Nasza przeszłość wciąż skrywa się w cieniu wielkich mitów. Legenda niezwyciężonej husarii sąsiaduje z bujdami na temat obrony Westerplatte. Wiara w to, że byliśmy spichlerzem Europy miesza się z przekonaniem o cudowności walk o Częstochowę. A jak było naprawdę?
Jak zawsze wszystkie pozycje w TOP10 zostały oparte na publikowanych przez nas artykułach. Tym razem postanowiliśmy pokazać, jak wiele mitów ciąży nad postrzeganiem polskich dziejów. A więcej historycznych kłamstw i mitów znajdziecie TUTAJ.
Trzeba wreszcie odkłamać stwierdzenia, że:
- Nasze prababki naprawdę nie miały lekko. 10 dowodów na to, jak trudne było życie kobiet przed wojną
- Wielkie podboje wielkich władców. 10 rzeczy, których nie wiedziałeś o zbrojnych triumfach pierwszych Piastów
- 10 poruszających faktów z historii aborcji. Warto je znać, niezależnie od tego jakie masz poglądy
10. Husaria nie przegrała żadnej bitwy przez 126 lat
To bardzo popularna teza, którą zapoczątkował artykuł Jerzego Teodorczyka pod tytułem „Bitwa pod Gniewem (22.IX.-29.IX.-1.X.1626). Pierwsza porażka husarii”. Tytuł ten podwójnie wprowadza w błąd. Bitwa pod Gniewem bowiem ani nie była porażką husarii, ani też nie była pierwszą bitwą, w której obecna była husaria, a którą to bitwę przegrano. Przykładowo, już kilka lat wcześniej, pod Cecorą, mimo obecności licznej husarii, wojsko Rzeczypospolitej ustąpiło z pola walki (przeczytaj więcej na ten temat).
9. Francuzi nie chcieli umierać za Gdańsk
We wrześniu 1939 roku rząd Francji zignorował swoje traktatowe zobowiązania i nie wsparł Polski w walce z Hitlerem. Do dziś panuje przekonanie, że to strachliwe francuskie społeczeństwo nie chciało „umierać za Gdańsk”. W rzeczywistości jednak już po konferencji monachijskiej, rok przed wojną, aż 70% respondentów stwierdziło, że na kolejne żądania Hitlera Francja powinna odpowiedzieć siłą. Jeszcze więcej odpowiedziało w czerwcu 1939 roku „tak” na pytanie: „Czy Francja powinna użyć siły zbrojnej, by utrzymać dotychczasowy status Gdańska?” (przeczytaj więcej na ten temat).
8. Polska była spichlerzem Europy
Od dziecka wmawia się nam, że Polska była główną karmicielką Zachodu. Żywotnego znaczenia polskiego zboża w żaden sposób nie potwierdzają jednak statystyki. Coroczny eksport z Gdańska w XVII wieku wynosił zaledwie ok. 0,5% zapotrzebowania Europy na zboże. Wystarczyło to jednak, by szlachcice-megalomani, którzy dorobili się na sprzedaży żywności, wpadli w samozachwyt (przeczytaj więcej na ten temat).
7. Poziom nauczania w II RP był niedościgniony
Powszechny jest osąd, że w porównaniu do dzisiejszego szkolnictwa to z czasów II RP wypada prześwietnie, a przedwojenna matura równa się dzisiejszemu tytułowi magistra. Tymczasem międzywojenni wykładowcy byli wręcz załamani poziomem prezentowanym przez studentów. I trudno się dziwić. Zdarzali się nawet tacy, którzy nie wiedzieli ile jest 5% od 200, tłumacząc się brakiem papieru i ołówka do ułożenia odpowiedniego… równania. Inni z kolei twierdzili, że Niemcy leżały między Rosją a Polską… (przeczytaj więcej na ten temat).
6. Świętosława Mieszkówna trzęsła całą Skandynawią
Słynnej pochodzącej z Polski królowej wikingów poświęcono całe morze artykułów, powieści i prac naukowych. Wszechpotężna żona dwóch królów, groźna femme fatale paląca żywcem kandydatów do swej ręki do dziś rozbudza wyobraźnię. Problem tylko w tym, że jej życiorys aż trzeszczy w szwach. Wszystko wskazuje na to, że superbohaterka polskiego średniowiecza powstała z połączenia życiorysów co najmniej dwóch (rywalizujących ze sobą!) kobiet. I przenigdy nie miała na imię Świętosława! (przeczytaj więcej na ten temat).
5. Eksport polskiego węgla do Skandynawii zapewnił nam nagłą prosperitę
W pracach poświęconych II RP często spotyka się informację o olbrzymiej roli eksportu polskiego węgla na rynki skandynawskie. Handel z północą przyczynił się podobno do ożywienia naszej koniunktury gospodarczej w naszym kraju w latach 1926-1929. Liczby jednak wcale tego nie potwierdzają. Na rynki skandynawskie trafiało niecałe 5% eksportu polskiego węgla. A zyski uzyskane w ten sposób stanowiły tylko znikomy procent dochodów polskiego budżetu (przeczytaj więcej na ten temat).
4. Wszyscy Polacy reagowali entuzjastycznie na Legiony Piłsudskiego
Józef Piłsudski w 1914 roku spodziewał się, że ludność mieszkająca na terenie zaboru rosyjskiego przyjmie jego wojska z otwartymi rękoma. A my do dzisiaj wierzymy, że tak się właśnie stało… W rzeczywistości jednak, jak eufemistycznie stwierdził ułan Michał Tadeusz Brzęk-Osiński, nie stawiano na nasze powitanie bram triumfalnych. Mieszkańcy Kongresówki bali się legionistów i uważali ich niepodległościowy zryw za szaleństwo. Żołnierze Kadrówki nie mogli nawet liczyć na odrobinę strawy ani nocleg… (przeczytaj więcej na ten temat).
3. Obrońcy Westerplatte odparli 13 szturmów
W wielu źródłach powtarza się informację, że obrońcy Westerplatte odparli trzynaście, a nawet czternaście niemieckich szturmów. Należy ją włożyć między bajki. Niemcy przeprowadzili tylko dwa szturmy generalne oraz jeden atak w ramach głębokiego rozpoznania. Oba szturmy miały miejsce pierwszego dnia zmagań. Do trzeciego, zaplanowanego na 8 września, nigdy nie doszło (przeczytaj więcej na ten temat).
2. Grunwald był niewykorzystanym zwycięstwem
Do dziś pokutuje opinia, że wiktoria grunwaldzka nic nam nie przyniosła. Odłóżmy jednak na bok bajania o możliwości zdobycia Malborka i zlikwidowania państwa zakonnego. Gdy przestaniemy myśleć w kategoriach „planu maksimum” okaże się, że korzyści płynące ze zwycięstwa nie były takie małe. Polska nie tylko odzyskała ziemię dobrzyńską, ale odniosła też niesamowity sukces propagandowy. Udało jej się zmniejszyć wpływy Krzyżaków w Europie. A na dodatek zyskała… pełne zabezpieczenie jednej z granic na ponad trzy stulecia! (przeczytaj więcej na ten temat).
1. Obrona Częstochowy była cudem
Wbrew temu, co wpoił nam Sienkiewicz, oblegający Jasną Górę w 1655 roku Szwedzi wyglądali groźnie tylko na papierze. Choć liczebnością mogli imponować, kiepsko było u nich z lojalnością, a jeszcze gorzej z przygotowaniem. Już na starcie brakowało im dział, kul i prochu. Tymczasem klasztor był dobrze ufortyfikowany, a jego obrońcy dysponowali świetną artylerią. Jeśli pod Częstochową można mówić o cudzie, to chyba tylko takim, że oblężenie trwało aż półtora miesiąca… (przeczytaj więcej na ten temat).
KOMENTARZE (11)
I to jest właśnie manipulacja historią
PÓŁTORA miesiąca… Miesiąc to forma męska.
Po wiecej takich mitow zapraszam do lektury Stommy, „Polskie zludzenia narodowe”. Uwazam ze ksiazke te powinien przeczytac kazdy absolwent szkolnego kursu historii. Wyprostuje mu ona wpajane przez laty to „krzywe zwierciadlo”.
W 1410 roku taki zamek jak Malbork był nie do zdobycia dla każdej armii przy ówczesnym poziomie rozwoju artylerii. Natomiast 15-20 lat później sytuacja wyglądała już inaczej.
w kilka dni po bitwie Grunwaldzkiej był do zdobycia z marszu nawet przez niewielki oddział Malbork miał wtedy dziurawe mury obronne i nie miał obsady aby ich bronić Jagiełło zwlekał jednak wzruszeniem na Malbork bo było mu to na rękę. Przez miesiąc mury Malborka zostały poprawione a załoga wzmocniona niedobitkami które wróciły spod Grunwaldu i wtedy faktycznie stał się trudny do zdobycia.
Obalanie skrutów myślowych (zwanych tu „mitami”) za pomocą przekłamań i wybiórczego traktowania zdarzeń…
skrutów……….
Czy, to że Niemcy leżały między Polską a Rosją nie było faktem? Bo ja dzisiaj wykształcony wiem, że tak było od 1918 do 1939! A co najbardziej szkodliwym mitem – KK i wiarą w ydowskich świętych?
Jagiełło nie poszedł na Malbork bo papież zagroził klątwą .
Każde zdarzenie można przedstawić w różnym świetle. Wszystko zależy od intencji autora, np. „polskie obozy zagłady”. Mit czy prawda? My wiemy jaka jest prawda, ale reszta świata ma z tym wyraźny problem.
Panowie nie zabrudzajcie polskiej historii. Niemcy do dziś zrzucają wine na nas za drugą wojnę światową ,więc niech germani i prusacy,nie piszą źle o dawnej Polsce.