Gdy objęła władzę, miała 50 lat i właśnie wyszła za mąż. Nie przeszkodziło to Zoe w miłosnych podbojach. Jej kochankowie znikali w podejrzanych okolicznościach.
Nic nie zapowiadało, że starsza córka cesarza Konstantyna VIII, Zoe Porfirogenetka, w przyszłości dorobi się sławy prawdziwej modliszki. Urodzona ok. 978 roku przyszła cesarzowa bizantyjska miała zostać wydana za króla Niemiec Ottona III (tego samego, który podczas zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 roku podarował Bolesławowi Chrobremu kopię włóczni św. Maurycego i gwóźdź z Krzyża Pańskiego). Zanim jednak ich małżeństwo doszło do skutku, narzeczony podczas wyprawy do Rzymu nagle zachorował na morbus italicus i 23 stycznia 1002 roku zmarł w straszliwych boleściach.
Wszystko zostaje w rodzinie
Konstantyn nie znalazł dla córki zastępstwa za Ottona (a może i specjalnie go nie szukał). Wyglądało więc na to, że Zoe czeka staropanieństwo. Cóż, dziewczyna nie słynęła z urody. Michał Psellos opisał ją jako niską, korpulentną blondynkę o przeraźliwie jasnej karnacji. Choć, jak podkreślił (a było to w okresie, gdy Zoe objęła tron – a więc miała już pięćdziesiątkę na karku!): „na całym ciele nie miała najmniejszego śladu zmarszczek, jej skóra była gładka, napięta i jędrna”. Zdecydowanie więcej uroku miała jej młodsza siostra Teodora, z którą cesarzowa miała dzielić koronę. Jak zapisał kronikarz:
Była wyższa u szczuplejsza, choć jej nieco asymetryczna twarz niezbyt przystawała do reszty ciała; była też żwawsza niż siostra, zarówno w czynach, jak i słowach, a jej spojrzenie nie było srogie, lecz łagodne; często się śmiała i chętnie z każdym rozmawiała.
Cóż z tego, skoro Zoe, żądna władzy absolutnej, skazała Teodorę na życie zakonne. Zresztą ta – nieszczególnie zainteresowana polityką – bez wahania się zgodziła. Los Teodory podzieliła również żona eparchy Konstantynopola Romana III Argyrosa. To właśnie jego – swoją drogą bliskiego kuzyna Zoe – wybrał jej ojciec na swojego następcę. A przy okazji męża dla starszej córki. Przeczuwając bowiem zbliżającą się śmierć, Konstantyn w 1028 roku w końcu oddał rękę Zoe. W chwili ślubu panna młoda miała 50 lat, a jej małżonek – sześćdziesiąt.
Pierwszy mąż i pierwsze rozczarowanie
Konstantyn pragnął, by bizantyjski tron został w rodzinie. Zapewne liczył też, że Roman III pomoże córce w podźwignięciu brzemienia korony. Cóż, przeliczył się. Jak pisze Philippe Charlier: „Argyros okazał się rozczarowującym władcą – podjęta przezeń kampania wojskowa w Syrii w 1030 roku zakończyła się prawdziwą porażką, jego reformy państwowe ocenia się jako godne ubolewania, a ufundowane budowle sakralne (na przykład kościół przy klasztorze Bogurodzicy Wszystkowidzącej) uważa się za przesadnie kosztowne”.
Równie miernym był mężem. Na dodatek nie potrafił dochować żonie wierności. Inna rzecz, że z wzajemnością. Według kronikarza Jana Skylitzesa to właśnie kochanek Zoe Michał – będący jednocześnie szambelanem cesarzowej lub lokajem cesarza – wspólnie z nią pomógł Romanowi pożegnać się ze światem. Zakochani mieli otruć władcę. Słudzy znaleźli go martwego w kąpieli w Wielki Piątek 11 kwietnia 1034 roku. Oficjalnie Argyros utonął w wannie.
Czytaj też: Zemsta Obciętonosego. Krwawa gra o tron Cesarstwa Bizantyńskiego
Tańcowały dwa Michały
Wywodzącego się z chłopskiej rodziny z Paflagonii Michała czekał nie lada awans. Nieskrępowana już małżeńskimi więzami cesarzowa czym prędzej go bowiem poślubiła i ogłosiła cesarzem. Ich szczęście nie trwało jednak długo – i to bynajmniej nie ze względu na zaawansowany wiek Zoe. Choć Michał był od niej o przeszło 30 lat młodszy, to on zmarł jako pierwszy. Choć w zasadzie można się było tego spodziewać. Jak referuje Charlier:
Uważa się, że [Michał] cierpiał na przepuklinę (to znaczy przewlekły obrzęk na ciele) oraz padaczkę. 10 grudnia 1041 roku, czyli siedem lat po ślubie, wyczerpany po zwycięskiej kampanii wojskowej przeciwko Bułgarom, Michał umarł w Konstantynopolu, w klasztorze św. św. Kosmy i Damiana. Miał wtedy zaledwie 31 lat!
Krótko przed śmiercią Michał razem z Zoe adoptował i nadał tytuł cezara swojemu siostrzeńcowi, Michałowi Kalafatesowi. Jako Michał V miał współrządzić z cesarzową. Czy zajął również miejsce wuja w jej łożu? Nie jest to niemożliwe, aczkolwiek nawet w Bizancjum małżeństwo przybranej matki i syna niekoniecznie spotkałoby się ze zrozumieniem. Zresztą Zoe i Michał V niezbyt się dogadywali. Młody władca dążył do sprawowania samodzielnych rządów. Ba, 18 kwietnia 1042 roku wygnał nawet cesarzową i uwięził ją (oficjalnie za próbę królobójstwa) w klasztorze na wyspie Prinkipio.
Szybko jednak przyszło mu pożałować tej decyzji. Bezlitosna dla mężów i kochanków cesarzowa była bowiem bardzo lubiana przez poddanych, którzy natychmiast stanęli w jej obronie i wszczęli bunt przeciwko Kalafatesowi. W efekcie młody cesarz został aresztowany, oślepiony przez wypalenie oczu i wykastrowany, a triumfująca Zoe wróciła na tron.
Czytaj też: Legenda cesarzowej Teodory. Kim była bizantyńska władczyni?
Bizantyjska telenowela
Przez krótki czas ponownie rządziła razem z siostrą (Teodora pomogła jej w obaleniu uzurpatora), ale zgoda między nimi trwała zaledwie kilka miesięcy. Niestrudzona Zoe w 1042 roku postanowiła bowiem… ponownie wyjść za mąż. Miała wówczas 64 lata. Jej wybranek był od niej młodszy o dwie dekady. Konstantyn IX Monomach – bo na niego padło – był przy tym wyjątkowo urodziwym mężczyzną, a cesarzowa zdaje się naprawdę go kochała. Być może dlatego pozwoliła mu zachować dotychczasową kochankę, Marię Sklerainę (siostrzenicę jego poprzedniej żony!). Tym razem poddani jej jednak nie poparli. Jak pisze Philippe Charlier:
Metresa cesarza otrzymała nawet cesarski tytuł sebasty i oficjalnie została włączona do rządzącej rady ze względu na „więzy przyjaźni” łączące ją z władcą. Lud Konstantynopola niezbyt jednak poważał ten miłosny trójkąt, który spychał na drugi plan siostry Porfirogenetki, a przynajmniej ujmował im prestiżu. W marcu 1044 roku zorganizowano protest. Poddani drwili z metresy: „Precz ze Skerainą!”.
Ostatecznie jednak to Zoe pierwsza „usunęła się” ze sceny. W 1050 roku zmarła w wieku 72 lat. Maria wkrótce poszła w jej ślady, a Konstantyn, który przeżył cesarzową o zaledwie cztery lata, musiał się pocieszać u boku gruzińskiej księżniczki Gorandouxt, przetrzymywanej w Konstantynopolu w charakterze zakładniczki. Po jego śmierci w 1055 roku na tron wreszcie wstąpiła Teodora. Niedługo cieszyła się władzą – zmarła rok później, a wraz z nią wygasła dynastia macedońska, która wydała na świat gorącokrwistą cesarzową-modliszkę Zoe…
Bibliografia:
- M. Angold, Cesarstwo Bizantyńskie 1025–1204. Historia polityczna, Ossolineum 1993.
- R. Browning, Cesarstwo Bizantyńskie, Państwowy Instytut Wydawniczy 1997.
- P. Charlier, Sekrety dawnych zbrodni, Esprit 2016.
- M. Psellos, Kronika czyli historia jednego stulecia Bizancjum (976–1077), Ossolineum 1985.
KOMENTARZE (2)
Ufff…
Przy całym szacunku i podziękowaniach wielkich dla autorki za post ciekawy…
Ale o (prawie) całym życiu Zoë decydował tylko i WYŁĄCZNIE jej wybitny wujek, prawdziwy, realny władca Bizancjum – bo nie był nim na pewno hedonista i sybaryta, skrajnie „byle jaki” i jako wódz, i polityk Konstantyn VIII, a właśnie jego brat, słynny Bazyli II Bułgarobójca, który nie pozwalał swoim bratanicom wyjść za mąż za kogokolwiek z bizantyjskiej arystokracji, ponieważ dałoby to ich wysoko urodzonym mężom prawo do tronu cesarskiego.
A wysłannik Ottona III arcybiskup mediolański Arnulf II mający wybrać mu z sióstr jedną za żonę, uznał Zoë za kobietę o bardziej wyrafinowanej i niepospolitej urodzie (przekazał Ottonowi, że Zoë była wręcz oszałamiająco piękna), tudzież umysłowości, a z kolei aparycję i obycie młodszej Teodory skwitował tak: „…to zbyt zwyczajna dziewczyna jak dla cesarza…”
No i po śmierci Bazylego, gdy przez 3 lata rządził „dogorywający” na dnę moczanową Konstantyn VIII, a raczej za niego byli doradcy Bazylego, „stałym” narzeczonym, kandydatem do ręki Zoë był słynny Konstantyn Dalassenos, wybitny wódz i administrator. Jednak zazdrośni owi byli doradcy, jak i umierający cesarz Konstantyn, a także zapewne bojąca się dominacji Dalassenosa, żądna władzy Zoë, zmienili zdanie i w ostatniej chwili „podmienono” jej małżonka, rezygnując z tego kandydata wybitniejszego, na rzecz małego ducha, marnej konduity, zwyczajnej podłej kanalii…
A – z ciekawostek – Michała V „Uszczelniacza”, tj. dlatego tak nazwanego, bo w młodości „uszczelniającego” poszycia statków, wodociągi itp., bowiem ten cesarz pochodził z ludu i taki właśnie miał on i jego ojciec, „fach w ręku”; najprawdopodobniej osobiście oślepił (kastracja poddawana jest w wątpliwość wobec silnego wówczas już oporu kościoła dla takiej kary) ówczesny dowódca cesarskiej gwardii wareskiej, a przyszły król Norwegii, Harald Hardrada.
A jedyną, wielką prawdziwą miłością Zoë były zioła i maści, prowadziła bowiem być może pierwsze z prawdziwego zdarzenia, istne laboratorium kosmetyczne. To dlatego miała jeszcze w wieku 60-ciu lat tak gładką i jędrną skórę, praktycznie pozbawioną zmarszczek.