć tysięcy nie wydawało się sumą wygórowaną. Tuż przed wybuchem powstania warszawskiego standardowa opłata ustabilizowała się na poziomie około dwóch i pół tysiąca złotych.

 

Ceny żywności w okupowanej Warszawie wzrastały skokowo. Skąd brać pieniądze na jedzenie i na ciągłe łapówki? (źródło: Bundesarchiv, lic.: CC BY-SA 3.0 de).

Ceny żywności w okupowanej Warszawie wzrastały skokowo. Skąd brać pieniądze na jedzenie i na ciągłe łapówki? (źródło: Bundesarchiv, lic.: CC BY-SA 3.0 de).

Na łapówkę, na chleb…

Co oznaczało to w praktyce? Bardzo trudno stwierdzić, jaka była wartość nabywcza tych wymuszonych łapówek, bo ceny towarów rosły w tempie najzupełniej absurdalnym. Dla przykładu, kilogram mięsa wołowego w lipcu 1941 kosztował 8,92 złotych, a w lipcu 1943 już dziesięciokrotność tej ceny – 82,89 złote. A była to tendencja stała dla wszystkich produktów spożywczych.

Mowa tu rzecz jasna o cenach czarnorynkowych, ale w przypadku Żydów (Polaków zresztą także) o żadnych innych nie można mówić. Oficjalny, kartkowy przydział żywności przeznaczał dla nich zaledwie 184 kalorie, podczas gdy Polacy otrzymywali 669, Niemcy zaś 2613. By nie umrzeć z głodu, potrzebne były zatem niemałe kwoty i dużo sprytu.

Wykupując swoje życie u szmalcowników, Żydzi nierzadko pozbawiali się środków do podtrzymania wegetacji. Trudno jednak powiedzieć, by mieli w tej kwestii jakiś wybór. Wizja natychmiastowej denuncjacji czy nawet rozstrzelania była w danej sytuacji bardziej realnym zagrożeniem, niż widmo śmierci głodowej.

Jeden zaszantażowany Żyd – pieniądze na cały miesiąc

Szmalcownik z kolei był, jak na warunki okupacji, nieźle ustawiony. Wymuszając tysiąc złotych, odbierał równowartość wszystkich opłat (czynsz, prąd, podatki… etc.) przeciętnego warszawiaka za pół roku. Dla porównania, 1500 złotych miesięcznie zarabiali wówczas absolutni krezusi konspiracji akowskiej – elitarne oddziały dywersji. Nieco mniej, 1200-1400, ówcześni królowie życia – szmuglerzy i przemytnicy żywności.

Przeciętny urzędnik zarabiał wówczas 250-270 zł, a robotnik 1,16 za godzinę, czyli jakieś 232 złote miesięcznie. A mowa tu tylko o mężczyznach – kobiety i młodociani dostawali wielokrotnie mniej. Wychodzi więc na to, że jeden zaszantażowany w 1941 roku Żyd, dostarczał szmalcownikowi przeciętną czteromiesięczną pensję robotnika.

Przeciętne wynagrodzenie robotnika w okupowanej Warszawie nie wystarczało na podstawowe potrzeby. Szmalcownik żył na zupełnie innym poziomie (źródło: domena publiczna).

Przeciętne wynagrodzenie robotnika w okupowanej Warszawie nie wystarczało na podstawowe potrzeby. Szmalcownik żył na zupełnie innym poziomie (źródło: domena publiczna).

Gangsterzy, menele i zwykłe kanalie

Ukrywający się poza gettem Żyd miał niewielkie szanse na uniknięcie kontaktu ze szmalcownikiem. Proceder ten miał wiele postaci. Istniały wyspecjalizowane gangi, ale nie brakło też pojedynczych szantażystów, zadowalających się drobniejszymi kwotami. Trafiali się też szmalcownicy „okazjonalni”, którzy traktowali to jako łatwą okazję do zaspokojenia bieżących potrzeb.

O tych ostatnich opowiadał Mojżesz Chonczyński. Został zatrzymany wraz z bratem na ulicy Koszykowej przez przypadkowego przechodnia, który oskarżył ich o posiadanie antyniemieckich ulotek i zagroził odprowadzeniem na Gestapo. Zapytał się, ile mamy przy sobie pieniędzy, bo on potrzebuje w tej chwili 200 złotych – zanotował Chonczyński.

Wobec bezwzględnej chciwości szmalcowników Żydzi byli całkowicie bezradni... (źródło: domena publiczna).

Wobec bezwzględnej chciwości szmalcowników Żydzi byli całkowicie bezradni… (źródło: domena publiczna).

Bywało wreszcie i tak, że Żydzi musieli płacić łapówki osobom nie będącym w zasadzie szmalcownikami, a po prostu kanaliami wykorzystującymi swoje stanowisko. Kimś takim był na przykład policjant pełniący służbę przy murze warszawskiego getta, o którym pisała Anna Mróz:

Przez dziurę w murze przechodziły małe dzieci, bo tylko takie mogły się zmieścić w otworze muru, który dzielił Warszawę na getto z jednej strony i tak zwaną stronę aryjską z drugiej strony. Żandarma tego, który miał przedziwnie żydowski długi nos i którego można było przekupić, nazywaliśmy Josef Hacadyk, co po hebrajsku znaczy „prawie święty”.

Nie mógł on zasiąść do śniadania, jeśli nie zastrzelił kilku „karaluchów” jak nazywał dzieci z powodu ich czarnych włosów. Gdy ciała stygły, wtedy z apetytem zjadał śniadanie, a rodziny w getcie nadaremnie czekały na swoich jedynych żywicieli.

Żydzi musieli płacić nie tylko "profesjonalnym" szmalcownikom, ale i kanaliom pokroju Josefa Hacadyka, który strzelał to przechodzących przez dziurę w murze getta dzieci (czy też, jak on je nazywał, "karaluchów") (źródło: domena publiczna).

Żydzi musieli płacić nie tylko „profesjonalnym” szmalcownikom, ale i kanaliom pokroju Josefa Hacadyka, który strzelał to przechodzących przez dziurę w murze getta dzieci (czy też, jak on je nazywał, „karaluchów”) (źródło: domena publiczna).

Nawet największa szumowina ma jakąś zaletę. Hacadyk miał jedną  był tani. Anna Mróz wraz z mężem zapłacili mu jedynie dwadzieścia złotych za przymknięcie oczu, kiedy nielegalnie dołączą do dwudziestoosobowej ekipy Żydów opuszczających getto do pracy po aryjskiej stronie. Z drugiej strony, niską cenę być może rekompensował sobie ilością łapówek, bo okazji do ich brania z pewnością mu nie brakowało.

Bajońskie sumy

Cena życia była różna w zależności od statusu ofiary. A majętni Żydzi nie byli w Warszawie anonimowi. Wyspecjalizowane gangi, mające w mieście opłacanych informatorów, dokładnie wiedziały, gdzie leży największa gotówka.

Łucja Szpiro pisała, że okupiła się dwoma futrami o łącznej wartości 1500 zł. Od Krystyny Siewierskiej zażądano 200 tysięcy, a po długich targach napastnicy zadowolili się 80 tysiącami. Z kolei od Adolfa Bermana – sekretarza Żegoty, po wojnie zaś deputowanego do Knesetu – domagano się 500 tysięcy, którą to stawkę udało mu się zbić do 200 tysięcy.

Były to jednak wyjątki. Zasadnicze stawki wahały się od tysiąca do kilku tysięcy złotych, bądź ich równowartości w towarze. Dla pozbawionych możliwości zarobkowania Żydów nawet takie kwoty oznaczały praktycznie śmierć – jeśli nie udało im się trafić na pomocną dłoń.

Najgorsza była jednak nie tyle wysokość łapówek płaconych szmalcownikom, co powszechność samego procederu. Żydowski historyk Emanuel Ringelblum, twórca archiwum getta warszawskiego, sam zamordowany w 1944 roku pisał na bieżąco w swoich „Stosunkach polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej”:

Szantażyści i szmalcownicy są wieczną zmorą Żydów po aryjskiej stronie. Nie ma dosłownie Żyda na powierzchni, czy pod powierzchnią, który by nie miał z nimi do czynienia raz, albo kilka razy i nie musiał się od nich wykupywać większą lub mniejszą sumą pieniędzy.

Bibliografia:

  1. Berg Mary, Dziennik z getta warszawskiego, Warszawa 1983.
  2. Grabowski Jan, Ja tego Żyda znam. Szantażowanie Żydów w Warszawie 1939-1943, Warszawa 2004.
  3. Meed Władka, Po obu stronach muru, Warszawa 2003.
  4. Meroz Anna, W murach i poza murami getta warszawskiego, Warszawa 1988.
  5. Paulsson S. Gunnar, Utajone miasto. Żydzi po aryjskiej stronie Warszawy 1940-1945, Kraków 2007.
  6. Ringelblum Emanuel, Stosunki polsko-żydowskie w czasie II wojny światowej, Warszawa 1988.
  7. Szarota Tomasz, Okupowanej Warszawy dzień powszedni, Warszawa  2010.
  8. Temkin-Bermanowa Barbara, Dziennik z podziemia, Warszawa 2010.

KOMENTARZE (41)

Skomentuj Mikael Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

żart

Polak „potrafi” sprzedać (Matkę i Ojca).

    Bredek

    A żyd domaga się pomocy , oczekuje pomocy a w zamian nic by ci nie dał .

      żart

      Piszę o Polakach, nie o Żydach (nie interesuję mnie).

        piotr34

        Bo takich jak ty Polacy i ich cierpienia w ogole NIGDY nie interesuja-tylko ZAWSZE Zydzi.Troll.

        piotr34

        Takich jak ty Polacy i ich cierpienia NIGDY nie interesuja-ZAWSZE TYLKO Zydzi.

        żart

        „Cierp” ciało, jakześ chciało „podupczyć” (zgwałcić).

Arek

Już tyle jest historii na temat żydów … Ja chciałbym poczytać o polakach którzy ryzykując swoje życie i swoich rodzin ratowali życie żydom . Bezinteresownie ! Czy żyd zaryzykowałby swoją rodzinę dla polaka? Dla jednego ukrywającego się polaka?
Niech każdy sobie sam odpowie …

    Kinga

    Polacy zostali uratowani przez 6 milionów Żydów… W pewnym sensie. Ściągnięcie z całej Europy i likwidacja całej grupy etnicznej to gigantyczne przedsięwzięcie logistyczne. Rozprawę z Polakami zostawiono sobie na później, Żydzi i Romowie mieli pierwszeństwo w kolejce do gazu…

      Jarek

      Gdyby w Polsce nie było Żydów, zamiast nich byłoby więcej Polaków. I to ci Polacy zostaliby wymordowani zamiast Żydów. Ale pomordowanymi Polakami nikt na świecie się nie przejmuje i nikt by nic nie wiedział o żadnym Holokauście.

        Kinga

        Owszem. Mówi się tak wiele o sowieckich łagrach? Przejmuje się ktoś tak bardzo ofiarami Stalina? A było ich setki razy więcej. Izrael po prostu stał się z czasem potężnym państwem, z którym zaczęto się liczyc, Polacy natomiast stanowili częśc dziczy na wschód od Żelaznej Kurtyny. A o Holokauście zaczęto tak naprawdę mówic dopiero podczas procesu Aichmanna.

      Mikael

      Jakie 6 milionów? Poproszę o podanie źródeł.

        x13

        Napisz jeszcze , że nie było obozów śmierci w Majdanku, Oświęcimiu czy Dachau, a wjadą Ci na chatę. I bardzo dobrze zresztą. W trakcie działań zmierzających do ostatecznego rozwiązania tzw. kwestii Żydowskiej, zginęło ok. 4,000.000 obywateli RP pochodzenia żydowskiego. Brakująca różnica czyli ok. 2,000.000 Żydów, to przedstawiciele tego narodu z całej Europy Dotarło?

      Mariusz

      Ludzie nie zapominajcie, że nie tylko Żydzi byli mordowani. Polacy masowo byli zabijani przez Niemców, Ukraińców i Rosjan. Straszne, że sami Polacy o tym nie mają pojęcia i myślą, że tylko Żydów zabijano w czasie wojny.

    Nasz publicysta | Katarzyna Barczyk

    Panie Arku,
    w takim razie zainteresuje Pana ten artykuł: http://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/04/07/ilu-polakow-naprawde-zginelo-ratujac-zydow/.
    Pozdrawiam

    Anonim

    Dobrze prawisz

    @

    Żałosne , poczytaj kolego więcej książek o historii , kto wie może Ty też jesteś żydem , naziści gdyby chcieli , sprawiliby abyś nim był.

    Anonim

    Oczywiscie-nigdy sie nie zdarzyło aby jakikiolwiek zyd zaryzykowakl cokolwiek

Anonim

Wojna to czas kiedy najgorsze i najwspanialsze ludzkie instynkty wypływają na powierzchnię

Z. Nałkowska

Ludzie ludziom zgotowali ten los…

Paweł

Antysemityzm w obecnych czasach na szczęście pozostaje w kręgach marginesu społecznego.

    Czytacz

    Antypolonizm ma się natomiast bardzo dobrze!

Anonim

Ja bym się nie łudziła… Antysemityzm rozkwita właśnie. Proszę poczytać komentarze powyżej…

ramirez

typowo agorowski portal i płatni komentatorzy z czerskiej
a fujjjj

    Nasz publicysta | Katarzyna Barczyk

    Szanowny Panie ramirez,
    Portal ciekawostkihistoryczne.pl nie jest częścią spółki Agora. Nie ma również przewidzianego budżetu na opłaty dla komentujących – jeśli ktoś pisze komentarz niezgodny z Pana odczuciem, to zapewniam, że tak samo jak Pan robi to za darmo, w ramach prawa do wyrażania własnej opinii.
    Co do tego, czy szmalcownictwo było plagą – znane są liczne relacje zarówno Żydów, jak i Polaków, znane są odezwy Polskiego Państwa Podziemnego, które potępiało takie działania – gdyby faktycznie były to jednostkowe, odosobnione i rzadkie przypadki czy w wojennych czasach zadawano by sobie trud walki z tym procederem? Autor napisał o pladze świadomie, po przeanalizowaniu materiałów źródłowych. Badanie historii własnego narodu, bez uciekania od tematów trudnych, nie jest w naszym odczuciu zdradą tegoż narodu, tym bardziej nie jest wyrazem kompleksów. Raczej ich braku.
    Z poważaniem
    Katarzyna Barczyk

      ramirez

      zadziwiająca jest notka o Pani:
      Katarzyna Barczyk – Absolwentka dziennikarstwa i filologii ukraińskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Mierzy się z doktoratem w dziedzinie nauk o mediach. Współpracuje z „Gazetą Wyborczą”. Redaktor „Ciekawostek Historycznych”.

      Agonia to Wybiórcza. Przecież każdy kto pisał artykuły wie, że w kontrakctach zawierane są wzmiany o współpracy na „szerokim polu” a nie tylko odnośnie określonego arrtykułu czy też dzieła

        Nasz publicysta | Katarzyna Barczyk

        Szanowny Panie Ramirez,
        W dzisiejszych czasach wiele osób pracuje w oparciu o umowy cywilnoprawne zawierane z różnymi podmiotami, jako freelancerzy. Nie oznacza to, że te podmioty muszą być powiązane w ramach jednej instytucji/mieć tego samego właściciela.
        Podmiotem odpowiedzialnym dla portalu Ciekawostkihistoryczne.pl jest Społeczny Instytut Wydawniczy Znak sp. z.o.o., nie spółka Agora. Chodzi mi nie tyle o odparcie Pańskiego zarzutu, bo nie uważam, by praca dla ww. spółki miała być, jak zdaje się Pan sugerować, hańbiąca, lecz o uporządkowanie pewnych faktów.
        Z poważaniem
        Katarzyna Barczyk

        ramirez

        Dlaczego pni wyłączyła mozliwość odpowiedzi na twoją wzmiankę nota bene nie odnoszącą sie ni jak do mojego pytania? czego sie boimy?

      x13

      Pani Katarzyno, to zbyteczny Wersal. Merytoryczna polemika jest ma miejscu tylko z inteligentnym i światłym przedstawicielem gatunku ludzkiego.

ramirez

szmalconicy to nie była plaga. Opanujcie sie. były osoby ale plagą bym tego nie nazwał.
Lubicie pluć we własne gniazdo zakompleksieni ludzie. Wpoili wam że Polskość to coś złego.
no chyba że piszecie takie artykuły na zlecenie pracodawcy – Agory. Wówczas to można powiedzieć że jesteście Judaszami :). Ale to chyba u was taka tradycja od 2000 lat

    Bubu38

    Niesamowite i samowite naraz. Żyje Pan w takiej nienawiści i jakoś Panu lepiej chociaż?
    Tekst o jednym a Pan wyżywa się w swoim obsesyjnym wątku.
    Współczuję i życzę patrzeć na świat szerzej.

Bogdan

Za prawo i jego przestrzeganie na terenach okupowanych odpowiada okupant. Dla każdego normalnie myślącego człowieka jest oczywistym, że to Niemcy ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie bezpośrednio popełnione na podbitych narodach, jak i za system, który na okupowanych terenach wprowadzili. System, który promował ludzi o najgorszych instynktach. Gdyby nie okupacja ich miejsce byłoby na marginesie społeczeństwa, często w więzieniu. To Niemcy zrobili z nich „królów życia”. Następny sowiecki okupant również korzystał z ich usług sowicie ich wynagradzając. Obecnie już trzecie pokolenie „chamów z chama” próbuje nam wmówić, że są elitą i obciążyć cały naród swoim łajdactwem.

mk

Specjalnie w tym tekście rozdmuchuje się tylko margines i patologie związane z czasem wojny. Na pewno nie ma to na celu przekazanie prawdziwego obrazu historii i realiów okupowanej Warszawy.

europejski43

Będę krańcowo zrozpaczony, jeżeli okaże się kiedyś, że ​w czasie​ wojny i po wojnie, z powodu części Polaków – złych, donosicieli, morderców, bandytów, złodziei, antysemitów itp. – zginęło więcej obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, niż w niemieckim zespole obozów ​śmierci ​Auschwitz I i II.
W książce Stefana Zgliczyńskiego 'Jak Polacy Niemcom Zydów mordować pomagali’ (2013), a także według Jana T. Grossa, występuje m. in. ​szacunek​ ​- ​straszna liczba​,​ wieluset tysięcy ofiar żydowskich​,​ wymordowanych przez sąsiadów i współobywateli polskich, w czasie drugiej wojny światowej, a także – o hańbo najbardziej gorzka i straszna – po wojnie, w wyzwolnej już Polsce.
Niedaleko zatem do miliona​,​​ najbardziej haniebnie ​zamordowanych obywateli polskich przez obywateli polskich ​!​!! Historycy pracują.​
Zaczynam rozumieć, dlaczego w dzisiejszej Polsce, praktycznie nie istnieją (bo mniej niż jeden promil) obywatele polscy pochodzenia żydowskiego i dlaczego słyszy się jeszcze od ​części ​dawnych obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, że ich noga nigdy nie stanie na tej przeklętej ziemi.
​Modlę się zatem do Boga i proszę​ Go o ​polepszenie narodu polskiego, wybaczenie i ​lepsze czasy​ dla ludzi​.

    Marek

    Europejski, nie musisz się martwić. Obie pozycje, które przywołałeś nie były napisane przez historyków, tylko marnych publicystów i na ich podstawie nikt rozsądny nie wyciągałby takich wniosków, których się obawiasz. Słusznie, że się ich obawiasz, bo to tylko szkalowanie narodu polskiego, ale z drugiej strony nie ma dla nich żadnych podstaw. Więc nie można mówić, o tym, że Polacy mordowali Żydów (z nielicznymi wyjątkami pojedynczych osób). Do tego bardzo dziwne jest, że nie słyszałeś o obozach koncentracyjnych i holocauście, którego dokonali Niemcy.

      europejski43

      Miroslaw Tryczyk – historyk i z Podlasia – pisze o strasznych mordach Polakow na Zydach w swojej ksiazce „Miasta smierci”. Polecam.

        Marek

        Sprawdź co piszesz – Tryczyk nie jest z historykiem i co gorsza nie posiada warsztatu historycznego, o czym przekonuje w tej „twórczości”. Koleś wyskoczył po prostu z tezą i szukał na siłę argumentów ją popierających. Nie do traktowania na poważnie.

        europejski43

        Tryczyk ma doktorat z historii

        Marek

        Wiem, że na pewno nie ma. Sprawdź to – nie jest historykiem, tak samo jak Gross nie jest historykiem. I na tym polega „specyfika” tego typu publikacji, że dziwnym trafem nie piszą ich autorzy o odpowiednich kompetencjach, tylko „publicyści”.

Mariusz

Szkoda, że zapominają, że to często sami Żydzi wobec siebie byli potworami. Współpracowali z Gestapo, wydawali się, wyciągali pieniądze. Wspomniany Ringelblum, często pisał, że Niemcy czy Ukraińcy wiadomo dla wszystkich jacy byli, ale żeby swoi wobec siebie byli tak okropni.

    pi

    I może jeszcze sami założyli obozy koncentracyjne, i sami wchodzili do pieców krematoryjnych i dokonywali samospalenia. Poziom bredni jakie z siebie wypluwasz sięga daleko niżej niż dno piekieł głupoty.

darek

Czy napiszecie artykuł o żydach ratujących Polaków? Nie. bo nie było takiego przypadku ani przed, ani w czasie wojny a tym bardziej po wojnie gdzie żydzi ubrani w mundury NKWD i UB mordowali Polaków

Zobacz również

Druga wojna światowa

Żywe trupy na ulicach, łapanki i głód. Jak wyglądała codzienność w getcie warszawskim? Relacja ocalałego

Odcięci od świata, zatłoczeni i głodni. Zdani na łaskę i niełaskę Niemców. Ludzie zamknięci w największym getcie w okupowanej przez hitlerowców Europie robili wszystko, by...

5 sierpnia 2019 | Autorzy: Maria Procner

Druga wojna światowa

Miejsce uczt i zabaw najbogatszych Żydów? Tak Niemcy przedstawiali życie w warszawskim getcie

Willy Wist, szef ekipy filmowej, która w maju 1942 roku przyjechała do okupowanej Warszawy, by nakręcić w getcie film. Szczyt niemieckiej obłudy.

1 kwietnia 2018 | Autorzy: Bartosz Borkowski

Druga wojna światowa

Dobrzy sąsiedzi. Przypominamy jak Polacy pomagali Żydom zamkniętym w warszawskim getcie

Często pisze się, że gdy Niemcy mordowali Żydów, Polacy obojętnie przyglądali się zbrodni. W rzeczywistości jednak wielu naszych rodaków z narażeniem życia starało się pomóc...

25 marca 2018 | Autorzy: Paweł Stachnik

Zimna wojna

Ofiary, o których wciąż nie mamy odwagi mówić. Ilu Żydów zginęło z rąk Polaków po zakończeniu II wojny światowej?

Szykany, pobicia, pogromy i zabójstwa – to czekało w powojennej Polsce na wychodzących z ukrycia i wracających z obozów Żydów. Polscy współobywatele eksplodowali nienawiścią wobec...

21 grudnia 2017 | Autorzy: Paweł Stachnik

Druga wojna światowa

O takich historiach też trzeba mówić. 5 Żydów, którzy dorobili się na II wojnie światowej

Aż trudno uwierzyć, że znalazły się osoby, które nie miały żadnych skrupułów, aby dorabiać się na krwi i łzach własnego narodu. I wcale nie pociesza, że...

23 lipca 2016 | Autorzy: Krystian Fred

Druga wojna światowa

„Myśmy miały miesiączki, to była makabra”. Jak Polki dbały o higienę podczas wojny?

Wszy, pot, odór niemytych ciał… Dla niejednej Polki wojenny brud był kwintesencją upodlenia. A walka o własną godność i o zachowanie przynajmniej pozorów higieny przyjmowała niezwykle...

22 czerwca 2016 | Autorzy: Katarzyna Barczyk

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.