Wystarczy rzucić w dyskusji hasło „Wołyń” by rozpętała się burza. Zbrodnia, do jakiej doszło w 1943 roku mimo upływu lat nadal jest otwartą raną pomiędzy Polakami i Ukraińcami. Wielu historyków potrafi podjąć ten temat nie skaziwszy go przy tym polityką. Temu autorowi się udało.
Grzegorz Motyka nie po raz pierwszy pisze o trudny relacjach pomiędzy dwoma sąsiadami. Od lat stara się w swoich pracach dotrzeć do sedna prawdy, choć wielu osobom nie podoba się to, co ma do powiedzenia. Także „Wołyń ’43” nie pozostawia czytelnika obojętnym. Oprócz historii konfliktu polsko-ukraińskiego na Kresach poznamy także nową biografię naszej najsłynniejszej noblistki i przyjrzymy się z bliska mrocznej postaci Berii.
Wołyń ’43, Grzegorz Motyka, Wydawnictwo Literackie
W czasie drugiej wojny światowej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej doszło do okrutnej zbrodni. Ten fakt nie ulega wątpliwości. Niestety, kiedy dyskusja na temat tej tragedii wybucha w mediach co raz to na nowo niewiele osób zadaje sobie trud spojrzenia na szerszą perspektywę historyczną.
Zamiast tego pojawiają się nawoływania do nienawiści i zemsty, czy wyrzucania z kraju nie tylko potomków, ale i współrodaków osób odpowiedzialnych za tamte wydarzenia. Tymczasem wydarzenia na Wołyniu były wypadkową dziesiątek, jeśli nie setek lat sąsiedzkich ran i blizn. By zrozumieć, co się wtedy wydarzyło, warto sięgnąć po książkę Motyki.
Maria Skłodowska-Curie, Laurent Lemire, Świat Książki
Z niewielu Polaków jesteśmy równie dumni, co z niepozornie wyglądającej uczonej, która rzuciła na kolana świat naukowy.
Maria Skłodowska-Curie jednak nie tylko z zamiłowaniem pochylała się nad aparaturą laboratoryjną, była też kobietą z krwi i kości, która zaryzykowała wszystko dla ukochanego mężczyzny. Nawet wywołała gigantyczni obyczajowy skandal…
Beria. Oprawca bez skazy, Françoise Thom, Prószyński i S-ka
Kiedy mówimy o mordzie na polskich oficerach w Katyniu, jedną z kluczowych postaci jest Ławrientij Beria.
Ten człowiek zasłużył sobie na miano jednego z najgorszych morderców w majestacie prawa, jakich kiedykolwiek nosiła ziemia. Jak to możliwe, że postrach najpotężniejszych ludzi w Związku Radzieckim sam stał się wreszcie ofiarą?
KOMENTARZE (5)
Jak nie może być ran jak żyją jeszcze ludzie którzy przeszli tą gehennę.Wnukowie oraz potomni też będą pamiętać,nie obawiajcie się upowcy.
Mega ciekawą książką jest „To wszystko człowiek widział. Wpsomnienia wschowian z Kresów”. Sa tam wspomnienia mojego wujka. Arcyciekawa, ale też wstrząsająca publikacja.
Wołyń – to jedna z najtragiczniejszych kart w historii Polski. Zapomniana i jedna z tych najbardziej ukrywanych w naszych dziejach. Dziś znów sprofanowano polski cmentarz w Bykowni na Ukrainie, zniszczono pomniki Orląt Lwowskich, a mordercy i zbrodniarze oraz degeneraci z brygady Kamińskiego, SS-Galizien oraz mordercy z UPa maszerują ulicami Kijowa w swoich pochodach. Nadaje im się prawa kombatanckie obwiesza orderami i medalami wolnej Ukrainy a na ich sztandarach nadal widnieje „SMIERT LACHOM ŻIDOM KOMUNISTOM”. Ich główny wódz Stefan Bandera patrzy na Ukrainę z sokołów swoich pomników. Ulice ukraińskich miast – dawnych polskich miast dziś noszą nazwy tych, którzy grabili, mordowali i palili. Tylko na tej wolnej i samostijnej Ukrainie jakoś dziwnie zapomniano o ofiarach tej zbrodni palonych , mordowanych, zarzynanych nożami, rąbanych siekierami , poniżanych, bitych i gwałconych. Jakoś o tym dziwnie panownie z Ukrainy zapomnieli. Może tak jak Trump, lepiej byłoby postawić mur i pomyśleć o tym, czy drzwi do tej wolnej Europy trzeba aż tak szeroko otwierać., MR.INCOGNITO.
SUPER …OBY WIECEJ O TYM PISANO
Znowu zniszczono pomnik pomordowanych w Hucie Pieniackiej. Nie wierzę, że ustawicznie Rosjanie niszczą polskie pomniki na Ukrainie. odnosząc się do artykułu czy ostanie wydarzenia są wypadkową „setek lat sąsiedzkich ran i blizn”? Nie sądzę pani Aleksandro. Niech pani pojedzie do Lwowa i stanie popołudniu na jego ulicach powietrze ciężkie jest i duszne od nienawiści do Lachów.