Polska odzyskała niepodległość, Wawel wrócił w nasze ręce. Wydawało się, że wreszcie będzie można się nim właściwie zająć. Rzeczywistość okazała się zgoła inna.
Przywrócenie Wawelu do dawnej świetności okazało się trudniejsze niż przypuszczano. Przy ustanawianiu w pełni polskiego nadzoru nad zabytkami trzeba było pomyśleć o odpowiedniej strukturze instytucjonalnej. 19 lutego 1920 roku powołane zostały podlegające Ministerstwu Robót Publicznych Kierownictwa Odnowienia Zamków w Warszawie i Krakowie. Ministerstwo Robót Publicznych działało również w porozumieniu z Ministerstwem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
Po tym jak w 1932 roku pierwsze z nich zostało zlikwidowane, nadzór nad zabytkami przejął Departament Budownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. 27 kwietnia 1926 roku administrowanie Wawelem przejęła Kancelaria Cywilna Prezydenta. W kwestii Wawelu najważniejszą osobą był zaś oczywiście Adolf Szyszko-Bohusz, który kierował jego renowacją aż do roku 1939 (o którym będzie jeszcze mowa).
Równolegle z kontrolą państwową rozwijała się również ta społeczna. Jeszcze w 1915 roku taką opiekę nad budowlami historycznymi przejęło Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości. Istniały oczywiście również w Warszawie i Krakowie Komitety Odnowienia Zamków. Jednakże z racji ogólnopolskiego charakteru, możliwości pełnienia przez nie funkcji doradczych były mocno ograniczone. Lepiej prezentowały się tutaj Komitety Lokalne, w skład których w kontekście Wawelu wchodzili członkowie Komitetu Ogólnopolskiego, ale zamieszkali w Krakowie.
Czytaj też: Od bagien i moczarów do królewskiej rezydencji. Niezwykła historia najsłynniejszego polskiego zamku!
Przedsięwzięcia zrealizowane i niezrealizowane
Z oczywistych względów Wawel przestał mieć już takie znaczenie strategiczne. Głównym powodem było pojawienie się nowych technik militarnych. Nic też dziwnego, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego nie podejmowano już tego typu modernizacji. Formalnie zmieniono jedynie kojarzącą się z czasem zaborów nazwę „Twierdza Kraków” na „Obóz Warowny Kraków”. Przede wszystkim skupiono się jednak na tym, by Wawel odzyskał jak najwięcej z dawnego blasku.
Na mocy traktatu ryskiego udało się odzyskać od ZSRR arrasy – i nie tylko. Nie był to proces łatwy, ponieważ strona radziecka utrudniała te działania, domagając się szczegółowego ich wykazu. Ostatecznie w roku 1924 ze 157 (uwzględnionych w przedrozbiorowych inwentarzach) powróciło 136. Los reszty pozostaje nieznany.
Oprócz arrasów do Polski wróciły także słynne głowy wawelskie oraz w 1928 roku Szczerbiec. Zresztą tak arrasy, jak i inne cenne zgromadzone na Wawelu przedmioty trzeba było później uratować przed niemiecką grabieżą. Akcja ich ewakuacji była naprawdę spektakularna. Ale zbiory Wawelu powiększały się także dzięki zakupom oraz darom od osób prywatnych. W ten drugi sposób trafiła tam m.in. kolekcja Dawida i Antoniny Abrahamowiczów, w której znalazły się obrazy Jana Matejki, Juliusza Kossaka, Józefa Chełmońskiego czy Jacka Malczewskiego.
W roku 1920 Wawel stał się rezydencją głowy państwa, a w roku 1930 roku na zamku – jako oddział Państwowych Zbiorów Sztuki w Warszawie – zaczęło funkcjonować muzeum. Pomiędzy tymi datami – w 1927 roku – na Wawel sprowadzono szczątki Juliusza Słowackiego. Spoczęły w Krypcie Wieszczów obok prochów Adama Mickiewicza. Powyżej zaprojektowanego przez Adolfa Szyszko-Bohusza sarkofagu poety, w niszy znajduje się urna z ziemią z grobu Salomei Bécu, matki Słowackiego. Niewątpliwie ważnym wydarzeniem w kontekście losów Wawelu był też pogrzeb zmarłego 12 maja 1935 roku Józefa Piłsudskiego. Ciało marszałka musiało przebyć naprawdę długą drogę, zanim wreszcie dane mu było spocząć w pokoju.
Czas przepychanek i wygórowanych ambicji
Centralną postacią w dwudziestoleciu międzywojennym w kontekście działań na rzecz renowacji Wawelu był wspomniany Adolf Szyszko-Bohusz, profesor Politechniki Lwowskiej. Jego rola jest tutaj nie do przecenienia, ale nie znaczy to, że był on człowiekiem, z którym łatwo się współpracowało. Jeszcze 9 kwietnia 1916 podpisał z Wydziałem Krajowym Sejmu Galicyjskiego umowę, która dawała mu pełną niezależność. I tej niezależności zamierzał bronić, nawet konfrontując się później z Dyrekcją Zbiorów Państwowych oraz wawelskimi kustoszami, nad którymi uważał, że powinien mieć zwierzchnictwo.
Dobrym przykładem jest tutaj jego konflikt z trzecim kustoszem, dr. Marianem Morelowskim (po Włodzimierzu Antoniewiczu i Aleksandrze Borawskim), zasłużonym dla funkcjonowania Towarzystwa Przyjaciół Wawelu. Szyszko-Bohusz nie życzył sobie z jego strony żadnych projektów urządzenia wnętrz Wawelu, ponieważ – jak twierdził Morelowski – obawiał się, że przez to „główna zasługa” mogłaby zostać przypisana właśnie kustoszowi. W wyniku tego konfliktu ostatecznie Morelowski zrezygnował z pełnionej funkcji. Jego następcą aż do wybuchu II wojny światowej był Stanisław Świerz-Zaleski.
Ale i opinie na temat działalności na rzecz odbudowy Wawelu były podzielone. Jerzy Remer, Główny Konserwator w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, ocenił ją negatywnie. W podobnym tonie wypowiadał się delegat Naczelnej Izby Kontroli Państwa Jan Czechowski, który swój protokół przedstawił 3 marca 1936 roku. Winą obarczał również wspomniane Ministerstwo. Natomiast sam Adolf Szyszko-Bohusz był krytykowany na łamach prasy za zbytnie fantazjowanie na tematy historyczne i brak szacunku dla przeszłości. Cóż, nic tak nie łączy, jak symbole narodowe.
Czytaj też: Aby odzyskać zdewastowany Wawel z rąk zaborców, trzeba go było wykupić i… sprezentować cesarzowi
Za pieniądze od przedwojennych darczyńców
Fundusz Aleksandry Ulanowskiej przetrwał wojnę. Jego dysponentem po śmierci matki został Bolesław Ulanowski, który jeszcze 19 grudnia 1912, składając ów pokaźny depozyt Akademii Umiejętności, zastrzegł zgodnie z wolą samej Aleksandry, w jakich sytuacjach można będzie z niego skorzystać (m.in. w przypadku wyczerpania się innych środków na restaurację zamku). Nadano mu też wtedy oficjalną nazwę: Fundusz na Odnowienie Zamku Królewskiego na Wawelu zebrany w drodze centowych składek przez Aleksandrę z Borkowskich Ulanowską.
W 1917 roku na mocy uchwały Komitetu Lokalnego wydatkowano z niego 25 000 koron na odrestaurowanie części zamku. Po śmierci Bolesława w 1919 roku przez 11 lat nie korzystano z tych zasobów finansowych. Pierwszym, który postanowił o nich przypomnieć, był Adolf Szyszko-Bohusz. O subwencje z niego do Polskiej Akademii Umiejętności występował też Stanisław Świerz-Zaleski. 12 czerwca 1931 roku Walne Zgromadzenie PAU uchwaliło statut Funduszu. Przeliczono wtedy znajdującą się na nim kwotę na złotówki i uzyskano w ten sposób 38 886 zł i 14 gr. Do roku 1939 zakupiono oraz odnowiono z niego liczne zabytkowe przedmioty. W trakcie II wojny światowej Fundusz ostatecznie przestał istnieć.
Czytaj też: Pierwszy pałac na Wawelu powstał 1000 lat temu. Miał nawet… ogrzewanie podłogowe!
Słynne „cegiełki wawelskie”
W kontekście wsparcia, jakiego na rzecz odnowienia zamku udzieliło polskie społeczeństwo, należy też wspomnieć o akcji „sprzedaży” miejsca na „wawelskich cegiełkach”. Pomysłodawcą przedsięwzięcia był Adolf Szyszko-Bohusz, który w 1921 roku poprosił o wsparcie finansowe na dalszą restaurację Wawelu. O inicjatywie informowano poprzez ogłoszenia w prasie oraz odezwy. Ustalono, że każdy, kto złoży datek w wysokości kosztu odnowienia zamku przez 1 dzień w roku (wtedy wyceniono to na 30 000 polskich marek) będzie miał prawo do umieszczenia swojego nazwiska na „cegiełce” w murze obronnym. Jednak na pewnym etapie zaniechano dalszego ich dodawania ze względów estetycznych.
Na apel odpowiedziało wiele osób, w tym z zagranicy, a także szkoły i urzędy, formacje wojskowe czy przedsiębiorstwa handlowe. Po kilku latach liczba wpłat zaczęła jednak maleć, co dało Adolfowi Szyszko-Bohuszowi możliwość podsumowania akcji. Na łamach „Tygodnika Ilustrowanego” i „Kuriera Warszawskiego” podziękował darczyńcom. Na tamtą chwilę udało się zebrać 548 670 marek i 13 300 zł. Całościowo aż do roku 1936 udało się ufundować 6329 cegiełek. Już po II wojnie światowej cegiełkę numer 6330 otrzymało Koło 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, którego członkowie zgłosili, że kilka lat wcześniej wpłacili stosowną kwotę.
Czytaj też: Wawel otworzy dla zwiedzających swoje podziemia
O niezrealizowanych koncepcjach słów kilka
Jeszcze przed I wojną światową powstały dość ambitne plany, o których realizacji można było zacząć myśleć dopiero po odzyskaniu niepodległości. Warto tutaj wspomnieć o projekcie opracowanym w latach 1904–1908 przez Stanisława Wyspiańskiego oraz Władysława Ekielskiego, zakładającym stworzenie na Wawelu swoistego „Akropolis”, w którym znajdowałyby się parlament, Akademia Umiejętności, teatr czy kuria biskupia. Innym oryginalnym pomysłem był „Pochód królów” autorstwa Wacława Szymanowskiego, który zakładał ustawienie na Wawelu potężnych figur polskich monarchów.
O ile powyższe dwa projekty po prostu odrzucono (o czym zresztą Jan Ostrowski, były dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu, stwierdził, że byłaby to degradacja dawnych zabytkowych wartości Wawelu), o tyle inny nie doczekał się realizacji z przyczyn obiektywnych. Ten akurat był autorstwa Adolfa Szyszki-Bohusza. Był to tzw. Panteon, który nawet w 1939 roku uwzględniono w III koncepcji urządzenia przestrzennego Wawelu. Agresja nazistowskich Niemiec przekreśliła jednak realizację jakichkolwiek dalszych planów. A dla Wawelu miał zacząć się czas jeszcze większej hańby niż cały okres zaborów.
To trzecia część Ciekawostkowej serii o historii Wawelu. Poprzednie znajdziecie TUTAJ i TUTAJ, a kolejne TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
Bibliografia
- Cegiełki wawelskie, wawel.krakow.pl, dostęp: 03.03.2023.
- Ł. Kadela, Charakterystyka przemian układu obronnego Wawelu. Próba oceny znaczenia jego estetyki w kontekście reakcji po 1945 roku na XIX-wieczne budowle historyczne w Krakowie, „Wiadomości Konserwatorskie”, nr 43/2015.
- Petrus, Fundusz centowy Aleksandry z Borkowskich z Ulanowskiej na odnowienie zamku królewskiego na Wawelu (1894-1939), „Studia Waweliana”, Tom III, Kraków 1994.
- Rożek, Przewodnik po zabytkach i kulturze Krakowa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Kraków 1993.
- Schenk, Krakauer Burg Wawel jako odrodek władzy generalnego gubernatora Hansa Franka w latach 1939-1945, Wysoki Zamek, Kraków 2013.
- Skindzier, Cracowia – miasto jakiego nie ma, Createspace Independent Publishing Platform 2013.
- Skowron, O powrót na Wawel królewskich pamiątek ze zbiorów książąt Czartoryskich, „Studia Waweliana”, Tom XI/XII, 2002/2003.
- Stępień, „Cegiełki wawelskie” po konserwacji, „Studia Waweliana”, tom VIII/1999.
- S. Szlezynger, Przyczynek do działalności konserwatorskiej Adolfa Szyszko-Bohusza na Wawelu, „Studia Waweliana”, tom VIII/1999.
- Wojtyńska, Działalność Państwowych Zbiorów Sztuki, „Kronika Zamkowa”, nr 1-2/2005.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.