Ciekawostki Historyczne

Słowo prowizorka zrobiło w XX wieku niemałą karierę. W Polsce zasłużyło na pomnik, bo bez "tymczasowych" rozwiązań nie udałoby się nam praktycznie nic. Zaczynając od naprawy cieknącego kranu, a kończąc na... ochronie najważniejszych osób w państwie.

W 1989 roku zakończyła się epoka budowania socjalizmu i nastał kapitalizm. Nowa elita rządząca uczyła się wszystkich elementów zarządzania państwem od podstaw. Można jednak z pewnym przekąsem stwierdzić, że była to lekcja bez poważnego sprawdzianu. We wspomnieniach, wydanych właśnie pod tytułem  „O kulisach III RP”, Jerzy Dziewulski przywołuje swoje wrażenia, gdy jako szef ochrony Aleksandra Kwaśniewskiego mógł zweryfikować stan techniczny limuzyny, którą poruszała się po kraju poprzednia głowa państwa:

To był specjalny model opracowany przez pewną, hm, firmę, która go przystosowała i opancerzyła. Powiem ci szczerze, tak między nami, że nie ma większego gówna jak samochód, który schodzi z masowej linii produkcyjnej, a następnie ulega selektywnemu pancernemu tuningowi. Tu szybka, tam wzmocniona płytka…[…] W tej prezydenckiej limuzynie zaczęła się rozwarstwiać przednia szyba […].

Lech Wałęsa był w latach dziewięćdziesiątych uosobieniem zmian i nowych czasów, lecz w swoim otoczeniu miał sporo ludzi przypadkowych, którzy nie mieli pojęcia, w jaki sposób zapewnić bezpieczeństwo głowie państwa. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że w pierwszych latach elity III RP szczęście naprawdę sprzyjało.

Trzeba się cieszyć, że żaden szaleniec (albo, co gorsza, zorganizowana i uzbrojona grupa) nie chciał dokonać zamachu na prezydenta. Skutki mogły być katastrofalne. Szef państwa jeździł bowiem po ulicach w samoróbce – jak mechanicy zwykli potocznie określać „domowe fantazje” na temat motoryzacji. Raz jeszcze oddajmy głos szefowi ochrony Aleksandra Kwaśniewskiego, aby zrozumieć, jak fatalnie skonstruowanym pojazdem poruszał się przywódca Solidarności:

[…] włożyli mu płyty pancerne – oczywiście. Szyby też były pancerne. Poza tym wzmocnili mu konstrukcję. Tylko proszę, pamiętaj o jednej rzeczy: ten wóz po kadencji był kompletnie zdezelowany. Dlaczego?

Zdaniem Dziewulskiego, prezydenckie samochody pozostawiały wiele do życzenia.fot.Koneser 33/CC BY 3.0

Zdaniem Dziewulskiego, prezydenckie samochody pozostawiały wiele do życzenia.

Nie dlatego, że Wałęsa czy jego kierowca go celowo […] niszczyli, tylko dlatego, że ten samochód technicznie nie był przygotowany do tego, żeby być pancerny. To była masowa, normalna konstrukcja, lekko wzmocniona. I nagle wkładają ci kuloodporną szybę grubości dziesięciu centymetrów!.  

W momencie przejęcia urzędu przez Aleksandra Kwaśniewskiego uznano, że prowizoryczne zabezpieczenia nie mogą być dalej akceptowane. Wpływ na to miał również nie najlepszy klimat polityczny – trzeba pamiętać, że sporo osób w Polsce nie zgadzało się na powrót lewicy do władzy.

Ten właśnie element zdecydował, że za namową Jerzego Dziewulskiego dokonano kluczowych zakupów i zmieniono dotychczasowe środki bezpieczeństwa. Jednakże zanim to nastąpiło, następca Lecha Wałęsy miał okazję „testować” różne pojazdy po swoim poprzedniku. Raz jeszcze Jerzy Dziewulski:

[…] Kwaśniewski jeździł tym mercedesem – po przysiędze prezydenckiej. Wcześniej też był pancerny wóz…[…] No to nam dali… dziwo. Patrzę, volvo. I nie wierzę własnym oczom, co też mi zachwalają jako opancerzone volvo. Jaja sobie robią…[…] Tam gdzie normalnie jest szyberdach, ktoś przyspawał stalową płytę. To ci pancerny wóz, ale to nie koniec tych kwiatków, okazało się, że to auto za Chiny ludowe nie przeszłoby kontroli technicznej… 

Ciekawostka powstała w oparciu o książkę Jerzego Dziewulskiego „O kulisach III RP” (Prószyński i S-ka 2019).

Po kilku miesiącach urzędowania Aleksander Kwaśniewski mógł czuć się bezpiecznie, gdyż ochrona otrzymała pierwszy w dziejach III RP profesjonalnie przygotowany pojazd marki BMW.

Z dużą dozą pewności można przyjąć, że zarówno Lech Wałęsa, jak i Aleksander Kwaśniewski nie mieli pojęcia o prowizorycznych środkach bezpieczeństwa, którymi dysponował BOR w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Całe szczęście! Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której prezydent państwa nieustannie zaprząta sobie głowę, czy przeżyje kolejną podróż w służbowej limuzynie.

Źródło:

Ciekawostki to kwintesencja naszego portalu. Krótkie materiały poświęcone interesującym anegdotom, zaskakującym detalom z przeszłości, dziwnym wiadomościom z dawnej prasy. Lektura, która zajmie ci nie więcej niż 3 minuty, oparta na pojedynczych źródłach. Ten konkretny materiał powstał w oparciu o książkę:

  • Jerzy Dziewulski w rozmowie z Krzysztofem Pyzią, O kulisach III RP, Prószyński i S-ka 2019.
Zobacz również:

Sprawdź, gdzie kupić „O kulisach III RP”:

KOMENTARZE (19)

Skomentuj Maciej Zborek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bernard Bąkowski

O panu Dziewulskim i jego kompetencjach mam niskie mniemanie

kTn

Tyle starań, żeby Wałęsa albo Kwaśniewski nikogo nie postrzelił. Dziękujemy.

Anonim

Dajcie juz spokój z opowiadaniami starego komucha..Nie ma ciekawszych tematów ???

Anonim

Dziewulski, faktycznie ma niskie kompetencje. Nie ukończył KUL, uczelni Rydzyka, brak mu biskupiego namaszczenia. Faktycznie, jakie tam kompetencje. Żal.?

    Anonim

    Poza ironią jakieś dowody na „wysokie kompetencje” wspomnianego pana? Mitologizowanie jego poczynań nie za skutkuje ich prawdziwością.

      Maciej Zborek

      Abstrahując od aluzji i zaczepek. Dziewulski odpowiadał za zabezpieczenie Okęcia i operacji Most. To drugie przedsięwzięcie było wyzwaniem światowym, bo też mało kto odpowiadał za ochronę tysięcy osób w tak krótkim czasie.

        Czytacz

        Witam, Panie Macieju, jakże miło spotkać najaktywniejszego autora artykułów. Przerzucanie prawie 50 tys. Żydów w przeciągu 2 lat było wielkim zadaniem logistycznym, ale w kraju postkomunistycznym jak Polska gdzie nie zdarzały się zamachy terrorystyczne zapewnienie bezpieczeństwa na lotnisku było zadaniem o wiele łatwiejszym niż w innych krajach. Ponadto osłonę wywiadowczą zapewniał Mossad oraz CIA. Nazywanie więc roli straży lotniska „wyzwaniem światowym” budzi mój sprzeciw! Nie docenia się roli Sławomira Petelickiego. Owszem dwie próby zamachu to dużo, ale rodzi się kolejne pytanie czy finansowanie tej operacji przez ART-B i ucieczka Gąsiorowskiego właśnie do Izraela przyniosło jakieś korzyści Polsce jako krajowi lub społeczeństwu polskiemu? Skoro inne kraje odmówiły czemu my zgodziliśmy się ochoczo?

        Maciej Zborek

        Dzień dobry, władze PRL obawiały się zamachów i takowe miały miejsce poza granicami kraju. U nas „królowały” porwania samolotów, bo SB porozumiała się z Palestyńczykami: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/05/16/dlaczego-w-polsce-nie-bylo-zamachow-terrorystycznych/ Po zerwaniu „porozumienia” groźba akcji odwetowej była cały czas realna, o czym przekonuje Jerzy Dziewulski. Dodając do tego akcję „Most” można przyjąć, że byliśmy wystawieni na strzał i to w okresie transformacji ustrojowej. W mojej ocenie decyzję o pomocy dla Izraela powinna być wpisana w naszą trudną sytuację polityczną i gospodarczą. Nie mam złudzeń, że decyzja o realizacji Mostu była poprzedzona kalkulacjami i pewnie pojawiła się presja ze strony Stanów Zjednoczonych. Czy na tym skorzystaliśmy? Zapewne są świadkowie (pracownicy ministerstw), którzy mogą wskazać pewne korzyści polityczne, gospodarcze. Dużo gdybania, jak to w polityce. Pozdrawiam

        Czytacz

        Z Palestyńczykami to ciekawa sprawa. Byli dogadani z SB jak pan wspomniał, wątpię jednak żeby chcieli ryzykować utratę wparcia politycznego ze strony Polski w tamtym okresie organizując zamach właśnie u nas. Cały czas znajdowali siew trudnej sytuacji (podobnie teraz). Co do „przekonywań Dziewulskiego” czy jakichkolwiek jego wypowiedzi byłbym bardzo ostrożny. Dlaczego?Gdyż ten pan nie jest moim zdaniem wiarygodny. Nie podważam tutaj jego profesjonalizmu jako antyterrorysty. Był człowiekiem władzy komunistycznej od lat 60 XX wieku, a jako bliski współpracownik b. prezydenta Kwaśniewskiego musi budzić obecnie wątpliwości co do wiarygodności.

        Maciej Zborek

        Dzień dobry, każdy człowiek związany z władzą musi wzbudzać rezerwę. Dziewulski ma jednak ten sam sposób narracji, co przed laty. Jego relacje można łatwo skonfrontować z innymi. W swoich tekstach broni Kwaśniewskiego, bo jest nadal lojalny, ale też doskonale widać, że jego ocena służb w latach 90-tych jest kąśliwa. Pozdrawiam

        Czytacz

        Bycie lojalnym wobec PZPR czy jego członków to jednak nadal wątpliwe moralnie postępowanie. Sposób narracji pozostałych członków PZPR też się nie zmienia od upadku komunizmu. Krytyka służb w latach 90 to naturalny odruch wobec następców którzy stali się go odsunąć od władzy! Każdy ma prawo do własnej oceny byłego prezydenta było nie było wybranego w wolnych wyborach. Pozdrawiam.

Grazka

Jak prezydent taki samochód.Kto by chciał ich zabić?

    Maciej Zborek

    Pozornie to prawda, ale wystarczy wczytać się w kontekst i zdać sprawę, że skuteczne uderzenie w kraj często nie wymaga wielu ofiar.

BM

Autor artykułu nie wyjaśnił najbardziej nurtującej (przynajmniej dla mnie) kwestii. Mianowicie, dlaczego po prostu nie zakupiono normalnego samochodu pancernego dla prezydenta, choćby z któregoś zachodnich krajów. Ja wiem, że Polska była wtedy świeżo po przejściach i nie była najbogatszym krajem, ale na samochód pancerny sztuk jeden raczej na pewno byłoby ich stać.

    Maciej Zborek

    Nie zakupiono, bo obowiązywała prowizorka. Nikt nie myślał o profesjonalnym zabezpieczeniu głowy państwa. Ludzie odpowiadający za ochronę byli przekonani, że nie ma potrzeby zakupu, skoro limuzyny przeszły „lifting”.

Felix

O ile mnie pamięć nie myli to Volvo prezydenta Wałęsy pierwotnie zakupione było dla gen. Jaruzelskiego.

    Maciej Zborek

    Dzień dobry, nie potrafię potwierdzić, że tak w istocie było. Nie mam danych. Pozdrawiam

Ubaw po pachy ;-)

BOR to była prowizorka, wygodna synekura dla zasłużonych towrzyszy z SB i NJW. Przed kim mieli ochraniać towarzyszy sekretarzy ? Przed KGB ? przecież władzę i tak przejmowano za zgodą Mokswy, a przed ludem pracujacym światłą elitę proletariatu ochranaiło na co dzień SB i MO. BOR to tylko wisienka na torcie, asysta lda podkreślenia pozycji władz i trasnport kołowy, oraz pilnowanie żeby robotnicy nie weszli do domu panów zakłaócając im spokój.
Dziewulski ……. wystarczy pokazać jego „przemyślenia” fachowcom, zeby orzekli jaki to tandetny amator. Ekspert ? Jaka słuzba taki i ekspert …..

Marcin

G…o prawda. Te Volvo i Mercedes przygotowywała firma Trasco z Bramy. Światowy potentat w tej branży. Poza tym to nie to Volvo, które jest na zdjęciu.

Zobacz również

Historia najnowsza

III RP bez cenzury. Ile naprawdę wiemy o najważniejszych wydarzeniach kilku ostatnich dekad?

Jerzy Dziewulski zaczynał jako milicjant. Po przełomie 1989 roku wszedł w świat polityki... i znalazł się w samym centrum wydarzeń. Co opowiada o kulisach powstawania...

23 maja 2019 | Autorzy: Redakcja

Historia najnowsza

Największa operacja służb specjalnych w historii świata. Czy udała się dzięki Polakom?

Przez dwa lata polskie służby specjalne prowadziły tajną operację, której skala, zasięg i stopień niebezpieczeństwa nie miały precedensu. Mimo tych trudności akcja zakończyła się pełnym...

19 maja 2019 | Autorzy: Paweł Stachnik

Historia najnowsza

"Olek wcale nie jest alkoholikiem". Jak szef ochrony Aleksandra Kwaśniewskiego wyjaśnia jego "chorobę filipińską"?

Rzekoma słabość Aleksandra Kwaśniewskiego do napojów wyskokowych stała się pożywką dla niezliczonych żartów i internetowych memów. Choroba filipińska na stałe weszła zaś do naszego języka....

2 maja 2019 | Autorzy: Rafał Kuzak

Zimna wojna

Czy władze PRL ucieszyły się z tego, że Karol Wojtyła został papieżem? Tak twierdzi znany polityk

Dla przywódców Polski Ludowej Kościół był wrogiem publicznym numer jeden. Nie cofali się przed niczym, by ograniczyć wpływy „psujących państwo” duchownych. Wydawało się, że wybór...

27 kwietnia 2019 | Autorzy: Anna Winkler

Historia najnowsza

Nie tylko San Escobar. Największe gafy dyplomatyczne III RP

Prezydent, który otwarcie mówi, że nie może w łóżku znaleźć własnej żony? Głowa państwa, która publicznie sprawdza swoją wagę za pomocą butelek koniaku? Nasi politycy...

9 marca 2018 | Autorzy: Maciej Zborek

Zimna wojna

Czym rozbijali się PRL-owscy dygnitarze?

Niechęć do burżuazyjnych luksusów kończyła się tam, gdzie zaczynała się miłość własna. Samochód jako symbol statusu - który mężczyzna oprze się pokusie? Nie oparł się...

14 czerwca 2016 | Autorzy: Tomasz Szczerbicki

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.