We wciąż jeszcze niepodległej Polsce w 1794 roku wybuchło powstanie przeciw zaborcom. Czy była to ostatnia deska ratunku? A może raczej łabędzi śpiew?
Ojczyzna znalazła się nad przepaścią. Targowica się rozpleniła. Sytuacja ekonomiczna była coraz gorsza. Nawet na króla nie można już było liczyć. Jak uratować resztki niepodległości? Jedynym rozwiązaniem wydawało się użycie siły. Po zachętach ze strony francuskiego ministra spraw zagranicznych Charlesa Françoisa Lebruna w kwestii wystąpienia przeciwko Rosji Polacy liczyli jeszcze na wsparcie zewnętrzne od Francji. Jednak mimo że Tadeusz Kościuszko wybrał się do tego państwa w 1793 roku z misją dyplomatyczną, to nic nie wskórał. Zresztą i później powstańcom nie udało się uzyskać pomocy od Francuzów.
Przyczyna była prozaiczna. Francja nie miała na to pieniędzy. Na dodatek jakobini uważali polski program przemian społecznych za zbyt zachowawczy. Polscy patrioci byli więc zdani wyłącznie na siebie. Jeszcze w maju tego roku zawiązano sprzysiężenie pod wodzą generała Ignacego Działyńskiego. Jego celem miało być wywołanie powstania przeciwko obcej obecności w naszym państwie. Na czele rewolty miał stanąć Tadeusz Kościuszko, generał major, w 1792 roku odznaczony przez króla orderem Virtuti Militari.
Sami przeciwko wszystkim
Co stało się zapalnikiem, który doprowadził do wybuchu insurekcji kościuszkowskiej? Trudno jednoznacznie orzec. Istnieją hipotezy o wpływie austriackim. Alternatywna wersja głosi, że była to prowokacja rosyjska, aczkolwiek Rosja była wtedy zajęta konfrontacją z Turcją.
W każdym razie 13 marca 1794 roku Antoni Madaliński wraz ze swoją brygadą wymówił posłuszeństwo, odmawiając poddania się redukcji (dążono wtedy do zmniejszenia liczebności armii polskiej). Ruszył na południe, spotykając się z coraz większą presją ze strony sił rosyjskich. Ścigał go bowiem Osip Igelström. Moment ten uznaje się za początek powstania. Co ciekawe, strukturom powstańczym na skutek działań rosyjskich groziło wówczas… rozbicie. W Warszawie już od marca trwały aresztowania. Czy zatem Kościuszko zbyt długo zwlekał z rozpoczęciem insurekcji, domagając się lepszego przygotowania? I na ile zaważyło to na losach całego zrywu? Tego już nigdy się nie dowiemy…
Wreszcie 24 marca 1794 roku Tadeusz Kościuszko na rynku w Krakowie złożył przysięgę i wezwał pod broń wszystkich w wieku od 18 do 28 lat. Ogłosił akt powstania, którego celem miało się stać uwolnienie Polski od obcego żołnierza, przywrócenie i zabezpieczenie całości jej granic, wytępienie wszelkiej przemocy i uzurpacji, tak obcej, jak i domowej. Za głównych wrogów Rzeczpospolitej uznano Katarzynę II, Fryderyka Wilhelma II oraz konfederację targowicką. Kościuszkę – jako naczelnika powstania – zobowiązano do powołania Najwyższej Rady Narodowej.
Pogonić tych Rosjan!
Pierwszym z celów Kościuszki stała się Warszawa. Jego siły rosły. Dołączały do niego nie tylko pomniejsze oddziały, ale i m.in. wspomniani żołnierze Madalińskiego. Ale na drodze powstańców wyrosnąć miała potężna przeszkoda w postaci wojsk rosyjskich pod wodzą Fiodora Denisowa. Wrogowie popełnili jednak błąd. 4 kwietnia 1794 roku doszło do sławetnej bitwy pod Racławicami, w której powstańcy odnieśli zwycięstwo nad częścią rosyjskich wojsk dowodzonych przez Aleksandra Tormasowa. Straty po polskiej stronie wyniosły ok. 100 zabitych i rannych. Po stronie rosyjskiej były prawie 10 razy większe.
W starciu tym męstwem wykazali się kosynierzy oraz słynny Wojciech Bartosz Głowacki. A Denisow? Cóż, spóźnił się na pole bitwy. Zwycięstwo to podniosło polskie morale, aczkolwiek niestety nie miało decydującego znaczenia strategicznego.
Zanim jeszcze Kościuszko dotarł do stolicy, również na jej terenie wybuchły walki. W dniach 17–18 kwietnia polscy wojskowi oraz uzbrojeni warszawiacy pokazali Rosjanom, gdzie ich miejsce. Szczególnie dzielnie spisali się tutaj rzemieślnicy pod wodzą Jana Kilińskiego. Szacuje się, że dowodzeni przez Igelströma wrogowie zaczynali w Warszawie ze stanu liczebnego 7500 żołnierzy, ale w starciach, w wyniku których musieli się wycofać, utracili nawet 4400 zabitych, rannych i zaginionych. Po tym sukcesie w Warszawie powołana została Rada Zastępcza Tymczasowa.
Podobne wydarzenia rozegrały się 22 i 23 kwietnia w Wilnie, gdzie Rosjanami zajęli się żołnierze dowodzeni przez Jakuba Jasińskiego. Tam z kolei powstała Najwyższa Rada Tymczasowa Wielkiego Księstwa Litewskiego. Powstanie obejmowało coraz większe obszary.
Zapanować nad sytuacją
Nie wszystkie działania podejmowane przez nowo powstałe lokalne władze były na rękę Kościuszce. W przypadku Litwinów naczelnik powstania zaczął się wręcz obawiać tendencji separatystycznych. Wileński naczelnik Jakub Jasiński został więc odwołany. Rozwiązane zostały też rady tymczasowe (również ta w Warszawie). Zanim to jednak nastąpiło, w stolicy pod wpływem tamtejszego klubu jakobinów polskich powołany został Sąd Kryminalny, który zajął się oskarżonymi o przyjęcie pieniędzy od Rosjan w trakcie trwania sejmu grodzieńskiego. Na mocy jego wyroków Józef Kossakowski, Piotr Ożarowski, Józef Ankwicz i Józef Zabiełło zostali skazani na śmierć i straceni 9 maja.
Co zaś stało się z władzą Stanisława Augusta Poniatowskiego? Otóż król oddał się do dyspozycji Tadeusza Kościuszki, który jednak nie zdecydował się go zdetronizować. Nie pozwolił jedynie, aby monarcha miał wpływ na kierowanie państwem. Planowano usunięcie z monet jego herbu oraz wizerunku. Jego statusem po tryumfie powstania miałby się zająć sejm. Z samym Poniatowskim regularnie się jednak widywano. Odwiedzał go m.in. Ignacy Potocki. Król próbował też doradzać powstańcom, a nawet wymieniał listy z Kościuszką!
Czytaj też: „Oni wszyscy są psami, muszą zginąć”. Rzeź Pragi 1794 i inne zbrodnie rosyjskie w powstaniu kościuszkowskim
Zadbać o potencjał ludzki i ekonomiczny
Istotnym krokiem, na jaki w sprawach społecznych zdecydował się Kościuszko, było pochylenie się nad sytuacją chłopów, których chciał zachęcić do wzięcia udziału w powstaniu. I tak 7 maja 1794 roku wydany został tzw. uniwersał połaniecki, na mocy którego zmniejszono wymiar pańszczyzny, chłopi zyskali prawo do opuszczenia wsi (jeżeli nie ciążyły na nich żadne zobowiązania) i – przede wszystkim – odzyskiwali wolność osobistą i prawo do ziemi, którą uprawiają (więcej o tych regulacjach piszemy TUTAJ).
Niestety, nie wszystko szło jak z płatka. Rada Najwyższa Narodowa, chociaż utworzona 10 maja, formalnie zaczęła działać dopiero 21. A kiedy kierowany przez Hugona Kołłątaja Wydział Skarbu zaczął – po raz pierwszy w historii naszego państwa – drukować papierowe pieniądze, ludność przyjęła je niechętnie. Zresztą kolejne klęski powstańców sprawiały, że pieniądze coraz bardziej traciły na wartości.
Czytaj też: Chłopi w powstaniach narodowych
Równia pochyła
Tadeuszowi Kościuszce przebieg powstania zaczynał wymykać się z rąk. Już 5 dni po tym, jak wydał uniwersał połaniecki, jego siły zostały zaatakowane przez oddziały Denisowa. Atak udało się odeprzeć, ale sytuacja powstańców stawała się coraz bardziej skomplikowana – a to przez interwencję pozostałych zaborców. Już w czerwcu na terytorium Polski wkroczyły wojska pruskie. I to właśnie z połączonymi siłami prusko-rosyjskimi przyszło się zmierzyć Polakom pod Szczekocinami 6 czerwca.
Powstańcy ponieśli dotkliwą klęskę. Zginęli generałowie Jan Grochowski i Józef Wodzicki. Ciężko ranny został także Bartosz Głowacki – na skutek odniesionych ran zmarł po bitwie. Siły Kościuszki nie zostały na szczęście rozbite, ale musiały wycofać się do Warszawy. W czerwcu padła też Lubelszczyzna. Tymczasem 15 czerwca pruskie wojska zajęły Kraków. Dwa tygodnie później do działań dołączyła Austria, która kosztem Polski chciała sobie zrekompensować porażki w starciach z Francuzami. Zaborcom, zwłaszcza Prusom, nieznacznie skomplikował plany sierpniowy wybuch powstania na terenie Wielkopolski. Dni insurekcji wydawały się już jednak policzone.
Rzeź mieszkańców Pragi
11 sierpnia padło Wilno. Co prawda 2 października Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu udało się jeszcze zdobyć Bydgoszcz, ale w międzyczasie napięcie pomiędzy Rosją a Turcją zaczęło słabnąć, co umożliwiło Rosjanom wprowadzenie do Polski dodatkowych sił pod dowództwem Aleksandra Suworowa (tego samego, który gromił wcześniej konfederatów barskich). Na spotkanie z jego siłami szedł już Iwan Fersen. Kościuszko nie mógł dopuścić do połączenia się tych dwóch armii. Postanowił pod Maciejowicami uderzyć na siły Fersena, lecz poniósł w tej bitwie druzgocącą klęskę. Ranny, 10 października znalazł się w niewoli. Jego rolę jako naczelnika powstania przejął Tomasz Wawrzecki.
Rosjanie zyskali szansę na ostateczne rozprawienie się z insurekcją. Wojska zaborców panoszyły się po całym państwie, starając się wyrwać dla siebie jak najwięcej. Suworow ruszył na Warszawę, a konkretnie na Pragę. 4 listopada rozpoczęto szturm, w którym wzięli udział również żołnierze wcześniej wyparci ze stolicy – i żądni zemsty. Słabo przygotowana obrona została szybko przełamana. Zaczęła się masakra ludności. Wielu uciekających potopiło się w Wiśle. Broniący Pragi Jakub Jasiński został zakłuty.
Suworow uważał, że takie sceny sprawią, iż cała Warszawa szybko się poddał. Nie pomylił się. Kilka dni później stolica skapitulowała, chociaż król próbował jeszcze negocjować. Insurekcja kościuszkowska ostatecznie upadła 16 listopada, kiedy w Radoszycach poddał się Tomasz Wawrzecki, którego zesłano później na Syberię. Droga do ostatecznego rozbioru Polski stanęła otworem.
Bibliografia
- M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002.
- S. Rosik, P. Wiszewski, Wielki poczet polskich królów i książąt, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2007.
- J. Topolski, Rzeczpospolita Obojga Narodów 1501-1795, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2015.
Ilustracja otwierająca artykuł: Wojciech Kossak/domena publiczna; Juliusz Kossak/domena publiczna
KOMENTARZE (12)
Sami przeciwko wszystkim ?
Rewolucyjna, jakobińska Francja jak miała pomóc, gdy przeciwko niej stanęła znacznie potężniejsza, ogromna armia tzw. I koalicji?
Insurekcja odegrała zaś wielką rolę wiążąc znaczne siły I koalicji i w ten sposób ratując sojuszniczą Francję.
„Odciążeni” Francuzi głównie pod dowództwem gen. Jourdana odnosili sukcesy opanowując wszystkie ziemie do Renu. Jakimś cudem pokonali wojska koalicji i przeszli do ofensywy – grudzień 1794 roku Pichegru wkroczył do Holandii, Jourdan ustanowił poniżej granicę na Renie; tym samym ostatecznie rozbijając I koalicję.
Bez insurekcji – być może głównie przyczyniającej się do ocalenia niepodległości Francji, nie byłoby Napoleona – Księstwa Warszawskiego; i Kongresówki.
Największą zaś szkodę uczyniło ówczesnej Polsce to, że była widziana jakobińską. Zresztą Kościuszko uważał się za jakobina. Gdy doszło do tego utworzenie naszego Klubu Jakobinów i zabici zostali niektórzy hierarchowie kościoła, to ostatecznie odwróciła się od nas i Anglia.
Ponadto przeceniała ona Rosję. Polityk, historyk R. Stewart-Vane: „W każdym razie jest rzeczą niemożliwą, ażeby Polska potrafiła kiedykolwiek oderwać się od Rosji i stworzyć sobie niezależne Królestwo. Dałoby się to zrobić chyba tylko w wypadku ujarzmienia Rosji. Ale czy jest gdzie na świecie taka potęga, która by potrafiła czegoś takiego dokonać?”
Prusy głównie dążyły do rozbiorów?
Rosja podpisała tajną konwencję nie z Prusami, a Austrią odnośnie decydowania o losie Rzeczypospolitej. Dla Prus zaś po wojnie siedmioletniej, zawsze głównym przeciwnikiem będzie Rosja, dlatego przed II rozbiorem miały one zamiar uczynić z nas partnera „Prus, które chciały Polskę wyzyskać jako sojusznika dla stoczenia z kimś wojny, a gdy ta planowana wojna do skutku nie doszła, Prusy złamały swoje obietnice, nie dotrzymały swoich zobowiązań.” – S. C. Mackiewicz: bo „…dyplomacja rosyjska wygrywa tę wojnę przed jej rozpoczęciem. Akcja ambasadora rosyjskiego w Londynie Woroncowa mobilizuje przeciw Pittowi [chcącemu wojny prewencyjnej z Rosją] całą opozycję…” I tak „Runęła podstawa dyplomatycznego rusztowania, wznoszonego przez Prusy w celu wojny zaczepnej z Rosją.”
Prusy nie chciały – sytuacja ich do tego zmusiła – przejmować zbyt wielu polskich ziem.
Dlaczego?
Już „Stary Fryc” ostrzegał bowiem jeszcze przed pierwszym rozbiorem, że nadmierne aneksje spowodują, iż Niemcy staną się w Prusach mniejszością, a Polacy i autochtoni słowiańscy większością.
Dlatego to Prusacy domagali się tak intensywnie, by usunąć wszelkie ślady, pozostałości, po naszej niepodległości, nawet nazwę i insygnia koronne…
Teraz obyło się bez powstania bo i chętnych na powstańców brak a i Kościuszki niet…. W dodatku zaborca jeden, a Generalne Gubernatorstwo to też jaiś kraj…
„Rosja i Niemcy były zawsze razem przeciw Polsce”
SC Mackiewicz
Real Politik
To się Pan zdecyduj, raz bowiem w komentarzach piszesz: „Niemcy i Rosja były zawsze razem, i wspólnie przeciw Polsce”, a raz jak powyżej. Zresztą Mackiewicz nigdy czegoś podobnego ani nie powiedział ani nie napisał jak Pan to twierdzisz, a tak to ujął: „Sprawa Polska jest funkcją stosunków niemiecko-rosyjskich. Polska upadła pod koniec XVIII w. skutkiem współdziałania Berlina i Petersburga, Polska cudownie powołana została do życia przez WOJNĘ Niemiec z Rosją w wieku XX, Polskę spotkała w roku 1939 ponowna katastrofa i ponowny rozbiór znowuż dzięki uzgodnieniu polityki pomiędzy Niemcami a Rosją.”
Towarzyszu, bez imienia i nazwiska, bo brak i wstyd /?!/, nie.
Real Life of Politik
T.Kościuszko jest prawdziwym bohaterem Polski, cześć mu i chwała, powinniśmy wychwalać go gdzie się da i kiedy się da, jako wówczas jedyny przeciwstawił się klerowi i może dlatego przegrał ponieważ ciemnota wciskana przez kler zwyciężyła , w Polsce jest więcej szkół im.Tadeusza Kościuszki niż Papieża Jana Pawła
Czyli jak zawsze dajemy się nabierać ze Francja czy Anglia nad pomogą a jak przychodzi co do czego to mają jakąś wymówkę czy rozbiory czy 2 wojna światowa czy nawet teraz pchają nas na wojnę z Rosją. Kiedy my się wkoncu obudzimy po co uczymy się tej historii w szkole ?
W roku 1794 nie było żadnego „powstania” tylko WOJNA – RON z Rosją do której dołączyły Prusy i Austria. Gdyby Kościuszko nie wywołał antyrosyjskiej awantury w roku 1794, to w roku 1795 nie było by 3 rozbioru RON, który mógłby istnieć dalej. Dodatkowo już w roku 1797 umiera caryca Rosji a jej następca car Paweł który uważa się za …syna Poniatowskiego nie był tak antypolski jak jego matka, więc RON mógł istnieć do roku 1807 kiedy wybuchła Napoleona z Prusami. Ale w roku 1794 Kościuszko kontynuował idiotyczną politykę zapoczątkowaną w roku 1790 kiedy RON zawarł antyrosyjski sojusz z Prusami co skończyło się w roku 1793 – 2 rozbiorem RON. W roku 1794 „sojusznikiem” Kościuszki miała być rewolucyjna Francja, która miała fatalną prasę w Europie, i nie zamierzał się angażować w wojnę z Rosją, Prusami czy Austria w interesie RON. Tak samo było w roku 1830, 1863, 1939, zawsze wtedy wybierani sobie Polacy takich samych „sojuszników”.
1. Tak jak przy powstaniu listopadowym i tutaj najpierw było powstanie zabierające władzę prawowitemu władcy – królowi, a później fakt, rzeczywiście toczyć się zaczęła wojna polsko-rosyjska.
2. RON nie mógłby, a mogłaby na litość…, to ona – Rzeczypospolita mój drogi.
A czy rzeczywiście mogłaby?
Ach wy krakowscy, pozytywistyczni miłośnicy kadłubowych Rzeczypospolitych, Kongresówek… Nie mających najmniejszych możliwości samodzielnego bytu, żadnej przyszłości. Będących narzędziami, marionetkami w rękach sąsiadów…
3. A rewolucyjna Francja czy chciała czy nie, i tak walczyła z naszymi zaborcami o przede wszystkim swoje przetrwanie – na śmierć i życie!
(No dobrze pod Valmy skorumpowana armia pruska dała się przekupić, ale później…)
Co by było, należy zatem zadać sobie pytanie, gdyby powstanie – dalej wojna z Rosją, było lepiej prowadzone niż zrobił to Kościuszko wódz niezły ale polityk… ?
4. Kościuszko był witany wszędzie w Europie i nie tylko, jako wielki bohater, zrobił dla sprawy polskiej więcej niż ktokolwiek przed nim, a być może i po nim.
Bez tego jego szczególnie, powstania, NIE BYŁOBY NAS tu i teraz !!!
Zrozumcie to wreszcie pozytywistyczni pogrobowcy!!!
3. Źli sojusznicy? To proszę zaproponować lepszych sojuszników – może zdradliwe Prusy? Może Pan zaproponuje idee fixe familii – Czartoryskich – versus car Aleksander, podstępny „bizantyjczyk” na tronie, lub uwikłane w ciągły konflikt ze sobą Turcję I cesarstwo Habsburgów?, a może biedniejącą Hiszpanię?
No tak został jeszcze car Paweł…
A ileż to dziesiątek lat ten car rządził? Czy aby nie przypadkiem tylko 5 lat – do 1801.? Jakim zatem cudem – bo to tutaj najwłaściwsze słowo – miałby ręczyć nam tą „kadłubową” ojczyznę – wolność, aż do 1807 r.?
1. Czyli w roku 1926 najpierw było „powstanie” – pucz wojskowy Piłsudskiego ( odebranie władzy legalnie i demokratycznie wybranemu rządowi oraz prezydentowi ) a następnie wojna domowa ? 2. O RON nie będę kruszył kopii – mój błąd. Natomiast z krakowskimi pozytywistami nic mnie nie łączy, bo jestem realistą. A co mogła zrobić RON po 2 rozbiorach 1772-1793 ? Jedynie znaleźć silnego protektora żeby istnieć dalej i czekać na lepszą sytuację geopolityczną. Kto mógł być takim protektorem …jedynie Rosja. Prusy powstały na ziemiach Rzeczypospolitej więc były wrogiem Korony. Natomiast Austria była najsłabszym państwem w gronie zaborców. 3. Rewolucyjna Francja owszem walczyła z 2 naszymi zaborcami ale nie z najważniejszym i najsilniejszym z nich z Rosją. Kościuszko jako polityk był słaby, natomiast pisać o Kościuszce – „wódz niezły” w oparciu o 1, słownie JEDNĄ, wygrana bitwę pod Racławicami to już naprawdę żart. Bo to co pokazał Kościuszko dowodząc zarówno pod Szczekocinami jak i Maciejowicami, pokazuje wyraźnie że dowódcą był Kościuszki niestety słabym i nieudolnym, a dyscyplina w wojsku którym dowodził była daleka od ideału – ucieczka kawalerii do Warszawy w czasie bitwy pod Maciejowicami. W czym był Kościuszko naprawdę dobry ? W budowie fortyfikacji oraz w sposobach ich zdobywania, bo był tak naprawdę inżynierem wojskowym – saperem, ale o dowodzeniu w polu, czy taktyce miał mgliste pojęcie. 4. „Kościuszko był witany wszędzie w Europie i nie tylko jako, wielki bohater”, wszędzie w Europie czyli gdzie, poza Francją i USA ? Może w Rosji, Prusach, Austrii, Anglii, Kanadzie ? Ten bohater Kościuszko pomimo propagandy nie pozyskał do wojny z Rosją chłopów, bo co im obiecał …ograniczenie pańszczyzny do 4 dni w tygodni, które to obietnice Kościuszki, szlachta miała w 4 literach. Bartosz Głowacki i garść chłopów uzbrojonych w …kosy a mamy koniec XVIII wieku który pachnie prochem, nie zmienią faktu że wojna z Rosją w 1794 roku była wojną szlachty i mieszczan, natomiast udział chłopów był w niej śladowy, podobnie jak w roku 1830. 5. O sojusznikach dla Rzeczypospolitej pisałem w pkt.2. ale powtórzę – Prusy odpadają jako to państwo które zajęło Wielkopolskę – kolebkę państwa Polskiego i Pomorze nasz łącznik ze światem. Podobnie jest z Austrią która zajęła dawną stolicę Polski – Kraków, zresztą akurat Austria była najsłabsza z zaborców więc sojusz z nią był bezcelowy. Pozostaje nam najsilniejszy z zaborców – Rosja i tu niema żadnej alternatywy albo się z Rosją dogadamy albo mamy rok 1794 i wojnę Kościuszki, którą możemy jedynie bohatersko przegrać. Wbrew pozorom 5 lat rządów cara Pawła do roku 1801 daje RON czas na konieczne reformy społeczne – likwidacje pańszczyzny i oczynszowanie chłopów, nadanie ziemi chłopom na własność w dobrach królewskich, nadanie wolności chłopom nieposiadającym ziemi. Tylko czy szlachta była zainteresowana takimi reformami, jak pokazał rok 1830 absolutnie nie. Oczywiście najlepiej wywołać wojnę przegrać ją a następnie po ucieczce za granicę zostać – Francuzem, Niemcem albo zostać Moskalem na miejscu. Podczas rozbiorów z roku 1772 i 1793, ziemie rdzennie Polskie zajęły Prusy i Austria ale nie Rosja więc logiczne było to żeby zjednoczyć ziemie Polski pod berłem cara Rosji. To planował zrobić Dmowski zasiadając w Dumie przed 1 wojną światową, co przejrzał były rosyjski premier, hrabia Sergiusz Witte mówiąc – „Nie łudźmy się kiedy Polska odzyska swą terytorialną całość, nie zadowoli się autonomią…będzie żądać niepodległości i otrzyma ją otrzyma”.
Jako potomek Działyńskiego pytam Was Rodacy, uskarżający się na Francję, Wielką Brytanię, kontemplujący głęboko podania historyczne… jak zachowujecie się w obliczu wojny z dzikim wschodem? Czy także jesteście pełni wigoru, cnoty i odpowiedzialnosci, jak w piśmie o sprawach minionych? Czy jesteście chętni do stawienia czoła podatkom, trudom i ryzyku w czasie teraźniejszym, czy tylko w przeszłym lub przyszłym? Pozdrawiam Was serdecznie.
Rz – zawsze sami pośród wilków.
Real Politik