Trudno wyobrazić sobie nazistowskich zbrodniarzy jako partnerów i mężów. Jednak Goebbels miał swoją Magdę, Hitler – Evę Braun. A z kim „prowadzał się” Himmler?
Heinrich Himmler, zagadnięty w książce autorstwa Christophera Machta Spowiedź Himmlera. Szczera rozmowa z twórcą obozów koncentracyjnych o prostytutki, zareagował dość niespodziewanie:
gwałtownie zrobił się cały czerwony. Czyżby brytyjski agent wiedział o jego sekrecie? Mimo to narodowy socjalista próbował zachować spokój. [Stwierdził nawet, że] są sytuacje, w których są one przydatne. Szczególnie gdy trzeba podsłuchiwać dyplomatów. A to najlepiej robi się w niemieckich burdelach, gdzie można odnaleźć wielu wpływowych polityków z niemalże całego świata.
Co było zresztą zgodne z prawdą. Wystarczy przypomnieć słynną sprawę domu publicznego prowadzonego przez Kitty Schmidt.
Kryminalna przeszłość
Nazwisko jednej z prostytutek w istocie mogło sprawić, że Himmler robił się blady jak ściana. Brzmiało ono Frieda Wagner. Niewiele źródeł w ogóle wspomina o tym epizodzie w życiu Himmlera. Być może rzeczywiście było tak, jak Himmler stwierdza w książce Machta: na ten temat nikt już wiele się nie dowie. Zadbałem o to, by dokumenty w sprawie mojej przeszłości spoczęły na dnie rzeki.
Przez pewien czas Frieda Wagner i Heinrich Himmler mieli nawet razem mieszkać. On miał 19 lat, ona była o 7 lat od niego starsza. W pewnym momencie jednak Himmler się wyprowadził. Może nawet nie tyle wyprowadził, co zniknął. I zaczęły go szukać organy ścigania. Dlaczego? Otóż Frieda Wagner została znaleziona martwa, a przyszły Reichsführer SS był podejrzewany o jej zabójstwo. Postawiono mu nawet zarzuty, ale ostatecznie nie został skazany. Powód był prozaiczny: zabrakło niezbitych dowodów.
Himmler bierze ślub
W 1927 roku Heinrich Himmler poznał kobietę swojego życia. A przynajmniej formalnie. Ciekawy zbieg okoliczności: była również o 7 lat od niego starsza. Była to Margarete Boden, rozwódka (nazwisko jej pierwszego męża brzmiało Siegroth; ślub wzięli w 1920 roku). Od razu wpadła Himmlerowi w oko. W książce Christophera Machta Spowiedź Himmlera autor wkłada w jego usta takie słowa na jej temat:
Miała piękną aryjską urodę. Szerokie biodra, odpowiedni wzrost, niebieskie oczy, a do tego cudowne blond włosy. Lepszej kobiety wymarzyć sobie nie mogłem. Poza tym poczułem coś, co przyciągało mnie do niej niczym magnes. Co więcej, gdy w listach zwracała się do mnie „niegrzeczny kochasiu”, to zawsze moje ciało przeszywało lekkie, aczkolwiek wyjątkowo mocne podniecenie.
Połączyły ich też wspólne zainteresowania. Przede wszystkim medycyna naturalna i alternatywna. Oraz „poglądy polityczne” i antysemityzm.
Marga obawiała się jednak, że rodzice Heinricha jej nie zaakceptują. Zresztą niebezpodstawnie: dali temu wyraz i nikt z mojej rodziny nie pojawił się na naszym ślubie, który miał miejsce 3 lipca 1928 roku. Dzięki pieniądzom rodziców Margarete oraz sprzedaży prowadzonego w Berlinie domu opieki para kupiła farmę i ziemię w okolicach Monachium, gdzie mogli spokojnie uprawiać zioła i… hodować kurczaki, co niestety nie okazało się interesem ich życia.
Czytaj też: Zdrada Himmlera
Nie całkiem aryjska żona
Jednym z czynników, które wywoływały niechęć teściów do wybranki Heinricha, było jej pochodzenie. Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale główni budowniczowie nazistowskiej III Rzeszy powinni byli zadbać o „czystość” przyszłej „rasy panów”, wybierając sobie na żony „odpowiednie” kobiety. W książce Christophera Machta Spowiedź Himmlera pojawia się nawet taka oto wypowiedź Himmlera: Najbardziej podobały mi się te kulturalne, zachowujące dystans kobiety i niewchodzące zbyt szybko pod przysłowiowy stół w zbereźnych celach. Koniecznie Aryjki, o tak!
Ale czy w istocie Margarete była tak aryjska, jak przyszły szef SS mógłby sobie tego życzyć? Macht ustami Himmlera odpowiada: Margarete, starsza ode mnie o siedem lat, miała dalekie polskie korzenie. Pochodziła z miejscowości, której nazwę do dzisiaj trudno jest mi wymówić. Nie ukrywam, że nie mam dużego poczucia humoru, ale to zawsze mnie bawi. Proszę samemu spróbować: Gon-ca-rze-wo. Goncarzewo (lub Goncarzewy) to wieś znajdująca się w pobliżu miasta Bromberg, czyli Bydgoszczy.
Wiadomo, że rodzice przyszłej pani Himmler nazywali się Hans i Elfriede. Miała dwóch braci (z których jeden zginął w trakcie I wojny światowej) oraz trzy siostry. Już po wojnie, kiedy jej rodzinne tereny znalazły się w granicach Polski, rodzina Bodenów wyjechała z Goncarzewa. Mogli już zwyczajnie czuć się z pokolenia na pokolenie Niemcami. W każdym razie dostępne publikacje nie przynoszą w tej kwestii żadnych przełomowych informacji.
Córeczka tatusia
Jak by nie było, Himmlerowie dość szybko doczekali się dziecka: 8 sierpnia 1929 roku na świat przyszła ich córka Gudrun, którą Himmler nazywał Püppi. Inspiracją dla jej imienia była twórczość Wernera Jensena. Co ciekawe, mieli również syna, adoptowanego w 1933 roku. Był nim pięcioletni wtedy Gerhard von der Ache, syn zamordowanego członka SA. Nie traktowali go jednak dobrze. Przybrany ojciec posuwał się do kar cielesnych, bijąc chłopca szpicrutą. Himmlerowie nie byli też zachwyceni, kiedy posłany do szkoły dla narodowych socjalistów Gerhard został z niej wyrzucony – ze względu na zbyt słabe wyniki.
Po wojnie Margarete i Gudrun zostały internowane. Później mieszkały w Bielefeld i Monachium, gdzie wdowa po Himmlerze zmarła 25 sierpnia 1967 roku. Wypierała się wiedzy o zbrodniczej działalności męża. Co natomiast możemy powiedzieć o ich córce? Otóż Gudrun zasłynęła przede wszystkim powojenną działalnością w organizacji Stille Hilfe, zajmującej się w powojennych Niemczech udzielaniem pomocy prawnej (ale nie tylko) byłym nazistom.
Czytaj też: Schorowany egocentryk, skryty dżentelmen czy wyuzdany kochanek? Miłosne sekrety Adolfa Hitlera
Himmler pod pantoflem
Można chyba powiedzieć, że związek Himmlerów był raczej udany – choć oczywiście nie idealny. W liście do Heinricha Margarete pisała: Jestem taka szczęśliwa, że mam takiego złego męża, który kocha swoją złą żonę… tak jak ona go kocha. Wspierali się nawzajem. Kiedy ona narzekała na Żyda, któremu sprzedała dom opieki (współkierowała nim wcześniej dzięki swojemu ojcu), padając ofiarą „zdzierstwa” – dostała tylko 12 000 reichsmarek, on pocieszał ją, że z Żydami musi mieć do czynienia tylko w kontekście pieniędzy.
Pojawiają się też opinie, że – delikatnie mówiąc – w tym związku Margarete była stroną dominującą. Przykładowo, jak pisze Richard Rhodes, żona Reinharda Heydricha, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Lina uważała Margę za blondynkę o ograniczonych horyzontach, bez poczucia humoru, wiecznie martwiąca się o maniery; rządziła mężem, mogła go okręcić wokół małego palca. Wspomina się nawet o tym, że Margarete matkowała Heinrichowi. Wszak w listach zwracała się do „swojego ukochanego chłopca”, „ukochanego głuptaska” i „słodkiego misia”…
Banalny romans
Jednak życie małżeńskie w końcu znudziło się Reichsführerowi. U jego boku pojawiła się nowa kobieta. Szef SS coraz więcej czasu poświęcał pracy i wreszcie zwrócił uwagę na swoją sekretarkę, Hedwig Potthast, którą książkowy Himmler wspomina: Hedwig, którą nazywałem Hedwigą albo „Zajączkiem”. W 1936 roku zaczęła dla mnie pracować, a dwa lata później, wzajemnie patrząc sobie w oczy, bodaj w Boże Narodzenie, stwierdziliśmy, że przeszywa nas miłość. Gdy zaczęła dla mnie pracować, miała dwadzieścia trzy lata, ja zaś trzydzieści sześć.
Można powiedzieć, że nadrobił dotychczasowe różnice wieku. Aczkolwiek było jedno podobieństwo pomiędzy Hedwig a Margarete: jego kochanka również była blondynką o błękitnych oczach. Co ciekawe, Hedwig Potthast w roku 1937 znalazła się nawet na przygotowanej przez Margarete bożonarodzeniowej liście osób do obdarowania.
Z romansu z Hedwig Himmler doczekał się dwójki dzieci: 15 lutego 1942 roku urodził mu się syn Helge, a 20 lipca 1944 roku Nanette Dorothea. Rozwód z Margą nie wchodził jednak w rachubę. Pomimo to Hedwig Potthast okazała się lojalna wobec swojego kochanka. Po wojnie milczała na temat popełnionych przez niego zbrodni. I w tym też odnajdujemy jej podobieństwo do jego żony. Co sprawiało, że kobiety nazistów tak długo były im wierne? Fanatyzm? Własny wstyd? A może rzeczywiście… miłość?
Inspiracja
Bibliografia
- Himmler, Wildt, The Private Heinrich Himmler: Letters of a Mass Murderer, St. Martin’s Press, New York 2016.
- Longerich, Heinrich Himmler, Oxford University Press, Oxford 2012.
- Rhodes, Mistrzowie śmierci: Einsatzgruppen, Bellona, Warszawa 2008.
- Roland, The Secret Lives of the Nazis. The Hidden History of the Third Reich, Arcturus Publishing Limited, London 2017.
- Sangster, Göbbels, Himmler and Göring: The Unholy Trinity, Cambridge Scholars Publishing, Newcastle 2018.
- Toland, The Last 100 Days, Phoenix, London 1994.
KOMENTARZE (1)
Dlaczego portal z ciekawostkami historycznymi cytuje słowa, które nie padły z ust Himmlera, a które „autor książki włożył w jego usta”? Te słowa nigdy nie padły, to tylko domniemania.
Można się opierać na takiej książce ale trzymać się faktów.