Psycholog Walter C. Langer pracował dla OSS. Za tym skrótem kryło się Biuro Studiów Strategicznych, protoplasta CIA. Langer przygotowywał portret psychologiczny Adolfa Hitlera. Przypuszczał, że za szaleństwem, które rozpętał przywódca III Rzeszy, mogła stać choroba, trauma z dzieciństwa albo... seksualne skrzywienie.
Koprofil – tak Hitlera zdiagnozowała jedna z amerykańskich psycholożek, którą Langer poprosił o ocenę zebranego materiału. OSS umożliwiła psychologowi błyskawiczny jak na tamte czasy transport na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady. Langer jeździł w tę i we w tę, nie tylko rozmawiając ze świadkami, ale też pytając kolegów po fachu o radę.
Psycholożka, która oceniała seksualność Hitlera, nie wiedziała o nim praktycznie nic, ale w swojej praktyce miała pacjenta zachowującego się podobnie jak on. Przyjemność seksualną czerpał z kontaktu z ludzkimi ekskrementami.
Langer wziął sobie tę sugestię do serca.
Brudne sprawki
W indeksie Księgi źródeł (publikacji na temat Hitlera przygotowanej przez amerykański wywiad – przyp. red.) hasło „seksualność” zajmuje trzy czwarte strony. Langer podzielił je na podkategorie. W słupku wypisał: sadyzm, perwersje, pornografię, homoseksualizm, masturbację, nudyzm, kiłę, impotencję. Każdej kategorii odpowiadał co najmniej jeden passus w księdze. W sumie zebrał ponad 60 pozycji.
Księga źródeł powstała jednak na podstawie zeznań, których nie można było w żaden sposób zweryfikować, anegdot, publikacji autorów, którzy do Hitlera czuli nienawiść i dawali tym emocjom upust, pisząc książki, następnie gromadzone w nowojorskiej bibliotece publicznej.
O Hitlerze w Niemczech oraz poza nimi opowiadano zresztą niestworzone rzeczy, zwłaszcza gdy chodziło o jego intymne sprawy. Przeciwnicy Hitlera – co można jakoś zrozumieć – rozsiewali najbardziej obraźliwe teorie, by go w ten sposób dyskredytować. W walce o władzę w Niemczech nieczysto grali wszyscy.
Langer nie zwracał na to uwagi? A może nie miał wyjścia? Relacje z drugiej ręki, plotki, wspomnienia nienawidzących Hitlera uciekinierów były jedynym materiałem, na jakim mógł oprzeć swoją analizę osobowości Hitlera.
Czytaj też: Adolf Hitler. Największy ćpun i lekoman wśród dyktatorów?
Czy Hitler był homoseksualistą?
Relacje w zasadzie się wykluczały. Był całkowicie homoseksualny – twierdził Hermann Rauschning, dawny prezydent senatu Wolnego Miasta Gdańska z ramienia NSDAP, który w 1934 roku zerwał z nazistami, a w 1940 roku dotarł do USA.
Langerowi opowiadał o swojej rozmowie z Albertem Forsterem, gdańskim przywódcą NSDAP, który miał współczuć Hitlerowi, bo „nigdy się nie dowie, jak to miło jest mieć kobietę”. Z tych słów Rauschning wywnioskował, że Hitler preferował mężczyzn.
A przecież – jak mówił – podczas pierwszej wojny światowej Hitler miał stanąć przed sądem polowym za homoseksualne kontakty z oficerami. Groziło mu kilka lat więzienia. Do tego dochodziły informacje, że esesmani będący przyboczną gwardią Hitlera to przystojni, czyści rasowo mężczyźni. Że Röhm, Hess i inni paladyni Trzeciej Rzeszy utrzymywali z Hitlerem homoseksualne kontakty.
Czytaj też: Karl Brandt – przyboczny lekarz Hitlera. To on kierował programem eutanazji III Rzeszy
Zaburzenia seksualne Führera
Martha Dodd, córka przedwojennego ambasadora USA w Berlinie Williama E. Dodda (była też sowieckim szpiegiem), we wspomnieniach pisała, że wśród akredytowanych w Berlinie dyplomatów krążyły nazwiska zarówno kobiet, jak i mężczyzn, z którymi Hitlera mogło coś łączyć. Zmieniały się jednak one co kilka dni.
W wydanej w 1939 roku w Wielkiej Brytanii demaskatorskiej książce Hansjürgena Koehlera (to pseudonim, jaki przyjął Walter Korodi, członek NSDAP i SA, który po „nocy długich noży” zbiegł z Trzeciej Rzeszy) Wewnątrz Gestapo. Cień Hitlera nad światem Langer znalazł jednak zapewnienia, że Hitler homoseksualistą nie jest.
„Wszystkie plotki w tej sprawie bazują na tym, że nie można udowodnić, że ma normalne związki z kobietami” – pisał Koehler, sugerując, że Führer cierpiał na jakieś niezdiagnozowane zaburzenia. Z innej wydanej przed wybuchem wojny książki o Hitlerze wynikało, że pożądanie uważał za słabość. Albo że był tak pochłonięty polityką, że wyparł wszelkie seksualne potrzeby.
Autorzy kolejnych publikacji upierali się, że Hitler namiętnie oglądał pornografię, masturbował się, że podniecały go rozbierające się na scenie i na prywatnych pokazach striptizerki oraz bawarskie wieśniaczki, które podglądał, jak schylają się podczas pracy. Że kazał sobie ściągać z obozów koncentracyjnych filmy ze scenami katowania więźniów, które później pochłaniał.
Czytaj też: Przychodzi Hitler do lekarza, a tam… ginekolog! Kim był „nadworny medyk” Führera?
Kazirodczy romans z Geli Raubal
Strasser ze szczegółami opisywał romans Hitlera z Geli Raubal, młodszą od niego o 19 lat uroczą córką jego przyrodniej siostry. Miał ją zmuszać, by stawała nad nim nago i oddawała na niego mocz.
We wrześniu 1931 roku w monachijskim mieszkaniu Hitlera znaleziono ciało Geli. W ręce miała jego pistolet. Dla Strassera było jasne, że zabiła się, bo nie chciała spełniać perwersyjnych zachcianek przywódcy NSDAP. A może to Hitler, chorobliwie zazdrosny o dziewczynę, ją zabił? W Niemczech plotkowano, że zwykle samobójczynie sięgają po truciznę, a nie przystawiają sobie do serca pistolet.
Langer zanotował też opowieść o kontaktach Hitlera z jedną z gwiazd filmowych. Miał położyć się przed nią na podłodze i prosić, by go kopała. Z kolei Ernst Hanfstaengl charakteryzował Hitlera jako sadystę o homoseksualnych inklinacjach. Uważał go za narcyza, który do tego cierpiał na kompleks Edypa.
Ten pogląd w zasadzie podzielał Langer. W raporcie uznał Hitlera za homoseksualistę i koprofila, który jest do tego impotentem. Przyczyn doszukiwał się w jego trudnym dzieciństwie. Regularne, brutalne bicie przez ojca tyrana miało odcisnąć na psychice Hitlera wyraźne piętno.
Impotent, który rozpętał II wojnę światową
Dlaczego amerykański psycholog tak bardzo interesował się życiem seksualnym dyktatora? Bo we freudowskiej psychoanalizie seksualność była kluczem do poznania osobowości badanego człowieka. Perwersje, seksualne frustracje, nieuświadomione pragnienia miały wpływać na decyzje danej osoby.
Właśnie dlatego Langer poszedł śladem plotek o brakującym jądrze Hitlera. Opowieści kwestionujące jego męskość miały go ośmieszać. Motyw ten był powszechny. Jądra Hitlera w piosenkach wyśmiewali nawet brytyjscy żołnierze. Ale gdyby się okazało, że w plotkach jest ziarno prawdy…
Okaleczenie czy deformacja narządów płciowych pozostawiały przecież ślad w psychice. Mogły prowadzić do bezpłodności, być źródłem impotencji, którą Hitlerowi przypisywał Langer, rodzić frustrację, nienawiść do ludzi, do świata. Tak, jądra Hitlera mogły być kluczem do zrozumienia jego zachowania. Tyle że rozmówcy Langera, nawet nienawidzący Führera Strasser, na ten temat milczeli.
Tymczasem w pewnym archiwum w Monachium spoczywała gruba księga zawierająca dokumenty, które rzucały nowe światło na zawartość moszny przywódcy Trzeciej Rzeszy. O ich istnieniu agenci OSS nie mieli pojęcia, a nawet gdyby o nich wiedzieli, nie byli w stanie do nich dotrzeć. Nad wszelkimi archiwaliami dotyczącymi przeszłości Führera pieczę sprawowało Gestapo (…).
Czytaj też: „Kawaler z rozklekotanymi nerwami”. Co wiosną i latem 1939 roku pisano w Polsce o Hitlerze?
Jądro Hitlera
„Prawostronny kryptorchizm” – zapisał drżącą ręką w aktach chorobowych doktor Josef Brinsteiner, lekarz, który chwilę wcześniej przebadał Adolfa Hitlera.
Kryptorchizm to inaczej wnętrostwo, zaburzenie rozwojowe polegające na tym, że jedno z jąder nie zstępuje do moszny i pozostaje w jamie brzusznej albo kanale pachwinowym. Powoduje bezpłodność, może prowadzić do zmian nowotworowych (…).
8 stycznia 1924 roku Brinsteiner zaczął pisać opinię o Hitlerze dla sądu. Z jego pacjentem wszystko było już w porządku. Dokument spisany odręcznym i chwiejnym – pewnie z powodu podeszłego wieku doktora – pismem był w zasadzie laurką. Brinsteiner stwierdzał, że Hitler jest przepełniony myślami o wielkich, zjednoczonych Niemczech, że ma ogromny temperament, że jest wspaniałym mówcą o nieprzeciętnej wiedzy i politycznych talentach.
Od polityki Brinsteiner trzymał się z daleka, ale jako człowiek, który całe życie przepracował w służbie cywilnej – na dodatek w więzieniu, gdzie dochrapał się wysokiego stanowiska – nie czekał na bolszewicką rewolucję, lecz na powrót starych porządków. Albo przynajmniej na koniec chaosu, który ogarnął Niemcy po pierwszej wojnie światowej.
Z Hitlerem, który chciał podnieść Niemcy z kolan, miał więc o czym rozmawiać.
Skąd jednak w dokumentach wziął się zapis o kryptorchizmie Hitlera? I jak to możliwe, by brak jądra w mosznie przegapił doktor Bloch (lekarz rodzinny Hitlerów – przyp. red.)? Wnętrostwo diagnozuje się przecież u małych dzieci, właściwie u niemowląt. Poza tym żaden z lekarzy, którzy badali Hitlera później, nie odnotował defektu. Kto się pomylił? Na to pytanie nie da się dziś odpowiedzieć.
Źródło:
Tekst stanowi fragment książki Bartosza T. Wielińskiego Wojna lekarzy Hitlera, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Agora.
KOMENTARZE (5)
Konar nie płonął..
Czy zaburzenia psychiczne wynikały z problemow seksualnych? A moze bylo odwrotnie.. To ze byl psychiczny moglo wywołać i problemy z potencją…
Aż mi się niedobrze zrobiło . Człowiek zwichnięty seksualnie, narcyz, psychopata, rządził i mordował za przyzwoleniem narodu.Bo obiecał ludowi, że będą rządzili światem. Manipulował prostymi ludźmi , których niestety była większość.Otaczał się pokręconymi szaleńcami, sadystami, idiotami, cwaniakami, zboczeńcami, dorobkiewiczami, psychopatami.. Jak że mi to wszystko, kojarzy się z dzisiejszą sytuacją polityczną u nas.Dobrze, że nie jesteśmy bogatą potęgą i nie mają za wiele możliwości .
ostatni fragment wpisu mojej poprzedniczki to jakbym naszą RP nieszczesna pod rządami naszego rodzimego Adolfa widział. I ci ludzie co go otaczaja to toczka w toczke jak we wpisie.
Mówisz o rudzielcu co wszystko Niemcom wyprzedawał😁
No bez jaj