Ponoć nie ma ludzi niezastąpionych, ale w przypadku Józefa Piłsudskiego można mieć wątpliwości. Z jego odejściem Polska zaczęła się szykować na własną śmierć.
W roku 1935 stan zdrowia Józefa Piłsudskiego bardzo się pogorszył. On sam bagatelizował swoje dolegliwości. Nie dawał się zbadać lekarzom. Inna rzecz, że chwile fatalnego samopoczucia zdarzały mu się już w październiku poprzedniego roku. Jedenastego listopada polecił nawet, by powiadomić gen. Edwarda Rydza-Śmigłego, że być może będzie musiał zastąpić go na paradzie. Ostatecznie odebrał defiladę, ale w pewnym momencie nie był już w stanie stać i musiano podać mu krzesło. Stopniowo zaczynał też tracić na wadze. W międzyczasie dwóch lekarzy stwierdziło u niego powiększenie wątroby. Na dokładniejszą diagnostykę nie pozwolił.
Na pogrzebie siostry Zofii Kadenacy 3 lutego 1935 roku musiano go podtrzymywać, aby w ogóle mógł zejść po schodach. Krótko później, przy okazji jednej z gier wojennych, poczuł się tak źle, że wycofał się z niej, a z oficerami pożegnał się chyba na zawsze. W marcu w rozmowie z żoną wyznał, że podejrzewa u siebie raka. Mówił też o konieczności uregulowania swoich spraw. Pogarszający się stan jego zdrowia coraz wyraźniej dostrzegało też otoczenie. W kwietniu nie był już nawet w stanie samodzielnie postawić pasjansa – nie miał siły, aby utrzymać karty w rękach.
Nieuleczalna choroba
Po Wielkanocy zadecydował, że przeniesie się do Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych. Nie chciał do Belwederu wprowadzać parszywej doktorskiej atmosfery. Ale nawet w ostatnich tygodniach i dniach lekceważył swój stan zdrowia. Kiedy 25 kwietnia wraz z czterema lekarzami odwiedził go sprowadzony z Wiednia prof. Karl Wenckenbach, Piłsudski leżał w łóżku i palił papierosa. Najpierw nie chciał w ogóle przyjąć lekarza. Ostatecznie jednak to jemu wreszcie pozwolił się zbadać.
Bynajmniej nie był z tego zadowolony. W pewnym momencie oznajmił: Ten wasz Wenckenbach to na pewno taki sam dureń, jak i inni doktorzy. Mądrale! Po trwającym godzinę badaniu wciąż ciskał kalumnie pod adresem doktorów. Tymczasem diagnoza profesora nie zostawiała nadziei: nieoperacyjny rak wątroby, a może nawet nowotwór żołądka z przerzutem do wątroby, choć ani Piłsudskiemu, ani jego żonie o niej nie powiedziano. Lekarz przepisał pacjentowi zastrzyki, które nie znacznie poprawiły jego kondycję.
Zaledwie dwa dni później Piłsudski zaniemógł. Był tak słaby, że musiano go przewozić na specjalnym wózku. Mówił wtedy o sobie: Był tak silny, wspaniały Ziuk – i nie ma. Wciąż interesował się jednak sprawami polityki zagranicznej, o których informował go minister Beck. Podczas rozmowy, która miała miejsce 29 kwietnia, Piłsudski skrytykował zbyt ciepłą postawę francuskiego premiera Pierre’a Lavala wobec ZSRR.
Do końca na posterunku
Zapewne był świadom, że umiera. Słabł z dnia na dzień. Patrząc na fotografię swojej matki Marii, mówił, że czeka na swego Ziuczka. Nocą z 3 na 4 maja podjął decyzję. Uznał, że nie może umrzeć w Inspektoracie Generalnym – właściwszym miejscem do tego będzie Belweder. Rano nie był już w stanie nie tylko się podnieść, ale nawet utrzymać łyżki czy szklanki. Wieczorem pod nadzorem lekarzy przewieziono go do Belwederu. Na miejscu ulokowano go w jego ulubionym „narożnym” pokoju.
Kolejne dni przyniosły pewną poprawę. Pomogły w tym kolejne zastrzyki oraz intensywne żywienie. Wenckenbach, który zgodnie z wcześniejszą obietnicą 8 maja powrócił, by ponownie go zbadać, niestety potwierdził swoją diagnozę. Zalecił gorące okłady oraz przyjmowanie węgla. Dziewiątego maja Piłsudskiego po Belwederze na wózku obwoził premier Sławek. Beck rozmawiał z nim o zbliżającej się wizycie Lavala w Warszawie, który miał się zatrzymać w naszej stolicy w drodze do Moskwy. Cel jego podróży był kolejnym powodem do irytacji dla Piłsudskiego. Marszałek nie byłby jednak w stanie przyjąć Lavala, którego zresztą Beck o tym poinformował. Mimo to trzeba było coś w tej sprawie publicznie przedsięwziąć. A przy okazji oficjalnie poinformować naród, że Piłsudski jest chory.
Co ciekawe, Piłsudski mimo swego stanu wykazywał się dużą bystrością umysłu i wciąż doskonale rozumiał sytuację polityczną. Dziesiątego maja, kiedy Beck rozmawiał z Lavalem, wezwał go do siebie wprost ze spotkania. Poinstruował Becka, mówiąc mu, że problem polega na tym, iż Laval nie rozumie Stalina. Oznajmił też, że umiera. W tym kontekście przestrzegał, by próbować utrzymać poprawne relacje z Niemcami, a jednocześnie zadbać o sojusz z Francją, a także wciągnąć do niego Anglię.
Czytaj też: Jak rozprawić się z opozycją? Najlepiej przez… aresztowania. A przynajmniej tak uważał Józef Piłudski
Już tylko agonia…
Kolejny dzień to wizyta gen. Wieniawy, który rozbawił Piłsudskiego swoimi opowieściami. Jego stan wydawał się stabilny. Wieczorem przyszedł jednak poważny kryzys. Piłsudski dostał silnego krwotoku z ust. Lód i środki nasenne tylko chwilowo uspokoiły sytuację. Następny dzień to kolejne krwawienia. Mimo to w chwilach przytomności wciąż wściekał się na Lavala… Próbowano jeszcze wezwać prof. Wenckenbacha, który przebywał wtedy w Wiedniu. Zadeklarował, że wyjedzie o godzinie 23:00. W międzyczasie Piłsudskiemu pogorszyło się jeszcze bardziej. Przespał popołudnie. Budząc się od czasu do czasu, krzyczał i jęczał jakimś dziwnie zmienionym głosem – jak określił to jego adiutant Aleksander Hryniewicz.
Pułkownik doktor Antoni Stefanowski zalecił poinformowanie prałata Władysława Korniłłowicza. Być może uzyskano na to zgodę żony Piłsudskiego. Decyzję o jego sprowadzeniu podjęto około 19:20. Kiedy przybył, chory go rozpoznał. Spróbował wyciągnąć do niego rękę, ale nie był już w stanie. Po krótkiej rozmowie Piłsudski, patrząc na Matkę Boską Ostrobramską, zdołał jeszcze uczynić znak krzyża. O 20:25 prałat odmówił modlitwę. Udzielił też umierającemu ostatniego namaszczenia.
Jak wspominał Hryniewicz: Cisza grobowa zalega pokój, ciężki oddech Komendanta ją tylko przerywa i słaby stłumiony świst powietrza przeciskającego się przez krtań, połączony jak gdyby z bulgotem jakiegoś płynu, znajdującego się w gardle… Józef Piłsudski zmarł o godzinie 20:45 w dniu 12 maja 1935 roku. W poniedziałek 13 maja ukazały się gazety z czarnymi obwódkami, informującymi o jego śmierci.
Czytaj też: Konflikt wawelski, czyli nocne wędrówki trumny Józefa Piłsudskiego
Ostatnia wola Piłsudskiego
Wacław Jędrzejewicz podejrzewa, że na przełomie kwietnia i maja Józef Piłsudski napisał swój testament. Znaleziono go później w szufladzie biurka. Brakowało w nim nie tylko daty, ale i znaków interpunkcyjnych. Było to resztą częste w przypadku pisanych przez niego listów. Marszałek zostawił po sobie parę zaleceń, m.in. odnośnie pomysłu pochowania go na Wawelu. Skomentował to jednym słowem: „Niech!”. Mając w pamięci swoich żołnierzy z roku 1919, wspominał też o umieszczeniu jego serca w Wilnie.
Wzywał ponadto, a w zasadzie zaklinał, by do Wilna sprowadzić ciało jego matki spoczywające w Sugint. Zamierzano spełnić te prośby. Ponadto mózg Piłsudskiego miał zostać przekazany do uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Zrobiono to po tym, jak 13 maja wyjęto go wraz z sercem z ciała. Serce marszałka spoczęło na cmentarzu w Rossie 12 maja 1936 roku. W tym samym dniu pochowano na nim również Marię Piłsudską.
Czytaj też: Dlaczego po śmierci Piłsudskiego jego mózg odesłano do szpitala psychiatrycznego?
Narodowa rozpacz
Śmierć Józefa Piłsudskiego stała się przyczyną powszechnej rozpaczy wśród Polaków. Nawet jego przeciwnicy w tym momencie nie mogli nie docenić jego osoby. Tak napisał o tym Stanisław Cat-Mackiewicz: Piłsudski miał fanatycznych wielbicieli, którzy go kochali więcej niż własnych rodziców, niż własne dzieci, ale było wielu ludzi, którzy go nienawidzili, miał całe warstwy ludności, całe dzielnice Polski przeciw sobie, potężną nieufność do siebie. I oto nie znać było tego w dniu pogrzebu.
Ciało Piłsudskiego zostało wystawione na katafalku w Belwederze. Następnie przeniesiono je do katedry św. Jana. Siedemnastego maja 1935 roku kardynał Aleksander Kakowski odprawił mszę w jego intencji. Po niej spod katedry wyruszył kondukt pogrzebowy. Trumna z ciałem Piłsudskiego została umieszczona na armatniej lawecie. Na Polu Mokotowskim zorganizowana została defilada, po której przejściu odegrano „Mazurka Dąbrowskiego”. Zabrzmiały również armaty. Artyleria na cześć marszałka oddała aż 101 salw. W pewnym momencie rozpętała się burza z rzęsistym deszczem. Nawet pogoda żegnała Piłsudskiego.
Czytaj też: Żałobnie gra lokomotywa. Pociągi pogrzebowe, które wiozły głowy państw
Ostatnie salwy
Trumnę przewieziono następnie pociągiem do Krakowa. Po drodze stojący na trasie ludzie oddawali mu po raz ostatni hołd. Już w Krakowie kondukt ruszył na Wawel. Oczywiście zabrzmiał też „Zygmunt”. W katedrze mszę poprowadził arcybiskup Adam Sapieha. Trumna ostatecznie spoczęła w krypcie św. Leonarda. Również w Krakowie oddano 101 salw artyleryjskich. U dołu płyty Piłsudskiego wyryte zostały zaś wskazane przez niego słowa:
Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu / Gniazdo na skałach orła… niechaj umie / Spać – gdy źrenice czerwone od gromu / I słychać jęk szatanów w sosen szumie… / Tak żyłem.
Bibliografa
- M. Gałęzowski, Marszałek Józef Piłsudski 1867-1935, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2013.
- M. Gałęzowski, J. Kirszak, Twórca Niepodległej. Józef Piłsudski 1867-1935, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2018.
- A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020.
- W. Jędrzejewski, Józef Piłsudski 1867-1935. Życiorys, Myśl, Warszawa 1985.
- P. Szubarczyk, Naczelnik, „Biuletyn IPN”, nr 5-6/2008.
KOMENTARZE (3)
Ech, ten J. Piłsudski – towarzysz, PPS, autorytet lewicy, Litwin /?!/, przechrzta /przeszedł na protestantyzm i to dla – kolejnej – kobiety/; za jego przyzwoleniem była Bereza Kartuska; podobno napisał w swych dziełach: „Polacy to głupi naród”…
Antyteza R. Dmowskiego /?!/.
Real Life and Politik
W Berlinie nabożeństwo za Piłsudskiego zamówił Adolf Hitler. Był to jedyny w pełni potwierdzony przez źródła raz, kiedy Hitler jako przywódca III Rzeszy, uczestniczył we Mszy Świętej i prawdopodobnie jeden z ostatnich razy, kiedy w ogóle był w kościele…
Niezła propaganda jakby żywcem wyjęta z czasów rządów sanacji lata 1926-1939. Problem w tym że nie powiedziano ani słowa o tym że co najmniej od roku 1932 cierpiał Piłsudski na …rozpad osobowości, o czym zresztą piszą w swoich pamiętnikach jego adiutanci – Lepecki oraz Hrynkiewicz który był obecny podczas sekcji zwłok Piłsudskiego w …Belwederze. To kolejny ciekawy szczegół, dlaczego sekcji zwłok Piłsudskiego nie przeprowadzono w szpitalu gdzie są do tego specjalne stoły do odpływu płynów z ciała tylko w Belwederze na zwykłym stole i co w ten sposób starano się ukryć ? Jako przyczynę śmierci Piłsudskiego, sanacja podała raka wątroby i żołądka a nawet sprowadziła na konsultacje z Wiednia profesora Wenckenbacha. Co ciekawe profesor Wenckebach był zdumiony wysokością wynagrodzeniem które otrzymał za zwykłą konsultacje określając je jako królewskie ! Czyżby chodziło o zamknięcie ust profesorowi na temat prawdziwej przyczyn śmierci Piłsudskiego ? A przecież już w roku 1932 przytacza Kordian Zamorski szef Policji Państwowej taką oto opinię Rydza-Śmigłego o Piłsudskim – „człek to nienormalny, co ukryć się nie da, a skoro się wyda, uważać nas będą za trzodę głupców, żeśmy tego nie dostrzegli „. Bo inna podawana przyczyna śmierci Piłsudskiego to …Kiła trzeciorzędowa w której występuje właśnie obserwowany u niego rozpad osobowości. Podczas kiedy na raka wątroby umiera się w ciągu kilku miesięcy, a tymczasem Piłsudski chorował …parę lat. Dodatkowo Hrynkiewicz opisuje pytanie doktora Piestrzyńskiego który w czasie otwarcia czaszki Piłsudskiego zapytał się „Czy Komendant nie miał zapalenia mózgu? „. To na co w końcu umarł ten Piłsudski na – raka wątroby i żołądka, na Kiłę trzeciorzędową czy na zapalenie mózgu ??? A może to właśnie Kiła trzeciorzędowa odpowiada zarówno za zapalenie mózgu jak i rozpad osobowości Piłsudskiego, bo przecież rak wątroby nie prowadzi do rozpadu osobowości. Ponadto w swoich wspomnieniach Hrynkiewicz tak pisze – „serce normalne, tylko aorta niegdyś owrzodzona ma nieliczne zwapnienia , kształtu i wyglądem podobne do podobnych oznak spotykanych u drzew niektórych jak łozina, wierzba, lipa”. Czy opisane tu kiłowe owrzodzenie aorty też jest objawem raka wątroby ??? Rak wątroby objawia się – żółtaczką, utratą masy ciała bez wyraźnego powodu, ogólnym uczuciem zmęczenia, nudności oraz obrzękiem kończyn dolnych. Natomiast objawami Kiły trzeciorzędowej są- przy Kile układu nerwowego – zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz upośledzenie funkcji nerwów i naczyń co prowadzi do udaru, oraz osłabienia mięśni, problemów z koncentracją, zaburzeniami osobowości, problemów z pamięcią i podejmowaniem decyzji, zawrotami głowy, a przy Kile sercowo-naczyniowej – powikłania w postaci uszkodzenia zastawek serca, zwężenia ujść naczyń wieńcowych i tętniaków aorty. Ponadto usunięto Piłsudskiemu serce i mózg, czyli narządy na który można by było znaleźć zmiany kiłowe. Czy to tylko przypadek ? Natomiast po krótkim pobycie zwłok Piłsudskiego w krypcie św. Leonarda, zostały zwłoki luteranina Piłsudskiego wyrzucone do kryptę srebrnych dzwonów na rozkaz arcybiskupa Sapiehy. Powodem tego był fakt że wyznawcy socjalisty z PPS – Piłsudskiego zrobili sobie z krypty św. Leonarda …szalet, załatwiając tam swoje potrzeby fizjologiczne. A najbardziej po Piłsudskim płakali jego sanacyjni wyznawcy oraz …żydzi.