„Najwyższy czas przestać »dąbrówkować« i przyjąć prawdziwe brzmienie jej imienia – z samego szacunku dla jej roli w dziejach Polski” – grzmiał wybitny mediewista Gerard Labuda w jednym ze swoich ostatnich artykułów. W podobnym tonie wypowiadał się także sześćdziesiąt lat wcześniej. I tylko zapomniał uczciwie zaznaczyć, że inni naukowcy niekoniecznie popierają jego zdanie. Fakt, że Dobrawę nazywają Dąbrówką nie wynika ze złośliwości czy braku szacunku, ale ze zwyczajnej różnicy opinii.
Cały problem zasadza się na dwóch krótkich zdaniach. Trudno je bagatelizować, bo stanowią najstarszą zachowaną wzmiankę na temat żony Mieszka I. Życiem polskiej księżnej jako pierwszy zajął się biskup Merseburga, Thietmar. Ten niemiecki kronikarz przystąpił do spisywania swojego olbrzymiego dzieła historycznego trzydzieści parę lat po śmierci władczyni. Nie dość, że dystans czasowy był niewielki, to jeszcze Thietmar miał wyjątkowo dobre rozeznanie w sprawach polskich i czeskich.
Był ordynariuszem w grodzie położonym zaledwie dwieście pięćdziesiąt kilometrów od Pragi i czterysta od Poznania. Uwielbiał ploteczki, dysponował szerokim gronem informatorów, a także – prywatnymi powodami, by interesować się wschodnim sąsiadem Niemiec.
Jego ojciec tylko cudem uszedł z życiem z pogromu urządzonego przez Mieszka I pod Cedynią. Z kolei wojny Bolesława Chrobrego na południowym Połabiu rozgrywały się niemal na granicy merseburskiego biskupstwa.
Nie ma co ukrywać, że Thietmar darzył Piastów wyraźną niechęcią. W przeciwieństwie do żyjącego później czeskiego kronikarza Kosmasa robił jednak wyjątek dla ich żon. Pozytywnie wypowiadał się o kilku z nich, w tym także o Dobrawie.
Aż nazbyt proste wyjaśnienie
„Okazała się ona rzeczywiście taką, jak brzmiało jej imię. Nazywała się bowiem po słowiańsku Dobrawa, co w języku niemieckim wykłada się: dobra” – czytamy na kartach kroniki. Thietmar znał język słowiański i lubił się tą umiejętnością popisywać przed czytelnikami. W innym miejscu wyjaśnił na przykład pochodzenie imienia Bolesław. I to w sposób, z którym do dzisiaj zgadzają się językoznawcy. Chciałoby się mu uwierzyć także w kwestii imienia naszej bohaterki.
Dlaczego jednak w przeróżnych podręcznikach, powieściach i encyklopediach występuje ona nie jako Dobrawa, ale Dąbrówka?
Szkopuł w tym, że wersja użyta przez merseburskiego biskupa nie była znana nikomu poza nim. W następnych wiekach imię księżnej podawano na różne sposoby. Była Dubrawką, Dobrawką, Dobrowką, a wreszcie – Dąbrówką. W żadnym tekście z epoki nie powtórzył się jednak zupełnie unikalny zapis „Dobrawa”.
Kiedy pojawił się „nonsens z Dąbrówką”?
Dawniej rozbieżność dało się zignorować, przyjmując, że wszystko to są wersje późne i zniekształcone. W końcu Thietmar pisał zaraz po śmierci Dobrawy, a kolejni kronikarze – dopiero sto lat później.
Ten sam argument odnoszono do zapisek w rocznikach. Wprawdzie najstarsze polskie annały zawierają informacje o czasach Mieszka I, ale do dzisiaj przetrwały tylko w kopiach sięgających najwcześniej XII stulecia. Nic więc właściwie dziwnego, że na przykład Aleksander Brückner stanowczo twierdził, iż „nonsens z Dąbrówką” pojawił się na tyle późno, że nie ma sensu się nim zajmować.
W rzeczywistości sprawa jest bardziej zagmatwana. Dzisiaj wiadomo już, że rocznikarskie notatki o czasach Mieszka I czy Bolesława Chrobrego powstały, i to w formie podobnej do tej zachowanej, nie później niż kronika Thietmara. Nie można też wykluczyć, że stworzono je pod okiem arcybiskupa Radzima-Gaudentego lub nawet ordynariusza Jordana. Przynajmniej pierwszy z nich był Czechem i na pewno wiedział, jak powinno się zapisywać, bądź co bądź czeskie, imię zmarłej władczyni.
Podsumowując, dysponujemy dwiema wersjami o podobnej wiarygodności. Tyle że pierwsza nigdy się nie powtórzyła, a drugą powielano przez całe średniowiecze.
Thietmar lubić dobra pan
Koronne argumenty przeciwko Dobrawie już w 1932 roku wyliczył wybitny językoznawca Tadeusz Lehr-Spławiński. Stwierdził, że Thietmar wprawdzie znał język słowiański, ale przecież nie każdy jego dialekt. Umiał mówić po łużycku, a przynajmniej formułować podstawowe zdania. Przy tym jednak, jak każdy Niemiec w tej epoce próbujący zgłębić mowę wschodnich sąsiadów, popełniał liczne błędy. Interpretowanie imienia Dobrawy miało być taką właśnie pomyłką.
Thietmar usłyszał nie do końca jasne dla siebie czeskie słowo, bliższe Dąbrówce niż Dobrawie, po czym dopasował je do innych imion, jakie kojarzył z południowego Połabia. Wiele z nich zaczynało się od członu „Dobr-”, jak na przykład Dobromir. Co więcej, języki germańskie znały imię Guta znaczące tyle co „dobra”. Podobne tłumaczenie etymologii Dobrawy nasuwało się wręcz samo. A wraz z nim – także zapis imienia.
Co Dobrawa ma wspólnego z Boną?
Z drugiej strony nie brakuje argumentów przeciwko Dąbrówce i podobnym wariantom. Musiałyby pochodzić one chyba od dąbrowy, czyli lasu dębowego. Dla wielu naukowców brzmi to bardziej jak przezwisko niż imię. A już na pewno nie robi wrażenia dostojnego imienia dynastycznego. Dobrawa tymczasem zdaje się idealnie pasować do europejskich tradycji.
W domach panujących nie brakowało Gut, ale też na przykład Bon – o czym przecież Polacy sami się przekonali. Ogółem imiona oparte na przymiotniku „dobry” są bardzo częste – tak w grece, łacinie, językach germańskich, jak i słowiańskich. Z kolejnych wieków znamy dziesiątki różnych Dobronieg, Dobrochn czy Dobrosław.
Istnieją koncepcje, zgodnie z którymi Dobrawa była po prostu skróconą wersją jednego z tych imion. Albo też – z czasem w jedno z nich się przekształciła. Poza tym nie można mieć wcale pewności, że imię Dobrawy w tej pierwotnej, Thietmarowej formie rzeczywiście nie powtórzyło się ani razu.
Rządząca Polską pół wieku później królowa Rycheza miała służącą o imieniu zapisywanym jako „Doueraua”. Można w tym widzieć po prostu nieco zniekształconą przez skrybę Dobrawę.
Dobra albo ciemnowłosa
Cały ten poplątany spór może się wydawać typową akademicką przepychanką, niemającą żadnego przełożenia na życie naszej bohaterki. Poniekąd jest to oczywiście prawdą – dokładny zapis czy wymowa imienia księżnej raczej w niewielkim stopniu wpłynęły na jej losy.
W sytuacji jednak, gdy na temat pierwszej polskiej władczyni posiadamy zaledwie pojedyncze strzępy informacji, nie wolno odrzucać żadnego świadectwa. Jeśli w rzeczywistości nosiła ona miano Dąbrówki, to może być ono jedynym śladem pozwalającym odtworzyć wygląd żony Mieszka I.
Nie zachowały się żadne portrety księżnej – nie wiemy, czy była wysoka, niska, gruba czy chuda. Dałoby się co najwyżej stwierdzić, że średni wzrost kobiet w tej epoce wynosił od 151 do 156 centymetrów. Tak więc, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, Dobrawa była jak na dzisiejsze warunki raczej niezbyt rosła. Podobnie na temat jej linii moglibyśmy wyciągać pewne wnioski ze średniowiecznych poradników piętnujących obżarstwo.
To wszystko jednak wyłącznie gdybanie. Władczyni równie dobrze mogła mierzyć 170 centymetrów i cierpieć na otyłość. Jeśli jednak nosiła imię Dąbrówka, to zapewne miałoby ono coś wspólnego z ciemnym kolorem włosów.
Na przebłaganie za grzechy nasze…
Dostojniejsza Dobrawa też jest formą niepozbawioną znaczenia. Jeśli przyjmiemy, że księżniczka urodziła się w 935 roku bądź nieco później, to podobne imię mogłoby stanowić swoiste zaklęcie – życzenie sformułowane przez ojca lub matkę.
Bolesław splamił swoje ręce zbrodnią bratobójstwa. Był młodszym bratem księcia Wacława i dopiero na skutek krwawego zamachu w 935 roku przejął praski tron. Rodzeństwo Dobrawy, Strachkwas i Mlada, miało do końca życia pokutować za ten czyn w stanie duchownym, z kolei na najstarszego z żyjących synów, Bolesława II, spadło zadanie przejęcia zdobytego grzechem dziedzictwa. Dobrawa jako jedyna była wolna od podobnych ciężarów.
Kto wie, czy ogarnięty chwilowymi wyrzutami sumienia ojciec nie życzył jej na chrzcie, by zdołała poskromić swoje ambicje i uniknęła błędów podobnych do tych, które popełnił on sam. Innymi słowy, by naprawdę okazała się „dobra”. Choć to oczywiście też mógł być wyłączanie trik propagandowy. Albo życzenie, by córka była dobra… czyli innymi słowy przydatna dla niego samego.
Zagadka bez rozwiązania
Prawdopodobnie nigdy nie uda się rozstrzygnąć, która wersja imienia jest prawdziwa. Kiedy tylko jakiś naukowiec ogłasza, że spór został zamknięty, inny rzuca na stół nowe argumenty lub wraca do tych dawno przebrzmiałych. Może zresztą wcale nie należy domagać się werdyktu.
Jeśli imię księżnej tak szybko i tak znacznie zmieniało się w dostępnych kronikach i annałach, to już za jej życia mogło funkcjonować w niejednorodnej formie. Być może na chrzcie dostała miano dumnej Dobrawy, ale na co dzień wołano ją Dąbrówka – od koloru włosów? A może decydująca okazała się różnica dialektów – i czeska Dubrawka/Dąbrówka po przyjeździe do Wielkopolski stała się Dobrawą, by dopiero pod piórem annalisty odzyskać swoje pierwotne imię?
Żadnej z tych opcji nie należy chyba odrzucać, ale na potrzeby „Żelaznych dam” zdecydowałem się pozostać przy tradycyjnej Dobrawie. Co rzecz jasna wcale nie oznacza, że córka Bolesława Okrutnego naprawdę okazała się stereotypowo „dobra”.
Źródła:
Artykuł powstał w oparciu o literaturę i materiały zebrane przez autora podczas prac nad książką „Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę”.
Podstawowe źródła i publikacje:
- Brückner A., O Piaście [w:] tegoż, Kultura, piśmiennictwo, folklor. Wybór prac, red. W. Berbelicki, T. Ulewicz, Warszawa 1974.
- Hertel J., Imiennictwo dynastii piastowskiej we wcześniejszym średniowieczu, Toruń 1980.
- Labuda G., Czy to kaplica Dobrawy?, „Gazeta Wyborcza”, 4 września 2009.
- Labuda G., Dąbrówka czy Dobraw(k)a? Uzupełnienie do dyskusji o poprawne imię żony Mieszka I, „Slavia Occidentalis”, t. 18 (1939–1947).
- Labuda G., O najstarszych imionach dynastii piastowskiej [w:] Studia nad początkami państwa polskiego, t. 3, Wodzisław Śląski 2012.
- Lehr-Spławiński T., „Dąbrówka” czy „Dobrawa”?, „Język Polski”, t. 17 (1932).
- Moszyński L., Thietmars slavische Etymologien [w:] Analecta Indoevropaea Cracoviensia Ioannis Safarewicz memoriae dicata, red. W. Smoczyński, Kraków 1995.
- Nowak P., Z antroponimii słowiańskiej: Dobrawa czy Dąbrówka żoną Mieszka I?, „Przegląd Historyczny”, t. 53 (2012).
- Otrębski J., Jedno z zagadnień Milenium. W sprawie imion Mieszka i jego małżonki, „Problemy”, t. 18 (1962).
- Taszycki W., A jednak „Dąbrówka”(Na marginesie „dyskusji” Brücknera z Lehrem Spławińskim [w:] tegoż, Rozprawy i studia polonistyczne, t. 1: Onomastyka, Wrocław–Kraków 1958.
- Thietmar, Kronika Thietmara, przekł. M.Z. Jedlicki, Kraków 2012.
- Warner D.A., Thietmar of Merseburg. The Image of the Ottonian Bishop [w:] The Year 1000. Religious and Social Responses to the Turning of the First Millenium, red. M. Frassetto, New York 2002.
- Wiszewski P., Domus Bolezlai. W poszukiwaniu tradycji dynastycznej Piastów (do około 1138 roku), Wrocław 2008.
[expand title=”Kliknij, aby rozwinąć pozostałą bibliografię artykułu.”]
- Balzer O., Genealogia Piastów, Kraków 1895.
- Bieniak J., Autor „Rocznika dawnego” [w:] Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięćdziesięciolecie pracy naukowej, red. D. Gawinowa, Warszawa 1991.
- Drelicharz W., Idea zjednoczenia Królestwa w średniowiecznych dziejopisarstwie polskim, Kraków 2013.
- Drelicharz W., Najwcześniejsze roczniki polskie i sytuacja pisarska w Polsce około roku 1000 [w:] Bruno z Kwerfurtu. Osoba – dzieło – epoka, red. M. Dygo, W. Fałkowski, Pułtusk 2010.
- Historia kultury materialnej Polski w zarysie, t. 1: Od połowy VII do XII wieku, red. M. Dembińska, Z. Podwińska, Wrocław 1978.
- Janicki K., Damy złotego wieku, Kraków 2014.
- Kętrzyński S., Polska X–XI wieku, Warszawa 1961.
- Pac G., Kobiety w dynastii Piastów. Rola społeczna piastowskich żon i córek do połowy XII wieku – studium porównawcze, Toruń 2013.
- Ratajczak K., Edukacja kobiet w kręgu dynastii piastowskiej w średniowieczu, Poznań 2005.
- Strzelczyk J., Mieszko I, Poznań 2014.
- Wiszewski P., Historyczne refleksje nad chrystianizacją Polski w kontekście funeralnym [w:] Cmentarzyska. Relacje społeczne i międzykulturowe, red. W. Dzieduszycki, J. Wrzesiński, Poznań 2015.
[/expand]
KOMENTARZE (8)
To się trzeba jeszcze zastanowić na etymologią słowa dąb. Wszak to najlepsze drewno na polskiej ziemi, zatem… dobre. Być może wówczas nie było wielkiej różnicy między Dobrawa a Dąbrawa. :) Zawsze naiwnie myślałam, że historycy wiedzą co mówią przynajmniej jeśli chodzi o podręczniki. Niestety im dłużej żyję, tym bardziej widzę na jak wątłych filarach opiera się nasza wiedza o przeszłości. Jakiś kronikarz coś bąknął, drugi przekręcił, a my się będziemy spierać i spekulować do końca świata.
A jak ją nazywają czeskie źródła?
Doubravka Přemyslovna
Z tym, że trzeba podkreślić, że najstarsze czeskie źródło to Kosmas – żyjący jednak dobrze ponad sto lat po śmierci Dobrawy. Jego przekaz ma więc w tym przypadku ograniczoną wartość, tym bardziej jeśli opierał się (a takie panuje przypuszczenie) na polskich rocznikach wywiezionych do Pragi.
Dzięki za odpowiedź!
>>Nie ma co ukrywać, że Thietmar darzył Piastów wyraźną niechęcią.<<
Nieprawda. Thietmar niechęcią darzył Chrobrego, ale już nie Mieszka I.
Co do pochodzenia imienia od wyglądu – jasne, jak nadawano dziecku imię to już wiedziano jak będzie wyglądać dorosła…
„Doueraua” to mogla byc Doverava, albo Douberava, jako ze bywalo ze u i v zapisywalo sie ta sama litera.
Może raczej władcowa niż władczyni.? Władczynię bym zastrzegł dla Katarzyny.II