Ciekawostki Historyczne
Zimna wojna

Czy Leonid Breżniew został zamordowany przez szefa KGB?

b>Ostatnie lata rządów Breżniewa przeszły do historii jako żałosny spektakl z żywym trupem w roli głównej. Breżniew cierpiał na demencję, był zupełnie zdziecinniały. Żartowano nawet, że przy życiu utrzymuje go tylko przetaczana nocami krew niemowląt. Kiedy umarł w listopadzie 1982 roku, wszyscy odetchnęli z ulgą. Aż trudno uwierzyć, że prawdopodobnie nie była to śmierć z przyczyn naturalnych. Breżniewa zamordowan

Leonid Breżniew stanowisko sekretarza generalnego (genseka) Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego zawdzięczał cierpliwości oraz sprytowi. W swojej partyjnej karierze zaliczał zarówno wzloty jak i upadki. Ostatecznie – na drodze bezkrwawego przewrotu– 14 października 1964 r. obalił Nikitę Chruszczowa i stanął na czele drugiego co do znaczenia mocarstwa na świecie. Nieźle jak na syna zwykłego hutnika.Czy to możliwe, że Leonid Breżniew padł ofiarą zamachu? Wiele na to wskazuje (fot. Urlich Kohls; lic. CC BY-SA 3.0).

Był tylko jeden „mały” problem. Breżniew – ten zdawać by się mogło chłop na schwał – borykał się z ciągłymi kłopotami zdrowotnymi. Konkurencja tymczasem nie spała. Radziecki dyktator znalazł się na celowniku szefa KGB Jurija Andropowa, który od dawna ostrzył sobie zęby na fotel genseka.

Skryte marzenie szefa KGB

Pierwszy zawał dopadł Breżniewa już w 1952 r., gdy ten miał zaledwie 46 lat. Później było tylko gorzej. W 1968 r. – podczas trudnych rozmów z czechosłowackimi przywódcami – sekretarz generalny nieoczekiwanie zasłabł.

Jak pisze w jednym z rozdziałów książki „Ostatnie dni dyktatorów” Philippe Comte: [Breżniew] traci wątek, zaczyna mu się plątać język, ramię zwisa bezwładnie. Radziecki przywódca zapada w dziwne odrętwienie, nie panuje nad czynami ani słowami. Diagnoza jest jednoznaczna: układ nerwowy nie wytrzymuje ciągłego napięcia i stresu.

Nie wróżyło to niczego dobrego zarówno dla Związku Radzieckiego, jak i samego Breżniewa, który dodatkowo popadł w ostrą lekomanię. Szybko okazało się, że nie potrafił się obyć bez silnych środków nasennych. Ich nadużywanie z kolei pogłębiało tylko problemy kardiologiczne.

Od lewej Jurij Andropow, Erich Honecker oraz Leonid Breżniew podczas zjazdu Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec. Berlin 1967 (źródło Bundesarchiv, lic. C-BY-SA).

Od lewej Jurij Andropow, Erich Honecker oraz Leonid Breżniew podczas zjazdu Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec. Berlin 1967 (źródło: Bundesarchiv, lic. CC-BY-SA).

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Wyczekując na okazję

Pod koniec 1974 r. starzejący się dyktator przeszedł kolejny zawał, zapoczątkowujący nieodwracalny proces degradacji. Breżniew coraz niechętnej podejmował jakiekolwiek kluczowe decyzje. Związek Radziecki nieuchronnie zaczął się sypać. W tym wszystkim swoją szansę dostrzegł Jurij Andropow, który w gronie najbliższych przyznaje się nawet, że od dziesięciu lat marzy o przejęciu władzy.

Jak przystało na szefa osławionego KGB, Andropow nie cofał się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Kolejni potencjalni rywale do schedy po Breżniewie byli wrabiani w najróżniejsze afery, skutecznie eliminujące ich z wyścigu po najwyższe stanowisko w państwie. Doszło nawet do tego, że Andropow nakazał wzięcie pod lupę najbliższej rodziny generalnego sekretarza, która zresztą miała swoje za uszami. Spora jej część parała się bowiem dochodowym przemytem biżuterii i kamieni szlachetnych.

Tak mijały kolejne lata, w trakcie których szef KGB szukał sojuszników mogących pomóc mu w osiągnięciu celu. Znalazł ich m.in. w osobach szefa radzieckiej dyplomacji Andrieja Gromyki oraz ministra obrony Dmitrija Ustinowa.

Dzięki ich poparciu w 1978 r. KGB została ostatecznie uwolniona spod zwierzchnictwa Rady Ministrów, zyskując pełną niezależność. Teraz już nikt, ani nic nie mogło stanąć na drodze Andropowa.

Breżniew raźnym krokiem schodzi z mównicy po wygłoszeniu przemówienia na zjeździe plenarnym KC KPZR w 1968 r. Wydaje się, że to okaz zdrowia, ale już wtedy cierpiał na wiele dolegliwości (źródło: RIA Novosti archive; lic. CC ASA 3.0).

Breżniew raźnym krokiem schodzi z mównicy po wygłoszeniu przemówienia na zjeździe plenarnym KC KPZR w 1968 r. Wydaje się, że to okaz zdrowia, ale już wtedy cierpiał na wiele dolegliwości (źródło: RIA Novosti archive; lic. CC BY-SA 3.0).

Przekonali się o tym boleśnie córka Breżniewa Galina oraz jej mąż Jurij Czurbanow – mianowany wiceministrem spraw wewnętrznych. Pod koniec 1981 r. zostali głównymi podejrzanymi w tzw. „aferze brylantowej”. Jej tropy wiodły zresztą do gabinetu zwierzchnika Czurbanowa Nikołaja Szczełokowa. Tak oto kolejny poważny rywal na drodze do władzy został wyeliminowany.

Tymczasem schorowany Breżniew coraz wyraźniej nosił się z zamiarem przejścia na zaszczytną emeryturę. Szef KGB nie mógł jednak do tego dopuścić, ponieważ to nie on objąłby wówczas stanowisko genseka. Dyktator wyznaczył na swojego następcę wieloletniego przyjaciela Wołodymyra Szczerbyckiego, który kierował Komunistyczną Partią Ukrainy. Andropowowi nie pozostało wiele czasu na reakcję. Zmiana warty miała nastąpić podczas posiedzenia plenarnego Komitetu Centralnego 15 listopada 1982 r.

Sytuacja ostro się jednak skomplikowała. Sam Andropow w tym samym czasie został przeniesiony na stanowisko sekretarza KC i pozbawiony wpływu na tajną policję. Pozorny awans jasno dawał do zrozumienia, że jeżeli natychmiast czegoś nie zrobi, już nigdy nie spełni swojego marzenia. Szczególnie, że nowym szefem KGB mianowano jego zapiekłego wroga – Witalija Fedorczuka.

Andropow był na to jednakże doskonale przygotowany. Jak pisze cytowany wcześniej Philippe Comte, już od kilku miesięcy agenci KGB pracujący w otoczeniu Breżniewa dostarczali mu fałszywe leki nasenne, białe pigułki, które na pierwszy rzut oka nie różniły się od prawdziwych, ale nie miały ich działania.

Kilka dni przed śmiercią genseka doszło nawet do tego, że ochroniarz zaczął podsuwać sekretarzowi generalnemu nowe pigułki. Tym razem żółte… Breżniew się zdziwił, zapisał to w pamiętniku, ale łykał bez wahania. Kto wie czy nie przypłacił tego życiem.

Tajemniczy telefon

Jak już wspomniałem, ogłoszenie decyzji o przejściu na emeryturę miało nastąpić 15 listopada, na plenum KC, które poprzedzały obrady politbiura, rozpoczynające się cztery dni wcześniej. Zanim do nich doszło 9 listopada Breżniew spotkał się na Kremlu tylko z jedną osobą – Andropowem. Kilkanaście godzin później już nie żył. Można byłoby uznać to oczywiście za zbieg okoliczności, gdyby nie wydarzenia z 10 listopada.

Dzień przed swoją śmiercią Leonid Breżniew spotkał się na Kremlu tylko z jedną osobą. Był nią Jurij Andropow. Kilkanaście godzin później radziecki dyktator już nie żył (fot. Julim; lic. CC ASA 1.0).

Dzień przed swoją śmiercią Leonid Breżniew spotkał się na Kremlu tylko z jedną osobą. Był nią Jurij Andropow. Kilkanaście godzin później radziecki dyktator już nie żył (fot. Julim; lic. CC BY-SA 1.0).

Tego ranka w daczy w Zarzeczu o dziewiątej rano ochroniarze znaleźli konającego Breżniewa. Od razu przystąpili do masażu serca oraz wezwali karetkę. Poinformowali również swoich przełożonych. Po godzinie do daczy dotarł rozkaz mówiący o tym, że nikt nie może wchodzić do sypialni umierającego – tyczyło się to również najbliższej rodziny.

Kto wydał polecenie? Najprawdopodobniej zaufany człowiek Andropowa Jewgienij Czazow – szef IV Wydziału Ministerstwa Zdrowia. Ale jeszcze zanim to zrobił, zdążył o godzinie ósmej pięćdziesiąt zadzwonić do byłego szefa KGB z informacją, że Breżniew… już nie żyje!

Nie, to nie pomyłka. Stało się to na dziesięć minut przed tym jak ochroniarze otworzyli drzwi sypialni sekretarza generalnego. Minie jeszcze dobre kilkanaście minut zanim jeden z nich, Sobczakow, poinformuje w ogóle Andropowa o niepokojącym stanie zdrowia genseka. Sami przyznacie, że taka kolejność wydarzeń daje mocno do myślenia.

Andropow oczywiście nie tracił ani minuty. O dziewiątej trzydzieści był już w Zarzeczu. Gdy dotarł na miejsce, pierwszą rzeczą, którą zrobił nie było wcale sprawdzenie, co dzieje się z Breżniewem. Wręcz przeciwnie. Kompletnie go to nie interesowało.

Swoje kroki od razu skierował do gabinetu genseka, skąd zabrał pancerną kasetkę, w której znajdowały się najtajniejsze papiery dogorywającego dyktatora. Na odchodne krzyknął jeszcze do Czazowa – który również przyjechał do daczy – że trzeba pilnie zwołać nadzwyczajne posiedzenie plenarne KC. Tym samym wystawił diagnozę, chociaż Breżniew jeszcze ciągle żył. Śmierć kliniczna nastąpiła dopiero o dziesiątej trzydzieści.

Mimo że Breżniew wykazywał jeszcze oznaki życie Andropow już zwoływał nadzwyczajne posiedzenie plenarne KC, które wybrało go nowym gensekiem (źródło: wikimedia commons, domena publiczna).

Mimo że Breżniew wykazywał jeszcze oznaki życie Andropow już zwoływał nadzwyczajne posiedzenie plenarne KC, które wybrało go nowym gensekiem (źródło: wikimedia commons, domena publiczna).

Dwa dni później Andropow został ogłoszony nowym sekretarzem generalnym. W końcu spełniło się jego marzenie. Czy faktycznie zlecił zabójstwo Breżniewa? Tego nie możemy powiedzieć ze stuprocentową pewnością. Ale z 90%? Jak najbardziej.

Jak na ironię doktor Czazow dwa lata później na zlecenie Konstantina Czernienki przyłoży rękę do śmierci Andropowa. Historia zatoczyła koło.

Źródło:

Ciekawostki to kwintesencja naszego portalu. Krótkie materiały poświęcone interesującym anegdotom, zaskakującym detalom z przeszłości, dziwnym wiadomościom z dawnej prasy. Lektura, która zajmie ci nie więcej niż 3 minuty, oparta na pojedynczych źródłach. Ten konkretny materiał powstał w oparciu o:

Zobacz również

Zimna wojna

Samantha Smith. Czy dziesięciolatka uratowała świat przed wojną atomową?

Jak dowiedzieć się, czy wkrótce wybuchnie wojna? Pewna mała Amerykanka postanowiła spytać u źródła. Jej list do radzieckiego przywódcy sprawił, że stała się symbolem walki...

13 grudnia 2017 | Autorzy: Adam Węgłowski

Zimna wojna

Co KGB miało wspólnego z zabójstwem księdza Popiełuszki?

Czy w osaczanie, nękanie, a może i porwanie ks. Popiełuszki 19 października 1984 r. mogli być zaangażowani Rosjanie? Czy prawdziwi mocodawcy kpt. Grzegorza Piotrowskiego i...

13 stycznia 2016 | Autorzy: Patryk Pleskot

Historia najnowsza

Łukaszenka i jego droga do władzy

ZSRR rozpadł się na 15 państw. Niemal wszędzie władzę przejęli partyjni aparatczycy. Wyjątkiem była Białoruś. Tu prezydentem został człowiek „z ludu”. Pokonał postkomunistycznego premiera kontrolującego...

10 lipca 2014 | Autorzy: Roman Sidorski

Zimna wojna

Tajemnice kremlowskiej kuchni. Co jadali przywódcy Związku Radzieckiego?

Breżniew był straszliwym obżartuchem, Gorbaczow wydziwiał nawet przy śniadaniu a Jelcyn wiadrami pił czystą wódkę. Jakie tajemnice skrywała i skrywa kuchnia Kremla?

14 czerwca 2014 | Autorzy: Natalia Wojas

Historia najnowsza

SOBR. Komando śmierci Łukaszenki

Aleksandr Łukaszenka za nic ma demokrację. Swoich przeciwników politycznych każe bić, zamyka w więzieniach i wysyła do kolonii karnych. Tych najbardziej opornych czeka zaś spotkanie...

9 czerwca 2014 | Autorzy: Rafał Kuzak

Dwudziestolecie międzywojenne

Łaskawy tyran. Ranking najlepszych dyktatorów w historii

Czy każdy dyktator musi być krwawym tyranem? Tych czterech przywódców przejęło władzę w wyniku zamachu stanu i siłą zwalczyło opozycję, a jednak tłumy ich kochały....

10 marca 2014 | Autorzy: Roman Sidorski

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.