Gdy miliony ludzi umierały z głodu, a przez kraj przetaczały się stalinowskie czystki, one pławiły się w luksusach. Bywały na wystawnych balach, nosiły wspaniałe suknie, miały drogie klejnoty i wytworne wille, żyły jak księżniczki. Ale w każdej chwili mogły wszystko stracić.
Celebrytki z czasów ZSRR były żonami wysoko postawionych dygnitarzy albo gwiazdami kina lub teatru. Ochronę samego generalnego sekretarza często zawdzięczały swoim mężom lub kochankom. Czasem jednak potrafiły zauroczyć nawet Stalina i stać się niemal nietykalnymi. Niewielu udało się zachować te względy na dłużej.
Niech żyje bal!
Związane z radziecką elitą kobiety brylowały w towarzystwie niczym prawdziwe gwiazdy. W stylowych sukniach błyszczały na salonach jak arystokratki za carskiej Rosji.
Bale organizowała między innymi żona słynnego „krwawego karła”, Jewgienija Jeżowa, opiekunka i wielbicielka literatów, a przy tym kobieta próżna i kapryśna. Do jej salonu ściągały same ówczesne sławy. Niewielu mogło sobie pozwolić na odrzucanie jej awansów, a kochanków zmieniała jak rękawiczki.
Słynne partyjne imprezy opisała Agnessa Mironowa we wspomnieniach „Żona enkawudzisty”. Gdy wraz z mężem została zaproszona na bal noworoczny na Kreml w 1938 roku, musiała przyłożyć się do swojego wizerunku: Tam będą same partyjniackie damy, tam trzeba wyglądać jak „błękitna pończocha”, włożyć sztywny kostium, broń Boże, żeby pokazać ramiona czy szyję! Opisała także sam bal sylwestrowy:
Stalin siedział w głębi sali przy szerokim stole. Naprzeciwko Stalina, przy tym samym stole, siedziała żona Mołotowa – Żemczużyna, i inne damy z partii, wszystkie w ciemnoniebieskich kostiumach i sukniach, które różniły się od siebie tylko odcieniami. Służący przynosili nam różne rzeczy – jeden kawior, drugi jesiotra, trzeci gorące szaszłyki i jeszcze inne dania. Potrawy były wyszukane, różnorodne, przeważała ostra kaukaska kuchnia, ale była też masa innych rzeczy. Stoły były zastawione winami.
Jej mąż, Siergiej, w nagrodę za wierną służbę został szefem NKWD na całą Syberię Zachodnią, a potem przedstawicielem bezpieki w Mongolii. Ich dobra passa wkrótce miała się skończyć i nawet ona nie uniknęła łagru.
Beria w czarnej Wołdze
Stalinowską elitę tworzyły także gwiazdy filmowe, teatralne czy śpiewaczki. Piękna Galia Jegorowa była kontrowersyjną aktorką filmową, znaną z licznych romansów i pikantnych kreacji. Jako żona jednego z dowódców Armii Czerwonej opływała w luksusy. Zrobiła wrażenie na samym Stalinie. Mimo to trafiła do aresztu i za „bywanie w zagranicznych ambasadach” wysłano ją przed pluton egzekucyjny.
Galia przyjaźniła się z Olgą Budionny, śpiewaczką słynnego teatru Bolszoj i żoną hołubionego przez Stalina marszałka Siemiona Budionnego. Olga skończyła z postradanymi zmysłami w izolatce.
Pecha miała również śliczna aktorka Tatiana Okuniewska, która liczyła na to, że małżeństwo ze znanym pisarzem i dziennikarzem uchroni ją przed aresztowaniem. Początkowo wiodła z mężem luksusowe życie i bawiła na kremlowskich balach, lecz tam zwróciła uwagę ówczesnego szefa NKWD, Ławrientija Berii. Po czterdziestu latach opowiedziała w jednym z wywiadów telewizyjnych, jak Beria czekał na nią przed teatrem:
Czarną limuzynę zauważyłam, jak tylko wyszłam z teatru. Wysiadł z niej pułkownik NKWD i skinął na mnie. Kiedy podeszłam, złapał mnie za tył głowy i wepchnął do auta, tak że upadłam twarzą prosto na kolana pasażera – był nim Beria.
Enkawudziści szybko ustalili, że jej brat i ojciec siedzą w więzieniu i może ich czekać wywózka do łagru, a nawet egzekucja. Aktorka usłyszała, że może im pomóc, o ile załatwi to z Berią. Została wielokrotnie zgwałcona, a mąż nic nie zrobił w jej obronie. Awansował właśnie do Komitetu Centralnego i nie chciał się narażać.
Zdobyczne luksusy i niesowieckie kaprysy
Inne ówczesne celebrytki miały więcej szczęścia. Piękna Luba Iwanowa, gwiazda studia Mieżrabpomfilmu, nosiła wyłącznie najdroższe kreacje i miała ogromną kolekcję biżuterii. Zostawiła męża dla szefa swojej wytwórni, Borisa Babickiego, z którym zamieszkała najpierw w jego daczy w podmoskiewskim Kratowie, a później w przestronnym apartamencie należącego do Kominternu hotelu Lux w samym centrum Moskwy.
Wyposażenie obejmujące skórzane fotele, perskie dywany, cenne antyki i inne ozdoby pochodziło z dobytku odebranego przez NKWD starej rosyjskiej arystokracji i burżuazji. Córka Luby tak wspominała dom, w którym się wychowywała: Był jak pałac, muzeum, bajka. Mama była bardzo dumna ze swoich nabytków i lubiła nam opowiadać historię każdego mebla.
Także Lidia Andriejewna Rusłanowa, znana radziecka śpiewaczka. była kapryśną diwą swoich czasów. Początkowo Stalin zachwycał się nią, jednak zmienił zdanie, gdy odmówiła wyjazdu na front, motywując to troską o swój głos. Nie chciała zaśpiewać dla żołnierzy, gdyż bała się przeziębienia. Powstał skandal, a Stalin był wściekły. Jego słowa cytuje w swych wspomnieniach Lubow Orłowa:
– Ludzie walczą i mróz im nie przeszkadza! A komuś, okazuje się, przeszkadza! A czy jej ktoś każe śpiewać na mrozie? A gdyby nawet na mrozie? Czemu jedni mogą walczyć na mrozie, a inni boją się otworzyć usta? Ludzie sowieccy tak nie postępują!
Lidia była nie tylko próżna, ale też uwielbiała otaczać się ostentacyjnym luksusem. Aż huczało od plotek na temat bogactw, jakie zgromadziła. Po wojnie, razem z mężem, stanęła przed sądem za przywłaszczenie zdobycznych dóbr.
W ZSRR żyły także bardzo kłopotliwe celebrytki, które swoim okropnym charakterem, brakiem dobrego wychowania i nałogami potrafiły zepsuć najbardziej udane przyjęcie. Jedna z przedwojennych aktorek, popularna i nagrodzona orderem państwowym oraz dwiema Nagrodami Stalinowskimi, podobno bardziej niż swoją karierą była zajęta spekulacjami i rozpowszechnianiem paskudnych plotek.
Bezczelna, chciwa i wulgarna, a do tego pijaczka, wykorzystywała gościnność i przyjaźń innych. W końcu przesadziła, próbując w towarzystwie zrobić z siebie skrzywdzoną kochankę Stalina. Jak czytamy we wspomnieniach Lubow Orłowej, wyraźnie jej nieprzychylnej:
Tak więc jest wieczór, przyjęcie w pełnym toku. Aktorka, o której opowiadam, już pijana jak bela. A jakże może być inaczej, jeśli pije się wódkę nie kieliszkiem, ale kielichem do wina i żąda za każdym razem, żeby nalano po brzegi?
Kochanka i pupilka Stalina
W luksusie żyła także ulubiona aktorka Stalina, wspomniana już Lubow Pietrowna Orłowa. Wraz ze swoim drugim mężem, reżyserem Grigorijem Aleksandrowem, należała do wąskiego kręgu hołubionych przez ZSRR artystów.
Orłowa w swoich wspomnieniach zatytułowanych wymownie „Kochałam Stalina”, potwierdziła plotki o ich romansie. I podobno nie była jedyna. Mołotow twierdził, że kobiety się w nim kochały, czego dowodzi wielki zbiór pełnych uwielbienia listów i liczne flirty, jeśli nie romanse wodza.
Z Orłową jednak było inaczej. Ta piękna aktorka zwróciła uwagę Stalina i zatrzymała jego względy na wiele lat. Podczas kremlowskich przyjęć zawsze siadała blisko wodza, a on wyróżniał ją rozmowami i komplementami. Chronił ją i nie pozwalał skrzywdzić ani NKWD, ani też zawistnemu środowisku aktorskiemu.
A środowisko jej nie znosiło, oskarżając o alkoholizm i nazywając rozpuszczoną diwą. Jej wytworny styl także nie budził aprobaty. W lipcu 1938 roku jedno z opiniotwórczych pism, „Sowietskoje iskusstwo”, napiętnowało ją artykułem zatytułowanym „Niegodne zachowanie”. W dodatku jej role budziły oburzenie. Co takiego pokazała na ekranie?
Olga Jerafiejenka w swojej książce „Seks kontra ZSRR” podkreśla seksualny ascetyzm, który obowiązywał radzieckie społeczeństwo. Orłowa była symbolem seksu owych czasów, a jej ekranowe kreacje aż kipiały od pogardzanej wówczas erotyki. Jej taniec w obcisłym trykocie z filmu „Cyrk” (1936) uważany jest za jeden z najśmielszych epizodów w historii ówczesnego radzieckiego kina.
Kapryśna diwa czy skromna artystka?
Z pewnością Orłowej było blisko nie tylko do seksbomby, ale i do diwy. Ekipa potrafiła wymieniać w pokojach hotelowych Orłowej zasłony na grube i ciemne, tłumacząc to jej nadwrażliwością na światło, a ona domagała się wynagrodzeń kilkakrotnie przewyższających powszechnie uznawane za wystarczające, lecz rzadko brylowała w towarzystwie.
Na różnego rodzaju kremlowskich imprezach bywałam niezbyt często – pisała w swej autobiografii „Kochałam Stalina”. Uważając się za skromną, krytykowała wyniosłych znajomych z branży, którzy robili z siebie wielkie gwiazdy:
Sowieckiemu człowiekowi z podobnym zachowaniem nie jest do twarzy. Przyszedł do ciebie dziennikarz, więc lepiej poświęć mu kilka minut. Przecież on jest w pracy, chce napisać o tobie dla ludzi sowieckich. Ale nie, dziennikarza odsyłają precz, a sami bitą godzinę będą roztrząsać o tym, jak im brakuje czasu.
Znajomi Orłowej nie mogli z kolei przeboleć prywatnej willi artystki budowanej w podmoskiewskim Wnukowie, która miała przypominać bardziej hollywoodzkie rezydencje niż radzieckie dacze. Gwiazda opisała w swoich wspomnieniach, że wybudowała ją z mężem, a Stalin miał do niej o to pretensje:
– A po co sami zabraliście się do budowy daczy? Napiszcie podanie. Zasłużony sowiecki reżyser i zasłużona sowiecka aktorka mają prawo do daczy państwowej.
– Dziękuję, Josifie Wissarionowiczu – odpowiedziałam. – Ale zasłużonych ludzi mamy o wiele więcej niż dacz. Jeśli mamy możliwość zbudowania daczy na własny rachunek, to powinniśmy zbudować, a nie prosić od państwa. Wystarczy nam tego, że dostaliśmy od państwa działkę pod budowę. Tendencje konsumpcyjne trzeba nie wspierać, ale wykorzeniać.
Co ciekawe, pozycja Orłowej, zawdzięczana sympatii i protekcji Stalina, dawała jej znacznie więcej możliwości. Mogła na przykład podróżować za granicę, co było zarówno niedostępnym w tamtych czasach luksusem, jak i wyrazem ogromnego zaufania ze strony władz.
Liczono się także z jej nawet najbardziej absurdalnymi prośbami. Według anegdoty, gdy w 1943 roku zadzwoniła do jednego z dowództw z prośbą o pomoc w ewakuowaniu ze Stalingradu bliskiej znajomej i spotkała się z odmową, zapytała, czy powinna była zwrócić się od razu na Kreml. Natychmiast otrzymała nie tylko samolot transportowy, ale także ochronę myśliwców.
Bez względu na prawdziwość tej historii, Orłowa – w przeciwieństwie do innych celebrytek ZSRR – nigdy nie wypadła z łask Stalina i dożyła swoich lat w zbytkach.
Bibliografia
- Figes O., Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji, tłum. W. Jeżewski, Magnum, Warszawa 2008.
- Jakowienko M., Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej, tłum. D. Bal, Znak Horyzont, Kraków 2014.
- Montefiore S.S., Stalin. Dwór czerwonego cara, Magnum, Warszawa 2010.
- Orłowa L., Kochałam Stalina, Bellona, Warszawa 2016.
- Yearfeyenka V., Seks kontra ZSRR, Novae Res, Gdynia 2013.
KOMENTARZE (4)
wszyscy współpracowali z NKWD, która zaczynała się w sypialni Berii.
moze tak z nad Wisly dla mlodego pokolenia
„Celebrytki z czasów ZSRR były żonami wysoko postawionych dygnitarzy albo gwiazdami kina lub teatru.” Celebrytkami za czasów ZSRR były żony wysoko postawionych dygnitarzyi gwiazdy kina lub teatru. Lepiej? Proponuje pisać po polsku :-)
@zezowaty fajfik: Dziękujemy za przepisanie zdania, jednak zdanie w tekście jest całkowicie poprawne według wszystkich zasad polszczyzny. W artykule nie ma błędu.