Ciekawostki Historyczne
Zimna wojna

Stalin i Mao Zedong. Dlaczego przywódca ZSRR tak bardzo gardził swoim najcenniejszym sojusznikiem?

Kiedy komuniści przejęli władzę w Chinach, ich sojusz z ZSRR wydawał się najbardziej naturalną rzeczą na świecie. Stosunki między czerwonymi mocarstwami nie ułożyły się jednak zgodnie z przewidywaniami. Głównie dlatego, że Stalin wcale nie cieszył się ze zwycięstwa bratniej partii.

Mao długo zabiegał o spotkanie z wodzem światowej rewolucji. Chciał wybrać się do Moskwy już w 1947 roku, zanim skończyła się jego rozprawa z Kuomintangiem. Usłyszał jednak wtedy od Stalina, że – jak ujął to w książce „Mao. Cesarstwo cierpienia” Torbjørn Færøvik – „powinien siedzieć w Chinach do końca wojny domowej”. „Mao nie był zadowolony z tej odpowiedzi” – dodaje autor.

Nawet, gdy zwycięstwo nad wojskami Czang Kai-szeka było przesądzone, radziecki dyktator znajdował kolejne powody, by odwlec spotkanie. 10 stycznia 1949 roku pisał do chińskiego przywódcy:

Jeśli chodzi o Waszą podróż do Moskwy, jesteśmy zdania, że (…) powinniście ją niestety raz jeszcze odłożyć, jako że wyprawa do Moskwy w tych warunkach będzie wykorzystana przez naszych wrogów do zdyskredytowania Komunistycznej Partii Chin i wysuwania sugestii, że nie jest ona niezależna, lecz uzależniona od Moskwy, co naturalnie byłoby niewygodne zarówno dla KPCh, jak i dla ZSRR.

Mao długo zabiegał o spotkanie ze Stalinem. Zdjęcie z podróży do Moskwy w 1940 roku.fot.domena publiczna

Mao długo zabiegał o spotkanie ze Stalinem. Zdjęcie z podróży do Moskwy w 1940 roku.

Dopiero latem tego samego roku Stalin przyjął u siebie zastępcę Mao – Liu Shaoqiego – i zapewnił go, że Związek Radziecki w pełni wspiera komunistyczne Chiny. Pierwsze spotkanie na szczycie odbyło się natomiast już po proklamowaniu Chińskiej Republiki Ludowej, 16 grudnia 1949 roku. I nie poszło najlepiej.

„To musi być coś nie tylko pięknego, ale i smakowitego”

Chińskiego wodza afront spotkał już na Dworcu Jarosławskim, gdzie wjechał 16 grudnia dokładnie o godzinie 12. Przyjmowali go wprawdzie ważni radzieccy dygnitarze, w tym choćby Wiaczesław Mołotow, ale zabrakło samego gospodarza. Co więcej, witający odrzucili zaproszenie do zjedzenia w pociągu wspólnego posiłku.

Równie – o ile nie bardziej – niezręcznie wypadła „audiencja” o godzinie 18. Tak jej początek opisuje Torbjørn Færøvik w książce „Mao. Cesarstwo cierpienia”:

Stalin zaczął rozmowę, gratulując Mao i chińskim komunistom zwycięstwa w wojnie domowej. „Jesteś dobrym synem Chin. Mamy nadzieję, że zawsze będą ci dopisywać zdrowie i siły”. Mao podziękował, ale zamiast podkreślić pozytywne strony spotkania, zaczął narzekać, że długo był odsuwany na bok, nawiązując do faktu, że Stalin od dawna traktował go podejrzliwie.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Torbjørna Færøvika "Mao. Cesarstwo cierpienia", która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Torbjørna Færøvika „Mao. Cesarstwo cierpienia”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

 „Zwycięzcy są nietykalni – odparł sowiecki dyktator. – Zwycięstwo przesądza o wszystkim. […] Tak jest zawsze”. Mao umilkł, a Stalin zapytał, czego Mao spodziewa się po wizycie w Moskwie. „To musi być coś nie tylko pięknego, ale i smakowitego”, odpowiedział Mao.

Lubujący się w metaforach lider chińskich komunistów chciał zasygnalizować Stalinowi, że zależy mu, by spotkanie nie skończyło się na frazesach, lecz przyniosło konkretne rozwiązania. Ale nie został zrozumiany. Co gorsza, jego sugestia, by ZSRR i ChRL zawarły umowę o współpracy, została pominięta w natłoku ogólnikowych rozważań Stalina na temat światowego pokoju.

Ostatnią gorzką pigułką tego dnia okazało się zaś… miejsce zakwaterowania. Mao nie otrzymał bowiem pokoju na Kremlu, lecz został zawieziony do daczy Stalina pod miastem. I tam, otoczony radzieckimi strażnikami, spędzał kolejne dni.

Wizyta chińskiej delegacji przeciągała się do tego stopnia, że wzbudziło to podejrzenia na Zachodzie. Prasa zaczęła nawet spekulować, iż w gruncie rzeczy Mao jest więziony. On sam nie był daleki od tej myśli. „Mam tu trzy zadania. Po pierwsze spać, po drugie jeść, po trzecie srać” – skarżył się.

Podczas wizyty Mao wziął udział w obchodach siedemdziesiątych urodzin Stalina.fot.materiały prasowe

Podczas wizyty Mao wziął udział w obchodach siedemdziesiątych urodzin Stalina. Zdjęcie z książki „Mao. Cesarstwo cierpienia”.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Świat według Stalina

Dlaczego Stalin przyjął przywódcę bratniego mocarstwa z takim lekceważeniem? Przede wszystkim zwycięstwo komunistów w Chinach było mu bardzo nie na rękę. Gdy na konferencjach w Jałcie i Poczdamie ustalano powojenny porządek, obiecał przywódcom USA i Wielkiej Brytanii, że nie będzie wspierał KPCh. Wielka Trójka zgodziła się też, że w Państwie Środka powinien rządzić Kuomintang. W zamian za to ustępstwo Stalin uzyskał zgodę na ponowne przyłączenie do ZSRR ziem utraconych w wojnie rosyjsko-japońskiej z 1905 roku.

W efekcie już w sierpniu 1945 roku ZSRR podpisał traktat sojuszniczy z przedstawicielami rządu Czang Kai-szeka. Nie zadał sobie nawet trudu, by zawiadomić o tym wcześniej walczących z Kuomintangiem komunistów. Dopiero po fakcie dowiedzieli się, że nie mogą liczyć na żadne wsparcie ze strony Moskwy.

Stalin, wykorzystując swoją pozycję wodza światowej rewolucji, próbował nawet aktywnie przeciwdziałać powstaniu silnych ludowych Chin. Jak pisze biograf Mao, Maurice Meisner:

W wigilię zwycięstwa chińskich komunistów, [Stalin – przyp. A.W.] doradził, by Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza nie przekraczała rzeki Jangcy i by wojna domowa zakończyła się ustanowieniem komunistycznego reżimu na północy Chin i państwa Kuomintangu na południu. Wskazywanym celem takiego rozwiązania było uniknięcie prowokowania bezpośredniej interwencji USA.

Stalin jeszcze w 1947 roku bronił Kuomintangu, odradzając chińskim komunistom kontynuowanie ofensywy na południu.fot.domena publiczna

Stalin jeszcze w 1947 roku bronił Kuomintangu, odradzając chińskim komunistom kontynuowanie ofensywy na południu.

Rzeczywiście, wiele wskazuje na to, że Stalin obawiał się, iż wszelkie przyjazne gesty wobec Mao mogą wzbudzić protesty na Zachodzie i naruszyć i tak kruchy pojałtański układ sił. Meisner dodaje do tego jeszcze jeden ważny czynnik. Uważa, że dyktator z Kremla bał się konkurencji ze strony Mao jako lidera komunistycznego reżimu w zjednoczonych Chinach. Już wcześniej doszło do rozłamu w bloku wschodnim, gdy dominację ZSRR zakwestionował przywódca Jugosławii, Josif Broz Tito. Chiński przewodniczący, stojący na czele ogromnego państwa, mógł stać się o wiele groźniejszym rywalem.

„Margarynowi komuniści”

Do złego przyjęcia, jakie w Moskwie zgotowano przywódcy Komunistycznej Partii Chin, przyczyniła się też niewątpliwie osobista antypatia Stalina. Tak naprawdę nigdy nie wspierał on Mao w dążeniu do władzy. Chętniej widziałby na jego miejscu na przykład Wang Minga, który od lat otwarcie prezentował orientację prosowiecką. Wszelkie próby budowania frakcji „bolszewików” i odsunięcia Mao spełzły jednak na niczym. Niechciany partner na dobre umocnił swoją pozycję po Długim Marszu na przełomie 1934 i 1935 roku.

Nie bez znaczenia był też fakt, że sowiecki dyktator w gruncie rzeczy nie uważał działaczy KPCh za prawdziwych komunistów. Nawet Mao dostrzegał, że w jego partii brakuje robotników, czyli – jeśli wierzyć Marksowi i Leninowi – głównej siły rewolucyjnej. Opierała się głównie na chłopstwie.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Torbjørna Færøvika "Mao. Cesarstwo cierpienia", która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Torbjørna Færøvika „Mao. Cesarstwo cierpienia”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Co innego jednak przyznać się do niedoskonałości samemu, a co innego – usłyszeć o niej od innych. „Mao był urażony podejrzeniami Stalina, że chińscy komuniści to zgraja chłopów, którzy nie mają pojęcia o marksizmie-leninizmie” – pisze Torbjørn Færøvik w książce „Mao. Cesarstwo cierpienia”.

Jeszcze dobitniej Stalin wyrażał się w rozmowach z przedstawicielami amerykańskiej administracji. Williamowi Harrimanowi, ambasadorowi USA w ZSRR, oświadczył że Chińczycy nie są prawdziwymi, lecz „margarynowymi” komunistami – cokolwiek to miało znaczyć. Mołotow wtórował mu, oznajmiając, że bojownicy z Państwa Środka wprawdzie opisują się jako komuniści, ale „nie są w żaden sposób związani z komunizmem”.

Na tym szyderstwa się nie skończyły. Podobno czerwony car porównywał także chińskich działaczy do… rzodkiewki, czerwonej na zewnątrz, ale białej w środku. W gronie najbliższych kolegów przezywał Mao „Pugaczowem”, nawiązując do przywódcy nieudanego osiemnastowiecznego ludowego powstania.

Wizytę Mao w Moskwie upamiętniono okolicznościową serią znaczków.fot.domena publiczna

Wizytę Mao w Moskwie upamiętniono okolicznościową serią znaczków.

W grudniu 1949 roku, kiedy Mao przyjechał do Moskwy, wszystkie te sentymenty były nadal żywe. Gospodarze Kremla posunęli się nawet do tego, że zaprosili swoich gości na balet, pokazujący fragment dziejów chińskiej wojny domowej. Problem w tym, że według autorów spektaklu, komunistów uratowali… sowieccy marynarze! „Przedstawienie nie miało nic wspólnego z faktami historycznymi, Chen Boda, sekretarz Mao, poczuł się dotknięty. Zerwał się nagle i wymaszerował z Sali na czele reszty chińskiej delegacji” – opowiada Færøvik.

Jednak mimo tych afrontów Stalin musiał w końcu uznać zwycięstwo chińskich komunistów. Dlatego też efektem upokarzającej dla Mao wizyty był układ o współpracy podpisany w lutym 1950 roku. Przynajmniej na papierze dwa czerwone mocarstwa stały się sojusznikami. Nie na długo. Wydarzenia kolejnych lat pokazały bowiem dobitnie – jak ujął to Mao w 1958 roku – że Rosjanie „nigdy nie mieli wiary w chiński lud, a Stalin był w tym najgorszy”.

Bibliografia:

  1. Torbjørn Færøvik, Mao.Cesarstwo cierpienia, Prószyński i S-ka 2018.
  2. Dieter Heinzig, The Soviet Union and Communist China 1945-1950. The Arduous Road to Alliance, Routledge 2003.
  3. Maurice Meisner, Mao Zedong. A Political and Intellectual Portrait, Polity 2006.
  4. Helen Rappaport, Stalin. A Biographical Companion, ABC Clio 1999.
  5. Tim Weiner, Stalin-Mao Alliance Was Unseasy, Newly Released Papers Show, „The New York Times” 10.12.1995.

Kup książkę taniej na stronie Empik.com:

MAO baner 640x320

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Jak ginęli „wrogowie” Stalina?

Nie wiadomo, ile ofiar miał na sumieniu Stalin. Eliminował nawet osoby z najbliższego otoczenia, jeśli w jego chorym umyśle zapaliła się lampka ostrzegawcza. 

26 października 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Zaginiony skarb cesarza

W sierpniu 1945 roku ostatni chiński cesarz Puyi trafił do radzieckiej niewoli. Miał ze sobą walizki pełne skarbów. Duża ich część rozpłynęła się w powietrzu.

26 stycznia 2022 | Autorzy: Violetta Wiernicka

XIX wiek

Róża Luksemburg. Pierwsza Polka z doktoratem z ekonomii

W Polsce ta wybitna, znana na całym świecie intelektualistka nie ma najlepszej prasy. Choć zginęła, zanim jeszcze bolszewicy okrzepli u władzy, w ubiegłym roku padła...

24 czerwca 2019 | Autorzy: Anna Winkler

Dwudziestolecie międzywojenne

Pragnął rozbierać nie tylko Polskę. Aż trudno uwierzyć w miłosne i erotyczne oblicze biografii Wiaczesława Mołotowa

Dla Polaków Wiaczesław Mołotow to człowiek, który w porozumieniu z Niemcem Ribbentropem przygotował pakt rozdzierający kraj na pół. Patron słynnych koktajli, zatwardziały komunista. To jedno...

16 listopada 2018 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Zimna wojna

To ten człowiek stworzył komunistyczne Chiny. Za jaką cenę?

Wojna domowa w Chinach trwała ponad dwadzieścia lat. Do końca nie było wiadomo, która z rywalizujących opcji weźmie górę. Co przesądziło o zwycięstwie komunistów i...

15 października 2018 | Autorzy: Redakcja

Zimna wojna

Najbardziej absurdalne przejawy kultu Mao

Musimy pokładać ślepą wiarę w Przewodniczącym! Musimy być posłuszni i całkowicie oddani Przewodniczącemu! – krzyczał członek politbiura. Inni chińscy komuniści mu przyklasnęli i zaczęli szukać...

14 października 2018 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

KOMENTARZE (11)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jarek

Dlaczego na chińskim znaczku z roku 1950 Niemcy są już zjednoczone?

    Mat

    Raczej nie są jeszcze podzielone, bo to była świeża sprawa.

IVO

Molotow jeszcze twierdził, że chińscy komuniści są tak naprawdę chłopskimi nacjonalistami.

Prawdziwa historia

słaba reklama słabej książki. Sowiecki ? to tu się pisze po rosyjsku ? w respublice polszy

    Anonim

    Po polsku zdania zaczynamy z wielkiej litery, przed znakami zapytania nie ma spacji, co do przymiotnika „sowiecki” odsyłam do słownika PWN: https://sjp.pwn.pl/slowniki/sowiecki.html

    IVO

    Wiesz, zanim się zacznie kogoś krytykować za język to samemu powinno dawać się dobry przykład np. pamiętając, że nie ma przerwy między zdaniem, a pytajnikiem.

      Jarek

      On nawet nie wie, że zdania należy rozpoczynać z dużej litery

    Jarek

    To właśnie „radziecki” jest komunistyczną nowomową; polskie słowo to „sowiecki”.

Edward

Artykuł jest słaby, sugeruję jakoby chińscy komuniści wygrali wojnę domowa własnymi środkami… Jest nieprawda i propagandą mająca zdeskredytowac Kuomintang. Gdyby nie materialna i doradcza pomoc Sowietów to Mao nie miałby szans z siłami nacjonalistów.

    Anonim

    Dlatego Kraj Rad lol

Znafca

Słaby ten sojusz był jak przez pewien czas po tym Chiny prowadziły wojnę z ZSRR.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.