W lutym 1945 roku na konferencji w Jałcie przywódcy zachodnich mocarstw decydowali o kształcie powojennego świata – oraz o losach Polski. Co dokładnie ustalili?
Na twarzach ludzi, którzy wychodzili z sali balowej po zakończeniu obrad, malowały się nie frustracja i przygnębienie, lecz nadzieja i ulga. (…) Wszystkie trzy delegacje przyjechały do Jałty z zamiarem wypracowania porozumień dotyczących przyszłości Europy i świata, i choć spierały się ze sobą przez ostatnie trzy dni, ich nadrzędny cel się nie zmienił. Impas nie mógł trwać dłużej nie tylko z powodów praktycznych, ale także ze względu na symboliczne znaczenie konferencji.
(…) tamtego popołudnia wydawało się, że trzy grupy przypomniały sobie wreszcie, po co przybyły razem do Jałty i koniec końców doszły do porozumienia. Każdy z trzech przywódców mógł opuścić salę obrad z przeświadczeniem o zwycięstwie w Europie.
Dyplomatyczny kompromis
Popołudniowa sesja plenarna tamtego dnia była doskonałym przykładem dyplomatycznego kompromisu. Ku zadowoleniu Churchilla FDR przestał się sprzeciwiać udziałowi Francji, jako przeciwwagi dla Wschodu, w komisji, która miała zarządzać powojennymi Niemcami. Stalin także miał powody do zadowolenia, ponieważ ustalono, że rozmowy na temat reparacji będą kontynuowane w Moskwie, a kwotą wyjściową do dalszych negocjacji będzie 20 miliardów dolarów. Połowa tej sumy miała trafić do Związku Radzieckiego.
Stalin mógł za to podziękować Harry’emu Hopkinsowi. W trakcie debaty Hopkins podał FDR karteczkę z notatką: „Rosjanie poszli już na takie ustępstwa, że moim zdaniem nie możemy ich zawieść. Niech Brytyjczycy się nie zgadzają, jeżeli tak im się podoba – i niech wykłócają się dalej w Moskwie”. (Churchill rzeczywiście się nie zgadzał i zgłosił do protokołu posiedzenia, że sprzeciwia się podawaniu konkretnej kwoty. Ponieważ jednak został przegłosowany, nie mógł uczynić nic więcej).
A FDR doprowadził w końcu do porozumienia swoich dwóch partnerów w kwestii treści postanowienia dotyczącego przyszłości Polski.
Sprawa polska w Jałcie
Nowa wschodnia granica polski miała przebiegać wzdłuż linii Curzona, przesuniętej w kilku miejscach o 5–8 kilometrów na korzyść Polski. Nowy polski rząd miał samodzielnie zdecydować o przebiegu zachodniej granicy po kapitulacji Niemiec. Przede wszystkim jednak, po sześciu sesjach plenarnych i niezliczonych spotkaniach ministrów spraw zagranicznych, trzy mocarstwa ustaliły ostateczne brzmienie postanowienia o powołaniu do życia nowego polskiego rządu.
Jako że do końca konferencji pozostało bardzo niewiele czasu, tamtego popołudnia trzy delegacje zgodnie zaakceptowały następujące sformułowanie: „Rząd tymczasowy, który obecnie funkcjonuje w Polsce, powinien być zreorganizowany na szerszej podstawie demokratycznej, przy włączeniu przywódców demokratycznych z samej Polski i spośród Polaków zagranicą”.
Mimo sprzeciwu Rosjan Brytyjczykom i Amerykanom udało się zachować zapis o powołaniu komisji (w składzie: Harriman, Clark-Kerr, Mołotow), która miała nadzorować formowanie gabinetu tymczasowego, a następnie przebieg „wolnych i niezakłóconych wyborów”, które zostaną przeprowadzone „jak najszybciej”, z udziałem „wszystkich partii demokratycznych i antynazistowskich”. Kiedy ów „zreorganizowany” gabinet tymczasowy zostanie sformowany, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone uznają go oficjalnie za jedyny legalny rząd Rzeczpospolitej Polskiej i wymienią z Polską ambasadorów, a tym samym przestaną uznawać polski rząd na uchodźstwie z siedzibą w Londynie.
Ogólnie rzecz biorąc, postanowienia w sprawie Polski zostały sformułowane dosyć ogólnikowo, wbrew oczekiwaniom Roosevelta, a zwłaszcza Churchilla; główny akcent położono bowiem nie na utworzeniu rządu tymczasowego, który byłby reprezentacją całej polskiej sceny politycznej, lecz na obietnicy przyszłych wolnych wyborów. Przyszłość Polski zależała teraz przede wszystkim od tego, czy Stalin zechce dotrzymać swojej części umowy i nie będzie ingerować w wybory (…).
Czytaj też: „Nowy rozbiór Polski”. Wszystko, co trzeba wiedzieć o konferencji jałtańskiej
Deklaracja o wyzwolonej Europie
Roosevelt oznajmił niespodziewanie, że wyjeżdża następnego dnia, w niedzielę 11 lutego, o 15:00. Po przełomowej sesji plenarnej, na prywatnej kolacji w pałacu Woroncowa, na którą Churchill zaprosił dwóch pozostałych przywódców, ministrów spraw zagranicznych i tłumaczy, prezydent stwierdził, że jego zdaniem trzeba jak najszybciej przygotować oficjalny komunikat końcowy, który będzie zawierał podsumowanie obrad konferencji. „Spotkajmy się jutro o jedenastej”, zaproponował, „a na pewno uporamy się z tym do lunchu”.
Opracowanie komunikatu było bardzo poważnym i trudnym zadaniem, ponieważ miał on zapoznać opinię publiczną z tematyką rozmów w Jałcie oraz z ustaleniami konferencji, poczynając od postanowień ogólnych na temat zwycięstwa nad Niemcami i proponowanych reparacji, przez zapowiedź pierwszej konferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych – organizacji pokojowej Roosevelta – w San Francisco, zaplanowanej na 25 kwietnia, aż po kontrowersyjne decyzje w sprawie przyszłości Polski.
Komunikat miał także zawierać „Deklarację o wyzwolonej Europie”, w której wielka trójka, dochowując wierności Karcie atlantyckiej, zobowiązywała się do nieingerencji w sprawy suwerennych państw. Nie zamierzano natomiast podawać do wiadomości publicznej informacji o porozumieniu Roosevelta i Stalina w sprawie udziału Związku Radzieckiego w wojnie na Pacyfiku; pozostało ono pilnie strzeżoną tajemnicą (…).
Czytaj też: Kawior, pluskwy i jedna wanna. Jak naprawdę wyglądała konferencja jałtańska
Koniec Jałty
Ostatnie posiedzenie konferencji, zwołane 11 lutego, odbywało się w atmosferze ostrożnego optymizmu. Żadnej ze stron nie udało się osiągnąć wszystkich celów, ale wielu delegatów żywiło przekonanie, że kompromisowe rozwiązania, które zdołali wypracować w ciągu tygodnia spędzonego w Jałcie, zwiastowały ożywienie woli współpracy między aliantami (…).
Owo ostatnie spotkanie miało potrwać krótko, najwyżej godzinę. Po jego zakończeniu zaplanowano lunch w sali bilardowej pałacu, w której gospodarze urządzili prywatną jadalnię FDR. Podczas posiedzenia przedstawiciele trzech wielkich mocarstw mieli przyjąć nie jeden, lecz dwa dokumenty, nad którymi komisje redakcyjne pracowały w pocie czoła przez szesnaście godzin, czyli od zakończenia poprzedniej sesji.
Pierwszym z nich był komunikat końcowy, który miał się ukazać następnego dnia równocześnie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckim. Adresatami drugiego dokumentu, zatytułowanego „Protokół z obrad konferencji krymskiej”, byli tylko najważniejsi członkowie trzech alianckich rządów.
Protokół z obrad konferencji krymskiej
Zawierał on szczegółowe rozwinięcia kilku zagadnień, które zostały wymienione w komunikacie końcowym – między innymi informacje o składzie i systemie głosowania Organizacji Narodów Zjednoczonych, które nie mogły zostać podane do publicznej wiadomości, dopóki nie zapoznają się z nimi pozostali członkowie Rady Bezpieczeństwa, to jest Francja i Chiny.
W protokole znalazł się także paragraf z żądaniem „całkowitego rozbrojenia, demilitaryzacji oraz podziału Niemiec”, który miał zostać dopisany do oficjalnych warunków kapitulacji Niemiec. (…) Ponadto w dokumencie umieszczono informacje na temat kwestii reparacji (oraz sprzeciwu Churchilla, który nie zgadzał się, by punktem wyjścia do dyskusji była kwota 20 miliardów dolarów), którą miała się wkrótce zająć Międzysojusznicza Komisja Odszkodowań.
W protokole odniesiono się także krótko do kilku tematów – między innymi ścigania nazistowskich zbrodniarzy i powojennych stosunków z krajami bałkańskimi, Iranem i Turcją – które miały zostać przedyskutowane przez trzech ministrów spraw zagranicznych w późniejszym terminie.
Wieczne pióra, zegarki, kawior i papierosy
Trzej przywódcy byli zadowoleni z przygotowanych projektów i gotowi do podpisania obydwu dokumentów w porze lunchu. Zgłosili tylko kilka drobnych poprawek. (…) Jedno postanowienie nie znalazło się wszakże w żadnym z dokumentów: porozumienie w sprawie repatriacji jeńców wojennych, o której alianci dyskutowali od lata 1944 roku (…).
Po podpisaniu komunikatu, jak nakazywała dyplomatyczna tradycja, delegacje wymieniły upominki. Radzieccy delegaci i personel pomocniczy otrzymali pióra wieczne i zegarki, a Brytyjczycy i Amerykanie zostali obdarowani kilogramami kawioru, skrzynkami szampana, wódki, owoców i likierów oraz radzieckimi papierosami.
KOMENTARZE (2)
Tutaj zachód nas sprzedał zachodowi.
Pomylka , Stalinowi.