Dla władzy ludzie posuwają się do strasznych rzeczy. Nawet do mordowania na masową skalę. Jak Justynian, przez którego hipodrom Konstantynopola spłynął krwią.
Dwadzieścia lat wcześniej omal nie został obalony cesarz Anastazjusz. Przyczyną buntu stała się zmiana w liturgii w Hagii Sofii. Zdołał przebłagać tłum tym, że ukazał się z Pismem Świętym i bez korony. Historia miała się powtórzyć. I to w dość niewygodnym dla Justyniana momencie.
Niedawno zakończyła się wojna Bizancjum z Persją i negocjowane były warunki pokoju. Do tego te niepopularne reformy… Ością w gardle stanęła mieszkańcom szczególnie polityka monetarna, za którą stali cesarz i prefekt pretorium Jan z Kapadocji. Według ludzi to właśnie jej założenia oraz działania poborców podatkowych zubożyły wielu mieszkańców prowincji. Niezadowoleni, ściągnęli do samego Konstantynopola.
Natomiast zmiany w protokole były wręcz upokarzające. Zarówno cesarz, jak i jego żona Teodora nie pochodzili z wyższych sfer, a zatem oczekiwanie nawet od senatorów, by padali do ich nóg i całowali ich buty, urągało ich godności. Na dodatek, zanim została żoną cesarza, Teodora była nie tylko gwiazdą burleski, ale nawet kurtyzaną. Nic więc dziwnego, że i część senatorów poparła potem bunt. Acz główne wydarzenia z nim związane toczyły się na samym początku wokół hipodromu.
Sport w istocie łączy ludzi – przeciwko cesarzowi
Po tym, jak Kościół zaczął krzywo patrzeć na pojedynki gladiatorów, a popularność walk zwierząt zmalała, wyścigi rydwanów stały się najpopularniejszą rozrywką, gromadzącą najliczniejszą widownię. Wśród występujących zespołów spotykały się w jednym miejscu polityka, sport i zwykła bandyterka. Generalnie istniały cztery stronnictwa, tzw. fakcje: Błękitni, Zieloni, Biali i Czerwoni. Każda z nich miała swoich zagorzałych kibiców. Dwie pierwsze miały do powiedzenia zdecydowanie najwięcej. Inna liga.
Wśród zwolenników fakcji można było odnaleźć także i cesarzy. Wspomniany już Anastazjusz popierał Zielonych, podczas gdy Justynian i jego żona byli fanami Błękitnych. Jedni i drudzy pozwalali sobie na w mieście na wiele, prowadząc przeciwko sobie prawdziwe wojny gangów. Szczególnie pewnie czuli się Błękitni – w końcu mieć zwolennika w samym cesarzu to nie byle co.
Ale miarka w pewnym momencie się przebrała. Oto bowiem sceną walk Błękitnych z Zielonymi stała się Hagia Sofia, w której zaczęli ginąć ludzie. Zarówno cesarze Justyn, jak i Justynian wydali stosowne prawa, aby zapanować nad sytuacją. Jednakże w styczniu, w dniach poprzedzających bunt, walki znowu przybrały na sile. Aresztowano kibiców Zielonych i Błękitnych. Część skazano na ścięcie mieczem, innych na powieszenie. Ale pod dwoma skazańcami, akurat po jednym z każdej fakcji, stryczek się zawalił, co umożliwiło im ucieczkę. Próbowali schronić się w kościele, lecz i tak zostali schwytani. A tłum zaczął domagać się od cesarza okazania im łaski. Atmosfera gęstniała w godziny na godzinę.
Eskalacja żądań
14 stycznia 532 roku Justynian próbował po raz kolejny zorganizować wyścigi. Akurat tym razem nie okazało się to dobrym pomysłem. Zgromadzony tłum zaczął od domagania się łaski dla więźniów, lecz w pewnym momencie przeszli na skandowanie: „Niech żyją miłosierni Niebiescy i Zieloni!”. Zaczęły się zamieszki. Do tego doszło jeszcze zawołanie „Nika!”, czyli „zwyciężaj!”, od którego wzięła się nazwa powstania. Okrzyk ten często pojawiał się wśród kibiców podczas wyścigów rydwanów. W końcu więźniowie zostali uwolnieni, ale siłą. Na tym jednak nie poprzestano.
Członkowie fakcji zaczęli się domagać usunięcia ze stanowisk tych, których winili za swoje nieszczęścia, a więc Jana z Kapadocji, jurysty Tryboniana oraz Eudajmona, prefekta miasta, który wcześniej zarządził aresztowania wśród Błękitnych i Zielonych. Wystraszony już nie na żarty Justynian zgodził się i na to: cała trójka została zdymisjonowana. Ale rebelii już nie można było zatrzymać. Buntownicy zwrócili się przeciwko samemu cesarzowi, obwołując jego następcą Hypacjusza, który był siostrzeńcem Anastasjusza.
Czytaj też: Panowanie Justyniana I Wielkiego. Złoty wiek Bizancjum?
Na ratunek przybywa żona
W międzyczasie tłum zdążył jeszcze podpalić hipodrom. Na częściowo zniszczonym obiekcie próbował się jeszcze pojawić Justynian, ale został zwymyślany. Sądząc, że znajduje się już w sytuacji bez wyjścia, poważnie zaczął brać pod… uwagę wzięcie nóg za pas i odpłynięcie wraz z flotą. Ale tutaj okoniem stanęła Teodora, która postanowiła przywołać męża do porządku. Jak wspomina Michał Jakub Krym w Justynianie, jakiego nie znacie, przemówiła do niego tymi oto słowami:
W chwili ostatecznego niebezpieczeństwa trzeba czynić to, co można uczynić. Podług mnie ucieczka, nawet gdyby przywiodła nas w bezpieczne miejsce, nie leży w danym interesie. Każdy człowiek, który narodził się po to, aby ujrzeć światłość dnia, musi umrzeć. Ale żeby ten, kto był cesarzem, miał się stać wygnańcem, tego nie zniosę. Obym nigdy nie zbyła purpury, którą noszę, obym nie dożyła dnia, kiedy przestaną mnie nazywać Cesarską Wysokością.
Czytaj też: Legenda cesarzowej Teodory. Kim była bizantyńska władczyni?
Cesarz wybrał rozwiązanie siłowe
Ostatecznie Justynian i Teodora zostali. Zamieszki na terenie Konstantynopola trwały jeszcze przez kilka dni. Stłumieniem rewolty w dniu 18 stycznia miało zająć się wojsko pod dowództwem doświadczonego w bojach z Persami Belizariusza i Mundusa, dowódcy Herulów. Ich oddziały udały się do hipodromu, gdzie wciąż znajdowali się zwolennicy zbuntowanych fakcji. Zainicjowano okrzyki poparcia dla dotychczasowego cesarza. A następnie zaczęła się rzeź.
Nacierano z dwóch stron, mordując wielu z rebeliantów. Zazwyczaj źródła podają w tym kontekście liczbę 30 000 lub 35 000 osób, co szacunkowo oznaczałoby około 7% ówczesnych mieszkańców Konstantynopola. Pochwycono również siostrzeńców Anastasjusza: Hypacjusza oraz Pompejusza. Pomiędzy nimi a Justynianem wywiązała się taka oto rozmowa, którą w Justynianie, jakiego nie znacie wspomina Michał Jakub Krym:
– Panie, z wielkim trudem zebraliśmy przeciwników jego majestatu na hipodromie – powiedzieli Hypacjusz oraz Pompejusz.
– Postąpiliście słusznie, ale jeżeli oni byli posłuszni waszej władzy, dlaczego nie uczyniliście tego, zanim spalono całe miasto? – zapytał cesarz.
Cesarz kazał aresztować ich obu. Sam byłby pewnie skłonny darować im życie, ale nie Teodora, która chciała ich egzekucji. Obaj zostali zatem straceni, a ich ciała wrzucono do morza. Wypłynęły potem, wyrzucone na brzeg. Ich majątki zostały skonfiskowane. Dopiero później zostały zwrócone ich krewnym. A przynajmniej to, co jeszcze z nich zostało. Wygnano również 18 senatorów, którzy przyłączyli się do buntu.
Zacieramy złe wrażenie
Po krwawym stłumieniu buntu jeszcze przez tydzień stolica Bizancjum pozostawała zamknięta. Kupić w niej można było tylko podstawowe produkty. Natomiast Justynian postanowił podjąć pewne kroki, aby nieco poprawić swój PR. Najlepszą ku temu metodą miała być odbudowa miasta – by stało się jeszcze piękniejsze. Szczególnie miało to dotyczyć Hagii Sofii, którą zamierzał zmienić w najwspanialszy kościół na świecie. Nie żałował pieniędzy, wręcz nie liczył się z kosztami. Postanowił nająć do pracy wybitnych specjalistów, m.in. geometrę Izydora z Miletu oraz fizyka Antemiusza z Tralles. Kiedy trwająca 5 lat (od 532 do 537 roku) budowa została ukończona, Justynian dumnie stwierdził: – Salomonie, oto prześcignąłem cię!
Co zaś się tyczy funkcjonowania państwa po stłumieniu powstania Nika: wszystko powoli zaczęło wracać na stare tory. Trybonian wciąż miał możliwość wprowadzania kolejnych reform prawnych. Jan z Kapadocji, również powróciwszy na swoje stanowisko, ponownie mógł się zająć wyciskaniem zaległych podatków. Natomiast Senat Konstantynopola drastycznie wręcz stracił na znaczeniu. A nowy protokół – czy się to komuś podobało, czy nie – musiał zostać zaakceptowany. I pochodzenie pary cesarskiej nie miało tutaj żadnego znaczenia. Sam Justynian utrzymał się przy władzy, ale stolica Bizancjum zapłaciła za to ogromną cenę.
Bibliografia:
Artykuł powstał na podstawie książki Michała Jakuba Kryma Justynian, jakiego nie znacie, BookEdit, Kiełpin 2023.
Literatura uzupełniająca:
- Evans, Justynian i Imperium Bizantyńskie, Bellona, Warszawa 2008.
- Gdaniec, Konstantynopol jako „IΠΠΟΔΡΟΜIΟΣ” zmagań armii z fakcjonistami buntownikami i mieszkańcami w czasie powstania nika w 532 roku [w:] W. Jarno, J. Kita (red.), Oblicza wojny. Tom 5. Miasto i wojna, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2021.
- Jones, Świt królestw. Jasna historia wieków ciemnych, Wydawnictwo Znak, Kraków 2023.
- Wolińska, Justynian Wielki, cesarzowa Teodora i upadek Jana z Kapadocji, „Piotrkowskie Zeszyty Historyczne”, nr 1/1998.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.