W średniowiecznym zamku mieszkał jego pan wraz z rodziną i całe mrowie osób, które sprawiały, że ta ogromna budowla funkcjonowała jak dobrze naoliwiona maszyna. Co jedli stali rezydenci, gdzie się myli i czy czasami im się nudziło?
Sam George R.R. Martin stwierdził, że to właśnie „Życie w średniowiecznym zamku” pomogło mu napisać jego opowieść o Westeros. Czy ktokolwiek potrzebuje lepszej rekomendacji?
Oprócz codzienności w średniowiecznym gmaszysku poznamy także dzieje wojny śląskiej i zajrzymy za kulisy politycznej walki w imperium bizantyjskim.
Życie w średniowiecznym zamku, Frances Gies, Joseph Gies (Znak Horyzont)
Średniowieczni możnowładcy uwielbiali ziemię. Nie chodziło jednak wcale o jej uprawę, a o zgromadzenie w swoim posiadaniu jak największej połaci i zbudowanie na niej swojej okazałej siedziby. Najlepiej by stała na wysokim wzgórzu, otoczona fosą. Taka twierdza, która miała wytrzymać długie oblężenie wielu wrogów, była przy tym bardzo mroczna i potężna.
Nie możemy zapominać, że jednocześnie zamek był przede wszystkim domem dla swoich mieszkańców. Jako taki musiał mieć między innymi kuchnię, latrynę, czy spiżarnię, nie wspominając o stajni, w której trzymano konie możnowładcy. W końcu damy w powłóczystych szatach i rycerze w lśniących zbrojach, których wyobrażamy sobie jako stereotypowych lokatorów takiego domu byli zwyczajnymi ludźmi. Musieli jeść, zimą rozniecać ogień by się ogrzać, załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne, zabijać nadmiar wolnego czasu i spać.
Wojna śląska 1740 – 1742, Jakub Hermanowicz (Novae Res)
Można by rzec, że zaczęło się niewinnie. Kiedy Austria pogrążyła się w kryzysie po przejęciu władzy przez młodziutką Marię Teresę, młody król pruski Fryderyk II postanowił wykorzystać sytuację. Państwo osłabione przez zmianę władcy stanowiło kuszący kąsek.
Jeszcze w tym samym roku zaatakował sąsiadów chcąc ugrać jak najwięcej w zaistniałej sytuacji. Na szali znalazła się pozycja wielkomocarstwowa i Śląsk. Tak zaczęła się pierwsza z kilku krwawych wojen.
Bazylisa. Świat bizantyńskich cesarzowych IV-XV wiek, Małgorzata B. Leszka, Mirosław J. Leszka (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego)
Rola, jaką cesarzowe odgrywały na dworze w Konstantynopolu była niezwykła. Najwyższe kręgi władzy były niczym kłębowisko węży, a imperatorowe grały pierwsze skrzypce w knowaniach kolejnych koterii.
Z książki dowiemy się między innymi, jak można było zostać cesarzową, jak wyglądała sprawa macierzyństwa, kiedy w łonie nosiło się kolejnego władcę i jak właściwie wyglądało pożycie pomiędzy parą cesarską.
KOMENTARZE (7)
Gdzie to można pobrać? Proszę podać adres strony.
Jeju. To niby jest artykul?!
Ten wpis to „Rekomendacja”, gdzie Ola poleca Czytelnikom ciekawe nowości książkowe :)
Nieeeee. To jest bezczelna reklama. Zamiast ciekawostek historycznych będą reklamypo to żeby zgarnąć jeszcze więcej hajsu.
a czy jest w ogóle jakiś „artykuł”, który nie jest jakąś reklamą?? strona zeszła na psy.. to moja ostatnia wizyta tutaj.
Bardzo nam przykro, że postanowił Pan zrezygnować z czytania strony. Artykuły, które powstały z inspiracji jakąś pozycją książkową nie mają tytułu „Kup mnie”, ale są napisane na jej podstawie. Rozwijają i poruszają ciekawe wg nas wątki historyczne. Zachęcam również do odwiedzenia portalu http://twojahistoria.pl/, gdzie można znaleźć felietony komentujące wydarzenia w kraju, wywiady, recenzje, opinie oraz artykuły,
Polecam trzecią pozycję książkową, bardzo dobrzy wykładowcy, a książka jeszcze lepsza :)