Wytrawny dziennikarz cofa się w czasie do początku lat trzydziestych. To wtedy doszło do najsłynniejszej zbrodni przedwojennej Polski. Gdyby wierzyć ówczesnym gazetom, wymiar sprawiedliwości miał do czynienia z morderczynią gorszą od Lady Makbet i macochy Kopciuszka razem wziętych. A jak było naprawdę?
Łazarewicz metodycznie, kawałek po kawałku, dokument po dokumencie, zagłębia się w realia epoki, stawiając sobie za cel zrozumienie, co się właściwie stało tej feralnej nocy.
Oprócz poznania historii słynnej przedwojennej zbrodniarki, przyjrzymy się z bliska temu, jak wyglądały ostatnie chwile Hitlera. Posłuchamy też opowieści Swietłany, córki Józefa Stalina oraz wyruszymy podbijać biegun z ostatnim wikingiem i poznamy dzieje jednego z największych agentów europejskiego wywiadu.
Łazarewicz C., Koronkowa robota. Sprawa Gorgonowej (Wydawnictwo Czarne)
Opowieść zaczyna się od opisu wydarzeń z nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku. Poprzedniego dnia córka inżyniera Zaremby Elżbieta, zwana przez wszystkich Lusią, przyjechała ze Lwowa do domu. W nocy, gdy spała, została zamordowana uderzeniem tępym narzędziem we własnym łóżku. Gdy odkryto zbrodnię w domu zapanował prawdziwy chaos, w którego centrum znalazł się Henryk Zaremba. Początkowo był jednym podejrzanych, co dodatkowo potęgowało jego cierpienie po stracie córki.
Inaczej niż inni, Łazarewicz stara się zacząć opowieść właśnie z perspektywy osieroconego ojca. Dopiero śledczy mówią mu „Niech pan się przyzna, że broni pan Gorgonowej”. To moment, w którym pełny obraz sytuacji spadł na niego niczym grom z jasnego nieba. Zaremba kilka lat wcześniej związał się z piękną i młodą Ritą, którą zatrudnił jako guwernantkę. To było powodem awantur z dorastającą Lusią, które doprowadziły do ochłodzenia stosunków pomiędzy Henrykiem i Gorgonową.
Gdy Elżbieta Zarembianka zginęła, gazety dostały prawdziwej gorączki. Pierwszy numer po morderstwie ukazał się dopiero w styczniu, jednak wszystkie liczące się tytuły zawierały informacje o zbrodni. W kolejnych wydaniach pojawiały się coraz to nowe rewelacje i zmyślone historyjki, które czyniły z domu Zaremby siedlisko patologii. Gazet śledziły pilnie każdy szczegół, każdą rozprawę. Relacjonowały najmniejsze detale, jak choćby to, jak Gorgonowa uczesała się do sądu. Łazarewicz także nie pomija szczegółów, składając je wszystkie w emocjonujący reportaż.
Brisard J-Ch., Parshina L., Śmierć Hitlera w tajnych aktach KGB (Post Factum)
Gdy wiadomo już było, że „Tysiącletnia Rzesza” to mrzonka, a Berlin okrążały siły aliantów, Adolf Hitler zdecydował, że ze sobą skończy. Na swoje życie targnął się 30 kwietnia 1945 roku. Czy można napisać o tym więcej niż dotąd napisali historycy? I czy da się spojrzeć na jego śmierć w innym świetle? Autorzy książki znaleźli na to sposób i opowiadają o ostatnich chwilach dyktatora z perspektywy tajnych akt KGB.
De Robien B., Przekleństwo Swietłany. Historia córki Stalina (Post Factum)
Swietłana Alliłujewa jest postacią niezwykłą. Dziewczynka, będąc córką jednego z najpotężniejszych ludzi świata swojej epoki, dorastała w cieniu wielkich wydarzeń. Jednocześnie doświadczała na własnej skórze wszystkich odcieni charakteru swego ojca.
Autorka książki śledzi losy Swietłany od dzieciństwa i stawia najważniejsze pytanie – „Czy bycie córką Stalina to błogosławieństwo, czy przekleństwo?”. Sama Swietłana twierdziła, że już do końca życia będzie więźniem politycznym swego ojca.
Bown S., Amundsen. Ostatni wiking (Wydawnictwo Poznańskie)
Życie Roalda Amundsena to doskonały materiał na powieść. Już choćby wielka akcja ratunkowa, która miała wydostać Włochów uwięzionych w lodach bieguna to niemal gotowy scenariusz filmu lub serialu. Wyprawy ratunkowe ruszają do niebezpiecznej krainy, by uratować rozbitków.
Przywódca faszystowskich Włoch Mussolini nie zgadza się, by ekspedycją pokierował Amundsen, wytrawny podróżnik, zahartowany i potężnie zbudowany Norweg nie miał jednak zamiaru czekać z założonymi rękoma. Wszak przez lata wyrobił sobie opinię nieustraszonego odkrywcy.
Brzeziecki A., Czerniawski. Polak, który oszukał Hitlera (Wydawnictwo Czarne)
Mało który Polak słyszał o tej postaci, choć to jeden z najważniejszych szpiegów z okresu drugiej wojny światowej. Żaden inny nie zdołał tak koncertowo wykiwać hitlerowców, którzy byli przekonani, że skłonili Romana Czerniawskiego do współpracy.
Tymczasem sprytny Polak, owszem, zgodził się pracować dla Abwehry, jednak przystał na to tylko po to by zostać podwójnym agentem i nadal działać przeciwko Niemcom. Na tak przewrotny plan mógł wpaść tylko Polak.
KOMENTARZE (2)
Czy ktoś czytał ten wpis chociaż raz? :/
Szanowna GoHo, domyślamy się, że to pytanie retoryczne, ale mogłaby Pani uściślić jednak co według Pani jest nie tak? Merytoryczna krytyka jest dla nas dużo bardziej wartościowa. Pozdrawiamy.