Ciekawostki Historyczne
Druga wojna światowa

Przemysł na usługach Hitlera

Znane na całym świecie koncerny – samochodowe, farmaceutyczne i inne – pracowały dla nazistów. Lista firm, które bogaciły się dzięki Hitlerowi, jest długa.

Machina wojenna III Rzeszy nie mogłaby działać sprawnie bez myśli technicznej, inżynierów i fabrykantów, gotowych wdrażać do produkcji sprzęt, na który było zapotrzebowanie ze strony niemieckiej armii. Dlatego też Hitler i inni oficjele z NSDAP bardzo chętnie obracali się w towarzystwie przemysłowców.

Porsche dla ludu

Führer zdawał sobie sprawę, że potęga przemysłu to cenny element propagandy. Dlatego też już w 1933 roku zadbał o wykreowanie namacalnego symbolu dobrobytu niemieckiego społeczeństwa. W tym celu zwrócił się do inżyniera, którego naziści nazywali geniuszem – Ferdinanda Porsche. Ten naukowiec i wynalazca opracował konstrukcję silnika elektrycznego. Pojazd obdarzony takim napędem zaprezentowano już 1900 roku, podczas wystawy w Paryżu. Porsche faktycznie był wizjonerem – sto lat temu projektował samochody hybrydowe. Pracował m.in. dla Daimlera, aż na początku lat 30′ postanowił uruchomić własną produkcję – aut sportowych.

Porsche – jako główny projektant III Rzeszy – chętnie hołubiony i nagradzany przez nazistów – dostał polecenie przejścia na produkcję militarną.fot.Bundesarchiv, Bild 101III-Reprich-012-08 / Reprich / CC-BY-SA 3.0

Porsche – jako główny projektant III Rzeszy – chętnie hołubiony i nagradzany przez nazistów – dostał polecenie przejścia na produkcję militarną.

W 1933 roku Führer poprosił wynalazcę o opracowanie taniego samochodu dla mas, który mógłby zaspokoić oczekiwania milionów Niemców. Porsche nie odmówił Hitlerowi (jak zrobił to w przypadku Stalina, który oferował mu pracę dla ZSRR). W ten sposób światło dzienne ujrzała pierwotna konstrukcja popularnego Volkswagena Garbusa. Prototyp przypadł do gustu Hitlerowi, który nakazał produkcję samochodów dla ludu (Volks – wagen). Porsche na polecenie Hitlera dostał kompleks fabryczny do produkcji garbusów. Powstało nawet robotnicze miasto Wolfsburg, skąd miała się rekrutować kadra fabryczna. Tak powstał koncern Volkswagena. Do wybuchu wojny udało się jednak wyprodukować zaledwie kilkaset sztuk – dla hitlerowskiej wierchuszki.

Czytaj też: Zanim nastał czas benzyny, czyli krótka historia elektrycznych pojazdów

Zobacz również:

Główny projektant III Rzeszy

Porsche – jako główny projektant III Rzeszy – chętnie hołubiony i nagradzany przez nazistów – dostał polecenie przejścia na produkcję militarną. Efektem jego prac był m.in. wojskowy samochód terenowy VW typ 82 Kübelwagen. Konstruktor, choć wychwalany przez Führera pod niebiosa, musiał też znieść gorycz porażki. Chodziło o prototypy nowych czołgów.

Porsche, który przedstawił koncepcję czołgu Tiger, o uznanie przywódcy Rzeszy i wdrożenie do masowej produkcji rywalizował z projektem firmy Henschel. Hitler był tak bardzo zainteresowany nowymi czołgami, że nie przejmując się swoim dyletanctwem, wydawał polecenia dotyczące konkretnych szczegółów technicznych. Na przykład zadecydował, że pancerz przedni Tigera ma zostać zwiększony z 60 do 100 milimetrów.

Porsche oczywiście stawał na głowie, by wprowadzić polecenia wodza w czyn.fot.Bundesarchiv, Bild 183-2005-1017-525 / CC-BY-SA 3.0

Porsche oczywiście stawał na głowie, by wprowadzić polecenia wodza w czyn.

Porsche oczywiście stawał na głowie, by wprowadzić polecenia wodza w czyn. Ostatecznie jednak, ku zaskoczeniu wielu i pewnie jego samego, przegrał z Henschlem. W Tigerach było sporo wad, okazały się też mniej zwrotne i wolniejsze od czołgów konkurenta. Porsche zdążył już wyprodukować 90 egzemplarzy, ale musiał spisać je na straty. Na bazie odrzuconych czołgów wyprodukowano Ferdinanda (później Elefant) – ciężki pojazd na gąsienicach.

Koniec wojny nie był dla konstruktora łaskawy. Gdy reżim nazistowski się sypał, Porsche trafił do francuskiej niewoli – jako zbrodniarz wojenny. Przesiedział ponad półtora roku w więzieniu. Ostatecznie został uwolniony, zarzutów mu nie postawiono, ale popadł w niełaskę. Po wojnie rozpoczęła się masowa produkcja „garbusów”, w której Porsche nie brał udziału. Dziś historycy uważają, że Porsche, mimo iż wiernie wykonywał polecenia Hitlera, nie był nazistą. Zafiksowany na swoim koniku – czyli technologii, mógł nie mieć świadomości w jak zbrodniczej machnie brał udział. Zmarł w 1951 roku. Trzy lata przed śmiercią Ferdinanda jego syn założył fabrykę Porsche i zaczął produkować samochody sportowe.

Czytaj też: Wojna motorem postępu? Najdziwniejsze w dziejach maszyny do zabijania

Rękami niewolników

Szacuje się, że w czasie wojny przestawione na produkcję wojskową zakłady Volkswagena zatrudniały około 12–15 tys. robotników przymusowych z obozów pracy i obozów koncentracyjnych. Taki obóz powstał nawet w okolicach Wolfsburga – w Arbeitsdorf – dokąd trafiali więźniowie z innych obozów, m.in. z Buchenwaldu i Sachsenhausen. Praktyka wykorzystywania niewolniczej pracy była nagminna w przemyśle samochodowym III Rzeszy. Daimler-Benz, który produkował samochody marki Mercedes, w 1937 roku zaczął wytwarzać ciężarówki dla niemieckiej armii, a później także silniki lotnicze. W 1942 roku musiał wstrzymać produkcję cywilną. Zapotrzebowanie ze strony armii uznano za priorytet.

By utrzymać produkcję, fabryka „wypożyczała” tanią siłę roboczą od SS. Szacuje się, że było to 40 tys. robotników przymusowych i więźniów obozów koncentracyjnych – głównie Żydów i Słowian z Europy Środkowej i Wschodniej. Z darmowej siły roboczej korzystał też koncern Auto Union – protoplasta Audi. Nad kwestiami związanymi z „HR” czuwał niejaki Richard Bruhn, członek NSDAP, od 1932 roku prezes koncernu. Audi dopiero w 2014 roku przyznało się do korzystania z niewolniczej pracy. W fabrykach Auto Union pracowało 20 tys. ludzi w pasiakach – z tego 4 tysiące więźniów obozów koncentracyjnych.

Wiele niemieckich przedsiębiorstw korzystało z niewolniczej pracy więźniów obozówfot.Bundesarchiv, Bild 185-09-25 / CC-BY-SA 3.0

Wiele niemieckich przedsiębiorstw korzystało z niewolniczej pracy więźniów obozów

Także BMW nie płacił za ciężką pracę. W fabrykach koncernu, produkującego w czasie wojny silniki lotnicze, pracowało około 20 tys. jeńców i więźniów, w tym z obozu w Dachau. Cień nazistowskiej przeszłości kładzie się również na rodzinie Quandów, do dziś jednym z czołowych udziałowców BMW. Günther Quandt – twórca potęgi rodu – uważany był za największego przemysłowca III Rzeszy. Jego była żona, z którą utrzymywał kontakty po rozwodzie, wyszła za mąż za Josepha Goebbelsa. Znał się też świetnie z Hitlerem. Dzięki obracaniu się w kręgach władzy, zdobywał państwowe kontrakty, przejmował firmy odebrane Żydom, produkował amunicję dla Wehrmachtu, osprzęt do U-Bootów, a także karabiny.

Czytaj też: Grabież Europy. Jak okupowane kraje finansowały wojnę Hitlera?

Ubezpieczenie od Auschwitz

Ciekawym i mniej znanym wątkiem współpracy biznesu z nazistami jest działalność firmy ubezpieczeniowej Allianz. W tym przypadku nie można powiedzieć, że spółka „tylko funkcjonowała” w niezależnych od niej warunkach. Kurt Paul Schmitt, szef ubezpieczalni, wspierał nazistów jeszcze przed przejęciem przez nich władzy. Już w 1930 roku firma utrzymywała kontakty m.in. z Hermannem Göringiem. W 1933 roku partia nazistowska udzieliła poparcia Schmittowi. Zaczął on się pojawiać na spotkaniach przemysłowców z Hitlerem. Na jednym z nich oświadczył, że firma udzieliła NSDAP dotacji w wysokości 10 tys. marek na wydatki związane z kampanią wyborczą. W 1933 roku Schmitt oficjalnie wstąpił do NSDAP. Niedługo później został Ministrem Gospodarki Rzeszy i honorowym członkiem SS.

A co z Allianz? Firma dostosowała ofertę do wymogów czasu. Ubezpieczała m.in. personel obozów koncentracyjnych i obozów śmierci. Inspektorzy ubezpieczyciela odwiedzali nawet te miejsca, by im się dobrze przyjrzeć, przed określeniem warunków polisy.

Ogrodzenia Siemensa

Firma dziś kojarzona ze sprzętem AGD, była prawdziwym gigantem nazistowskiego przemysłu. To ona produkowała cały szereg urządzeń elektrycznych dla armii – w tym osprzęt elektryczny do samolotów i łodzi podwodnych (wykonywany m.in. Bobrku – podobozie Oświęcimia). Więźniowie obozów wykonywali również części elektryczne m.in. do rakiet V1, V2. Gigant zatrudniał 200 tys. ludzi, oczywiście dużą część pracowników stanowili jeńcy i osadzeni w obozach. Fabryki Siemensa korzystały też ze zrabowanych urządzeń w krajach podbitych, m.in. w Polsce.

Siemens był prawdziwym gigantem nazistowskiego przemysłufot.Bundesarchiv, Bild 183-S68014 / CC-BY-SA 3.0

Siemens był prawdziwym gigantem nazistowskiego przemysłu

Siemens produkował również elementy elektryczne dla obozów koncentracyjnych – do ogrodzeń i bram. Z kolei firma Topf und Sohne dostarczała piece krematoryjne. W pierwszych można było spopielić około 340 zwłok na dobę. Z czasem jednak wydajność rosła. Dwa krematoria w Birkenau mogły spopielić nawet ponad 1400 osób dziennie. Kolejne – mniejsze – po około 700 osób.

Lista niemieckich firm, które produkowały dla niemieckiej machiny wojennej śmierci jest długa. Projektant Hugo Boss szył mundury dla SS i Hitlerjugend – rękami robotników przymusowych z obozu w Metzingen. On sam od 1931 roku był członkiem i sponsorem NSDAP. IG Farben zaopatrywała obozy koncentracyjne w Cyklon B, Bayer testował na więźniach obozów koncentracyjnych swoje leki, a gigant przemysłu spożywczego – dr Oetker dostarczał armii puddingi i… amunicję.

Czytaj też: Jedna z najbardziej zabójczych broni masowej zagłady w dziejach. Jak zabijał cyklon B?

Made in USA (for Führer)

Niemieckie firmy, które wspierały hitlerowski reżim, oczywiście bulwersują, ale jeszcze bardziej bulwersuje fakt, że dla III Rzeszy pracowało wiele koncernów zagranicznych – do dziś topowych marek na świecie. Chyba najbardziej spektakularnym przykładem jest Ford. Henry Ford – legenda przemysłu motoryzacyjnego – był zarazem zagorzałym antysemitą. Hojnie dotował NSDAP, a prywatnie był przyjacielem Führera. Koncern Forda uruchomił swój zakład w Niemczech. W czasie wojny produkował m.in. ciężarówki dla armii.

Innym słynnym przypadkiem współpracy z nazistami jest IBM. Najstarsza firma informatyczna na świecie dostarczała hitlerowcom system tzw. kart perforowanych opracowanych przez Hermanna Holleritha. Były nośnikiem danych do maszyn liczących. Pozornie miały one służyć do spisywania ludności, ale przedstawiciele koncernu najprawdopodobniej doskonale orientowali się, że prawdziwy cel jest inny. Niemcy m.in. zoptymalizowali dzięki nim transport więźniów do obozów.

Czy fakt współpracy biznesowych potentatów z hitlerowskimi zbrodniarzami powinien dziwić i oburzać?fot.Bundesarchiv, Bild 185-23-21 / CC-BY-SA 3.0

Czy fakt współpracy biznesowych potentatów z hitlerowskimi zbrodniarzami powinien dziwić i oburzać?

Także Coca-Cola – miała epizod wspierania nazistowskiego reżimu. Była bowiem jednym ze sponsorów olimpiady w Berlinie w 1936 roku. Koncern kilka lat wcześniej otworzył fabrykę w Niemczech. W czasie wojny w związku z blokadami handlowymi brakowało składników do niemieckiej Coca-Coli. Menadżer marki w Niemczech, niejaki Max Keith, opracował wówczas nowy produkt w oparciu o składniki, które były dostępne. Tak oto powstała Fanta. Po wojnie receptura uległa zmianie, ale napój przetrwał na rynku.

Z nazistami blisko współpracowały też inne firmy. General Electric obficie dotował NSDAP, a w trakcie wojny uczestniczył w zmowie cenowej z niemieckim Kruppem, windują ceny ważnego dla zbrojeń wolframu. Paliwowy Standard Oil of New Jersey (Exxon Mobil) współpracował z I.G. Farben, m.in. wymieniając się patentami, dzięki czemu III Rzesza uzyskała technologię rafinacji benzyny lotniczej. W kontekście współpracy z Hitlerem wymienia się też takie firmy jak Kodak, czy nowojorski Chase Bank.

Pecunia non olet?

Czy fakt współpracy biznesowych potentatów z hitlerowskimi zbrodniarzami powinien dziwić i oburzać? Zahacza to o poważny problem moralny – etykę biznesu. Czy zysk zwalnia z odpowiedzialności? Czy usprawiedliwieniem dla budowania komór gazowych bądź dostarczania maszyn liczących Żydów może być tylko rachunek biznesowy? Brzmi to okrutnie i bezdusznie. Z drugiej strony tajemnicą poliszynela jest, że nawet najzacieklejsi wrogowie rzadko kiedy całkowicie zrywają wymianę handlową. Często wręcz wymieniają się produktami deficytowymi. Tak było choćby w czasie I wojny światowej. Brytyjczykom brakowało soczewek, a najlepszą optykę produkowały zakłady Karla Zeissa. W zamian Niemcy mieli pozyskiwać od wyspiarzy kauczuk potrzebny do produkcji opon.

Dziś firmy, które współpracowały z III Rzeszą, w dużej mierze dokonały „samooczyszczenia”, publikując obszerne raporty na ten temat (zapewne z przyczyn wizerunkowych). Tak postąpiły m.in. niemieckie koncerny samochodowe, wypłacając też odszkodowania byłym robotnikom przymusowym. Z całą pewnością jednak nie zamyka to sprawy. Nie wyczerpuje też listy pytań o mariaż biznesu i nazistowskiego reżimu.

Bibliografia:

  1. Edwin Black, IBM i holocaust. Strategiczny sojusz hitlerowskich Niemiec z amerykańską korporacją, Muza SA 2001.
  2. Jean-Louis Vullierme, Lustro Zachodu: nazizm i cywilizacja zachodnia, Warszawa 2016.
  3. Hugo Boss Acknowledges Link to Nazi Regime, The New York Times (dostęp: 20.01.2022).

KOMENTARZE (2)

Skomentuj Cecylia Dziewięcka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cecylia Dziewięcka

Dlatego IIWojna Swiatowa nie skończyła się – przeszła na inny poziom i jest kontynuowana.
Popatrzmy na nowy układ „Ribbentrop -Mołotov” – Niemcy i Rosja są razem na oczach Europy ze względu na biznes i terytorium z „przymusowymi robotnikami”.

SzeryfChudy

F. Porche opracował silnik elektryczny i stworzył projekt „garbusa”? Bardzo proszę nie pisać bzdur i doinformować się w temacie przed napisaniem artykułu.

Zobacz również

Zimna wojna

Jedli trawę, psy i koty. Zbudowali dla Stalina bombę atomową. Po wojnie setki tysięcy Niemców zostało w ZSRR robotnikami przymusowymi

Po II wojnie światowej w radzieckich obozach przetrzymywano ok. 4 mln jeńców niemieckich. Odbudowywali zniszczony kraj i wyprodukowali Stalinowi bombę atomową.

27 czerwca 2023 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Dwudziestolecie międzywojenne

Cyklon B to nie wszystko! Niemcy szykowali potężną broń chemiczną na II wojnę światową 

W dwudziestoleciu międzywojennym Niemcy mimo zakazów intensywnie pracowali nad bronią chemiczną. Arsenał zgromadzony przez Hitlera wciąż jest zabójczo groźny.

28 sierpnia 2022 | Autorzy: Maria Procner

Druga wojna światowa

„Instytut Badań nad Rakiem nie miał pomagać ludziom. Miał wyprodukować broń, która będzie ludzi zabijać” – wywiad z Pawłem Głuszkiem

Paweł Głuszek dotarł do niepublikowanych źródeł, by rozwikłać tajemnicę nazistowskiego programu badań nad bronią biologiczną. Co działo się w Pokrzywnie?

27 lipca 2022 | Autorzy: Anna Baron-Jaworska

Druga wojna światowa

To jedna z największych zagadek II wojny światowej. W poznańskim klasztorze Niemcy stworzyli laboratorium zagłady

To tu ma powstać Wunderwaffe Hitlera – broń biologiczna. Klasztor urszulanek staje się siedzibą zła. Pracami kieruje doświadczony zbrodniarz wojenny Kurt Blome.

16 lipca 2022 | Autorzy: Paweł Głuszek

Dwudziestolecie międzywojenne

Chleba, igrzysk i... Hitlera. Dlaczego Niemcy i Brytyjczycy go kochali?

Przed wojną Niemcy i Brytyjczycy ślepo go wielbili. „Powinni dziękować Bogu, że u sterów jest ktoś tak cudowny jak Hitler!” – mógłby zapisać w dzienniku.

4 lipca 2022 | Autorzy: Christopher Macht

Druga wojna światowa

Mordował Polaków i ograbił Kraków z dzieł sztuki. Ten zbrodniarz wojenny wymknął się sprawiedliwości...

Otto Wächter był zastępcą Hansa Franka, gubernatorem dystryktu krakowskiego i Galicji. Ścigano go za zbrodnie na 100 tys. Polaków, ale nigdy nie został ukarany.

12 maja 2022 | Autorzy: Philippe Sands

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.