Prawdziwa Polka nie mogła kochać zbrodniarza z Wehrmachtu, niemiecki żołnierz nie miał prawa zauroczyć się w „polskiej świni”. I Niemcy i Polacy potępiali mieszane związki. Ale to po polskiej stronie odium spadało głównie na kobiety. Uczucie do wroga zamieniało je w "niemieckie dziwki".
Zbiegowisko i wyraźna ekscytacja gapiów. Ukazuje się dwójka młodych ludzi. Dziewczyna ubrana w worek. Kartka zawieszona na jej szyi głosi: „Jestem polską świnią”. Obok chłopak. Na jego tabliczce napis: „Jestem niemieckim zdrajcą”. Zgromadzeni szydzą z nich, golą im głowy i palą włosy.
To unikalne pięciominutowe nagranie z 1941 roku przedstawia „marsz hańby” Polki Bronisławy i Niemca Gerharda. Para dopuściła się Rassenschande, zhańbienia rasy. Zbrodni miłości.
Gdyby Bronię wcześniej dorwali Polacy, prawdopodobnie skończyłaby tak samo.
Leżące kolaborantki
Mamy sporo danych dotyczących zarówno przemocy seksualnej, jak i prostytucji – tej wymuszonej i dobrowolnej – na terenach okupowanych. Co jednak z Polkami, które do intymnej relacji z nazistą pchnęło… uczucie?
Nie wiemy o nich wiele więcej ponad to, że były. I nic dziwnego – takie związki wymagały zachowania głębokiej tajemnicy. Znane są zdjęcia i filmy przedstawiające losy kobiet oskarżonych o „leżącą kolaborację”. Tabuny nagich dziewczyn z ogolonymi głowami pędzono ulicami polskich, belgijskich i francuskich miast.
O ile w krajach zachodnich działo się to po wojnie, o tyle w Polsce nie czekano z piętnowaniem „łóżkowych kolaborantek”. Już w grudniu 1939 roku na warszawskich murach pojawiły się karteczki głoszące:
Kobiety, które utrzymują z Niemcami stosunki towarzyskie, zawiadamia się, że są jeszcze miejsca wolne w domach publicznych.
Podziemie traktowało te sprawy poważnie. W maju 1940 roku w dwóch konspiracyjnych pismach „Polska żyje!” i „Biuletyn Informacyjny” publikowano dekalog patriotycznego postępowania. Autorzy radzili między innymi:
Pohamuj wrodzoną polską uprzejmość (…). Żołnierz okupacyjny, wrogi urzędnik i manifestacje zaborców mają dla ciebie nie istnieć. (…) Masz nie zapominać ani na chwilę, kto zniszczył twój kraj, kto okrada, morduje twych rodaków, kto kopie i hańbi twoich siostry i braci.
Najeźdźców należało ignorować, w żadnym wypadku im nie pomagać, nie uczestniczyć w ich rozrywkach. Dla patriotki związek z okupantem oznaczał wyparcie się dumy narodowej, odarcie z godności i wykluczenie z polskiej wspólnoty. W oczach innych Polaków stawała się po prostu „niemiecką dziwką”.
Zdrajcy rasy aryjskiej
„Ustawa o ochronie niemieckiej krwi i czci” z 15 września 1935 roku nabrała nowego wymiaru po wybuchu II wojny światowej. Do 1939 roku karane były intymne relacje Niemców z Żydami i Cyganami. Po wkroczeniu wojsk nazistowskich na tereny polskie Rassenschande objęła również stosunki z Polakami.
Niemcy z właściwą sobie chirurgiczną precyzją zabrali się za realizację prawa. Przede wszystkim podeszli do sprawy pragmatycznie. Za zdradę rasy nie uchodził kontakt z niearyjską damą lekkich obyczajów. Dlatego, na mocy rozkazu Reinharda Heydricha z 9 września 1939 roku, prostytucja była regulowana przez policję kryminalną. Oprócz usankcjonowanych kontaktów seksualnych wszelka intymność w relacji z podbitym ludem była zabroniona.
Heinrich Himmler, ogarnięty szałem eksterminacji ludności słowiańskiej, drżał na myśl o dzieciach urodzonych z polsko-niemieckich związków. Zagrożenie czaiło się wszędzie – na terenach okupowanych rozwiązłe Polki kusiły aryjskich żołnierzy, w III Rzeszy przymusowi robotnicy polowali na czyste Niemki. Nie pomogły wyroki, kary, burdele dla żołnierzy. Himmler nie mógł przeskoczyć jednego problemu. Miłości.
„Złamanie warunków umowy o pracę”
To z pozoru niewinne zdanie oznaczało dla robotnika przymusowego wyrok śmierci. Każdy z Polaków był informowany o konsekwencjach utrzymywania intymnych relacji z Niemcami, co musiał poświadczyć podpisem. Każdy Niemiec z kolei wiedział, czym jest zhańbienie rasy i złamanie ustawy o ochronie niemieckiej krwi i czci.
Ale „krew nie woda”. W 1941 roku kwestia zakazanych intymnych relacji polsko-niemieckich stała się na tyle poważnym problemem, że Heinrich Himmler wprowadził rozporządzenie, wedle którego polskie robotnice delegowane do pracy w niemieckich folwarkach miały być selekcjonowane pod względem „przydatności rasowej”. Wszystko po to, by ewentualne dzieci spłodzone z Niemcami mogły zostać poddane zniemczeniu.
Jak podkreślał Krzysztof Świerkosz, były dyrektor Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Opolu, niemożliwe jest jednoznaczne określenie liczby Polaków straconych za Rassenschande. Źródła mówią o 700 do 1000 egzekucji polskich robotników przymusowych. Świerkosz przytaczał przypadki „samobójstw” mogących być de facto zabójstwami, którymi próbowano zatuszować istnienie nielegalnych związków polsko-niemieckich.
Egzekucje za złamanie przepisów rasowych wykonywane były na mocy tajnego okólnika Himmlera o specjalnym traktowaniu (Sonderbehandlung). Ten sam dokument odnosił się zresztą do aktów sabotażu. W wyniku tego rozporządzenia, miejscowe władze nie musiały czekać na wyrok sądu.
Do przeprowadzenia egzekucji zmuszani byli najczęściej inni pracownicy przymusowi lub więźniowie pobliskich KL. Na mocy zarządzenia Himmlera katowi przysługiwała nagroda w postaci trzech papierosów.
I choć wedle ustaw norymberskich, za zbrodnię zhańbienia rasy odpowiadać miał zawsze mężczyzna, w praktyce kobiety były również karane. Polki zsyłano do obozów, Niemki poddawano standardowemu „reedukacyjnemu” uwięzieniu na 21 dni.
Kto utrzymuje z wrogiem zażyłą znajomość…
Po stronie polskiej kwestie te uregulował w końcu Kodeks Moralności Obywatelskiej, przygotowany przez Departament Sprawiedliwości Delegatury Rządu na Kraj. Dokument powstał najprawdopodobniej w 1941 roku. Wyróżniono w nim cztery działy według ciężaru gatunkowego przestępstwa.
W dziale trzecim zaznaczono, że pogwałcenia prawa dokonuje również ten, kto utrzymuje z wrogiem zażyłą znajomość lub stosunki miłosne. Karą było wyłączenie ze społeczności polskiej czyli niemożność zajmowania jakichkolwiek stanowisk państwowych, samorządowych i społecznych.
Sankcja dość łagodna w porównaniu z karą śmierci, wymierzaną między innymi za donosy. Wiadomo, że konfidenci byli prawdziwą plagą w okupowanym kraju. Czy stosunkowo niski wymiar kary za sypianie z nazistami był wynikiem liberalizmu ówczesnych władz podziemnych? A może świadczył o tym, że związki Polek z Niemcami na polskim terenie były zjawiskiem marginalnym?
To ile Polek sypiało z Niemcami?
Nie ma jednoznacznych danych. Istotnym odniesieniem mogłaby być tutaj liczba dzieci urodzonych przez Polki niemieckim żołnierzom. Ostrożne statystyki, umieszczone między innymi w raportach „The War and Children Identity Project” (WCIP) podają, iż ich liczba oscyluje wokół 20 000 i jest zbliżona do skali zjawiska we Francji i Belgii.
Pozostaje również kwestia tych kobiet, których partnerzy zostali wcieleni do Wehrmachtu. Bo chociaż działanie to nie było dobrowolne, odium społeczne pozostawało takie samo. Sypianie z wrogiem niejedno ma imię. Opisuje to przypadek Wiktorii Lysko, której mąż zginął na Ukrainie w niemieckim mundurze. Przez lata nosiła na sobie brzemię zdrajczyni narodu, a jej syn, Alojzy, uznawany był za szwabskiego bękarta.
O pewnych rzeczach lepiej nie mówić…
Tabu wokół tematu mieszanych okupacyjnych związków (oraz ich owoców) można porównać jedynie do zmowy milczenia panującej wokół dzieci narodzonych w ramach programu Lebensborn.
W Niemczech znany jest jeden przypadek powojennego procesu osoby odpowiedzialnej za zadenuncjowanie związku Niemki i Polaka. Winna osadzona została w obozie internowania w Augsburgu i ukarana grzywną w wysokości 20 000 marek.
W czterech bawarskich miejscowościach stoją dziś pomniki poświęcone Polakom straconym za utrzymywanie intymnych kontaktów z przedstawicielkami rasy panów. Pierwszy z nich, ufundowany zresztą przez mieszkańców, stanął w 2014 roku w Gallenbach i upamiętnia nieszczęśliwą miłość Anny Mayerhofer i zatrudnionego u jej rodziców Stefana Dudy. Co ciekawe, ich związek był akceptowany przez lokalną społeczność. Powodem denuncjacji była zazdrość innej Niemki.
W Polsce natomiast historie miłości niemieckich okupantów i Polek najczęściej są zabierane przez te ostatnie do grobu.
***
Miłość Polki i Niemca w czasie II wojny światowej? Dla wielu to temat tabu.
W „Pokochałam wroga” Mirosława Kareta zręcznie przenosi nas w rzeczywistość Krakowa pod hitlerowską okupacją. Spotykamy w nim Jadwigę, pannę z dobrego domu, stojącą przed nie lada dylematem – kierować się sercem, czy patriotyzmem? W międzyczasie poznajemy współczesną historię pewnego krakowskiego lekarza, który odkrywa wielką rodzinną tajemnicę…
Bibliografia:
- Bojarski Piotr, Poznaniacy przeciwko swastyce, Agora SA, Warszawa 2015.
- Drolshagen D. Ebba, Nicht ungeschoren davonkommen. Das Schicksal der Frauen in den besetzten Ländern, die Wehrmachtssoldaten liebten. Hoffmann und Campe, Hamburg 1998.
- Łuczak Czesław, Praca przymusowa Polaków w Trzeciej Rzeszy, Poznań 1989.
- Schmitz-Köster Dorothee, W imię rasy. Dzieci dla Führera – mity i rzeczywistość, przeł. Ryszard Wojnakowski, Trio, Warszawa 2000.
- Kulesza Witold, Karanie za zbrodnię „zhańbienia rasy” (Rassenschande) i odpowiedzialność karna sędziów za zbrodnicze skazania [w:] Nauki penalne wobec szybkich przemian socjokulturowych. Księga jubileuszowa profesora Mariana Filara, Tom I, pod red. A. Adamskiego, J. Bojarskiego, P. Chrzczonowicza, M. Leciaka, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2012, s. 347-371.
- Muggenthalter Thomas, Verbrechen Liebe, Lichtung Verlag, Viechtach 2010.
- Röger Maren, Rewers: przemoc seksualna, prostytucja (wymuszona) i fraternizacja w Generalnym Gubernatorstwie; wykład – Fabryka Schindlera , Kraków 2012.
- Sakson Andrzej, Przeszłość i teraźniejszość stosunków polsko-niemieckich w świadomości społecznej Polaków [w:] „Zeszyty Instytutu Zachodniego”, nr 25, Instytut Zachodni im. Zygmunta Wojciechowskiego, Poznań 2002.
- Schwarze Gisela, Es war wie Hexenjagd…, Ardey-Verlag, Dortmund 2009.
- Szarota Tomasz, Okupowanej Warszawy dzień powszedni, Czytelnik, Warszawa 1988.
KOMENTARZE (36)
Mój stryj przywiózł z robót przymusowych żonę na ziemie odzyskane nie dość, że Niemkę prosto z Tyrolu to prawie dwadzieścia lat starszą. Pomimo, że nie żyją od chyba czterdziestu lat to w rodzinie nadal opowiada się o ich wielkiej miłości i z czułością ogląda zdjęcie, na którym raczą się sielsko grą na mandolinie:) Pradziadek wracając z Berlina zajął kamienicę wraz z samotną/owdowiałą Niemką. Prababcia rdzenna Ukrainka zdeterminowana, zakochana kobieta przedzierała się przez kraj odnalazła go niedługo po zakończeniu wojny .Zastała pradziadka w pięknym domu z kochanicą, pradziadek postawił sprawę jasno-ja wybierać nie będę -wybierajcie między sobą. Niemka wyjechała bez słowa…wojna nie jedno ma imię:)
„zajął kamienicę” – co to znaczy ?
Tak po prostu. A teraz pejsate chcą je odzyskać:P
Złodziej,tak po prostu.
Nie złodziej. Polacy którzy musieli opuścić swoje domy na wschodzie,(byli zwyczajnie wypędzani ze swoich domów), czyli repatrianci, przewożeni byli na tereny obecnej Polski zachodniej i zajmowali domy pozostawione po Niemcach w ramach tych majątków, które musieli pozostawić na wschodzie. Ludzie, co wy się historii nie uczyliście w szkole? Zadziwiające jak można napisać że złodziej?
Wiadomo gdzie w Bawarii są takie pomniki?
Gallenbach, Landshut,Inglostadt, Pfaffenhofen , są też liczne tablice pamiątkowe i zbiorowe mogiły polskich robotników.
dzień dobry,
takie pomniki stoją w Adehofen,Bodenstein, Wolfsdorfie oraz Zachenburgu.
Moj pradziadek miał żonę Niemka. Niestety przed wojną zginął potrącony prze pociąg. Babcia wyszła za mąż drugi raz tym razem za Niemca ale z tego co mi wiadomo była szanowna i lubiana w mojej miejscowości. Dopiero po wojnie komuniści wtracil i ją do obozu z którego uciekła do Niemiec. Dzieci jej zabrano do domów dziecka. Dziadek i stryj zostali w Polsce ciotka Leżą wyjechała do Niemiec.
opwiem historię która ma podłoże wojenne
Nie zblizona,tylko 200 tys we Francji ”od 100 do 200 tys. dzieci.”http://historia.wp.pl/title,Kolaboracja-kobiet-we-Francji-podczas-II-wojny-swiatowej,wid,18185045,wiadomosc.html?ticaid=116b16 http://naszeblogi.pl/39103-paryz-niemcy-i-milosc
Niemieckie kobiety urodziły 150–200 tys. „obcych dzieci”, z których część była konsekwencją gwałtu.
wojna to miecz ubusieczny
A ile dzieci urodziły Polki, Rosjanki, Czeszki, Serbki, itd.? A ile kobiet zostało zgwałconych przez niemieckich żołnierzy? Wina leży po stronie agresora drogi anonimie. Znasz słowa przypisywane niemieckiemu generałowi „jeśli Rosjanie robiliby to co żołnierze wermachtu, to naród niemiecki przestałby istnieć”.
Akurat wiele osób opowiada, ze to właśnie Rosjanie byli dużo gorsi od Niemców. Dziadek opowiadał kilka historii jak to Niemcy chociażby ostrzegali ich przed jakąś akcją na ich terenach, jedzenie od miejscowych kupowali i resztę dawali dzieciom ( a Rosjanie brali sobie sami) i wiele innych historii których tutaj nie będę przytaczać. Oczywiście ich nie bronię, ale z dwojga złego lepiej za wroga mieć Niemca niż Rosjanina.
A mój nic nie powiedział bo zamordowali go w KL! Czym wy sie chwalicie….zdrajcami w rodzinach?!y
@lilay to do mnie? Jakimi zdrajcami w rodzinach? Mój dziadek miał wtedy ok 8 lat, więc nie pisz głupot jak nie wiesz ;) po prostu niektórzy byli bardziej ludzcy, co jak wyżej napisałam nie zmienia faktu, że byli agresorami i nie ma ich co usprawiedliwiać.
Dziadek mioł osiem lat i znał niemiecki, pamięta co szkop godoł o ruskim.. Szkopy były dobre, jak se nie mogli tego krupnioka jeść to dzieckom, a nie posju czy kotoju rzucoli. Dobre pony one szkopy
Ann, jeśli kłamiesz to z głową! Bzdury też trzeba umieć pisać! Na pewno Gestapo ostrzegało Polaków przed akcją!
A ja każdemu polecam oglądnąć film „Joanna”, a szczególnie tym, którzy tak chętnie oceniają Polki (szczególnie teraz, w spokojnych czasach, nie mając tak na prawdę pojęcia jak było i jak oni by się zachowali). Film opowiada jak Polka oddaje się Niemcowi (obdzierając się jednocześnie z szacunku do samej siebie) w zamian za ŻYCIE małej Żydówki. Ale oczywiście została potraktowana jako zdrajczyni i tak właśnie ukarana.
Nie oceniam polek, ale zmiłuj się fantazję reżysera mam brać za fakt? Artykuł mi się nie podoba, gdyż wybiela najeźdźcę. Przyczyny „znajomości” z Niemcem mogły być różnorakie, jednak tezy forsowane w książce i artykule o szlachetnych okupantach zdobywających, romantycznie dziewice. Tego zdzierżyć nie mogę. Tym bardziej, że pamiętam wspomnienia mojej babci jak to „rasa panów” gwałciła młode dziewczyny.
Nie, nie biorę za fakt. Po prostu piszę, że mogły być różne przyczyny, chociażby tak jak mówisz- gwałt. Dlatego nie nam oceniać.
Dlaczego nie mogę oceniać? Czemu nie mogę powiedzieć, że morderca i gwałciciel to bydlę. Uważam po prostu, że idealizowanie najeźdźcy w tym wypadku Niemców to gruba przesada! Mordowanie moich rodaków i gwałty mam uznać za objaw dobrego serca?
tendencyjny artykul probojacy zrownac zach kobiet w roznych krajach w polsce to nie byla taka sama okupacja jak opow jeden wermachtowiec do polski wysylali przenosili za kare nie bylo dnia zeby nie bylo ataku na szwabow jak wyjechal to dopiero odetchnal nie skur….. sie polaczki teraz na starosc was szanuje
Wiec jaki z tego wniosek: Milosc nie zna granic ! Milosc nie chce wojny ! To politycy robia ludziom w glowie kaszane i wciskaja najrozniejsze poglady, ktorym slabi ludzie ulegaja i karmia swoj mozg nienawiscia. Normalne spoleczenstwo pragnie w spokoju wychowywac swoje dzieci. Zadna z normalnych kobiet nie chce wojny i smierci swoich ojcow, mezow i synow, nie chce aby ich matki i corki, byly ponewierane przez obcych wynaturzonych mezczyzn. Gdy ludzie sie kochaja, nie wazne jest, czy sa z jednego kraju czy z roznych, nie waznny jest dla tych dwojga kolor skory. To ci u gory najczesciej psychopaci – ustanawiaja bezlitosne prawo, ktore niszczy ludzi. Kochajmy ludzi, bo innych niema.
@Ula: Pani Urszulo – piękna refleksja. Czasem warto przypomnieć ogólne prawdy, o których jednak na co dzień zapominamy. Pozdrawiamy.
też się spłakałem…
Wyjatkowo syfiasta strona
Wyjątkowo merytoryczny komentarz ;)
Nawet teraz za zdradę rasy należało by kobiety karać. W pochwie umieszczać im ropuchę, a na głowę worek foliowy.
Od pewnej wiekowej pani, która spędziła wojnę w pewnym miasteczku pod Lublinem, dowiedziałem się, iż powszechne było, że miejscowe dziewczyny podkochiwały się w niemieckich żołnierzach.
Pracowałem z panią, która też się puszczała z Niemcami, a po wojnie z komuchami. Ba była nawet sekretarką na Zamku Lubelskim, jakiegoś oprawcy. Ładna była w młodości, po urodzeniu dziecka rozrosła się jak dąb, czyli roztyła się. To że takie zjawisko było, wcale mnie nie dziwi, przyczyny można mnożyć. Krew nie woda, majtki nie pokrzywy. Od wieków wieka wiadomo że chuć rządzi światem. Jak mawiał Witkacy: – najważniejsze w życiu to pojeść, popić i pokierdasić.
Przeczytałem powyższą dyskusję przypadkowo. Jestem Polakiem .Pochodzę ze starej, szlacheckiej rodziny pomorskiej. Mojego dziadka zamordowali gestapowcy jesienią 1939 r. W I wojnie światowej był pruskim oficerem. Mieszkam w Niemczech od 1982 r. (stan wojenny). Moja żona jest Niemką z południa RFN. Pobraliśmy się z miłości. Jest nie tylko urodziwa ale także niezwykle dobra, zgodna i inteligentna. Jesteśmy 25 lat po ślubie i nigdy jeszcze nie kłóciliśmy się ze sobą. Zona bardzo popiera wszystkie moje akcje na rzecz Polski. Ma bardzo sympatyczną rodzinę, która przyjęła mnie bardzo serdecznie. Co roku spędzamy urlop w Połsce. Zona robi najlepszy na świecie barszcz, bigos i pierogi. Mamy serdecznych przyjaciół nie tylko w Polsce i w Niemczech ale na całym świecie (oboje znamy kilka języków obcych). W mojej rodzinie polski patriotyzm był od stuleci oczywisty, ale także poszanowanie innych nacji. Liczył się zawsze człowiek i jego czyny a nie miejsce i naro-
dowość rodziny w której się urodził. Rosnący (szczególnie w Polsce) szowinizm i nienawiść do wszystkiego co obce bardzo mnie i moją żonę smucą. Także nowe wojny i rosnące wydatki na zbrojenia. Wydaje się, że światem rządzi coraz więcej patologów prowadzących go do zguby.
Czasy nazizmu w Niemczech były zbrodnicze, ale kara też niemała. Należy pamiętać o ofiarach, ale nie można żyć stale „upiorami przeszłości”
Chrześcijaństwo uczy pokory, wybaczania i miłości. Więcej nam nie trzeba.
Serdecznie pozdrawiam – .Gdańszczanin w Niemczech 30.12.2019
Ale bełkot.
odpowiec – panu który twierzi ze Rosjanie byli gorsi od niemicow –Niemcy w 6 lat 6 milionow polakow – Rosjanie w 1939-1989— może dokupy 500tys – w 50 lat —- co daje milion rocznie – do 10 tys rocznie — matematyka 100 razy gorsi Niemcy //moja rodzina we LWOWIE akorat od Rosjan więcej wycierpiała
W okresie histerii pandemicznej warto przypomiec chwalebne strony polskiej historii, gdy niszczaca potega III Rzeszy wynisczala planowo i sukcesywnie narod Polski. W tych przerrazajacych latach masowej exterminacji narodow Europy polskie kobiety prowadzily efektowna podziemna makcje wyniszczania niemieckiego najezcy. Dzielne polske prostytutki w miastach i wsiach okupowanej Polski codziennie stawialy czola faszystowskiemu najezcy zarazajac syfilisem , rzezaczka i innymi seksualnymi zarazami zolnierzy okupanta hitlerowskiego z Wermachtu, SS, Gestapo I innych faszystowskich formacji. Akcje Ami Krajowej dotyczace wyrokow na zolnierzach faszystowskich byly nieliczne i oplacone masowymi egzekucjami na ludnosci polskiej. Cale wsie byly mordowane jako akt odwetu za zabitych faszystow, tak ze realny statystyczny efekt tych akcji do dzis pozostaje dyskusyjny. Tajne akcje naszych bochaterskich porostytutek byly liczbowo imponujace i szly w tysiece. Faszystowski okupant tracil sile bojowa w sposob widoczny a akcje odwetowe nie mialy miejsca. Cicha smierc I obnozenie mocy bojowej armii Hitlera mila miejsce w masowym stopniu. Choroby weneryczne byly istotnym problemem szczegolniem w Wermachcie. Szczegolnie zolnirze Wermachtu masowo I bez ograniczen korzystali z uslug polskich dziewczyn, ktore byly bardziej atrakcyjne jak Niemki, ktorych na terenie okupowanym bylo niewiele. Zaskakujaca jest reakcja podziemnych ugrupowan polski walczacej ktore obcinaly wlosy bochaterkom tego tajnego ruchu oporu. Mialy nawet miejsce egzekucje I nazywanie dziwewczt”szmalcowniczkami”. Sadze ze z dzisiejszej prerspektywty po wnikliwej analizie, danych statystycznych mozna smialo powiedziuec, ze ta forma oporu narodu polskiego byla od wielu lat pomijana, zapomniana, niedoiceniana a wrecz negatywnie oceniana przez ultrakonserwatywne kregi polskiego spoleczenstwa kiedys i dzis. Proponuje porzywrocic nalezyty szacunek dla cichych bojowniczek, ktore dziesiatkowaly tajna bronia bioologoiczna faszystowskiego najezce. Trudno odnalezc dowody tej dzialnosci z wielu wzgledow ale uwazam ze nastapil czas zeby Polacy powoli nalezycie, obiektywnie I na zimno zaczeli oceniac nasza historie.
Jezeli odrzycic religijne I etyczne obciazeniam ktorymi kuleje wiel polskich srodowisk to akcje polskich bochaterek nazezy eksponowac i odpowiednio docenic. Liczby mowia same za siebie I numeryka egzekucji AK na Niemcach jest zadna przy tysiacach zolnuierzy Wermachtu wyeliminowanych z walki nie poprzez czolgi i kule ale polskie bochaterki, ktore poswiecaly sie dla wyzszej sprawy.
Polska etyka ulega przewartosciowana i wkrotce zapewnie zostana zalegalizowane domy publiczne i profesja prostytutki. Przede wszystkim nalezy zmienic skompromitowane okreslenie dziwewczat jako”prostytutek” i zastapieniem go jakims bardziej neutralnym terminem. Mysle ze jest to otwarte pole do popisu dla prof. Bralkczyka I czekam na jego odpowiedz w tym temacie. Sadze ze “sex teraopeutka “jest okreslenie badziej odpowiedajce porawdzie e estetyce ale sprawa jest otwarta I czekam na glosy z tlumu.
Jest oczywiste ze nadal nie ujawnia sie ciche bochaterki polskiego podziemia I medale oraz krzyze zaslugi nie beda im nadane a pozostana do rozdzielenia pomiedzy kombinatorow I cwaniakow ktorzy polski narud doili I beda doic jak dlugo swiadomiosc narodowa pozostanie na obecnym poziomie. Wszystko potrzebuje czasu I bezie lepiej a moze i dobrze a w koncu normalnie. Jak na razie nie zapominajmy o cichych bochaterkach z okresu II wojny swiatowej i z wieksza sympaia proponuje sie odnosic do biednych “tirowwek” ktore w kusych kubraczkach, sukienkach i super szpilkac czy go-go boots przytupuja zmarzniete na krzyzowkach przy lesnycn bocznych drogach. Moze by to w koncu zalegalizowac, wporowadzic ZUS I ubezpieczenia emerytalne w trosce o zdrowie polskich prawdziwych mezczyzn ktorzy nigdy niue orzestana szukac. Innym wazkim problemem jest wiek w ktorym sex terapoeutka powinna sie udac na emeryture.Mowi sie ze koibieta nie ma lat ale co wy o tym sadzice/.jaka jest wedlug was ta granica wiekowa kiedy kobieta pracujaca moze w koncu odpoczac.
‘
Ile naszych dziewczyn z łapanek powsadzali do swoich burdeli, ile gwałcili tych robotnic przymusowych, ile pozabijali ciężarnych, aby nie wydało się „rassenschande” – hańba rasowa, że sypiał, gwałcił i zapłodnił, ile przeprowadzili przymusowego spędzania płodów lub zabijania narodzonych dzieci! O tym milczą! Ale wyciągać brudy, ile naszych dobrowolnie wskoczyło im do łóżka to pierwsi! A jak wskoczyła dobrowolnie, to taka kurVVa nie miała już życia, bo jak wiedziano w okolicy, to do samej jej śmierci ją wyzywano, chyba, że się gdzieś wyniosła. Jak robiła to dobrowolnie, to ani jej się nie zmydliła, ani jemu nie stępił, jej prywatna sprawa, jej grzech, zdrada, bo zdrajcą i kurVVą Niemców jest!
Ale takich nie było aż tyle, aby to aż tak przesadnie roztrząsać i nakierowywać uwagę na dobrowolne zdrady, a zdejmować uwagę ze zbrodni, z tego, że Niemcy stworzyli sieć burdeli różnorakich: od luksusowych dla swoich oficerów po te obozowe, dziewczyny eksploatowali tak, że przeżywały kilka miesięcy, a kiedy już nienadawały się do niczego, albo zeżarły je kiła z rzeżączką, to zabijali. Nawet z takiej hańby, seksualnego niewolnictwa, traktowania dziewczyn jak dmuchane lalki Niemcy zdolni byli czerpać zyski, strumień pieniędzy płynął na chwałę III Rzeszy, bo taki był sens zakładania tych burdeli! Pamiętajmy zawsze o tym, że nasz kraj zamienili w swoją kolonię, upodlili, a przede wszystkim ciągnęli z niego zyski na czym tylko się dało.