Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Głupi jak… przedwojenny student

strong>Według powszechnej opinii jesteśmy świadkami drastycznego obniżenia poziomu prezentowanego przez absolwentów szkół średnich. Jednocześnie za wzór do naśladowania podaje się szkolnictwo wspaniałej Drugiej Rzeczpospolitej. Niektórzy twierdzą wręcz, że przedwojenna matura równa się dzisiejszemu tytułowi magistra! Ludzie żyjący przed wojną na pewno by się z nimi nie zg

Lektura przedwojennych gazet pozwala łatwo ustalić, że międzywojenni wykładowcy byli wręcz załamani poziomem prezentowanym przez abiturientów i studentów. Jak donosiła w marcu 1939 r. łódzka „Republika” powszechnie zgadzano się, że poziom intelektualny absolwentów szkół średnich jest zatrważająco niski.

Niektórzy nauczyciele i wykładowcy akademiccy nie poprzestawali na tym, wskazując również na rażące braki w wykształceniu opuszczających mury Alma Mater! We wspomnianym artykule dziennik podał kilkanaście przykładów potwierdzających powyższą tezę. Warto chyba je przytoczyć i tym samym chociaż częściowo zweryfikować mit przedwojennego wykształcenia.

Ach, ta dzisiejsza młodzież

Zgodnie z badaniami dra Józefa Pietera (psychologa i pedagoga) stan wiedzy młodzieży chcącej dostać się na studia pod koniec lat 30. prezentował się  fatalnie. Wiadomości z astronomii błędne (nieznajomość przyczyn zmienności pór roku), z chemii również niedostateczne (tłuszcz bywa nazywany pierwiastkiem).

Badania dr. Józefa Pietera nie najlepiej świadczyły o stanie wiedzy międzywojennych absolwentów szkół średnich.fot.D T G/CC BY 3.0

Badania dr. Józefa Pietera nie najlepiej świadczyły o stanie wiedzy międzywojennych absolwentów szkół średnich.

Myliłby się ten, kto myśli, że może chociaż w przypadku wiedzy humanistycznej było lepiej. Nic z tych rzeczy. Jak ze smutkiem konstatował naukowiec:

Wiadomości o ustroju były przedmiotem specjalnych wykładów (w t. zw. „Nauce o Polsce współczesnej), to też przynajmniej pewne elementy pojęcia powinny być znane. Jest raczej przeciwnie. Np. na pytanie „Wymień główne władze państwa współczesnego” w jednym tylko przypadku odpowiedź trafna brzmiała władza ustawodawcza, wykonawcza i sądowa.

W przeważnej ilości wypadków odpowiedzi brzmiały: Prezydent Mościcki, gabinet ministrów, wojewodowie, starostowie i. t. d., na pytanie co jest przeciwieństwem ustroju demokratycznego?, odpowiedzi były przeważnie niedokładne, a niekiedy stanowiły prawdziwe curiosa […], wymieniano: monarchię, faszyzm, ustrój oligarchiczny, sowiety, państwa starożytne, arystokrację, hitleryzm, ustrój konstytucyjny, królestwo, teokrację, rządy tłumu – a więc wszystkie możliwe formy ustroju.

Nie lepszy obraz ówczesnych młodzieży zreferował występujący przed senacką komisją prof. Kazimierz Bartel – pięciokrotny premier i wykładowca Politechniki Lwowskiej. Stwierdził on mianowicie, że 58% studentów nie wiedziało kim był Rajmund Poincaré – prezydent i pięciokrotny premier Francji, zmarły przed paroma laty! Na dodatek: 11% nie mogło nic powiedzieć o Galileuszu. 48% nie wiedziało kto to był Ryszard Wagner.

Również przedwojenni studenci mieli wykazywać spore braki w wiedzy ogólnej (koloryzacja: RK).

Również przedwojenni studenci mieli wykazywać spore braki w wiedzy ogólnej (koloryzacja: RK).

Jednakże najbardziej krytyczny był ekonomista, prof. Adam Heydel, pracujący na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przytaczał wiele „ciekawych” przypadków.

I tak po pytaniu o definicję słowa „ortodoks” pada odpowiedź „Starozakonny”. Z kolei dla niektórych „kwestionariusz” to kartka używana w sklepie lub biurze do wypisywania nazwisk. Zdarzali się nawet tacy zdolni, którzy nie wiedzieli ile jest 5% od 200, tłumacząc się brakiem papieru i ołówka do ułożenia odpowiedniego… równania. Co gorsza:

bywają doktorzy obojga praw, którzy nie wiedzą czy Węgry graniczą z Polską, a dawną Kurlandię określają: „taki mały kraj” położony między Litwą a Rosją, a Niemcy – to ich zdaniem kraj leżący między Rosją a Polską…

Strona tytułowa numeru "Ilustrowanej Republiki", który stał się podstawą do napisania tego artykułu.

Strona tytułowa numeru „Ilustrowanej Republiki”, który stał się podstawą do napisania tego artykułu.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Nihil novi sub sole

Krakowski naukowiec nie tylko wytykał błędy, ale wskazywał również na przyczyny tak fatalnej kondycji polskiego szkolnictwa.  Były to:

  1. Złe przygotowanie w szkole średniej, wynika z jej organizacji i z jej nastawienia metodycznego.
  2. Środowisko domowe wykazujące niesłychanie ubogie zasoby kultury ogólnej.
  3. Przeludnienie uniwersytetów.

Czyż nie brzmi to znajomo? Także komentarz łódzkiego dziennika do całej sprawy mógłby równie dobrze znaleźć się w artykule pisanym nie ponad siedemdziesiąt lat temu, lecz dzisiaj:

Szkoła powszechna i szkoła średnia, realizując nowoczesne hasła pedagogiczno-metodyczne grubo przeholowały, poświęcając bowiem za miało czasu na wyuczenie (na zawsze) pewnych kardynalnych rzeczy. Okazuje się, że ta wyśmiewana szkoła przedwojenna, sucha i werbalistyczna do szpiku kości umiała jednak o wiele więcej nauczyć, aniżeli nasza nowoczesna szkoła. […] Należy jak najrychlej znieść nakaz premiowania conajmniej 90% uczniów do klas następnych.

Jak zatem widzimy, niedościgły poziom nauczania w szkołach średnich II RP, jest w dużej mierze tylko mitem. Może warto wziąć to pod uwagę, gdy podczas dyskusji o mizerii współczesnej polskiej edukacji, ktoś znów powoła się na przedwojenną maturę równą obecnemu magisterium.

Źródło:

  • Niski poziom młodzieży akademickiej jest skutkiem błędów w systemie nauczania w szkole powszechnej i średniej, „Ilustrowana Republika”, 8 marca 1939, s. 7.

Zobacz również

Jedna wielka niewiadoma. Ciąża i poród w II RP

W dzisiejszym świecie zewsząd bombardują nas uśmiechnięte bobasy z reklam pieluszek i słoiczków dla dzieci. W internecie bardzo łatwo można odnaleźć dziesiątki forów dla przyszłych...

19 października 2013 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Dwudziestolecie międzywojenne

To było niechcący! Największe gafy dyplomatyczne II Rzeczpospolitej

Każdemu zdarza się czasem popełnić w towarzystwie jakąś gafę. A to nieodpowiednio się ubierze, powie coś głupiego czy niestosownego. Większość z takich faux pas da...

4 czerwca 2012 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Dwudziestolecie międzywojenne

Czego dzieci uczyły się w żydowskiej szkole w II Rzeczpospolitej?

Jak wyglądały przedwojenne szkoły? Czego w nich uczono i kim byli ówcześni belfrowie? Można o tym pisać na różnych przykładach, ale szczególnie ciekawym (i nietypowym)...

30 marca 2012 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Średniowiecze

Czego dzieci uczyły się w szkole w czasach Karola Wielkiego?

Według tradycji frankijski cesarz Karol Wielki doprowadził do odrodzenia kultury i rozkwitu dotąd zupełnie zaniedbywanej edukacji. Pół biedy ile w takiej wizji rzeczywistości prawdy (bo...

26 października 2011 | Autorzy: Kamil Janicki

Średniowiecze

Ciemne strony życia studenckiego w średniowiecznej Polsce

Pijaństwo, kradzieże, rozpusta, burdy i ksenofobiczne wybryki. Pewnie nie tego oczekiwał Kazimierz Wielki fundując w Krakowie pierwszy polski uniwersytet...

30 sierpnia 2011 | Autorzy: Szymon Sojka

Dwudziestolecie międzywojenne

Mityczny eksport polskiego węgla do Skandynawii

Bardzo często czytając prace poświęcone Drugiej Rzeczpospolitej – zarówno te popularne, jak i naukowe – można spotkać się z informacją o wielkiej roli, jaką miał...

11 czerwca 2011 | Autorzy: Rafał Kuzak

KOMENTARZE (52)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jotgie

Wystarczy obejrzeć na YT „Matura to bzdura” gdzie niektóre odpowiedzi są wręcz komiczne. Wiem, że większość mówiących te bzdury o maturze tylko słyszał, a co to jest onomatopeja to „nawet” ja nie wiedziałem tym nie mniej stan wiedzy społeczeństwa w niektórych sprawach jest wręcz tragiczny!

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Z programem Matura to bzdura jest raczej ten problem, że oni tam specjalnie wybierają takie odpowiedzi. Sądzę, że znaczna część zaczepianych osób odpowiada całkiem sensownie.

      Anonim

      Yup. Nie można wnioskować o ogóle z kilku nietypowych przypadków. To niestety bardzo częsty błąd.

    Anonim

    I KTO TO OCENIA ? OSOBA KTÓRA W PODPISIE POD FOTOGRAFIĄ PRZY TYTULE DR STAWIA KROPKĘ> UCZYŁ MARCIN MARCINA…………….

      Reus

      Mądrości nie nabywa się przez pisanie „capsem”. Doucz się na temat zasad pisania skrótowców w formie odmiennej. Przeproś i odejdź w pokoju…

        Anonim

        Jestes debilem syn. Spadnij stad. I to juz!!!

      Mirek

      Szanowny panie. Ośmieszył się pan swoim gramma-nazizmem. Jednak dla pańskiej informacji napiszę, że przy użyciu skrótu dr – do doktora, stawiamy kropkę.
      PS capslock wyłączyć M.

Czesław z Katowic

Coś mi sie zdaje, że od „zawsze” – „lepiej już było” więc zamiast komentarza proponuję wrócić do Kochanowskiego i Tuwima.

Jan Kochanowski

NA MŁODOŚĆ
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą żeby młodzi nie szaleli.

NA STAROŚĆ
Biedna starości, wszyscy cię żądamy,
A kiedy przydziesz, to zaś narzekamy.

Tuwim Julian

Nauka

Nauczali mnie mnóstwa mądrości,
Logarytmów, wzorów formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczali mnie – nieskończoności.

Rozprawiali o cudach przyrody,
Poznawałem rózne tajemnice:
W jednym szkiełku – życie w kropli wody,
W drugim zaś – kanały na księżycu.

Mam tej wiedzy zapas nieskończony:
2(pi)r,
Jabłka, lampy Crookesy, Newtony,
Azot, wodór, zmiany atmosfery…

Wiem o kuli napełnionej lodem,
O bursztynie, gdy się go pociera,
Wiem, że cialo zanurzone w wodzie
Traci tyle, ile … et cethera.

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli
Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno.
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili nauką daremną.

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.

I do dziś mam taką szkolną trwoge.
Bóg mnie wyrwie, a stanę bez słowa.
Panie Boże – odpowiadać nie mogę,
Ja – wymawiam się, mnie boli głowa.

Trudna lekcja, nie mogłem od razu,
Lecz nauczę się, po pewnym czasie.
Proszę, zostaw mnie na drugie życie,
Jak na drugi rok w tej samej klasie.

MATT

Artykuł ciekawy. Ostatnio mało piszecie. Szkoda. Bo akurat lubię czytać o takich nieznanych szerzej zagadnieniach.

Jak LOT i kurorty w Czechach :P

Funio

@Czesław z Katowic
Zgodnie ze zdaniem guru ateistów Rysia Dawkinsa, takie antynaukowe (,,tumanili nauką daremną”) postrzeganie świata jak w zacytowanym wierszu to nic innego jak pospolita tępota umysłowa. Nie umiem oto zakumać praw fizyki czy chemii, więc uciekam w poezyje, nastroje i inne humanizmy, będące jakoby ,,prawdziwie ludzkim” przeciwieństwem zimnych i bezdusznych prawd naukowych. A co do Julka Tuwima, generalnie nie przejmowałbym się jego nastrojami – od totalnego nihilizmu (,,Całujcie mnie wszyscy w dupę”) do apologii Umiłowanego Towarzysza Stalina. Humory typowe dla przedstawicieli Narodu Wybranego… :)

    Anonim

    Hmm… Artur Sandauer, krytyk literacki, chlapnął kiedyś tak: „Tuwim jest żywym dowodem na istnienie Boga. No bo żeby taki idiota był takim świetnym poetą?”

    Jarek Prz

    Obawiam się, że Tuwim był bardziej wybitny od Mickiewicza.
    A przytyki do wyznania… Małostkowe.

      Kika

      Ależ w tym wierszu nie chodzi o to, że Tuwim nie rozumiał praw fizyki – ktoś tu spał na lekcjach polskiego, panie Funio :D Chodzi o to, że nauka mówi co innego, niż zmysły (czyli, że poznanie zmysłowe zawodzi – co prowadzi do bardzo poważnych wniosków, np. relatywizmu poznawczego, sceptycyzmu, pozornie znany świat nagle okazuje się obcy). Postawiony na rozdrożu (zmysły – nauka), Tuwim ubolewa, że ma tylko jedno życie, jeden wybór (vide: „Nic dwa razy..” Szymborskiej) i nigdy nie będzie w stanie poznać rzeczywistości, ponieważ jest wobec niej maleńki oraz subiektywny. Sensów i niuansów wiersza jest oczywiście o wiele więcej, ale z grubsza o to chodzi.

    Anonim

    A ty co, mądralo? Mędrzec znalazł sie, psia jego Mac!!!

Kuba

Ciekawy artykuł… Mało gdzie można poczytać takie ciekawostki :)

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Cieszę się, że artykuł przypadł Ci o gustu.

Sławek

Czy „spółczesnego” i brak przecinka między „arystokrację” i „hitleryzm” to błędy oryginału? Czy może przepisującego? Nonetheless, wyśmienity artykuł!

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Dzięki za czujność. Zawsze możemy liczyć na naszych czytelników.

really

Jeśli system edukacji był tak fatalny, to dlaczego na pierwszy ogień szli wykształceni ludzie? Niemcy jeszcze przed wojną zabili paręnaście tysięcy wykształconych polskich ludzi.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Po pierwsze, spora część zamordowanej inteligencji kształciła się przed odzyskaniem niepodległości. Jednak nie o to chodzi. Również i dzisiaj – przy całym narzekaniu na edukację – mamy bardzo dobrze wykształconych ludzi, Tekst nie ma na celu stwierdzenie, że przed wojną szkolnictwo wyższe było do niczego. Po prostu pokazuje, że nie było aż tak dobrze jak się to zwykło teraz mówić.

      Andrzej C.

      Warto też wspomnieć, że same standardy na uczelniach były jeszcze kształtowane przez zaborców, tutaj też możemy sobie porównać, uniwersytet Warszawski z Jagielońskim, który znajdował się pod zaborem Austriackim. A jak wiadomo Austria słynęła i słynie z jednej z najlepszych w świecie tradycji uniwersyteckiej, dlatego też kierowany pod okiem Austrii UJ wydawał tylu wybitnych naukowców.

Desmond

Zauważmy, że krytyczne komentarze i analizy przedwojennych pedagogów i naukowców zaprezentowane w tym tekście pochodzą głównie z 1939 roku. Co więcej, jeżeli to właśnie w 1939 roku świat nauki formułował takie alarmujące wnioski, to należy przypuszczać, że zaobserwowano jakiś regres w porównaniu z latami poprzednimi, że po prostu przed rokiem 1939 było pod tym względem znacząco lepiej.
Otóż w 1939 roku kończyli licea pierwsi absolwenci objęci tzw. reformą Jędrzejwicza, wprowadzoną w roku 1932. Jędrzejewicz był zdeklarowanym socjalistą (jak większość ludzi z otoczenia Piłsudskiego), aktywnym działaczem PPS od 1904 roku.
Dziś mamy do czynienia z absolwentami szkół średnich i wyższych objętych wiekopomną reformą edukacyjną premiera Buzka.
Istnieje więc pewna analogia, na podstawie której można chyba wysnuć następujący wniosek: nieważne, czy przed wojną, czy po wojnie, jeśli reformy edukacyjne wprowadzają socjaliści, zawsze kończą się one analfabetyzmem wtórnym narodu.

    druh

    Wysnuwanie takich wniosków w oparciu o wątłe przypuszczenia to jest dopiero tępota

    Harryangel

    Panie Desmond, panu szanownemu chyba jak temu Jasiowi u psychologa: wszystko się kojarzy. Reforma jędrzejewiczowska była z ducha, wbrew pańskiemu mniemaniu, na wskroś prawicowa i elitarystyczna. Jak i sam Jędrzejewicz, który wówczas już dawno wysiadł na przystanku „Niepodległość” wraz z Piłsudskim. Zakładała bowiem z góry, że chłop lub robotnik ma umieć tylko tyle, ile jest mu niezbędne, a dziecko inteligenta, ziemianina czy fabrykanta nie mogło otrzymać mniej niż jego rodzice i co najmniej tyle, na ile jego rodziców stać. Stąd stopniowanie szkół powszechnych, w tym osławione wiejskie „czteroklasówki” w których w siedem lat przerabiano cztery klasy.
    Dziecko chłopskie czy robotnicze, choćby nie wiadomo jak uzdolnione, zazwyczaj kończyło szkołę na owej czwartej klasie i stop. A jeśli miało wyższe ambicje, to musiało zamieszkać w odległej miejscowości, gdzie była szkoła wyższego stopnia, na koszt rodziców oczywiście… Albo gdy chciało kontynuować naukę po czteroklasówce, to nadrobić musiało to dziecko, już czternasto-piętnastoletnie, materiał do siódmej klasy (czyli do pełnoletniości), potem gimnazjum, mała matura, liceum… A rodziców koszt nauki dziecka obciążał potężnie i nawet zamożnych chłopów nie było stać…
    Zaś szkoły wyższego stopnia w dużej mierze zapełniali synkowie ludzi zamożnych, niejednokrotnie przygłupawi albo rozpuszczeni w domach jak dziadowski bicz, którym uczyć się ani trochę nie chciało, bo i po co, ale rodzice kazali i płacili… To i czemu się dziwić, skoro średnie szkoły zapełniali i do matury dotrwali ludzie nieraz nie widzący sensu w nauce, skoro tatuś i tak ma pieniądze?
    Jedyną zaletą reformy jędrzejewiczowskiej było ujednolicenie systemu oświaty, ale na terenie byłego zaboru pruskiego stanowiła ona regres w stosunku do systemu poniemieckiego.
    A tak przy okazji, to kto tworzył szkoły w PRL-u? Krasnoludki? Czy też socjaliści? Bo poziom ich absolwentów przewyższał poziom obecnych o cale niebo. Może i przedwojenna matura nie odpowiadała powojennej magisterce, ale dzisiejsza matura PRL-owskiej podstawówce już chyba tak.
    W dodatku pierwsza wersja reformy oświatowej Buzka, o ile dobrze pamiętam, zakładała nieobowiązkowość gimnazjów, co by oznaczało ograniczenie edukacji znacznej części młodzieży do szóstej klasy podstawówki. Czyli próbowano powtórzyć założenia oświaty braci Jędrzejewiczów.

      Anonim

      A dzisiaj szkoły prywatne pierwsze podejście do egzaminu i nic i tak zkilka razy i za każdymrazem opłata za egzamin i po tym kilkukrotny zdawaniu egzamin zaliczali
      cały czas chodzi o kase anie o wiedze ucznia ,testy są tak skonstruowane że nie można ich zdać

Nasz publicysta | Autor publikacji | Redakcja

Wybrane komentarze do artykułu z portalu Wykop.pl

GeraltRedhammer: To tylko anegdotki i na ich podstawie nie odważyłbym się formułować tak pewnej oceny. Na ten temat był o wiele lepszy wykop podający przykładowe pytania z matury przedwojennej, każdy sam mógł ocenić. Ale podawał tylko kilka pytań i z okresu zaraz po wojnie. Nic dziwnego, że wtedy naukę odpuścili, bo były ważniejsze sprawy. Lepszym porównaniem byłaby matura z lat 30-tych.

WTFaydh: @GeraltRedhammer: Tytuł jak tytuł, powienien zwrócić uwagę, zachowując przy tym sens całego tekstu, a ten myślę jest wart przeczytania.

histeryk_13: @GeraltRedhammer: No właśnie, to nie są tylko anegdotki. Czytam teraz sporo przedwojennej prasy i utyskiwania na niski poziom uczniów gimnazjów (czyli obecnych liceów) oraz studentów (zwanych wtedy dosyć powszechnie akademikami) są częste. Sam jestem tym zdziwiony. Chociaż pamiętam też, że czytając wywiad-rzekę z Markiem Edelmanem, on tam właśnie mówił, że z tym wykształceniem to wcale tak różowo wtedy nie było. W 1939 r. (kiedy on zdawał), miała być ostatni raz „stara” matura i wszyscy ją zdali. Edelman twierdził, że on np. wcale się do nauki nie przykładał i nie powinien zdać, a jednak zdał. Jak to w życiu, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, a kiedyś było lepiej ;)

koniczynek: @histeryk_13: Pamiętaj, że to o czym piszą nie jest większością.

luksus2: @GeraltRedhammer: http://pokazywarka.pl/kjqfdb/

Co prawda dodałem już w tamtym wykopie w powiązanych, ale wrzucę i tutaj, matury z lat 1919-26.

@histeryk_13 Można też przytoczyć utyskiwania prasy na poziom szkolnictwa chociażby po tej słynnej „masakrze” w gimnazjum w Wilnie.

golebiow6: @histeryk_13: Ja za to, zaryzykowałbym stwierdzenie, że każde kolejne pokolenie (pokolenie jako społeczeństwo) jest mądrzejsze od poprzedniego, bo jest bardziej wyspecjalizowane. Pojedyncze jednostki, owszem mogą mieć braki w wielu dziedzinach, ale w „swoich”, wyuczonych są bardzo dobrzy i współpracując z innymi są w stanie budować ogromne budowle, latać w kosmos i przesyłać niepoliczalną ilość informacji w ułamku sekundy.

Mohel: Tez mi nowosc. Pamietniki z KAZDEJ epoki pelne sa narzekania na zepsuta i glupia mlodziez. :)
Dzisiejsza gimbaza za 30 lat bedzie tak samo narzekac na pokolenie swoich dzieci.

Huevos: @Mohel: ostatnie jest poza możliwościami mojej wyobraźni.

Bartdab: @Huevos: nie wiem ile masz lat ale spójrz na zachowanie znajomych w czasie gdy mieli po 13-15 lat, jak dla mnie nic sie nie zmieniło.

inquis1t0r: Prokrastynacja przed internetami ?

oruniak: @inquis1t0r: Jak słyszę zawsze pieprzenie głupkowatych kulturoznawców i innych mądralińskich, że w dzisiejszych wirtualnych czasach młodzież jest głupia, to przypominają mi się histerycy ostrzegający przed zgubnym wpływem telewizji, potem przed zgubnym wpływem magnetowidów, potem jeżdżenia na deskorolce.

    wborkowski

    Z telewizją i magnetowidem (co z tego że teraz to jest BlueRay albo filmy z internetu) to była trafna przepowiednia. Obawiam się że z internetem jest podobnie. Większość użytkowników jest biernymi odbiorcami papki, i nawet nie wyobrażają siebie, że w ten sposób marnują swoje krótkie życie.

maybritt

porównajmy zatem poziom dzisiejszej edukacji z tym z lat „komuny”…

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Rafał Kuzak

    Przyznam, że to ciekawy temat. Mam nadzieję, że ktoś podejmie się jego opracowania.

Nasz publicysta | Autor publikacji | Redakcja

Komentarze do artykułu z naszego profilu na Fb. https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:

Mariusz D.: Dodajmy do tego jeszcze getta ławkowe, szerzącą się na uczelniach przemoc na tle rasowym i mamy komplet durnoty.

Dawid A.: Getta ławkowe to były raczej powodowane polityką ekonomiczno-społeczną nie durnotą czy głupotą. No chyba, że uznaje się za głupotę wszystkie rozwiązania z którymi samemu nie można się zgodzić. I nie, również nie byłbym ich zwolennikiem.

Bartłomiej O.: No cóż, skoro uczelnie zdominowane były przez endecję…

Krzysztof B.: tylko że to nie dowodzi, że nie mamy się czym martwić i z naszą edukacją jest wszystko ok – ale raczej, że już przed wojną zaczynało być źle. Bo istotnie reforma jędrzejewiczowska była pierwszym krokiem w stronę edukacji obecnej – umasowionej, z niskimi wymaganiami, 'praktycznej’…

Karol N.: bzdura

Joker

Nihil novi sub sole? Zawsze mi się wydawało, że poprawna forma tej maksymy to „Nil novi sub sole”.

    Nasz publicysta | Kamil Janicki

    Drogi Jokerze, moja łacina wyniesiona ze studiów jest już trochę zardzewiała, więc nie będę wdawać się w dyskusje językowe, natomiast to co mogę powiedzieć, to że przynajmniej od XIX wieku forma zaczynająca się od „Nihil” powszechnie występuje w literaturze. I tej polskiej i zagranicznej.

    https://www.google.pl/search?q=Nil+novi+sub+sole&oq=Nil+novi+sub+sole&aqs=chrome..69i57j0l5.275j0j7&sourceid=chrome&espv=210&es_sm=122&ie=UTF-8#q=%22Nihil+novi+sub+sole%22&safe=off&tbm=bks

    Jeśli użyło jej 3690 autorów książek, to my chyba też możemy? ;-)

    Anonim

    konstytucja z 1505 r. nazywała się „Nihil novi ” nie Nil novi…….. więc forma w artykule jest poprawna

Nasz publicysta | Autor publikacji | Redakcja

Kolejna porcja komentarzy z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:

Gabryel M.: Przed wojną poziom intelektualny absolwentów szkół średnich był i tak zatrważająco wysoki w porównaniu z poziomem obecnych absolwentów!

Piotr K.: Szczególnie do tych niepiśmiennych milionów był zatrważająco wysoki…

Gabryel M.: Porównałem te same grupy społeczne w różnych czasach, a nie różne grupy w tym samym czasie.

MIchał T.: na podstawie czego porównałeś?

Kamil C.: W pierwszej połowie XX wieku, poziom intelektualny był niski, lecz nie aż tak. Poza tym, dzisiejszą młodzież dotyka bardziej debilizm aniżeli niedobór wiedzy; młodzież niegdyś opierała swoją edukację jedynie na książkach i nie wychodzili tak blado, a dzisiaj młodzi mają Internet, komputery, e-booki i to zamiast im pomagać, sprowadza na dno…przykre, że nie umiemy wykorzystać owocnie nowinek technologicznych.

Lidia T.: Prawda jest taka, że głupich nigdy nie brak. Z pustego i Salomon nie naleje, powiadają. Pewnych ludzi żadna, nawet najlepiej zorganizowana szkoła, niczego mądrego nie nauczy.

Nasz publicysta | Autor publikacji | Redakcja

Komentarze do art. z facebookowego profilu Ciekawostki historyczne, o których prawdopodobnie nie słyszałeś https://www.facebook.com/pages/Ciekawostki-historyczne-o-kt%C3%B3rych-prawdopodobnie-nie-s%C5%82ysza%C5%82e%C5%9B/157583547765498?fref=ts:

Jacek G.: Trzeba tylko wziąć poprawkę na dostępność materiałów naukowych dla ówczesnych studentów i dzisiejszych.Na pewno zdobycie wykształcenia wiązało się z większym poświęceniem niż obecnie,w dobie internetu .

Bożydar N.: Nic nowego dla ludzi znających historię. Czego by złego nie mówić o okresie komuny to udało się zlikwidować analfabetyzm do 0%, podczas gdy w II RP wynosił jakieś 20%. Po za tym większość przedwojennej inteligencji stanowili Żydzi.

Przemysław B.: „Po za tym większość przedwojennej inteligencji stanowili Żydzi.” a w PRL wszyscy

    Jarek Prz

    W PRL wszyscy inteligenci byli Żydami panie Przemysławie B.? To Kaczyński, Korwin-Mikke też?

    Marek

    Przemysław B. : Istotna część przedwojennej inteligencji była pochodzenia żydowskiego, ale na pewno nie większość.

Wojtek

Sam tytuł artykułu, jest swoistą insynuacją jakoby, studenci pzedwojenni byli głupcami. Za chwilę się dowiem, że to było zamierzone, żeby przyciągnąć czytelników. Po paru wypowiedziach profesorow, próbuje się wrzucić wszystkich do jednego worka. Jestem przekonany o tym, że w obcecnych czasach sa jednostki, które rownież swoja wiedzą nie powalają, ale podkreslam to są jednostki. Ktos w komentarzach wspomnial,o programie ” Matura to bzdura” gdzie , masa studentow nie zna odpowiedzi na podstawowe pytania, ktore są na poziomie szkoły podstawowej. I czy po takich wypowiedziach, zaczniemy uważać, że poziom polskiej edukacji jest niski? Nie , natomiast nie zmienia to faktu, że obecnie ludzie moją inny stosunek do nauki, niż nasi przedwojenni koledzy.

Redakcja

Jeszcze trochę komentarzy z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:

Krysia J.: cóż zachowane podręczniki, zeszyty i świadectwa szkolne które widziałam niekoniecznie wskazują na jakiś dramat w tej dziedzinie po prostu zawsze ktoś jest niezadowolony, natomiast jeśli chodzi o poziom wiedzy ogólnej czy literackiej to faktycznie w ostatnich kilku dekadach poleciało to w dół; zwiększa się liczba uczniów i absolwentów ale zarazem obniża poziom wiedzy ogólnej, z kolei na studiach zwiększa się specjalizacja – znów kosztem wiedzy ogólnej… kultura w szkole też ma duży wpływ, a braki w tej dziedzinie także przekłądają się na poziom wiedzy uczniów – jak się nie chcą uczyć to się nie nauczą, choćby im łopatą wkładać do głowy i stąd jakiś procent nieuków zawsze się znajdzie

Kraina Ciekawostek: Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że obecnie szkoła (nawet na profilach kierunkowych) uczy bardzo ogólnie. Chociażby jak byłem na profilu kierunkowym to mogę powiedzieć procentowo, że 30% to profil i 70% to wiedza ogólna. Szkoda jedynie teraz, że nie ma praktyk, bo przez 4 lata nauki miałem 1 miesiąc praktyk, a szkoda

Krysia J.: mówiąc wiedza ogólna mam raczej na myśli ogólne podstawowe wykształcenie, tzw. wiedzę gruntowną z zakresu biologii, geografii, fizyki, matematyki itd. nie ogólnikowe traktowanie przedmiotu. Profil kierunkowy, że tak powiem ukierunkowuje ucznia pod kątem dalszej nauki (zawodu lub studiów), czy 30% wystarczy? Tego nie umiem ocenić – trochę zbyt dawno chodziłam do szkoły. Ale fakt, że przed stara maturą mieliśmy solidne przygotowanie z różnych dziedzin, więc nie była najgorzej. Wszystko kwestia programu i jak go szkoła prowadzi. Wiele zależy od placówki

Ed B.: Co do poziomu wystarczy zobaczyć jaka matura była 40, 20, 10 lat temu a jak to wygląda obecnie… A tu z taką maturą Pan Bartoszewski Profesorem jest … nic już nie rozumiem ;)

blawoy

No super, tylko niektóre z tych pytań, na które odpowiedzi mają rzekomo świadczyć o debilności studentów są tak sformułowane, że ciężko odpowiedzieć nie-„debilnie”.
„Wymień główne władze państwa współczesnego” – też bym w pierwszym momencie pomyślała, że chodzi o takie organy jak prezydent, premiera, parlament itd. a nie podział władz wg Monteskiusza.
„co jest przeciwieństwem ustroju demokratycznego?” – no niewątpliwie „faszyzm”, „sowiety”, „hitleryzm” nimi są :)

    Wojwit

    Konstrukcyjnie nie… Parlamenty w tych ustrojach były? Trójpodział władzy, oczywiście teoretyczny, był?

Anonim

Wyciąganie wniosków na podstawie wybiórczych wycinków z (lokalnych) gazet, w dodatku nie fachowo zajmujących się problemami nauczania, nie może być traktowane jako poważny argument rozstrzygający o poziomie nauczania w całej II RP. Twierdzenia w stylu „według powszechnej opinii”, czy „przytaczanie wielu ciekawych przypadków” to raczej zabiegi manipulacyjne i propagandowe, niż rzetelna ocena sytuacji. Sugeruję Autorowi wybrać się np. do Biblioteki Narodowej i porównać podręczniki do szkół średnich i wyższych – obecne z ówczesnymi (w zakresie nauk humanistycznych). Gwarantuję, że odkrycia mogą być co nieco porażające i znajdzie się materiał na niejeden ciekawy artykuł. Proszę też sprawdzić jak stała polska nauka wobec świata w takich dziedzinach jak socjologia, nauki prawne, matematyka, pedagogika. Jak na zaledwie 20 lat istnienia własnego Państwa nie było się także czego wstydzić, jeśli idzie o dorobek polskich inżynierów, którzy bynajmniej nie kopiowali tylko osiągnięć innych nacji. I to w nowoczesnych podówczas dziedzinach, jak choćby lotnictwo, kolejnictwo, łączność. Zapytać też warto, dlaczego wrodzy nam Rosjanie i Niemcy z taką zawziętością tępili naszą elitę naukową i oświatową? A skąd taki świetny wywiad i kontrwywiad w II RP, którego algorytmy zostały później skopiowane przez wywiady amerykański i izraelski? Oczywiście, były i słabsze strony, były błędy, głupia polityka, niestety także fatalna reforma w edukacji. Natomiast na tle świata, nie tylko nie mieliśmy się czego wstydzić, ale należeliśmy do ścisłej czołówki tamtych czasów pod względem nauki i oświaty! Skąd u nas takie kompleksy? Dlaczego mamy o sobie gorsze zdanie, niż mieli nawet nasi wrogowie? Dlaczego z taką łatwością przekreślamy osiągnięcia i dorobek naszych przodków, także naszych familii? A zakładając, że nawet coś poszło nie tak, nie mamy odruchu obrony tego co polskie i raczej szukania pozytywów, niż wywyższania porażek? Ubolewam nad tym i sądzę, że to jest główny problem dzisiejszej Ojczyzny i główny powód tego, że znów może przestać istnieć. Skoro jej bronić nie umiemy – stracimy ją!

Anonim

Szukasz głupca to będziesz o niego się potykał stale w każdej epoce :-) Wystarczy porównać świadectwa z gimnazjów II RP i III RP i zakres wiedzy. Mam dziwne wrażenie, że trochę Kluzik-Rostkowską Ministrą artykuł trąci.

gravin79

Nawiązując do jednego z akapitów ” Na dodatek: 11% nie mogło nic powiedzieć o Galileuszu. 48% nie wiedziało kto to był Ryszard Wagner.”
W chwili obecnej sukcesem by było gdyby 11% mogło cokolwiek powiedzieć o jednej z tych dwóch postaci. Ile procent aktualnych studentów wie kto to jest niedawno zmarła Margaret Thatcher?
Tak zwyczajnie z głowy, bez sprawdzania w „internetach”.

Peter

Z pewną taką nieśmiałością…….. Współczesny niski poziom wiedzy jest tym bardziej dla mnie niezrozumiały, że komputer i internet są wszechpotężnym narzędziem edukacyjnym. Nie wspomnę o szybkości w dostępie do wiedzy, bo to banał. Wielość źródeł wiedzy, możliwość konfrontacji, możliwość BEZPOŚREDNIEGO dostępu do źródeł i wzorców. Animacje zjawisk fizycznych, oprogramowanie wizualizacyjne. Co ja bym dał, za takie możliwości 40 lat temu…….. Jednocześnie (będąc gościem) na wykładzie fizyki, w jednej z najlepszych uczelni technicznych w Polsce, nie zauważyłem ANI JEDNEGO wykorzystania nowoczesnych technik. Pan Wykładowca, kiepsko wietrzona sala, monotonny, usypiający głos, kreda, tablica. Czasami odnoszę wrażenie, że współczesna Polska Edukacja, osiągnęła dno Rowu Mariańskiego.

Marla

Jesli chodzi o pytanie „wymień glowne wladze państwa współczesnego” to wcale sie nie dziwie, ze padały takie, a nie inne odpowiedzi, gdyż to pytanie jest źle sformułowane przez mniej juz bardziej niekompetentnego nauczyciela. Pozdrawiam :)

Nasz publicysta | Redakcja

Wybrane komentarze do artykułu z naszego facebookowego profilu
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1188166071212050

Cyryl H.:
Myślę, że problem był takiej natury jak obecnie, czyli dostępność do wiedzy obniża jej wartość. Kiedyś (patrz XIXw.) jak ktoś miał tylko możliwość się uczyć to się przykładał bo dawało to praktycznie pewne korzyści w przyszłości. No i cytując poetę „Żak profesorom krzywy, martwych nie słucha żywy…” zawsze starsze pokolenie uważało i pewnie uważać będzie, że młodzi nic nie robią
Rafał S.:
Doskonale Pan to opisał, w przedwojennej Polsce na terenach po zaborze Rosyjskim analfabetyzm był na poziomie 57%, w Galicji wynosił 40% tak więc każdy kto umiał tylko czytać i pisać był pod każdym względem do przodu.

Piotr K.:
Słynne pytanie „Testów gimbazjalnych”………..Jeżeli jedno jajko gotuje się trzy minuty to w tej samej objętości wody, TRZY jajka NIE BĘDĄ SIĘ BYNAJMNIEJ GOTOWAĆ też trzy minuty. Zadanie z fizyki na pojemność cieplną – termodynamika, bez kilku dodatkowych danych nie da się odpowiedzieć precyzyjnie …….. Ot przykład współczesnej „wiedzy”……

Nasz publicysta | Redakcja

Kilka komentarzy do artykułu z naszego profilu na fb:
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1260710903957566

Piotr K.: Ciekaw jestem takiego eksperymentu – przeniesc tamtejsza mlodziez do czasow wspolczesnych i dac im do reki zdobycze techniki (net itd.). Ciekawe czy poradziliby sobie lepiej niz wspolczesna zlota mlodziez

Agnieszka K.: A ja bym przeniosła tzw „złota młodziez” do tamtych ławek szkolnych,ówczesnej dyscypliny i wymagan,a zwłaszcza radzenia sobie bez neta i innych elektronicznych gadzetów…

Ewelina B.: Niechby się w domu pozalil, że po łapach dostał, to dostał by drugi raz.

Dex

Przed wojną matura była powszechnie znienawidzona. Chciano jej zniesienia. Była krytykowana ze wszystkich stron. Zarzucano jej, że nie stanowi żadnego sprawdzianu wiedzy czy dojrzałości intelektualnej, ale zmusza uczniów do bezmyślnego kucia na blachę produkując w ten sposób tylko rzeszę manekinów zdolnych jedynie do kariery urzędniczej. Przypomnieć też trzeba, że ówczesna matura była przyczyną plagi masowych samobójstw młodych ludzi. Odbierali sobie życie z powodu niezdania lub niedopuszczenia do egzaminu o czym co roku w maju i czerwcu pisały gazety w rubrykach kryminalnych. I nie ma to żadnego związku z tym, że była trudna, tylko z upokarzającymi i upodlającymi standardami egzaminowania, a nawet perfidią i złośliwością nauczycieli. Dyskusja nad bezsensem jej zdawania rozgorzała na dobre po krwawej masakrze dokonanej podczas egzaminu dojrzałości w 1925r. w Wilnie. Była to pierwsza w Europie strzelanina szkolna na taką skalę.

piotr

Dlaczego absolwent szkół średniej w II R P był w wojsku wysoko awansowany . Wyżej od podoficerów zawodowych .

Sekatorka

Faktycznie niski. Wtedy 48% nie wiedziało kim był Wagner, a teraz pewnie 80% :/

Rob

Przed wojną wśród ludzi, którzy nie umieli czytać ani pisać maturzysta wydawał się być niesamowicie wykształconym człowiekiem. W PRL kiedy wszyscy byli wykształceni więcej lub mniej, maturzysta który zdobył o wiele większą wiedzę niż ten z przed wojny był postrzegany jako przeciętnie wykształcony.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.