Ciekawostki Historyczne

Samozwańczy "lekarz-płciownik" przed stuleciem wyrażał poglądy co najmniej ekscentryczne. Do najdziwniejszych wypada zaliczyć jego opinię, że niemal każda kobieta ma skłonność do seksu ze zwierzętami. A więc, jak sam to ujął, do "psiolizów" i "psiolubstwa".

Stanisław Kurkiewicz, działający w Krakowie na początku XX wieku, za swoją życiową misję uznał badanie ludzkiej seksualności. Analizował każdy, choćby najbardziej kontrowersyjny aspekt życia intymnego: od metod kobiecej masturbacji, przez zagadnienie pedofilii (znowu: zwłaszcza damskiej), kwestię słownictwa używanego na określenie orgazmu po problem przedwczesnego wytrysku. Nie mogło go też zabraknąć w szerszej dyskusji na zoofilią, o której pisałem już w innym artykule. Poglądy Kurkiewicza jak zwykle okazały się skrajne.

Pies i jego właścicielka na fotografii z 1933 roku.

Pies i jego właścicielka na fotografii z 1933 roku.

„W tym płciowym zuchwalstwie stanął mężczyzna w znacznym oddaleniu od kobiety, i to w dodatnim [tego] słowa znaczeniu. (…) Dla sodomstwa kobiety znajdujemy zwykle bezpodstawny bodziec, wychodzący z wybrykowości (ekscentryczności) macicznej” – objaśniał krakowski seksuolog, w duchu dziewiętnastowiecznej nauki. Oceniał, że „u kobiet najpospoliciej odbywa się sodomstwo z psem, rzadziej z kotem. A co do psa, to znowu: płcenie z nim jako takie jest rzeczą rzadszą”.

Dla ponoć najpowszechniej spotykanej formy zoofilii Kurkiewicz stworzył nowy, cokolwiek kuriozalny termin. „Psiolizy”. Definicja biegła następująco: „pozwolenie psu, by lizał srom”. Autor wyszczególnił też „samiarstwo” (a więc masturbację) „na psie, zwykle gwoli ciekawości sprawnictwa (uczuciowości i wydzielania) robione”. Obie te czynności podciągał pod szersze zjawisko „psiolubstwa”.

Modelka z psem na fotografii Ilustrowanego Kuryera Codziennego. Rok 1929.

Modelka z psem na fotografii Ilustrowanego Kuryera Codziennego. Rok 1929.

„Do niego zdolnymi są nawet najskromniej chowane dziewice”

Nazwa brzmi dzisiaj komicznie. Tak też musiała brzmieć dla naszych pradziadków. Sam Kurkiewicz był jednak przekonany, że chodzi o zjawisko nie dość, że częste, to jeszcze wyjątkowo zwyrodniałe:

Ono dziś rozpowszechnia się rażąco. I do niego zdolnymi są nawet najskromniej chowane dziewice, ufne w milczenie zwierza. To powinno zastanawiać Ogół. I ten powinien stateczną pogardą trzeźwić odnośne wybrynisie (ekscentryczki).

Na potwierdzenie surowych oskarżeń doktor przytoczył historię „ze swojego zbioru”. Pozyskał ją tak samo jak i setki innych „zdarzeń płciowych” zaszufladkowanych w prywatnym archiwum przy ulicy Batorego 8. Zapłacił przypadkowej osobie za przyniesienie relacji z zasłyszanych lub zaobserwowanych aktów seksualnych. W tym przypadku raport pochodził od pewnej służącej.

Pracowała ona w domu, w którym jeden z pokojów podnajmowano guwernantce. Ta ostatnia „bywała zawsze hałaśliwie witana przez wszystkie psy, duże i małe”. Chowała ich kilka, wyłącznie samce. Poufałość względem zwierząt musiała wzbudzić podejrzenia służącej, bo któregoś dnia postanowiła ona popodglądać guwernantkę przez „otwór niezalepiony nad piecem”. W efekcie: „wypatrzyła (…), jakie to bywało przywitanie największego psa z panią swoją. Psiolizy wśród szczekania wszystkich innych [psów]”.

Zobacz również:

„Dobywa się pyskiem do okolicy płciwa”

Nie sposób weryfikować prawdziwości tej konkretnej relacji. Kurkiewicz był w każdym razie przekonany o tym, że niezliczone kobiety oddają się seksualnie swoim czworonogom. Wypracował nawet techniki demaskowania takich delikwentek. I znów: całą sprawę sprowadził do absurdu. Wyjaśniał, że jeśli pies „dobywa się pyskiem do okolicy płciwa”, to najwidoczniej „wyuczono go” psiolizów.

Podobnie – jeśli zwierzęciu zdarza się wejść pod kobiecą suknię, to widocznie przeszło erotyczną tresurę. Na trop zboczonych praktyk seksualnych powinno prowadzić także zaobserwowanie, że pies opiera przednie łapy o nogi dowolnej osoby i „przystawia płciwo swe do spodni lub sukien”. Gdyby nie praktykowano z nim psiolizów, to na pewno by tego nie zrobił!

Każdy właściciel czworonoga przyzna, że są to zachowania cechujące… absolutnie każdego psa. Ale przecież Kurkiewicz nawet na tym nie poprzestał. Pani wpuszcza psa do łóżka? Wrzuca mu do miski „wybredne jadło”? A może w jakikolwiek inny sposób daje zwierzakowi „prawa człowieka”? Jak nic amatorka psiolizów! Zdaniem krakowskiego seksuologa nawet każdy przypadek, gdy ktoś posiada psa „płci przeciwnej sobie, powinien nasuwać u ludzi podejrzenie: na uczynki płciowe tej osoby z psem”.

"Słownik płciowy" doktora Kurkiewicza. Strona tytułowa.

„Słownik płciowy” doktora Kurkiewicza. Strona tytułowa.

W sytuacjach spornych Kurkiewicz opowiadał się za badaniami klinicznymi. „Przy popełnianiu płcenia z psem można znaleźć w sromie lub pochwie kobiety, lub pod zesuwką (napletkiem) u mężczyzny włosy odnośnego psa” – podkreślał tonem znawcy. – „Takowe na przykład z psa czarnego, mogą wyglądać jak włos z głowy, brody lub łona osoby czarnowłosej. Ale przez drobnowidz (mikroskop) nastąpi odróżnienie od włosa ludzkiego”.

„Gdy tak leżała, podeszły do niej dwa psy domowe”

Czy wytrwały tropiciel psiolizów rzeczywiście przeprowadzał takie obdukcje? Nie wiadomo. Z całą pewnością można natomiast stwierdzić, że nie był jedynym ekspertem przekonanym o szczególnej predyspozycji kobiet do zoofilii.

Przedwojenny warszawski psychiatra Albert Dryjski twierdził, że „dzięki specjalnej podatności niektórych osobników do (…) skojarzeń, zasilonych odpowiednim tonem wzruszeniowym, mogą powstawać najróżniejsze odchylenia”. Swoją refleksję poparł przykładem. I to takim, w którym główną rolę odgrywała rzecz jasna dziewczynka, a nie chłopiec. Czterolatka „o temperamencie nerwowym, ulegająca łatwo atakom gniewu”:

(…) wybiegła pewnego dnia bardzo zła do ogrodu i rzuciła się na wpół naga na trawę. Gdy tak leżała, podeszły do niej dwa psy domowe, z którymi zwykle bawiła się i jeden z nich zaczął ją lizać po obnażonym sromie, a drugi po twarzy i ustach. W pewnym momencie dziewczynka uczuła bardzo silne i przyjemne wzruszenie, którego od tej pory nie mogła już zapomnieć. Wzruszeniu towarzyszyła rozkosz płciowa, spowodowana lizaniem jej narządów płciowych. Zespół tych doznań stał się punktem wyjścia perwersji.

Podręczny słownik haseł erotycznych, wydany w Polsce w roku 1933, zawierał nie tylko termin „sodomia”, ale też osobny: „sodomistki”. Kryły się pod nim „kobiety utrzymujące stosunki płciowe z psami, kotami, w ogóle zwierzętami”.

Wystawa psów w Warszawie w roku 1935. Właścicielka ze swoim pupilem.

Wystawa psów w Warszawie w roku 1935. Właścicielka ze swoim pupilem.

Z kolei Paweł Klinger, popularny wenerolog z Łodzi, podkreślał na stronach Vita sexualis. Prawdy o życiu płciowym człowieka (1935 rok), że „psy bywają niekiedy tresowane do wykonywania aktu płciowego lub do cunnilingus”. Wreszcie była też Encyklopedia wiedzy seksualnej z 1937 rokuZwrócono w niej uwagę na „przypadki obcowania psów większej rasy z kobietami, które dla umożliwienia im aktu płciowego przybierały postawę kolanowo-łokciową”.

„To był zwyczajny kozioł, a nie żadna koza!”

Cała ta literatura fachowa stanowiła doskonałą pożywkę dla prasy humorystycznej. Na łamach frywolnych magazynków pełno było żartów nawiązujących do zagadnienia zoofilii. I charakterystyczna sprawa: niemal zawsze rechotano z kobiet.

Moją siostrę Tozię leczyli na anemię. A że mleko kozie jest podobno pożywne, więc mama kupiła prześliczną kozę, myśląc, że będzie doiła sama, aby wciąż Tozia świeże mleczko miała. Choć się mama trudziła godzinę bez mała, mleka nie było wcale. I pomyślcie, zgroza! To był zwyczajny kozioł, a nie żadna koza!

Bal studencki w Warszawie w 1932 roku w towarzystwie kozy

Bal studencki w Warszawie w 1932 roku w towarzystwie kozy

Anegdotę w takim brzmieniu opublikował w 1924 roku warszawski „Amorek”. Można by się beztrosko zaśmiać. Można by pomyśleć, że coś jednak było na rzeczy, a zoofilia wśród kobiet zdarzała się szczególnie często. Ale można też założyć, że więcej w tym wszystkim było… męskich fantazji niż przypadków pań marzących o psiolizach. Jeszcze do niedawna w Paryżu funkcjonowało Muzeum Erotyzmu, szczycące się zbiorem najstarszych filmów erotycznych.

Wybrane z nich wyświetlano na trzecim piętrze instytucji, wśród kolekcji przedwojennych pocztówek, reklam prezerwatyw i zdjęć dawnych prostytutek. W repertuarze znajdowała się między innymi produkcja z udziałem pewnej francuskiej damy i… małego białego kundelka. Film akurat z czasów doktorów Kurkiewicza, Dryjskiego i Klingera. Doskonała ilustracja tego, co naprawdę przyprawiało ówczesnych dżentelmenów o szybsze bicie serca.

***

Dawne uprzedzenia i fantazje. Historia polskiej seksuologii to jednocześnie dzieje strachu przed własnym ciałem i przed tym, co kryje się w zakamarkach ludzkiego umysłu. Kamil Janicki opowiada, jak myślano i pisano o seksie niemal sto lat temu. Czego obawiali się nasi pradziadkowie? Co ich pociągało? Jakie były ich najciemniejsze myśli?

Bibliografia:

Artykuł powstał w oparciu o literaturę i materiały zebrane przez autora podczas prac nad książką „Epoka milczenia. Przedwojenna Polska, o której wstydzimy się mówić”. Poniżej literatura wykorzystana przy pracy nad tekstem:

  1. A. Dryjski, Zagadnienia seksualizmu dziecka i młodzieży szkolnej. Biologja, psychologja, pedagogika, Nasza Księgarnia, Warszawa 1934.
  2. P. Klinger, Vita sexualis. Prawda o życiu płciowem człowieka, Księgarnia Karola Neumillera, Łodź 1935.
  3. S. Kurkiewicz, Z docieków (studyów) nad życiem płciowem. Luźne osnowy (tematy), t. II: Szczegółowe odróżnienie czynności płciowych, nakł. autora, Kraków 1906.
  4. Niezwykła koza, „Amorek”, nr 1 (1924).
  5. Słownik wyrazów dotyczący życia seksualnego [w:] G. Standley, Miłość we śnie. Tłumaczenie snów erotycznych wedle nauki, Drukarnia Handlowa, Poznań 1933.
  6. Zoofilia [w:] Encyklopedia wiedzy seksualnej, t. III, oprac. M. Marcuse, oprac. wyd. pol. S. Higier, Wydawnictwo Lekarskie „Eskulap”, Warszawa 1937.

Sprawdź, gdzie kupić „Epoka milczenia. Przedwojenna Polska, o której wstydzimy się mówić”:

KOMENTARZE (14)

Skomentuj krakusek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Pan/towarzysz Janicki jest chory, ns nienawiść do Polski. To fakt znany publicznie. Teraz dochodzi obłęd seksualny: pedofilia, gwalty homoseksualne, gwalty w wojsku, ….teraz zoofilia. Czy ktos polozy temu kres? Moze jego malzonka od sotni….

krakusek

Radzę uważać jakie zdjęcia i kogo przedstawiające zamieszczacie w kontekście artykułu.

Robert S.

Dobry artykuł, poruszający trudne i kontrowersyjne sprawy, które prawdopodobnie się wydarzają wśród ludzi, miejmy nadzieje, że w nikłym procencie. Coś w tym jest. Pamiętam jak byłem mały (ok. 12 lat, lata 70 ubiegłego wieku) mojego kolegę stojącego obok dopadł pies (dość duży i każdy go znał a należał do pewnej wdowy) i zaczął go „ruchać”. Kolega nie mógł się od niego oderwać i wtedy Ja kopnąłem w tyłek psa i dopiero wtedy odskoczył. Właścicielka, która to widząc, podbiegła i złapała go i przepraszała mojego kolegę a była zażenowana tym faktem (później zawsze go wyprowadzała na smyczy). Było to dla nas nietypowe a ów chłopak był zakłopotany (z czego później czasami się z niego śmialiśmy, jak to gówniarze), żeby pies napastował człowieka. Wtedy nikt z dorosłych nie widział tego zajścia ale chyba dzisiaj ta kobieta byłaby zapewne ukarana za psa, że molestował dzieciaka, przecież to wg mnie było molestowanie seksualne nieletniego (pies na około miał 6-7 lat czyli był dorosły). Wcześniej widziałem jak pies dopadł sukę ale człowieka to pierwszy raz widziałem. Gdy byłem dorosły, to często słyszałem od takich sytuacjach z psami ale nigdy wtedy, nie myślałem, że pies może być wykorzystany przez człowieka seksualnie. Były to czasy PRL-u, brak internetu, tylko 2 kanały TV i znikomy dostęp do pornografii. Dopiero o takiej zoofilii w zasadzie dowiedziałem się po 1992 r. bo w PRL-u był to temat tabu.

Robert

Czy są ludzie chcący uprawiac sex z psami proszę o kontakt

    Marek

    Tak , czemu nie!!!!!

      Marek

      Zawsze marzyłem żeby durzy pies z dużym kutasem mnie złapał jak to psy robią i mnie ruchał , chciał bym go poczuć w sobie i poczuć jak szybko to robi. Koszalin .

        Marek

        A największe marzenie to spróbować seksu z ogierem!!!!

        pieszczoszek38

        To przecież nic trudnego. Tylko musisz wziąć pod uwagę że się z nim szczepisz na kilka minut.

        Mare

        Tak biorę to pod uwagę że się z nim szczepie, tylko problem znaleźć w Koszalinie kogoś z psem na taką zabawę!!!!

    Marek

    A posiadasz takiego psa???

    Marek

    A posiadasz takiego psa????

Marek

Poszukuję kogoś kto może zrealizować spotkanie człowieka z OGIEREM. Chodzi o strzepanie i obciągnięcie z finałem???

Angelika Tkacz

Raz kiedy spałam nago (bo byłam na wakacjach a było jakieś 30 stopni) wzięliśmy psa bo bał się hoteli a nikt z rodziny go nie chciał zamknełam się w pokoju i spałam aż nagle poczułam nie najmilsze na początku odczucie coś Ala ból okazała się że to mój Owczarek mnie Rucha tak mi się to spodobało że robimy to raz na 2 miesiące jest fajnie

    Adam

    Zdradzasz go już z innymi psami, czy to dopiero przed Tobą? To nie zarzut.

Zobacz również

Starożytność

Cmentarz dla... zwierząt? To wcale nie współczesna fanaberia. Ludzie grzebali swoich pupili już tysiące lat temu!

Tysiące lat temu ludzie oswajali dzikie zwierzęta i się do nich przywiązywali. Ich pupile mieli nawet cmentarze. I to dużo wcześniej, niż mogłoby się wydawać.

16 czerwca 2022 | Autorzy: Gabriela Bortacka

Dwudziestolecie międzywojenne

„Psina nikomu nie powie”. Zoofilia w przedwojennej Polsce [18+]

Wpływowy przedwojenny seksuolog przekonywał, że lepiej, aby kretyni "spółkowali z kozami", niż z kobietami. Psychoanalityk specjalizujący się w zaburzeniach dziecięcych dopowiadał, że zoofilia „zachodzi stosunkowo...

18 czerwca 2018 | Autorzy: Kamil Janicki

Dwudziestolecie międzywojenne

32 przedwojenne określenia na orgazm. Czy zrozumiałbyś każde z nich? [18+]

Słowa prostych chłopów spod Krakowa, dystyngowanych dam i śmiertelnie poważnych medyków. Czy którekolwiek z nich przetrwało do dzisiaj?

19 października 2017 | Autorzy: Kamil Janicki

Druga wojna światowa

Nikt nie był bezpieczny. Ilu mężczyzn zgwałcili naziści w okupowanej Polsce?

Gwałty, wykorzystywanie, przemoc seksualna? Wydaje nam się, że nic więcej nie trzeba dopowiadać. Jeśli gwałt - to gwałt na kobiecie. Błąd. Bo w okupowanej Polsce gwałcono...

26 listopada 2016 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Średniowiecze

Seks ze zwierzętami. Przemilczany problem średniowiecza [18+]

Żyjący w VII wieku mnich i uczony Jan Klimak nie miał wątpliwości: groźba zoofilii czyhała na pobożnych ludzi na każdym kroku. W swoich pismach przytoczył...

8 czerwca 2014 | Autorzy: Kamil Janicki

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.