Co jest lepsze od góry pieniędzy? Jeszcze większa góra pieniędzy! Ostatecznie nie ma nic złego w byciu odrobinę chciwym – lub trochę bardziej niż odrobinę. Cóż, jeśli tak uważacie, mamy dla was kiepską wiadomość. Historia pokazuje, że pazerność kompletnie się nie opłaca.
Jak zawsze wszystkie pozycje w rankingu zostały oparte na publikowanych przez nas artykułach. Tym razem wybraliśmy dla Was teksty, które pokazują, że chciwość nie na darmo (sic!) jest jednym z grzechów głównych – a na dodatek często daje efekt zgoła odwrotny od zamierzonego.
Oto siedem dowodów na to, że bycie pazernym przynosi więcej szkody niż pożytku:
7. Możesz pożegnać się ze stanowiskiem i ojczyzną…
Plan był bajecznie prosty: wystarczy opowiedzieć się po „jedynej słusznej” stronie, namówić do tego samego znajomych i króla, zainkasować za to okrągłą sumkę, a przy okazji uniknąć wyprawy wojennej. Co mogło pójść nie tak? Otóż – wszystko! Choć podskarbi wielki koronny Jan Andrzej Morsztyn, biorąc łapówkę od Francuzów, pewnie nie przypuszczał, że Jan III Sobieski okaże się nieprzejednany i pogardzi równowartością 62 kilogramów złota.
Zamiast tego władca postanowił rozprawić się z korupcją w polskim senacie. Morsztyn – za to że połasił się na francuskie pieniądze – został usunięty z urzędu i musiał na zawsze opuścić Polskę. Dożył swoich dni na wygnaniu w Paryżu.
6. …lub stać się pośmiewiskiem dla potomnych
Na długo przed tym, zanim w polskim internecie pojawiła się Chytra Baba z Radomia, żył sobie pewien kleryk, który pod względem pazerności bił nieszczęsną radomiankę na głowę. Otóż duchowny przybył na dwór Bolesława Śmiałego wyłącznie po to, by uszczknąć coś z wielkich skarbów, które monarcha wystawił na widok publiczny po wyprawie zbrojnej na Ruś. Kleryk „z zachwytem pożerał oczami tak wielką ilość pieniędzy”.
Ponieważ król zezwalał na zabranie ze sobą takiej ilości skarbów, jaką człowiek będzie zdolny unieść, mężczyzna łapczywie wypełnił swój płaszcz złotem – aż ten się rozdarł, a łup wylądował na ziemi. Wówczas hojny władca podarował mu własny płaszcz. Duchowny – zapewne cokolwiek zażenowany – odszedł z bogactwami. Jego chciwość nie przepadła jednak w mrokach dziejów, bo skrupulatnie opisał ją Gall Anonim.
5. Twoja reputacja najpewniej zostanie zrujnowana
Nawet jeżeli przed zemstą pokrzywdzonych przez twoją pazerność, chroni cię sama rzymska inkwizycja, to i tak nie obejdzie się bez konsekwencji. Boleśnie przekonał się o tym morderca królowej Bony – Jan Wawrzyniec Pappacoda. Otruciem władczyni zapewnił sobie wprawdzie dostatnie życie (sfinansowane przez wdzięcznych Habsburgów), jednak już na zawsze miał nosić łatkę… sodomity. Takim bowiem pomówieniem postanowili ukarać go pomysłowi polscy dyplomaci. Jego reputacja z dnia na dzień legła w gruzach, a najwierniejszy niemiecki agent stał się zboczeńcem odpowiedzialnym za zdeflorowanie siedemdziesięciu dziewic.
4. Ktoś inny dorobi się zamiast ciebie (i na tobie)
Miało być tak pięknie, a wyszło… No cóż, nie wyszło. Wielki wezyr Kara Mustafa zapewne pluł sobie w brodę, gdy dotarło do niego, że prosto na jego armię oblegającą Wiedeń zmierzają wojska chrześcijańskie pod wodzą cesarza i króla Polski, Jana III Sobieskiego. A przecież mógł zdławić opór miasta już wcześniej. Tyle tylko, że gdyby pozwolił swoim żołnierzom wziąć austriacką stolicę szturmem, to oni mieliby prawo do łupów. Tymczasem w przypadku kapitulacji twierdzy cała fortuna przypadłaby jemu.
Za swoją chciwość zapłacił wysoką cenę – ani on, ani jego wojacy nie zobaczyli żadnych bogactw, a na dodatek utracili obóz i niemal pewną wygraną. Za to wojska koalicji obłowiły się całkiem nieźle. W ręce zwycięzców wpadło od 117 do 180 armat, 20 tysięcy granatów ręcznych, 20 tysięcy kul działowych, 1000 bomb, od 15 do 20 tysięcy namiotów, 5 tysięcy wielbłądów, kosztowności, kobierce, „siła pasów diamentowych” i wiele, wiele innych…
3. Straty mogą się okazać większe niż korzyści
O tym, że miłe złego początki i nie warto ślepo podążać za fortuną, przekonali się także Hiszpanie. Wprawdzie u progu ich kolonialnych podbojów srebro z Nowego Świata wydawało się szybką receptą na bogactwo, to jednak – choć w XVII stuleciu wyniosło ich na szczyt – na dłuższą metę tylko zaszkodziło gospodarce.
Marzący o zbiciu kokosów mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego niespecjalnie dorobili się także na wyzysku i handlu niewolnikami. Przychody z uprawy trzciny cukrowej, kakaowca i kawowca w pewnym momencie zwyczajnie przestały wystarczać choćby na pokrycie kosztów utrzymania porządków w terytoriach zależnych. Skutki? Wstrząsane buntami kolonie zaczęły się „wykruszać”, a pod koniec XIX wieku Hiszpania była już tylko cieniem dawnej potęgi.
2. Skończysz samotny i opuszczony
Ostatni Jagiellon, Zygmunt August, do ubogich nie należał. W jego przepastnym skarbcu znajdowała się między innymi pokaźna kolekcja militariów (w tym bogato zdobione zbroje i armaty), liczne szkatuły wypełnione klejnotami, a także fontanny, zegary z figurami wielkości człowieka, organy i inne instrumenty. Przed poddanymi kreował się jednak na bankruta – by przypadkiem jakiś szlachcic nie zechciał uszczknąć nieco z tej fortuny.
Na dodatek z iście aptekarską dokładnością wykłócał się o majątek pozostawiony przez jego równie dobrze za życia uposażoną matkę. Znany jest list, w którym dopytywał nawet o pojedynczą „kołdrę”, którą przykryto trumnę Bony. Część kosztowności udało mu się odzyskać, ale z pewnością nie zdobył dzięki temu sympatii otoczenia. Umierał samotny, opuszczony i powszechnie pogardzany, a gdy już wyzionął ducha podobno nikt przez długi czas nie zainteresował się jego ciałem – wszyscy byli zbyt zajęci rozkradaniem trzymanych w tajemnicy skarbów.
1. Sprawiedliwość i tak cię dosięgnie
50 milionów za alkohol, 25 milionów z hazardu, 10 z prostytucji i tyle samo z narkotyków. To dochody słynnego gangstera… tylko z jednego roku. Al Capone uwielbiał luksus – i wcale się z tym nie krył. Chodził w drogich garniturach, bywał w elitarnych klubach, gdzie sponsorował wieczory kompanom i rozdawał ogromne napiwki.
Jego ostentacja w łamaniu prawa w końcu zaczęła komuś przeszkadzać. W 1931 roku został aresztowany pod zarzutem permanentnego unikania płacenia podatku dochodowego. Nawet szczególnie się przed tym nie bronił – zapewne z obawy, że jeśli władze zaczną drążyć temat, odkryją zdecydowanie poważniejsze „wykroczenia”, na przykład morderstwa. Cóż, gdyby jak przykładny obywatel dzielił się dochodami z państwem, zamiast zagarniać wszystko dla siebie, być może nie musiałby spędzić siedmiu lat w więzieniu.
KOMENTARZE (2)
Tu brakuje „się”, tam znowu „nie” lub innych podstawowych części zdań decydujących o ich sensie. To trąci brakiem profesjonalizmu i tandetą.
Szanowna Pani,
dziękujemy za zwrócenie uwagi, faktycznie w jednym z podpunktów wkradł się błąd, który został już poprawiony.