Ciekawostki Historyczne

strong>Chrapały chyba od miesiąca,

A on się wiercił w łóżku bez końca.
Ponieważ nie miał przy sobie niańki,
Sam sobie nucił kołysanki.
„Luli, luli, luli, luj,
Śpij już, śpij, niedźwiadku mój…”

Nietypowo rozpoczynamy artykuł tym jakże uroczym, przedszkolnym wierszykiem o niedźwiadku autorstwa Ludwika Jerzego Kerna. Bohater bohater rymowanki niewiele ma wspólnego z utartym stereotypem potężnego i niezwykle groźnego zwierzęcia, na widok którego truchleją nawet najbardziej odważni mieszkańcy puszczy. Także naszemu białemu misiowi daleko do zwykłego kudłatego zjadacza leśnego miodu. Przedstawiamy Baśkę – niedźwiedzicę żołnierkę, służącą w Wojsku Polskim, która w sen zimowy nie zapadała.

Tak wyglądają kuzyni Baśki.

Tak wyglądają kuzyni Baśki.

Polsko-włoski turniej romansowy, czyli Baśka wkracza na scenę

Cała rzecz miała miejsce na samym początku ubiegłego wieku, a zaczęło się całkiem niewinnie. Dwóch żołnierzy – Polak i Włoch – na balu misji francuskiej w Archangielsku zwróciło uwagę na tę samą damę.

Jako że nadobna niewiasta nie umiała wybrać, panowie prześcigali się w pomysłach, jak by tu jej zaimponować. Wreszcie Włoch dowiedział się, że dama lubi zwierzęta. Od tego czasu zaczęły się zawody o to, kto przyprowadzi pod okno wybranki wspanialsze stworzenie i zyska tym samym przychylność panny.

Przez chodnik przed domem adorowanej przewinęły się oswojona łasica, gronostaj, żółty lis, wilczek (w dniu swego przybycia wilczek unieszkodliwił na amen lisa, sam nie uniknąwszy podobnego losu, zgotowanego mu przez archangielskie łajki).

Ostatniego dnia „zawodów” Włoch przyprowadził niebieskiego lisa o pięknym i delikatnym futrze i bujnej kicie. Polak nie dał za wygraną i przywiódł na łańcuchu najprawdziwszego białego niedźwiadka. Lis na widok swojego naturalnego wroga zdezerterował przewracając przy tym swojego pana.

Włoch wylądował na czworakach, z niedźwiadkiem zaciskającym zęby na kawałku spodni, przykrywającym miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Panna z wrażenia wybiła łokciem okno, a Polak tryumfował (jak sam stwierdził – w tych zawodach chodziło o honor polskiego żołnierza).

Polski żołnierz to chorąży Walenty Karaś, a jego kudłata pupilka to nie kto inny, a Baśka.

Zobacz również:

Wojskowa kariera kudłatej damy

Niedźwiedzia żołnierka została przyjęta na stan baonu murmańczyków pod dowództwem płk. Juliana Skokowskiego, stanowiącego część korpusu gen. Dowbor-Muśnickiego, działającego w rejonie Murmańska. Baśce przydzielono nawet niedźwiednika. Został nim kapral Smorgoński. Brzmi znajomo? Jakiś czas temu pisaliśmy o słynnej na całą Europę niedźwiedziej akademii, mającej swą siedzibę w Smorgoniu, której absolwentów nazywano żakami smorgońskimi. Kapral musztrował dotąd rekrutów, powoływanych spośród Polaków znajdujących się z różnych powodów na terytorium Rosji. Jak to w wojsku bywa, Smorgoński klął soczyście w swoim ojczystym narzeczu, okraszając to niezwykle barwnym słownictwem carskich oficerów, przydatnym w podobnych sytuacjach. Kształcił przy tym niedźwiedzicę nie szczędząc jej razów.

Baśka w towarzystwie kolegów z oddziału.

Baśka w towarzystwie kolegów z oddziału.

W związku z osobą Baśki Murmańskiej wynikła jeszcze jedna afera, dotycząca płci delikwentki. Cały jej oddział podzielił się na dwie wadzące się ze sobą frakcje, zrzeszające zwolenników dwóch opcji. Wreszcie, by zażegnać spory, rozkazem dziennym nakazano sprawdzenie, kto ma rację. Okazało się, że Baśka jest jednak panienką.

Przybij piątkę Marszałkowi!

Pewnego pięknego dnia niedźwiedzica wraz z Polakami przybyła w końcu do ich ojczyzny. Stacjonowała z nimi w Gdańsku i w twierdzy Modlin. Gdy murmańczycy defilowali w 1919 roku na Placu Saskim, nie mogło zabraknąć i Baśki, kroczącej dumnie ramię w ramię z żołnierzami. Wówczas była w komitywie z… marszałkiem Piłsudskim.

Słynny niedźwiedź Wojtek wcale nie był pierwszy! Szlaki w polskim wojsku przetarła Baśka.

Słynny niedźwiedź Wojtek wcale nie był pierwszy! Szlaki w polskim wojsku przetarła Baśka.

Niewielu dostępowało zaszczytu uściśnięcia marszałkowskiej dłoni. Baśkę ten honor spotkał. Niestety nie pomogło jej to w przyszłości. Zginęła marnie. Kiedy w towarzystwie przyjaciół zażywała kąpieli w Wiśle, zerwała się z łańcucha i przepłynęła na drugi brzeg. Tam miejscowi chłopi zakłuli niedźwiedzicę widłami. Kiedy żołnierze przybyli na miejsce w celu ratowania towarzyszki, z pomocą kozików już zdejmowano z Baśki skórę.

Tyle o pierwszym w XX wieku niedźwiedziu w polskiej armii. Prawdziwym bohaterem polskiego oręża stał się „walczący” w II wojnie światowej Wojtek. O nim jednak następnym razem. A jeśli nie macie jeszcze dość czytania o zwierzakach na wojnie to odsyłam do mojego poprzedniego artykułu. W nim między innymi kura, lew i małpa…

Źródło:

  1. E. Małaczewski, Dzieje Baśki Murmańskiej, Warszawa 1925.

KOMENTARZE (11)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasz publicysta | Autor publikacji | Aleksandra Zaprutko

Jak się okazuje, czytelnicy „Ciekawostek” polecają nasze artykuły nawet na stronie „The Economist” :) A konkretnie Baśkę Murmańską (w komentarzach):

http://www.economist.com/blogs/easternapproaches/2011/12/wojtek-polands-warrior-bear

Dziękujemy i pozdrawiamy :)

Anonim

SUPER CIEKAWE!!!!

Marzena

Ludzie to potwory. I tylko zwierzęcia strasznie żal…zamiast żyć zgodnie z naturą najpierw było „tresowane” za pomocą bicia, a potem straciło życie w tak okrutny sposób.I to wszystko tylko po to by zaspokoić ludzką próżność i chęć zabawy….Wstrząsające.

    Jan

    Dokładnie tak…

    Szpon

    w którym miejscu napisane jest że ją bili

      Anonim

      O tutaj „Kształcił przy tym niedźwiedzicę nie szczędząc jej razów.”

    Anna

    Boże jak ten naród ciemny……

      Anna

      P.S. to moja reakcja na tych, którzy zabili niedzwiedzicę…

        Marta

        Anno, nie rozumiem Twojego komentarza. To był 1919/1920 rok, wieś, wiedza bardzo ograniczona. Dla chłopów spotkanie z niedźwiedziem mogło być bardzo niebezpieczne. Być może zabili ją w obronie własnej (niekoniecznie musieli być zaatakowani) i nic w tym dziwnego, że z takiego zwierzęcia ściągano skórę, a mięso było pokarmem. Takie przypadki dotyczą nie tylko narodu polskiego.
        Nie mniej jednak bardzo szkoda, że historia Baśki zakończyła się w ten sposób…

        rigcz

        W roku 2017 Niemcy zastrzelili żubra, który przeszedł całą Polskę i na swoje nieszczęście przepłynął Odrę.
        Ciemni jak Polacy sto lat wcześniej.

Militariat

Skórę Baśki spreparowano i stała wypchana w MWp w Warszawie. Przetrwała wojnę, ale za komuny wydano ją jakiemuś Sowietowi w dowód przyjaźni polsko-radzieckiej. I tak przepadła…

Zobacz również

Druga wojna światowa

Muły. Zapomniani bohaterowie bitwy o Monte Cassino

Pogoda we Włoszech potrafi być przepiękna. Ale nie zimą! Przekonali się o tym alianci na początku 1944 roku. Ulewne deszcze zamieniły leśne strumyki w rwące...

4 maja 2014 | Autorzy: Wojciech Wróbel

XIX wiek

Zwierzęta z Titanica. Zapomniana strona katastrofy

U progu XX wieku stylowo było podróżować z pupilem. Kiedy Titanic zatonął 15 kwietnia 1912 roku, życie stracili nie tylko ludzie, ale także ich zwierzęta....

15 kwietnia 2014 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

Dwudziestolecie międzywojenne

Koń jaki jest, każdy widzi. Emerytowany!

Z koniem kawalerzysta spędzał więcej czasu niż z własną żoną. To z jego grzbietu oglądał świat i właśnie na nim zdobywał sławę. Wraz z upływem...

11 października 2011 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Druga wojna światowa

Niedźwiedź kapralem Polskich Sił Zbrojnych? Czemu nie!

Pochłaniał mnóstwo jedzenia, jadł papierosy, pił piwo, kradł przysmaki, a w alianckim obozie zwinął damską bieliznę. Pod Monte Cassino nosił pociski, a w Anglii najedzony...

4 kwietnia 2011 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Druga wojna światowa

Niektórzy żołnierze strzelają. Inni… szczekają, ryczą, albo i gdakają

Wojna rodzi w ludziach najgorsze instynkty, ale czasem także te... najlepsze. Z braku dobrych powodów do uśmiechu członkowie przeróżnych oddziałów walczących w II wojnie światowej...

28 marca 2011 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Nowożytność

Słynna na całą Europę niedźwiedzia akademia. Oczywiście w Polsce

Ostatnimi czasy znów donośnie brzmią głosy obrońców zwierząt, a w internecie aż huczy od oburzenia z powodu złego traktowania czworonogów. Ciekawe, co powiedzieli by na...

4 lutego 2011 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.