Taki skarb, jak ten ze Słuszkowa, trafia się raz na 100 lat. Eksponaty liczone w tysiącach, w tym wiele wyjątkowo cennych monet. Całość ważyła prawie 10 kg!
Dokładne odtworzenie okoliczności, w jakich doszło do odnalezienia tego niezwykłego zbioru, nastręcza pewnych trudności. Jest to spowodowane dużą liczbą relacji, o których informują źródła i które – jak się można spodziewać – wykluczają się wzajemnie.
Kto odkrył skarb ze Słuszkowa?
Według jednej z nich odkrywczynią miała być Janina Karpińska. Stać się to miało w roku 1935 w trakcie orania gruntów, prawdopodobnie w północnej części wsi Słuszków w województwie wielkopolskim. Skarb w postaci około 13 500 monet oraz srebrnych ozdób miał się znajdować w glinianym naczyniu pod leżącym na między kamieniem. Karpińska przekazała go swojemu ojcu Andrzejowi.
Wspólnym elementem z kolejną relacją jest kamień. Tyle tylko, że zgodnie z tą wersją leżał w nieco innym miejscu: na styku miedz należących do trzech różnych właścicieli gruntów. Skarb odkryto po wykopaniu wystającego z ziemi kamienia. Dokonali tego podobno Andrzej Karpiński i Andrzej Szymański, mąż Marii, od której ta informacja pochodzi.
Istnieje jednak jeszcze jedna wersja. Również w niej pojawia się nazwisko Karpińscy, zatem z pewnością ktoś z tej rodziny miał udział w odnalezieniu skarbu. Ta ostatnia relacja pochodzi od córki Andrzeja Karpińskiego – Janiny, tylko tym razem już Przygodzkiej (po mężu Tadeuszu). Zgodnie z tą wersją na skarb natrafiono w zupełnie innym miejscu: przy szosie na trasie Kościelec–Dzierzbin. Obecnie ma ono już być niedostępne. A to dlatego, że w latach 50. wybudowano tam nową, szerszą drogę. Miejsce ukrycia monet znalazło się pod nawierzchnią.
Czytaj też: Pies znalazł w Wałbrzychu skarb stulecia
Utracona kolekcja
Niestety pewna późniejsza tragedia wpłynęła na wielkość skarbu. Pierwotnie ks. dr Jan Stachowiak, numizmatyk zajmujący się w latach 80. XX wieku opracowaniem skarbu, szacował ją nawet na 20 000 monet! Cały zbiór miał być przechowywany w znajdującym się we wsi Przedzeń gospodarstwie Tadeusza Przygodzkiego. Jednakże w pewnym momencie zabudowania zostały strawione przez pożar, a część zbioru utracono.
Dopiero dobrze po zakończeniu II wojny światowej Janina i Tadeusz Przygodzcy podjęli jakiekolwiek działania, mające na celu zwrócenie uwagi instytucji państwowych na skarb. Skontaktowali się z kierującym wtedy Kaliską Stacją Archeologiczną Instytutu Historii Kultury Materialnej PAN Krzysztofem Dąbrowskim. Nie zrobili tego bezpośrednio, a przez plastyka Władysława Kościelniaka. Krzysztof Dąbrowski zaczął działać. W efekcie skarb ze Słuszkowa został zakupiony przez Komitet Jubileuszowy Obchodów XVIII wieków Kalisza. Nastąpiło to w 1958 roku.
W Instytucie Historii Kultury Materialnej PAN skarb został wstępnie opracowany przez zespół pod kierownictwem Stanisława Suchodolskiego. Później trafił do miejscowego muzeum. Obecnie nosi ono nazwę Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej. Porażką zakończyły się jednak kilkakrotne próby znalezienia oryginalnego miejsca ukrycia skarbu. Natrafiono jedynie na fragmenty naczyń – tak średniowiecznych, jak i późniejszych – oraz pojedyncze, starsze o kilka wieków monety. Absolutnie żadnych monet średniowiecznych. Tym samym nie udało się rozstrzygnąć, która z trzech wersji okoliczności znalezienia skarbu była tą prawdziwą.
Czytaj też: Zaginiony skarb cesarza
Co zawierał skarb ze Słuszkowa?
Całość skarbu ważyła około 10 kilogramów. Ilościowo przekładało się to na… 13 061 różnego rodzaju przedmiotów! Są też źródła, w których pojawia się jeszcze większa liczba: 13 172. W zdecydowanej większości były to monety: arabskie dirhemy, denary krzyżowe angielskie, niemieckie, czeskie, morawskie, węgierskie, trochę monet skandynawskich, pojedyncze duńskie, no i oczywiście monety polskie. Sporo było też fragmentów cennych ozdób oraz tzw. placków srebra.
Co do samych monet: ciekawe jest to, które z nich „reprezentują” w tym skarbie Polskę. Otóż są to denary niesławnego palatyna Władysława Hermana, czyli Sieciecha. Zastanawiający jest fakt wspomniany w opracowaniu Adama Kędzierskiego: Należy zauważyć, że w zachowanej części skarbu Słuszków I nie odnotowano emisji oficjalnych monet polskich książąt.
Najmłodszą monetą w skarbie ze Słuszkowa jest denar króla Węgier Kolomana I, który panował w latach 1095–1116. Pochodzi on mniej więcej z połowy tego okresu, prawdopodobnie z 1106 roku. W niektórych źródłach jest on określany jako tzw. moneta datująca. Początek XII wieku to czas dość burzliwy w historii Polski, trwała wtedy wojna domowa pomiędzy Bolesławem Krzywoustym i Zbigniewem. Adam Kędzierski sugeruje nawet, że cały skarb mógł należeć do samego Zbigniewa lub jego wysokiego urzędnika. A fakt, że nigdy nie został odebrany „z depozytu”, mógł być spowodowany tym, że tereny te zostały zajęte przez Krzywoustego.
Nowy skarb
W ostatnich latach archeologowie powrócili do Słuszkowa, aby kontynuować poszukiwania. Nie pożałowali. Kolejne badania zostały przeprowadzone w 2020 roku. Wykorzystano do nich wykrywacz metali. I… bingo! Najpierw natrafiono na kilka denarów krzyżowych – takich samych, jak w skarbie odkrytym w dwudziestoleciu międzywojennym. Później znaleziono częściowo uszkodzone naczynie. Co ciekawe, odkryto je na polu w pobliżu szosy Kościelec–Dzierzbin, co uprawdopodobnia relację Janiny Przygodzkiej.
Sam skarb, nazwany Słuszków II, był dość płytko zakopany. Aż dziw, że nikt przez tyle lat na niego nie natrafił. W lokalizacji, gdzie odkryto monety, postanowiono wykonać wykop na powierzchni 1 m2. Na głębokości zaledwie około 30 cm znaleziono naczynie, w którym – jak się później okazało – było więcej monet, a także zarówno srebrne, jak i złote przedmioty. Zanim jednak w ogóle zabrano się do dokładnej analizy, naczynie prześwietlono przy pomocy tomografu komputerowego. I tym razem liczba monet i innych przedmiotów zaskoczyła archeologów: było ich około 6 500!
Nierozwiązana zagadka
„Skład” skarbu Słuszków II okazał się podobny do wcześniej odkrytego Słuszkowa I. Przede wszystkim znaleziono w nim denary krzyżowe, przypisywane tak Władysławowi Hermanowi, jak i Zbigniewowi. Co ciekawe, również tutaj znaleziono denary Sieciecha. Kolejne monety to już obca waluta: denary niemieckie, węgierskie, a także czeskie i morawskie. Ciekawostką w zbiorze Słuszków II są dwie złote obrączki oraz dwa – również złote – pierścienie. Na jednej z obrączek znaleziono nawet napis (zapisany cyrylicą), który udało się odczytać i przetłumaczyć dr hab. Adrianowi Jusupoviciowi. Brzmi on: Panie pomóż służebnicy swojej Marii. Czyżby mogło chodzić o Dobroniegę Marię, żonę Kazimierza Odnowiciela i matkę Władysława Hermana?
Skarb ze Słuszkowa na zawsze pozostanie tajemniczy. Kiedy został ukryty? Przez kogo? Dlaczego? I co najważniejsze – gdzie? Nawet na to ostatnie pytanie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć. To wszystko nie zmienia jednak faktu, że jest to również znalezisko pod wieloma względami rekordowe. A za jego odkrycie i przechowanie przez tyle lat rodzinom Karpińskich i Przygodzkich zdecydowanie należałyby się odznaczenia i nagrody.
Bibliografia
- Bąkowska, Skarb ze Słuszkowa jednym z najbardziej intrygujących skarbów z terenu Polski, archeologia.com.pl, dostęp: 14.07.2022.
- Chabrzyk, …Wallhausen. jeszcze o denarze z legendą +UVALHVZE, „Acta Archaeologica Lodziensia” nr 62/2016.
- Kędzierski, Nowy a stary skarb ze Słuszkowa. Czy skarb 13 tys. srebrnych zabytków zwiększy się o kolejne?, archeologia.com.pl, dostęp: 14.07.2022.
- Kędzierski, Polskie denary krzyżowe w skarbie ze Słuszkowa, „Wiadomości Numizmatyczne”, z. 1-2, R. XLII/1998.
- Kędzierski, Skarb Słuszków I Denary krzyżowe z przełomu XI i XII wieku, Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2021.
- A. Miśta –Jakubowska, Mikroanaliza wczesnośredniowiecznych zabytków zawierających stopy srebra, rozprawa doktorska, Narodowe Centrum Badań Jądrowych, Otwock-Świerk 2020.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.